TŻtówki 2016 cz. II

[Amadora]

aszin są, ale do heliosa akurat mamy bilety i chcieliśmy je wykorzystać Sprawdzałam na stronie to chyba w każdym heliosie ten film jest grany w sobote, a jak na złość w tych dwóch nie Mam nadzieje, że to tylko jakiś błąd na stronie, chociaż z tego co widze po repertuarze to do porzygu puszczają jakąś bajke
Jeśli faktycznie nie grają, to pojedziemy gdzie indziej

A co do raka to ja mam strasznego "fisia" na punkcie tej choroby, jest dla mnie przerażająca. Jak sobie pomyśle, że ktoś z moich bliskich mógłby zachorować to masakra. A tfu!

[aszin]

Niby rak (a raczej nowotwór złośliwy, bo na studiach dopiero dowiedziałam się, że RAK wywodzi się jedynie z tkanki nabłonkowej) nie jest już traktowany jako choroba śmiertelna, tylko przewlekła, ale mnie też przeraża chyba najbardziej ze wszystkich. I nie wiem jak mogą żyć ze sobą osoby, które zostawiają ukochanego/ukochaną w obliczu choroby. Bo niby nie mają na to siły...

[Amadora]

Niby to nie jest już śmiertelna choroba ale dalej zbiera żniwa Ale coraz więcej jest leków na rynku, które sobie z tym cholerstwem radzą. Więc istnieje szansa, że kiedyś będzie można to podpiąć pod chorobe na którą sie nie umiera.

Ja sobie nie wyobrażam odejść od partnera bo zachorował. To największe świństwo jakie można komuś zrobić.
Chociaż gdybym ja zachorowała to nie wiem czy bym nie wolała odejść od tż. Nie chciałabym żeby widział jak sie męcze, pewnie zmęczyłoby go to psychicznie.

[aszin]

A ja wiem, że gdyby tż mnie zostawił, jakby zachorował, to byłabym bardzo zawiedziona i nie chciałabym, aby dla mojego dobra zrobił coś takiego. Byłabym przy nim i wspierała go. Dlatego myślę, że w drugą stronę powinno być tak samo - nie rób drugiemu co tobie niemiłe. Ale rozumiem Twój tok myślenia, bo gdybym mogła, to oszczędziłabym tż wszystkich kłopotów i zmartwień.

[Madzia94]

Niedawno mi się śniło, że czekam na diagnozę czy mam raka. Jak się obudziłam, to aż mnie telepało. Chyba najgorszy sen w życiu.
Ja partnera nie zostawiłabym ze względu na chorobę. W sumie to TŻ jest obciążony genetycznie zawałem, więc próbuję walczyć żeby bardziej o siebie zadbał...

[Amadora]

aszin ja bym wolała odejść niż narażać tż na taki stres i niemoc. On strasznie przeżywa kiedy coś mnie boli. Jak mam @ i zwijam sie z bólu w kłębek, to on owija sie wokół mnie i cierpi bardziej niż ja, bo nie może mi pomóc. Co chwile kombinuje jak mi ulżyć więc gdyby musiał stawić czoła takiej sytuacji, to obawiam sie że wykończyłoby go to psychicznie (nie jest odporny na czyjąś krzywde i strasznie daje mu to w kość). Doświadczyłam na własnej skórze, jak to jest stanąć obok kogoś kogo kochasz, a nad kim nowotwór trzyma ręke. Nie chce wywlekać szczegółów tutaj (jak coś to pisz pw), ale to jest okropnie stresujące doświadczenie. Do dziś mam ciarki jak sobie przypomne.

