Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[Stokrotek90]

Tak sobie myślę, że jakby ludzi bardziej wyluzowali i w niektórych decyzjach innych osób nie szukali podstępu - świat byłby piękniejszy i milszy

Dlaczego nie zaprosiliście X? - a) obrazić się na to pytanie b) powiedzieć, że nie utrzymujecie kontaktów/nie tłumaczyć się.

Ktoś organizuje wesele bez mięsa? a) obrazić się i nie przyjść, bo jak to wesele bez schaboszczaka? b) przyjść i narzekać na to, jak jest beznadziejnie, bo nie ma schaboszczaka c) olać, przyjąć koncepcję młodych i bawić się jak zwykle czerpiąc radość z poznawania czegoś nowego.

Wesele bez dzieci? a) jak to? to co ja mam zrobić z moim Brajankiem? - bez Brajanka się nie ruszam, bo opiekunka kosztuje za dużo/zrujnuje jego dzieciństwo/spowoduje straty w rozwoju przez nie poznanie rodzinnych tradycji b) okej, to wynajmę opiekunkę/ciocię Krysię i ewentualnie włożę mniej w kopertę, bo na więcej mnie stać.

Goście wychodzą o 22:00 z wesela? a) cóż za afront, foch, a kto zje barszczyk? b) okej, fajnie, że mimo wszystko przyszli.

Wyrozumiałość, akceptowanie różnic i indywidualności to klucz
Pozdrawiam.

[I ona]

Nie rozumiem afery o wychodzenie gości z imprezy. Przecież są różne powody takiego zachowania, od niezależnych jak nagła sytuacja (telefon, że coś sie stało) po zwykłe - niepodoba mi sie więc ide już. Kurcze no bez przesady, żeby mieć pretensje do ludzi, że wcześniej wychodzą..

[911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5]

Napisane przez I ona

Nie rozumiem afery o wychodzenie gości z imprezy. Przecież są różne powody takiego zachowania, od niezależnych jak nagła sytuacja (telefon, że coś sie stało) po zwykłe - niepodoba mi sie więc ide już. Kurcze no bez przesady, żeby mieć pretensje do ludzi, że wcześniej wychodzą..

Tym bardziej ze slub i klasyczne wesele to nieraz 10-12 godzin imprezy.

[mmagduszka]

My ostatnio z wesela wyszliśmy ok 23, przy czym przyjęcie zaczęło się już o 17. Pożegnaliśmy PM, oni podziękowali za udział i wszystko spoko (tak myśleliśmy). Impreza trwała do 4. Dzień później dowiedzieliśmy się od teściów, że rodzina zauwazyła że wcześniej wyszliśmy i oczywiście zostaliśmy okrzyknięci "wielkim państwem, którym się impreza nie podobala". Kij z tym, że ja mam problemy zdrowotne i czułam się zmęczona

[Mojwa]

Ja z wesela mojego brata, gdzie byłam swiadkowa, wyszłam koło 1 bo realnie nie widziałam już na oczy i od 23 większość czasu spędzalam w samochodzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cranberry juice]

Tylko wiecie, ja np. widzę gigantyczną różnicę między wyjściem o 23, bo ktoś ma s*aczkę bądź migrenę, a wyjściem o 18.30, bo Amelka ma sześć miesięcy i płacze, bo jest głośna muzyka. Przy czym Amelce to się zupełnie nie dziwię, że płacze. Co innego ma zrobić, jak ma sześć miesięcy

Napisane przez I ona

Nie rozumiem afery o wychodzenie gości z imprezy. Przecież są różne powody takiego zachowania, od niezależnych jak nagła sytuacja (telefon, że coś sie stało) po zwykłe - niepodoba mi sie więc ide już. Kurcze no bez przesady, żeby mieć pretensje do ludzi, że wcześniej wychodzą..

