Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.III

[_Angelina_]

1489445069909.jpg hej dziewczyny , co myślicie o tym kremie. Może zapychac ? Stosuje go co jakiś czas na noc. Zupełnie nie znam się na składach i nie wiem co o nim myśleć.



(Zdjęcie podkradłam z czyjegoś bloga, mam nadzieję , że nie będzie nieprzyjemności:/ )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Zzziajana]

A ja mam pytanie o czarną maseczkę z Loreala. Stosowałyście już ją? Jak efekty? Warta swojej ceny? Kusi mnie bardzo, ale nie wiem czy nie zadziałał na mnie ten ich chwyt marketingowy, przez który mój zdrowy rozsądek bierze sobie urlop

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

używam od dwóch tygodni mniej wiecej i potwierdzam, że dobrze nawilża, nie podrażnia ale co do rozjasniania cieni się nie wypowiem, bo akurat mam taką urodę, że cienie mam wrodzone ale na pewno jest to dobry i bardzo wydajny krem - mam próbkę od Korah w mini pojemniczku na próbki i dopiero pól opakowania zużyłam! Ma bardzo fajną konsystencję, taką treściwą a wchłania się momentalnie i nie zostawia żadnej powłoczki.

O tak, wydajny jest niesamowicie, ten wielki słoik będę zużywać chyba przez rok, albo i dłużej

Napisane przez _Angelina_

hej dziewczyny , co myślicie o tym kremie. Może zapychac ? Stosuje go co jakiś czas na noc. Zupełnie nie znam się na składach i nie wiem co o nim myśleć.

Może, ale jeśli używasz sporadycznie i niewielką ilość, to może nie zaszkodzi.

Napisane przez Zzziajana

A ja mam pytanie o czarną maseczkę z Loreala. Stosowałyście już ją? Jak efekty? Warta swojej ceny? Kusi mnie bardzo, ale nie wiem czy nie zadziałał na mnie ten ich chwyt marketingowy, przez który mój zdrowy rozsądek bierze sobie urlop

Ja w ogóle tej firmy nie traktuję, jako kosmetycznej, bo nie produkują niczego, co by moją skórę pielęgnowało. Masz może skład tej maski?

[chimay]

Napisane przez Korah

Ja w ogóle tej firmy nie traktuję, jako kosmetycznej, bo nie produkują niczego, co by moją skórę pielęgnowało. Masz może skład tej maski?

Zdaje się, że to ta KLIK. Żadna rewelacja, to znaczy maska z glinkami i węglem, a to żadna nowość w kosmetyce. Oglądałam trochę recenzji azjatyckich masek tego typu na YT, ale w ostateczności dałam sobie spokój z zamówieniem czegoś, bo u mnie glinki nic nie robią, poza chwilowym odtłuszczeniem skóry, więc nie sądzę, że azjatyckie glinki są w stanie zrobić coś więcej.

[Korah]

Napisane przez chimay

Zdaje się, że to ta KLIK. Żadna rewelacja, to znaczy maska z glinkami i węglem, a to żadna nowość w kosmetyce. Oglądałam trochę recenzji azjatyckich masek tego typu na YT, ale w ostateczności dałam sobie spokój z zamówieniem czegoś, bo u mnie glinki nic nie robią, poza chwilowym odtłuszczeniem skóry, więc nie sądzę, że azjatyckie glinki są w stanie zrobić coś więcej.

Żadna rewelacja ten skład. Dziwne, że YT dopiero teraz się obudził w kwestii maseczek peel off, węglowych czy glinkowych. Taka Ziaja np. ma od dawna podobne maseczki, L oreal jakby się z choinki urwał Dla mnie to kolejna akcja marketingowa, jakich wiele i kolejne "wystrzałowe" recenzje się sypią w ramach wielkiego testowania sponsorowanych produktów.

A można taniej i prościej, węgiel aktywny jest bardzo aktywny na skórze i można za kilka zł kupić go w aptece w tabletkach (wstrzymuje biegunki), rozkruszyć, zmieszać z czymś, np. żelem i mamy maseczkę. Nie potrzebuje promotorów przejścia, emulgatorów, ani tych wiążących substancji do powstania zastygającej maski, bo działa bardzo skutecznie bez tego, ma silne właściwości pochłaniające zanieczyszczenia, wilgoć i tłuszcz oraz detoksykujące.

[chimay]

Napisane przez Korah

Żadna rewelacja ten skład. Dziwne, że YT dopiero teraz się obudził w kwestii maseczek peel off, węglowych czy glinkowych. Taka Ziaja np. ma od dawna podobne maseczki, L oreal jakby się z choinki urwał Dla mnie to kolejna akcja marketingowa, jakich wiele i kolejne "wystrzałowe" recenzje się sypią w ramach wielkiego testowania sponsorowanych produktów.

