Wielki Post - postanowienia

[poziomeczka08]

Witajcie wizażystki!!
Chciałabym abyście podzieliły się ze mną swoimi wielkopostnymi postanowieniami. Może ktoś z was ma jakieś nadzwyczajne postanowienia? Oklepane jest już - nie jem słodyczy, nie oglądam TV.. Macie jakieś pomysły??

Zdaje sobie sprawę z tego że jest tu wiele osób niewierzących. Proszę aby nie odbierały tego wątku negatywnie i nie komentowały obraźliwie..
Nie chcę się wstydzić swojej wiary ani Boga.

Dziękuję

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

nie narzekać

[Gloria100]

Umartwiam się fizycznie. Wprawdzie nie włosienicą i biczowaniem tylko zamiast siedzieć na kanapie to pedałuję na rowerze stacjonarnym i dużo chodzę.

[kaledonia]

Nawet nie zauważyłam, że coś takiego jest.

Napisane przez poziomeczka08

Witajcie wizażystki!!
Chciałabym abyście podzieliły się ze mną swoimi wielkopostnymi postanowieniami. Może ktoś z was ma jakieś nadzwyczajne postanowienia? Oklepane jest już - nie jem słodyczy, nie oglądam TV.. Macie jakieś pomysły??

Zdaje sobie sprawę z tego że jest tu wiele osób niewierzących. Proszę aby nie odbierały tego wątku negatywnie i nie komentowały obraźliwie..
Nie chcę się wstydzić swojej wiary ani Boga.

Dziękuję

A na wizaż wchodzisz, jak śmiesz

[marles86]

Ja proponuje miesiac bez internetu, to dopiero poswiecenie, a nie jakies tam slodycze.

Sent from my T06 using Tapatalk

[Gloria100]

Napisane przez marles86

Ja proponuje miesiac bez internetu, to dopiero poswiecenie, a nie jakies tam slodycze.

Sent from my T06 using Tapatalk

Przebywanie na forum też może być poświeceniem.
Udzielanie rad, czytanie tego co ktoś napisał, pisanie aby ktoś mógł przeczytać to swego rodzaju jałmużna, poświęcanie swojego czasu innym.
Okresowi Wielkiego Postu przyświeca hasło Modlitwa, post , jałmużna.

Jałmużna to nie tylko dawanie datków i darów rzeczowych ale także dawanie swojej osoby drugiemu, pochylenie się nad nim, wsparcie duchowe, doradzenie, czy choćby wysłuchanie jego problemów.

Nie zawsze można w realu i jak jest możliwość bycie z innymi na forum, wirtualna pomoc im to trzeba z tego korzystać.
Finansowo też z siebie trochę im dajemy bo płacimy za prąd, możliwość korzystania z internetu gdy wchodzimy w dyskusje na forum.

Najwięcej to się poświęcają tu moderatorki. Bo one tak muszą wszystko czytać, upominać, banować. A niektóre wątki takie nieciekawe, wypowiedzi nudne, ciągle takie same tematy...

[Gosia447]

Ja do końca postu nie kupuje kosmetyków, słodyczy ani ubrań. Wrzucam do skarbonki.

Nakupiłam tyle przed postem, że spokojnie mogę sobie zrobić miesiąc bez zakupów, a nawet cały post.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

OMG, szto tu się

ale niech tam, może akurat ktoś skorzysta albo poda dalej i może coś dobrego z tego wyniknie. Osobom, dla których jest to ważny czas i chciałyby go jakoś sensownie przeżyć a nie mają pomysłu, bardzo polecam - https://www.facebook.com/szymonholow...39829952808466

[poziomeczka08]

Nie do końca rozumiem o co ci chodzi...

[NattiTt]

Dziewczyny czemu wyśmiewacie czyjeś postanowienia wielkopostne... Dla was to może nie być ważne, możecie nawet nie zauważyć że jest coś takiego jak Wielki Post ale dla innych to może być coś ważnego.
Po co się wyśmiewać? Żeby na złość zrobić?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

zakładam, że dla osób, które są czymś takim w ogóle zainteresowane, wielki post jest czasem ważnym. wypadałoby wtedy jednak podejść do tego poważnie, czyż nie? Zastanowić się tak dla samego siebie PO CO chcę jakieś wyrzeczenie podjąć, co ma z tego wyniknąć i, oczywiście, co jest dla mnie wyrzeczeniem.

jak się obkupię zawczasu to faktycznie mogę sobie "pościć"

"umartwianie się fizycznie" przez ćwiczenia dla zdrowia, ten sam poziom absurdu.

podobnie jeśli nie jem słodyczy (infantylne postanowienie IMHO, teologicznie na poziomie 12-latka) bo "i tak chcę trochę schudnąć" - nijak się to ma do sensu samej koncepcji.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Ja ograniczam słodycze, i nawet mi to wychodzi. I wpłacam symboliczne sumy na fundacje dzieciom.

