kościół - jak często chodzicie?

[LadyNataliaa]

Tak jak w temacie ... Jak często chodzicie do kościoła ... I czy jesteście mocno wierzące ? Czy jest cos co wam przeszkadza w kościele ? Ja chodze co niedziele na msze z moim facet ( staram się chodzić ) a w okresie wigilijnym pojawia się nawet częściej bo wtedy jest rak ładnie ozdobiony kościół i jest choinka i dzieci przychodzą. I jest wspólne koledowanie. Taki klimat mi odpowiada ! Natomiast nie lubię chodzić do spowiedzi tym bardziej ze konfesjonał jest w takim miejscu ze wydaje mi się ze wszyscy wszystko słyszą. A jak jest z wami ?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez LadyNataliaa

Tak jak w temacie ... Jak często chodzicie do kościoła ... I czy jesteście mocno wierzące ? Czy jest cos co wam przeszkadza w kościele ? Ja chodze co niedziele na msze z moim facet ( staram się chodzić ) a w okresie wigilijnym pojawia się nawet częściej bo wtedy jest rak ładnie ozdobiony kościół i jest choinka i dzieci przychodzą. I jest wspólne koledowanie. Taki klimat mi odpowiada ! Natomiast nie lubię chodzić do spowiedzi tym bardziej ze konfesjonał jest w takim miejscu ze wydaje mi się ze wszyscy wszystko słyszą. A jak jest z wami ?

Chodzę podczas okazji takich jak ślub, komunia, chrzest, bierzmowanie. Nie robię znaku krzyża, nie śpiewam pieśni, nie klękam, nie biorę komunii. Stoję i siedzę i to by było na tyle.
Jak lubisz msze z dziećmi to zapewne jest w Twojej parafii msza specjalnie dla dzieci u mnie jest o 11:00
Uważam się za osobę wierzącą w to, że Bóg istnieje, ale nie akceptuję wszystkich zasad kościoła jak i Kościoła. Żyję zasadą "bądź dobry i postępuj zgodnie ze swoim sumieniem". Do spowiedzi dobrowolnie idę wtedy, gdy czuję, że muszę się z czegoś wyspowiadać. Na bank nie jest to raz w roku tylko rzadziej.
Nie podobają mi się msze. Wstań, klęknij, wyklep modlitwe, wstań, klęknij, usiądź... jak jakieś Lemingi.

[agniesiaa]

Chodzę co niedzielę i w święta kościelne, a także jak są jakieś msze za kogoś mi bliskiego itp. W kościele nie podoba mi się wiele rzeczy, m.in. wtrącanie się do polityki (u mnie tego nie ma). W mojej parafii większość księży jest w porządku, nie mogę narzekać.

[bernikula]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71654571]Chodzę podczas okazji takich jak ślub, komunia, chrzest, bierzmowanie. Nie robię znaku krzyża, nie śpiewam pieśni, nie klękam, nie biorę komunii. Stoję i siedzę i to by było na tyle.
Jak lubisz msze z dziećmi to zapewne jest w Twojej parafii msza specjalnie dla dzieci u mnie jest o 11:00
Uważam się za osobę wierzącą w to, że Bóg istnieje, ale nie akceptuję wszystkich zasad kościoła jak i Kościoła. Żyję zasadą "bądź dobry i postępuj zgodnie ze swoim sumieniem". Do spowiedzi dobrowolnie idę wtedy, gdy czuję, że muszę się z czegoś wyspowiadać. Na bank nie jest to raz w roku tylko rzadziej.
Nie podobają mi się msze. Wstań, klęknij, wyklep modlitwe, wstań, klęknij, usiądź... jak jakieś Lemingi.[/QUOTE]
Mam dokładnie tak samo. Generalnie chodzę jak muszę, czyli tylko jak jest okazja.
Nie łączę wiary w Boga z kościołem i całym tym cyrkiem. Msza jest dla mnie nie dość, że kompletnie nudna to na dodatek kazanie często jakieś irracjonalne.
Ponadto w kościele jest zimno i śmierdzi.

Zapisz

[dorris23]

Chodzę głównie od święta, czy na sluby itd. Nie zgadzam się z tym, co teraz dzieje się z polityką i kościołem i głównie dlatego bardzo rzadko bywam w kościele.

[gryx82]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71654571]Nie robię znaku krzyża, nie śpiewam pieśni, nie klękam, nie biorę komunii [...] Do spowiedzi dobrowolnie idę wtedy, gdy czuję, że muszę się z czegoś wyspowiadać [...]
Nie podobają mi się msze. Wstań, klęknij, wyklep modlitwe, wstań, klęknij, usiądź... jak jakieś Lemingi.[/QUOTE]
Tak bardzo lol

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez gryx82

Tak bardzo lol

Dlaczego Cię to bawi?

