"Bydlo" na slubie

[Taverney]

Napisane przez kulbit

Dla mnie Tav najwazniejsze jest by robić swoje wesele wg swoich potrzeb, marzeń, mozliwości A jak się ktoś ma obrazic to już trudno.. Dla mnie robienie wesela "bo wypada", "bo co rodzina powie" itp idt to już chyba nie te czasy

trafiłaś w samo sedno

[primavera]

powrócę do tematu wątku
W mojej miejscowości jakoś na jesieni było wesele, które skończyło się o...21.
Pan Młody pokłócił się z bratem, jeden skończył ze złamaną ręką, a drugi nogą. W poniedziałek młoda była w USC pytać o unieważnienie małżeństwa, ale nie było takiej możliwości ipozostał rozwód

[kulbit]

Napisane przez primavera

powrócę do tematu wątku
W mojej miejscowości jakoś na jesieni było wesele, które skończyło się o...21.
Pan Młody pokłócił się z bratem, jeden skończył ze złamaną ręką, a drugi nogą. W poniedziałek młoda była w USC pytać o unieważnienie małżeństwa, ale nie było takiej możliwości ipozostał rozwód

Kurcza a ja myslałam, że takie rzeczy to się tylko w filmach zdarzają..
I że jak ktoś bierze slub to przynajmniej na troszkę dłużej niz 1 dzień

[lemoorka]

Napisane przez kulbit

Kurcza a ja myslałam, że takie rzeczy to się tylko w filmach zdarzają..
I że jak ktoś bierze slub to przynajmniej na troszkę dłużej niz 1 dzień

Jak była w poniedziałek, to prawie 2...

Ale prawie robi wielką roznice

[jaga_2001]

szok.

Napisane przez primavera

powrócę do tematu wątku
W mojej miejscowości jakoś na jesieni było wesele, które skończyło się o...21.
Pan Młody pokłócił się z bratem, jeden skończył ze złamaną ręką, a drugi nogą. W poniedziałek młoda była w USC pytać o unieważnienie małżeństwa, ale nie było takiej możliwości ipozostał rozwód

[kulbit]

Napisane przez jaga_2001

szok.

Zgodzę się, że to najlepsze podsumowanie tej opowieści..
Kurcze zaczynam się dziwić, że moje wesele obyło się bez jakichkolwiek akcji tego typu

[Taverney]

niektórzy się powinni najpierw puknąć w czoło, zanim przystąpią do zamążpójścia.
mój ślub na szczęście też przebiegł bez żadnych dziwnych zdarzeń i zakłóceń, ale gdybym czytała o takich rzeczach przed ślubem, pewnie bym się denerwowała, jak to wyjdzie u mnie, tym bardziej, że ze strony mojego męża było parę nieznanych mi wcześniej 'wujków' o dziwnym sposobie zezowania na butelki z wódką.

[kulbit]

Napisane przez Taverney

niektórzy się powinni najpierw puknąć w czoło, zanim przystąpią do zamążpójścia.
mój ślub na szczęście też przebiegł bez żadnych dziwnych zdarzeń i zakłóceń, ale gdybym czytała o takich rzeczach przed ślubem, pewnie bym się denerwowała, jak to wyjdzie u mnie, tym bardziej, że ze strony mojego męża było parę nieznanych mi wcześniej 'wujków' o dziwnym sposobie zezowania na butelki z wódką.

hahahha a więc wizaż może szkodzić a tak poważnie ja też przed slubem nie naczytałam się takich opowiesci i to dobrze!!!
wśród zaproszonych przez nas gości był jeden wujek który "za kołnierz nie wylewa" ale o dziwo się dobrze trzymał i bawił na prawdę super! pewnie to że dużo tańczył tez spowodowało, że alkohol mniej na niego działał i mniej go wujek skonsumował ale mysle, że jakby co jego żona by go odpowiednio "ustawiła"

[m.a.r.t.a]

Napisane przez primavera

powrócę do tematu wątku
W mojej miejscowości jakoś na jesieni było wesele, które skończyło się o...21.
Pan Młody pokłócił się z bratem, jeden skończył ze złamaną ręką, a drugi nogą. W poniedziałek młoda była w USC pytać o unieważnienie małżeństwa, ale nie było takiej możliwości ipozostał rozwód

Tyle incydentów na raz. Nie zazdroszczę.

[primavera]

Napisane przez lemoorka

Jak była w poniedziałek, to prawie 2...

Ale prawie robi wielką roznice

Napisane przez jaga_2001

szok.

Napisane przez m.a.r.t.a

Tyle incydentów na raz. Nie zazdroszczę.

