Kiedy NAPRAWDĘ odczułaś, ze Twój facet cię kocha?

[emememsik]

Napisane przez lexie

Zniesmaczyło mnie to ostatnie zdanie.

Mnie też, ale nawet nie wiedziałam co napisać..

[to ja magda]

To było latem 89 roku. Pracowałam jako wychowawca kolonijny nad morzem, on był na jakimś studenckim obozie pracy w dawnej Jugosławii. Nie widzielismy się już jakieś 3 tygodnie. Nie było komórek, listy szły długo. Zero kontaktu. Pewnego dnia po prostu przyjechał. Miał za sobą ponad dobę w podróży do domu, kilka godzin snu i znowu 200 km. do mnie. Jak go zobaczyłam takiego zmęczonego, niewyspanego to się normalnie poryczałam. A on przytulił mnie tak mocno i powiedział tylko: "nie mogłem wytrzymać ani dnia dłużej"

[pani ćma]

Napisane przez emememsik

Mnie też, ale nawet nie wiedziałam co napisać..

i mnie bo tak naprawde kazda z nas majac fantastycznego faceta moglaby to napisac, ale chyba nie o to chodzi w tym watku, by sie licytowac?
zwlaszcza, ze to naprawde wspanialy watek

[truzkawka]

łuhuh, no to sie porobiło.
aż sie popłakałam.
wzruszające to jest

moze kiedys i mnie cos takiego spotka

[pink69]

Jak za wszelką cenę próbuję ukrywać,że płaczę a on już po kilku sekundach przykłada dłonie do moich policzków.

[wenedka]

Jak jestem dla niego okropna, a on to cierpliwie znosi. Staram się opanować, ale stres wygrywa

[blau]

- gdy pierwszy raz mi to powiedział...mmmm...
- gdy pocieszał i pociesza mnie gdy jestem smutna, zła, wściekła
- gdy obronił mnie kilka razy przed natrętami, dał im po prostu po mordzie
- gdy okazywał zazdrość o mnie
- gdy się oświadczył
- gdy mnie czule przytula, głaszcze po włosach, mówi czułe słowa, pisze esemesy "Moja Księżniczko "

Mogłabym wymieniać w nieskończoność, bo jego samo bycie przy mnie jest gestem miłości, którego nie da się wyrazić w słowach, czy sekwencjach pojedynczych zdarzeń, za dużo ich na ponad 3 lata...

Tylko przy nim czuję sie wyjątkowa

[a_njunia]

Kiedy? hmmm... czuje to praktycznie codziennie.
Mój TŻ mieszka ode mnie dość daleko...
Kiedyś ok. godziny 23 napisałam mu smsa o treści :"chciałabym się do Ciebie przytulic.." I co się stało? Za jakieś 30 min. Tż stoi pod drzwiami zadyszany bo biegł... Bez słowa podszedł przytulił mnie czuje, pocałował w czoło i życzył kolorowych snów.

[AdelajdaG]

Kiedy jedziemy rowerami a on jedzie kolo mnie zeby samochod mnie nie uderzył <hahaha>
Jego siostra powiedziala mi, ze o mnie w domu zlego slowa nie powiedzial, tylko ciagle przezywa Eliza to Eliza tamto....
Kiedy ide z nim ulicą, a on sie wkurza, że z samochodów sie na mnie faceci patrza :P
Kiedy powiedzial: Bo Ty jesteś tą jedyną

[agnieszka16]

eh..uwielbiam ten watek. sama tu kiedys pisalam.. ale od tego czasu cos sie popsulo, moj TZ nie daje mi juz poczuc, ze mnie kocha tak szalenczo. jakos mi smutno

[2018070520180950]

Napisane przez a_njunia

Kiedy? hmmm... czuje to praktycznie codziennie.
Mój TŻ mieszka ode mnie dość daleko...
Kiedyś ok. godziny 23 napisałam mu smsa o treści :"chciałabym się do Ciebie przytulic.." I co się stało? Za jakieś 30 min. Tż stoi pod drzwiami zadyszany bo biegł... Bez słowa podszedł przytulił mnie czuje, pocałował w czoło i życzył kolorowych snów.

slodkie

[Syla88]

Czytam te dowody miłości i płaczę jak bóbr ze wzruszenia ;(
Może to przez to, że okres się zbliża :P

[anusiaa89]

ja tego nie odczuwam ostatnio, nie jest tak jak kiedys, wydaje mi sie ze kiedys kochal mnie bardziej..a teraz? kontakt naprawde kiepski, nie ma dla mnie czasu, mieszkamy daleko bo ponad 200km, kiedys mowil czesciej ze kocha,odzywał sie.. ciezko mi, czuje jakby mnie olewał..

