Rozstanie przez wigilię - spór.

[lolita96]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

Poszedł. Na jedną nie poszedł. Ale na resztę chodził. Z muchami w nosie ale chodził. Ale wigilia to już za wiele. Jeszcze jakiś ślub, jakiś chrzest okej ale wigilia?

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------


Stwierdził, że jeszcze nie skończył sprzątać i jutro ma sprzątać.

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------


Bo jego mama nie byłaby sama cały dzień a raptem 4-5h

Nie no pewnie, dużą posiadłość musi mieć jego mama że już sprzątać będzie czwarty dzień xD
błagam...
przykre to na prawdę.
Dlaczego nie mieszkacie jeszcze razem?

[meliandra]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

Może tak jest i rzeczywiście mu robię awanturę o nic. Jak tak to mnie ustawcie do pionu.

Nie, nie robisz mu awantury o nic. Ogólnie dla mnie on cuduje i tyle. Jak dla mnie szuka problemu tam gdzie go nie ma. Mam chłopaka to chce z nim spędzać święta, jeżeli mam taką możliwość i dla mnie to jest logiczne. Dla mnie gadki, że nie jesteśmy rodziną, uszanuj moją decyzję, ble ble ble, są zwyczajnie śmieszne. Jaką Ty masz jego decyzje szanować? Przecież to nie jest decyzja na śmierć i życie. Dla mnie to w ogóle nie jest coś co wymaga podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Mamy możliwość spędzić razem święta to spędzamy i tyle. Jeśli ona robi na ten temat takie rozkminy to coś jest nie halo.

50 km to też nie jest tak dużo żeby nie przyjechać pod wieczór np. w 1 dzień świąt i zostać do dnia następnego. Jak by mi zależało to i 250 bym przejechała dla ukochanej osoby.

[zakonna]

akurat częściowo zgadzam się z xfrida. To robienie problemu z niczego.
Poza tym uważam, że autorka i jej partner mają problemy z komunikacją w związku i dość duże rozbieżności oczekiwań i potrzeb.

A pewnie jego potrzeby i argumenty i oczekiwania są głupie, tylko autorka ma monopol na godne poszanowania chcenia.

[rozstrzygnieciesporu]

Napisane przez lolita96

Nie no pewnie, dużą posiadłość musi mieć jego mama że już sprzątać będzie czwarty dzień xD
błagam...
przykre to na prawdę.
Dlaczego nie mieszkacie jeszcze razem?

Bo ja postawiłam warunek, że zamieszkamy dopiero po ślubie/ewentualnie jak będę w ciąży/bardzo ewentualnie jak dokończę studia (jeszcze pół roku) (Miałam powód i argumenty)

[Linka25]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

Tu raczej nie chodzi o to, że on nie chce abym ja była u niego tylko o to, że on nie chce jechać do mnie.

Teraz pytanie dlaczego. Może nie przepada za Twoją rodziną? Nie czuje się swobodnie?

[Adrianna_8]

Jakby faktycznie powodem byla mama, to nie gadalby tekstow o tradycjach i niebyciu rodzina. Nie chce i tyle. Ma do tego prawo. A Ty masz autorko prawo do tego, by sie buntowac.

Sa argumenty za nim i za Toba. Sytuacja nie jest jasna. Wszystko zalezy od tego, jakie kroki podejmiecie po tym wydarzeniu.

Rowniez bym chciala wiedziec, dlaczego razem nie mieszkacie. Bo chlopak nie chce zostawic mamy?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

A proszę, autorka ma swoje wymagania i powody, a facet się dostosować musiał.
Autoreczka to nam wszystkiego nie pisze o sobie i swoim charakterku, jestem tego pewna.

[Adrianna_8]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

Bo ja postawiłam warunek, że zamieszkamy dopiero po ślubie/ewentualnie jak będę w ciąży/bardzo ewentualnie jak dokończę studia (jeszcze pół roku) (Miałam powód i argumenty)

No to jak stawiacie sobie warunki, to faktycznie - komunikacja na pewno u was lezy. Nic dziwnego ze sa kwasy

