seksoholiczki... :P

[beniaaa]

jak czesto uprawiacie seks ze swoimi TŻ??
bo ja to rbie codziennie... hehe
moze jestem seksoholiczka... ??

jesli powtorzylam watke, to prosze o skasowanie, ale szukałam i nie znalazłam...

[MarcinK]

hymm ... kiedys kazda wolna chwile spedzalismy w lozku ...
albo na pralce ... albo na stole ... albo ... na dzialce ... albo ...
a teraz tak jakos rzadziej ... moze przez to ,
ze przez ostatnich kilka miesiecy byl splot stresujacych wydarzen
Gosi matura , moje egzaminy , teraz studia i przeprowadzka.
brakuje mi nooo

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Ja tez jestem...Codziennie po kilka razy...A jak juz nie kilka, to chociaz raz...Ale zaniedlugo bede musiala sobie z tym jakos poradzic i myslec o czym innym.I ciesze sie nawet. Bo czuje, jakby to byl jakis staly punkt dnia, jakbym byla tylko od tego, mimo, iz daje mi to przyjemnosc.Pozdrawiam

[nineczka]

kilka razy dziennie??? matko!!! ...

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Nineczkas- no niestety jakos tak wychodzi


dobranoc ja mykam spac (zaraz bedzie switalo a ja dopiero spac )

[AnielicaS]

Raz dziennie, czasami nawet kilka i tak przez 4 lata Może czasami są 2 dni przerwy, żeby nabrać smaka Powiem szczerze, że wystarczy spojrzenie i już... hehehe

[agabil1]

kilka razy? a kiedy macie czas na to?

[justyna_t]

Mnie też to zastanawia
Ale znam takie osoby co nigdy nie maja dość

[Szczypta Chili]

My na początku to jak króliczki Duracella, zresztą jak większośc...Rzuciliśmy się na to nowe odkrycie i nie wychodzilśmy z łózka... No teraz nieco rzadziej. Różnie z tym bywa, nieraz codziennie, tak ze 2 raz, nieraz wogóle...Ale mi to pasuje, przecież nie zawsze musi mi się chcieć(w przeciwieństwie do niego...)

[sonja1]

Napisane przez agabil1

kilka razy? a kiedy macie czas na to?

Kiedy oboje studiowaliśmy też mieliśmy czas na to żeby nie wychodzić z łóżka To były czasy....

[Hexxana]

Bywa roznie,tymbardziej ze zmienne sa fale nasycenia soba-bywa ze wiekszą potrzebą jest emocjonalna bliskosc a sam seks schodzi na plan dalszyale apetyt na seks zostaje wciaz taki sam i duzo zalezy od okolicznosci,warunkow w jakich sie znajdujemy.

[czeko]

jak nie brałam tabletek antykoncepcyjnych to tez było codziennie a teraz jak biore to moze z gora 2 razy w tygodniu..spadek libido

[justyskaa]

codziennie to chyba na początku bycia razem, a teraz? w zależności od tego, czy TŻ nie ma nocnej zmiany, czy nie jesteśmy zmęczeni, czy nam się chce itd. Tak wiec często to nie wypada, ale kilka razy w tygodniu zawsze, cóż, chyba takie uroki dla mojego TŻ ma życie w związku małżeńskim z cieżarną żoną, hehe a ja się z niego jeszcze śmieję, ze później kilka tygodni abstynencji

[kafetka]

Napisane przez czeko

jak nie brałam tabletek antykoncepcyjnych to tez było codziennie a teraz jak biore to moze z gora 2 razy w tygodniu..spadek libido

u mnie jest tak samo...buuu

[Akane]

Napisane przez Hexxana

Bywa roznie,tymbardziej ze zmienne sa fale nasycenia soba-bywa ze wiekszą potrzebą jest emocjonalna bliskosc a sam seks schodzi na plan dalszyale apetyt na seks zostaje wciaz taki sam i duzo zalezy od okolicznosci,warunkow w jakich sie znajdujemy.

Podpisuję się pod tym obiema łapkami

[bardotka_a]

U mnie po 6 latach nadal jest tak samo jak na początku przynajmniej raz dziennie ale czasami i kilka , wyobraźni nam nie brakuje z czego sie bardzo ciesze Czasami są nieprzespane noce i wcale nie myśle o sobie jako o seksoholiczce , kochamy się a to sprawia nam dużo przyjemności

[Szczypta Chili]

A ja myślałam, że tylko mnie pigułki odbirają ochote...

[tala]

A ja nie biore pigułek i cholercia mjatek na gumki idzie
Ostatnio wiele sie w naszym życiu zmieniło (czyt. każdy ma mniej czasu), nie mieszkamy jeszcze razy, choć często u siebie nocujemy, ale nie pozwala nam to wszytsko na seks codziennie. Poza tym przyznaję się bez bicia, że i tak chyba nie miałabym ochoty na takie częste stosunki.