[leille]

Napisane przez aszin

Miałam zajęcia z onkologii i babeczka kazała nam zamknąć oczy i pomyśleć o najbliższej osobie, wyobrazić sobie, że dostajemy od niej smsa "mam raka". Boże, nawet nie wiecie, jakie taka hipotetyczna sytuacja może wywołać emocje

Jakbym miała wybrać na jakim oddziale nie mogłabym pracować to właśnie na Onkologii. Nie dałabym rady. Chociaż też nie nadałabym się do pracy na Patologii Ciąży, Położnictwo spoko, ale stricte Patologia - nie. W ogóle wracając do nowotworów, boję się ich jak ognia. Zawsze dziękuje Bogu, że u mnie w rodzinie nikt nie chorował, ani od strony taty, ani od strony mamy. Kiedyś sobie tak pomyślałam, że jeżeli mogłabym coś zmienić na świecie, bo miałabym nadprzyrodzone moce, to pozbyłabym się wszystkich chorób jakie istnieją.

Ostatnio mnie tu mało, bo mam trochę zajęć. Co do sąsiada - jest to buc, nie ma co zaprzeczać. Na razie bez zmian, nie puka, więc dobrze, bo nie mam na niego nerwów.

Zrobiłam sobie kuku. Teraz biję się w pierś, że sama sobie to wyrządziłam. Otóż moja twarz nigdy nie miała większych problemów, przez 20 lat życia nic, żadnych uczuleń, podrażnień, wysuszeń. Do momentu.. kupiłam maseczkę głęboko oczyszczającą. Tak mi cholerstwo podrażniło policzek, że od tygodnia mam w tym miejscu chropowatą skórę, podrażnioną, czasem trochę piecze i swędzi. Byłam wczoraj u dermatologa. Babeczka dała mi kilka próbek dwóch kremów. La Roche-Posay Toleriane Ultra i La Roche-Posay Cicaplast Baume B5. Ten drugi to taki bardziej ,,do zadań specjalnych'', kojący, regenerujący. Jeżeli mi pomoże, to jak skończę próbki wybiorę się do apteki i kupię całe opakowanie, zawsze warto mieć coś takiego w domu. A ten pierwszy zakupię jako krem na noc. Trudno, że drogi. Wolę dobro dla mojej skóry. Ogólnie lekarka mówiła, że skórę mam wrażliwą i delikatną, a maska musiałabyć za silna. W ogóle tego dnia co nałożyłam maskę, użyłam też nowego kremu z Ziaji, ale sama dermatolog wątpi, że to od tego kremu miałoby być. Ja mam prawie wszystko z Ziaji, mania. I wszystko mi się super sprawdza. Ostatnim zakupem był krem oliwkowy pod oczy i na powieki i nie uczulił, nie podrażnił, a okolica oczu jest najbardziej wrażliwa, ale mimo wszystko odstawię krem z Ziaji do twarzy, zamienię go na ten La Roche-Posay, a resztę kosmetyków z Ziaji nadal będę używać. A no i kupiłam emulsję do mycia buzi Cetaphil, bo trzeba ją czymś myć, a bardziej już podrażniać nie chcę. Podsumowując jestem zła na siebie. Nie wiecie ile taka skóra może się regenerować? to serio tak długo trwa?

[gothka152]

Napisane przez raita

W ogóle w sobotę potracilo mojego kota i umarł. I chodzę i rycze i tak przeżywam.

Bardzo mi przykro, Kochana Zwierzę- nawet najmniejsze- to też członek rodziny i przyjaciel, bo żyje z nami i wśród nas...
Ja też zawsze bardzo mocno i długo przeżywałam odchodzenie moich świnek morskich

Ogólnie takie smutne tematy tu poruszałyście teraz

Ja wróciłam po 5 dniach od tżta Już za Nim tęsknię i tak mi dziwnie bez Niego obok
To było wspaniałe 5 dni razem Pierwszy śnieg też dodał wszystkiemu magii W końcu jest nadzieja na prawdziwą zimę z czasów dzieciństwa
Cudownie było przygotowywać tżtowi jedzenie i widzieć, że mu smakuje. Cieszyć się możliwością wspólnego posiłku pod kocem, przy ulubionym serialu. Spacerować, trzymając się za ręce. Zasypiać czując, jak głaszcze moje włosy. Uśmiechać do wspólnych zdjęć. Uczestniczyć w życiu jego rodziny z nadzieją, że będziemy mogli kiedyś nazywać ją ,,naszą rodziną".
Tż tak bardzo o mnie dba Pilnuje, żebym zjadała jego kanapki, piła ciepłą herbatę, wysypiała się. Kupił mi różowy termofor z pingwinkiem żebym nie marzła w nocy
A jutro mija Nam dwa miesiące Uwielbiam mojego faceta