[gryx82]

Bo jesteś niewierząca, a chodzisz do kościoła i do spowiedzi?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez gryx82

Bo jesteś niewierząca, a chodzisz do kościoła i do spowiedzi?

Wierzę w to, że Bóg istnieje. Do kościoła chodzę tylko w wyżej wymienionych przypadkach. Do spowiedzi też.

[gryx82]

Aha, spoko.

[Margot45]

Na pogrzeby ewentualnie śluby.
Jestem ateistką i jeśli pojawiam się na mszy to tylko i wyłącznie dlatego, ze ceremonia dotyczy osób w jakiś sposób mi bliskich.
Obrzędów typu spowiedź i komunia nie uprawiam od wczesnej młodości.

[sylwiszon757]

Do kościoła chodzę tylko na śluby, pogrzeby i jak jest msza za dziadka czy prababcie. I raz na parę lat wybiorę się na pasterke.

[201803090921]

Na śluby, pogrzeby, ew.komunie - czyli wtedy, kiedy mnie zaproszą ludzie, dla których to ważne z jakiegokolwiek powodu.

[Valkiria_svs]

A ja mam pytanie do osób, które chodzą do kościoła, ale nie robią znaku krzyża itp. - jak jedna z przedmówczyń, uważają, że wierzą, ale nie akceptują samego kościoła (takie Bóg tak, kościół nie):
po co w takim razie tracicie tę godzinę tygodniowo? Bo rodzice każą? Bo tak wypada? Nigdy tego nie mogłam zrozumieć. Przecież jest tyle rzeczy, które można robić w tym czasie. Często widzę, że postępują tak osoby, które nie potrzebują już obecności w kościele do bierzmowania czy są już dorosłe i na pewno rodzice im nie kazali. Więc dlaczego??

[Renatka_2108]

Napisane przez Margot45

Na pogrzeby ewentualnie śluby.
Jestem ateistką i jeśli pojawiam się na mszy to tylko i wyłącznie dlatego, ze ceremonia dotyczy osób w jakiś sposób mi bliskich.
Obrzędów typu spowiedź i komunia nie uprawiam od wczesnej młodości.

Mam tak samo.
Idę z szacunku do osoby zmarłej czy państwa młodych, rodziców dzieci z chrztu itd.

Aż się boję co będzie z córką w szkole.

Uważam że dzieci w dorosłym życiu same powinny wybrać czy chcą być katolikiem czy nie. A tu chrzty, komunie które notabene zmuszają dzieci do wiary o której i tak pojęcia nie mają.

A jak tu w małej mieścinie nie puścic dziecka do komunii, to jedno a drugie że koleżanki w większości na pewno do komunii pójdą i dziecku będzie przykro.
Dla dzieci to głównie prezenty a nie głęboka wiara. Paranoja

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[groszek75]

Chodzę w sobotę wieczorem na mszę niedzielną, bo wtedy jest mało ludzi i spokoj, a ja lubię w kościele wyłaczyć się od durnych mysli i wnerwiania na świat, więc mi ta msza pasuje, w wiejskim kosciele, z super księżmi, wikary to już w ogole jest cudownym czlowiekiem

W świeta tez staram sie chodzic , ale nie lubię, tu juz sie przymuszam, bo za duzo ludzi

A spowiedź dla mnie to rozmowa po juz wyspowiadaniu, wiec tez lubie , ostatnio musialam isc, bo drzewa sprzed kosciola wycieli, to po jak ksiadz zawsze zapyta o rodzine i coreczke to ja zagadalam o tamto, a w ogole wparowalam z marszu, ze zapomnialam jak sie mowi i mowie : jak to sie mowi

Czego w kościele nie lubie: tych ozdób za duzo, szat, mogloby byc skromniej

Nie lubię ozdób z młodych brzózek przy okazji świąt

[Margot45]

Napisane przez Renatka_2108

Mam tak samo.
Idę z szacunku do osoby zmarłej czy państwa młodych, rodziców dzieci z chrztu itd.

Aż się boję co będzie z córką w szkole.

Uważam że dzieci w dorosłym życiu same powinny wybrać czy chcą być katolikiem czy nie. A tu chrzty, komunie które notabene zmuszają dzieci do wiary o której i tak pojęcia nie mają.

A jak tu w małej mieścinie nie puścic dziecka do komunii, to jedno a drugie że koleżanki w większości na pewno do komunii pójdą i dziecku będzie przykro.
Dla dzieci to głównie prezenty a nie głęboka wiara. Paranoja

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Moja koleżanka jeszcze z liceum już jako dorosła kobieta, zamężna i dzieciata wróciła do rodzinnego miasta. I oczywiście co zrobiła? ano posłała córkę na lekcje religii w szkole a następnie do pierwszej komunii. Z tzw. względów społecznych - bo jak to, wszystkie dzieci chodzą, a Maja nie?!

