Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[voice_of_silence]

Napisane przez cranberry juice

No ja już po ślubie, więc teraz nic nie zrobię Zaprosiłam wszystkich sprawiedliwie bez dzieci, a i tak jedna kuzynka sie obraziła Nie rozdzierałam nad tym szat, mówiąc wprost


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i dobrze, bo w tej sytuacji nie było nad czym.

[cranberry juice]

Napisane przez voice_of_silence

No i dobrze, bo w tej sytuacji nie było nad czym.

Żeby jeszcze było śmieszniej, dodam, że ta konkretna kuzynka mieszka drzwi w drzwi ze swoją teściową, więc nie ma jakichś szalonych problemów z opieką nad dzieckiem


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez Lottie69

Dlatego zaproszenia rozdaje się kilka miesięcy przed, żeby ludzie zdążyli sobie sprawę ogarnąć. Przez takie trzy miesiące jest się w stanie załatwić opiekunkę i z dzieckiem ją zapoznać, żeby nie było, że to "obca osoba". Kwestia chcenia

Aha... Za "zapoznawanie" tez sie placi rozumiem? Dla ludzi, ktorzy zarabiaja najnizsza krajowa to moze byc duzy problem, kilka dodatkowych stowek...

[Stokrotek90]

Napisane przez ciri15

Aha... Za "zapoznawanie" tez sie placi rozumiem? Dla ludzi, ktorzy zarabiaja najnizsza krajowa to moze byc duzy problem, kilka dodatkowych stowek...

Myślę, że jak komuś nie pasują warunki zaproszenia, to po prostu odmawia Jeśli to dla kogoś problem, by przyjechać na moje wesele, bo za daleko/bo bez dzieci/ bo z alkoholem/bo bez disco polo, to niech nie przyjeżdża.

Sami zapraszaliśmy na wesele bez dzieci, ale liczyliśmy się z tym, że niektórzy przyjezdni zostają na kilka dni i mogą nie znaleźć opieki do dziecka. Na zaproszeniu nie było dzieci, na weselu pojawiło się troje.

[Lottie69]

Napisane przez ciri15

Aha... Za "zapoznawanie" tez sie placi rozumiem? Dla ludzi, ktorzy zarabiaja najnizsza krajowa to moze byc duzy problem, kilka dodatkowych stowek...

Nie zawsze, ale to trzeba szukać i się dogadać. Na jednym weselu byliśmy przy stoliku ze znajomymi PM i mają dwójkę dzieci, poszukali jakiejś niańki na tę okazję, zanim co to przyszła kilka dni wcześniej jeszcze raz na trochę, żeby się dzieci oswoiły i podobno nic za to nie wzięła, tyle, co kawę wypiła u nich.
Jak się chce opiekę "darmową" to ktoś z rodziny, znajomych, może sąsiedzi i będzie opieka za "przysługę".

A jeśli nas nie stać, to nie idziemy. Bywa, zdarza się. U mnie też rodzice odmówili chyba dwa wesela, bo koszty byłyby za duże.


Gdyby ktoś przyszedł na wesele z dziećmi, mimo, że na zaproszeniu ich nie było, to bym się zdenerwowała. Trzeba jednak trochę inaczej zorganizować takie wesele, chociażby właśnie sprawa pokoiku, gdzie się mogą zdrzemnąć. No i takim dzieciom powyżej lat 5-6 należy opłacić zazwyczaj połowę "talerzykowego", więc nagle koszty rosną dość niespodziewanie Tworzy się niepotrzebne zamieszanie i kombinowanie, dostawianie krzeseł, etc.

[ciri15]

Napisane przez Stokrotek90

Myślę, że jak komuś nie pasują warunki zaproszenia, to po prostu odmawia Jeśli to dla kogoś problem, by przyjechać na moje wesele, bo za daleko/bo bez dzieci/ bo z alkoholem/bo bez disco polo, to niech nie przyjeżdża.

Sami zapraszaliśmy na wesele bez dzieci, ale liczyliśmy się z tym, że niektórzy przyjezdni zostają na kilka dni i mogą nie znaleźć opieki do dziecka. Na zaproszeniu nie było dzieci, na weselu pojawiło się troje.

