2016-11-14, 15:31 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Pokonać obsesję
Cześć.
Mam około trzydziestu lat, wyższe wykształcenie, dobrą pracę, silnie rozwiniętą pasję i kochającą rodzinę. Mam też zajoba, który wymknął mi się spod kontroli. Przejdę od razu do sedna: moim problemem jest zazdrość na poziomie extremely hard. Pierwszoplanową rolę grają tu jednak nie kobiety, które mój facet może spotkać gdzieś na ulicy (jestem po rozstaniu, ale to się powtórzyło w dwóch związkach i spodziewam się, że powtórzy i w potencjalnym kolejnym, o którym aktualnie wyłącznie teoretyzuję - z pewnością długo nie wejdę w żaden związek). To, co mnie wykańcza, to temat pornografii. Nie potrafię za nic przejść do porządku dziennego nad tym, że mój partner, będąc ze mną w związku, ogląda porno i przy tym się masturbuje. Nie umiem w tej sytuacji myśleć o tym inaczej niż jak o konkurencji, czuję się w pewnym sensie zdradzana, nawet, gdy facet tylko zawiesi na dłużej wzrok na obrazku z „gołą babą”, który ktoś wrzucił na fejsa. No, może nie aż zdradzana, ale czuję silny niepokój, który właściwie trudno mi rozłożyć na czynniki pierwsze. Niedawno rozstałam się z mężczyzną, z którym, pomijając to, co ostatecznie nas "dobiło", byłam w ogólnie fajnej, udanej relacji. Związany z tym wątkiem problem leżał w fakcie, iż mój luby na starcie powiedział mi, że ogląda porno i się wówczas onanizuje i nie widzi powodu, dla którego miałby przestać to robić, wchodząc w związek (przez długi czas był singlem). Na etapie "randek" nie myślałam o tym wcale, zakochiwałam się na spokojnie. Po kilku miesiącach, kiedy seks przestał być tak bardzo pierwszoplanowy, zaczęłam myśleć o tym, co on robi – potwierdził, że kilka lub nawet więcej razy w miesiącu się masturbuje, podniecając się pornografią. Do tego powiedział, że nasz seks mu się opatrzył i szuka tam czegoś nowego, w sensie nowych podniet). Od tamtego czasu, równolegle z tym, że partner czasami odmawiał mi zbliżenia, zaczęłam nakręcać się myślami, że woli porno ode mnie, bo tam widzi ciągle inne panie. Z czasem doszło do tego, że zaczęłam planować tak swoje wyjścia, żeby pokrywały się z jego nieobecnościami (pracowaliśmy razem i mieszkaliśmy razem). Po dłuższym czasie wyjście do sklepu i zostawienie go samego przed komputerem wymagało ode mnie wielkiej „odwagi”. Podczas wyjść, które musiałam odbyć, myślałam głównie o tym, że on teraz TO robi. Wiedziałam też, że tym, co on ogląda, są pokazane na całym ekranie cipki, masturbujące się kobiety i wielokąty z jednym mężczyzną. Dość prędko zdałam sobie sprawę z tego, że wpędziłam samą siebie w coś na kształt choroby psychicznej. Wyjście z tego jednak było sprawą koszmarnie trudną i nie udało mi się zwalczyć tej obsesji do końca naszego związku (rozstaliśmy się z innego powodu, po trzech latach). Sprawy nie ułatwiał fakt, że mój poprzedni chłopak, z którym spędziłam dwa razy więcej czasu, opowiedział mi kiedyś w przypływie szczerości, że robi to nawet w pracy, gdzie nakręca się przed monitorem i kończy sam w zaciszu toalety. Robił to też oczywiście w domu, kiedy mnie nie było (oboje pracowaliśmy w biurach i ja miałam godziny pracy przesunięte o dwie godziny względem niego). Obaj panowie wmówili mi, że to jest naturalna męska postawa, że „faceci tacy są”. Wiem, że wiele z Was powie, że nie wszyscy – pewnie tak jest, ale ja nie spotkałam innego, a kilku ich w sumie było. Są chwile, kiedy jest mi to kompletnie obojętne – z Eksem bywało tak głównie wtedy, gdy się pogniewaliśmy o coś, ja myślałam sobie „a, kij w oko!” i wychodziłam na zewnątrz. Natomiast przez większość czasu miałam absolutną fiksację na tym punkcie. To nie były jakieś zwykłe natrętne myśli, mi zdarzały się takie nerwy, że bolał mnie brzuch i miałam nudności, mówiąc krótko odbiło mi. Uważam się za osobę atrakcyjną, mam wymiary "katalogowe" i nie narzekam na niedobór urody - mężczyźni się za mną oglądają, wiem, że "mogę się podobać". Moi partnerzy chwalili mnie też jako kochankę, ja sama na tym polu też całkiem wysoko oceniam swoje umiejętności i zaangażowanie. Innymi słowy, nie jestem typem zahukanej myszki, która boi się staropanieństwa. Czuję się naprawdę fajną i wartościową babką. Ostatnia rzecz – nie jestem pruderyjna, wbrew pozorom nie