No, ale oni - obydwoje niewierzący i przeciwni KK ślub kościelny też wzięli na zasadzie "co ludzie powiedzą", poza tym w tym klasztorze taka ładna oprawa...

[Paprotka_]

Pojawiam się w kościele w 2 przypadkach:
1) ceremonia rodzinna (ślub pogrzeb) nie uczestniczę jednak czynnie we mszy - nie klękam, nie modlę się, nie przekazuję znaku pokoju itp.
2) jako turystka - lubię zwiedzać kościoły.

Jestem osobą wierzącą, ale z katolicyzmem (czy innym systemem religijnym) nie chcę mieć nic wspólnego. Swoje dziecko będę trzymać z dala od kościoła katolickiego, który moim zdaniem jest instytucją krzywdzącą ludzi.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

W miarę co tydzień, ale coraz mniej czuję potrzebę i sens.
Tzn tak w miarę co tydzień na mszę.
Zdarza mi się bywać w kościołach z powodów absolutnie niereligijnych. Pozwiedzać. Albo bo jakiś tam książę leży w sarkofagu w kaplicy. Albo na ścianie kaplicy jest drzewo genealogiczne jakiejś dynastii. Albo jest koncert muzyki klasycznej. Albo bo franciszkanie sprzedają swoje wyroby i tak jakoś wychodzi. Albo goni mnie jakiś zboczeniec i się tam chowam. Itd. Lubię stare puste kościoły.

[natalia_t]

Napisane przez Valkiria_svs

A ja mam pytanie do osób, które chodzą do kościoła, ale nie robią znaku krzyża itp. - jak jedna z przedmówczyń, uważają, że wierzą, ale nie akceptują samego kościoła (takie Bóg tak, kościół nie):
po co w takim razie tracicie tę godzinę tygodniowo? Bo rodzice każą? Bo tak wypada? Nigdy tego nie mogłam zrozumieć. Przecież jest tyle rzeczy, które można robić w tym czasie. Często widzę, że postępują tak osoby, które nie potrzebują już obecności w kościele do bierzmowania czy są już dorosłe i na pewno rodzice im nie kazali. Więc dlaczego??

Jeśli chodzi ci o tę przedmówczynię, o której myślę, to napisała wyraźnie, że chodzi na śluby, chrzty, komunie, itp. osób bliskich, a takie uroczystości wśród bliskich nie odbywają się co tydzień.
Ja w ogóle nie jestem katoliczką, więc do kościoła chodzę też tylko w razie jakiegoś wydarzenia i też tylko siedzę w ławce i oglądam.

[groszek75]

Napisane przez Valkiria_svs

A ja mam pytanie do osób, które chodzą do kościoła, ale nie robią znaku krzyża itp. - jak jedna z przedmówczyń, uważają, że wierzą, ale nie akceptują samego kościoła (takie Bóg tak, kościół nie):
po co w takim razie tracicie tę godzinę tygodniowo? Bo rodzice każą? Bo tak wypada? Nigdy tego nie mogłam zrozumieć. Przecież jest tyle rzeczy, które można robić w tym czasie. Często widzę, że postępują tak osoby, które nie potrzebują już obecności w kościele do bierzmowania czy są już dorosłe i na pewno rodzice im nie kazali. Więc dlaczego??

ale moze nie traci, moze potrzebuje sobie tam pobyc

ja sie zastanwaiam jak ksiądz ostatnio czytal statystyki, ze 25% ludzi chodzi do koscioal, a az 75% przyjmuje kolęde, jaka roznica i tez sie zastanwaiam po co, ale widocznie tak chcą, moze wstydza sie sąsiadow, kazdy ma jakiś powód

[agnyska81]

Też chodzę tylko na uroczystości typu pogrzeb, ślub, komunia. Przeważnie bywam w kościołach w małych miejscowościach i staram się usiąść gdzieś z boku, z tyłu, nie lubię jak ludzie patrzą na mnie, bo nie uczestniczę w "choreografii" mszy.
Raczej nie określiłabym się jako osobę wierzącą. Za to kiedyś byłam bardzo wierząca, bardzo starająca się, chodziłam na msze i nabożeństwa nawet częściej niż tylko w niedziele, odbyłam sporo pielgrzymek, często się modliłam itd.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez natalia_t

Jeśli chodzi ci o tę przedmówczynię, o której myślę, to napisała wyraźnie, że chodzi na śluby, chrzty, komunie, itp. osób bliskich, a takie uroczystości wśród bliskich nie odbywają się co tydzień.
Ja w ogóle nie jestem katoliczką, więc do kościoła chodzę też tylko w razie jakiegoś wydarzenia i też tylko siedzę w ławce i oglądam.