No ja tam nie wiem. Ja bym nie wyszła. Mama mnie uczyła, że jak mnie ktoś zaprasza, to mam nie demonstrować, że nie lubię ziemniaków, ciasto nie wyszło i w ogóle beznadziejnie jest. Żeby nie robić przykrości gospodarzom.

Z drugiej strony (ja już po weselu) - gdyby z mojego wesela ktoś się zwinął, bo mu się nie podobało, to bym uznała po prostu, że trudno, widać mamy skrajnie inny gust, jeśli chodzi o imprezy Ale w takim wypadku na pewno bym żałowała, że nie zaprosiłam kogoś innego.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Ja byłam z 4miesięcznym dzieckiem na ślubie i weselu. Jest karmiony piersią, więc od 14 do 4 następnego dnia zdecydowanie za długo byłoby z daleka od mamy. Ale odpowiednio wcześniej naszykowałam mleko, które zostawiłam teściowej w domu i o 19 zapakowałam młodego do auta, zawiozłam do domu, przebrałam, nakarmiłam i wróciłam na balety. W domu byliśmy ok. 5. Do czasu jak był na sali nic mu nie przeszkadzało, rozglądał się z zainteresowaniem po całej sali, delikatnie z nim zatańczyliśmy i tyle

[AnnLady]

Napisane przez I ona

Nie rozumiem afery o wychodzenie gości z imprezy. Przecież są różne powody takiego zachowania, od niezależnych jak nagła sytuacja (telefon, że coś sie stało) po zwykłe - niepodoba mi sie więc ide już. Kurcze no bez przesady, żeby mieć pretensje do ludzi, że wcześniej wychodzą..

Ciekawe czy byłabyś taka wyrozumiała gdyby to Twoje wesele było i połowa gości by wyszła o 22 lub 23. A na oczepinach byś została sama z garstką osób na sali, już widzę Twoja radość. Ja, jak i wiekszosc moich znajomych jesteśmy zdania że przed oczepinami się nie wychodzi. Ale to NASZE zdanie i ktoś może mieć inne. A wyjście z wesela świadka o 1 w nocy to dla mnie abstrakcja troche.
Od kolezanki z wesela wysxlismy po 2 nad ranem, a wesele zaczelo się msza o 15 a sama impreza byla srednia. Zostalismy tak dlugo zeby nikomu nie robic prxykrosci.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;71343791]Ja byłam z 4miesięcznym dzieckiem na ślubie i weselu. Jest karmiony piersią, więc od 14 do 4 następnego dnia zdecydowanie za długo byłoby z daleka od mamy. Ale odpowiednio wcześniej naszykowałam mleko, które zostawiłam teściowej w domu i o 19 zapakowałam młodego do auta, zawiozłam do domu, przebrałam, nakarmiłam i wróciłam na balety. W domu byliśmy ok. 5. Do czasu jak był na sali nic mu nie przeszkadzało, rozglądał się z zainteresowaniem po całej sali, delikatnie z nim zatańczyliśmy i tyle [/QUOTE]
Brawo, czyli jednak da się połaczyć macierzyństwo z imprezą, która nie zdarza się co tydzień!

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[Mojwa]

Napisane przez AnnLady

Ciekawe czy byłabyś taka wyrozumiała gdyby to Twoje wesele było i połowa gości by wyszła o 22 lub 23. A na oczepinach byś została sama z garstką osób na sali, już widzę Twoja radość. Ja, jak i wiekszosc moich znajomych jesteśmy zdania że przed oczepinami się nie wychodzi. Ale to NASZE zdanie i ktoś może mieć inne. A wyjście z wesela świadka o 1 w nocy to dla mnie abstrakcja troche.
Od kolezanki z wesela wysxlismy po 2 nad ranem, a wesele zaczelo się msza o 15 a sama impreza byla srednia. Zostalismy tak dlugo zeby nikomu nie robic prxykrosci.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------


Brawo, czyli jednak da się połaczyć macierzyństwo z imprezą, która nie zdarza się co tydzień!