A można taniej i prościej, węgiel aktywny jest bardzo aktywny na skórze i można za kilka zł kupić go w aptece w tabletkach (wstrzymuje biegunki), rozkruszyć, zmieszać z czymś, np. żelem i mamy maseczkę. Nie potrzebuje promotorów przejścia, emulgatorów, ani tych wiążących substancji do powstania zastygającej maski, bo działa bardzo skutecznie bez tego, ma silne właściwości pochłaniające zanieczyszczenia, wilgoć i tłuszcz oraz detoksykujące.

Mnie zainteresowało w całej tej modzie na czarne maski peel-off to, że testujący pokazują bardzo rozbieżne efekty. Są filmiki, na których widać w dużym przybliżeniu, że maska wyciąga naprawdę sporo zaskórników z nosa, ale są też takie, gdzie poza depilacją "puszku" nie rusza ani jednego zaskórnika i to czasem mimo kilku prób. Jak znam oporność moich zaskórników, to pewnie byłoby u mnie to drugie, zresztą próbowałam już kiedyś popularnej swego czasu maski z żelatyny i mleka/wody i nic poza depilacją włosków się nie działo.

[Korah]

Napisane przez chimay

Mnie zainteresowało w całej tej modzie na czarne maski peel-off to, że testujący pokazują bardzo rozbieżne efekty. Są filmiki, na których widać w dużym przybliżeniu, że maska wyciąga naprawdę sporo zaskórników z nosa, ale są też takie, gdzie poza depilacją "puszku" nie rusza ani jednego zaskórnika i to czasem mimo kilku prób. Jak znam oporność moich zaskórników, to pewnie byłoby u mnie to drugie, zresztą próbowałam już kiedyś popularnej swego czasu maski z żelatyny i mleka/wody i nic poza depilacją włosków się nie działo.

Te YT'owe testy nie są żadnym wyznacznikiem działania, bo tak naprawdę działanie maseczki zależy od stanu skóry, nie tylko u danej osoby, ale też danego dnia Czasem skóra jest bardziej rozpulchniona, a zaskórniki mają odpowiednią gęstość, łatwiej wychodzą, innym razem zaskórniki są bardziej płynne lub odwrotnie, zaschnięte, albo zamknięte, albo siedzą głęboko, u innych płytko. Niektórzy mają głębokie pory i głęboko zanieczyszczoną skórę, a te maseczki działają tylko na powierzchni i nigdy nie wyciągną do końca wszystkiego. Mnie to strasznie denerwuje przy oglądaniu, jak maseczka jest zrywana, że tak naprawdę wągier jest urwany w połowie, a ktoś się zachwyca, jak oczyściła, pory tak naprawdę nie są oczyszczone całkowicie. Ja w te maski i taki sposób działania po prostu nie wierzę, wolę skórę złuszczyć, a treść w porach czymś rozcieńczyć, rozpuścić, np kwasem migdałowym, żeby wypłynęła sama na powierzchnię skóry. Tu działa mi świetnie na to serum zielone Bielendy, skóra się sama oczyszcza, bez mechanicznej ingerencji, chociaż oczywiście można mechanicznie dopomóc, np. myjką.

[chimay]

Napisane przez Korah

Te YT'owe testy nie są żadnym wyznacznikiem działania, bo tak naprawdę działanie maseczki zależy od stanu skóry, nie tylko u danej osoby, ale też danego dnia Czasem skóra jest bardziej rozpulchniona, a zaskórniki mają odpowiednią gęstość, łatwiej wychodzą, innym razem zaskórniki są bardziej płynne lub odwrotnie, zaschnięte, albo zamknięte, albo siedzą głęboko, u innych płytko. Niektórzy mają głębokie pory i głęboko zanieczyszczoną skórę, a te maseczki działają tylko na powierzchni i nigdy nie wyciągną do końca wszystkiego. Mnie to strasznie denerwuje przy oglądaniu, jak maseczka jest zrywana, że tak naprawdę wągier jest urwany w połowie, a ktoś się zachwyca, jak oczyściła, pory tak naprawdę nie są oczyszczone całkowicie. Ja w te maski i taki sposób działania po prostu nie wierzę, wolę skórę złuszczyć, a treść w porach czymś rozcieńczyć, rozpuścić, np kwasem migdałowym, żeby wypłynęła sama na powierzchnię skóry. Tu działa mi świetnie na to serum zielone Bielendy, skóra się sama oczyszcza, bez mechanicznej ingerencji, chociaż oczywiście można mechanicznie dopomóc, np. myjką.

Jak ktoś ma bardzo oporne na usuwanie zaskórniki to i wyciągnięcie ich w połowie jest już sukcesem, a i estetycznie wygląda lepiej, bo się ten czubek nie utlenia. Dla mnie taki wynik byłby już powodem do radości, no ale na moje zaskórniki kwasy nie działają, może poza salicylem w stężeniach ponad 10%, ale skutki uboczne jakim okupione jest to oczyszczenie sprawiają, że nie warto.

