Znajdę męża w 2017 r ;)

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez papciekapcie

Hm... Może powiedz mu, że po prostu się zakochałaś? Bo może on by chciał, żebyś się zakochała, ale sama wcześniej mówiłaś, że ''jak któreś kogoś znajdzie, to kończycie znajomość''.
A z drugiej strony, może spotyka się z Tobą tylko dlatego, że mu z Tobą wygodnie.
Dlaczego zatem nie szukasz kogoś innego? :P

Nie szukam bo nigdy nie szukałam, jak się ktoś napatoczy to napatoczy a jak nie to nie I myślę, że on by nie chciał żebym się zakochała No i wydaje mi się że właśnie tak jest mu wygodnie i mi w sumie też. Jak mówiłam nie chciałabym związku z poznawaniem znajomych/rodziny/kupowaniem sobie prezentów etc. Mi pasuje tak jak jest, tylko czasami jestem jak ta głupia baba i się nad sobą rozczulam że mógłby czasem mi powiedzieć że mu na mnie zależy a mu nie zależy Ale wydaje mi się że te głupie myśli biorą się z tego jak mam czasami za dużo czasu do rozmyślań i odwalam xd

Napisane przez X_ana_X

Lua, tylko, ze on Cie niw kocha, wiec jak odejdziesz, to on plakac nie bedzie. A Ty jestes w nim zakochana, nie wiem na ile mocno. Wiec jak zakocha sie w innej, to bedzie bolalo. No, chyba, ze sie myle

No myślę, że będzie bolało jak się zakocha w innej. A ja sama nie wiem czy zakochana jestem, czasami wydaje mi się że tak. Później stwierdzam że jednak to nie to i że chyba to skończę. Później się spotykamy, jest fajnie i jednak nie chcę tego kończyć. Miotam się ciągle i sama nie wiem czego ja chcę. Chyba przydałby mi się psycholog Niedługo siądę z nim i pogadam trochę o tej naszej relacji. Może się coś rozjaśni.

[I am Rock]

Napisane przez Lua_Misteriosa

No dobra a kto wie czy to ja w trakcie tej relacji kogoś nie poznam? Mogą być role odwrócone, może to ja kogoś sobie znajdę a on zostanie na lodzie. Różnie to może być. Chociaż biorąc pod uwagę że nie mam zbyt dużo wolnego czasu to prawdopodobniejszy jest Twój scenariusz No i to nie jest tak, ze po każdym spotkaniu wracam i płaczę. Czasami mam tylko takie jakieś doły... Np. teraz cały październik/listopad cieszyłam się z tej relacji taka jaka jest i cieszyłam się na spotkania a po nich wcale nie dołowałam tylko też się cieszyłam jak fajnie było pogadać etc. Teraz w grudniu coś mi odwaliło chyba przez koniec roku i święta Ale już się wzięłam w garść i nie odwalam. Zresztą może przy następnym spotkaniu on już ze mną skończy i będzie pozamiatane i tak, kto wie

Wydaje mi się, że trudno otworzyć się na kogoś innego, gdy w głowie tkwi konkretny facet. Facetowi w takim luźnym układzie jest łatwiej odejść, a kobieta tworzy więź. I mimo że jednego dnia sama sobie przetłumaczy, że to tylko tymczasowe i zwyczajnie luz, to następnego ma problem z tą tymczasowością i niepewnością.
Więc nic dziwnego, że ci odwala. Mnie też pewnie by odwalało.

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez I am Rock

Wydaje mi się, że trudno otworzyć się na kogoś innego, gdy w głowie tkwi konkretny facet. Facetowi w takim luźnym układzie jest łatwiej odejść, a kobieta tworzy więź. I mimo że jednego dnia sama sobie przetłumaczy, że to tylko tymczasowe i zwyczajnie luz, to następnego ma problem z tą tymczasowością i niepewnością.
Więc nic dziwnego, że ci odwala. Mnie też pewnie by odwalało.

W sumie masz tutaj rację. Sama widzę, że za bardzo się do niego przywiązałam. No ale jakoś nie potrafię tego skończyć. Już raz byłam zdeterminowana żeby to zrobić, zadzwoniłam do niego i powiedziałam że musimy się spotkać pogadać. Założyłam sobie też tindera i pisałam z kilkoma facetami, chociaż nic specjalnego tak szczerze. Nawet się z jednym czy dwoma wstępnie umówiłam na spotkanie. A koniec końców rozmowa z tamtym wyglądała tak, że powiedziałam że mi nie pasuje że to jest taki pusty seks, że mógłby być dla mnie czulszy, mieć więcej czasu etc. On powiedział, że wszystko da się zrobić, że się bardziej teraz postara i czasu więcej znajdzie etc. Tamte spotkania odwołałam a z nim się dalej spotykałam. No i naprawdę zrobił się czulszy i częściej się spotykaliśmy. I powinno być wszystko ok a mam nadal kiełbie we łbie Wolałabym żeby on to już zakończył bo ja sama za Chiny tego nie zrobię...

[milka0105]

Hej dziewczyny!

