Czy rodzice Was bili?

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

czasem bił mnie tata, czasem mama to zalezy, raczej stosowali przemoc słowną niż fizyczną, ale często dostawałam na przykład po tyłu, rękach, albo w twarz. ale to rzadko.

[miss venflon]

ja oberwałam raz-od taty-ale wspominam to racze jako ciekawostkę

mieliśmy naprzeciw drzwi od toalety lustro-ja miałam może cztery latka-ubrałam nowe szpilki mamy(przywiezione z zagramanicy ) i chciałam sie w nich przejrzeć-tak fortunnie weszłam na muszlę coby być wyżej i się pooglądać,że w tych nowych butach wpadłam do kibla-lament płacz,tata wpadł wyciagnął mnie z muszli dał klapsa... i tyle

[marrellic]

zdarza się do tej pory a mam 18 lat

[agness86]

Jak już naprawdę "zasłużyłam" to klapsa w tyłek dostałam

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

wydaje mi sie ze osoby bite w dziecinstwie, mysle tak po sobie w wielu przypadkach gorzej radza sobie z nerwami i stresem, sa bardzo nerwowe...

[Ewusia_marchew]

zdarzyło mi się pary razy dostać klapsa w tyłek we wczesnym dzieciństwie, ale to musiała być naprawdę poważna sprawa. Byłam bardzo histerycznym dzieckiem i zdarzało mi się w ataku histerii robić sobie krzywdę, np rzucać się na posadzkę albo na beton (mam nadzieję że moje przyszłe ewentualne dzieci tego po mnie nie odziedziczą ) i wtedy czasem mamie nerwy puściły... ale to dosłownie kilka razy

[iwONKA595]

ja tez czasem dostalam paskiem od taty jak bylam mala, ale pamietam to jak przez mgle. i nie uwazam ze wplynelo to jakos destrukcyjnie na moja psychike...

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

Napisane przez iwONKA595

ja tez czasem dostalam paskiem od taty jak bylam mala, ale pamietam to jak przez mgle. i nie uwazam ze wplynelo to jakos destrukcyjnie na moja psychike...

to zalezy od człowieka, w jakim stopniu to na niego wpływa, ale ogladalam ostatnio program na tvp o tym, ze to jak jest w domu wplywa posrednio na zachowania czlowieka, kiedy sam zaklada wlasna rodzine, w momentach kiedy kloci sie z ludzmi,jak reaguje na stresogenne sytuacje. oczywiscie te wnioski mogly rowniez wyjsc, z ogolnych obserwacji mojego swiata zewnetrznego, ale ja sie poparłam przykładem.

rodzicow uwazam za istotnych wspoltworzycieli naszego swiatopogladu, zachowania i charakteru.

[Wafelina :)]

nie

[WioletaM]

Czasami tak. Od mamy dostawałam laciem po tyłku i po twarzy za pyskowanie. Od taty bardzo rzadko pasem. Ostatni raz dostałam od taty kijem za to, że zamówiłam sobie plakaty zespołu i trzeba było zapłacić za nie na poczice. Mama zapłaciła za nie i powiedziała tacie, że zwróciła je.
Jakoś nie odbiło się to na mnie w późniejszych latach i nie mam tego rodzicom za złe.

[Sweet_nuka]

tylko mama .. czym popadnie i w co popadnie... wieszak, szmata, reka.. twarz, glowa, plecy....

tata nigdy

[Celestia]

ja dostałam kiedyś szmatą w twarz, a tak to nic więcej.

[kasia2439]

ja nie bałam się rodziców ale dostałam czasami jak byłam nieznośna, ale nie mocno tak sobie przypominam :p ale byłam niegrzecznym dzieckiem

[Vivienne]

Raz w życiu dostałam klapsa. Miałam ok. 4 lata i pamiętam jakby to było wczoraj. Mama wtedy straciła kontrolę, bo naprawdę niegrzeczna byłam. Nie jest to jednak usprawiedliwienie. I jednak nigdy więcej się to nie powtórzyło.

[evilcia]

Pasem po dupie zdarzało mi się dostać wiele razy. Nie pamiętam za już za co mi się dostawało, ale w głowie gdzieś tam pozostał żal do rodziców i do brata, który pomagał mnie łapać mamie..

[sugar_kitty]

czasem mi się oberwało i wcale się nie dziwię, bo nawet święty by ze mną nie wytrzymał. jak byłam starsza to zaczęłam oddawać potem mi przeszło.

[Ines-ka]

Tak.