Ale ja w ogole nie poddaje w watpliwosc tego, ze jak dzieci nie ma na zaproszeniu to sie z nimi nie przychodzi, chocby nie wiem co.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ciri15]

A czemu to w pokoju musi byc rodzic? Na weselach, na ktorych bylam rodzice nie zostawali z dzieckiem, ktore zasnelo tylko co jakis czas szli sprawdzic, czy wszystko ok.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[fajita1]

Napisane przez ciri15

Ale ja w ogole nie poddaje w watpliwosc tego, ze jak dzieci nie ma na zaproszeniu to sie z nimi nie przychodzi, chocby nie wiem co.

Albo przeoczyłam albo nikt właśnie nie zakwestionował tego, że jak się kogoś nie zaprasza to znaczy, że nie jest mile widziany na imprezie, czy to dorosły czy dziecko. Dyskusja trwa nad tym, że dzieci, choćby młodzi chcieli, w ogóle nie powinny się pojawiać na weselach, bo przecież na sylwestra z rodzicami też nie chodzą

[ciri15]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No to chyba czytamy inny wątek...

[tamiris]

Ale tu nie chodzi o to, czy pijany wujek niechcący popchnie dziecko czy ciocia nadepnie obcasem... Po prostu ktoś, a szczególnie młodzi, mogą zwyczajnie nie chcieć dzieci na swoim przyjęciu i tyle. Tak jak ktoś wyżej napisał - to prywatna impreza i jak ktoś nie chce to przychodzić nie musi.
Czy rodzinna? To też już trochę ewoluuje. U nas np. około 50% gości to właśnie znajomi. Zapraszani bez dzieci. Bo chcemy bawić się z nimi, a nie z ich dziećmi. Nie chcemy aby wychodzili wcześniej z imprezy, bo dzieci śpiące itp. Niech na ten jeden wieczór zostawią dziecko u babci i dziadka, siostry, koleżanki itp. Co za problem? Nie trzeba od razu opiekunki wynajmować za nie wiadomo ile. Jak ktoś na prawdę chce to się zorganizuje i przyjdzie. A jak nie - to zawsze znajdzie powód.

Dodam, że wg mnie rodzice nie są przyspawani do swoich dzieci i absolutnie nic się nie stanie jak jedną noc spędzą bez nich

My dzieci na przyjęciu po prostu nie chcemy i już.

[tekila901]

Napisane przez tamiris

Ale tu nie chodzi o to, czy pijany wujek niechcący popchnie dziecko czy ciocia nadepnie obcasem... Po prostu ktoś, a szczególnie młodzi, mogą zwyczajnie nie chcieć dzieci na swoim przyjęciu i tyle. Tak jak ktoś wyżej napisał - to prywatna impreza i jak ktoś nie chce to przychodzić nie musi.
Czy rodzinna? To też już trochę ewoluuje. U nas np. około 50% gości to właśnie znajomi. Zapraszani bez dzieci. Bo chcemy bawić się z nimi, a nie z ich dziećmi. Nie chcemy aby wychodzili wcześniej z imprezy, bo dzieci śpiące itp. Niech na ten jeden wieczór zostawią dziecko u babci i dziadka, siostry, koleżanki itp. Co za problem? Nie trzeba od razu opiekunki wynajmować za nie wiadomo ile. Jak ktoś na prawdę chce to się zorganizuje i przyjdzie. A jak nie - to zawsze znajdzie powód.

Dodam, że wg mnie rodzice nie są przyspawani do swoich dzieci i absolutnie nic się nie stanie jak jedną noc spędzą bez nich

My dzieci na przyjęciu po prostu nie chcemy i już.

My też nie chcemy dzieci, ale tych małych. Jeszcze nie wiem jak subtelnie to zasygnalizować, żeby się goście nie poobrażali, bo o ile od strony TŻ nie będzie z tym problemu (nikt z rodziny i żaden ze znajomych nie ma dzieci), to u mnie będzie to problem, bo dzieci jest bardzo dużo. Mimo, że wszyscy znają mój stosunek to dzieci, to coś czuję, że też nam się trafi jakaś "niespodzianka".

[Shiraishi]

To młoda para decyduje o formie wesela. Ich wola, kogo zaproszą, a kogo nie będą chcieli wpuścić.