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[rozstrzygnieciesporu]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;68915216]ja to widze inaczej niz wiekszosc
po pierwsze jesli u nich nie ma tradycji zapraszania dziewczyny na wigilie to ja napewno nie wbijalabym sie komus na chate w WIGILIE bez zaproszenia i nie bylabym zadowolona gdyby do mnie dziewczyna czy chlopak syna wpadl na wigilie bez zaproszenia zeby mi sprawic przyjemnosc
po drugie rozumiem ze on ma tylko matke i chce z nia spedzic wigilie nawet jesli to jest tylko te pol godziny z wujkiem
moim zdaniem jest to robienie problemu z gowna niech kazdy idzie sobie do swojej rodziny na wigilie skoro u niego sie nie zaprasza a u ciebie sie zaprasza ale koliduje z jego rodziny wigilia
mi by taka wymuszona obecnosc faceta ktory czuje sie w obowiazku byc z matka w ten dzien by nie odpowiadala
daj mu isc na ta wigilie u matki a spotkaj sie z nim u twojej rodziny w pierwszy dzien swiat nic chyba sie nie stanie
ps.ja tez wolalabym pojsc do mojej matki jesli mialaby spedzac swieta tylko z wujkiem dlatego go rozumiem[/QUOTE]
Dobrze to ja mogę nie iść do niego na wigilię. poczekam na przystanku bo i tak o 20 byśmy się widzieli jak co roku. Ja chcę tylko, żeby on przyszedł na wigilię do mnie gdzie dostałam zaproszenie, aby przyjść z nim.

[WŁADCZYNI]

Napisane przez zakonna

Ja też myślę, że tam jest coś więcej niż ta obecna sytuacja.
Ale mnie się nie podoba ta argumentacja, że on się może poświęcić bo ma muchy w nosie. No to ona też może się poświęcić chyba.
Tutaj nie ma żadne z nich ani racji ani winy nie ma niczyjej. Mają zupełnie różne potrzeby i oczekiwania. I to jest problem, a nie 24 grudnia.
Autorko, nie jesteście rodziną, wiesz o tym? Formalnie nie jesteście.

Jak na razie to autorka próbuje pojawić się (lub się pojawia) w obydwu domach, najwyżej pózniej do niego dojeżdża. Jego trzyma kolacja z mamą i cmentarz, ale bez wielkiego celebrowania, raz mogą zjeść o 17, też nikomu korona z głowy nie spadnie. Tekst o tym, że Wigilia razem to tylko po ślubie, znam, słyszałam, bardzo szybko ten pan przeszedł do strefy ex, od tego czasu jest sam i zbliża się do wieku, gdzie jedyni wolni faceci mają nalepkę "odpad atomowy".

Dlaczego ona ma rezygnować ze spędzenia świąt z bliskimi (ważne, celebrowane), a nie on dla którego to 30 minut i po wszystkim?

[rozstrzygnieciesporu]

Napisane przez Linka25

Teraz pytanie dlaczego. Może nie przepada za Twoją rodziną? Nie czuje się swobodnie?

Bo jej nie zna.

[Adrianna_8]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

Dobrze to ja mogę nie iść do niego na wigilię. poczekam na przystanku bo i tak o 20 byśmy się widzieli jak co roku. Ja chcę tylko, żeby on przyszedł na wigilię do mnie gdzie dostałam zaproszenie, aby przyjść z nim.

Ale on nie chce. I co teraz?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Przecież od początku jest JA, JA, JA. Ja chcę, ja czekam, na stawiam warunki, ja płaczę. Partner w tym wszystkim jawi się jako niesubordynowany dodatek do dramatów autorki.

[201707171403]

Skoro nie chce w wigilię mamy zostawiać, to poproś go czy w takim razie w pierwszy, czy drugi dzień świąt z tobą pojedzie. Założę się, że nie. Ale ciekawa jestem wymówki. Bo nie jesteście rodziną? A gdzie jest napisane, że tylko rodzina może się odwiedzać w święta? Skoro tak, to ty też nie powinnaś odwiedzać jego mamy. Dziwne, że ci tego nie zabronił, przecież nie należysz do rodziny . Pan używa argumentów, które działają tylko w jedną stronę, bo tak mu wygodnie. Po ślubie też coś wymyśli, aby się wymigać.

[Flashdance]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

Bo ja postawiłam warunek, że zamieszkamy dopiero po ślubie/ewentualnie jak będę w ciąży/bardzo ewentualnie jak dokończę studia (jeszcze pół roku) (Miałam powód i argumenty)

Ty chciałaś zamieszkać razem dopiero po ślubie. Ktoś (nie pisze że akurat on) mógłby to odczytać jako sygnał że nie traktujesz tego związku poważnie (seks tak, miłe spędzanie czasu tak, ale wspólne mieszkanie już nie). On zrozumiał i dostosował się do Twojego "chcenia".


On chce spędzać wspólne wigilie dopiero po ślubie. Według Ciebie to jest sygnał że nie traktuje tego związku poważnie. Ty nie chcesz zrozumieć ani dostosować się do jego "chcenia".


Macie problem z komunikacją. I tym się powinnaś martwić a nie wigilią.

