|  2007-08-20, 22:33 | #91 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-11 Lokalizacja: kosmos 
					Wiadomości: 13 670
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			genialne opowiesci, niezly ubaw naprawde  moja to moze nie wpadka, ale tez cos przezylam na drodze, bardziej dramatyczne wtedy bylo, ale teraz nawet sie z tego smieje. btw to byla sytuacja dzieki ktorej boje sie jezdzic, ale mam nowy samochod i poprostu musze sie odwazyc na 'normalna' droge wyjechac. w kazdym razie... tatus kupil mi garbusa, a typ od ktorego kupilismy nie powiedzial, ze hamulce sa do dupy (badanie bylo okej, wiec nikt nie robil przegladu zaraz po zakupie)... no to ja, moj tatus i eks jedziemy na przejazdzke, najpierw po miescie, a pozniej za miastem na piekna droge wylotowa, duzy ruch w obie strony (3 pasy w kazda), wiec ja dawaj 90 na liczniku, tata mowi, zawracamy, ja no dobra zaczynam hamowac (aha garbi starej daty wiec nie ma abs, by hamowac trzeba ciapke przycisnac), no wiec ja wciskam ile sie da, mysle kurde co jest to sprobuje na recznym, reczny prawie pdo szyje   zaciagam i nic dalej jedziemy - juz przy zawracaniu, tata sie drze bym hamowala, ja ze hamuje, on nie wierzy, eks tez probuje cos pomoc (siedzial z przodu), jestem juz po drugiej stronie ulicy, jade wprost do rowu  ale udalo mi sie skrecic kierownica i jakims cudem zwolnilismy... tata nie wierzyl ze hamulce praaktycznie padly, wydarl sie na mnie... ja jak sie wkurze to potrafie cos powiedziec, tym bardziej, ze mowilam prawde i nie ja zawinilam.... samochody nadjezdzaja, ruchliwa ulica jak mowilam, a ja sie na srodku zre z tata, on mowi wsiadaj jedziemy, ja ze sam niech sobie jedzie i ide obrazona po tej ulicy, on zanim wycofal do prostej to chwile zajelo, hehe teraz sie smieje ale wtedy smierc w oczach pamietam ze jak wracalam do domu (juz nie prowadzilam....) to nog nei czulam, tak sie zdenerwowalam.... | 
|     |   | 
|  2007-08-21, 11:27 | #92 | |
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2005-11 Lokalizacja: oklice Koszalina 
					Wiadomości: 35
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
  Ja też bałabym się wsiąść za kółko po czymś takim. Pozdrawiam Flofferek   | |
|     |   | 
|  2007-08-21, 17:51 | #93 | 
| Zakorzenienie | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			Też bym się bała... A mi hamulce są strasznie potrzebne bo jakoś okropnie często trafiam na wpychające się ofiary losu   Mój ojciec za bardzo zaufał ABSom i wjechał kobicie w tyłek  A to dlatego, że w naszej starej vectruni najprawdopodobniej przez ABS hamulec czasem zamiast robić to co powinien szarpie samochodem i zwalnia baaaaaardzoooo wolno... Po prostu nie zawsze załapuje i się haczy  I dlatego nie lubię jeździć tym samochodem. Moja największa jak dotychczas wpadka, to chyba jak na strasznie głupiej krzyżówce chciałam skręcić w lewo, tak stanęłam, że tych, co chcieli jechać prosto zablokowałam i musiałam przejechać w końcu pierwsza  Do teraz jeżdże tam z innej strony, byleby nie skręcać z tamtej strony w lewo  , bo najzwyczajniej w świecie nie wiem jak się tam ustawić...   | 
|     |   | 
|  2007-08-22, 12:52 | #94 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2006-04 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 176
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			No piękne historie..  Ja na razie jezdze z instruktorem, który ma anielska cierpliwosc i czuwa nade mna  Oj aż strach pomyśleć co będzie jak go zabraknie  ah..szkoda ze jest aż 16 lat starszy..^^ Zaczynam sie zastanawiać kiedy na stacjach zrobią dłuższe węże.. przecież to logiczne, że się nam czasem pomyli  powini być na taka sytuacje z góry przygotowani.. co im szkodzi te poł metra więcej, a ile byłoby wygody..   
