kwiatowe-odurzające i narkotyzujace

[lady Vader]

Od razu się kajam,jeżeli był już taki wątek-ale moje poszukiwania w wyszukiwarce nie dały rezultatu

Jakiś czas temu rozpoczęłam swoją podróż po świecie zapachów-i chyba znalazłam swoją niszę.

Od kiedy powąchałam Fragile JPG-zakochałam się w tuberozie i wszelkich duszących kwiatuchach,które wprowadzją mnie niemalże w stan narkotycznego upojenia.

Do mojego zbioru trafiły później-Blonde Versace,Splendor Elizabeth Arden,Spellbound Estee Lauder(miłość okrutnamnie ogarnęła),Anais Anais i Eden Cacharel.

I tu moja prośba-czy mogłybyście polecić mi perfumy,które są-tak jak w tytule wątku-duszne,kwiatowe,które powodują zawroty głowy od samego powąchania korka-nie chodzi mi o słodkie i delikatne kwiatki-sratki,posłodzone łychą cukru-ale o ciężkie narcyze,lilie,tuberozy i inne mordercze kwiatuchy.

[MoniaK]

Dla niektórych Alien jest morderczym jaśminowym kwiatuchem

[madziczka]

Bouduoir, Westwood- cudny, boski - ale czasem może przytkać

[Aggie125]

Splendor EA to duszący kwietnik

[irkax]

Poeme Lancome

[Santorio]

A la Nuit Serge Lutens - większego jaśminowo-kwiatowego potwora nie wąchałem .

[Małgosia791]

Napisane przez irkax

Poeme Lancome

O tak i jeszcze dla mnie Tresor

[shachownica]

chloe narcisse
z ekstremum "funeral home" demeter, ilość kwiatów może zabić już w pierwszym kontakcie.

[irkax]

Napisane przez Santorio

A la Nuit Serge Lutens - większego jaśminowo-kwiatowego potwora nie wąchałem .

O tak - to mega jaśminowy killer

[shachownica]

Napisane przez madziczka

Bouduoir, Westwood- cudny, boski - ale czasem może przytkać

właśnie testuję ale na mnie jest cukrowo-pudrowy bez cienia kwiatka nawet

[rawita]

Etro Dianthus - kiler goździkowy. Bardzo ładny

[maja79]

Dodam: Organzę (jaśmin, tuberoza), Jil Sander no 4, Poison i Tender Poison (tuberoziaki), Flower by Kenzo (mak)

[BeYourself]

Napisane przez madziczka

Bouduoir, Westwood- cudny, boski - ale czasem może przytkać

Jak to każdy ma inny nos. Dla mnie Boudoir to piękna, gorzka lub słodka (w zależności od dnia) wanilia. Tylko wanilia. Ale i tak lubię.


Polecam Pradę EDP - cudowne konwalie! Moje najnowsze odkrycie (aż wstyd, że dopiero teraz odkryłam...).

[dreamer4]

Pierwsze co przyszło mi do głowy po przeczytaniu tyt. wątku to Blonde Versace- odurzająca tuberoza, kwiatowe i narkotyczne....

[Anuschka]

Songes - A. Goutal. Jaśmin przeszywający na wylot...Rana posypana wanilią Mega zabójcza, odurzająca roślina o niewinnie wyglądających kwiatkach.

Beyond Paradise E. Lauder - duszna szklarnia wypełniona po brzegi odurzającym zapachem egzotycznych kwiatów.

Black for her K. Cole - na mojej skórze rozkwita mnóstwem małych, upojnie pachnących fiołków w chłodnej, mglistej poświacie.

[Kota]

Oprócz wszystkich wyżej wymienionych, z Poeme, Tresorem, Songes i Blonde na czele dorzucę jeszcze Anglomanię - duszna, mocna róża, Amarige, Jardins de Bagatelles, roślinno- kwiatowy, duszny, oszałamiający Eden, Chloe Narcisse i Chloe klasyczne, i chyba też szyprową, zawiesistą różę Palomy Picasso.
I pamiętam oszałamiający jaśmin w Homykowym Oiro.

[homyk]

Napisane przez lady Vader

I tu moja prośba-czy mogłybyście polecić mi perfumy,które są-tak jak w tytule wątku-duszne,kwiatowe,które powodują zawroty głowy od samego powąchania korka-nie chodzi mi o słodkie i delikatne kwiatki-sratki,posłodzone łychą cukru-ale o ciężkie narcyze,lilie,tuberozy i inne mordercze kwiatuchy.