No, nie wiem o co była awantura, ale musiała być poważna, skoro Młoda pożałowała małżeństwa.

[katia0117]

Napisane przez primavera

powrócę do tematu wątku
W mojej miejscowości jakoś na jesieni było wesele, które skończyło się o...21.
Pan Młody pokłócił się z bratem, jeden skończył ze złamaną ręką, a drugi nogą. W poniedziałek młoda była w USC pytać o unieważnienie małżeństwa, ale nie było takiej możliwości ipozostał rozwód

o kurcze...już chyba gorzej być nie mogło

[czarnuska]

Napisane przez Taverney

niektórzy się powinni najpierw puknąć w czoło, zanim przystąpią do zamążpójścia.
mój ślub na szczęście też przebiegł bez żadnych dziwnych zdarzeń i zakłóceń, ale gdybym czytała o takich rzeczach przed ślubem, pewnie bym się denerwowała, jak to wyjdzie u mnie, tym bardziej, że ze strony mojego męża było parę nieznanych mi wcześniej 'wujków' o dziwnym sposobie zezowania na butelki z wódką.

No widzisz a mi nie opowieści spędzają sen z powiek, ale to co widziałam na własne oczy :P Swoją drogą byłam też na takim weselu, gdzie pan młody za dużo wypił i przestał się kontrolować... No i na własnym weselu wyszedł gdzieś z kelnerką :/ i długo go nie było... Też miał być zaraz rozwód, ale, że panna młoda była już wysoko w ciąży, to postanowili uratować związek... :| Dobrze, że to nie rodzina


A co do robienia wesela pod gości- głupi i staromodny zwyczaj :/ Według mnie to dzień pary młodej i to oni mają z tego być najbardziej zadowoleni! Kuzynka też ma uraz do mocnych trunków (problemy z rodzicami i też się naoglądała na weselach), ale nie zrobi wesela bez alkoholu, czy też z mniejsza jego ilością, bo to nie wypada. Jej tłumaczenie to takie, że "wesele bez wódki to żadne wesele" :P A więc ja będę się bawić na swoim "żadnym" weselu i bardzo się z tego cieszę

[AneczkaKoziol]

Napisane przez czarnuska

Jej tłumaczenie to takie, że "wesele bez wódki to żadne wesele" :P A więc ja będę się bawić na swoim "żadnym" weselu i bardzo się z tego cieszę

Z tego co zauważyłam to jesteś z tego powodu dumna bo się z tym strasznie obnosisz (chociaż z drugiej strony fakt że ciągle o tym przypominasz sprawia że mam wrażenie że nie jesteś pewna tego i szukasz tutaj po prostu akceptacji i poparcia dla Twojego pomysłu). Mam nadzieje tylko że się nie przejedziesz bo moje "doświadczenia weselne" pokazują natomiast że ludzie bardziej "szaleją" po winie niż po wódce (na weselu taty było wino - i może awantur nie było bo to nie takie towarzystwo, ale ludzie zamiast się bawić musieli pocieszać jednego kretyna który doła załapał, natomiast na weselu mojej mamy pełnym wódki wszyscy bawili się świetnie, nie było awantur i może tylko moja babcia w wolnej chwili docinała dziadkowi ale na trzeźwo rzuca w niego talerzami więc to się nie liczy).
Ja natomiast martwię się bo na moim weselu może być nieprzyjemnie i niezależnie czy podam alkohol czy też zrobię bezalkoholowe - po prostu wiem że będą tam ludzie którzy nie potrzebują nawet alkoholu by sprawiać przykrość młodej parze (niestety akurat ich nie zapraszać nie możemy) - więc robie z winem bo bardzo lubię dobre domowe wino (wódka będzie dla tych którzy nie lubią wina - bo musisz jednak uwzględnić i takich których wino po prostu "muli" i pić go za bardzo nie będą).

Tak jak ktoś powiedział - od tego czy wesele będzie udane czy nie zależy kogo zaprosisz a nie czy będzie alkohol czy też nie. Nawet na trzeźwo ludzie mogą się pobić, pokłócić i zepsuć całe wesele (podejrzewam że ciocia z innego opowiadania która zażądała powrotu do domu nie była pijana - po prostu była humorzasta) - warunkiem dobrego wesela jest dobry dobór gości - jeśli zaprosisz małżeństwo które ciągle się awanturuje albo wujka który ma problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy - to masz duże szanse że ci je ktoś popsuje.