[Arethaf]

Napisane przez to ja magda

To było latem 89 roku. Pracowałam jako wychowawca kolonijny nad morzem, on był na jakimś studenckim obozie pracy w dawnej Jugosławii. Nie widzielismy się już jakieś 3 tygodnie. Nie było komórek, listy szły długo. Zero kontaktu. Pewnego dnia po prostu przyjechał. Miał za sobą ponad dobę w podróży do domu, kilka godzin snu i znowu 200 km. do mnie. Jak go zobaczyłam takiego zmęczonego, niewyspanego to się normalnie poryczałam. A on przytulił mnie tak mocno i powiedział tylko: "nie mogłem wytrzymać ani dnia dłużej"

Zaraz się chyba rozpłaczę... To jest cudowne. Jak z bajki.

[Ryfka]

Dostaje od Niego stosy książek, kupuje mi kartony moich ulubionych batonów, obsypuje bukietami z 50 kwiatów. Co i tak jest tylko miłym rozpuszczalstwem, słodkim i kochanym, ale bez tego czułabym się nie mniej rozpieszczona i kochana. Bo kiedy On patrzy na mnie oczy robią mu się niebieskie, a normalnie ma szare. I opatula mnie zawsze kołdrą, kiedy śpimy; myje mi z wielkim zaangażowaniem włosy; robi mi pyszne śniadania i nawet zmywa Znosi dzielnie wszystkie moje złe, bardzo złe i najgorsze dni, moje beczenie i milczenie. I wiem, że łamie Mu się Serce, kiedy oddalam się i cichnę. I kiedy jest mi źle i chcę uciec, to po prostu rzuca wszystko, każdy swój obowiązek i zabiera mnie gdzieś, gdzie jest cicho i bezpiecznie.

[bitter]

lexie, przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać w imię mocy posępnego czerepu nie pozwolę żeby jakiś lachon obrażał wszystkie dziewczyny, które szczerze i w dobrej wierze opisywały wszystkie swoje często intymne chwile!

Napisane przez Daisy89

*kiedy kroil za mnie wszystkie produkty na salatki bo ja mialam tipsy i nic nie umiem w nich zrobic :p

nie pozwoliłabym sobie tak się wysługiwać. rozumiem gdybyś była chora albo przykuta do łóżka, ale to już chyba przesada. albo na przyszłość zmień tipsy z 10cm na jakieś mniej szponiaste

*gdy przyniosl mi kwiaty za to ze chcialo mi sie poprawic oceny

jaśnie panience się chciało? tak niesamowicie wieje mi z tego postu bezmyślną arogancją... mój TŻ uważa że mam swój rozum i nie musi mnie pilnować jak 4 latki i przekupić, żebym coś zrobiła.

*gdy balam sie ze jestem w ciazy (chociaz zawsze sie zabezpieczamy) i przez caly czas tak na mnie patrzyl z usmiechem, bez slowa a zapytany dlaczego tak na mnie patrzy powiedzial: "bo własnie wyobrazam sobie Ciebie w roli mamusi" i mocno przytulil

nic niesamowitego. myślę, że 80% wizażanek usłyszało/usłyszy coś podobnego.

*zawsze gdy chce budowac ze mna wszystko jeszcze raz, bo ja ciagle to psuje

no to najwyraźniej nie szanujesz swojego chłopaka, ja tam nic nie psuję bo nie jestem 5 letnim dzieckiem żeby psuć a później składać klocki od nowa

* gdy sie mna opiekowal kiedy przesadzilam na sylwestrze z alkoholem

i to jest niby coś wyjątkowego? come on, get a life.