				__________________ My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej- na miotle!   | 
|     |   | 
|  2007-08-22, 20:03 | #95 | ||
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2005-06 
					Wiadomości: 2 714
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
   To naprawde wygoda taka jazda z instruktorem,a potem..potem to juz jestesmy zdane tylko na siebie same  Cytat: 
  Zreszta w ogole zauwazylam ,ze w tym moim ośrodku przewaznie sa wlasnie tacy mlodzi instruktorzy.Moim zdaniem nie zawsze wiek jest odzwierciedleniem doświadczenia i poziomu nauczania,a wazne jest glownie to czy instruktorowi w ogole zależy ,żeby nas nauczyć.Ja mam zdecydowanie wrazenie ,ze zalezy mu,a to jest najwazniejsze. Podoba mi sie sposob w jaki walczy z bledami kursanta  Jest tak ,ze czasem mnie wkreca ,a potem jest mi jednoczesnie i łyso i do smiechu  ,wiec nigdy wiecej nie popelniam tego samego błędu ,bo od razu przypominam sobie taka sytuacje,kiedy zrobilam dany blad.Mysle,ze gdyby tak po prostu mowil ,ze "to i to robisz źle,tego nie rob tak,a rob tak,patrz na znaki,źle,źle,źle" to wlecialoby mi jednym uchem i wylecialo drugim...A tak to przynajmniej jest wesoło  A tak w ogole to ten watek chyba jest stworzony do opisywania wpadek tylko kierowcow z prawkiem ,tak?  Chyba nie pasuje w tym watku opisywac moich wpadek podczas kursu   
				__________________  "Najlepsza miłość to ta,która budzi duszę... Pcha nas ku lepszemu... Rozpala w sercach ogień a w duszy sieje spokój..."   https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=16429349 Atmosphere,Bershka,Stradi varius,Pimkie,Reserved i inne...zapraszam  !14 stycznia dokładka! !odpisuj u mnie! | ||
|     |   | 
|  2007-08-22, 21:17 | #97 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2007-02 Lokalizacja: Lubelskie 
					Wiadomości: 30
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			no a ja już wiem skąd się biorą głupie kawały o blondynkach   instruktor się mnie pyta : jakie to światła ? no a ja wiadomo : czerwone wtedy jeszcze nie wiedziałam że mają jakieś nazwy  a teraz się nauczyłam że są kierunkowe i warunkowe  i mi już to chyba na zawsze zostanie bo się wtedy tak głupio poczułam   | 
|     |   | 
|  2007-08-22, 21:41 | #98 | 
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2005-06 
					Wiadomości: 2 714
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			no skoro tak to zaczynamy   : Wyjezdzam z placu na miasto,instruktor pyta: -A kto placi mandaty? -W eLce? -No tak -Noo nie ja,bo nie mam jeszcze prawda jazdy.Z tego co slyszalam to placi chyba instruktor- powiedzialam (no w koncu po cos czytalo sie te posty dotyczacych placenia mandatow  ) -Na pewno? -No tak wlasnie slyszalam,ale jak jest naprawde to nie wiem -teraz to juz w ogole zdezorientowana bylam -A moze sprawdzimy kto zaplaci mandat?  -Niieee,moze lepiej nie - nie bylo mi do smiechu   -A moze jednak? - smieje sie Chwila potem skapowalam sie w koncu,ze chodzilo o to ,ze nie mialam wlaczonych swiatel mijania Wczesniej kompletnie nie wiedzialam o co chodzi z tymi mandatami ,nie domyslilam sie od razu do czego sama sie przyznalam...  Teraz juz bede pamietala  o swiatlach chyba do konca zycia..Gdy wyjezdzalam dzisiaj z placu to znowu przypomniala mi sie ta sytuacja z mandatami i szybko przekrecilam swiatelka :p Uslyszalam tylko ciche "taak jest,bardzo dobrze" ,wiec chyba dobrze pamietal o tym jak mnie wrobil poprzedniego dnia ,a ja tylko usmiechnelam sie pod nosem  Nie darowalabym sobie drugiej takiej wpadki...o nie. ========================= ============= Powiem od razu ,ze moim slabym punktem jest to ,ze nie zawsze patrze na znaki,zwlaszcza jak sie skupie za mocno na samej jezdzie i drodze przede mna.Moj instruktor doskonale o tym wie i juz nieraz dalam sie nabrac,wiec takie sytuacje prześladują mnie potem dzieki czemu jest już tylko lepiej  Jedziemy i slysze instruktora :"skrecmy w prawo".No to zapinam dwójeczke,zwalniam...juz juz skrecam...i naagle po hamulcach mi daje instruktor...Mysle sobie: "o co chodzi skoro dobrze skrecilam?  " Patrzy sie na mnie z podejrzanym usmiechem. Ja z jeszcze glupszym usmiechem na niego...po chwili pyta mnie: "a jaki znak tam mamy? " Wychylam sie...spogladam...piekny bialy prostokat na czerwonym tle "ZAKAZ WJAZDU"  Mysle sobie: "cholera...przeciez wczesniej nie bylo nic o zakazie skretu" Znowu slysze :"a jaki znak mielismy wczesniej?" - "hmm...nie wiem ,byl tam jakis znak? nie widzialam "  Zawrocilismy sie...spojrzalam do tylu...no i oczywiscie zakaz skretu w prawo    Bylo mi jednocześnie i łyso i do śmiechu  Juz kilka razy o malo co brakowalo ,zebym wysiadala z samochodu i szla na piechte sprawdzac jaki minelam znak (raz na czerwonych swiatlach zapalil awaryjne i tu juz prawie uwierzylam ,ze zaraz bede wysiadala  ,a innym razem kazal mi zaparkowac i sprawdzic znak,ale tym razem tez zartowal  ),ale na szczescie zawsze tylko zartowal ,az do pewnej chwili ,ktora opisalam nizej  ========================= Gdy zaczynam kazda jazde to od razu wiem,ze bedzie mnie pytal o to jaki znak akurat minelismy i w myslach obiecuje sobie kazdego dnia ,ze tym razem nie przegapie żadnego (tak tak Asiu wmawiaj to sobie dalej...  ) Tak wiec jednego dnia instruktor mowi do mnie "no to sprawdzimy czujnosc" -juz zaczynam sie bac :P Minelo kilka minut..niestety moja czujnosc sie skonczyla ,bo nie spodziewalam sie juz niczego  Instruktor: "no to zaparkujmy tutaj po prawej" Wszystkie samochody co do joty zgodnie skosnie zaparkowane ,wiec wjechalam tak samo jak reszta ,a na dodatek skosne dobrze mi idzie  Instruktor: "no to teraz tak jak obiecalem idziemy sprawdzic jaki znak minelismy"  Mysle sobie : "kurcze co ja znowu przegapilam,o co chodzi  " Oczywiscie wyszlam z auta...przeszlam sie pod znak i co zobaczylam?  Pod znakiem mala tabliczke ,ze nalezy tu zaparkowac prostopadle  Wszyscy mnie wrobili wlacznie z instruktorem  ....cale 20 wozow zaparkowane skosnie i ja biedna kursantka z instynktem za kierownica "rob tak jak inni"  Wszyscy sie na mnie patrzyli ,a jakby tego bylo malo to jeszcze instruktor wyszedl i caly czas mnie obserwowal,wiec teraz juz nie bylo szans ,zeby ktos sie nie skapnal o mojej wpadce  Wszystko to moze czytając nie wyglada zbyt zabawnie, gdyby nie to ,ze w rzeczywistosci zawsze wygladalo to i brzmialo wesolo  Dzieki temu swoje wpadki wspominam milo  Cale szczescie ,ze nie mam jakiegos gbura,bo nie byloby juz tak smiesznie ,a wrecz przeciwnie.Bylo wiecej takich zabawnych sytuacji (wlasciwie to chyba na kazdych jazdach cos),ale nie wszystko da sie opisac ,a część juz nie pamietam   
				__________________  "Najlepsza miłość to ta,która budzi duszę... Pcha nas ku lepszemu... Rozpala w sercach ogień a w duszy sieje spokój..."   https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=16429349 Atmosphere,Bershka,Stradi varius,Pimkie,Reserved i inne...zapraszam  !14 stycznia dokładka! !odpisuj u mnie! | 
|     |   | 
|  2007-08-22, 23:16 | #99 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2006-04 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 176
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			Wow, mysiamysia masz prze.. instruktora  Tylko pozazdrościć bo pewnie śmigasz na jazdy z przyjemnościa. Mój też sie prawie przez cala droge ze mna brechta..albo raczej ze mnie  .. ale nie robi mi takich akcji!  Boje sie go poprosić o urozmaicenie bo na razie mam dość atrakcji ze sprzęgłem..  Ale pozyjemy zobaczymy..  bo przede mna jeszcze ze 20h   