[Korah]

Napisane przez chimay

Jak ktoś ma bardzo oporne na usuwanie zaskórniki to i wyciągnięcie ich w połowie jest już sukcesem, a i estetycznie wygląda lepiej, bo się ten czubek nie utlenia. Dla mnie taki wynik byłby już powodem do radości, no ale na moje zaskórniki kwasy nie działają, może poza salicylem w stężeniach ponad 10%, ale skutki uboczne jakim okupione jest to oczyszczenie sprawiają, że nie warto.

No chyba, że tak. Ja oczywiście nie jestem przeciwna takiemu usuwaniu, jakby nie było, jest to zabieg oczyszczający, dodatkowa pielęgnacja, jednakże jedynie pomocnicza, nie niweluje problemu. U mnie takie rzeczy działają przez 2 dni i zaraz zaskórniki by wróciły, gdyby nie inne środki, które stosuję, no chyba, że skład takiej maski byłby bardziej złożony i działał jakoś długofalowo, że z każdym użyciem skóra by wyglądała coraz lepiej, a problem coraz bardziej by malał, ale ten L oreal na oko to straszna bida.

[chimay]

Marketingowcy L'oreala piszą "Maska zawiera unikalne połączenie 3 mineralnych glinek". Jak na drogeryjne standardy to może i unikalne, ale żadna to nowość dla kogoś, kto nie jest całkowitym nowicjuszem i jakieś pojęcie o kosmetykach ma. Ale dla osób bazujących tylko na znanych, drogeryjnych markach i sugerujących się tylko opisem producenta, to rzeczywiście może być odkrycie.
Przewagą takiej kremowej maski nad proszkowymi glinkami jest to, że nie trzeba jej spryskiwać podczas trzymania na twarzy, a to może być dość uciążliwe.

[Korah]

Napisane przez chimay

Marketingowcy L'oreala piszą "Maska zawiera unikalne połączenie 3 mineralnych glinek". Jak na drogeryjne standardy to może i unikalne, ale żadna to nowość dla kogoś, kto nie jest całkowitym nowicjuszem i jakieś pojęcie o kosmetykach ma. Ale dla osób bazujących tylko na znanych, drogeryjnych markach i sugerujących się tylko opisem producenta, to rzeczywiście może być odkrycie.
Przewagą takiej kremowej maski nad proszkowymi glinkami jest to, że nie trzeba jej spryskiwać podczas trzymania na twarzy, a to może być dość uciążliwe.

Czy ja wiem, sporo jest też gotowców, które zasychają na twardo na skórze i bez zwilżania nie ma szans, a i da się samemu zrobić taką maskę glinkową, żeby nie zasychała lub można dodać glinkę do takiej Ja w każdym razie glinkę lubię, ale nie jako maskę, tylko dodatek do produktów myjących, od czasu do czasu sobie sypnę do mleczka oczyszczającego, żelu czy szamponu, a gotowców glinkowych nie kupuję wcale, no chyba, że jest to jakiś wyjątkowy produkt, który ma inne substancje, a glinka w nim jest tak przy okazji.

[201708250935]

Napisane przez Korah

To ja Krem spisuje się bardzo dobrze, naprawdę godny uwagi i niedrogi. Dobrze nawilża i niweluje zmęczenie i rozjaśnia cienie, nie podrażnia też oczu, codziennie używam. (Służę próbką). Persefona też pisała, że pierwsze wrażenie bardzo dobre, ale nie wiem, jak się u niej teraz spisuje.

Kurczę, nie spodziewałam się, że taki cudowny krem będzie za taką cenę. Bo z reguły one nic nie robią, a te żelowe z flosleku to to nic nie nawilża, a wręcz odwadnia Dobrze wiedzieć, że wam się tak dobrze spisuje mnie też to bardzo zachęca

[Korah]

Napisane przez nagomiko

Kurczę, nie spodziewałam się, że taki cudowny krem będzie za taką cenę. Bo z reguły one nic nie robią, a te żelowe z flosleku to to nic nie nawilża, a wręcz odwadnia Dobrze wiedzieć, że wam się tak dobrze spisuje mnie też to bardzo zachęca

Cudowny to on nie jest, bo miewałam lepsze, które np. zostały już wycofane, ale mi się podoba na tyle, że mogę polecić. Chyba się skuszę jeszcze na krem regenerujący pod oczy od EkoKrem. Właśnie jest na niego rabat, kosztuje obecnie 20 zł, a słyszałam o nim, że jest świetny, za tę cenę żal nie spróbować, wysłałam już zapytanie o koszt wysyłki.

[natkaa]

Korah, choć jestem na odwyku, kupiłam dziś serum z Bielendy glikolowe, żal się było oprzeć promocji ;-) Testy w toku

[Reavela]

Hej
pozwolę sobie podzielić się moimi doświadczeniami, chociaż cery tłustej nie mam, mieszaną owszem, ale przede wszystkim suchą, odwodnioną, podrażnioną, wrażliwą i trądzikową.

