Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[weegirl]

Napisane przez LadyChatterbox

Wracając do tematyki. Ostatnio dzięki mamie Tz zostałam Grażyna zaproszeń ślubnych. Wysłała nam listę gości bez wpisanych dzieci i narzeczonych, pytana nie widziała potrzeby ich wpisać, a teraz jak juz rozdajemy nas opieprzyla ze wstyd bo daliśmy zaproszenie, bez wpisanego dziecka, a idziemy na jego komunie w maju. Mam ja ochotę zabić, bo tak de facto to to tylko i wyłącznie jej wina.

Przyszła teściowa niepoważna, ale ja bym nie chciała swoim nazwiskiem firmować takich zaproszeń (bez narzeczonych, co do dzieci to już inna kwestia). W końcu to Twój ślub i goście będą Wasi, a nie tylko teściowej. Chociaż teraz to już się nie ma co tym zamartwiać.

Co do wymieniania imion dzieci na zaproszeniach- wg mnie nie jest to wcale konieczne, chociaż to z pewnością miły gest (no i, jak dla mnie, zależy to od wieku pociech). A już akurat to, iż jakiś chłopaczek ma komunię, na którą Wy jesteście zaproszeni, wydaje mi się słabą przesłanką do specjalnego traktowania przy wypisywaniu zaproszeń.

[LadyChatterbox]

Napisane przez tekila901

Poważnie? Idziecie na Komunię i żadne z Was nie wie do kogo?

Ja nie znam w ogóle tamtej strony rodziny TZ, a sam Tz widział ich ostatni raz jakieś 12 lat temu w dzieciństwie. Cholera wie czemu nas w ogóle zaprosili, skoro dotychczas wszelkie zaproszenia obejmowały tylko rodziców Tz (i to z ich woli ich zaprosilismy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;71076106]no niekoniecznie. Pytanie kto układa listę gości.[/QUOTE]
Podział był prosty, my wpisaliśmy na listę swoich znajomych, a rodziców poprosiliśmy o wysłanie nam list rodzin plus osób które oni by chceli zaprosić, a potem z tych list przeprowadziliśmy selekcje. Co wynikło tez z tego, że mieszkamy daleko od rodziny TZ, że względu na jego prace nie bywamy tam już nawet na święta i zwyczajnie nie wiemy nawet kto już tam jest na stopie narzeczenskiej, a kto nie. Jasne Tz kojarzy kuzynów, ale właśnie dlatego chcieliśmy listę od jego mamy, bo tam mieszka, widzi ich regularnie, wie kto z kim jest związany. W życiu nie sądziłam ze zaćmi ja na tyle, że w ogóle pominie narzeczone. Ba pamiętam nawet, że mówiłam przy niej, że wpisujemy tez partnerów z imienia i nazwiska wiec jakby mogła dopisać jeśli kogoś brakuje, to mi powiedziała, że jej lista jest ok i nikogo tam nie trzeba dopisywać, bo nie wiadomo z kim ci ludzie przyjdą. A przy dawaniu zaproszeń się okazało ze 3 z nich jest zareczona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[voice_of_silence]

Napisane przez LadyChatterbox

Ja nie znam w ogóle tamtej strony rodziny TZ, a sam Tz widział ich ostatni raz jakieś 12 lat temu w dzieciństwie. Cholera wie czemu nas w ogóle zaprosili, skoro dotychczas wszelkie zaproszenia obejmowały tylko rodziców Tz (i to z ich woli ich zaprosilismy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------