Tak, pewnie o mnie chodzi i dokładnie to samo chciałam napisać, ale zawsze najpierw nadrabiam wszystkie posty a później cytuję
Nie chodzę co tydzień... Chodzę tylko na śluby, chrzty i komunie... Z pogrzebów staram się wymiksowywać, bo nie czuję potrzeby, aby patrzeć na zmarłego i odprawiać nad nim jakieś dziwne modły Ale ślub to co innego - miło popatrzeć jak ktoś z rodziny przyrzeka sobie miłość wierność i uczciwość małżeńską Nie modlę się, nie śpiewam... tzn czasem się pomodlę ale raczej na zasadzie "Panie Boże spraw, aby byli szczęśliwi" albo "Panie Boże dziękuję, że coś tam" albo"Panie Boże, wiem, że rzadko z Tobą gadam, ale dziękuję Ci za dzisiejszy super dzień". Od tak... wierzę w Boga, ale nie kościół czy Kościół i jakieś obrządki.
Taka ja głupia jestem, że chcę ślubu kościelnego ale nie dla oprawy czy mszy czy sakramentu a po to, aby złożyć przysięgę przed Bogiem.

[Valkiria_svs]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;71664646]Tak, pewnie o mnie chodzi i dokładnie to samo chciałam napisać, ale zawsze najpierw nadrabiam wszystkie posty a później cytuję [/QUOTE]

Teraz widzę, że nie najszczęśliwiej to ujęłam - nie chodziło mi o Ciebie, bo oczywiście czytałam cały post Ale chodziło o tych, którzy mimo wszystko chodzą. Ja to rozumiem i szanuję - żeby nie było wątpliwości - znam takich, którzy chodzą do filharmonii, choć nie znoszą takiej muzyki (!!??).

Kopnienta, ale czy przysięga przed Bogiem to nie równa się sakramentowi? Bo co to jest sakrament? Widzialny znak? Tak to było?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Valkiria_svs

Teraz widzę, że nie najszczęśliwiej to ujęłam - nie chodziło mi o Ciebie, bo oczywiście czytałam cały post Ale chodziło o tych, którzy mimo wszystko chodzą. Ja to rozumiem i szanuję - żeby nie było wątpliwości - znam takich, którzy chodzą do filharmonii, choć nie znoszą takiej muzyki (!!??).

Kopnienta, ale czy przysięga przed Bogiem to nie równa się sakramentowi? Bo co to jest sakrament? Widzialny znak? Tak to było?

No ogólnie to jest sakrament, nie mówię, że nie, ale nie on jest moim celem sam w sobie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie chodzę w ogóle. Jestem ateistką i nie potrzebuję w moim życiu żadnych obrzędów religijnych. Nawet uroczystości rodzinno-religijne omijam.

[201704060907]

Ostatnio coraz częściej, we wszystkie niedziele i święta nakazane.
Potrzebuję spokoju, wyciszenia.
Owszem, Bóg jest wszędzie, ale jakoś łatwiej mi się skupić w kościele, wśród obrazów i spokojnie pomodlić.

Zależy co rozumiesz przez zdanie "co was denerwuje w kościele".
Jeśli chodzi o sam budynek to nic, ale jeśli brać pod uwagę kościół jako zbiór osób i księży - to boli mnie zamiatanie pod dywan zakładanych przez księży rodzin, molestowanie, gwałty...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[zakonna]

chodzę jak mnie zaproszą, to prywatnie.
Chodzę bo muszę, to służbowo.
Ale za każdym razem spędzam ten czas siedząc i czekając niecierpliwie na koniec, kiedy wychodzę to oddycham z ulgą.
Jestem niewierząca i generalnie mnie się w kościele nic nie podoba. Całe to nadęcie, poczucie, że uczestniczę w praniu mózgu, lemingowate powtarzanie gestów i słów, za którymi nie idzie żadna głębsza refleksja lub wiara.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez zakonna

chodzę jak mnie zaproszą, to prywatnie.
Chodzę bo muszę, to służbowo.
Ale za każdym razem spędzam ten czas siedząc i czekając niecierpliwie na koniec, kiedy wychodzę to oddycham z ulgą.
Jestem niewierząca i generalnie mnie się w kościele nic nie podoba. Całe to nadęcie, poczucie, że uczestniczę w praniu mózgu, lemingowate powtarzanie gestów i słów, za którymi nie idzie żadna głębsza refleksja lub wiara.

Gdzie ty pracujesz, że musisz służbowo do kościoła chodzić?


Ja nie chodzę do kościoła praktycznie w ogóle (ponieważ uważam to za sektę), no chyba, że ktoś bardzo bardzo bliski ma pogrzeb lub ślub.
No i oczywiście pozwiedzać mogę iść.