Ostatnio zmierzam ku azjatyckiej pielęgnacji i wdrożyłam trzy dodatkowe produkty do mojej pielęgnacji - dwa sera i esencję wodną i prezentuje się to mniej więcej tak:

rano:
- mycie twarzy pianką nawilżającą Ecolab
- hydrolat lawendowy
- emulsja do cery suchej na bazie hydrolatu z czarnej porzeczki
- serum z witaminą C
- krem z filtrem vichy albo bb krem


wieczór:
- demakijaż olejkiem resibo
- mycie twarzy żelem tymiankowym sylveco
- hydrolat lawendowy
- serum regenerujące z rokitnikiem
- krem nagietkowy sylveco/odżywczy resibo/make me bio różany
- krem pod oczy resibo

3 razy w tygodniu (mniej więcej):
- glinka czarna rosyjska
- maska algowa nacomi
- peeling enzymatyczny sylveco
- maseczka z miodli indyjskiej himalaya herbals

i do zadań specjalnych: maść ichtiolowa, maść cynkowa, olej z pestek truskawek, olej z pestek arbuza, olej tamanu

[Korah]

Napisane przez natkaa

Korah, choć jestem na odwyku, kupiłam dziś serum z Bielendy glikolowe, żal się było oprzeć promocji ;-) Testy w toku

Ja będę dziś drugi raz je nakładać, za pierwszym poczułam przez chwilę okropne pieczenie, jakby mi wbijali igły, ale podrażnienia nie było, jednak serum migdałowe też mnie szczypało przy pierwszych użyciach, a potem już w ogóle.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez Reavela

Hej
pozwolę sobie podzielić się moimi doświadczeniami, chociaż cery tłustej nie mam, mieszaną owszem, ale przede wszystkim suchą, odwodnioną, podrażnioną, wrażliwą i trądzikową.

Ostatnio zmierzam ku azjatyckiej pielęgnacji i wdrożyłam trzy dodatkowe produkty do mojej pielęgnacji - dwa sera i esencję wodną i prezentuje się to mniej więcej tak:

rano:
- mycie twarzy pianką nawilżającą Ecolab
- hydrolat lawendowy
- emulsja do cery suchej na bazie hydrolatu z czarnej porzeczki
- serum z witaminą C
- krem z filtrem vichy albo bb krem


wieczór:
- demakijaż olejkiem resibo
- mycie twarzy żelem tymiankowym sylveco
- hydrolat lawendowy
- serum regenerujące z rokitnikiem
- krem nagietkowy sylveco/odżywczy resibo/make me bio różany
- krem pod oczy resibo

3 razy w tygodniu (mniej więcej):
- glinka czarna rosyjska
- maska algowa nacomi
- peeling enzymatyczny sylveco
- maseczka z miodli indyjskiej himalaya herbals

i do zadań specjalnych: maść ichtiolowa, maść cynkowa, olej z pestek truskawek, olej z pestek arbuza, olej tamanu

Skoro chętnie się podzielisz doświadczeniami, to mam 3 pytania
1. Nie obciąża Ci skóry taka pielęgnacja, czy Twoja skóra po takich kosmetykach nadal jest sucha?
2. A które to te azjatyckie?
3. Jaki jest ten peeling Sylveco, czy złuszcza i czy jest tłusty?

[chimay]

Napisane przez Korah

2. A które to te azjatyckie?

Też jestem ciekawa.

Cieszę się, że dni robią się długie i bardziej słoneczne, ale jak sobie pomyślę, że będę musiała niedługo wrócić do filtrów, to aż mi słabo Już nawet rozważałam kupno dużego kapelusza, ale już widzę te postrąkowane, przepocone włosy. Naprawdę sprawę ułatwiłoby mi, jakby parasolki przeciwsłoneczne weszły w modę, dla mnie byłaby to optymalna ochrona, bez konieczności paciania się wstrętnymi maziami. Może jakbym taką znalazła gdzieś, to bym się skusiła na bycie trendsetterką.
Nie mam jeszcze pomysłu jak często i czym się filtrować, żeby nie narobić sobie problemów.

[natkaa]

Napisane przez Korah

Ja będę dziś drugi raz je nakładać, za pierwszym poczułam przez chwilę okropne pieczenie, jakby mi wbijali igły, ale podrażnienia nie było, jednak serum migdałowe też mnie szczypało przy pierwszych użyciach, a potem już w ogóle.

Świeżo po aplikacji i u mnie żadnego szczypania, tylko lekkie mrowienie, ale przez chwilkę Jak mąż wróci do domu, to też go wysmaruję

Zdecydowałam się na nie póki nie jest jeszcze za gorąco. W okresie letnim spróbuję pewno tego zielonego, bo boję się kwasu glikolowego latem.