To i ja napiszę coś od siebie Rocznikowo 26 lat, obecnie singielka.
Mieszkam w Niemczech od ponad 3 lat i uwierzcie mi, tu jest jeszcze trudniej spotkać kogoś normalnego.

Związku z Niemcem sobie nie wyobrażam (tak, spotykałam się z Niemcami i za każdym razem porażka), a że Polaków tu jest też pod dostatkiem to myślałam,że nie będzie problemu.

Niestety pomyliłam się 90% poznanych tu facetów to niestety albo miłośnicy holenderskich używek i alkoholu albo szukający wolnego związku nudziarze. Nie wspomnę już o tym,że jedyny temat do rozmowy to albo praca z podobnymi mu kolesiami albo wspominanie imprez, których w sumie z wiadomych przyczyn nie pamięta. Miło wiedzieć, że nie jestem jedyną wybredną (?) kobietą, która nie leci na pierwszego, który na nią spojrzy. Przyjechałam tu się rozwijać, poszerzać horyzonty, dalej się uczę, pracuję. Nie mam zamiaru spędzić życia z takim Ferdkiem, któremu będę tylko piwo przed TV donosić. I jeśli to oznacza bycie samej, trudno. Wiele osób w moich otoczeniu jest w związku, po ślubie. Co rusz zdrady, kłamstwa i inne `przyjemności`. A większość wynika właśnie z niedopasowania i zbyt pochopnego wchodzenia od razu w wielkie związki, byle tylko nie być samemu. To nie jest normalne.

W 2016 byłam na wielu randkach, niestety większość wolałabym zapomnieć Spotykałam się też z jednym trochę na poważniej, jednak okazało się, że kompletnie do siebie nie pasujemy.

Jakiś miesiąc temu poznałam przez internet fajnego faceta. Byliśmy na jednej randce, potem pojechał na święta do Polski. Mamy stały kontakt, na spotkaniu było bardzo miło i obiecująco. Sama jestem ciekawa rozwoju sytuacji, ale nie nastawiam się na zbyt wiele

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez milka0105

Hej dziewczyny!

To i ja napiszę coś od siebie Rocznikowo 26 lat, obecnie singielka.
Mieszkam w Niemczech od ponad 3 lat i uwierzcie mi, tu jest jeszcze trudniej spotkać kogoś normalnego.

Związku z Niemcem sobie nie wyobrażam (tak, spotykałam się z Niemcami i za każdym razem porażka), a że Polaków tu jest też pod dostatkiem to myślałam,że nie będzie problemu.

Niestety pomyliłam się 90% poznanych tu facetów to niestety albo miłośnicy holenderskich używek i alkoholu albo szukający wolnego związku nudziarze. Nie wspomnę już o tym,że jedyny temat do rozmowy to albo praca z podobnymi mu kolesiami albo wspominanie imprez, których w sumie z wiadomych przyczyn nie pamięta. Miło wiedzieć, że nie jestem jedyną wybredną (?) kobietą, która nie leci na pierwszego, który na nią spojrzy. Przyjechałam tu się rozwijać, poszerzać horyzonty, dalej się uczę, pracuję. Nie mam zamiaru spędzić życia z takim Ferdkiem, któremu będę tylko piwo przed TV donosić. I jeśli to oznacza bycie samej, trudno. Wiele osób w moich otoczeniu jest w związku, po ślubie. Co rusz zdrady, kłamstwa i inne `przyjemności`. A większość wynika właśnie z niedopasowania i zbyt pochopnego wchodzenia od razu w wielkie związki, byle tylko nie być samemu. To nie jest normalne.

W 2016 byłam na wielu randkach, niestety większość wolałabym zapomnieć Spotykałam się też z jednym trochę na poważniej, jednak okazało się, że kompletnie do siebie nie pasujemy.

Jakiś miesiąc temu poznałam przez internet fajnego faceta. Byliśmy na jednej randce, potem pojechał na święta do Polski. Mamy stały kontakt, na spotkaniu było bardzo miło i obiecująco. Sama jestem ciekawa rozwoju sytuacji, ale nie nastawiam się na zbyt wiele

Hej! Fajne masz podejście do tego wszystkiego. Jak byłam w szkole średniej to właśnie też takie miałam i też przeżyłam wiele nieudanych randek A teraz jakoś mi ciężej, boję się poznawać nowych facetów, nawet jakoś mi się nie chce. A widmo starej panny nade mną zaczyna ciążyć Nie to że chciałabym męża bo w ogóle nie wiem czy kiedykolwiek chciałabym brać z kimś ślub, ale coś stałego chyba by się przydało w przeciągu kilku lat najbliższych znaleźć...