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

O, jestem wezwana do tablicy.
No nie wiem czy byłoby lepiej jakbym spała przy stole tak jak goście że strony panny młodej.
13h imprezy wystarczyło mi aż nadto żeby nie widzieć na oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez Mojwa

O, jestem wezwana do tablicy.
No nie wiem czy byłoby lepiej jakbym spała przy stole tak jak goście że strony panny młodej.
13h imprezy wystarczyło mi aż nadto żeby nie widzieć na oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To wesele zaczelo sie o 12?

[Mojwa]

Napisane przez ciri15

To wesele zaczelo sie o 12?

No, 12:30. Ślub był o 12.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez Mojwa

No, 12:30. Ślub był o 12.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie to wcale nie dziwi, ze w takim wypadku ktos padnie wczesniej, nawet wczesniej niz Ty.
Zreszta gdyby swiadek zle sie czul to co w tym dziwnego, ze wyjdzie wczesniej? Swiadek to nie czlowiek? Jemu sie to nie moze zdarzyc?

[911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5]

Napisane przez ciri15

Mnie to wcale nie dziwi, ze w takim wypadku ktos padnie wczesniej, nawet wczesniej niz Ty.
Zreszta gdyby swiadek zle sie czul to co w tym dziwnego, ze wyjdzie wczesniej? Swiadek to nie czlowiek? Jemu sie to nie moze zdarzyc?

Zreszta z punktu widzenia tradycji weselnej to przeciez po oczepinach nie ma juz nic kluczowego, poza po prostu kontynuacja zabawy. Nawet jesli młodzi poprosili świadka o pomoc w jakichs sprawach no to chyba o pierwszej czy drugiej rano nie bedzie miał juz rak pełnych roboty? Oczywiscie jesli para młoda jest mi bardzo bliska albo pełnie funkcje świadka to po prostu chce zostac z nimi do konca lub możliwie najdłużej. Ale jesli zle sie czuje, lub jakas sytuacja losowa, no to wyjsc trzeba.

Inna sprawa jesli świadkowie dostali sto zadań w tym takie niewdzięczne jak np rozwożenie gosci do domu (co sie ponoć zdarza), no to tym bardziej sie nie dziwie, ze wczesnie wymiekają, bo to po prostu meczy - nic z takiego wesela nie maja.

[Stokrotek90]

U nas byli i tacy, co wyszli już po obiedzie (bez przyczyny, tacy już są chrzestni męża), po 20:00 (bo dziecko płakało) i cały długi stół o 2:30 (mieli wynajęty na własną rękę autokar, mimo że proponowaliśmy nocleg) i ok, nie mam nic przeciwko. Dużą wadą wychodzenia gości przed oczepinami jest jednak to, że głównie zajmowaliśmy się witaniem i żegnaniem gości, zamiast zabawą.

[Mojwa]

Ale chyba w wyjściu o 2:30 nie ma już nic dziwnego???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tekila901]

Czy uważacie za faux pas zmuszanie gości do udziału w oczepinach? Nie cierpię tego, a tyle razy już byłam zmuszana, że teraz wychodzę na czas oczepin..

[ciri15]

Napisane przez tekila901

Czy uważacie za faux pas zmuszanie gości do udziału w oczepinach? Nie cierpię tego, a tyle razy już byłam zmuszana, że teraz wychodzę na czas oczepin..

Tak. Choc moim zdaniem zachecic jakos mozna, ale jesli ktos sie opiera to trzeba odpuscic.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez tekila901

Czy uważacie za faux pas zmuszanie gości do udziału w oczepinach? Nie cierpię tego, a tyle razy już byłam zmuszana, że teraz wychodzę na czas oczepin..