*a przede wszystkim zawsze wtedy kiedy boi sie dotknac chocby kawaleczka mojego nagiego ciala, zebym przypadkiem nie pomyslala ze jest ze mna tylko z jednego powodu( wiadomo jakiego :p )
*kiedy zmienia sie specjalnie dla mnie zeby miec wszystkie cechy mojego wymarzonego partnera

pantoflarz bez swojego zdania.

*gdy mowi o slubie i wspolnym domu z takim przejeciem

a myślisz że np. mój nie mówi? :roll eyes:

itp...

a najbardziej poczulam to wlasnie teraz kiedy przeczytalam o tym wszystkim co Wasi TZci dla Was robia bo moj robi dla mnie o wiele wiecej

a ja poczułam w tym momencie, jaki TŻ musi być szczęsliwy że pomimo sterty moich przywar nie jestem arogancką, rozpieszczoną pseudo-księżniczką która próbuje go przestawiać tak jak jej się podoba. bo TŻ robi coś innego niż nadskakiwanie mi - pomaga w rosądny, dojrzały sposób.

dziękuję, że pomogłaś mi to zauważyć. ja tam nie chwalę się na prawo i na lewo co robi TŻ, bo... jestem po prostu szczęśliwa.

:roll eyes:

[emememsik]

bitter, nie wiem co chciałaś udowodnić swoim postem, ale.. jest on jeszcze bardziej niesmaczny i nie na miejscu niż post Daisy89.

[a_njunia]

Napisane przez bitter

lexie, przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać w imię mocy posępnego czerepu nie pozwolę żeby jakiś lachon obrażał wszystkie dziewczyny, które szczerze i w dobrej wierze opisywały wszystkie swoje często intymne chwile!



nie pozwoliłabym sobie tak się wysługiwać. rozumiem gdybyś była chora albo przykuta do łóżka, ale to już chyba przesada. albo na przyszłość zmień tipsy z 10cm na jakieś mniej szponiaste


jaśnie panience się chciało? tak niesamowicie wieje mi z tego postu bezmyślną arogancją... mój TŻ uważa że mam swój rozum i nie musi mnie pilnować jak 4 latki i przekupić, żebym coś zrobiła.


nic niesamowitego. myślę, że 80% wizażanek usłyszało/usłyszy coś podobnego.



no to najwyraźniej nie szanujesz swojego chłopaka, ja tam nic nie psuję bo nie jestem 5 letnim dzieckiem żeby psuć a później składać klocki od nowa

i to jest niby coś wyjątkowego? come on, get a life.



pantoflarz bez swojego zdania.



a myślisz że np. mój nie mówi? :roll eyes:

itp...



a ja poczułam w tym momencie, jaki TŻ musi być szczęsliwy że pomimo sterty moich przywar nie jestem arogancką, rozpieszczoną pseudo-księżniczką która próbuje go przestawiać tak jak jej się podoba. bo TŻ robi coś innego niż nadskakiwanie mi - pomaga w rosądny, dojrzały sposób.

dziękuję, że pomogłaś mi to zauważyć. ja tam nie chwalę się na prawo i na lewo co robi TŻ, bo... jestem po prostu szczęśliwa.

:roll eyes:

Taaak, dziekuejmy, ze dzieki Tobie zrozumialysmy ze jestesmy jeszcze bardziej wartosciowsze niz myslalysmy

[Lexie]

Dziewczyny, nie chcę tu żadnej forumowej walki. To fajny wątek, nie warto tego psuć. Bitter, rozumiem dobrze co Tobą kierowało, ale ten post jest nie na miejscu i nie poprawi sytuacji w wątku, najwyżej da poczucie, że "dałyście sobie po razie".

Proszę o pomijanie milczeniem postu Daisy89, nie warto się o to kłócić.

[Honey_Girl]

Poraz kolejny napiszę ale co tam Daje mi to odczuć jak każdego dnia Powoli się rozkładam i będe chora a on prosto po obiedzie przyjechał do mnie bo chciał mnie poprzytulać i dać buzi Leżał koło mnie i co chwilę przykrywał Całował w czółko i nosek Tak samo wczoraj, gdy zasnęłam on głaskał mnie cały czas po głowie

[trawa]

.