[milka0105]

Lua_Misteriosa a jeśli chodzi o Twoją sytuację to naprawdę Ci współczuje. Kiedyś przeżyłam coś podobnego, wiedziałam,że związek bez przyszłości a mimo wszystko ciągnęłam to.. Niestety jeśli sama się nie odetniesz, to zrobi to on kiedy spotka kogoś tak jak napisałaś w swoim wieku albo po prostu sam się zakocha. Wtedy zaboli dużo bardziej,niż jeśli sama o tym teraz zdecydujesz. Tylko że to zadziała, jeśli naprawdę zerwiesz z nim wszelkie kontakty, usuniesz z fejsa, numer itd. Inaczej ciągle będzie kusić.. Możesz też pogadać z nim o tym, powiedzieć co czujesz. Ale jeśli jesteś pewna,że on nie chce być z Tobą na poważnie to raczej wiesz na czym stoisz.. Pamiętaj, szanuj siebie i swoje uczucia, zastanów się czy więcej się przez niego smucisz czy cieszysz. Nie warto być dla kogoś kimś `zamiast` albo na chwile, bo to chyba nie o to chodzi w szukaniu męża, prawda?

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez milka0105

Lua_Misteriosa a jeśli chodzi o Twoją sytuację to naprawdę Ci współczuje. Kiedyś przeżyłam coś podobnego, wiedziałam,że związek bez przyszłości a mimo wszystko ciągnęłam to.. Niestety jeśli sama się nie odetniesz, to zrobi to on kiedy spotka kogoś tak jak napisałaś w swoim wieku albo po prostu sam się zakocha. Wtedy zaboli dużo bardziej,niż jeśli sama o tym teraz zdecydujesz. Tylko że to zadziała, jeśli naprawdę zerwiesz z nim wszelkie kontakty, usuniesz z fejsa, numer itd. Inaczej ciągle będzie kusić.. Możesz też pogadać z nim o tym, powiedzieć co czujesz. Ale jeśli jesteś pewna,że on nie chce być z Tobą na poważnie to raczej wiesz na czym stoisz.. Pamiętaj, szanuj siebie i swoje uczucia, zastanów się czy więcej się przez niego smucisz czy cieszysz. Nie warto być dla kogoś kimś `zamiast` albo na chwile, bo to chyba nie o to chodzi w szukaniu męża, prawda?

Wiele razy się zastanawiałam nad tym czy mu powiedzieć, że czasami wydaje mi się że czuję coś więcej. Jednak zawsze gdy o tym myślę, że przyznałabym mu się do tego czułabym się jakaś taka upokorzona (?). Bo przed nim gram zawsze, że przecież jest tylko kolegą, że ja nie chcę związków etc. Chociaż czasami on chyba i tak się domyśla... Może zbiorę się chociaż na odwagę i któregoś razu go zapytam czy nigdy się nie zastanawiał czy nie chciałby żeby to wszystko było na poważnie. Nie ujawniłabym się z tym co czuję a dowiedziałabym się jak on to wszystko postrzega i dlaczego nie chce mnie traktować na poważnie. A i przypomniało mi się właśnie, że powiedział mi raz, że rozumie że mogę nie odróżniać czasami uczuć od seksu bo jestem dziewczyną i to w dodatku tak młodą i bla bla bla. Tylko właśnie gdyby to był sam seks to by było inaczej. A tutaj są niemal codzienne rozmowy, jakieś czułości, noszenie na rękach, wyjścia na miasto etc. Gdzie on nie widzi problemu w tym, że np. przez 2-3 tygodnie seksu nie ma tylko widujemy się na mieście i nawet sam te wyjścia na miasto proponuje. Niby się dogadujemy, fajnie czas spędzamy ale z jego strony brakuje chyba tej chemii, do tego ten mój wiek... Ciekawa tylko jestem czy on pozna taką która mu dogodzi.

[White_Dove]

Napisane przez papciekapcie

Hej!
Coś czuję, że zostanę tutaj zhejtowana, ale... Mam dopiero 21 lat. Nie szukam w tym roku męża, ale kogoś na dłużej, może już tak :P A nawet na krócej może być, przynajmniej jakieś nowe doświadczenia będę miała.
Ok, i teraz pewnie się zapytacie, po co mi szukać kogoś w tym wieku, skory Wy macie po 30 lat, a przynajmniej 25+. No właśnie po to, żeby nie być samą w tym wieku. :P

Ja pod koniec 21 r.ż spotkałam pierwszego faceta dobrego do zwiazku ale porażka, był niedojrzały i po prostu brak słów...dobrze się maskował...Kolejnego fajniejszego poznałam 4 lata pozniej dopiero....
Sama nie wiem czy to ja mam takiego pecha do facetów czy po prostu tak mało jest fajnych, zainteresowanych wartosciowych wolnych by spotykac go co 4 lata.
Co do tego męża to słyszałam że działa modlitwa do św. Józefa.

W Nowym Roku życze Wam wielu udanych randek

[milka0105]

A mogę spytać ile masz lat?

Z tego co piszesz, to zachowujecie się jak w związku, tylko bez głośnego mówienia o tym i tej całej otoczki typu poznawanie rodziny itd. Zrobisz jak uważasz, ja nienawidzę takiego niepewnego gruntu, jak nie wiem na czym stoję. A i też przez takiego niezdecydowanego możesz nie zauważać innych facetów, którzy się Tobą poważnie interesują

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez milka0105

A mogę spytać ile masz lat?