				__________________ My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej- na miotle!   | 
|     |   | 
|  2007-08-23, 12:10 | #100 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2007-01 Lokalizacja: Kraków 
					Wiadomości: 3 526
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			ale się uśmiałam czytając Wasze wpadki   to napiszę coś od siebie  było to na moim 2 egzaminie. już mi w miare dobrze mi szło do tego miły egzaminator, wiec jadę sobie i miałam skręcic w prawo (po namysle które to prawo) skrecam i jade sobie i widze że stoi sznureczek aut, tak zaraz koło chodnika, od razu pomyślałam że pewnie są zaparkowane i je poprostu objeżdżam i jadę sobie nagle widze że jedzie auto wprost na mnie, egzaminator po hamulcach ja nie wiem o co chodzi.....samochody które tak ominełam nie były zaparkowane, one poprostu stały w korku :/ egzamin oczywiście oblany   na kolejnym egzaminie zaraz po ruszeniu egzaminator kazał mi wyprzedzić tira, l;ecz zapomniałam zmienić biegu na większy, dobrze że nic się nie stało, bo już byłam nie daleko MORDu ;D i ten sam egzamin już zaparkowałam pod ośrodkiem ,ale troszkę za daleko i auto wjechało za krawężnik, więc egzaminator mówi: jak Pani wyjedzie to zdane jak nie to nie! więc wciskam gaz jak najmocniej tylko suię da żeby wyjechać a auto ani rusz-->nie podniosłam sprzęgła, po kilku próbach wyjechałam, egzaminator zapytał tylko czy wydaje się Pani że zdała i prosze wąchać co Pani narobiła (nic nie czułam swoja drogą) po czym powiedział że jeśli jestem z Krakowa to proszę odebrać za 3 tyg prawko w urzędzie   i przypadek z niedawnej przeszłości, jechałam sobie i miałam skręcić w pewną ulicę, skręciłam w zła oczywiście więc chciałam jakoś dojechać, błądziłam po mieście i nagle stwierdziłam że skręce w prawo , oczywiście nie zauważyłam znaku zakaz skrętu w prawo i dobrze że zahamowałam bo stłuczka była by gotowa, oczywiście byłam zatrąbiona, ledwo udało mi się zawrócić a wiadomo że jednokierunkowe są wąziutkie. człowiek uczy się na błędach  a że jestem włodym kierowcą to jeszcze wiele wopadek przede mną:P 
				__________________ | 
|     |   | 
|  2007-08-23, 12:38 | #101 | |
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-01 
					Wiadomości: 11 837
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
   
				__________________ | |
|     |   | 
|  2007-08-23, 23:26 | #102 | |
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2005-06 
					Wiadomości: 2 714
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
  Juz teraz czuje ,ze po skonczeniu kursu bedzie mi do tego bardzo bardzo bardzo teskno...     
				__________________  "Najlepsza miłość to ta,która budzi duszę... Pcha nas ku lepszemu... Rozpala w sercach ogień a w duszy sieje spokój..."   https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=16429349 Atmosphere,Bershka,Stradi varius,Pimkie,Reserved i inne...zapraszam  !14 stycznia dokładka! !odpisuj u mnie! | |
|     |   | 
|  2007-10-02, 20:03 | #103 | 
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2006-04 
					Wiadomości: 2 465
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			łooo, ale bym zaliczyła wpadke przed chwilą  poszłam sobie na podwórko wjechać autem do garażu i jakaś taka zamyślona szłam  i ide i myśle..... wsiadam do auta i dalej mysle, zapalam auto, wrzucam jedynke, pomału ruszam i.............  NIE OTWORZYŁAM DRZWI DO GARAZU!   ale się najadłam stracha.... zatrzymałam auto 30 cm od drzwi   | 
|     |   | 
|  2007-10-03, 08:28 | #104 | |
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2005-11 Lokalizacja: oklice Koszalina 
					Wiadomości: 35
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