Dlatego jeśli wódki nie stawiasz tylko dlatego żeby "nie robili awantur", albo żeby negatywnie się o Twoim weselu wypowiadano to nie obraź się ale głupi powód. jeśli natomiast nie dajesz tyko dlatego że nie lubisz wódki, nie znosisz jej zapachu to nie rozumiem po co tak uświęcać i popisywać się tym że jej nie będzie - raz powiedziałaś i chyba to wystarczy, wszyscy o tym wiedzą i nie mają nic na przeciw - to w końcu Twoje wesele nie musisz zbierać tu pochwał za pomysł.

[katia0117]

Na moim weselu na pewno alkoholu nie zabraknie...zabraknie natomiast osób,które po nim mogłyby robić dymy i inne ekscesy...Zresztą ani w mojej ani w Tż'ta rodzinie nie ma osób,które nie znałyby słowa umiar i nawet jesli ktoś się "nawali" to w pozytywny sposób i tylko kupa smiechu z tego jest

[21pyza]

Przed weselem chcieliśmy przeforsować pomysł wesela bezalkoholowego ale moi teściowie sie nie zgodzili (nasi rodzice płacili za wszystko) i nie wyszło źle. Na naszym weselu było wino i wódka i piwo - nikogo nie wynosili nikt nie zrobił awantury (na 74 osoby zostało 55 butelek wódki (poszło 27) i 2 butelki wina (poszło 18))- na butelkach powiesiliśmy karteczki z tekstem"jesteś bacie na weselu, pij więc zdrowo przyjacielu. Chciałbym jednak ciebie prosić bym nie musiał cię wynosić"- goście zabierali je na pamiątkę .
Mam trzy doświadczenie z weselami bez alkoholu: na jedno przyjechało 30 osób z 100 zaproszonych, na drugim panna młoda od jednej z ciotek przed samym ślubem wysłuchała że sie rodziny wypiera, na trzecim goście sami sobie zafundowali drinki. Wiec jeśli wesele bezalkoholowe to tylko z takimi gośćmi co potrafią uszanować decyzję młodych.
A jeśli chodzi o ograniczenie to nie zawsze wychodzi bo jeden napije sie kieliszek i to mu wystarczy a drugi wypije to co stoi na stole jego i jeszcze zrobi rundkę po zlewki- przecież nikomu nie będziesz liczyć ile wypił.

Tak czy inaczej życzę wszystkim bezstresowych przygotowań i udanych wesel.

[katia0117]

Napisane przez 21pyza

"jesteś bracie na weselu, pij więc zdrowo przyjacielu. Chciałbym jednak ciebie prosić bym nie musiał cię wynosić"

hahaha,niezły tekst

[kulbit]

Napisane przez 21pyza

"jesteś bacie na weselu, pij więc zdrowo przyjacielu. Chciałbym jednak ciebie prosić bym nie musiał cię wynosić"

My też mieliśmy taki tekścik wypisany na zawieszkach przy butelkach

[Masako]

jak sie bawić, to sie bawić, okna wybic, drzwi wystawić

http://pl.youtube.com/watch?v=dtpQXe...eature=related

[AneczkaKoziol]

Napisane przez 21pyza

"jesteś bacie na weselu, pij więc zdrowo przyjacielu. Chciałbym jednak ciebie prosić bym nie musiał cię wynosić"- goście zabierali je na pamiątkę .

Też bym pewnie wzięła (a to chodzi o bacie czy bracie z literówką? :P bo jak nie ma literówki to nie wiem o co chodzi :P)
Ja daaawno temu byłam na weselu u rodziny (pamiętam szczątkowo bo byłam mała) i mama jak je wspominała to mówiła że nikt wódki praktycznie nie tknął. Samo zrobiło się prawie bezalkoholowe wesele (toasty tylko winem i szampanem schodziły i jakiś wujek zgarnął butelkę wódki i pił sam :P)

[m.a.r.t.a]

Napisane przez 21pyza

Mam trzy doświadczenie z weselami bez alkoholu: na jedno przyjechało 30 osób z 100 zaproszonych, na drugim panna młoda od jednej z ciotek przed samym ślubem wysłuchała że sie rodziny wypiera, na trzecim goście sami sobie zafundowali drinki. Wiec jeśli wesele bezalkoholowe to tylko z takimi gośćmi co potrafią uszanować decyzję młodych.

Niektórzy naprawdę zachowali się nietaktownie. Wysnuwa mi się jeden wniosek, niektórzy tylko szukają okazji by się napić .

[21pyza]

Napisane przez AneczkaKoziol

Też bym pewnie wzięła (a to chodzi o bacie czy bracie z literówką? :P bo jak nie ma literówki to nie wiem o co chodzi :P)
Ja daaawno temu byłam na weselu u rodziny (pamiętam szczątkowo bo byłam mała) i mama jak je wspominała to mówiła że nikt wódki praktycznie nie tknął. Samo zrobiło się prawie bezalkoholowe wesele (toasty tylko winem i szampanem schodziły i jakiś wujek zgarnął butelkę wódki i pił sam :P)

Oczywiście chodziło o "bracie".