[Rodolphe Lindt]

Kiedy ucisza rano naszego psa zebym mogla pospac

[wanda164]

Tak, potrafią być wspaniali... Swoją historię opisałam już w podobnym wątku

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...2&postcount=58

A też był moment na początku naszej znajomości, kiedy przez telefon oświadczyłam mu, że wyjeżdżam na pół roku do Gdańska (mieszkam na południu) na kurs, a on wtedy - jeden jedyny raz stracił panowanie nad sobą i z przerażeniem w głosie krzyknął : to jest niedopuszczalne!!! No i w ten sposób się dowiedziałam, że mu na mnie zależy...

[Poemi]

Kiedy pojechał ze mną na wystawę Barbie (studiuję na kierunku artystycznym i takie rzeczy warto widzieć) bez marudzenia i się cały dzień mną opiekował, a na koniec dopłącił do biletów 40 zł żebym miała miejsce siedzące w pociągu (tego dnia usłyszałam oraz powiedziałam mu te magiczne słowa).

Kiedy zajął się mną gdy podcięłam sobie żyły... I nie zostawił mnie po tym...

Na codzień jest bardzo opiekuńczy, spełnia moje zachcianki (nawet te przed którymi się bronię) i po prostu widzę, że jestem dla niego numerem jeden

[zoffen]

Napisane przez Cześka

Kiedy wiedziałam, że mnie kocha? Chyba od razu. Cała nasza historia jest magiczna, od początku toczyła się niesamowicie. U nas nie ma romantycznych drobiazgów. Od początku naszego związku kupił mi dwa razy kwiatka. Szczerze? Niepotrzebne mi kwiatki, zaraz wysychają i trzeba je wyrzucić. Wiem, że mnie kocha, bo mnie wspiera, siłą wyciąga do lekarza, opiekuje się mną. Kupuje mi jogurt albo sok, bo wie że lubię. Wspiera mnie gdy jest mi źle. Nigdy mnie nie krytykuje, a jedynie rozmawia ze mną i stara się mnie zrozumieć. Nie obraża się na mnie, gdy czasem zachowuję się jak dziecko. Nie umiem tego wyrazić/napisać, ale ja to wiem, ze mnie kocha.

Czasem jak czytam Wasze wypowiedzi jest mi dziwnie, bo mój TŻ nie kupuje mi kwiatów, nie przynosi czekoladek i nie śpiewa serenad pod oknem. Ba! On nawet rzadko dzwoni, żeby usłyszeć mój głos. Nie mówi mi codziennie „kocham Cię”. Nie rozmawia ze mną godzinami przez telefon i nie przyjeżdża na każde moje pierdnięcie czy smutną minę.

Ale to nie jest ważne. Dla mnie najważniejsze jest to, jak się zachowuje, co mi mówi. A zamiast słów Kocham Cię, jest nas specjalny znak, którym to sobie okazujemy. Pokazujemy sobie miłość codziennym zachowaniem, nie słowami. Potrafimy patrzeć na siebie jak na początku związku, zachowywać się jak zakochana para czternastolatków.
I tak szczerze to ja wcale nie chcę tych kwiatków i czekoladek. Jestem bardzo szczęśliwa z moim nieromantycznym mężczyzną.

Mój TŻ też nie jest romantyczny, ja z resztą też nie. Nie mówimy sobie codziennie "kocham", ale odczuwam to cały czas..
Dotarło to do mnie tak najbardziej chyba, kiedy po prawie 3 miesiącach bycia ze sobą leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy o naszych poprzednich związkach i powiedziałam, że to ja zrywałam do tej pory z facetami i wszystkie moje związki były krótkie, bo to byli niewłaściwi faceci, a on powiedział prawie ze łzami w oczach: "Jeżeli poczujesz, że nie jestem tym właściwym to.. to nie udawaj, proszę, tylko odejdź. Chcę tylko żebyś wiedziała, że Cię kocham"
To jego przejęcie.. jakby się bał, że mogę go zostawić.. Naprawdę poczułam, że mnie kocha


Eh, cudowny wątek Czytam i płaczę jak głupia

[a_njunia]

ten wątek jest taki wspaniały, aż siedze i płacze...