brakuje mi też w głowie klepki. W związku z ostatnim partnerem zaczęłam dość regularnie oglądać porno, miało to na celu uświadomienie sobie, że to nic takiego. Niestety nie udało mi się to, co więcej, uważałam, że sama jestem ok wobec niego, oglądając porno, a nie mogłam się pogodzić z tym, że on to robi. Wiem, to się nazywa hipokryzja. I co z tego, skoro nic mi to nie dało? Czego od Was oczekuję? Wiem, że są tu takie, które nie mają z porno problemu, mają je w nosie – i jest Was dużo, z tego, co zaobserwowałam Zastanawiam się, czy jesteście w stanie w jakiś sposób pomóc mi wrócić do normalności. Tylko proszę, nie mówcie mi, że jestem idiotką czy coś w ten deseń - to już sobie sama jestem w stanie ocenić. Potrzebuję tylko teraz pomocy w tym, jak z tego wybrnąć, jak przestać się tym w ogóle przejmować. Dziękuję, jeśli dobrnęliście do końca |
2016-11-14, 15:34 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-11-14, 15:37 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
|
2016-11-14, 15:42 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Pokonać obsesję
Poszukaj w necie odpowoedzi na to czy inne kobiety tez tak maja i jak z tym walcza. Idz do psychologa.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ---------- Zawsze tak mialas? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2016-11-14, 15:48 | #5 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Nie. To się zaczęło jak zamieszkałam z poprzednikiem Eksa, to był pierwszy facet, z którym mieszkałam (przez kilka lat). Wcześniej, w wieku około 20-stki byłam w związku przez 3 lata, nie mieszkaliśmy razem i problem nie występował. Szukam więc przyczyny gdzieś w okolicach zaborczości --> mieszkam z facetem i próbuję rozpiąć nad nim siatkę kontroli. Może ma to też związek z tym, że ten pierwszy, z którym zamieszkałam związał się ze mną zarzekając się sam z siebie, że nie interesuje go pornografia; po roku z kawałkiem na jego komputerze znalazłam terabajty gołych bab (nie szperałam, poprosił mnie o poszukanie pliku, gdy sam był poza domem). |
|
2016-11-14, 15:49 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-11-14, 15:55 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Pokonać obsesję
Rozumiem, ze poki prowadziliscie udane zycie seksualne, to porno nie stanowilo dla Ciebie problemu? Kiedy zaczal sie caly problem? Rozumiem, ze z tym pierwszym chlopakiem, ale rowniez przestalo ukladac wam sie w lozku?
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-11-14, 16:08 | #8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Mi to z żadnym chłopakiem nie przeszkadzało, dopóki a) nie mieszkaliśmy razem lub b) seks był w fazie zdecydowanie ognistej. Z ostatnim Eksem byliśmy bardzo dopasowani temperamentem, czyt. - oboje lubiliśmy dużo i ostro. Z czasem wyszło na to, że to ja chcę więcej, on mi czasem odmawiał, ale z drugiej strony przez cały związek zdarzał nam się wspaniały seks. Częściej jednak było schematycznie i raczej krótko. Możliwe, że tak jak w innych związkach ze wspólnym adresem. Z poprzednim przez ostatnich kilkanaście miesięcy się praktycznie nie zbliżaliśmy do siebie - oddalaliśmy się coraz bardziej, seks był coraz rzadziej, ja chciałam odejść kilka razy - ale tu w ogóle była inna historia, bo tamten udawał za każdym razem, że się zabije. A ja naiwna łykałam to i zostawałam, licząc na to że albo się coś zmieni (związek zmienił się w taki byle jaki z kilku powodów) albo mi się wreszcie uda odejść. |
|
2016-11-14, 16:19 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Nie myslalas nad terapia? Wizyta u psychologa? Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
|
2016-11-14, 17:19 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 42
|
Dot.: Pokonać obsesję
Hej, przede wszystkim muszę powiedzieć, że podoba mi się Twoje podejście do sprawy. Nie sama obsesja, oczywiście, ale to, w jaki sposób o tym piszesz, że nie unikasz konkretnych określeń, jak zaborczość czy siatka kontroli na przykład. Przeglądałam kilka wątków na podobny temat i najczęściej autorka pisze po to, by uzyskać potwierdzenie, że pornografia jest zła, jej pogląd jedyny słuszny, a najlepiej jakby znalazł się jakiś sposób, by facet sam z siebie przestał oglądać porno (i nie krytykuję tego, żeby nie było).