[Amadora]

gothka super! Ten różowy termofor mnie rozczulił

U nas sytuacja z kinem opanowana, strona już zaktualizowana więc można zaklepać miejsca Nie moge sie doczekać soboty i słów wykładowcy, że to koniec na dziś. Do auta to będę biegła chyba

leille nie byłabym taka pewna że nie podrażnił Cie krem z ziaji. Ja używam praktycznie tylko ich produktów, od szamponów i żeli pod prysznic, przez kremy do twarzy i rąk po balsamy - nigdy nic mnie nie podrażniło a u mnie o to łatwo. Jak poparzyłam sie środkiem do wypalania chwastów to krem do rąk z ziaji pomógł mi to "wyleczyć" błyskawicznie, ALE ostatnio kupiłam babci krem z ziaji właśnie, z kozim mlekiem. Stoi w szafce, bo babcie podrażniał i szczypał w oczy. Także możliwe, że 50 ich produktów będzie ok, a ten jeden akurat Ci zaszkodzi.

Co do leczenia tej podrażnionej skóry to nie pomoge. Wiem że to zabrzmi jak średniowiecze, ale może rumianek by tutaj pomógł? Ja sie zawsze wspomagam rumiankiem jak coś mi sie goi

Dowiedziałam sie dziś tak absurdalnej rzeczy, że zaczynam sie zastanawiać czy moje życie to nie żart, albo czy ktoś nie chodzi za mną z kamerą i nie czeka żeby krzyknąć "mamy Cie"
Chyba powinnam zacząć pisać książke, tylko nie wiem z jakiego gatunku - komedia czy sci-fi

[gothka152]

Napisane przez Amadora

gothka super! Ten różowy termofor mnie rozczulił

Napisane przez Amadora

gothka super! Ten różowy termofor mnie rozczulił

Mieliśmy kupić jakiś w pokrowcu z misiem ale nie było Ostatecznie pingwinek też jest całkiem ok

Co do uczuleń to mnie niestety uczula większość rzeczy Do twarzy mogę używać jedynie kremu Bambino - po czymś innym (czasem podkusi mnie jakaś próbka kremu z gazety) zaraz jestem cała czerwona.
Podrażnienia łagodzi mi też Sudocrem (ten używany do pielęgnacji pupy niemowląt) i Dermatologiczna baza z tlenkiem cynku z Ziaji.
Na rumianek radzę uważać- jest mega uczulający. Ja po przemyciu twarzy rumiankiem mam wrażenie, że płonę
Podrażniały mnie też żele do mycia twarzy. Przerzuciłam się na mycie mydełkiem Bambino i jest ok

[Amadora]

gothka bidulko... Mnie rumianek nigdy nie podrażnił ani nie uczulił. Często używam, często pije, jak mój kot miał problemy z ropiejącymi oczami to też parzyłam rumianek i robiłam mu okłady. Nawet nie pomyślałam, że rumianek może uczulać...

Ja do twarzy używam peelingu z ziaji, za to notorycznie uczulają mnie mydła w płynie. Wystarczy że raz sie zapomne i umyje takim ręce - od razu bąble wyskakują.
To samo żele pod prysznic, MUSZE mieć ziaje bo jak sie umyje innym to zaraz mam czerwone swędzące plamy na ciele

[gothka152]

Napisane przez Amadora

gothka bidulko... Mnie rumianek nigdy nie podrażnił ani nie uczulił. Często używam, często pije, jak mój kot miał problemy z ropiejącymi oczami to też parzyłam rumianek i robiłam mu okłady. Nawet nie pomyślałam, że rumianek może uczulać...