Wiadomo, że z małym dzieckiem można wpaść tylko na chwilkę, z kilkulatkiem zaś bardzo wiele zależy od samego kilkulatka. Jak znosi tłumy i niewyspanie, jak sobie radzi w sytuacjach społecznych, czy zna na weselu kogokolwiek poza własnymi rodzicami. Dobrym rozwiązaniem jest wtedy przyjście na maksymalnie 3-4 godziny (w końcu gdzie dzieci mają się uczyć umiejętności społecznych, jeśli nie na uroczystościach rodzinnych?) Z kolei siedmio-ośmiolatki już zwykle potrafią się odpowiednio znaleźć i zachować.

Ważna też jest forma zaproszenia. "Słuchajcie, sorry, ale nie mamy warunków dla dzieci" jest stokroć uprzejmiejsze niż "Zapraszamy bez dzieci". Przy pierwszym załatwiłabym opiekunkę, przy drugim odpowiedziałabym grzecznie, że nie mogę przyjść.


Z kolei podejście "bo wyjdą za wcześnie i zostawią puste miejsca i jedzenie się zmarnuje" brzmi dla mnie potwornie małostkowo. Serio, to jest ważniejsze od faktu, że ludzie przyszli i cieszą się szczęściem młodych?

[201803111829]

]

Napisane przez Shiraishi

Z kolei podejście "bo wyjdą za wcześnie i zostawią puste miejsca i jedzenie się zmarnuje" brzmi dla mnie potwornie małostkowo. Serio, to jest ważniejsze od faktu, że ludzie przyszli i cieszą się szczęściem młodych?

Zostaje puste miejsce = zapłaciłam za nie +-250 zł i to poszło się kochać. Wystarczy, że 4 takie osoby (czyli dwie pary) pójdą sobie o 22, i już jesteś jakieś 1000 zł w plecy. Ja naprawdę gratuluję i zazdroszczę, że takie pieniądze to dla ciebie nic.
No i mówiłam - masz być zaszczycona, że ktokolwiek się zlitował i przyszedł na wesele, a nie liczyć kasę!!!


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Shiraishi]

Nie, nie zlitował. Lubi Cię. Mimo że ma trudno z ogarnięciem się - przyjeżdża.
Zakładam, że Ty też tego kogoś lubisz - inaczej byś go nie zapraszała.

I nie, nie mam dużo pieniędzy. Pewnie dlatego, że nie przeliczam wszystkiego na pieniądze.

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Nie, nie zlitował się, tylko Cię lubi. Jest Ci bliski. Ty tego kogoś też lubisz, bo byś inaczej go nie zaprosiła. A na weselu jest tyle, ile może.
I nie, nie mam dużo pieniędzy. Pewnie dlatego, że nie przeliczam wszystkiego na pieniądze.

[201707171530]

Napisane przez _Tinkerbell

]
Zostaje puste miejsce = zapłaciłam za nie +-250 zł i to poszło się kochać. Wystarczy, że 4 takie osoby (czyli dwie pary) pójdą sobie o 22, i już jesteś jakieś 1000 zł w plecy. Ja naprawdę gratuluję i zazdroszczę, że takie pieniądze to dla ciebie nic.
No i mówiłam - masz być zaszczycona, że ktokolwiek się zlitował i przyszedł na wesele, a nie liczyć kasę!!!


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Wow, ale januszowanie A jak ktoś zle się poczuje i wyjdzie wcześniej to tez szkoda na niego kasy? A jeśli jest zmęczony i wyjdzie koło północy, albo mało zje bo się odchudza?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hanako]

Napisane przez _Tinkerbell

]
Zostaje puste miejsce = zapłaciłam za nie +-250 zł i to poszło się kochać. Wystarczy, że 4 takie osoby (czyli dwie pary) pójdą sobie o 22, i już jesteś jakieś 1000 zł w plecy. Ja naprawdę gratuluję i zazdroszczę, że takie pieniądze to dla ciebie nic.
No i mówiłam - masz być zaszczycona, że ktokolwiek się zlitował i przyszedł na wesele, a nie liczyć kasę!!!


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Spoko spoko, już tak nie krzycz, na pewno zostawili za sobą koperty, więc i tak ci się opłacało.
Chyba że teraz wypłyniemy na tematy "czy goście na pewno zapłacili za swoją obecność na weselu?".
Przecież to naturalne że jak robię imprezę to oczekuję zwrotu kosztów!