Ciebie natomiast niszczy obsesj; jeśli dobrze rozumiem, nie oczekujesz, że znajdziesz faceta, który nie bedzie miał z porno nic wspólnego, tylko szukasz sposobu, jak przejść nad tym do porządku dziennego, więc pewnie pomoc psychologa/seksuologa/terapeuty jest wskazana. Interesuje mnie, co Ci najbardziej przeszkadza. Rozumiem, że pornografia, jako całość, ale co jest sednem? Z jednego fragmentu wnioskuję, że fakt posiadania konkurencji w postaci nagiej babki z komputera, z drugiego, że sama forma porno (ci*ki na cały ekran i trójkąty), z kolejnego, że facet robi to, mieszkając z Tobą, ale jak Ciebie nie ma, a z jeszcze kolejnego wnioskuję, że najbardziej męczy Cię fakt, że jakość waszego seksu spada i facet nie może sprostać oczekiwaniom. Nie wiem, może warto sobie odpowiedzieć na to pytanie, co konkretnie Ci przeszkadza, a co mniej? |
2016-11-14, 17:29 | #11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
(
Cytat:
Myślałam nad psychologiem, ale najpierw chcę spróbować rozwiązać to sama. Mam opory przed opowiadaniem o tym wszystkim twarzą w twarz obcej osobie. Dlatego zapytałam na forum - żeby zrozumieć, dlaczego tyle dziewczyn traktuje to jako coś naturalnego, a już na pewno nie zagrażającego związkowi. Ja miałam w ostatnim związku taką myśl (generalnie niczym nie popartą), że on woli masturbację przed komputerem od seksu ze mną - bo szybciej, bo wystarczy zadbać o siebie? On powtarzał, że tak nie jest, a to co robi czasem sam na sam to zwykła fizjologia. Dla mnie masturbacja sama w sobie jest jak najbardziej do zaakceptowania, bo przecież co mi do tego, co kto robi z własnym ciałem - niech robi, skoro mu przyjemnie tylko nie umiałam się pogodzić z tym, że to nie jest sama masturbacja, tylko podniecanie się filmami z dość hardcore'owych kategorii. Ja żadnemu z moich partnerów nigdy nie powiedziałam, że czegoś nie zrobię - przeciwnie, lubię eksperymenty i lubię wiele rzeczy, których ponoć często panowie właśnie szukają w porno, bo nie mają tego z związkach. Z tego powodu sądziłam, że czemu oni szukają tego w Internecie, skoro mają to na wyciągnięcie ręki w domu - i że ze mną powinno być to najmilsze, skoro się darzymy uczuciem. Mój ostatni partner mi to wyjaśnił w dość szorstkiej i nieprzyjemnej rozmowie swego czasu - że chodzi tu o nowość. A więc, to już moje wnioski, że ja nigdy już po początkowym zachwycie nie wrócę na piedestał, bo się opatrzyłam, że na ekranie może bardziej niż ja podnieci go mniej ode mnie atrakcyjna pani, ale nowa, o innych rysach itd. Takie przemyślenia na pewno pogłębiły moją fiksację. Nie dawało mi satysfakcji, gdy on ciągle zapewniał że jestem NAJ pod każdym względem i że nigdy by nie chciał innej dziewczyny niż ja, że to mnie wybrał. |
|
2016-11-14, 17:54 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Pokonać obsesję
Wydaje mi sie, ze problem nie lezy w porno, a w tym, ze trafilas na facetow dupkow, ktorzy podkopali Twoja smaoocene i poczucie wlasnej wartosci. Samoocena to nie katalogowe wymiary i sznureczek adoratorow - to w ogromnym skrocie obraz nas samych w naszej glowie. Twoj obraz samej siebie zostal zdeptany, bo uslyszalas wprost - nie jestes juz nowa i pociagajaca a seks z Toba robi sie nudny. O wszystko obwinilas porno, a tak naprawde to winni sa Twoi expartnerzy.