Podział był prosty, my wpisaliśmy na listę swoich znajomych, a rodziców poprosiliśmy o wysłanie nam list rodzin plus osób które oni by chceli zaprosić, a potem z tych list przeprowadziliśmy selekcje. Co wynikło tez z tego, że mieszkamy daleko od rodziny TZ, że względu na jego prace nie bywamy tam już nawet na święta i zwyczajnie nie wiemy nawet kto już tam jest na stopie narzeczenskiej, a kto nie. Jasne Tz kojarzy kuzynów, ale właśnie dlatego chcieliśmy listę od jego mamy, bo tam mieszka, widzi ich regularnie, wie kto z kim jest związany. W życiu nie sądziłam ze zaćmi ja na tyle, że w ogóle pominie narzeczone. Ba pamiętam nawet, że mówiłam przy niej, że wpisujemy tez partnerów z imienia i nazwiska wiec jakby mogła dopisać jeśli kogoś brakuje, to mi powiedziała, że jej lista jest ok i nikogo tam nie trzeba dopisywać, bo nie wiadomo z kim ci ludzie przyjdą. A przy dawaniu zaproszeń się okazało ze 3 z nich jest zareczona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale jaja. Tak to jest, jak musisz polegać na kimś innym niż tylko na sobie. My też przygrażyniliśmy. Zacznę w ogóle od tego, że narzeczony ma dość specyficzne stosunki z rodziną i nie wiedział nawet jakie nazwisko nosi jego chrzestna, ale tu poratowali nas teściowie. Potem się okazało, że ta chrzestna to z daleka i w zasadzie ona sama nie przyjedzie (jej partner już nie żyje) więc nie ma co jej wysyłać zaproszenia bez jej syna z żoną (a że to niewielkie wesele i przyjęliśmy zasadę że zapraszamy jedynie rodziców, chrzestnych, rodzeństwo i najbliższych przyjaciół to już mi ciśnienie skoczyło). Jakoś doszliśmy do porozumienia, ale pomysłu teścia jak to załatwić to nawet nie wspomnę W sposobie zapraszania jednak postawiłam na swoim bo to my będziemy potem świecić oczami przed ludźmi, którzy mają być naszymi gośćmi.

Natomiast, bratu narzeczonego i jego narzeczonej rozwódce daliśmy zaproszenie na którym widnieje jej nazwisko panieńskie, mimo że do niego nie wróciła po rozwodzie. Pytałam się TŻ milion razy czy na pewno tak i może jednak zadzwoni i się upewni, przecież to nic nie kosztuje. Jednak on wiedział lepiej. Aż mi się słabo zrobiło, jak nas o tym poinformowali. I chociaż dziewczyna się nie gniewa i żartowała, że przyszłaby nawet bez zaproszenia to jednak jest mi ogromnie wstyd. Jednak, jak sobie sama pewnych rzeczy nie dopilnujesz to się możesz potem spodziewać wszystkiego.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[visionAM]

Wg mnie to Twój TZ zrobił niezle faux pas, bo powinien taką listę od mamusi zweryfikować, zwłaszcza że zdecydował się zapraszać te osoby na swój ślub.

[Guapa_]

Jak tak piszecie o zapraszaniu dzieci, to widzę że my pewnie popełniliśmy faux pas, bo na żadnym zaproszeniu nie umieściliśmy dzieci, tzn. ani dopisku „z dziećmi” ani tym bardziej imion dzieci. Tylko imiona i nazwiska dorosłych. Niekoniecznie miało to znaczyć, że nie życzymy sobie dzieci, ale raczej, że to impreza dla dorosłych i nie zapewniamy dla dzieci ani żadnej opieki, ani atrakcji, ani specjalnego menu itd. Jeśli ktoś sobie życzy zabrać dzieci to oczywiście ok, tylko oczekujemy że o tym powiadomi.
Ale cała rodzina i tak zrozumiała to w ten sposób, że dzieci są zaproszone i nikt nie miał żadnych uwag, o nic nie pytał - swoją drogą też ciekawe, bo z tego co piszecie powinni zrozumieć że dzieci nie zapraszamy.

Drugi przykład sprawy którą zawaliłam ja – zapomniałam kompletnie, że moja świadkowa jest wegetarianką. Usprawiedliwia mnie trochę to, że od niedawna i jeszcze się nie zdążyłam do tego przyzwyczaić, poza tym ona mi tego nie przypomniała. Ale czułam się trochę niekomfortowo kiedy dopiero przy obiedzie weselnym, kiedy dostała mięsne danie, poprosiła obsługę czy nie mogłaby dostać czegoś innego. Na szczęście nie było z tym żadnego problemu i za 15 minut dostała danie, które mogła zjeść.

[cranberry juice]

Napisane przez Guapa_

Niekoniecznie miało to znaczyć, że nie życzymy sobie dzieci, ale raczej, że to impreza dla dorosłych i nie zapewniamy dla dzieci ani żadnej opieki, ani atrakcji, ani specjalnego menu itd. Jeśli ktoś sobie życzy zabrać dzieci to oczywiście ok, tylko oczekujemy że o tym powiadomi.
Ale cała rodzina i tak zrozumiała to w ten sposób, że dzieci są zaproszone i nikt nie miał żadnych uwag, o nic nie pytał - swoją drogą też ciekawe, bo z tego co piszecie powinni zrozumieć że dzieci nie zapraszamy.