Korah, powiedz mi proszę, gdzie przechowujesz to serum - w lodówce, czy normalnie, na półce z kosmetykami?

[Reavela]

Hej
pozwolę sobie podzielić się moimi doświadczeniami, chociaż cery tłustej nie mam, mieszaną owszem, ale przede wszystkim suchą, odwodnioną, podrażnioną, wrażliwą i trądzikową.

Ostatnio zmierzam ku azjatyckiej pielęgnacji i wdrożyłam trzy dodatkowe produkty do mojej pielęgnacji - dwa sera i esencję wodną i prezentuje się to mniej więcej tak:

rano:
- mycie twarzy pianką nawilżającą Ecolab
- hydrolat lawendowy
- emulsja do cery suchej na bazie hydrolatu z czarnej porzeczki
- serum z witaminą C
- krem z filtrem vichy albo bb krem


wieczór:
- demakijaż olejkiem resibo
- mycie twarzy żelem tymiankowym sylveco
- hydrolat lawendowy
- serum regenerujące z rokitnikiem
- krem nagietkowy sylveco/odżywczy resibo/make me bio różany
- krem pod oczy resibo

3 razy w tygodniu (mniej więcej):
- glinka czarna rosyjska
- maska algowa nacomi
- peeling enzymatyczny sylveco
- maseczka z miodli indyjskiej himalaya herbals

i do zadań specjalnych: maść ichtiolowa, maść cynkowa, olej z pestek truskawek, olej z pestek arbuza, olej tamanu

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Napisane przez Korah

Ja będę dziś drugi raz je nakładać, za pierwszym poczułam przez chwilę okropne pieczenie, jakby mi wbijali igły, ale podrażnienia nie było, jednak serum migdałowe też mnie szczypało przy pierwszych użyciach, a potem już w ogóle.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------



Skoro chętnie się podzielisz doświadczeniami, to mam 3 pytania
1. Nie obciąża Ci skóry taka pielęgnacja, czy Twoja skóra po takich kosmetykach nadal jest sucha?
2. A które to te azjatyckie?
3. Jaki jest ten peeling Sylveco, czy złuszcza i czy jest tłusty?

moja skóra ma lepsze i gorsze dni, jeśli jej nie oczyszczam w ten sposób, to zaraz się robią zaskórniki, kaszka, a przy tym muszę dbać o odpowiednie nawilżenie i odżywienie co jest ciężkie. Sera, esencja - to jest kilkutygodniowym eksperymentem i na razie jest bardzo ok
filtr nie zawsze nakładam, bo trochę w niego nie wierzę

żaden z tych kosmetyków nie jest azjatycki, chyba widać chodziło mi o wielostopniową pielęgnację.
Peeling jest baardzo fajny, nie przepadam za enzymatycznymi (oprócz takiego z BU, który kupowałam kilka lat temu, ale teraz go już nie widzę w ofercie) jest taki miodowy, jest trochę tłusty, ale nie jakoś bardzo, zostawia skórę fajnie oczyszczoną, ukojoną i miękką.




przepraszam za dubel , coś mi wizaż świrował

[Korah]

Zamówiłam ten krem pod oczy EkoKrem, kosztowal mnie po 20% rabatu 20zł + 10zł przesyłka. Karzą mi jednak czekać, bo krem jest robiony pod zamówienie, co jeszcze bardziej nastraja. Promocja jest tylko do jutra.

Napisane przez chimay

Też jestem ciekawa.

Cieszę się, że dni robią się długie i bardziej słoneczne, ale jak sobie pomyślę, że będę musiała niedługo wrócić do filtrów, to aż mi słabo Już nawet rozważałam kupno dużego kapelusza, ale już widzę te postrąkowane, przepocone włosy. Naprawdę sprawę ułatwiłoby mi, jakby parasolki przeciwsłoneczne weszły w modę, dla mnie byłaby to optymalna ochrona, bez konieczności paciania się wstrętnymi maziami. Może jakbym taką znalazła gdzieś, to bym się skusiła na bycie trendsetterką.
Nie mam jeszcze pomysłu jak często i czym się filtrować, żeby nie narobić sobie problemów.

Ja raczej bym z parasolką długo nie wytrzymała
Kapelusz chyba nie powoduje pocenia, a w każdym razie nie zwiększa go, wręcz odwrotnie, chroni głowę przed przegrzaniem. Powinien się sprawdzić, tylko trzeba mierzyć

Napisane przez natkaa

Świeżo po aplikacji i u mnie żadnego szczypania, tylko lekkie mrowienie, ale przez chwilkę Jak mąż wróci do domu, to też go wysmaruję

Zdecydowałam się na nie póki nie jest jeszcze za gorąco. W okresie letnim spróbuję pewno tego zielonego, bo boję się kwasu glikolowego latem.