Lady Vader pięknie tuberozowe, doprawione szczyptą korzennych przypraw, wyczuwalnym żywicznym akordem, nutami ambry i skóry są Nuit Noire Mona di Orio
Bardzo mocne, intensywne, supertrwałe

No i oczywiście Oiro z absolutem jaśminowym tak jak pisze Kota

[Kota]

A takie trochę lżejsze w kalibrze, nie bardzo killerowate, choć też mocno kwiatowe- to Beautiful i Panthere de Cartier- lsniący jaśmin.
Klasycznie kwiatowe i dość siekierowate jest też Fiori di Capri.

[SpanishMyszka]

Napisane przez dreamer4

Pierwsze co przyszło mi do głowy po przeczytaniu tyt. wątku to Blonde Versace- odurzająca tuberoza, kwiatowe i narkotyczne....

O tak, podobnie jak Ty - dokładnie o tym zapachu pomyślałam w pierwszej chwili. Najbardziej tuberozowy killer jaki dane mi było poznać () z powodzeniem mógłby zmyć z powierzchni ziemi

Napisane przez lady Vader

(...)I tu moja prośba-czy mogłybyście polecić mi perfumy,które są-tak jak w tytule wątku-duszne,kwiatowe,które powodują zawroty głowy od samego powąchania korka-nie chodzi mi o słodkie i delikatne kwiatki-sratki,posłodzone łychą cukru-ale o ciężkie narcyze,lilie,tuberozy i inne mordercze kwiatuchy.

Zajrzyj do wątku:
"Pani pachnie jak tuberozy..." KLIK!. Widzę, że się całkiem niedawno wpisałaś, ale zerknąć powtórnie zawsze możesz

Ja do wszystkich wyżej wymienionych propozycji dodam jeszcze Sisley Soir De Lune (Teresiu ) - bogaty, kwiatowy, bardzo mocny i w istocie odurzający zapach.

[teza20]

A co powiecie na klasyczne JPG Le Malealbo smrodowe JPG Le Male Fleurod obydwoch zapachow mozna puscic pawianie tolelruje ich w poblizu mojej osobytak samo jak zapachu Cubanie wiem jak tam smrodkiem mozna sie perfumowac

[taiwa]

Chyba nic nowego nie powiem ale moim skromnym zdaniem :
Poeme- piękny, z klasą tuberoziak zawsze mi się sam w sobie podobał, chociaż ja się w nim zupełnie nie czuję
Kenzo Flower- mnóstwo pudru i równie dużo kwiatów- tego używałam z wielką przyjemnością, swojego czasu
Tresor- to mój ogromny zawód- za nic tych przekwitających róż w miodzie nie czułam, raczej wodę po różach, które przekwitły jakiś miesiąc temu
Black K. Cole- które wymieniła Anuschka, ja w nich czuje lilie i jakieś cmentarne skojarzenia mi na myśl przywodzą, ale zapach sam w sobie, napewno bardzo kwiatowy.

[kriss_de_valnor]

fleurs d'oranger SL, bleh <pawik> dla mnie nie do przyjęcia

[gryx82]

Widzę, że moje "typy" się pojawiły

Blonde, Spellbound, Chloe Narcisse

[ewikonka]

oprócz narkotycznego Edenu i Anais polecam Cabotine de gres oraz mało popularne Bora bora Liz claiborne...to dopiero kwiatowy dusiciel

[lady Vader]

Napisane przez homyk

Lady Vader pięknie tuberozowe, doprawione szczyptą korzennych przypraw, wyczuwalnym żywicznym akordem, nutami ambry i skóry są Nuit Noire Mona di Orio
Bardzo mocne, intensywne, supertrwałe

Nuit Noire szukam namiętnie na allegro-ale narazie nic nie znalazłam

Napisane przez SpanishMyszka

O tak, podobnie jak Ty - dokładnie o tym zapachu pomyślałam w pierwszej chwili. Najbardziej tuberozowy killer jaki dane mi było poznać () z powodzeniem mógłby zmyć z powierzchni ziemi


.

Blondynę Versace kliknęłam jakiś czas temu u ptissota-i rzeczywiście na pierwszy niuch tuberoza trzymająca szponami za gardło-ale na mnie jest bardzo nietrwała-mam nadzieje,że to chwilowy kaprys mojej skóry.