Z tego co piszesz, to zachowujecie się jak w związku, tylko bez głośnego mówienia o tym i tej całej otoczki typu poznawanie rodziny itd. Zrobisz jak uważasz, ja nienawidzę takiego niepewnego gruntu, jak nie wiem na czym stoję. A i też przez takiego niezdecydowanego możesz nie zauważać innych facetów, którzy się Tobą poważnie interesują

Mi taki niepewny grunt tak nie przeszkadzał bo zawsze tkwiłam w przekonaniu, że przecież jestem młoda, mam jeszcze czas na poważny związek. A ostatnio zaczęłam zauważać, że jednak zegar tyka, wszyscy na około się zaręczają, wychodzą za mąż, a fajnych facetów zostaje coraz mniej A lat mam 22

[sunshinebutterfly]

Napisane przez milka0105

Hej dziewczyny!

To i ja napiszę coś od siebie Rocznikowo 26 lat, obecnie singielka.
Mieszkam w Niemczech od ponad 3 lat i uwierzcie mi, tu jest jeszcze trudniej spotkać kogoś normalnego.

Związku z Niemcem sobie nie wyobrażam (tak, spotykałam się z Niemcami i za każdym razem porażka), a że Polaków tu jest też pod dostatkiem to myślałam,że nie będzie problemu.

Niestety pomyliłam się 90% poznanych tu facetów to niestety albo miłośnicy holenderskich używek i alkoholu albo szukający wolnego związku nudziarze. Nie wspomnę już o tym,że jedyny temat do rozmowy to albo praca z podobnymi mu kolesiami albo wspominanie imprez, których w sumie z wiadomych przyczyn nie pamięta. Miło wiedzieć, że nie jestem jedyną wybredną (?) kobietą, która nie leci na pierwszego, który na nią spojrzy. Przyjechałam tu się rozwijać, poszerzać horyzonty, dalej się uczę, pracuję. Nie mam zamiaru spędzić życia z takim Ferdkiem, któremu będę tylko piwo przed TV donosić. I jeśli to oznacza bycie samej, trudno. Wiele osób w moich otoczeniu jest w związku, po ślubie. Co rusz zdrady, kłamstwa i inne `przyjemności`. A większość wynika właśnie z niedopasowania i zbyt pochopnego wchodzenia od razu w wielkie związki, byle tylko nie być samemu. To nie jest normalne.

W 2016 byłam na wielu randkach, niestety większość wolałabym zapomnieć Spotykałam się też z jednym trochę na poważniej, jednak okazało się, że kompletnie do siebie nie pasujemy.

Jakiś miesiąc temu poznałam przez internet fajnego faceta. Byliśmy na jednej randce, potem pojechał na święta do Polski. Mamy stały kontakt, na spotkaniu było bardzo miło i obiecująco. Sama jestem ciekawa rozwoju sytuacji, ale nie nastawiam się na zbyt wiele

O, a w czym Niemcy Ci nie podpasowali?
Ja słyszałam od znajomego, który mieszka w Niemczech, że to kraj singli i w ogóle ludzie jakoś lubią tam żyć bez zobowiązań, ale jaka jest prawda to nie wiem

[kocham_lato]

Napisane przez Lua_Misteriosa

No to właśnie coś takiego przerabiam tylko, że my nigdy nie byliśmy razem. To od początku było tak że wiedziałam na czym stoję. I ciągnie się to już prawie półtora roku... I raz jest tak, że patrzę na niego i w głowie sobie mówię "uf jak dobrze że nie jesteśmy razem, wcale nie chcę teraz poważnego związku" a innego dnia po spotkaniu z nim ryczę w poduszkę i się zastanawiam dlaczego on nie chce być ze mną na poważnie... Więc ja sama nie wiem czego chcę. Raz mam takie doły a raz się cieszę że mam kogoś z kim utrzymuję taką relację. Do tego mam 22 lata i on był moim pierwszym jeśli chodzi o te rzeczy... Wcześniej miałam niby chłopaka ale wtedy jeszcze nie byłam gotowa a on naciskał na seks więc w niedługim czasie zerwaliśmy. Ten obecny za to szanował że nie chce i nie naciskał. Po bodajże 8 miesiącach spotykania się zgodziłam się aby to z nim zrobić. Ogólnie rzecz biorąc nie żałuję, ale mam takie wzloty i upadki jeśli chodzi o mój stan psychiczny. Po obejrzeniu filmików które wstawiłam wyżej jest mi lepiej. Bo myślę sobie "Hej, jesteś zdrowa, masz gdzie mieszkać, masz znajomych a poza tym spotykasz się z kimś i spędzasz miłe chwile. Chyba warto to docenić, bo niektórzy nawet takiej osoby nie mają" I wtedy mi mija ten mój stan "o bosze zakochałam się a on mnie nie chce" tylko zaczynam się cieszyć z tej relacji takiej jaka jest. Bo też bycia w związku sobie nie wyobrażam... Nie wyobrażam sobie poznawania rodziców, chodzenia na rodzinne spędy, dawania sobie durnych prezentów na święta etc. Pasuje mi bardzo że tego nie robimy. Tylko czasami mi przykro, że mimo czasu spędzonego razem i przegadanych godzin on dalej nawet nie pomyśli o tym, że mogłoby z tego być coś poważnego. Od razu mnie skreśla chyba przez mój wiek...