[poziomeczka08]

Napisane przez kaledonia

Nawet nie zauważyłam, że coś takiego jest.

A na wizaż wchodzisz, jak śmiesz

Nie do końca rozumiem o co ci chodzi...

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Napisane przez NattiTt

Dziewczyny czemu wyśmiewacie czyjeś postanowienia wielkopostne... Dla was to może nie być ważne, możecie nawet nie zauważyć że jest coś takiego jak Wielki Post ale dla innych to może być coś ważnego.
Po co się wyśmiewać? Żeby na złość zrobić?

Dzięki wielkie

[viva]

Ja nie uważam, żeby jakiekolwiek podejście było tu śmieszne. Wśród wielu religijnych tradycji ta jest niezwykle sensowna i może przynieść coś dobrego nie tylko praktykującym katolikom.
Na wszystko jest czas i miejsce, na szaleństwa w karnawale i zadumę i pokorę w Wielki Post. Nie ważne czy ktoś postanawia oczyścić się duchowo, pogłębić wiarę, czy też przestać jeść słodycze albo "umartwiać się" ćwiczeniami - ważne, że chce wprowadzić jakąś zmianę, ulepszać siebie.
A tradycja wielkopostna może być takim impulsem.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Traktowanie diety lub sportu jako "wielkopostnego wyrzeczenia" to farsa i robienie sobie jaj z pogrzebu. Nie ma to nic wspólnego z teologią katolicką. Osoby wierzące mówiące o wielkim poście w takim sposób ośmieszają i siebie, i swoją wiarę... no ale.

[Gloria100]

A słyszałyście o extremalnej drodze krzyżowej?
Jest to organizowane przez kościół od niedawna.
30-40 km w nocy na piechotę niezależnie od warunków pogodowych.
Jaki to ma sens? Taki sam jak moje pedałowanie i chodzenie. Jak dieta, odmawianie sobie słodyczy.
Jest to jakiś rodzaj poświęcenia, pokonania własnych słabości, przywar jak łakomstwo, lenistwo.
Każdy postanawia mając na uwadze swoje możliwości, warunki do wykonania tych postanowień, potrzeby zawalczenia z danym problemem.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Nie, EDK nie ma NIC wspólnego z uprawianiem sportu czy dietą, które usiłujesz podczepić pod "postanowienia wielkopostne". Chcesz schudnąć, mieć dobrą kondycję - w tym nie ma niczego złego, tylko infantylnym jest dorabianie do tego pseudoteologii.

w ogóle mam nadzieję, że jesteś trolem bo jakoś dziwacznie brzmisz w swoich postach.

[Gloria100]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7151559 1]Nie, EDK nie ma NIC wspólnego z uprawianiem sportu czy dietą, które usiłujesz podczepić pod "postanowienia wielkopostne". Chcesz schudnąć, mieć dobrą kondycję - w tym nie ma niczego złego, tylko infantylnym jest dorabianie do tego pseudoteologii.

w ogóle mam nadzieję, że jesteś trolem bo jakoś dziwacznie brzmisz w swoich postach.[/QUOTE]


Dla mnie wyrzeczenie się słodyczy, zmuszenie do wysiłku fizycznego jest tak samo a może nawet bardziej uciążliwe jak dla kogoś przejście te 40 km w jedną noc.
Wymaga to od postanawiającego dużej samodyscypliny, silnej woli, wytrwałości.
I wolno i mnie i każdemu innemu robić takie postanowienia wielkopostne.
Jest to jakaś forma umartwiania się podobnie jak wstrzemięźliwość od alkoholu i papierosów.
Infantylne to byłoby gdybym zrobiła powyższe postanowienia bo ani alkoholu nie pijam ani papierosów nie palę.

[viva]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7151172 1]Traktowanie diety lub sportu jako "wielkopostnego wyrzeczenia" to farsa i robienie sobie jaj z pogrzebu. Nie ma to nic wspólnego z teologią katolicką. Osoby wierzące mówiące o wielkim poście w takim sposób ośmieszają i siebie, i swoją wiarę... no ale.[/QUOTE]


W takim razie farsą też jest np. obchodzenie Bożego Narodzenia przez większość ludzi. Bo wcale nie myślą o teologii, tylko wypełniają tradycję, której są nauczeni, i skupiają się na spędzeniu miłego czasu z rodziną. Zakaż im, bo śmiech na sali.