Matka wychowywała (i dalej to robi) mnie tak jak sama została wychowana. Niestety. Ale już dawno tego nie robi (nie podnosi ręki).
Teraz uśmiecham się pod nosem i myślę 'władza absolutna'. Kiedy robię coś nie tak jak ona chce, aż się w niej gotuje.
Nie chcę jeść mięsa. Mówię, że nie lubię, nie chcę i nie będę jadła. Krzyczy, że to "na złość matce".
Chociaż częściej raniła słowami i widziała to, że tylko jej jest źle.

[pAtiŚ]

Tata nie , ale mama owszem - nie należy do tych cieprliwych
Ale to były tylko zwykłe klapsy

[natalka2]

parę razy dostałam m.in. za to, że powiedziałam tacie, że mam go tam, gdzie nie dociera słońce


pasem chyba nigdy albo 1 raz.

[pAtiŚ]

Napisane przez natalka2

parę razy dostałam m.in. za to, że powiedziałam tacie, że mam go tam, gdzie nie dociera słońce


pasem chyba nigdy albo 1 raz.

ojjj nieładnie Natalkoo a ile wtedy miałaś lat?

[Aninek]

Nigdy nie byłam jakoś maltretowana czy co...kilka razy dostałam po d...paskiem,kiedy mi się naprawdę należało...uważam,że słusznie.Nie skrzywiło mnie to emocjonalnie,nie uważam rodziców za sadystów...Mam z nimi dobry,nawet bardzo dobry kontakt...Owszem,nie popieram przemocy w rodzinie,znęcania sie nad dziećmi czy żoną,ale kiedy dziecko zasłuży,klaps nie będzie zbrodnią[zakładając normalną rodzin,ebez bicia za wszystko,rzecz jasna...]

[aniielica]

Tak, oboje rodzice. Kiedy miałam 2-3 lata dostawałam lanie od razu po wstaniu z łóżka żebym była grzeczna. Zgroza... Potem lanie było normą... Za wszystko. Dodatkowo wmuszanie we mnie jedzenia siłą (które potem w wieku nastu lat i tak wymiotowałam do toalety), przy czym też dochodziło do rękoczynów. Lanie było normą. Paskiem, rzemieniem, ręką... Wielokrotnie miałam siniaki. Ojciec potrafił mnie zlać jeszcze jak miałam 19-20 lat. Potem powiedziałam ze jeśli mnie jeszcze raz dotknie to idę na policję i się skończyło. Wyzwiska od szmat i darmozjadów były dla mnie na porządku dziennym.

Jakie skutki tego odczuwam? Zawsze byłam zamknięta w sobie, mam masę kompleksów, trudno mi się otworzyć na kogoś i nawiązać z kimś przyjaźń. Z drugiej strony masa nieudanych zwiazków z facetami u których szukałam tej akceptacji której nie dał mi ojciec. W pewnym momencie byłam w takim momencie że czułam że albo skończę ze sobą albo nie wiem co się stanie... To był najgorszy moment mojego życia. Ale wtedy poznałam ludzi, którzy powiedzieli mi o Bogu, nawróciłam się i tylko dzięki temu teraz to piszę. Do rodziców już nie mam żalu, wybaczyłam im, ale nie zapomniałam tego co mi zrobili. Wiem, że swoich dzieci nie będę biła... nie ma mowy

Chciałam jeszcze dodać, że moi rodzice to bardzo szanowani pedagodzy w moim mieście, z długoletnim stażem pracy. Jak widać- kierunek edukacji nic nie znaczy.

[pink69]

Tak,nie wiem ile razy bo setki.
Ojciec swoje życiowe niepowodzenia wyżywał sobie w domu.
Za podniesiony głos,kłótnię z siostrą,choć nawet nie wiedział kto ma rację (a zwykle ja jej nawet nie zaczepiałam),za wiele pierdół.

Teraz sobie bym na to nie pozwoliła.Nikomu nie wolno podnieść na mnie ręki i jeżeli kiedykolwiek mój życiowy partner choćby mnie szturchnie już nigdy więcej mnie nie zobaczy.
Na szczęście mój tż na podnoszenie ręki na kobietę jest baardzo wyczulony i nigdy nawet mną nie potrząsnął,choć czasem powinien za moje zachowanie.


P.S Jestem w szoku jak niektóre z was piszą,że nie dziwią się,że dostały bo im się należało
Choćbym wyzwała rodziców od najgorszych nie mają prawa mnie uderzyć.
Ja na świat siebie nie wydałam.

[layla_lbn]

Napisane przez pink69

P.S Jestem w szoku jak niektóre z was piszą,że nie dziwią się,że dostały bo im się należało .

Tez bylam w szoku jak czytalam te usprawiedliwienia .