Na ropiejące oczy czy przekłuty pępek okłady z rumianku były dla mnie świetne. Dlatego pomyślałam, że tak samo dobrze sprawdzi się w przypadku uczuleń na twarzy. Przemyłam naparem a tu ,,niespodzianka"- jeszcze gorzej...
Nie mogę używać na twarz niczego, co zawiera rumianek.

Co do żeli pod prysznic, to ja miałam podobnie. Niemal wszystkie były dla mnie zbyt chemiczne. Co z tego, że chwilę po wyjściu spod prysznica skóra była gładka i miękka, jak coraz trudniej było ją nawilżyć po kąpieli Kupowałam różne balsamy a i tak miałam wrażenie, że moja skóra jest coraz słabsza.
Przez przypadek przerzuciłam się na mycie mydłem. Poszłam do mydlarni i kupiłam parę porządnych, ziołowych mydeł.
Na początku skóra faktycznie była w szoku W końcu mydłem myłam się ostatnio jeszcze w podstawówce
Ale po jakimś czasie skóra wyraźnie odżyła i wyglądała na zdrowszą Miałam wrażenie, że w końcu uwolniłam ją od tych różnych cudów i mazideł, zawartych w żelach. Nie wiem, czy to nie wyłącznie przypadek ale mam też wrażenie, że teraz nawet pocąc się mocno zapach nie jest już tak przykry, jak wcześniej.
Raczej nie wrócę już do żeli Dobre mydełko czasem kosztuje więcej, niż żel pod prysznic (mam takie na rozstępy za 40 zł - ale faktycznie działa ) ale i tak uważam, że warto. Mam spory zapas w domu Trzymam je w otwartych kartonikach w szafie (dla zapachu) a potem używam pod prysznicem

[Amadora]

gothka ja właśnie po żelach z ziajki w końcu mam spokój z podrażnioną skórą. Do tego zawsze po kąpieli smaruje sie balsamem z koziego mleka (też ziaja) - tż na początku związku nie mógł sie nadziwić że ja taka "gładziutka" jestem i skóre mam taką "delikatną"

Mydełko na rozstępy? W sensie, że to coś pomaga na te które już masz, czy zapobiega tworzeniu sie rozstępów?

[leille]

Amadora jestem świadoma, że na 50 produktów, któryś z Ziaji może okazać się bublem dla mnie, ale podrażnienie mam od połowy policzka, w dół, dokładnie tak jak nakładałam maskę (nowość, Bielenda maska głęboko oczyszczająca z węglem aktywnym i glinką zieloną), nawet moja współlokatorka ze skórą tłustą, niewrażliwą, stwierdziła, że ta maska jest silna. Bądź co bądź ten nowy krem z Ziaji oddam mamie, ale krem pod oczy, krem do rąk, balsam, peeling, tonik, mleczko - zostawię i będę dalej używać, bo naprawdę super mi się sprawdzają. Chociaż tego kremu pod oczy się bałam, ale używam już około miesiąca i jest wszystko w porządku. Dzisiaj na ten policzek nałożyłam La Roche-Posay Cicaplast Baume 5B, a na resztę twarzy La Roche-Posay Toleriane Ultra i taka fajna buzia po nim jest. Kusi mnie. Bez parabenów, barwników, konserwantów, alkoholi, lanoliny. 40 ml około 60 zł, ale może czas się rozpieścić?

Rumianku to ja się boję bo jest chyba tyle samo zwolenników co przeciwników. Wiem, że potrafi uczulić, wolę nie ryzykować. Już i tak mi dermatolog powiedziała, że mam skórę jak pupa niemowlaka i lepiej, żebym chociaż takich silnych masek na nią nie nakładała. Człowiek mądry po szkodzie.

Na razie męczę się tydzień czasu, wiem, że to za mało, aby skóra się zregenerowała, więc czekam cierpliwie.
A Cetaphil po kilku użyciach też na plus. Nie uczula, taka delikatna emulsja, uczucie jakbym sobie mięciutkim kocykiem po buzi smarowała i mój makijaż zmywa super.

gothka ja się już od roku myję mydełkiem Bambino. Wiem, że na pewno jakiś delikatny żel pod prysznic mnie nie uczuli, bo raczej alergiczką nie jestem, ale tak mi przypasowało to mydełko, że nie mam ochoty zmieniać. Wiem, że krzywdy mi nie zrobi.