Tak. I w ogóle do wszelkich zabaw weselnych Z jednej strony jak idę na wesele, to nie kręcę nosem, staram się być "aktywna" (czyli zabieram ze sobą dobry humor, staram się dobrze bawić, jestem serdeczna) bo widzę, że szczęśliwi goście to szczęśliwi gospodarze, w tym przypadku młodzi. Są też przypadki, kiedy niespodziewanie wychodzi ze mnie introwertyk i branie udziału w jakiejkolwiek zabawie integracyjnej mnie po prostu przerasta- wtedy staram się nadrabiać rozmową i uśmiechami. Żeby wszyscy byli szczęśliwi, to musi być zachowana ich przestrzeń osobista. Niektórzy są nieśmiali albo pasywni i źle się czują w sytuacji "all eyes on them". A jeśli zabawa jest ośmieszająca albo po prostu...obrzydliwa, to trudno zachować dobry humor i pokojowe nastawienie, kiedy ktoś do niej zmusza.
Pamiętam jak przez mgłę wesele mojej cioci (byłam mała, nie pijana ), gdzie była zabawa z bananem - ludzie w czasie tańca przekazywali sobie banana z ust do ust. Dla mnie już wtedy to było higienicznie nie do przejścia i cieszyłam się, że jako dziecka, nikt mnie nie nakłaniał do udziału. Gdyby teraz ktoś mnie próbował zmusić, kosztem wzięcia udziału mogłyby być wymiociny na butach wujka Staszka, Jurka czy innego Ryszarda.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

Napisane przez ciri15

Tak. Choc moim zdaniem zachecic jakos mozna, ale jesli ktos sie opiera to trzeba odpuscic.

No i właśnie. Niektórym brakuje wyczucia i nie wiedzą, kiedy przystopować To nie muszą być młodzi, czasami nawet oni są zażenowani nagabywaniem gości przez upartego świadka albo wodzireja.

[cranberry juice]

Dodałabym turaj, że obleśne zabawy same w sobie są chyba wsród ludzi kulturalnych faux pas.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnnLady]

Napisane przez tekila901

Czy uważacie za faux pas zmuszanie gości do udziału w oczepinach? Nie cierpię tego, a tyle razy już byłam zmuszana, że teraz wychodzę na czas oczepin..

To to jest tragedia!
Zawsze uciekałam na zewnatrz aby nie brać w tym udziału.
U nas goście sami się zgłaszali do zabaw. Ale te nie były żałosne tylko śmieszne. I zamiast po 6 osób z mojej i męża strony udział brało po 12 osób.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[tekila901]

Napisane przez cranberry juice

Dodałabym turaj, że obleśne zabawy same w sobie są chyba wsród ludzi kulturalnych faux pas.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jak to jest, ale czasami młodzi nie zdają sobie sprawy z tego jakie wodzirej przygotuje zabawy i dopiero w trakcie wychodzi, że zabawa jest ohydna i każdy chce tylko przeczekać.

[cranberry juice]

Napisane przez tekila901

Nie wiem jak to jest, ale czasami młodzi nie zdają sobie sprawy z tego jakie wodzirej przygotuje zabawy i dopiero w trakcie wychodzi, że zabawa jest ohydna i każdy chce tylko przeczekać.

No sorry, ale to sie ustala z góry z DJ-em.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnnLady]

Napisane przez tekila901

Nie wiem jak to jest, ale czasami młodzi nie zdają sobie sprawy z tego jakie wodzirej przygotuje zabawy i dopiero w trakcie wychodzi, że zabawa jest ohydna i każdy chce tylko przeczekać.

Zabawy ustalają Młodzi a nie dj czy zespół sami narzucają.

Napisane przez cranberry juice

No sorry, ale to sie ustala z góry z DJ-em.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokladnie.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[ciri15]

Napisane przez AnnLady

Zabawy ustalają Młodzi a nie dj czy zespół sami narzucaja..

To chyba nie zawsze jest takie proste...

[visionAM]

Napisane przez ciri15

To chyba nie zawsze jest takie proste...