[dimiti]

ja dostalam moze dwa razy ale w sumie jak bylam mala takiego klapsa i tak pozniej szybko przepraszali u mnie wystarczy ze ojciec tylo ma zly dzien to kazdy cicho siedzi bo on to ma nerwa prawie jak ja

[madame paranoja]

no ja usprawiedliwiam bo nie jestem za bezstresowym wychowaniem dzieci, których tak wychować po prostu nie sposób.

dostałam raz czy dwa kiedy robiłam wielką awanturę, że nie mogę gdzieś z rodzicami pojechać np. do sklepu. wyłam jak opętana, histeryzowałam i dopiero klaps dał mi do myślenia.

nie raz jak widzę rozdartego bachora, który mysli, że wrzaskiem coś uzyska, myślę sobie, ze klaps zdecydowanie by pomógł.

i uprzedzę- absolutnie nie jestem za codziennym, bez powodu biciem dzieci absolutnie.
ale uważam, że jeden, dwa klapse w życiu, w wyjątkowych okolicznościach niczego złego dziecku nie zrobią.

żadnych przezwisk ze strony mojej mamy nie było nigdy, ze strony ojczyma- to już inna historia :/

[sugar_kitty]

pink, może cię to dziwi, ale ja w tej chwili jak sobie przypomne moje wyczyny to naprawdę nie dziwie się, ze mojej mamie puszczaly nerwy. rodzice zawsze byli wobec mnie ok, jestem jedynaczka, takze rozpuscili mnie jak dziadowski bicz, a ja uwazalam,ze wszystko mi wolno i wszystko mi sie nalezy teraz i juz. nie mieli ze mna latwo. zreszta juz pielegniarki w szpitalu powiedzialy mojej mamie,ze beda mialy ze mna krzyz panski, bo juz jako noworodek bylam strasznie nerwowa. i mialy racje, mala drobnostka konczyla sie wybuchem zlosci u mnie, szantazami. taki "klaps" od mamy byl dla mnie bezpieczniejszy niz to, co sama moglam sobie zrobic. nie mam jej tego za zle, bo kto wie, czy gdyby nie jej klapsy na uspokojenie mnie, bylabym dzis tu gdzie jestem, a nie na cmentarzu.
moja mama sama jest po studiach pedagogicznych, ja teraz jestem na 2 semestrze ped. opiekunczej i juz nie raz slyszalam "dzieci bic nie wolno". jednak wierz mi, ze są sytuacje, kiedy wybiera sie to "zło konieczne", zeby dziecko nie zrobilo sobie krzywdy.

[Ata77]

Napisane przez anettka

Skończyła mnie bić gdy wbiła mi paznokcie w szyje i krew zaczęła się lać:-(..lekko mnie duszac przy tuym.

[istari]

tylko mama. ojciec nigdy mnie nie uderzyl. mama dawala mi w sytuacjach naprawde kryzysowych klapsa albo "lanie" bardzo szerokim pasem (nie bolalo a huku bylo duzo).to lanie sprowadzalo sie do 1 uderzenia w pupę. nigdy nie bylo tak, ze nie zasluzylam. swoje dziecko bede karac klapsem w sytuacji ostatecznej. nie mam oporow przed dawaniem klapsa. jesli dziecko nie poczuje jak to jest to nie nauczy sie, ze innych nie wolno bic. mialam taka sytuacje, ze pozostawione pod moja opieka 5-letnie dziecko (chlopczyk) chcial sie popisac przed siostra i kuzynka i uderzyl mnie z calej sily (dal mi klapsa kiedy lezalam na kocu). natychmiast oddalam (takze klaps). w takich sytuacjach najlepsza jest szybka reakcja. dziecko sprawdza w ten sposob granice a granice musza byc dla jego dobra wytyczone i niezmienne.

[6f478752bd2871e8cc7e64201f2c815878556baf_60bff672628d8]

Napisane przez pink69

Tak,nie wiem ile razy bo setki.
Ojciec swoje życiowe niepowodzenia wyżywał sobie w domu.
Za podniesiony głos,kłótnię z siostrą,choć nawet nie wiedział kto ma rację (a zwykle ja jej nawet nie zaczepiałam),za wiele pierdół.

Teraz sobie bym na to nie pozwoliła.Nikomu nie wolno podnieść na mnie ręki i jeżeli kiedykolwiek mój życiowy partner choćby mnie szturchnie już nigdy więcej mnie nie zobaczy.
Na szczęście mój tż na podnoszenie ręki na kobietę jest baardzo wyczulony i nigdy nawet mną nie potrząsnął,choć czasem powinien za moje zachowanie.


P.S Jestem w szoku jak niektóre z was piszą,że nie dziwią się,że dostały bo im się należało
Choćbym wyzwała rodziców od najgorszych nie mają prawa mnie uderzyć.
Ja na świat siebie nie wydałam.

jakbym czytala o sobie... mnie denerwuje to, ze tz nie potrafi zrozumiec tego ze nawet szturchniecie mnie przywoluje niemile wspomnienia...