 Wracałam z delegacji z kolegą z pracy (siedział obok jako pasażer). Nie mam zielonego pojęcia o czym myślałam, może po prostu byłam zmęczona  ? Wyobraźcie sobie, że jechałam i nic nie widziałam. Zatrzymałam się może 20 cm od tylnego zderzaka auta stojącego na czerwonym świetle  . To bym przyfasonowala, hihi Nigdy później nic takiego mi się nie zdarzyło, ale kumpel mało w portki nie narobił. | |
|     |   | 
|  2008-04-03, 22:26 | #105 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2006-09 Lokalizacja: Edinburgh/Lbn 
					Wiadomości: 3 641
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			up up    | 
|     |   | 
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|  2008-04-05, 21:18 | #106 | 
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2003-05 Lokalizacja: Gliwice 
					Wiadomości: 2 449
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			A też się dopiszę, co mi tam   Ostatnio dużo mam tych wpadek, bo chodzę nieprzytomna. Od czego by tu zacząć...pojechałam do mechanika wymienic olej. Zatrzymałam się w bramie, bo nie wiedziałam, na które stanowisko podjechać ( no i naiwnie myślalam, że pan mechanik mi na kanal wjedzie...). Pan mnie woła, a ja nie mogę ruszyć...Maleńka górka tam była a auto mi zgasło 3 razy...Oczywiście miałam na sobie wzrok patrzących z politowaniem mechaników. Tym autem jeżdzę już 3 miesiące i nigdy mi nie gasło... Podobnie jak Ines przejchałam kiedyś na czerwonym świetle...I to dwa razy, z tym raz z premedytacją. Przypadek pierwszy: Była już dość zaawansowana noc, jakieś dzieciaki stały przed przejściem, przeszły (bo mialy zielone) a ja...pojechałam za nimi. Nie wiem dlaczego. To, że mialam czerwone uświadomił mi TŻ słowami, których nie zacytuję  Przypadek drugi: centrum miasta, dość ruchliwe skrzyżowanie (z monitoringiem, więc spodziewam się mandatu...) Jadę i już widzę z daleka, że się zmienia na pomarańczowe. I co inteligentka zrobiła: gaz do dechy i przejechalam centralnie na czerownym, cud, że nikt we mnie nie wrąbał. I nie pytajcie mnie dlaczego... Przypadki w stylu wiazd pod zakaz czy w jenokierunkową nie z tej strony, zdarzyły się i mi, ale na szczęście tylko gdy pierwszy raz siedziałam sama z kółkiem. Najgorszą rzecz zrobiłam jednak parę dni temu. Piękna słoneczna pogoda, wyjeżdzam sobie z osiedla w lewo, kierunek, look w prawo - wolne, look w lewo - wolne i jadę. I nagle słyszę klakson, hamowanie. Patrzę w lusterko o co chodzi...? Wymusiłam pierwszeństwo na taksówkarzu! Przysięgam, że go nie widziałam, nie wiem skąd się wziął. Facet trąbił na mnie chyba z minutę, wyzywał. Nie wiem, czy słońce mnie oślepiło, czy tracę rozum. Raz "zaciął " mi się wsteczny...ni cholery, 10 razy próbowałam i nie chciał wskoczyć. Ojca ściągnęłam, wszedł i wrzucił bez problemu... Ostatnio jechałam całą drogę do pracy (w tym A4) bez świateł. Moje pierwsze tankowanie to było mistrzostwo, tankowałyśmy z kumpela do 2 samochodów na 1 fakturę...Ja zle stanęłam, bo za daleko, ona w złą stronę i wężem oplotła całe auto. Jak chciałam poprawić i podjechac bliżej to się włączył alarm i nie dało się go wyłączyć  Chyba nie muszę mówić jak patrzyła na nas obsługa... Ręczny...przyjechałam do domu, wyłączylam silnik, luz i ręczny - jak zwykle. Otwieram bagażnik, żeby wyciągnąc graty a auto zjeżdza na mnie...BIEGIEM do środka, zaciągam na full i tak stoje 5 minut i patrzę czy dalej będzie zjeżdzało czy nie. Jakbym tak sobie poszła wyjechałoby na środek ulicy... I wiele innych... Edytowane przez Marilyn Czas edycji: 2008-04-07 o 17:59 | 
|     |   | 
|  2008-04-07, 15:57 | #107 | 
| Zadomowienie Zarejestrowany: 2007-02 Lokalizacja: ck ;-)) 
					Wiadomości: 1 434
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			http://www.youtube.com/watch?v=TvrWbO1K1BA     kto powiedzial ze wlew musi byc po tej samej str co dystrybutor???   