Jesli zwiazek buduje sie na seksie, to niestety tak bywa, ze bardzo szybko sie nudzi i trzeba szukac nowych bodzcow. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-11-14, 18:07 | #13 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Generalnie przeszkadza mi wszystko, co wymieniłaś - goła baba na ekranie - tak, bo chciałabym (ha ha) być jedyną, którą mój partner chce i potrzebuje oglądać na golasa; - cipki na cały ekran - tak samo jak wyżej, doprowadza mnie do stanu bliskiego rozpaczy, że facet wyszukuje "cudze" cipki, że ma stałą partnerkę, a szuka innych do pooglądania i patrząc na nie "robi sobie dobrze" - jak robi to pod moją nieobecność - tu są dwie opcje, obie do dupy. Pierwsza, gdy robi to po tym, jak się kochaliśmy - bo mam poczucie, ze mu było za mało lub nie doskonale. Kiedy robi to po tym, jak mi odmówił tłumacząc się brakiem czasu / siły / ochoty - to klops, gdy mi tak odmawia a dla "pani z komputera" ; - gdyby robił to podczas mojego wyjazdu, to już trudno, nie ma mnie a on chce sobie jakoś ulżyć, to jest dla mnie z wymienionych najmniejszy problem; - jakość seksu była wysoka, gdy tylko on chciał starać się i wyjść poza schemat "standardu", czyli dwie pozycje (jedno na górze, drugie na dole) na zmianę, jeden cel - zaspokoić się - czułam się nie raz jak lalka. Ale kiedy chciał, było fantastycznie, pozwalał mi na wiele, reagował na moje potrzeby itd. Natomiast bywało, że wychodziłam z fomu godzinę czy dwie po takim satysfakcjonującym seksie i on wówczas dogadzał sobie przed komputerem. Dla mnie to było jak policzek, bo - tak sądzę - musiało mu nie być tak dobrze, skoro musiał "poprawić". Choć pewien inny mężczyzna tłumaczył mi to tak, że może seks rano był tak dobry, że miał ochotę na więcej. Tego już się nie dowiem. Wiem tyle, że źródło problemu leży we mnie. Chciałabym umieć mieć w dupie (przeprszam) wszystkie te rzeczy, zadrzeć nosa i iść robić swoje - jak kiedyś. Ta obsesja odbiera i zycie. ---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ---------- Cytat:
Nie obwiniam porno (no dobra, trochę), ale raczej siebie samą. Masz rację, że doszło do tego na podstawie różnych wydarzeń z udziałem tych facetów - ale do eskalacji problemu doszło we mnie z powodu, który roboczo nazwałam tu ekstremalną zaborczością, ale wcale niejestem pewna, ze dobrze go lokalizuję. |
||
2016-11-14, 19:10 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Pokonać obsesję
Może warto spojrzeć na to jeszcze z innej strony, ze strony faceta.
Pornografia nie jest wcale taka nieszkodliwa jak się to zazwyczaj mówi. Gdy facet widuje się ze swoją partnerką dosyć często i szuka nowych podniet to nie jest normalna sytuacja. Oglądając takie filmy stajemy się mniej czuli, szukamy coraz to nowych bodźców. Panie w rzeczywistości nie wyglądają jak te z ekranu, nie kochają się (wraz ze swoją równie odpicowaną koleżanką) z facetem i nie robią rzeczy z mocniejszych filmów. Uważam że z autorką tematu wszystko w porządku. Pornografia zniszczyła nie jeden związek, nie jeden facet ma przez nią kłopoty z seksem (małe podniecenie z realną partnerką). Temat porno jest już dosyć stary i znany ze swojej złej strony. Jeżeli chcesz się więcej dowiedzieć to poszukaj informacji w internecie, ewentualnie odezwzij się do mnie. |
2016-11-14, 20:06 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Znam temat uzależnienia od porno i wykrzywienia perspektywy faceta przez fakt, że jest stałym "konsumentem" - dużo czytałam również na ten temat. I owszem, nasz seks (w ostatnim związku) był często taki mechaniczny, przedmiotowy, dlatego napisałam wyżej, że czułam się jak lalka - i nie mam na myśli Barbie. Z drugiej strony - mój Eks zawsze stawał "na wysokości zadania" od samego początku, nigdy nie miał problemów ze wzwodem czy utrzymaniem erekcji, jak również był znakomity "technicznie", uwielbiałam się z nim kochać. Z trzeciej strony - interesowało go nie tylko porno, ale również oglądał wszystkie roznegliżowane fotki koleżanek na facebooku, zatrzymywał wzrok przy każdym takim zdjęciu - taki prymitywny odruch, nie lubiłam tego. Jeszcze w kwestii seksu - Eks traktował go mechanicznie i w sposób kompletnie rozłączny z uczuciem, słyszałam, że to częste dla mężczyzn - oddzielanie seksu od uczuć. Ja nie mam z tym problemu, choć nie mam za sobą wielu przygodnych razów (mam jeden sprzed 10 lat), z kolei on preferował takie relacje, nie wchodził w stałe związki. Przez "całe życie" oglądał porno i nie siedział przy tym bezczynnie, taki nawyk czy też upodobanie wniósł do naszego związku. Początki były tak cudowne, że po cichu liczyłam, że zmieni nawyki lub chociaż że moje wariactwo z poprzedniej relacji już nie wróci. Wróciło potrójnie. Są takie męskie fora, gdzie panowie przekrzykują się w twierdzeniach, że żony mają piękne, ale już tak opatrzone, nudne, tak by chcieli nowy nabytek - mierzi mnie to. Widziałam wiele wątków, gdzie kobieta pisze o tym, że mąż wybiera porno zamiast niej, a inni panowie na to -nie dziw się, ileż można oglądać tę samą babę. Mój ostatni partner lubił mówić, że "mężczyźni tacy są" i ze to jest ich przywilej, co więcej, że mają więcej uprawnień na tym polu niż my - kobiety. Aha i jeszcze - ja nie jestem dziewczyną, która w łóżku chce mówić, że czegoś nie zrobi. Oczywiście, mam jakieś granice i jest wśród nich m.in. wpuszczenie do sypialni osoby trzeciej. Ale to, co może ze sobą zrobić dwoje ludzi, biorę garściami, kiedy kocham i kiedy partner ma ochotę na to samo. Ja usiłowałam izolować mojego partnera od pornografii dlatego głównie, że uważałam, iż wtedy "bardziej mnie kocha". Wiem, jak to brzmi ale tak było. Bardziej mi się wtedy podobał seks, bo wiedziałam, że danego dnia tylko ja jestem jego podnietą (a zdarzało się, że odpowiednio ustawionym grafikiem nie dawałam mu szans na porno przez kilka tygodni; wiem, brzmi tragicznie). Bardzo trudno mi o tym rozmawiać. Mam świadomość, że to rujnowało mi życie i nie chcę, żeby to się powtórzyło. Jak tu już zostało napisane - nie łudzę się, że znajdę partnera który szczerze się "tym" nie interesuje. Nie chcę też badać kolejnych potencjalnych mężczyzn porno-radarem. Chciałabym po prostu, żeby to zniknęło z mojej głowy, żebym przestała o tym myśleć i się tym zajmować. Mówiąc kolokwialnie, chciałabym mieć to w d*. Jest tyle ciekawszych i fajniejszych rzeczy niż taka samoudręka. Założyłam ten wątek, bo mimo wszystko uważam, że żal życia na gonienie za czymś tak żałosnym. Zresztą - żyłam tak jakiś czas, a potem związki się rozpadały i teraz myśl o tym, ile mogłam zrobić rzeczy w życiu, nie odmawiając sobie wyjść czy dłuższych wyjazdów - czuję, że mogłam tak przegrać całe życie. Nie chcę ani zwariować, ani kapnąć się na emeryturze, że tyyyle mogłam i spieprzyłam to sobie sama. Miewałam takie zrywy w ostatnim związku, że rzucę się na żywioł, zacznę normalnie żyć nie oglądając się na to i zobaczymy, co się zdarzy - postawić samą siebie przed faktem dokonanym. I kończyło się na chęciach - zawsze wymiękałam. Edytowane przez in_heat Czas edycji: 2016-11-14 o 20:24 |
|
2016-11-14, 20:46 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 176
|
Dot.: Pokonać obsesję
.
Edytowane przez 201706051008 Czas edycji: 2016-12-24 o 19:28 |
2016-11-14, 20:59 | #17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Tak, ten związek bardzo podkręcił moją obsesję. Miałam nieustanne poczucie rywalizacji z pornografią, ciągle wydawało mi się, że jak mu nie dam szansy na onanizm z widokiem na jakąś cipkę (wybaczcie, że tak piszę, ale tego szukał), to będzie bardziej "mój", a ja będę szczęśliwsza. |
|
2016-11-14, 21:12 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Pokonać obsesję
On byl uzalezniony od porno, a Ty bylas z nim w zwiazku. Musialo sie to na Tobie odbic, ale Ty blednie obwiniasz za to siebie.