[voice_of_silence]

To chyba zależy od tego jakich gości i w jakim celu się zaprasza. Sto razy wolałabym żeby ktoś przyszedł na dwie godziny (obojętnie, z dzieckiem czy bez) niż nie przyszedł wcale. Można zapraszać kogo popadnie i rozpatrywać to pod kontem ekonomicznym, ale to się chyba mija z ideą wesela.

[Lottie69]

Napisane przez Hanako

Spoko spoko, już tak nie krzycz, na pewno zostawili za sobą koperty, więc i tak ci się opłacało.
Chyba że teraz wypłyniemy na tematy "czy goście na pewno zapłacili za swoją obecność na weselu?".
Przecież to naturalne że jak robię imprezę to oczekuję zwrotu kosztów!

Ale już nie dokładaj, nigdzie nie napisała, że oczekuje zwrotu kosztów w kopercie. Po prostu wykupiła coś, a ktoś się zmywa szybciutko i tyle. O ile nie przewidzisz, czy się źle poczujesz, tak będąc z dzieckiem jest to łatwe do przewidzenia, że może stać się płaczliwe i chcieć do domu.

Tak samo byłoby mi przykro, bo serio szkoda miejsca. A widziałam sytuację, że zjedli rosół i się zmyli. Równie dobrze mogliby przyjść na sam ślub, a młodzi by pewnie chętnie zaprosili w to miejsce znajomych, na zaproszenie których brakło im już środków.

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

Spoko spoko, już tak nie krzycz, na pewno zostawili za sobą koperty, więc i tak ci się opłacało.

Wiesz co, choćby i zostawili w kopercie 2 razy koszt swoich "talerzyków" - wolałabym, żeby ktoś przyszedł bez prezentu, ale naprawdę przyszedł się ze mną bawić. A nie odfajkować obecność i zwijać się między zupą a pierwszym daniem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Wiesz co, choćby i zostawili w kopercie 2 razy koszt swoich "talerzyków" - wolałabym, żeby ktoś przyszedł bez prezentu, ale naprawdę przyszedł się ze mną bawić. A nie odfajkować obecność i zwijać się między zupą a pierwszym daniem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, ja też. Tylko nie argumentowałabym wtedy swojego żalu tym, że jestem 1000 zł w plecy.

[911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5]

Napisane przez _Tinkerbell

]
Zostaje puste miejsce = zapłaciłam za nie +-250 zł i to poszło się kochać. Wystarczy, że 4 takie osoby (czyli dwie pary) pójdą sobie o 22, i już jesteś jakieś 1000 zł w plecy. Ja naprawdę gratuluję i zazdroszczę, że takie pieniądze to dla ciebie nic.
No i mówiłam - masz być zaszczycona, że ktokolwiek się zlitował i przyszedł na wesele, a nie liczyć kasę!!!


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Wlasnie takie podejście to dla mnie jedno z najwiekszych faux pas młodych.

To mi sie kojarzy z mentalnością wyrażona w jednym starym polskim filmie o tak: "co ma sie zmarnować? Lepiej zjesc i odchorowac!"

Nie chce Cię urazić, nie pisze tego personalnie do Ciebie, ale musze skomentować ten sposób myślenia.

Nie zapominajmy ze wesele to znaczy młodzi podejmują swoich gosci po swoim slubie. Bo to slub goście przyszli świętować przede wszystkim. Formę dalszej zabawy wybierają mlodzi. Jesli nie chce sie "marnować" pieniędzy na gosci, ktorzy poświętuja krócej niz do pierwszej, to sa inne sposoby na oszczędzanie. Nikt nie każe młodym wyprawiać wesela za 250zl za osobe, a goście tez nie maja obowiązku posłusznie wylizac swoj talerzyk zeby broń Boże ani jedna kluseczka nie poszla w kubeł. Mozna zaprosić najbliższych na uroczysty obiad jak sie nie ma na wesele pieniędzy. A nie "zastaw sie, a postaw sie", a potem narzekanie ze sie "zmarnowało", bo ktostam zjadł mniej niz przepisowe 4 dania ciepłe. Moze po prostu tradycja w Polsce jest tak silna, ze troche sie wszyscy oszukujemy ze nas stać na takie imprezy za kilkanaście/dziesiąt tysięcy złotych, a tak naprawde wcale tak nie jest? Tylko pod presja tych tradycji bulimy te tysiące, o ktore tak naprawde wcale nie jest nam tak łatwo?