[rozstrzygnieciesporu]

Napisane przez Adrianna_8

Rowniez bym chciala wiedziec, dlaczego razem nie mieszkacie. Bo chlopak nie chce zostawic mamy?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

To trochę bardziej skomplikowane, ale nie chcę się wdawać w szczegóły. I nie chodzi tylko o mój warunek - bo warunek po ślubie to był na samym początku. Później ewoluował, że jak będę w ciąży (bo chcieliśmy przed ślubem), następnie ewaluował na chwilę, że jak skończę studia (żebym dojeżdżać nie musiała). Ale na niczym konkretnym w końcu nie stanęło.

[lolita96]

Przecież problemem nie jest tak na prawdę to, ze nie spędzą razem wigilii, tylko stosunek tego faceta do Autorki, jej rodziny, jej potrzeb i uczuć.

Jego stanowisko, to w skrócie : nie chce iść do Ciebie na wigilię, nie bo nie, nie jesteśmy rodziną, więc mnie to nie obchodzi

A nie: kochanie, nie pojadę z Tobą na wigilię, bo muszę pomóc mamie przygotować wszystko itp itd, nie uda nam się tego pogodzić w czasie

Przynajmniej tak to wygląda z tego co napisała autorka

[201701151356]

Napisane przez WŁADCZYNI

Jak na razie to autorka próbuje pojawić się (lub się pojawia) w obydwu domach, najwyżej pózniej do niego dojeżdża. Jego trzyma kolacja z mamą i cmentarz, ale bez wielkiego celebrowania, raz mogą zjeść o 17, też nikomu korona z głowy nie spadnie. Tekst o tym, że Wigilia razem to tylko po ślubie, znam, słyszałam, bardzo szybko ten pan przeszedł do strefy ex, od tego czasu jest sam i zbliża się do wieku, gdzie jedyni wolni faceci mają nalepkę "odpad atomowy".

Dlaczego ona ma rezygnować ze spędzenia świąt z bliskimi (ważne, celebrowane), a nie on dla którego to 30 minut i po wszystkim?

Tyle, że on nie wymaga od niej, aby rezygnowała ze świąt z bliskimi. On nie chce jechać do niej na święta i nie chce z nią spędzać świąt. I co z tego, że jego święta to "tylko pół godziny i po wszystkim"? Bo u niego wigilia jest krótka, oznacza to że on ma rezygnować z czasu z mamą i jechać do niej? Głupi argument.

On mógłby spytać, mamy, czy zjedzą o 17.00 i jechać do niej na 14.00. A nie chce ani jednego, ani drugiego.

No, z jej strony też padły dość sprzeczne sygnały: facet chciał się po roku oświadczać - za wcześnie, była rozmowa o mieszkaniu razem - dopiero po ślubie/ciąży. Ciężko coś konkretnego ustalić, jak druga strona tylko stawia warunki.

[rozstrzygnieciesporu]

Napisane przez Flashdance

Ty chciałaś zamieszkać razem dopiero po ślubie. Ktoś (nie pisze że akurat on) mógłby to odczytać jako sygnał że nie traktujesz tego związku poważnie (seks tak, miłe spędzanie czasu tak, ale wspólne mieszkanie już nie). On zrozumiał i dostosował się do Twojego "chcenia".


On chce spędzać wspólne wigilie dopiero po ślubie. Według Ciebie to jest sygnał że nie traktuje tego związku poważnie. Ty nie chcesz zrozumieć ani dostosować się do jego "chcenia".


Macie problem z komunikacją. I tym się powinnaś martwić a nie wigilią.

Tyle, że ja się dostosowywałam. Zmieniałam swoje warunki - one ewoluowały z czasem. Ale na niczym konkretnym nie stanęło.

[zakonna]

a tego co autorka robi to nie widzisz? wymuszanie tego, co ona chce. Płacze, szantaż emocjonalny, stawianie warunków. Niewinna nie jest. Jeśli już, to oboje mają za uszami w tym związku.

[201803290936]

Napisane przez Courtney_

Skoro nie chce w wigilię mamy zostawiać, to poproś go czy w takim razie w pierwszy, czy drugi dzień świąt z tobą pojedzie. Założę się, że nie. Ale ciekawa jestem wymówki. Bo nie jesteście rodziną? A gdzie jest napisane, że tylko rodzina może się odwiedzać w święta? Skoro tak, to ty też nie powinnaś odwiedzać jego mamy. Dziwne, że ci tego nie zabronił, przecież nie należysz do rodziny . Pan używa argumentów, które działają tylko w jedną stronę, bo tak mu wygodnie. Po ślubie też coś wymyśli, aby się wymigać.

Słusznie.