No dla mnie to jest raczej oczywiste, że jak na zaproszeniu nie ma imion dzieci ani dopisku "z dziećmi", to dzieci nie są zaproszone. Jak inaczej niby dać do zrozumienia, że nie są? "Zapraszamy Karinę i Sebastiana Kowalckich bez dzieci"?
Wbijanie na wesele z dziećmi, które nie były zaproszone, to IMHO bardzo duże faux pas, ale gości.

[ciri15]

Napisane przez cranberry juice

No dla mnie to jest raczej oczywiste, że jak na zaproszeniu nie ma imion dzieci ani dopisku "z dziećmi", to dzieci nie są zaproszone. Jak inaczej niby dać do zrozumienia, że nie są? "Zapraszamy Karinę i Sebastiana Kowalckich bez dzieci"?
Wbijanie na wesele z dziećmi, które nie były zaproszone, to IMHO bardzo duże faux pas, ale gości.

Zgadzam sie.

To jest dosc niepokojace, ze mimo braku wyraznego zaproszenia dzieci goscie przyszli z nimi...

[Mojwa]

Czyli trzeba wyraznie zaznaczac przy zapraszaniu, ze bez dzieci, koszmar

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez Mojwa

Czyli trzeba wyraznie zaznaczac przy zapraszaniu, ze bez dzieci, koszmar

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też się tego boję. Kompletnie nie rozumiem targania dzieci na wesela, chyba tylko po to, żeby się pochwalić przed rodziną...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Mojwa]

Napisane przez Lottie69

Też się tego boję. Kompletnie nie rozumiem targania dzieci na wesela, chyba tylko po to, żeby się pochwalić przed rodziną...

Ja planuje tylko krotki obiad po slubie dla najblizszych i ogromna mi roznice zrobi czy osob bedzie ~35 czy 50.
A na takiej imprezie w ogole nie kumam dzieciakow, wynudza sie tylko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Guapa_]

Napisane przez Lottie69

Też się tego boję. Kompletnie nie rozumiem targania dzieci na wesela, chyba tylko po to, żeby się pochwalić przed rodziną...

Oczywiście że po to, bo niby z jakiego jeszcze powodu? Przecież nie po to, żeby sprawić dzieciom przyjemność. Nie sądzę, że przebywanie w hałasie i wśród pijących, gdzie dodatkowo nie ma co robić i chce się spać, jest dla dziecka przyjemnością. Pamiętam swoje dzieciństwo, na żadne wesela nie chodziłam i dobrze, bo to było dla mnie raczej karą. Cieszyłam się, że z siostrą zawsze zostawałyśmy u jakiejś ciotki albo z babcią.

[weegirl]

Napisane przez cranberry juice

No dla mnie to jest raczej oczywiste, że jak na zaproszeniu nie ma imion dzieci ani dopisku "z dziećmi", to dzieci nie są zaproszone. Jak inaczej niby dać do zrozumienia, że nie są? "Zapraszamy Karinę i Sebastiana Kowalckich bez dzieci"?
Wbijanie na wesele z dziećmi, które nie były zaproszone, to IMHO bardzo duże faux pas, ale gości.

A mnie to niespecjalnie dziwi. Pamiętam, że jeszcze w latach 90. takie przychodzenie z dziećmi było normalne (pewnie nie wszędzie ). To pewnie zależy od zwyczajów rodzinnych czy regionalnych. Sama tak właśnie bym odczytała zaproszenie bez wymienionych dzieci- że nie są zaproszone, ale nie dla wszystkich jest to takie oczywiste i nie wydaje mi się, by był to przejaw braku wychowania. Wydaje mi się, że jednak zazwyczaj zaprasza się bliskie sobie osoby i podczas spotkania, na którym wręczamy zaproszenie, warto jest wyjasnić, że impreza będzie dla osób dorosłych, żeby nikt nie miał wątpliwości

[Guapa_]