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-11-14, 21:18 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Pokonać obsesję
|
2016-11-14, 21:24 | #20 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Taki najdłuższy okres, w którym wiem, ze tego nie robił, trwał około dwóch miesięcy i nie zauważałam u niego wtedy żadnych objawów "odstawienia", choć w sumie nie do końca wiem jak miałyby one wyglądać. Ale był normalny, z jedną różnicą - był też po takim dłuższym czasie bez porno czulszy w łóżku. To pewnie też mnie nakręcało, bo skoro widziałam "efekty", to brnęłam w to dalej, kosztem własnego zdrowia i szczęścia niestety. |
|
2016-11-15, 08:43 | #21 | ||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 42
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Poza tym na moje oko problem jest też wtedy, jeśli masturbacja przy porno przynosi więcej satysfakcji niż sam seks, a także kiedy seks zaczyna się traktować mechanicznie i wprowadza do niego zachowania z porno, bez brania pod uwagę, co kręci partnerkę. Czyli na przykład Twój facet wie, że kręci Cię, jak robi x, ale on ma gdzieś rozwijanie się w sferze x tylko wprowadza element y, bo widział go w porno i absolutnie musi go odtworzyć, bez względu na to, co Ty o tym myślisz. Kiedy głównie realizuje na Tobie, jak na lalce, potrzeby, które wytworzyło w nim oglądanie porno. Tzn. problem jest kiedy mężczyzna przenosi porno do waszej sypialni, a Ty odczuwasz negatywne tego skutki. To tak na mój rozum, jestem otwarta na dyskusję o granicy między oglądaniem a uzależnieniem. Poza tym chciałam spytać, skąd wiesz, kiedy oglądał porno, a kiedy nie? Raz bo zajrzałaś do historii, a raz bo wróciłaś wcześniej od lekarza, a co z pozostałymi razami? Na czym budujesz Twoje twierdzenia o ilości i częstotliwości oglądania porno przez Twoich byłych? Pytam z czystej ciekawości, nie zamierzam Cię krytykować za wgląd do historii czy wypytywanie ich o to. Podobnie skąd wiesz, jak długie były czasy odstawienia czy izolacji od porno? Ja rozumiem, że dobrze ustawiony grafik i facet nie miał szans na porno sesje przed komputerem, ale skąd wiesz, że na przykład nie wziął komórki do toalety i nie obejrzał tam kilku szybkich filmików? Po prostu zastanawia mnie, skąd ta pewność ---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:04 ---------- Chciałam się jeszcze po części odnieść do tego, co powiedział Ci Twój były o szukaniu w porno nowości. Czy dopowiedziałaś to sobie już sama czy to on powiedział Ci, że chodzi o nowe ciała, kobiety, cipki? Nawiasem mówiąc, taka forma to właśnie coś, co przeszkadza mi w porno - że ludzie to nie ludzie jako całość, jako istoty myślące, mające cokolwiek więcej, ludzie sprowadzeni są do schematu człowiek = tylko ciało = cipka/dupa/członek/otwór gębowy/cycki. Pytam dlatego, że przez pewien czas też tak to widziałam i wiem, że taka postawa jest bardzo częsta - ogląda porno znaczy szuka nowych kobiet. Mój obecny facet wyjaśnił mi kiedyś (i dla mnie to stanowi różnicę), że mówiąc w skrócie tu nie chodzi o te kobiety tylko o sam akt, czynność, akcję. I wierzę mu, bo sama obejrzałam ileśtam filmików, głównie po to, by się dowiedzieć, co faceci w tym widzą i sama nie koncentrowałam się na i nie pamiętam twarzy i ciał tych ludzi, no może poza jakimiś wyjątkami, gdzie ktoś miał naprawdę tępe spojrzenie, głupią minę czy plastikowe ciało. Bardziej pamiętam samą akcję, scenę, jeśli w ogóle. Niestety widzę porno trochę jako porażkę męskiej wyobraźni, pójście na łatwiznę. Nie potrafię przy masturbacji wyobrazić sobie kobiety czy samego seksu, to odpalę filmik. Nie mam pomysłu na coś nowego w łóżku albo chcę jakąś technikę udoskonalić, zmienić, to zamiast ruszyć głową, dać szansę wyobraźni, poszukam, co i jak się robi w porno, bo przecież wszystko zostało już wymyślone. O formie, w jakiej to jest tam podane nie wspomnę. Edytowane przez watpliwoscwatpliwosc Czas edycji: 2016-11-15 o 08:19 |
||||||
2016-11-15, 14:50 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 425
|
Dot.: Pokonać obsesję
Tak. Miałam tak ja Ty.