[gothka152]

Napisane przez Amadora

Mydełko na rozstępy? W sensie, że to coś pomaga na te które już masz, czy zapobiega tworzeniu sie rozstępów?

Zdecydowanie rozjaśnia i spłyca te, które mam (a na brzuchu mam sporo czerwonych po gwałtownym wzroście wagi). Ale żadnych nowych też nie zauważyłam

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez leille

gothka ja się już od roku myję mydełkiem Bambino. Wiem, że na pewno jakiś delikatny żel pod prysznic mnie nie uczuli, bo raczej alergiczką nie jestem, ale tak mi przypasowało to mydełko, że nie mam ochoty zmieniać. Wiem, że krzywdy mi nie zrobi.

Pięknie pachnie i nie gryzie się z zapachem perfum No i jest taniutkie

[Amadora]

leille a no jak masz poparzenia w miejscu, w którym była maseczka to teraz wsio jasne że to raczej ona Cie podrażniła, a nie krem Ale na wszelki wypadek lepiej nie używaj tego kremu

gothka będę musiała je wypróbować Ma ono jakąś konkretną nazwe? Mam kilka rozstępów, niby ich jakoś mocno nie widać i tż też nie przeszkadzają, ale mnie rażą w oczy i chciałabym sie ich chociaż w minimalny sposób "pozbyć"

[leille]

Napisane przez gothka152

Pięknie pachnie i nie gryzie się z zapachem perfum No i jest taniutkie

Dokładnie. Ja kończę i kupuję nowe i tak w kółko. Z zapachem perfum się nie gryzie, masz rację. A mój tż jak jestem po kąpieli i mnie wącha to zawsze mówi ,,pięknie pachniesz, tak delikatnie jak mydełko'', więc nie muszę używać mega naperfumowanych żeli, żeby ,,śmierdziało'' ode mnie na kilometr. Jestem też świadoma, że często składniki, które odpowiadają za zapach potrafią uczulić.

Napisane przez Amadora

leille a no jak masz poparzenia w miejscu, w którym była maseczka to teraz wsio jasne że to raczej ona Cie podrażniła, a nie krem Ale na wszelki wypadek lepiej nie używaj tego kremu

Zapomniałam jeszcze dodać, że po tym jak mi się skóra wysuszyła na tym policzku, to tego kremu z Ziaji używałam jeszcze przez 3 dni, na resztę twarzy i nic się nie stało. Ale rzeczywiście dzisiaj lecę do apteki po La Roche-Posay Toleriane Ultra i tego będę używać na noc.

[Marishka]

Maseczki to chyba trzeba bardzo ostrożnie dobierać. Nie jestem bardzo alergiczna jeśli chodzi o skórę, ale maseczek już nie nakładam. Nie pamiętam jaką nałożyłam kilka lat temu, ale jakaś znanej firmy, nawilżającą i miałam palącą twarz usypaną drobniutką wysypką...
Z delikatnych kosmetyków, to bym poleciła hipoalergiczny żel pod prysznic i krem do twarzy Biały jeleń

[leille]

Napisane przez Marishka

Maseczki to chyba trzeba bardzo ostrożnie dobierać. Nie jestem bardzo alergiczna jeśli chodzi o skórę, ale maseczek już nie nakładam. Nie pamiętam jaką nałożyłam kilka lat temu, ale jakaś znanej firmy, nawilżającą i miałam palącą twarz usypaną drobniutką wysypką...