Korah, powiedz mi proszę, gdzie przechowujesz to serum - w lodówce, czy normalnie, na półce z kosmetykami?

Ja też ten glikolowy odpuszczę na lato, chyba, że przyjdą pochmurne dni. Znów mnie dziś zaszczypało, ale jakby mniej. Przechowuję w szafce w łazience.

Napisane przez Reavela

Hej
pozwolę sobie podzielić się moimi doświadczeniami, chociaż cery tłustej nie mam, mieszaną owszem, ale przede wszystkim suchą, odwodnioną, podrażnioną, wrażliwą i trądzikową.

Ostatnio zmierzam ku azjatyckiej pielęgnacji i wdrożyłam trzy dodatkowe produkty do mojej pielęgnacji - dwa sera i esencję wodną i prezentuje się to mniej więcej tak:

rano:
- mycie twarzy pianką nawilżającą Ecolab
- hydrolat lawendowy
- emulsja do cery suchej na bazie hydrolatu z czarnej porzeczki
- serum z witaminą C
- krem z filtrem vichy albo bb krem


wieczór:
- demakijaż olejkiem resibo
- mycie twarzy żelem tymiankowym sylveco
- hydrolat lawendowy
- serum regenerujące z rokitnikiem
- krem nagietkowy sylveco/odżywczy resibo/make me bio różany
- krem pod oczy resibo

3 razy w tygodniu (mniej więcej):
- glinka czarna rosyjska
- maska algowa nacomi
- peeling enzymatyczny sylveco
- maseczka z miodli indyjskiej himalaya herbals

i do zadań specjalnych: maść ichtiolowa, maść cynkowa, olej z pestek truskawek, olej z pestek arbuza, olej tamanu

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------



moja skóra ma lepsze i gorsze dni, jeśli jej nie oczyszczam w ten sposób, to zaraz się robią zaskórniki, kaszka, a przy tym muszę dbać o odpowiednie nawilżenie i odżywienie co jest ciężkie. Sera, esencja - to jest kilkutygodniowym eksperymentem i na razie jest bardzo ok
filtr nie zawsze nakładam, bo trochę w niego nie wierzę

żaden z tych kosmetyków nie jest azjatycki, chyba widać chodziło mi o wielostopniową pielęgnację.
Peeling jest baardzo fajny, nie przepadam za enzymatycznymi (oprócz takiego z BU, który kupowałam kilka lat temu, ale teraz go już nie widzę w ofercie) jest taki miodowy, jest trochę tłusty, ale nie jakoś bardzo, zostawia skórę fajnie oczyszczoną, ukojoną i miękką.




przepraszam za dubel , coś mi wizaż świrował

Podobne peelingi do tego z BU ma e-naturalne i ebiocosmetics

Dzięki za info o enzymatyku Sylveco.

To rzeczywiście jest pielęgnacja wielostopniowa, aczkolwiek te kosmetyki raczej wiele wspólnego z kosmetykami azjatyckimi nie mają, ale jeśli jest bardzo ok. to dobrze

[iamsolucky]

Napisane przez Korah

Nałożyłam i piekielnie mnie zaszczypało, ale po 10 sekundach przestało, twarz nie była zaczerwieniona ani przez chwilę, teraz jest spoko, nawet lekko nawilża, na poziomie toniku Wchłonęło się migiem, twarz się nie lepi, konsystencja płynna, nic więcej póki co nie napiszę. Nie ma zapachu, tzn ma coś dziwnego, ale po chwili to się ulatnia.

mnie prawie nic nie szczypie, prawie bo minimalnie leciutko przez 3-5 sekund i tyle ale to dobrze i to niby jest 4,5% glikolowego a miałam emulsję 5% z Glyskin i to była petarda, ona powodowała dopiero ognie piekielne a przy stosowaniu codziennie lub grubszych warstw to można się było poparzyć, także Bielenda albo nie ma tych 4,5% albo to chodzi o pH i w Glyskin bardziej kwaśne było

Napisane przez chimay

Też jestem ciekawa.

Cieszę się, że dni robią się długie i bardziej słoneczne, ale jak sobie pomyślę, że będę musiała niedługo wrócić do filtrów, to aż mi słabo Już nawet rozważałam kupno dużego kapelusza, ale już widzę te postrąkowane, przepocone włosy. Naprawdę sprawę ułatwiłoby mi, jakby parasolki przeciwsłoneczne weszły w modę, dla mnie byłaby to optymalna ochrona, bez konieczności paciania się wstrętnymi maziami. Może jakbym taką znalazła gdzieś, to bym się skusiła na bycie trendsetterką.
Nie mam jeszcze pomysłu jak często i czym się filtrować, żeby nie narobić sobie problemów.

próbowałaś kiedyś ultra lekką emulsję Piz Buin z spf30? Opinie ma dobre ponoć się super wchłania...jest tania w drogeriach internetowych i dlatego wątpię w tę lekkość przy takiej cenie