W sumie to raczej gorzej. Dobrnęłam do momentu kiedy nie chciało mi się żyć. Skończyło się psychiatrą, lekami przeciwdepresyjnymi, przeciwlękowymi i typowymi uspokajającymi. Oraz dłuuugą psychoterapią. Teraz mogę powiedzieć, że jestem zdrowa. Da się. To co przeżyłam uważam za koszmar mojego życia.
__________________
Mała Juleczka <3 !! |
2016-11-15, 16:10 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 176
|
Dot.: Pokonać obsesję
.
Edytowane przez 201706051008 Czas edycji: 2016-12-24 o 19:27 |
2016-11-15, 16:21 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
|
Dot.: Pokonać obsesję
Ja bym poszła do psychologa. Bo masz chyba jakiś problem z seksem/seksualnością. Swoją lub czyjąś. Pytanie dlaczego. Mnie tam pornografia jakoś szczególnie nie kręci, ale też jakoś nie drażni i nie odgrywa większej roli w moim życiu osobistym. Nigdy nie odgrywała. Albo to problem z partnerem, który naprawdę bardzo często z niej korzysta i sam ma z pornografią problem. Jeśli tak pytanie czemu Ty przy swoim podejściu wybierałaś/wybrałaś takiego partnera. Albo naprawdę masz problem może nie z pruderyjnością, ale jednak ze swoimi przekonaniami na temat seksu/seksualności itp. Bez psychologa pewnie sama tego nie rozwikłasz.
---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ---------- Cytat:
Idź do psychologa, powiedz, że byłaś w związku z człowiekiem uzależnionym od pornografii, traktującym seks instrumentalnie i wtedy zapewne uzyskasz pomoc. Problem tkwi jak dla mnie w tym, że patrzysz na obecnego partnera przez pryzmat tego jaki był eks. To też problemy z lękiem przed bliskością, z zaufaniem. Dużo do przepracowania. I partner tego za Ciebie nie zrobi, a jak Ty tego nie zrobisz no to rozwalisz sobie związek zapewne.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894 |
|
2016-11-15, 16:32 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 114
|
Dot.: Pokonać obsesję
Jak dla mnie to trafiałas na egoistycznych dupków. Facet który cię kocha i szanuje nie da ci odczuć ze jesteś mniej atrakcyjna niż kobiety na filmach.
|
2016-11-15, 19:37 | #26 | |||||||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: Pokonać obsesję
Cytat:
A z ciekawości, jak wygląda Twój mechanizm akceptacji dla wybranych sytuacji - nie przeszkadza Ci sam fakt, że facet podnieca się (celowo, że tego szuka) innymi "ciałami"? Jak to działa w Twojej głowie, że nie masz z tym problemu czasami? Cytat:
Cytat:
Mechaniczne traktowanie - tak. To też nakręcało moją paranoję, bo byłam zdania, że napatrzy się na te panienki, a potem przychodzi do mnie, żeby odbyć stosunek, mając w głowie to, co widział. Może tak było, a może to ja zgłupiałam na tamten moment. Już nieważne. Ja naprawdę nie umiem ocenić, czy był uzależniony, kiedyś poruszyłam ten temat i zaczął tak się wściekać na mnie, że musiałam opuścić chatę żeby odtajać. Ze jak to, że po prostu lubi gołe dupy, "jak każdy facet", i to jego odskocznia, dzięki której - uwaga - nie zdradzi mnie nigdy, bo swoje pożądanie do innych, które jest zakorzenione w męskiej duszy, realizuje tam - to mniej więcej jego słowa, sens był właśnie taki. Cytat:
Komórkę ma z tych archaicznych, zresztą nigdy nie chodził z nią do toalety, leżała na stole, tak jak moja - ufałam mu i do głowy mi nie przyszło grzebać w jego rzeczach. Przeglądarka była jednorazowo, to był dla mnie ekstremalny moment. Zresztą może wolałam tego nie wiedzieć, no ale odzobaczyć się nie dało. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
I czy teraz, po terapii, patrzysz na porno inaczej? Cytat:
Na psychologa w tej chwili nie jestem gotowa, wyprowadziłam się kilka tygodni temu i wiem, że jeśli pójdę na takie spotkanie to będę gadać o nim... a tu nie ma o czym mówić, trzeba iść dalej. On twierdził, że jest bez zarzutu, ze robią to "wszyscy normalni faceci", że to ja mam problem i ja muszę sobie sama z nim poradzić - a jeśli mam mu suszyć o to głowę, to się od razu rozstańmy, bo on nie ma ochoty na taki związek. Usłyszałam to po około 15 m-cach i postanowiłam wtedy, że uda mi się wpasować w te jego (podwójne bądź co bądź) standardy - no ale nie wyszło. |
|||||||||
2016-11-15, 20:32 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 135
|
Dot.: Pokonać obsesję
Z tego co piszesz to twój były miał problem z porno. Co doprowadziło do tego, że wolał "masturbować się kobietą" zamiast uprawiać z nią seks. Ale sam nie widział w tym nic złego i przez to się Tobie dostało i pogłębiło Ci porządnie twoja fiksacje. Bo na początku to były takie obawy "bezpodstawne" o filmy pornograficzne, a z czasem się okazalo, że ten czarny scenariusz się sprawdza.