[rozstrzygnieciesporu]

Napisane przez WŁADCZYNI

Jak na razie to autorka próbuje pojawić się (lub się pojawia) w obydwu domach, najwyżej pózniej do niego dojeżdża. Jego trzyma kolacja z mamą i cmentarz, ale bez wielkiego celebrowania, raz mogą zjeść o 17, też nikomu korona z głowy nie spadnie. Tekst o tym, że Wigilia razem to tylko po ślubie, znam, słyszałam, bardzo szybko ten pan przeszedł do strefy ex, od tego czasu jest sam i zbliża się do wieku, gdzie jedyni wolni faceci mają nalepkę "odpad atomowy".

Dlaczego ona ma rezygnować ze spędzenia świąt z bliskimi (ważne, celebrowane), a nie on dla którego to 30 minut i po wszystkim?

Dla mamy bo dla mamy to też ważny dzień, który się celebruje.

[201803290936]

Napisane przez zakonna

a tego co autorka robi to nie widzisz? wymuszanie tego, co ona chce. Płacze, szantaż emocjonalny, stawianie warunków. Niewinna nie jest. Jeśli już, to oboje mają za uszami w tym związku.

Możliwe, że też bym się rozpłakała, gdyby mi facet po 3,5 roku związku, wydawałoby się, że poważnego, rzucił, że "nie, bo nie jesteśmy rodziną". Autorka nie ma wymagań z księżyca. Chce, aby facet w końcu lepiej poznał jej rodzinę. Jest ku temu okazja. Zorganizowała sprawę tak, że nadal będą mogli być u jego mamy dosyć wcześnie. Serio tego nie widzisz?

[Adrianna_8]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

To trochę bardziej skomplikowane, ale nie chcę się wdawać w szczegóły. I nie chodzi tylko o mój warunek - bo warunek po ślubie to był na samym początku. Później ewoluował, że jak będę w ciąży (bo chcieliśmy przed ślubem), następnie ewaluował na chwilę, że jak skończę studia (żebym dojeżdżać nie musiała). Ale na niczym konkretnym w końcu nie stanęło.

Z tej wiadomosci wynika, ze jestes wygodnicka.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Ale on NIE CHCE. Dlaczego jej CHCENIE ma być ważniejsze od jego NIE CHCENIA?
Tu nie ma ważniejszej potrzeby.

[Adrianna_8]

Ja bym na miejscu autorki zaakceptowala to, ze on nie chce i nie pojedzie i kminila co dalej. Ile sie mozna prosic?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[rozstrzygnieciesporu]

Napisane przez Courtney_

Skoro nie chce w wigilię mamy zostawiać, to poproś go czy w takim razie w pierwszy, czy drugi dzień świąt z tobą pojedzie. Założę się, że nie. Ale ciekawa jestem wymówki. Bo nie jesteście rodziną? A gdzie jest napisane, że tylko rodzina może się odwiedzać w święta? Skoro tak, to ty też nie powinnaś odwiedzać jego mamy. Dziwne, że ci tego nie zabronił, przecież nie należysz do rodziny . Pan używa argumentów, które działają tylko w jedną stronę, bo tak mu wygodnie. Po ślubie też coś wymyśli, aby się wymigać.

To już było omawiane. Moja rodzina nie urządza schadzek w pierwszy i drugi dzień świąt. Nawet nie wiem czy ich w domach zastanę. Proponował, że pojedzie ze mną w pierwszy dzień świąt. Co z tego jak nikogo nie będzie w ten dzień w domu bo będą u innych rodzin z drugiej strony.

[201803290936]

Napisane przez Adrianna_8

Ja bym na miejscu autorki zaakceptowala to, ze on nie chce i nie pojedzie i kminila co dalej. Ile sie mozna prosic?

Nie pozostaje jej nic innego. Niech wyciągnie z tej sytuacji wnioski. Jakie tylko chce.

[201701151356]

Napisane przez rozstrzygnieciesporu

To już było omawiane. Moja rodzina nie urządza schadzek w pierwszy i drugi dzień świąt. Nawet nie wiem czy ich w domach zastanę. Proponował, że pojedzie ze mną w pierwszy dzień świąt. Co z tego jak nikogo nie będzie w ten dzień w domu bo będą u innych rodzin z drugiej strony.

Robisz na mnie wrażenie osoby "albo po mojemu albo wcale". Pytałaś chociaż kogoś z rodziny/rodziców, czy będą w domu w 1/2 dzień świąt?

[zakonna]

no widzisz, twoja rodzina schadzek nie urządza, a on nie spędza wigilii poza domem.
jest symetria piękna. I tak jak pisałam, ty nie jesteś święta autorko.
Masz jakieś widzimisię i tak ma być, bo inaczej płacz i zrywanie. On ma swoje, dokładnie na tej samej zasadzie.