[Korah]

Napisane przez iamsolucky

mnie prawie nic nie szczypie, prawie bo minimalnie leciutko przez 3-5 sekund i tyle ale to dobrze i to niby jest 4,5% glikolowego a miałam emulsję 5% z Glyskin i to była petarda, ona powodowała dopiero ognie piekielne a przy stosowaniu codziennie lub grubszych warstw to można się było poparzyć, także Bielenda albo nie ma tych 4,5% albo to chodzi o pH i w Glyskin bardziej kwaśne było

Myślę, że 4,5 ma, wątpię w przekłamanie, bo po co by mieli kłamać. Raczej o pH chodzi i do tego ta wit. C, to też kwas, no i jeszcze kwasek cytrynowy w składzie Też lubię czuć działanie kosmetyku na skórze, byle nie podrażnił.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Myślę, że 4,5 ma, wątpię w przekłamanie, bo po co by mieli kłamać. Raczej o pH chodzi i do tego ta wit. C, to też kwas, no i jeszcze kwasek cytrynowy w składzie Też lubię czuć działanie kosmetyku na skórze, byle nie podrażnił.

A ja postanowiłam użyć tego serum na plecy i dekolt na twarz na razie idzie zielone, więc nie chce mieszać a z plecami zawsze miałam problem (zostało trochę śladów po wypryskach ale stanów zapalnych nie ma) i pomyślałam, ze moze się rozjaśnią blizny żebym mogła latem swobodnie odkryte ramiona nosić. Parę lat temu miałam robione zabiegi z kwasem glikolowym właśnie na plecach u kosmetyczki i bardzo mi to pomogło. Oczywiscie inne stężenia były, ale moze przy regularnym stosowaniu coś pomoże.

Korah wygląda na to, że kosmetyki, które u Ciebie się sprawdziły u mnie też dobrze działają używam serum z granatem Alterry i bardzo mi się podoba. Skóra jest nawlżona i taka lekko napięta. W żaden sposob nie podrażnia. Ale dałam do sprobowania to serum mojej teściowej, która ma suchą skórę i u niej już skóra była raczej nieprzyjemnie ściągnięta. Podejrzewam, że to właśnie przez alkohol.

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

A ja postanowiłam użyć tego serum na plecy i dekolt na twarz na razie idzie zielone, więc nie chce mieszać a z plecami zawsze miałam problem (zostało trochę śladów po wypryskach ale stanów zapalnych nie ma) i pomyślałam, ze moze się rozjaśnią blizny żebym mogła latem swobodnie odkryte ramiona nosić. Parę lat temu miałam robione zabiegi z kwasem glikolowym właśnie na plecach u kosmetyczki i bardzo mi to pomogło. Oczywiscie inne stężenia były, ale moze przy regularnym stosowaniu coś pomoże.

Korah wygląda na to, że kosmetyki, które u Ciebie się sprawdziły u mnie też dobrze działają używam serum z granatem Alterry i bardzo mi się podoba. Skóra jest nawlżona i taka lekko napięta. W żaden sposob nie podrażnia. Ale dałam do sprobowania to serum mojej teściowej, która ma suchą skórę i u niej już skóra była raczej nieprzyjemnie ściągnięta. Podejrzewam, że to właśnie przez alkohol.

Cieszę się, mamy widocznie podobną skórę

Mnie pomogło bardzo serum zielone, oczywiście pełne efekty były po kilku tygodniach, ale to pierwszy drogeryjny kosmetyk do twarzy, który spełnił u mnie wszystkie obietnice producenta i to bez skutków ubocznych (poza przesuszeniem powiek, ale to robi każdy kwasowy kosmetyk). Dlatego mam sentyment do Bielendy (kiedyś nie miałam, bo ich "zwykłe" kosmetyki robiły pogrom na mojej twarzy) i liczę, że serum glikolowe również mile mnie zaskoczy.

Fajnie, że Ci się spodobała Alterra, naprawdę nie ma co się uprzedzać do tego alkoholu w składzie. Jeśli chodzi o skórę suchą, to konieczny jest jeszcze krem, samo serum z pewnością nie wystarczy, chyba, że był nałożony krem na serum, a mimo to ściągnięcie pozostało.

[iamsolucky]

Napisane przez Korah

Myślę, że 4,5 ma, wątpię w przekłamanie, bo po co by mieli kłamać. Raczej o pH chodzi i do tego ta wit. C, to też kwas, no i jeszcze kwasek cytrynowy w składzie Też lubię czuć działanie kosmetyku na skórze, byle nie podrażnił.

po tym właśnie nie mam podrażnień czuję że coś działa ale powoli nieinwazyjnie ale żeby codziennie go stosować to moim zdaniem jest jednak zbyt podsuszające, ja nakładam po 2 cienkie warstwy co 2-3 dni, w międzyczasie nawilżanie na razie uważam że jest lepsze od tego Dr Medica z niacynamidem, a może ja po prostu na niacynamid nie za dobrze reaguję

[Haggat]

Też się skusiłam na serum bielendy z glicolem ale rano niestety mam świecącą twarz. Mało tego zaczynają się pojawiać jakieś gulki na żuchwie. Musze to poobserwować żeby się za bardzo nie wkopać.
Tego serum z alterry używacie na dzień solo czy coś jeszcze kładziecie?