A poza tym, taki dopisek jeszcze, w Polsce akurat po to funkcjonuje cała gama tradycji "pobocznych", zeby to czego sie nie zjadło podczas wesela jednak do kosza nie trafiło, np wkładanie ciasta w paczki dla gosci na odchodne, czy choćby poprawiny, ktore do tego miedzy innymi sluza. Czy tez po prostu - mozna najbliższej rodzinie i sobie po prostu popakowac jedzenie, dogadać sie tak z sala, zeby zapakowali to co sie da. Wiec jesli akurat chodzi o sam żal wyrzucania jedzenia (co rozumiem w zupełności), to sa sposoby zeby temu zaradzić. Ale przeczuwam, ze to jednak nie o to chodzi większości takich marudzacych.

[victorion]

Napisane przez Shiraishi

Ważna też jest forma zaproszenia. "Słuchajcie, sorry, ale nie mamy warunków dla dzieci" jest stokroć uprzejmiejsze niż "Zapraszamy bez dzieci". Przy pierwszym załatwiłabym opiekunkę, przy drugim odpowiedziałabym grzecznie, że nie mogę przyjść.

Serio? Nie widzę nic (!) złego w formie "Zapraszamy bez dzieci" i nie rozumiem po co trzeba się komukolwiek tłumaczyć ze swoich decyzji... To tak jakbym miała się tłumaczyć dlaczego ten zespół a nie inny.

[ciri15]

Napisane przez victorion

Serio? Nie widzę nic (!) złego w formie "Zapraszamy bez dzieci" i nie rozumiem po co trzeba się komukolwiek tłumaczyć ze swoich decyzji... To tak jakbym miała się tłumaczyć dlaczego ten zespół a nie inny.

Tez tak uwazam. Wlasciwie lepsza taka krótka formulka niz tlumaczenie, ze dzieci placza, ze bez dziecka sie bedziecie lepiej bawic, bo wtedy dopiero moznaby poczuc sie urazonym😝

[201803111829]

Chodzi mi o to, żeby nie udawać, że kasa nie ma żadnego znaczenia, bo ma, i to duże. Nie, żeby być liczykrupą.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[AnnLady]

Napisane przez Lottie69

Ale już nie dokładaj, nigdzie nie napisała, że oczekuje zwrotu kosztów w kopercie. Po prostu wykupiła coś, a ktoś się zmywa szybciutko i tyle. O ile nie przewidzisz, czy się źle poczujesz, tak będąc z dzieckiem jest to łatwe do przewidzenia, że może stać się płaczliwe i chcieć do domu.

Tak samo byłoby mi przykro, bo serio szkoda miejsca. A widziałam sytuację, że zjedli rosół i się zmyli. Równie dobrze mogliby przyjść na sam ślub, a młodzi by pewnie chętnie zaprosili w to miejsce znajomych, na zaproszenie których brakło im już środków.

W samo sedno!

Napisane przez cranberry juice

Wiesz co, choćby i zostawili w kopercie 2 razy koszt swoich "talerzyków" - wolałabym, żeby ktoś przyszedł bez prezentu, ale naprawdę przyszedł się ze mną bawić. A nie odfajkować obecność i zwijać się między zupą a pierwszym daniem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się. A potem puste stoły o 23 bo goście poszli do domu.

Napisane przez _Tinkerbell

Chodzi mi o to, żeby nie udawać, że kasa nie ma żadnego znaczenia, bo ma, i to duże. Nie, żeby być liczykrupą.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. A ktoś kto mówi inaczej chyba próbuje oszukiwać sam siebie.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[voice_of_silence]

Napisane przez _Tinkerbell

]
Zostaje puste miejsce = zapłaciłam za nie +-250 zł i to poszło się kochać. Wystarczy, że 4 takie osoby (czyli dwie pary) pójdą sobie o 22, i już jesteś jakieś 1000 zł w plecy. Ja naprawdę gratuluję i zazdroszczę, że takie pieniądze to dla ciebie nic.
No i mówiłam - masz być zaszczycona, że ktokolwiek się zlitował i przyszedł na wesele, a nie liczyć kasę!!!