Napisane przez Mojwa

Czyli trzeba wyraznie zaznaczac przy zapraszaniu, ze bez dzieci, koszmar

Na to wygląda, jeśli chcecie mieć absolutną pewność że zaproszenie zostało właściwie zrozumiane. Większość ludzi najwyraźniej nie potrafi czytać ze zrozumieniem

[ciri15]

Napisane przez Guapa_

Oczywiście że po to, bo niby z jakiego jeszcze powodu? Przecież nie po to, żeby sprawić dzieciom przyjemność. Nie sądzę, że przebywanie w hałasie i wśród pijących, gdzie dodatkowo nie ma co robić i chce się spać, jest dla dziecka przyjemnością. Pamiętam swoje dzieciństwo, na żadne wesela nie chodziłam i dobrze, bo to było dla mnie raczej karą. Cieszyłam się, że z siostrą zawsze zostawałyśmy u jakiejś ciotki albo z babcią.

Aha... Dla Ciebie. Ja mam inne wspomnienia i obserwacje z wesel. Dzieciom, ktore znam, na ogol bardzo sie podoba taka rozrywka.

[cranberry juice]

Napisane przez weegirl

A mnie to niespecjalnie dziwi. Pamiętam, że jeszcze w latach 90. takie przychodzenie z dziećmi było normalne (pewnie nie wszędzie ). To pewnie zależy od zwyczajów rodzinnych czy regionalnych. Sama tak właśnie bym odczytała zaproszenie bez wymienionych dzieci- że nie są zaproszone, ale nie dla wszystkich jest to takie oczywiste i nie wydaje mi się, by był to przejaw braku wychowania.

Dla mnie tłumaczenie "bo jeszcze w latach 90. tak było" się mówiąc wprost kupy i nie trzyma. Tak samo można powiedzieć, że jeszcze w latach 90. nikt się jakoś za bardzo nie przywiązywał do potwierdzania obecności, bo jak kucharka ugotuje gar bigosu, to dla wszystkich starczy, a jak ktoś nie przyjdzie, to przecież się nie zmarnuje, tylko zje się bigos w tygodniu Czasy się zmieniły, w wesela też.

[fajita1]

Nie dla wszystkich przychodzenie bez dzieci na wesele jest oczywiste. Jeśli zaproszenie jest z dziećmi to znaczy, że młodzi mają życzenie gościć rodziców z ich dziećmi. Nie widzę nic złego, mimo że jest to impreza dla dorosłych, zabrać ze sobą dzieci skoro są zaproszone.

[Mojwa]

Napisane przez ciri15

Aha... Dla Ciebie. Ja mam inne wspomnienia i obserwacje z wesel. Dzieciom, ktore znam, na ogol bardzo sie podoba taka rozrywka.

Ta, szczegolnie granie w kącie na telefonie.
Tak jest tylko na weselach z zapewniona rozrywka dla dzieci chyba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cranberry juice]

Napisane przez fajita1

Nie dla wszystkich przychodzenie bez dzieci na wesele jest oczywiste. Jeśli zaproszenie jest z dziećmi to znaczy, że młodzi mają życzenie gościć rodziców z ich dziećmi. Nie widzę nic złego, mimo że jest to impreza dla dorosłych, zabrać ze sobą dzieci skoro są zaproszone.

Słowa kluczowe: "skoro są zaproszone"
Dyskusja chyba dotyczy przychodzenia z dziećmi, które nie są zaproszone, i konieczności dodatkowego wyjaśniania dorosłym, umiejącym czytać ludziom, że "Zapraszamy Karinę i Sebastiana" obejmuję Karinę i Sebastiana, ale nie obejmuje Nikolki.

[ciri15]

Napisane przez Mojwa

Ta, szczegolnie granie w kącie na telefonie.
Tak jest tylko na weselach z zapewniona rozrywka dla dzieci chyba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba mamy kompletnie inne rodziny. U mnie dzieci tancza, nierzadko do rana, bawia sie z innymi dziecmi, telefony nie wchodza w gre...

[Lottie69]

Napisane przez ciri15

Aha... Dla Ciebie. Ja mam inne wspomnienia i obserwacje z wesel. Dzieciom, ktore znam, na ogol bardzo sie podoba taka rozrywka.