A ostatnio na ulicy zagadał do mnie chłopak i spytał czy mam czas na kawę... Odmówiłam bo zgodnie z prawdą czasu nie miałam bo byłam umówiona z tamtym... Wszystko mi się już w głowie miesza i nie wiem co mam robić...

Jestem w identycznej sytuacji tylko że parę lat starsza. Od mega uniesienia do fatalnego doła. I nie potrafię tego przerwać, nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego jak teraz. Nigdy aż do tej pory nie byłam zakochana, a najgorsze ze nie wiem, czy to, co czuję teraz to miłość. Pewnie nie.

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez kocham_lato

Jestem w identycznej sytuacji tylko że parę lat starsza. Od mega uniesienia do fatalnego doła. I nie potrafię tego przerwać, nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego jak teraz. Nigdy aż do tej pory nie byłam zakochana, a najgorsze ze nie wiem, czy to, co czuję teraz to miłość. Pewnie nie.

No u mnie też jest ten problem, że nikt nigdy nie podobał mi się tak jak on mi się podoba :/ Pewnie że nie jest ideałem bo ideałów nie ma, ale jednak ze wszystkich facetów z jakimi miałam do czynienia w swoim życiu z nim mi najlepiej. I z nim spotykam się najdłużej bo żaden mój "związek" więcej niż ponad rok to nie przetrwał. Mogę zapytać ile to już u Ciebie trwa?

[papciekapcie]

Hm... Dziewczyny, a ja bym potrzebowała małej porady. Trochę banalnej

Otóż z nowo-poznałem przyszłym-niedoszłym czy jak go naznać, w czwartek idziemy na 3 randkę. Byliśmy już na kawie, a ostatnio w kinie i na kolacji.Teraz mnie pyta, na co mam ochotę. Ktoś ma pomysł, co jeszcze można robić? Myślałam może o bilardzie, ale może macie jeszcze inne pomysły?

[sunshinebutterfly]

Napisane przez papciekapcie

Hm... Dziewczyny, a ja bym potrzebowała małej porady. Trochę banalnej

Otóż z nowo-poznałem przyszłym-niedoszłym czy jak go naznać, w czwartek idziemy na 3 randkę. Byliśmy już na kawie, a ostatnio w kinie i na kolacji.Teraz mnie pyta, na co mam ochotę. Ktoś ma pomysł, co jeszcze można robić? Myślałam może o bilardzie, ale może macie jeszcze inne pomysły?

Może jakieś lodowisko? Tak świątecznie-zimowo korzystając z aury?

[X_ana_X]

Napisane przez kocham_lato

Jestem w identycznej sytuacji tylko że parę lat starsza. Od mega uniesienia do fatalnego doła. I nie potrafię tego przerwać, nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego jak teraz. Nigdy aż do tej pory nie byłam zakochana, a najgorsze ze nie wiem, czy to, co czuję teraz to miłość. Pewnie nie.

Napisane przez Lua_Misteriosa

No u mnie też jest ten problem, że nikt nigdy nie podobał mi się tak jak on mi się podoba :/ Pewnie że nie jest ideałem bo ideałów nie ma, ale jednak ze wszystkich facetów z jakimi miałam do czynienia w swoim życiu z nim mi najlepiej. I z nim spotykam się najdłużej bo żaden mój "związek" więcej niż ponad rok to nie przetrwał. Mogę zapytać ile to już u Ciebie trwa?

Patrze, że jest nas więcej... właśnie zastanawiam się czy to co do nich czujecie, a ja czułam ciągnąć relacje z exem, który mnie zostawił, to takie wielkie zakochanie? A może syndrom zakazanego owocu? Ciagnie nas do nich, bo nas nie chcą jako partnerek, nie mogą nas pokochać...

A tam, dla mnie wystarczy, żeby koleś mnie pociągał seksualnie i był dla mnie dobry. A miłość? nie wiem cz wiem, co to znaczy...skoro jestem sama, to chyba takowej nie przeżyłam. Bo miłość to uczucie obustronne, a nie że jedno chce, a drugie nie

Napisane przez papciekapcie

Hm... Dziewczyny, a ja bym potrzebowała małej porady. Trochę banalnej

Otóż z nowo-poznałem przyszłym-niedoszłym czy jak go naznać, w czwartek idziemy na 3 randkę. Byliśmy już na kawie, a ostatnio w kinie i na kolacji.Teraz mnie pyta, na co mam ochotę. Ktoś ma pomysł, co jeszcze można robić? Myślałam może o bilardzie, ale może macie jeszcze inne pomysły?

zazdro randki, aj mam wrażenie, że mi się nigdy nie trafi

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

do mnie kilka dni temu napisała znajoma czy nie pójdę na wesele z jej kuzynem wstępnie się zgodziłam, teraz sobie tak wymieniamy smsy... a mnie to tylko śmieszy. bo w głowie mam cały czas kumpla, kolegę, w zasadzie nawet - przyjaciela. głupia jestem

[papciekapcie]

Napisane przez sunshinebutterfly

Może jakieś lodowisko? Tak świątecznie-zimowo korzystając z aury?