[gosik79]

kiedy bylam młodsza i miałam wiecej czasu a mniej obowiązków to i 4-5 razy dziennie codziennie. teraz musze myśleć o obiedzie, psie, pracy, sprawdzaniu tego co przynoszę do domu po pracy, zakupach, sprzątaniu (zrobiła się ze mnie okropna czyścioszka )... do tego mój TŻ jest w domu 2 tygodnie w miesiącu bo taką ma pracę. w ciągu tego czasu kiedy jest w domu, to kochamy się mniej wiecej około 6-9 razy w tygodniu. starość nie radość

[metaxa]

Bywa roznie,tymbardziej ze zmienne sa fale nasycenia soba-bywa ze wiekszą potrzebą jest emocjonalna bliskosc a sam seks schodzi na plan dalszyale apetyt na seks zostaje wciaz taki sam i duzo zalezy od okolicznosci,warunkow w jakich sie znajdujemy.


Ja równiez się pod tym podpisuje
Na poczatku zwiazku, kiedy sie "chodzi" ze soba wiadomo że częściej sie ze sobą kochamy.
Później jesli się wchodzi w związek małżeński wiadomo:dochadzą rózne problemy(finansowe, mieszkaniowe), zaczynamy zarabiac na zycie(mijamy się w drzwiach),i do tego dochodzi czasami stres-najwiekszy wróg

Tak jak Heksia powiedziała, uzależnione jest to od wielu czynników

[Shemreolin]

Hmmm... u nas jest chyba ze 2-3 razy w tygodniu. Czasami zdarza sie tak, że wogóle nic... Kiedys to mi sie nie chciało za bardzo, ale rzuciłam tabletki i moje libido wzrosło. Chciałabym kochać sie częściej, ale teraz TŻ jest zmeczony pracą. Coraz częsciej zdarza sie tak, że spotykamy się i oglądamy tv. Nie ma już tego ognia co kiedyś... Czasami staram sie go jakos kusić, zakładam krótką spódniczkę, opieram sie o biurko do kompa żeby cos niby sprawdzić i sie wypinam do niego. Ale on nie reaguje nawet... siedzi na łózku i patrzy w tv. Czasami jest mi strasznie przykro z tego powodu i czuję się nie atrakcyjna... wydaje mi sie, że go juz nie pociagam. Kiedys nasz seks był taki spontaniczny, cieszylismy sie sobą... a teraz jest taki ślamazarny. Tak jakby od niechcenia. Jakis czas temu jak sie pokłócilismy to o mi zarzucił, że nie jest tylko chłoptasiem do seksu. Od tamtej pory jakoś ciezko mi inicjować seks... a on jest zbyt zmeczony. Od razu uprzedzę, że na pewno nie ma kochanki.

[tala]

Napisane przez Shemreolin

Hmmm... u nas jest chyba ze 2-3 razy w tygodniu. Czasami zdarza sie tak, że wogóle nic... Kiedys to mi sie nie chciało za bardzo, ale rzuciłam tabletki i moje libido wzrosło. Chciałabym kochać sie częściej, ale teraz TŻ jest zmeczony pracą. Coraz częsciej zdarza sie tak, że spotykamy się i oglądamy tv. Nie ma już tego ognia co kiedyś... Czasami staram sie go jakos kusić, zakładam krótką spódniczkę, opieram sie o biurko do kompa żeby cos niby sprawdzić i sie wypinam do niego. Ale on nie reaguje nawet... siedzi na łózku i patrzy w tv. Czasami jest mi strasznie przykro z tego powodu i czuję się nie atrakcyjna... wydaje mi sie, że go juz nie pociagam. Kiedys nasz seks był taki spontaniczny, cieszylismy sie sobą... a teraz jest taki ślamazarny. Tak jakby od niechcenia. Jakis czas temu jak sie pokłócilismy to o mi zarzucił, że nie jest tylko chłoptasiem do seksu. Od tamtej pory jakoś ciezko mi inicjować seks... a on jest zbyt zmeczony. Od razu uprzedzę, że na pewno nie ma kochanki.