Zaciekawił mnie Boudoir-myślałam,ze to coś w stylu klasycznego Agent Provocateur-ale z Waszych opinii wynika ,że nie-muszę zmolestować koleżankę o próbkę

Kiedyś przeżyłam kwiatowy,narkotyczny odlotRok temu wczesnym latem koleżanka przyniosła do pracy wielkie naręcze białych lilii-to ten piękny gatunek lilii,który w chrześijaństwie jest symbolem niewinności i czystosci-i ustawiła w małym,dusznym,nieklimatyz owanym pomieszczeniu,w którym pracowałam.

Przez kilka dni,kiedy otwierałam drzwi od biura, od progu witała mnie toksyczna chmura liliowych wyziewów-a potem siedziałam w tym obłoku przez 8 godzin-czułam się niewyraźnie i praca wybitnie mi nie szła-ale ten odurzający i jak dla mnie bardzo seksowny zapach zapamiętam na długo.

[Santorio]

Napisane przez teza20

A co powiecie na klasyczne JPG Le Malealbo smrodowe JPG Le Male Fleurod obydwoch zapachow mozna puscic pawianie tolelruje ich w poblizu mojej osobytak samo jak zapachu Cubanie wiem jak tam smrodkiem mozna sie perfumowac

Wiesz teza20 jak mogłeś . Rozmumiem, że ten zapach jest trudny - bo jest jak każdy szypr, szczególnie w nutach głowy, ale zaufaj mi daj mu jeszcze jedną szansę na skórze i naprawdę w minimalnych ilosciach (max. 1 psik), a zobaczysz zaskoczy Cię....

W temacie to jeszcze coś mi się kojarzy Poison klasyk, ten zapach to kwintenesencja tematu wątku, ikona perfum odurzających i narkotyzujących. Takie zadanie przyświecało jego twórcom.
Kwiatowy orient, ta niesamowita tuberoza, suszona sliwka i miód.

[Paura]

Zarówno Le Male jak i Fleur du Male to skończone dzieła . Cudowne, piękne, idealnie MĘSKIE, niech je jasny szlag, gdyby nie ten przeklęty pysk sarny, to chętnie, oj, chętnie bym poużywała. Na razie nie odważyłam się na test globalny, bo jeszcze mi się zamarzy jakaś podejrzana operacja .

W temacie- wymieniany już Amarige. Fajny, bo nikt go nie lubi . Jest jak Poison, tylko bez miodu, i gryzie. Mocno kwiatowym zapachem jest dla mnie któreś Pleasures, chyba klasyczne- ale ma w sobie jednocześnie taką zgniliznę i wilgoć przy skórze, dopiero w oddaleniu czuję zapach kwiaciarni. Podobno JOOP! jest kwiatowy, ale w którym miejscu, to jeszcze na to nie wpadłam .
... ach, no i wymieniane A la nuit Lutensa. Ja może mam coś z nosem, ale mi jakoś ten jaśmin krzywdy nie wyrządził . Ot, jaśmin jak jaśmin, mało ulepkowaty, odrobinę nieprzyjemny, troszkę bardziej intensywny, niż jaśminowa woda Sephory...
To pewnie katar .

[Katty_p13]

Opinię o POISON popieram , dorzucam WATCH Micallef i nowe Woman Versace.

[Santorio]

Napisane przez Paura

Zarówno Le Male jak i Fleur du Male to skończone dzieła . Cudowne, piękne, idealnie MĘSKIE, niech je jasny szlag, gdyby nie ten przeklęty pysk sarny, to chętnie, oj, chętnie bym poużywała. Na razie nie odważyłam się na test globalny, bo jeszcze mi się zamarzy jakaś podejrzana operacja .

Pauro prawie w pełni się z Tobą zgadzam (zasadniczo w kwestii piękna i wyjątkowości Fleur du male ) z małym wyjątkiem. Ja używam z powodzeniem kilku damskich pozycji - przynajmniej tak określanych przez producenta są to BC, OI, Smok, Safari, RWD, Angel czasem nawet Blonde i z tego co obserwuję po sobie nie ujmuje to niczego z mojej męskości a tym bardziej nie myślę o żadnej dziwnej operacji....

[Katty_p13]

Santorio - no ja też znam osobiście paru przedstawicieli płci ode mnie odmiennej którzy z lubością używają zapachów zakwalifikowanych jako "damskie" i wcale nie ujmuje to ich męskości zarówno w ich rozumieniu jak i moim