No, już mu zaproponowałam i bilard i lodowisko, i stwierdził, że lepiej lodowisko, bo bilardu za bardzo nie ogarnia

Napisane przez X_ana_X

zazdro randki, aj mam wrażenie, że mi się nigdy nie trafi

Hm... Tylko ja w sumie aktywnie szukam i jestem zapisana na portal randkowy. Więc w sumie umówić się na randkę to nie problem. Gorzej z zafascynowaniem sobą faceta :P Chociaż ten wydaje się zafascynowany, ale cały czas z tyłu głowy mam, że jednak chce tylko seksu, a udaje takiego milutkiego.

[Lua_Misteriosa]

Napisane przez X_ana_X

Patrze, że jest nas więcej... właśnie zastanawiam się czy to co do nich czujecie, a ja czułam ciągnąć relacje z exem, który mnie zostawił, to takie wielkie zakochanie? A może syndrom zakazanego owocu? Ciagnie nas do nich, bo nas nie chcą jako partnerek, nie mogą nas pokochać...

A tam, dla mnie wystarczy, żeby koleś mnie pociągał seksualnie i był dla mnie dobry. A miłość? nie wiem cz wiem, co to znaczy...skoro jestem sama, to chyba takowej nie przeżyłam. Bo miłość to uczucie obustronne, a nie że jedno chce, a drugie nie

Hmm może faktycznie to jest ten syndrom zakazanego owocu... Szczerze jak byłam z byłym to po kilku miesiącach się zastanawiałam kiedy my to skończymy bo nie wyobrażam sobie z tym człowiekiem do końca życia być. Tyle, że sama jak zwykle nie umiałam tego zrobić i czekałam aż on to zrobi i zrobił Smutno trochę było bo wiadomo, ale nie była to jakaś tragedia dla mnie. Ale teraz myślę, że trochę tragedia będzie. Bo czasami gdy jest taki czuły i miły dla mnie aż nazbyt to też myślę, że hmm kiedyś my to skończymy a teraz jest miło ale jednak dobrze że to nie na zawsze. Ale jak nie rozmawiamy kilka dni przez mój albo jego wyjazd i brak czasu to zaczynam tęsknić... Najgorsze, że on śni mi się że mnie zostawia a ja reaguję tak histerycznie Albo raz mi się śniło, że okazało się że ma żonę i powiedział mi że kocha żonę i z nami koniec Jestem psychiczna, wiem

[milka0105]

Napisane przez sunshinebutterfly

O, a w czym Niemcy Ci nie podpasowali?
Ja słyszałam od znajomego, który mieszka w Niemczech, że to kraj singli i w ogóle ludzie jakoś lubią tam żyć bez zobowiązań, ale jaka jest prawda to nie wiem

Jeden powiedział otwarcie,że chce tylko otwartego związku a drugi, bardziej romantyk , zakochany był już po 1 spotkaniu, wiedziało o mnie pół jego rodziny i był zbyt... bezpośredni. Po paru tygodniach znajomości wiedziałam i widziałam takie rzeczy,których nie da się niestety odzobaczyć

Co do tego,że Niemcy to kraj singli to nie mogę się zgodzić. Tu jest normą,że 13,14letnie dziewczynki chcą na chama tracić dziewictwo, bo siara i jak najszybciej mieć chłopaka. Podobnie z chłopakami/facetami. Bardzo szybko się zakochują, ale równie szybko odkochują. Do Niemców, jako do ludzi, nie mam nic, są sympatyczni i bardzo otwarci. Ale Niemca jako mojego faceta, nie mogę sobie wyobrazić, bo po 1 nie są zaradni,mają inne poczucie humoru i co najważniejsze bariera językowa. Mam wrażenie, że nie ważne jak dobrze będę mówić po niemiecku, to nie będzie to to samo, co wygadać się po polsku. A rozmowy w związku jednak są ważne

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Napisane przez papciekapcie

Hm... Tylko ja w sumie aktywnie szukam i jestem zapisana na portal randkowy. Więc w sumie umówić się na randkę to nie problem. Gorzej z zafascynowaniem sobą faceta :P Chociaż ten wydaje się zafascynowany, ale cały czas z tyłu głowy mam, że jednak chce tylko seksu, a udaje takiego milutkiego.

Mam ciągle to samo. Od kiedy mój ex mnie rzucił jakoś nie umiem na maxa nikomu zaufać i wierzyć,że ktoś jest zainteresowany mną, a nie przelotnym numerkiem.

[Karlie69]

Napisane przez papciekapcie

No, już mu zaproponowałam i bilard i lodowisko, i stwierdził, że lepiej lodowisko, bo bilardu za bardzo nie ogarnia



Hm... Tylko ja w sumie aktywnie szukam i jestem zapisana na portal randkowy. Więc w sumie umówić się na randkę to nie problem. Gorzej z zafascynowaniem sobą faceta :P Chociaż ten wydaje się zafascynowany, ale cały czas z tyłu głowy mam, że jednak chce tylko seksu, a udaje takiego milutkiego.