[Daisy89]

Napisane przez lexie

Zastanawia mnie co trzeba sobie myśleć, żeby napisać coś takiego w tym wątku, który do tej pory był naprawdę miły i nie nosił żadnych znamion "licytowania się".

Zniesmaczyło mnie to ostatnie zdanie.

Mam nadzieję, że wątek nie pójdzie dalej w tym kierunku.

Bardzo przepraszam, ale nie mialam na mysli ze Wasi TZci sa gorsi poprostu chcialam podkreslic to ze wszystko co robi dla mnie moj TZ jest dla mnie wyjatkowe ze to jaki jest jak sie ze mna obchodzi to wszystko mowi mi o tym jak bardzo mnie kocha...

[Daisy89]

Napisane przez bitter

lexie, przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać w imię mocy posępnego czerepu nie pozwolę żeby jakiś lachon obrażał wszystkie dziewczyny, które szczerze i w dobrej wierze opisywały wszystkie swoje często intymne chwile!



nie pozwoliłabym sobie tak się wysługiwać. rozumiem gdybyś była chora albo przykuta do łóżka, ale to już chyba przesada. albo na przyszłość zmień tipsy z 10cm na jakieś mniej szponiaste


jaśnie panience się chciało? tak niesamowicie wieje mi z tego postu bezmyślną arogancją... mój TŻ uważa że mam swój rozum i nie musi mnie pilnować jak 4 latki i przekupić, żebym coś zrobiła.


nic niesamowitego. myślę, że 80% wizażanek usłyszało/usłyszy coś podobnego.



no to najwyraźniej nie szanujesz swojego chłopaka, ja tam nic nie psuję bo nie jestem 5 letnim dzieckiem żeby psuć a później składać klocki od nowa

i to jest niby coś wyjątkowego? come on, get a life.



pantoflarz bez swojego zdania.



a myślisz że np. mój nie mówi? :roll eyes:

itp...



a ja poczułam w tym momencie, jaki TŻ musi być szczęsliwy że pomimo sterty moich przywar nie jestem arogancką, rozpieszczoną pseudo-księżniczką która próbuje go przestawiać tak jak jej się podoba. bo TŻ robi coś innego niż nadskakiwanie mi - pomaga w rosądny, dojrzały sposób.

dziękuję, że pomogłaś mi to zauważyć. ja tam nie chwalę się na prawo i na lewo co robi TŻ, bo... jestem po prostu szczęśliwa.

:roll eyes:

Po 1 nie jestem zadnym lachonem tipsy zrobilam tylko dlatego ze chcialam ladnie wyglada na 100dniowce

po 2 dostalam kwiaty nie zeby mnie przekupic tylko chcial w ten sposob pokazac ze docenia i cieszy sie razem ze mna z poprawionych ocen

po 3 gdybys widziala to jego spojrzenie wtedy....

po 4 kazdy ma w zyciu gorsze dni i w moim przypadku to zazwyczaj TZ wtedy obrywa bo nie chce zostawic mnie samej mimo ze prosze go o to bo wiem ze jestem klebkiem nerwow i moge powiedziec cos czego nie chce

po 5 to ze mnie nie dotyka bo sie boi swiadczy tylko o jego szacunku do mnie, zmienia sie dla mnie bo sam tego chce bo chce zebym czula sie przy nim jak ksiezniczka

po 6 nie wiesz jak jest i mysle ze mi poprostu zazdroscisz
pozdrawiam goraco

[Daisy89]

Napisane przez lexie

Dziewczyny, nie chcę tu żadnej forumowej walki. To fajny wątek, nie warto tego psuć. Bitter, rozumiem dobrze co Tobą kierowało, ale ten post jest nie na miejscu i nie poprawi sytuacji w wątku, najwyżej da poczucie, że "dałyście sobie po razie".

Proszę o pomijanie milczeniem postu Daisy89, nie warto się o to kłócić.

skoro tak bardzo Was to urazilo to prosze o usuniecie mojego postu, jest mi przykro ze zupelnie inaczej rozumiemy przeslanie zdania konczacego moja wypowiedz

[Daisy89]

* kiedy podczas kłotni powiedzial ze kupil dla mnie pierscionek zareczynowy...