Pozdrawiam

[Mbu83]

Hmm, 2 lata temu na poprawinach mojego kuzyna brat panny młodej po pijaku rozwalił ich auto, noi było po imprezie(
Moj narzeczony mi opowiadał że ma kuzyna, który na jednym weselu pobił młodego bo tamten nie chciał zrobić "odbijanego"
Na naszym weselu też bedzie .
Ale trudno co mam być to bedzie, nie ma co sie martwić na zaś. Najwyżej bedzie trzeba wyprowadzać ludków., a później i tak sie przecież bedzie z tego śmiało.

[katia0117]

Napisane przez Masako

jak sie bawić, to sie bawić, okna wybic, drzwi wystawić

http://pl.youtube.com/watch?v=dtpQXe...eature=related

O ja piernicze...ale rzeźnia!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!

[m.a.r.t.a]

Napisane przez katia0117

O ja piernicze...ale rzeźnia!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!

O matko ten filmik jest straszny, bardzo nie lubie widoku bijących się mężczyzn. Najstraszniejszy był moment, kiedy jeden starszy facet został tak popchnięty, że przewrócił się do tyłu i zarył głową o asfalt, przestał się ruszać a goście nic sobie z tego nie zrobili tylko dalej się nawalali. Brrr .

[magdalenas22]

A to znalazłam dziś:

Fatalnie zakończyła się impreza weselna zorganizowana w Sanoku. Najpierw teściowa pana młodego została uderzona w twarz przez jednego z uczestników wesela, potem pan młody wraz z dwoma gośćmi weselnymi próbował pobić interweniujących policjantów.
Skutkiem tego noc poślubną spędził w policyjnym areszcie.

Policjanci dostali wezwanie na interwencję przed godz. 2. w nocy. Gdy przyjechali na miejsce, uczestnicy wesela wytłumaczyli, że wcześniej teściowa pana młodego została uderzona w twarz przez jednego z gości weselnych, który oddalił się w kierunku centrum miasta. Policjanci ustalili rysopis awanturnika i postanowili go odnaleźć. Gdy wsiadali do radiowozu, nagle pan młody rzucił się na jednego z policjantów, szarpiąc go i przewracając na ziemię. Do ataku na policjantów przyłączyło się jeszcze dwóch gości weselnych. Mieli pretensje do stróżów prawa, że nie po ich myśli została załatwiona interwencja. Warto dodać, że każdy z awanturników miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wulgarnie wyzywali policjantów i zachowywali się wobec nich agresywnie.

Goście weselni i pan młody zostali obezwładnieni i noc spędzili w policyjnym areszcie. Następnego dnia rano usłyszeli zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy. Mężczyźni przyznali, że niepotrzebnie się zdenerwowali na interweniujących policjantów i przeprosili ich za swoje zachowanie. Stwierdzili także, że "wszystko to wina nerwów oraz alkoholu".

[katia0117]

Napisane przez magdalenas22

A to znalazłam dziś:

Fatalnie zakończyła się impreza weselna zorganizowana w Sanoku. Najpierw teściowa pana młodego została uderzona w twarz przez jednego z uczestników wesela, potem pan młody wraz z dwoma gośćmi weselnymi próbował pobić interweniujących policjantów.
Skutkiem tego noc poślubną spędził w policyjnym areszcie.

Policjanci dostali wezwanie na interwencję przed godz. 2. w nocy. Gdy przyjechali na miejsce, uczestnicy wesela wytłumaczyli, że wcześniej teściowa pana młodego została uderzona w twarz przez jednego z gości weselnych, który oddalił się w kierunku centrum miasta. Policjanci ustalili rysopis awanturnika i postanowili go odnaleźć. Gdy wsiadali do radiowozu, nagle pan młody rzucił się na jednego z policjantów, szarpiąc go i przewracając na ziemię. Do ataku na policjantów przyłączyło się jeszcze dwóch gości weselnych. Mieli pretensje do stróżów prawa, że nie po ich myśli została załatwiona interwencja. Warto dodać, że każdy z awanturników miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wulgarnie wyzywali policjantów i zachowywali się wobec nich agresywnie.

Goście weselni i pan młody zostali obezwładnieni i noc spędzili w policyjnym areszcie. Następnego dnia rano usłyszeli zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy. Mężczyźni przyznali, że niepotrzebnie się zdenerwowali na interweniujących policjantów i przeprosili ich za swoje zachowanie. Stwierdzili także, że "wszystko to wina nerwów oraz alkoholu".