[Korah]

Napisane przez iamsolucky

po tym właśnie nie mam podrażnień czuję że coś działa ale powoli nieinwazyjnie ale żeby codziennie go stosować to moim zdaniem jest jednak zbyt podsuszające, ja nakładam po 2 cienkie warstwy co 2-3 dni, w międzyczasie nawilżanie na razie uważam że jest lepsze od tego Dr Medica z niacynamidem, a może ja po prostu na niacynamid nie za dobrze reaguję

Może i dobrze, że nie spróbowałam Dr. Medica. i tak go nigdzie nie spotkałam jeszcze.

Napisane przez Haggat

Też się skusiłam na serum bielendy z glicolem ale rano niestety mam świecącą twarz. Mało tego zaczynają się pojawiać jakieś gulki na żuchwie. Musze to poobserwować żeby się za bardzo nie wkopać.
Tego serum z alterry używacie na dzień solo czy coś jeszcze kładziecie?

Ja też się rano obudziłam z gulką na żuchwie, jest jedna sztuka, mam nadzieję, że to jednak przypadek niezwiązany z serum, albo coś wyłazi porażone kwasem. Twarz może Ci się świeci, bo to nie jest nawilżające serum, skóra musi się przyzwyczaić.
Ja używam Alterry solo na zwilżoną twarz hydrolatem, termalką, albo mgiełką, a kiedyś mieszałam z kolagenem, ale mi się skończył. Ew. na serum kładę makijaż.

[Haggat]

Napisane przez Korah

Ja też się rano obudziłam z gulką na żuchwie, jest jedna sztuka, mam nadzieję, że to jednak przypadek niezwiązany z serum, albo coś wyłazi porażone kwasem. Twarz może Ci się świeci, bo to nie jest nawilżające serum, skóra musi się przyzwyczaić.
Ja używam Alterry solo na zwilżoną twarz hydrolatem, termalką, albo mgiełką, a kiedyś mieszałam z kolagenem, ale mi się skończył. Ew. na serum kładę makijaż.

To ja mam chyba całą twarz porażoną kwasem :d . Potestuje i zobaczymy, bo póki co od soboty używałam codziennie na noc i może to za dużo.
Co do serum pytam, bo potrzebuje czegoś lekkiego ale nawilżającego na dzień i nie wiem co kupić.

[iamsolucky]

Napisane przez Haggat

To ja mam chyba całą twarz porażoną kwasem :d . Potestuje i zobaczymy, bo póki co od soboty używałam codziennie na noc i może to za dużo.
Co do serum pytam, bo potrzebuje czegoś lekkiego ale nawilżającego na dzień i nie wiem co kupić.

podejrzewam że zbyt duża częstotliwość ma w tym winę, używaj teraz co 3 dzień żeby porównać czy też się psuje skóra. Glikol ma to do siebie że bardzo głęboko penetruje i wyciąga jak coś siedzi. Ja mam czystą skórę więc mi nic się nie dzieje ale jakbym codziennie stosowała i się podsuszyła przez to, to pewnie też by mi coś wyskakiwało bo za mocno podrażniona bym była. Skóra Ci się błyszczy pewnie z postępującego wysuszenia bo ja po mocnym Glyskin po jednorazowym posmarowaniu rano smalec miałam.

[Korah]

Napisane przez Haggat

To ja mam chyba całą twarz porażoną kwasem :d . Potestuje i zobaczymy, bo póki co od soboty używałam codziennie na noc i może to za dużo.
Co do serum pytam, bo potrzebuje czegoś lekkiego ale nawilżającego na dzień i nie wiem co kupić.

Myślę, że Alterra Ci się spodoba i spełni oczekiwania. Ja tę wersję, która jest dostępna w Polsce, czyli z granatem lubię jesienią i zimą, no i wiosną też daje radę, jest leciutka, ma płynną, przejrzystą, mleczną konsystencję (tylko nie pomyl z olejkiem, bo opakowania są identyczne). Zdecydowanie jednak najbardziej ukochałam sobie wersję winogronową (koncentrat liftingujący). Jest jeszcze lżejsza, zupełnie przezroczysta, żelowa i idealna na lato, niestety, niedostępna w Polsce. Chyba najgorzej wypada wersja z orchideą, która kiedyś była dostępna u nas, ale została zastąpiona granatem, co nie znaczy, że jest zła, bo też ją lubiłam, godna wypróbowania.