Nie wszyscy są głęboko wierzącymi i praktykującymi katolikami (ja nie jestem nawet katolikiem), ale elementy religii wrosły w tradycję i uważam, że takim osobom też przynoszą coś dobrego.

[SekretnyWachlarz]

Mój nieżyjący już dziadek zawsze w wielki post rzucał papierosy i wracał do palenia po poście. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że sobie kpi i tak naprawdę nie rozumie pojęcia postu.
Zastanawia mnie dlaczego ludzie nawet jeżeli znajdą swoją grupkę ludzi o tych samych priorytetach, podejściu do życia i świata to są tam gnębieni? Nie ważne czy mówimy o amatorach sportowcach, o babeczkach, co robią jakieś manualne rzeczy, o wierzących czy kimkolwiek innym. Zawsze, nawet w tych małych grupkach gdzie powinno się przede wszystkim uzyskiwać wsparcie, tylko się dodatkowo kogoś "zjada" na raty.
Nie jestem wierząca, nie mam więc postanowień na wielki post, ale kurde jak tak patrzę, co tu się dzieje, jak przez ludzi przemawia wyższość: Ja lepiej pojmuję wielki post, mam lepsze postanowienia, bo płynące z środka serduszka i wiem, co chcę osiągnąć dzięki wyrzeczeniom, ty to jakieś ciele matce zabrane, co jeszcze nic o świecie nie wie" to się nawet ciesze, że do tej grupki ludzi nie należę.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Pijesz do mnie? Jestem, upraszczając, agnostyczką nie robię postanowień wielkopostnych ale po dziś dzień mierzi mnie infantylizacja wiary chrześcijańskiej.

Sport i dieta to dobre rzeczy, postanowienia wielkopostne to dobre rzeczy dla wierzącyh, ale motywacja, powody do angażowania się w jedno lub drugie są totalnie różne i robi się z tego totalna farsa i ośmieszanie chrzescijaństwa.

W takim razie farsą też jest np. obchodzenie Bożego Narodzenia przez większość ludzi. Bo wcale nie myślą o teologii, tylko wypełniają tradycję, której są nauczeni, i skupiają się na spędzeniu miłego czasu z rodziną. Zakaż im, bo śmiech na sali.

no i co z tego, że tak robią? nie nazywają się wierzącymi z powodu obchodzenia tradycji starszej niż chrześcijaństwo to raz, będącej częścią naszej kultury to dwa.

[201707171530]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7151857 6]Pijesz do mnie? Jestem, upraszczając, agnostyczką nie robię postanowień wielkopostnych ale po dziś dzień mierzi mnie infantylizacja wiary chrześcijańskiej.



Sport i dieta to dobre rzeczy, postanowienia wielkopostne to dobre rzeczy dla wierzącyh, ale motywacja, powody do angażowania się w jedno lub drugie są totalnie różne i robi się z tego totalna farsa i ośmieszanie chrzescijaństwa.





no i co z tego, że tak robią? nie nazywają się wierzącymi z powodu obchodzenia tradycji starszej niż chrześcijaństwo to raz, będącej częścią naszej kultury to dwa.[/QUOTE]


Ale się uczepiłas, może daj żyć innym ludziom tak jak chcą?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Póki co każdy może się tu wypowiadać więc z łaski swojej daruj sobie takie teksty. Powstał wątek w założeniu poważny, wyszła farsa, reaguję bo mimo wszystko mam do chrześcijaństwa pewien sentyment i szlag mnie trafia jak jego rdzeń jest infantylizowany i wypaczany, i to przez ludzi uważających się za wierzących.

[viva]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7151900 1]Póki co każdy może się tu wypowiadać więc z łaski swojej daruj sobie takie teksty. Powstał wątek w założeniu poważny, wyszła farsa, reaguję bo mimo wszystko mam do chrześcijaństwa pewien sentyment i szlag mnie trafia jak jego rdzeń jest infantylizowany i wypaczany, i to przez ludzi uważających się za wierzących.[/QUOTE]


Skąd pewność, że poważny? Powstał na forum plotkowym, nie teologicznym czy katolickim. To jest luźna rozmowa, a nie dyskurs religijny (wnioskuję po wypowiedziach innych dziewczyn), więc może nie warto atakować w taki ostry sposób.
Rozumiem nie zgadzać się z innym podejście, ale jak już szlag trafia, to lepiej dla zdrowia nie czytać

[voice_of_silence]

Przestań rozwalać wątek. Nic Ci do tego, w jaki sposób inni ludzie przeżywają Wielki Post.