Ja sama nie wiem czemu to zrobiłam. Nałożyłam ją i już nie cofnę czasu, bądź co bądź - zła na siebie jestem. No właśnie ja mam takie drobniutkie krosteczki, coraz mniejsze z każdym dniem, skóra w tym miejscu czerwona nie jest, ale taka chropowata, sucha. Typowe podrażnienie. Jestem 100% pewna, że to od tej maski. >.<

[Marishka]

No chciałaś dobrze, poza tym maseczka to jest relaksujący rytuał. Przecież wiadomo, że jakbyś wiedziała, jak będzie, to byś nie kładla. Nie ma co się na siebie gniewac, a reakcja w końcu zejdzie i będzie wszystko ok.

[leille]

Napisane przez Marishka

No chciałaś dobrze, poza tym maseczka to jest relaksujący rytuał. Przecież wiadomo, że jakbyś wiedziała, jak będzie, to byś nie kładla. Nie ma co się na siebie gniewac, a reakcja w końcu zejdzie i będzie wszystko ok.

Przynajmniej uczę się na błędach, nie? Teraz już sobie czekam cierpliwie.

[Marishka]

Napisane przez leille

Przynajmniej uczę się na błędach, nie? Teraz już sobie czekam cierpliwie.

Ano, i jak widzisz, nie jako jedyna padlaś ofiarą.

[raita]

Chyba się rozstanę z TŻtem

[aszin]

Napisane przez raita

Chyba się rozstanę z TŻtem

Dawaj do klubu

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez Amadora

aszin ja bym wolała odejść niż narażać tż na taki stres i niemoc. On strasznie przeżywa kiedy coś mnie boli. Jak mam @ i zwijam sie z bólu w kłębek, to on owija sie wokół mnie i cierpi bardziej niż ja, bo nie może mi pomóc. Co chwile kombinuje jak mi ulżyć więc gdyby musiał stawić czoła takiej sytuacji, to obawiam sie że wykończyłoby go to psychicznie (nie jest odporny na czyjąś krzywde i strasznie daje mu to w kość). Doświadczyłam na własnej skórze, jak to jest stanąć obok kogoś kogo kochasz, a nad kim nowotwór trzyma ręke. Nie chce wywlekać szczegółów tutaj (jak coś to pisz pw), ale to jest okropnie stresujące doświadczenie. Do dziś mam ciarki jak sobie przypomne.

Jeśli chcesz się wygadać i podzielić tym, to pisz Ja nie chcę być wścibska.

[Amadora]

Napisane przez aszin

Jeśli chcesz się wygadać i podzielić tym, to pisz Ja nie chcę być wścibska.

Jaaasne, nie chcesz sie przyznać po prostu
Po prostu chciałam Ci nakreślić sytuacje, czemu w razie mojej choroby rozstałabym sie z tż. Zaraz pośle pw

raita jakby co, to czekamy w klubie

[gothka152]

Napisane przez Amadora

gothka będę musiała je wypróbować Ma ono jakąś konkretną nazwe? Mam kilka rozstępów, niby ich jakoś mocno nie widać i tż też nie przeszkadzają, ale mnie rażą w oczy i chciałabym sie ich chociaż w minimalny sposób "pozbyć"

Wyślę Ci zaraz PW bo nie wiem, czy tu można tak linkami rzucać

Napisane przez raita

Chyba się rozstanę z TŻtem

Ja tylko przytulam mocno I trzymam kciuki, żebyś bez względu na wszystko była szczęśliwa i silna

[syrenkazwanny]

raita,co się dzieje?

[justka89]

Raita, co się dzieje?

[Marishka]

Napisane przez raita

Chyba się rozstanę z TŻtem

Mam nadzieję, że to jakiś chwilowy kryzys... Przytulak.

[Madzia94]

Napisane przez raita

Chyba się rozstanę z TŻtem

Też tak myślałam w pewnej chwili, ale wszystko nam się ułożyło... W każdym razie trzymam kciuki żeby wszystko ułożyło się tak, żeby dla Ciebie było jak najlepiej.

Idziemy dzisiaj z TŻ do jego kuzynki która pod koniec września urodziła dzieciaczka. Kupiłam taką słodką czapeczkę i szaliczek, mam nadzieję, że trafiłam z wielkością