Dlaczego? Jak się wybierze porządny zespół czy DJa na poziomie to nie ma opcji żeby zrobili cokolwiek wbrew młodej parze Wszystko rozbija się o wybór odpowiednich osób do tej roli.

[cranberry juice]

Napisane przez visionAM

Wszystko rozbija się o wybór odpowiednich osób do tej roli.

Dokładnie.

I co jest zresztą skomplikowanego w wysłaniu maila "Panie Sebastianie, gra Panu nas na weselu w dniu X. Co Pan proponuje na oczepiny?".


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnnLady]

Napisane przez ciri15

To chyba nie zawsze jest takie proste...

??? Nie bardzo rozumiem. Że niby oni mi narzucą obleśne i żenujace zabawy?? Dobre!
Jak się bierze zespół czy dj na poziomie to sam takich nie zrobi i nawet nie zaproponuje! Swoich uprzedziliśmy o tym. Ale oni sami powiedzieli że takich zabaw nie robią. I wszystko sami ustalaliśmy biorac pod uwagę ich rady, które byly strzalem w 10! Chętnych dwa razy więcej niż potrzeba.
Także nie opowiadaj że to nie jest proste. Ja płacę i JA decyduję! I to jest bardzo proste.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[tekila901]

Napisane przez AnnLady

??? Nie bardzo rozumiem. Że niby oni mi narzucą obleśne i żenujace zabawy?? Dobre!
Jak się bierze zespół czy dj na poziomie to sam takich nie zrobi i nawet nie zaproponuje! Swoich uprzedziliśmy o tym. Ale oni sami powiedzieli że takich zabaw nie robią. I wszystko sami ustalaliśmy biorac pod uwagę ich rady, które byly strzalem w 10! Chętnych dwa razy więcej niż potrzeba.
Także nie opowiadaj że to nie jest proste. Ja płacę i JA decyduję! I to jest bardzo proste.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

Ja byłam na weselu gdzie jedna z zabaw była zaskoczeniem nawet dla młodych. Rodzina się dobrze bawiła, to wodzirej zaimprowizował.

Z opłakanym skutkiem. Młodzi i goście byli zniesmaczeni.

[AnnLady]

Napisane przez tekila901

Ja byłam na weselu gdzie jedna z zabaw była zaskoczeniem nawet dla młodych. Rodzina się dobrze bawiła, to wodzirej zaimprowizował.

Z opłakanym skutkiem. Młodzi i goście byli zniesmaczeni.

Cóż poleciałabym mu po kasie, gdyby wcześniej był poinformowany że nie chcemy żenujących zabaw a mimo to zrobił.

To nie ja popełniam błędy, to mój szajsung...

[owcashow]

Mam wrażenie ze sporo zastrzeżeń typu "ktoś się obraził, ze zaproszenie bez dzieci", "ktoś wyszedł po rosole", "komuś się nie podobały zabawy" itd itp wynika z tego, ze wiele osób ma jeszcze podejście 'zapraszam kogo wypada" zamiast 'zapraszam bliskich i tych ludzi których CHCE mieć na weselu". Ja z mężem wyszliśmy z tym drugim założeniem do tworzenia listy gości i wiedzieliśmy bardzo dobrze kogo zapraszamy, ze nikt się nie obrazi za brak dzieci, że nikt nie wyjdzie po rosole, tylko będzie się z nami świetnie bawił Taka myśl przyświecała mi nie tylko przy organizacji własnego wesela, ale też za każdym razem gdy idę na wesele do kogoś - mam po prostu nadzieje ze młodzi chcą ten dzień dzielić również ze mną, a nie zaprosili mnie "bo wypada". I powiem wam, ze gdy młodzi niestety organizują wesele na podstawie "co wypada, a co nie, co się będzie komu podobać, a niekoniecznie nam" to bardzo to widać - goście się nie bawią ze sobą, widać że się kręcą, smęcą i myślą tylko o tym, żeby się zawinąć.