[poziomeczka08]

Napisane przez viva

Skąd pewność, że poważny? Powstał na forum plotkowym, nie teologicznym czy katolickim. To jest luźna rozmowa, a nie dyskurs religijny (wnioskuję po wypowiedziach innych dziewczyn), więc może nie warto atakować w taki ostry sposób.
Rozumiem nie zgadzać się z innym podejście, ale jak już szlag trafia, to lepiej dla zdrowia nie czytać

Ten wątek powstał na poważnie!!!
Nie wiedziałam gdzie go mogę umieścić ..

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Norine, a co powiesz na to żeby dać sobie siana i przestać narzucać ludziom jak mają przeżywać swoją wiarę? Jako agnostyczki nie powinno Cię interesować w jaki sposób ludzie przeżywają Wielki Post, święta, czy cokolwiek innego. Mnie, jako ateistki, to na przykład nie interesuje w najmniejszym stopniu czy ktoś się biczuje, czy nie kupuje kosmetyków i jeżeli ktoś chce w czasie postu sobie ćwiczyć więcej, albo nie palić, no to właściwie czemu nie? Co Tobie do tego?

[NattiTt]

Skąd w ogóle twoje założenie, że postanowienia wielkopostne to muszą być wzniosłe i przekładające się na życie duchowe itd?
Raczej nikt tu nie będzie pisał, że dołożył sobie jedną zdrowaśkę z rana czy będzie chodził na gorzkie żale. No bo po co. Ja bym się nie chciała dzielić swoją modlitwą, uważam że to bardzo prywatna sprawa.
A kościół nawołuje również o dbanie o swoje ciało, często ludzie rzucający słodycze na ten okres wcale nie potrzebują chudnąć, po prostu uważają że to dla nich będzie dobre - a ten czas to też okres na próby bycia jak najlepszym sobą. Niekoniecznie TYLKO w odwołaniu duchowym.

CIEBIE szlag trafia bo infantylizacja? No heloł co za tekst w ogóle. I dlatego, że ty masz jakiś sentyment robisz wyrzuty innym? Zajmij się sobą i daj każdemu wierzyć po swojemu.

[Paprotka_]

Pewnie i mnie się zaraz oberwie, ale mam wrażenie, że Norine nie chodziło o kaliber postanowień tylko o podejście tego typu:

Napisane przez Gosia447

Ja do końca postu nie kupuje kosmetyków, słodyczy ani ubrań. Wrzucam do skarbonki.

Nakupiłam tyle przed postem, że spokojnie mogę sobie zrobić miesiąc bez zakupów, a nawet cały post.

Czyli nie chodzi o to, że to błahe postanowienie tylko, że tak naprawdę to żadne wyrzeczenie bo zapasy zrobione, to można sobie teraz zakupy odpuścić. Wyrzeczeniem byłoby "kończą mi się perfumy/maskara/inny kosmetyk ale nie kupię nowego bo mam takie postanowienie w związku z wielkim postem".

Reszty nie komentuję zgodnie prośbą autorki aby nie komentować złośliwie

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Dzięki Bogu czytanie ze zrozumieniem jeszcze całkiem w przyrodzie nie zanikło

Szkoda też, że nikt nie raczył się odnieść do linka, którym się podzieliłam, pożytecznego i dla wierzących i dla niewierzących.

Poza tym tak, infantylizacja wiary jako taka mnie uwiera i mam do tego prawo, nie rozumiem z czym macie problem.. Po pierwsze, ze swoich rozterek i wyborów duchowych nie zamierzam się spowiadać na jakimś fioletowym forum. Po drugie, wierzyć też trzeba mądrze. Jak to mawiał nieodżałowany ks. Tischner "Pobożność jest ważna, ale rozumu nie zastąpi". Po trzecie, to jakich mamy wierzących (mądrych, znających i rozumiejących swoją wiarę czy bezrefleksyjnych i płynących po linii najmniejszego oporu) wpływa niestety na wszystkich pozostałych w tym kraju. Więc tak, mam problem z tym jak ludzie wierzą, a jeśli ktoś ma problem z tym, że ja mam problem to jest tam gdzieś taki guziczek, który sobie z tym radzi