Ja bym Ci jednak doradzał wizytę psychologa, bo ciężko to samej przepracować, jak się nie ma partnera (a nie chcesz wchodzić w relacje bo masz ten problem i koło się zamyka). Ja oglądam porno, mój facet też (ja nawet więcej niż on). Zdarzyło się nam też oglądać razem. Ale dla mnie to tylko czysto fizyczne zaspokajanie się. Nigdy w życiu nie zamienilabym seksu z moim partnerem na filmy. Nie ma w ogóle porównania. Dlatego nie przejmuje się, że mój facet może się przy nich zaspokajać. Bo chyba sedno jest właśnie w tym, że ma się świadomość że to nic nie znaczy. Że gdyby ta pani wyszła z komputera to twój partner wybrałby Ciebie nie ją. A jak facet daje Ci do zrozumienia coś innego to można dostać fiksacji. Ps. Szczerze to ten twój były jest dla mnie mega chanem, bo jak można powiedzieć partnerowi że się "opatrzył"?! |
2016-11-15, 20:42 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Pokonać obsesję
Według mnie, nie jesteś nienormalna- to on Cię wpędził w tą obsesję. Może byś przeszła do porządku dziennego z tymi pornosami, gdyby Ci wytłumaczył (jak ja tłumaczyłam swoim byłym), że lubi czasem sam, że to dla niego forma relaksu, czas dla siebie, a nie teksty, że seks z Tobą mu się opatrzył (i to po kilku miesiącach?!) Po takim tekście, mimo, że sama lubię porno, też bym się na faceta wkurzała, bo nie o to tu powinno chodzić.
|
2016-11-15, 21:40 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Pokonać obsesję
Twoj zwiazek byl toksyczny i problem z seksem jest tylko jednyn elementem, ktory wybralas do analizowania. Na problem nalezy patrzec calosciowo, inaczej nie zrozumiesz powodow i kierujacych Toba mechanizmow.
Na razie dalej sadzisz, ze to Twoja wina. Jesli dobrze pojdzie, to za pare miesiecy szerzej otworza Ci sie oczy, a moze i nie. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-11-15, 23:58 | #30 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
|
Dot.: Pokonać obsesję
Nie kumam trochę w tym temacie, dlaczego zakładasz z góry, że musisz to akceptować i że na pewno nie znajdziesz mężczyzny, którego nie interesuje pornografia.
Mnie pornografia nigdy nie interesowała. Nigdy jej nie oglądałam. Mój były chłopak miał takie samo nastawienie. Dalej się z nim przyjaźnię, od wielu już lat, spokojnie mógłby mi powiedzieć, gdyby zmienił zdanie itd. Ja nie chcę, żeby mój chłopak oglądał pornografię. Ale jednocześnie, gdybym kiedyś na takiego trafiła nie załamywałabym się. Po prostu rozstałabym się z nim. Nie czuję się gorsza od pań na ekranie, bo one właśnie dla mężczyzny są na ekranie, a ja jestem prawdziwa. Moje wyobrażenie kochającego mężczyzny tak bardzo odbiega od tego, co ty opisujesz. Są mężczyźni oferujący o wiele więcej, niż ci się wydaje. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:16.