				__________________ Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. | 
|     |   | 
|  2008-04-07, 17:58 | #108 | |
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2003-05 Lokalizacja: Gliwice 
					Wiadomości: 2 449
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
   | |
|     |   | 
|  2008-04-08, 08:39 | #109 | ||
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2006-04 
					Wiadomości: 2 465
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
  dobre Cytat: 
  według mnie nie ma żadnych warunków duży samochód też mozna zatankować z drugiej strony, trzeba tylko umiejętnie podjechac pod dystrybutor  ja jeżdze mondeo /a to długie i szerokie auto/ i nie mam problemów z takim tankowaniem | ||
|     |   | 
|  2008-04-08, 20:09 | #110 | 
| Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2003-05 Lokalizacja: Gliwice 
					Wiadomości: 2 449
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			No ok, może i mozna, ale pyrtkiem zawsze łatwej, nie?
		
		 | 
|     |   | 
|  2008-04-08, 20:36 | #111 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2006-08 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 267
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			Dziewczyny ,a ja po 17 latach nie jeżdżenia wsiadłam do autka i jakoś od tygodnia jeżdżę i nawet nikt nie trąbi na mnie (chyba z litości  )ale mam problem -nie umiem wjeżdżać w zatoczkę ,no nie ma siły ,jak mam zaparkować to omijam wszelkie zatoczki nawet jak jest miejsca na dwa samochody.No i ostatnio musiałam wjechać do centrum miasta i nie miałam gdzie zaparkować więc ...........wjechałam na teren straży pożarnej i poprosiłam pana strażaka aby mi pozwolił zostawić auto na 15 min bo nie umiem zaparkowac w zatoczce.Wzbudziłam ogólną wesołość ale strażacy okazali się mili i pozwolili  ale wracając do tematu czy tak na sucho możecie podzielić się jak to robicie. | 
|     |   | 
|  2008-04-08, 20:41 | #112 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2007-02 
					Wiadomości: 9 668
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			ja też nie umiem zatoczki;/ a dzis przypadkiem widzialam jak egzaminator ulał na niej dziewczynę, bo 2 razy nie wjechała   | 
|     |   | 
|  2008-04-09, 18:16 | #113 | |
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2005-11 Lokalizacja: oklice Koszalina 
					Wiadomości: 35
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
  Będziesz w wielu jeszcze sytuacjach, gdzie bez umiejętności, np. wjeżdżania w zatoczkę nie ujedziesz daleko. Tym razem trafiłaś na miłych strażaków, a nie wiadomo, czy kolejnym razem nie "sholują" Ci autka. Pozdrawiam | |
|     |   | 
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|  2008-04-09, 18:27 | #114 | 
| Zakorzenienie | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			O jaką zatoczkę chodzi? Tak czytam i naprawdę nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, z czym jest problem    
				__________________ R 08.2013, K 09.2016 | 
|     |   | 
|  2008-04-09, 20:57 | #115 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2006-08 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 267
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			Vretka ,dla mnie problemem jest wjechac równolegle do krawężnika między dwa auta (czyli zatoczka,dobrze myślę?)  ja wiem że to jest banalne,ale no cóż mam z tym problem | 
|     |   | 
|  2008-04-09, 22:45 | #116 | |
| Zakorzenienie | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 Cytat: 
  Zatoczka kojarzy mi się np. z zatoczką autobusową   
				__________________ R 08.2013, K 09.2016 | |
|     |   | 
|  2008-04-10, 08:09 | #117 | 
| Zadomowienie Zarejestrowany: 2005-06 Lokalizacja: Lublin 
					Wiadomości: 1 197
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 | 
|     |   | 
|  2008-04-10, 08:16 | #118 | 
| Zakorzenienie Zarejestrowany: 2004-01 
					Wiadomości: 11 837
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			Ja się już spotkałam z określeniem zatoczka, w niektórych szkołach jazdy tak mówią   . Ja mam swoj sposób na parkowanie równoległe, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł - sprawdził się na kursie i w moim samochodzie też się sprawdza. Jednak nie potrafię go opisać... Trudno określić te momenty skrętu. No i niestety da się go zastosować tylko wtedy kiedy miejsce parkingowe jest po naszej prawej stronie. Pod praca mam takie miejsce gdzie jest po lewej i tutaj zawsze mam problem z wjazdem, tym bardziej ze jest krawężnik i zazwyczaj malo miejsca  jak już musze tam stanąć, to wjezdzam na wyczucie, zazwyczaj z poprawkami. 