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Każdą sytuację da się odwrócić: "bądź zaszczycony ze ktokolwiek zaprosił Cię na wesele, żryj co podano i ani myśl wychodzić przed północą". Hm

Napisane przez AnnLady

W samo sedno!

Zgadzam się. A potem puste stoły o 23 bo goście poszli do domu.

Dokładnie. A ktoś kto mówi inaczej chyba próbuje oszukiwać sam siebie.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

Jeśli ktoś nie uznaje ze ludzie mają inne podejście do życia i/lub pieniędzy niż jego własne, a potem próbuje im wmówić ze skoro tak, to chyba oszukują sami siebie no to ja nie wiem co powiedzieć na taki argument.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[weegirl]

Napisane przez cranberry juice

Dla mnie tłumaczenie "bo jeszcze w latach 90. tak było" się mówiąc wprost kupy i nie trzyma. Tak samo można powiedzieć, że jeszcze w latach 90. nikt się jakoś za bardzo nie przywiązywał do potwierdzania obecności, bo jak kucharka ugotuje gar bigosu, to dla wszystkich starczy, a jak ktoś nie przyjdzie, to przecież się nie zmarnuje, tylko zje się bigos w tygodniu Czasy się zmieniły, w wesela też.

No cóż, dla Ciebie się to może i niczego nie trzyma, dla mnie to jednak tłumaczy nieco pewne zachowania niektórych ludzi (czy my się one podobają, czy też nie). Dlatego, żeby uniknąć pewnych niespodzianek, jestem za jasnym komunikowaniem wszystkiego, bo ludzie są różni i różne rzeczy mogą im przyjść do głowy. I nie musisz mi pisać, że czasy się zmieniły, nie wiem, czemu to miało służyć. To, że się zmieniły, jest oczywiste, a to, że niektórzy jeszcze mantalnie za takimi zmianami nie nadążają, najwidoczniej nie jest takie oczywiste dla wszystkich.

Napisane przez _Tinkerbell

]
Zostaje puste miejsce = zapłaciłam za nie +-250 zł i to poszło się kochać. Wystarczy, że 4 takie osoby (czyli dwie pary) pójdą sobie o 22, i już jesteś jakieś 1000 zł w plecy. Ja naprawdę gratuluję i zazdroszczę, że takie pieniądze to dla ciebie nic.
No i mówiłam - masz być zaszczycona, że ktokolwiek się zlitował i przyszedł na wesele, a nie liczyć kasę!!!

Nie wierzę w to co czytam. Czy ktoś, kto wyszedł wcześniej z imprezy, okazuje brak szacunku parze młodej? Ludzie zwijają się do domu z najróżniejszych powodów i nie rozumiem, o co się tutaj obrażać i sugerować, że ktoś odfajkował tylko obecność. I to przeliczanie wszystkiego na "talerzyki", to całe "robienie łaski" (przez PM lub gości)... To może jeszcze obserwujmy czy nasi goście zjadają swoje porcje, bo jak nie, to już marnotrawstwo.

[cranberry juice]

Napisane przez weegirl

No cóż, dla Ciebie się to może i niczego nie trzyma, dla mnie to jednak tłumaczy nieco pewne zachowania niektórych ludzi (czy my się one podobają, czy też nie). Dlatego, żeby uniknąć pewnych niespodzianek, jestem za jasnym komunikowaniem wszystkiego, bo ludzie są różni i różne rzeczy mogą im przyjść do głowy. I nie musisz mi pisać, że czasy się zmieniły, nie wiem, czemu to miało służyć. To, że się zmieniły, jest oczywiste, a to, że niektórzy jeszcze mantalnie za takimi zmianami nie nadążają, najwidoczniej nie jest takie oczywiste dla wszystkich.

A weź może przeczytaj post, na który odpowiadałam? "Tłumaczy" zachowania niektórych ludzi w tym sensie, że wiadomo, dlaczego im sie wydaje, że te zachowania są OK. Ale nie zmienia tego, że te zachowania to w obecnych czasach brak wychowania.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz