Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać cz. 38

[Dagunia]

Napisane przez lianeska

hej.kochane zna się któras z was na prawie pracy?i moze mi pomoc na pw?

pisz śmiało

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez klada

Za każdym razem jak oglądam Milionerów zastanawiam się, na czym ten program zarabia? Nie ma konkursów SMS, a jednak uczestnicy wygrywają niemałe kwoty. Nie wierzę, że tylko z reklam mają zyski

Na reklamach.
To są małe kwoty w porównaniu do tego, ile telewizja zarabia. Minuta na antenie 4 lata temu mogła kosztować nawet 200 tysięcy netto. Teraz na pewno już więcej.

Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz

[panthher]

Czy są obecnie gdzieś jakieś zniżki na oprawki, z wyjątkiem vision express?

[Margot45]

Czy zna się ktoś na ustawieniach Outlooka?
Potrzebuję policzyć ilość maili przychodzących i wychodzących z ostatnich trzech miesięcy a jestem całkowicie antytechniczna....

[olasia99]

Napisane przez malinka_4

Ja bylam

Napisane przez Kelecka

Ja bylam, w czym pomoc?

Czy byłyście tam autem?
Chcemy poświecić dwa dni na zwiedzanie Budapesztu w kontekście miasta i dwa dni na jakieś wyprawy na północ od Budapesztu w góry, jednak jedziemy pociągiem i potrzebuje porady, czy są jakieś busy itd w góry, do parków narodowych? Nie jest to bardzo daleko. Myślimy tez, czy opłaca się wypożyczać auto...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Widze ze z lotniska corsę można za 20€ na dzień, ale nas na lotnisku nie będzie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[klada]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;72844246]Na reklamach.
To są małe kwoty w porównaniu do tego, ile telewizja zarabia. Minuta na antenie 4 lata temu mogła kosztować nawet 200 tysięcy netto. Teraz na pewno już więcej.

Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz

[/QUOTE]


Ok, przekonałaś mnie

[malinka_4]

To niestety Ci nie pomoge bo ja bylam tylko w samym budapeszcie. Lecialam samolotem.

[Lottie69]

Dylemat natury moralnej - czy grażynizmem jest przyjście na wesele, ale nie na ślub? Moje absolutorium rozpoczyna się o 15, a o 16:30 jest ślub. Nie ma bata, żeby się skończyło, trzeba liczyć 2h, czasami się przeciągnie trochę.

Nie wiem, czy wypada mi skakać i kombinować, bo zaproszenie zostawione u rodziców tża wczoraj, bez jego obecności. A panna młoda pracuje w tym samym centrum handlowym co tż, kwestia podejścia przed/po pracy do niego, bo robią w innych godzinach. Trochę mnie to zdziwiło, bo u mnie jest zwyczaj wręczania osobiście...

Jest jeszcze opcja, że tż pojechałby sam na ślub i wpadł po mnie po absolutorium i na wesele razem, ale wolałabym uniknąć, zależy mi na jego obecności na absolutorium.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Lottie69

Dylemat natury moralnej - czy grażynizmem jest przyjście na wesele, ale nie na ślub? Moje absolutorium rozpoczyna się o 15, a o 16:30 jest ślub. Nie ma bata, żeby się skończyło, trzeba liczyć 2h, czasami się przeciągnie trochę.

Nie wiem, czy wypada mi skakać i kombinować, bo zaproszenie zostawione u rodziców tża wczoraj, bez jego obecności. A panna młoda pracuje w tym samym centrum handlowym co tż, kwestia podejścia przed/po pracy do niego, bo robią w innych godzinach. Trochę mnie to zdziwiło, bo u mnie jest zwyczaj wręczania osobiście...

Jest jeszcze opcja, że tż pojechałby sam na ślub i wpadł po mnie po absolutorium i na wesele razem, ale wolałabym uniknąć, zależy mi na jego obecności na absolutorium.

Dla mnie absolutorium to żadne wielkie wydarzenie. Wolałabym iść na wesele

[sydunia]

Absolutorium w sensie rozdanie dyplomów czy co? Bo u mnie na absolutorium się mówiło po prostu, jak się wszystkie przedmioty na studiach zaliczylo.

Raczej nie spotkałam się z tym, żeby ktoś przyszedł na wesele, a na ślub nie. To ślub jest ważniejszy.

[Lottie69]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;72847786]Dla mnie absolutorium to żadne wielkie wydarzenie. Wolałabym iść na wesele [/QUOTE]

Jest szansa, że będę je prowadzić, więc dla mnie duża. Byłam już w poprzednich latach pomagać przy absolutoriach i lubię ten klimat.
A nawet jeśli bym nie prowadziła, to mnie będą wyczytywać ze dwa razy ze względu na aktywność w życiu uczelni, szkoda przegapić chwilę sławy

Bonus: zaproszenie podrzucił ojciec panny młodej wchodząc na pięć minut. Masakra...
Ogółem przeszłabym się na wesele, ale pobudki raczej imprezowe niż wzruszeniowe, widziałam dziewczynę dwa razy na oczy.

[LadyChatterbox]

To nie idź w ogóle. Skoro twoja obecność na samym weselu ma być wielka laska, to po prostu odpuść

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kejtiCe]

A ja bym normalnie poszła na wesele. Myślę, że wiele osób nawet nie zauważy, że nie było Cię na ślubie.

[eibhlin87]

Nie wypada iść na samo wesele. A już tym bardziej, gdyby i główny zapraszany tzn. tż też miałby nie iść. Wyjścia widzę dwa, albo nie idziecie wcale, albo- w porozumieniu z młodymi- Ty dołączasz później a tż idzie sam na ślub.

[Lottie69]

Napisane przez LadyChatterbox

To nie idź w ogóle. Skoro twoja obecność na samym weselu ma być wielka laska, to po prostu odpuść

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem, skąd wyczytałaś, że wielka łaska. Po prostu jej nie znam, więc nie czuję potrzeby emocjonalnej bycia na ślubie, jak byłoby w przypadku osoby mi bliskiej + czuję się średnio potraktowana w imieniu tża, bo zaproszenie podrzucone do domu przez kogoś innego. Takie trochę olewackie.
Stąd pytanie, czy strasznym faux pas jest opuszczenie ślubu z powodu absolutorium. Gdyby to była rodzina do mnie to bym bez zastanowienia porozmawiała z panną młodą i raczej by nie było problemu, bo już były sytuacje, że ktoś egzamin pisał i też przyjeżdżał na wesele. Tutaj mam gorzej, bo "nie swoi ludzie" i nie wiem, na ile wypada.

@sydunia
Uroczystość na auli, wyczytywanie osób z najwyższą średnią, udzielających się, uroczyste wręczanie kart absolutoryjnych, pamiątkowe zdjęcia i przemówienia.
Coś jak uroczyste zakończenie szkoły średniej, tylko z trochę większym rozmachem.

[NinaSimone]

Napisane przez Lottie69

Jest szansa, że będę je prowadzić, więc dla mnie duża. Byłam już w poprzednich latach pomagać przy absolutoriach i lubię ten klimat.
A nawet jeśli bym nie prowadziła, to mnie będą wyczytywać ze dwa razy ze względu na aktywność w życiu uczelni, szkoda przegapić chwilę sławy

Bonus: zaproszenie podrzucił ojciec panny młodej wchodząc na pięć minut. Masakra...
Ogółem przeszłabym się na wesele, ale pobudki raczej imprezowe niż wzruszeniowe, widziałam dziewczynę dwa razy na oczy.

Wyprosilabym taka os co przyszła, tylko na wesele. Ew jak tz pójdzie na ślub a Ty dołączysz to jeszcze, ale nie chciałabym kogoś kogo zapraszam na ślub a ta os chce być tyłkiem na dwóch "weselach"


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[semantique]

Ja bym w tej sytuacji w ogóle zrezygnowała z tego wesela, bo najwyraźniej ani Wam, ani parze młodej jakoś szczególnie nie zależy. Idź na absolutorium, a potem świetuj koniec studiów. Dla mnie ostatnio w ogóle wesela to impreza nie warta zachodu.

Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

[eibhlin87]

Napisane przez Lottie69

Nie wiem, skąd wyczytałaś, że wielka łaska. Po prostu jej nie znam, więc nie czuję potrzeby emocjonalnej bycia na ślubie, jak byłoby w przypadku osoby mi bliskiej + czuję się średnio potraktowana w imieniu tża, bo zaproszenie podrzucone do domu przez kogoś innego. Takie trochę olewackie.
Stąd pytanie, czy strasznym faux pas jest opuszczenie ślubu z powodu absolutorium. Gdyby to była rodzina do mnie to bym bez zastanowienia porozmawiała z panną młodą i raczej by nie było problemu, bo już były sytuacje, że ktoś egzamin pisał i też przyjeżdżał na wesele. Tutaj mam gorzej, bo "nie swoi ludzie" i nie wiem, na ile wypada.

@sydunia
Uroczystość na auli, wyczytywanie osób z najwyższą średnią, udzielających się, uroczyste wręczanie kart absolutoryjnych, pamiątkowe zdjęcia i przemówienia.
Coś jak uroczyste zakończenie szkoły średniej, tylko z trochę większym rozmachem.

Ale egzamin/obrona pracy itp. to coś innego niż zakończenie studiów na którym obecność jest nieobowiązkowa i nie ma z tego tytułu żadnych konsekwencji. Skoro to rodzina tż to niech tż zapyta czy możesz dołączyć później. Według mnie absolutnie nie wypada abyście oboje opuścili uroczystość ślubną a przyszli sobie tylko na imprezkę.

[semantique]

Napisane przez NinaSimone

Wyprosilabym taka os co przyszła, tylko na wesele. Ew jak tz pójdzie na ślub a Ty dołączysz to jeszcze, ale nie chciałabym kogoś kogo zapraszam na ślub a ta os chce być tyłkiem na dwóch "weselach"


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tzn co, podeszłabyś do kogoś na własnym weselu i powiedziała wyjazd??

Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

[eibhlin87]

Napisane przez NinaSimone

Wyprosilabym taka os co przyszła, tylko na wesele. Ew jak tz pójdzie na ślub a Ty dołączysz to jeszcze, ale nie chciałabym kogoś kogo zapraszam na ślub a ta os chce być tyłkiem na dwóch "weselach"


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Serio?
Ja bym nikogo nie wypraszała, ale swoje bym pomyślała gdyby ktoś tak zrobił bez uprzedzenia mnie (i to bez ważnych powodów, typu właśnie obrona pracy, niemożność wzięcia urlopu) chyba że by to była nagła wizyta na sorze czy biegunka

[NinaSimone]

Napisane przez semantique

Tzn co, podeszłabyś do kogoś na własnym weselu i powiedziała wyjazd??

Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. To mój dzień i nikogo na sile nie potrzebuje. Serio wnerwia mnie taka akcja. Nie ostentacyjnie, tylko bym powiedziała na boku.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez eibhlin87

Nie wypada iść na samo wesele. A już tym bardziej, gdyby i główny zapraszany tzn. tż też miałby nie iść. Wyjścia widzę dwa, albo nie idziecie wcale, albo- w porozumieniu z młodymi- Ty dołączasz później a tż idzie sam na ślub.