Kurczę, ja zawsze zastanawiam się na jakich portalach Wy znajdujecie facetów. Zapisałam się do kilku, ale nikt normalny się do mnie nie odzywał (mam na myśli takich, którzy na wstępie piszą: "hej piękna, co tam" ) i doszłam do wniosku, że pozostaje mi poznanie jakiegoś faceta w realu.

[milka0105]

Napisane przez Karlie69

Kurczę, ja zawsze zastanawiam się na jakich portalach Wy znajdujecie facetów. Zapisałam się do kilku, ale nikt normalny się do mnie nie odzywał (mam na myśli takich, którzy na wstępie piszą: "hej piękna, co tam" ) i doszłam do wniosku, że pozostaje mi poznanie jakiegoś faceta w realu.

Ja przez Badoo poznałam 1 normalnego faceta, a o reszcie to lepiej nie mówić

[Krzywobuta]

Ja kilku fajnych poznałam przez gg i nie, to nie było 10 lat temu, tylko rokteraz już nie szukam, od dwóch dni zaręczona <3 z moim pierwszym chłopakiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez milka0105

Od kiedy mój ex mnie rzucił jakoś nie umiem na maxa nikomu zaufać i wierzyć,że ktoś jest zainteresowany mną, a nie przelotnym numerkiem.

Tego to nigdy się nie wie.
Sama raz dałam się nabrać. Facet tak bardzo chciał się umówić, tak długo zabiegał, tak przekonywał, aż uwierzyłam, że mu na maksa zależy. A tu zonk.
Ale ja nie tracę łatwo wiary w ludzi, no i przekonana byłam, że przecież nie mogę trafić na dwóch idiotów pod rząd.

[kocham_lato]

Napisane przez Lua_Misteriosa

No u mnie też jest ten problem, że nikt nigdy nie podobał mi się tak jak on mi się podoba :/ Pewnie że nie jest ideałem bo ideałów nie ma, ale jednak ze wszystkich facetów z jakimi miałam do czynienia w swoim życiu z nim mi najlepiej. I z nim spotykam się najdłużej bo żaden mój "związek" więcej niż ponad rok to nie przetrwał. Mogę zapytać ile to już u Ciebie trwa?

Poznaliśmy się półtora roku temu a tak intensywnie z jeżdżeniem do siebie, nocowaniem, wyjazdami to rok. A jest tak fajnie, gdy jesteśmy razem, mnóstwo fajnych rzeczy robimy, dobrze mi z nim, ale najgorsza jest tęsknota, bo mieszka 120 km dalej. Czasem na tygodniu nie myślę o tym bo się zajmuje swoim życiem ale bywa że umieram bo on się nie odzywa. A czasem ja się nie odzywam dwa dni, nie z zamierzenia, tylko tak wychodzi. I nie wiem czy on wtedy tak umiera. Raczej nie ;-)

[sunshinebutterfly]

Napisane przez milka0105

Jeden powiedział otwarcie,że chce tylko otwartego związku a drugi, bardziej romantyk , zakochany był już po 1 spotkaniu, wiedziało o mnie pół jego rodziny i był zbyt... bezpośredni. Po paru tygodniach znajomości wiedziałam i widziałam takie rzeczy,których nie da się niestety odzobaczyć

Co do tego,że Niemcy to kraj singli to nie mogę się zgodzić. Tu jest normą,że 13,14letnie dziewczynki chcą na chama tracić dziewictwo, bo siara i jak najszybciej mieć chłopaka. Podobnie z chłopakami/facetami. Bardzo szybko się zakochują, ale równie szybko odkochują. Do Niemców, jako do ludzi, nie mam nic, są sympatyczni i bardzo otwarci. Ale Niemca jako mojego faceta, nie mogę sobie wyobrazić, bo po 1 nie są zaradni,mają inne poczucie humoru i co najważniejsze bariera językowa. Mam wrażenie, że nie ważne jak dobrze będę mówić po niemiecku, to nie będzie to to samo, co wygadać się po polsku. A rozmowy w związku jednak są ważne [COLOR="Silver"]

Ciekawe masz wnioski o Niemcach
Z nimi na pewno jest taki problem, że tam funkcjonuje trochę taki stereotyp 'idealnej słowiańskiej żony' i wydaje mi się, że sporo z nich chciałoby mieć taką Polkę za dziewczynę, stąd może ta ich bezpośredniość.
A to, że są niezaradni to ciekawe spostrzeżenie. Szczerze mówiąc, Niemcy zawsze wydawali mi się tacy ogarnięci, stateczni, niezależni no i zaradni.

Napisane przez I am Rock

Ale ja nie tracę łatwo wiary w ludzi, no i przekonana byłam, że przecież nie mogę trafić na dwóch idiotów pod rząd.

Dobre podejście !