Shem sama wiem jak ciężki dzień może być zniechęcający.. Czasem TŻ tak się stara a ja nic.. nawet nie potrafię się zmusić.. z reszta nie chcę.. I w drugą stronę tak samo, On też nie zawsze ma ochotę, choć ostatnio coś mówił że niewyżyty jest

[MarcinK]

Napisane przez Shemreolin

Hmmm... u nas jest chyba ze 2-3 razy w tygodniu. Czasami zdarza sie tak, że wogóle nic... Kiedys to mi sie nie chciało za bardzo, ale rzuciłam tabletki i moje libido wzrosło. Chciałabym kochać sie częściej, ale teraz TŻ jest zmeczony pracą. Coraz częsciej zdarza sie tak, że spotykamy się i oglądamy tv. Nie ma już tego ognia co kiedyś... Czasami staram sie go jakos kusić, zakładam krótką spódniczkę, opieram sie o biurko do kompa żeby cos niby sprawdzić i sie wypinam do niego. Ale on nie reaguje nawet... siedzi na łózku i patrzy w tv. Czasami jest mi strasznie przykro z tego powodu i czuję się nie atrakcyjna... wydaje mi sie, że go juz nie pociagam. Kiedys nasz seks był taki spontaniczny, cieszylismy sie sobą... a teraz jest taki ślamazarny. Tak jakby od niechcenia. Jakis czas temu jak sie pokłócilismy to o mi zarzucił, że nie jest tylko chłoptasiem do seksu. Od tamtej pory jakoś ciezko mi inicjować seks... a on jest zbyt zmeczony. Od razu uprzedzę, że na pewno nie ma kochanki.

Nestea tinnn !!!

[Szczypta Chili]

Shem skąd ja to znam...Mój TŻ ma pracował przez wakacje na budownie...przychodził późno wymęczony, bez zycia.Od razu zasypiał i żadnego pożytku dosłownie z niego nie było. Jeżeli nawet cośtam się zaczynało to było zawsze tak samo, nudno i jakby od niechcenia. Ostatnio to nawet ja straciłam ochote przez sex. Wiem jak to jest kiedy facet nie okazuje, że dla niego jesteś nadal atrakcyjna... Straszne uczucie...

[Shemreolin]

No własnie... ja też pamietam, ze jak pracowałam to czasami starałam sie specjalnie dla niego ubrac w cos seksownego, chociaż faktycznie też mi sie mniej nie chciało, pewniezarówno przez tabletki jak i przez pracę. A teraz ja staram sie byc bardzo wyrozumiała, piszę mu w ciagu dnia miłe smsy, jak przychodzi do mnie to podaje mu herbatkę i pytam czy moze cos by zjadł. Staram sie o niego dbać, bo jest zmeczony... ale z drugiej strony... czuję sie tak jakbym zaczynała byc taka kura domowa... nieatrakcyjną, niegodna uwagi. Wiem, że tak nie jest, że on na mnie zupełnie nie zwraca uwagi, ale po prostu od jakiegoś czasu jestem głodna jakiś komplementów. Cos czuję, ze jak trafię na jakiegos faceta z "niezła gadką" to ulegne w 5 sekund

MarcinK...

[Hosenka*]

Napisane przez Szczypta Chili

A ja myślałam, że tylko mnie pigułki odbirają ochote...

oj oj mi nie odbieraja a nawet wręcz przeciwnie!!

(jestem d niedawna na forum i tak się zastanawiam czytając rózne wątki, skąd wziął się skrót TŻ??, może to głuipe pyt, ale nie jestem wtajemniczona )

[Lovisa]

Napisane przez MarcinK

hymm ... kiedys kazda wolna chwile spedzalismy w lozku ...
albo na pralce ... albo na stole ... albo ... na dzialce ... albo ...
a teraz tak jakos rzadziej ... moze przez to ,
ze przez ostatnich kilka miesiecy byl splot stresujacych wydarzen
Gosi matura , moje egzaminy , teraz studia i przeprowadzka.
brakuje mi nooo

Biedna pralka

[MarcinK]

Napisane przez Hosenka*

skąd wziął się skrót TŻ??, może to głuipe pyt, ale nie jestem wtajemniczona )

TŻ - towarzysz życia ... bylo kilka watkow - poszukaj

pozdrawiam
Marcinek

[Hosenka*]

Napisane przez MarcinK

TŻ - towarzysz życia ... bylo kilka watkow - poszukaj

pozdrawiam
Marcinek

o dziękuję bardzo!!! Kombinowałam na wszelkie sposoby rozszyfrować, ale cięzko było... A któż to jest inicjatorem??

[MarcinK]

Napisane przez Lovisa

Biedna pralka

hehe no wlasnie bardzo mi sie podobalo nie wiem jak pralce ...
bo prawde mowiac znudzilo mi sie w lozku :/ w wakacje , w namiocie bylo mmm ... moim marzeniem byloby sie na łonie natury gdzies , na polanie , w zbozu czy cos ... no ale narazie to nie przejdzie ... chociaz jak mowi Gosia ... nie mowi nie ani tak ... wiec zobaczymy