Byłam na kilku weselach jako dziecko. W wieku trzech lat na weselu chrzestnego - po kilku godzinach mama nie wytrzymała i wróciła ze mną do domu, bo nie chciałam tam siedzieć i koniec. Jak byłam starsza (12) kopnął mnie zaszczyt dwóch wesel, skaranie boskie. Nie chciałam tańczyć ze starszyzną, a nic innego do roboty nie było. Wynudzona jak mops byłam. A samo wesele zorganizowane było super, po prostu to nie jest impreza dla dzieci według mnie.

Za to jak już miałam te 18+ i partnera, to na weselach się bawiłam bardzo fajnie, bo jest z kim potańczyć, można się napić i pogadać z towarzystwem

[ciri15]

Napisane przez Lottie69

Byłam na kilku weselach jako dziecko. W wieku trzech lat na weselu chrzestnego - po kilku godzinach mama nie wytrzymała i wróciła ze mną do domu, bo nie chciałam tam siedzieć i koniec. Jak byłam starsza (12) kopnął mnie zaszczyt dwóch wesel, skaranie boskie. Nie chciałam tańczyć ze starszyzną, a nic innego do roboty nie było. Wynudzona jak mops byłam. A samo wesele zorganizowane było super, po prostu to nie jest impreza dla dzieci według mnie.

Za to jak już miałam te 18+ i partnera, to na weselach się bawiłam bardzo fajnie, bo jest z kim potańczyć, można się napić i pogadać z towarzystwem

No ale skoro Ty sie meczylas na weselach bo się nie nadawałas to znaczy, ze zadne dziecko ma nie chodzic, mimo ze lubi i sie ladnie bawi? Ja nie chodze na wieczorki poetyckie bo bym skisla z nudy. Nie kazdemu dziecku bedzie się podobalo wesele, ale sa takie, które bardzo to lubia. Moja siostra jako 4-latka bawila sie do rana.

[visionAM]

Dla mnie nadal nie jest to impreza, na której powinny być dzieci, nawet jak się dobrze bawią.

[Mojwa]

Napisane przez visionAM

Dla mnie nadal nie jest to impreza, na której powinny być dzieci, nawet jak się dobrze bawią.

Dokladnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez ciri15

No ale skoro Ty sie meczylas na weselach bo się nie nadawałas to znaczy, ze zadne dziecko ma nie chodzic, mimo ze lubi i sie ladnie bawi? Ja nie chodze na wieczorki poetyckie bo bym skisla z nudy. Nie kazdemu dziecku bedzie się podobalo wesele, ale sa takie, które bardzo to lubia. Moja siostra jako 4-latka bawila sie do rana.

Dziwny argument, co tam ma dziecko do roboty?
Wesele to impreza, gdzie dorośli ludzie ze sobą tańczą, jedzą i piją alkohol, a do tego rozmawiają.

Jeszcze nie spotkałam 4 letniego dziecka, które byłoby nieuciążliwe dla reszty towarzystwa przez tak długą imprezę, jaką jest wesele, szczególnie do rana (przecież do rana tj. do 5-6 to jest około 12 godzin imprezy). Jesteś taka pewna, że siostra się super bawiła nie sprawiając żadnych problemów?

[ciri15]

Napisane przez visionAM

Dla mnie nadal nie jest to impreza, na której powinny być dzieci, nawet jak się dobrze bawią.

Dla mnie to jest takie "nie bo nie".

[ciri15]

Napisane przez Lottie69

Jeszcze nie spotkałam 4 letniego dziecka, które byłoby nieuciążliwe dla reszty towarzystwa przez tak długą imprezę, jaką jest wesele, szczególnie do rana (przecież do rana tj. do 5-6 to jest około 12 godzin imprezy). Jesteś taka pewna, że siostra się super bawiła nie sprawiając żadnych problemów?

Tak, zupełnie.

Dzieci moga brac udzial w weselach bo tez moga sie dobrze bawic, tanczyc, rozmawiac z innymi dziecmi.

[cranberry juice]

Napisane przez ciri15

Dla mnie to jest takie "nie bo nie".

"Nie bo gospodarze nie zaprosili" jest już lepsze?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez cranberry juice

"Nie bo gospodarze nie zaprosili" jest już lepsze?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiscie. Jestem przeciwna braniu dzieci bez wyraznego zaproszenia, ale gadanie ze to nie impreza dla dzieci mnie dziwi, bo na kazdym weselu na ktorym bylam byly super bawiace sie dzieci, nieprzeszkadzajacw i niemarudzace😝.