Tak tu sobie rozmawiamy,że czasami goście weselni nie potrafią sie zachować,a jaki dopiero przypał jest jesli to pan Młody we własnej osobie...nawet nie wiem co bym zrobiła na miejscu Panny Mlodej,gdybym ja nią była.Nawet nie chcę o tym myślec i cieszy mnie fakt,ze moj Tż jest prawie abstynentem

[jaga_2001]

Napisane przez magdalenas22

A to znalazłam dziś:

Fatalnie zakończyła się impreza weselna zorganizowana w Sanoku. Najpierw teściowa pana młodego została uderzona w twarz przez jednego z uczestników wesela, potem pan młody wraz z dwoma gośćmi weselnymi próbował pobić interweniujących policjantów.
Skutkiem tego noc poślubną spędził w policyjnym areszcie.

Policjanci dostali wezwanie na interwencję przed godz. 2. w nocy. Gdy przyjechali na miejsce, uczestnicy wesela wytłumaczyli, że wcześniej teściowa pana młodego została uderzona w twarz przez jednego z gości weselnych, który oddalił się w kierunku centrum miasta. Policjanci ustalili rysopis awanturnika i postanowili go odnaleźć. Gdy wsiadali do radiowozu, nagle pan młody rzucił się na jednego z policjantów, szarpiąc go i przewracając na ziemię. Do ataku na policjantów przyłączyło się jeszcze dwóch gości weselnych. Mieli pretensje do stróżów prawa, że nie po ich myśli została załatwiona interwencja. Warto dodać, że każdy z awanturników miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Wulgarnie wyzywali policjantów i zachowywali się wobec nich agresywnie.

Goście weselni i pan młody zostali obezwładnieni i noc spędzili w policyjnym areszcie. Następnego dnia rano usłyszeli zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy. Mężczyźni przyznali, że niepotrzebnie się zdenerwowali na interweniujących policjantów i przeprosili ich za swoje zachowanie. Stwierdzili także, że "wszystko to wina nerwów oraz alkoholu".

[scarlett26]

jak ja nie chcę wesela..... z TŻtem nie pijemy wcale, ale dużo osób z jego rodziny tak i to dużo przy takich okazjach.... ale TŻ chce bobby się rodzinka na jego rodziców wypięła

[Teje]

U nas tak naprawdę trochę nieprzyjemnie się zrobiło przez głupie komentarze pań w USC. Bo paniom widocznei potwornie przeszkadzało, że nie jestem ubrana w białą suknię, tylko w bardzo kolorowe ciuchy ( sukienek slubnych się w żyiu nanosiąłm z racji zawodu i miałam dość, poza tym, kiepsko mi się kojarzą, a jestem z pochodzenia tajką, więc się troche inspirowałam tradycyjna moda ślubną, a troche po prostu moją miłością do kolorów). Panion nie podobali się też nasi goście, to, że moj mąż nie zareagował , jak mówiąłm, że zostaję przy swoim nazwsiku, to, ze wiedziały, że slubu kościelnego nie będzie, to, że panna młoda jest azjtaką, to że jestem młodsza od mężą i to sporo, to, że to na pewno dla papieró ( a od lat mam poslkie obywatelstwo). Myślałam, że je zamorduję... Bo w sumie wspomnienia ze slubu takie sobie przez to mam...

[katia0117]

Napisane przez Teje

U nas tak naprawdę trochę nieprzyjemnie się zrobiło przez głupie komentarze pań w USC. Bo paniom widocznei potwornie przeszkadzało, że nie jestem ubrana w białą suknię, tylko w bardzo kolorowe ciuchy ( sukienek slubnych się w żyiu nanosiąłm z racji zawodu i miałam dość, poza tym, kiepsko mi się kojarzą, a jestem z pochodzenia tajką, więc się troche inspirowałam tradycyjna moda ślubną, a troche po prostu moją miłością do kolorów). Panion nie podobali się też nasi goście, to, że moj mąż nie zareagował , jak mówiąłm, że zostaję przy swoim nazwsiku, to, ze wiedziały, że slubu kościelnego nie będzie, to, że panna młoda jest azjtaką, to że jestem młodsza od mężą i to sporo, to, że to na pewno dla papieró ( a od lat mam poslkie obywatelstwo). Myślałam, że je zamorduję... Bo w sumie wspomnienia ze slubu takie sobie przez to mam...

No niestety wielu Polaków nadal cechuje duża nietolerancja dla obcokrajowców.Wstyd mi po prostu...