[wkroplideszczu]

Dziewczyny dopisuje sie do wątku 😊 idealnie stworzony jak dla mnie - perypetii milion w poprzednim roku, milion pochopnych znajomosci i nic z tego nie wyszlo. Teraz uznalam ze chyba nie dane mi kogos poznac 😀

Ogolnie to juz grudzien wydawal mi sie bardzo szczesliwym miesiacem bo spotkalam pewnego osobnika i wydawala mi sie ta znajomosc bardzo rokująca, szla w mega dobrym kierunku i juz sie nawet troche zakochalam i mialam wrazenie ze on tez. Niestety ni z tego ni z owego nagle z dnia na dzien ochlodzil kontakt i nie wiadomo o co chodzi 😡

Moim problemem jest to ze jestem bardzo bezposrednia osoba i nie rzucam slow na wiatr przez co tez mierze innych swoja miara i niestety jestem w tym naiwna 😢

Ale licze ze dopisze mi szczescie w tym 2017 😊 poza tym kazda relacja chyba ma nas czegos nauczyc o nas samych i o innych ludziach....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[milka0105]

Napisane przez sunshinebutterfly

Ciekawe masz wnioski o Niemcach
Z nimi na pewno jest taki problem, że tam funkcjonuje trochę taki stereotyp 'idealnej słowiańskiej żony' i wydaje mi się, że sporo z nich chciałoby mieć taką Polkę za dziewczynę, stąd może ta ich bezpośredniość.
A to, że są niezaradni to ciekawe spostrzeżenie. Szczerze mówiąc, Niemcy zawsze wydawali mi się tacy ogarnięci, stateczni, niezależni no i zaradni.

Dla Niemców jest niepojęte,że np. w Polsce jeden człowiek może od podstaw wybudować sobie dom. Niemiec wynajmie pincet różnych firm, dosłownie od każdej duperelki. I jak np. kafelkarz położy kafelki to do fug przyjedzie już inna firma Na ten temat to mogłabym pisać i pisać

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Napisane przez I am Rock

Tego to nigdy się nie wie.
Sama raz dałam się nabrać. Facet tak bardzo chciał się umówić, tak długo zabiegał, tak przekonywał, aż uwierzyłam, że mu na maksa zależy. A tu zonk.
Ale ja nie tracę łatwo wiary w ludzi, no i przekonana byłam, że przecież nie mogę trafić na dwóch idiotów pod rząd.

No tak, skąd ja to znam. W ogóle mam wrażenie, że ostatnio `w modzie` są otwarte związki. I przez chwile myślałam,że tylko takich facetów przyciągam

[White_Dove]

Napisane przez I am Rock

Tego to nigdy się nie wie.
Sama raz dałam się nabrać. Facet tak bardzo chciał się umówić, tak długo zabiegał, tak przekonywał, aż uwierzyłam, że mu na maksa zależy. A tu zonk.
Ale ja nie tracę łatwo wiary w ludzi, no i przekonana byłam, że przecież nie mogę trafić na dwóch idiotów pod rząd.

Ja trafiałam na tylu kretynów ( na szczescie konczyło sie na 5 randkach), że teraz gdy jestem w zwiazku ( pierwszy w miare powazny juz roczny) nie wiem co mam zrobic. Moj ex tez mowił " ja taki nie jestem" " jestem inny" a w podły sposob ze mną zerwał i okazało sie że był taki sam a nawet gorszy. Mam taki mętlik w głowie. Czy mozliwe by on był inny niz tamci?? Czy on mnie naprawde kocha tak jak mówi? Troche w to nie wierze jeszcze... Jakos nie potrafie mu tak zaufac bardzo. Owszem zaczynam mu ufac bo wczesniej było gorzej wiec widze roznice w poziomie zaufania jakim go juz obdarzam, że wzrasta ale wolno. Boje sie że mu sie znudzi i straci cierpliwosci... z inna miałby łatwiej, pewnie robiliby wiecej w sprawach intymnych. Jestem załamana do tego mam wrazenie że jestem beznadziejna. Sorry że tak pisze nie w temacie.

[milka0105]

Napisane przez White_Dove

Ja trafiałam na tylu kretynów ( na szczescie konczyło sie na 5 randkach), że teraz gdy jestem w zwiazku ( pierwszy w miare powazny juz roczny) nie wiem co mam zrobic. Moj ex tez mowił " ja taki nie jestem" " jestem inny" a w podły sposob ze mną zerwał i okazało sie że był taki sam a nawet gorszy. Mam taki mętlik w głowie. Czy mozliwe by on był inny niz tamci?? Czy on mnie naprawde kocha tak jak mówi? Troche w to nie wierze jeszcze... Jakos nie potrafie mu tak zaufac bardzo. Owszem zaczynam mu ufac bo wczesniej było gorzej wiec widze roznice w poziomie zaufania jakim go juz obdarzam, że wzrasta ale wolno. Boje sie że mu sie znudzi i straci cierpliwosci... z inna miałby łatwiej, pewnie robiliby wiecej w sprawach intymnych. Jestem załamana do tego mam wrazenie że jestem beznadziejna. Sorry że tak pisze nie w temacie.

a daje Ci ku temu powody,że już się martwisz co będzie? Może on wcale nie ma z tym problemu, że po prostu potrzebujesz więcej czasu. Zna Twoją przeszłość, wie o wcześniejszych doświadczeniach? Wbrew pozorom istnieją jeszcze normalni faceci, może Tobie się trafił własnie jeden z nich