				__________________ | 
|     |   | 
|  2008-04-10, 12:09 | #119 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2006-08 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 267
				 | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			zdecydowałam się na kupienie jednej godziny u koleżanki która prowadzi kursy.po próbie z moim mężem jako doradcą stwierdzam że prędzej go zabiję niż się nauczę.   | 
|     |   | 
|  2008-04-10, 16:05 | #120 | 
| Zakorzenienie | 
				
				
				Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
				
			 
			
			Ja nie umiem ani parkowania równoległego, ani parkowania tyłem pod żadną postacią   Pewnie, że jak muszę to jakoś daję radę (zazwyczaj z poprawkami  ), ale zazwyczaj staram się wciskać przodem i poprawiać 10 razy więcej niż przy wjeździe tyłem  Ale raz wjechałam w takie miejsce, że zrezygnowałam i pojechałam szukać innego, za cholerę nie mogłam się tam ustawić po ludzku, chociaż jeżdżę małym pierdkiem, jakim jest seicento   Raz miałam przygodę podobną jak Flofferek, tylko że u mnie to by się skończyło wjechaniem w droższy wóz (nie wiem dokładnie, ale jakaś nowiutka skoda), w dodatku wjechaniem z rozpędu. Jadę sobie trabantem (kupiłam [a konkretniej tatuś kupił  ] w celu pomalowania go na różowo-czerwono, już z pół roku się grzebiemy  ), jadę, jadę... Pyrkam kulturalnie jakoś 70 km/h drogą objazdową nie za wielkiej miejscowości, więc ograniczenie 80 i nikt nie wyprzedza, bo nie ma gdzie. Tak więc sobie jadę, zaczynam hamować, bo się światła zbliżają, a mam czerwone,  a samochód... NIE HAMUJE.  Boożee, rozbeczałam się w tym samochodzie na fakcie, nie wiem ile brakło, żeby w faceta wjechać, ale to były centymetry. I do teraz nie wiem jak ten paskud zahamował, bo ręczny jakoś nie chciał zadziałać prędzej  . Nakopałam się w ten hamulec, naszarpałam z ręcznym i zero reakcji, a jak byłyśmy (jechałam z kumpelą i jej mamą, która tam prawie na zawał padła) w fazie początkowej to na nic nie reagował  Zatrzymałam się w pierwszym lepszym miejscu (na szczęście jest tam sporo zjazdów), po kosmicznych dziurach biednym trabantem, hamulców niet i nawet na dziurach sporo się naczekałam, zanim stanął. Jak wyszłam z paskuda, to go pobiłam  Okopałam po kołach, pobiłam pięściami po dachu i zrypałam go tak, że matka kumpeli z wrażenia, że ja taka oklęta oczy by zgubiła  Co ja się nawyzywałam na ten samochód w ten dzień, to po prostu nieporozumienie. Ale ten płacz w samochodzie był najgorszy, ja już nawet oczy zamknęłam, żeby nie widzieć, jak w tego przede mną wjeżdżam, a trabant się zatrzymał  Ojciec się ze mnie śmiał chyba przez tydzień, bo mój upragniony trabant przez kilka dni jak tylko go widziałam, miał grożone, że wyląduje na złomie  Od tamtej pory boję się wsiąść za kierownicę własnego samochodu, wsiądę dopiero, jak będzie pomalowany i wszystko będzie zrobione. Na szczęście chwilowo jest przygotowywany do malowania i nie muszę go oglądać, bo nadal mam do niego lekki uraz  Innym razem (i innym samochodem) jak wyjeżdżałam spod szkoły, to bym się pocałowała z kumplem z klasy  Jakby to był ktoś obcy, to pewnie by trąbił, a tak to się na śmiechu skończyło  A wyszło to tak, że ja musiałam wyjechać z parkingu (prostopadłego do drogi głównej, 10 m dalej jest zakręt, a przed zakrętem jakiś kretyn posadził krzaki  ) akurat na ten pas, w który zza zakrętu wyjeżdżał kumpel  W efekcie jedno i drugie popaliło hamulce (jedno i drugie się starało jak najszybciej wyjechać, więc buzi by było bardzo mocne  ), a jeszcze bardziej się z tego śmialiśmy   | 
|     |   | 
|  | 
|  Nowe wątki na forum Auto Marianna | 
|  | 
 
 
 
	| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| 
 | 
 | 
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:08.
 
                























