Jak przekonać rodziców do szkoły z internatem?

[Donuta]

Witajcie drogie wizażanki!! W tym roku dostałam się do wymarzonego OSM w Gdańsku! O Boże jak się cieszę! Szkoda tylko że ja mieszkam w zupełnie innym mieście i wstaje strasznie wcześnie, jestem niewyspana i wogóle. Rozważałam więc myśl aby zamieszkać w internacie, niestety ta myśl spotkała się z kategoryczną odmową ze strony mamy. Mówiła że mnie kocha, nie poradzi sobie beze mnie i to będzie dla mnie więzienie. itd(Może to nawet prawda). Dodała, że sama chciałam tam się dostać i nic nie wspominałam o internacie. Niestety, to też prawda.... Ja jednak bardzo bym chciała tam mieszkać i mieć to wszystko na miejscu. Jestem towarzyska i myślę, że nawet bym tam sobie poradziła:rolle yes:. Możecie mi nakreślić jak mogę przekonać mamę?? Jak wspominacie swoje internaty?? Jak wygląda tam przeciętny dzień?? Z góry dzięki!!

[201705240954]

Moi rodzice tez powiedzieli nie. Ja powiedziałam tak i spędziłam 5 lat w internacie. Czy zrobiłabym to jeszcze raz? tak. Czy internat był fajnym miejscem? nie. To jedyny okres mego życia, który urwał się w momencie skończenia szkoły. Raz byłam po z latach na spotkaniu z okazji zdania matury-było jak zwykle-nie moje klimaty, nie moi ludzie.
P.S> żeby nie było -uczennicą byłam świetną.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jakie masz inne możliwości oprócz tej szkoły? Jak daleko masz do Gdańska?
Może dałoby się użyć argumentu kosztów? Może internat wyjdzie taniej niż dojazdy?
Co na to twój ojciec? W tytule wspominasz o rodzicach, a potem opisujesz reakcję tylko matki. Wg mnie ta reakcja jest stanowczo zbyt emocjonalna i nie ułatwia to sprawy.
Jeśli chodzi o sam internat, to w każdym jest inaczej i nikt ci nie powie jak to będzie w tym "twoim".

[Donuta]

Jak wyglądał typowy dzień w internacie?

---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68905466]Jakie masz inne możliwości oprócz tej szkoły? Jak daleko masz do Gdańska?
Może dałoby się użyć argumentu kosztów? Może internat wyjdzie taniej niż dojazdy?
Co na to twój ojciec? W tytule wspominasz o rodzicach, a potem opisujesz reakcję tylko matki. Wg mnie ta reakcja jest stanowczo zbyt emocjonalna i nie ułatwia to sprawy.
Jeśli chodzi o sam internat, to w każdym jest inaczej i nikt ci nie powie jak to będzie w tym "twoim".[/QUOTE]
Jeśli chodzi o ojca mówi, że mogę iść, ale będzie za mną tęsknić ( o Boże! widzimy się tylkow weekendy, a wtedy chyba będę wracać do domu). Internat kosztuje ok. 350 zł mies. a to wychodzi mniej więcej tyle samo co koszty dojazdów. Do Gdańska mam ok. 45 km. Jadę autobusem, potem pociągiem i na piechtę 2 kilometry.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja mieszkałam w dwóch internatach i wyglądało to różnie.
W pierwszym były pokoje 3-4 osobowe. Ludzie byli z różnych szkół. Pobudka była o 6 rano. 6-7 to czas na śniadanie (internat był z pełnym wyżywieniem, ale można było z niego częściowo rezygnować). Następnie szło się na lekcje, ale każdy szedł jak chciał, tego nie pilnowano. Jakoś 14-17 był obiad, czyli akurat jak się wracało z lekcji. O 17 wychowawcy robili obchód, wtedy teoretycznie trzeba było być w pokojach i się 'uczyć'. Oczywiście zdarzało się, że ktoś jeszcze wtedy miał zajęcia lub chodził na coś dodatkowego, to nie musiał być w pokoju. W praktyce nie dało się też sprawdzić kto rzeczywiście się akurat wtedy uczy. Ja zwykłe właśnie wtedy szłam się kąpać. Kolacja była jakoś około 19 czy 20. O 23 wychowawcy robili obchód czy jest zgaszone światło itp. I tu znowu była rzecz nie do sprawdzenia, bo jedna osoba nie jest w stanie stwierdzić, czy naprawdę w kilkudziesięciu pokojach na pietrze wszyscy poszli spać. Z innych smaczków - można było sobie wychodzić np. na spacer czy do sklepu, ale trzeba było powiedzieć dokąd idziesz i kiedy wracasz (znowu: nie do sprawdzenia). Na weekend wyjeżdżało się do domu, ale jeśli ktoś musiał/chciał zostać, to mógł to zrobić jeśli dał wcześniej znać.
Mnie te zasady szczególnie nie przeszkadzały, chociaż uważałam je za idiotyczne. Wychowawcy mieli jakieś swoje odchyły, ale generalnie każdego dało się ogarnąć i w rezultacie postawić na swoim. Niemniej jednak gdy tylko skończyłam 18 lat, od razu przeniosłam się gdzie indziej.
Drugi internat to była mieszanka uczniów i studentów. Nikt nikogo nie pilnował. Należało jedynie nie zniszczyć pokoju i nie przeszkadzać innym ludziom.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Napisane przez Donuta

Jeśli chodzi o ojca mówi, że mogę iść, ale będzie za mną tęsknić ( o Boże! widzimy się tylkow weekendy, a wtedy chyba będę wracać do domu). Internat kosztuje ok. 350 zł mies. a to wychodzi mniej więcej tyle samo co koszty dojazdów. Do Gdańska mam ok. 45 km. Jadę autobusem, potem pociągiem i na piechtę 2 kilometry.

Wiadomo, że będą tęsknić, ale przecież i tak się kiedyś wyprowadzisz. Może powiedz im, że chcesz chociaż spróbować, bo przecież zawsze możesz wrócić jeśli nie dasz rady. Jest szansa, że po prostu przywykną.

[Donuta]

Bardzo dziękuję za info.

[201705240954]

U mnie byl rygor.
Pobudka o 7 gimnastyka sniadanie od 8 szkola. W szkole byly krotkie przerwy wiec obiad po lekcjach, do 16 czas wolny z możliwością wyjścia na miasto pod warunkiem wpisania sie do zeszystu wyjsc. Mozna bylo za zezwoleniem wychowawcy wyjechac do pobliskiego miasta, obowiazkowo powrot na kolacje o 18.30. Jak zostawalo sie na miejscu i nie mialo sie akurat dyzuru ( sprzatanie obiektu na dyzury) to od 16 do 18-30 nauka. Po kolacji od 19 do 20 nauka. Po 20 czas wolny. O 22 cisza nocna. Za światło w pokoju l;ub halas dostawało się karniaka. Kiedyś zkoleżankami sprzatalysmy wejscie od 23 do 4 rano.
Kolezanki w liceum katolickim mialy lżej ale miały mundurki

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No właśnie, zapomniałam o sprzątaniu. Gdzieś tak dwa razy na rok szkolny wypadał dyżur sprzątania w postaci sprzątania śmieci wokół internatu. Można było przeczekać za rogiem budynku

[Donuta]

Ile kosztował Wasz internat??

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Donuta

Ile kosztował Wasz internat??

Chyba jakoś około 300 zł, ale to było tak dawno temu, że dzisiaj nie ma już żadnego znaczenia. Najlepiej dowiedz się ile internaty kosztują obecnie.
U mnie w pierwszym internacie było tak, że samo mieszkanie kosztowało bardzo mało, bo kilkadziesiąt złotych, ale nie można było tam mieszkać nie kupując wyżywienia i ostatecznie wychodziło te ~300 zł. Cena nie była stała, bo zależała od liczby posiłków w danym miesiącu. Było taniej, gdy wypadały jakieś ferie, święta itp.

[luca1995]

Przesiadasz sie do pociągu i jeszcze idziesz dwa kilometry? Zameczysz sie, Masz siłę wogole się.uczyć? Idź do internatu jak ci sie spodoba to zostaniesz, bierz pod uwagę zdanie rodzicow Ale nie daj sie im kierować. Wiadomo w domu może większa swoboda bo w internacie pełno ludzi ale da sie wytrzymać. Podpytaj w szkole czy ktoś nie mieszka ze znajomych i jak oceniają internat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[casus_belli]

Napisane przez luca1995

bierz pod uwagę zdanie rodzicow Ale nie daj sie im kierować.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobra rada, tylko dla 20-latka, a nie kogoś, kto zaczyna szkołę średnią. To rodzice płacą, rodzice muszą się zgodzić i w sumie niestety, ale to rodzice ostatecznie decydują.

[katarzyna990]

trudno przekonać rodziców aby w tym wieku zgodzili się na taką szkołę, argumentem za może być np. samodzielność albo propozycja pójścia do tej szkoły tylko na próbę, jak będzie nie fajnie to się przeniesiesz

[201702092106]

Napisane przez katarzyna990

trudno przekonać rodziców aby w tym wieku zgodzili się na taką szkołę, argumentem za może być np. samodzielność albo propozycja pójścia do tej szkoły tylko na próbę, jak będzie nie fajnie to się przeniesiesz

To zależy od rodziców, bez sensu pisać trudno-łatwo. Też chodziłam do szkoły z internatem, z perspektywy czasu oceniam to jako dobry pomysł, bardzo się usamodzielniłam i na pierwszym roku studiów nie musiałam się ,,uczyć" życia bez rodziców. Jak trafisz na porządny internat to będziesz tam miała ( Autorko pytania) warunki do nauki a może nawet poznasz sympatycznych ludzi.

[chloloe]

Super rodzice, jak zamiast zadbać o to, żebyś miała dobre warunki do nauki każą Ci tracić tyle czasu na dojazdy, bo "będą tęsknić". Powiedz mamie, zeby się przyzwyczajała, bo kiedyś będziesz mieć swoje życie

Zaproponuj, że chcesz tam zamieszkać na próbę -1 miesiąc chociaż. Jak Ci się nie spodoba to wrócisz do domu.