Też to rozważałam, zobaczę jeszcze jak to kilometrowo wyjdzie i wtedy podejmiemy decyzję

Napisane przez NinaSimone

Wyprosilabym taka os co przyszła, tylko na wesele. Ew jak tz pójdzie na ślub a Ty dołączysz to jeszcze, ale nie chciałabym kogoś kogo zapraszam na ślub a ta os chce być tyłkiem na dwóch "weselach"
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No widzisz, co człowiek to opinia, na jednym ślubie było prawdopodobieństwo, że nie zdążę, to usłyszałam od pary młodej, że to nie ważne i mam przyjeżdżać i zdążyć na wesele. Udało mi się zdążyć na szczęście, bo sama ich chciałam zobaczyć
Mi do głowy by nie przyszło kogoś wypraszać z wesela, bo nie zdążył dojechać do kościoła/urzędu z powodu innego niż lenistwo.

Napisane przez semantique

Ja bym w tej sytuacji w ogóle zrezygnowała z tego wesela, bo najwyraźniej ani Wam, ani parze młodej jakoś szczególnie nie zależy. Idź na absolutorium, a potem świetuj koniec studiów. Dla mnie ostatnio w ogóle wesela to impreza nie warta zachodu.
Wysłane z mojego 5080X przy użyciu Tapatalka

No dziwne mają stosunki rodzinne

Zobaczymy kilometrówkę do kościoła i mojej auli, przeliczymy czasowo i się zobaczy. Po świętach jakbyśmy mieli wątpliwości jeszcze to się przejdziemy odwiedzić pannę młodą w pracy i całą sytuację opowiemy, w zależności od jej reakcji po prostu podziękujemy. Skoro tyle z was by się oburzyło, to całkiem możliwe, że ona też, więc po co psuć nerwy

Tak z ciekawości - jak sprawdzacie (lub sprawdzałyście, sprawdzałybyście) listę obecności w kościele? Mi się zdawało, że to taki moment, kiedy się liczą tylko państwo młodzi i urzędnik/ksiądz, nie ma miejsca i czasu na rozglądanie się po kościele. I nie pamięta się, kto był i gdzie siedział.

[NinaSimone]

Napisane przez Lottie69

Też to rozważałam, zobaczę jeszcze jak to kilometrowo wyjdzie i wtedy podejmiemy decyzję

No widzisz, co człowiek to opinia, na jednym ślubie było prawdopodobieństwo, że nie zdążę, to usłyszałam od pary młodej, że to nie ważne i mam przyjeżdżać i zdążyć na wesele. Udało mi się zdążyć na szczęście, bo sama ich chciałam zobaczyć
Mi do głowy by nie przyszło kogoś wypraszać z wesela, bo nie zdążył dojechać do kościoła/urzędu z powodu innego niż lenistwo.

No dziwne mają stosunki rodzinne

Zobaczymy kilometrówkę do kościoła i mojej auli, przeliczymy czasowo i się zobaczy. Po świętach jakbyśmy mieli wątpliwości jeszcze to się przejdziemy odwiedzić pannę młodą w pracy i całą sytuację opowiemy, w zależności od jej reakcji po prostu podziękujemy. Skoro tyle z was by się oburzyło, to całkiem możliwe, że ona też, więc po co psuć nerwy

Tak z ciekawości - jak sprawdzacie (lub sprawdzałyście, sprawdzałybyście) listę obecności w kościele? Mi się zdawało, że to taki moment, kiedy się liczą tylko państwo młodzi i urzędnik/ksiądz, nie ma miejsca i czasu na rozglądanie się po kościele. I nie pamięta się, kto był i gdzie siedział.

Co innego rodzina. Co innego obca osoba


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kejtiCe]

Napisane przez Lottie69

Też to rozważałam, zobaczę jeszcze jak to kilometrowo wyjdzie i wtedy podejmiemy decyzję

No widzisz, co człowiek to opinia, na jednym ślubie było prawdopodobieństwo, że nie zdążę, to usłyszałam od pary młodej, że to nie ważne i mam przyjeżdżać i zdążyć na wesele. Udało mi się zdążyć na szczęście, bo sama ich chciałam zobaczyć
Mi do głowy by nie przyszło kogoś wypraszać z wesela, bo nie zdążył dojechać do kościoła/urzędu z powodu innego niż lenistwo.

No dziwne mają stosunki rodzinne

Zobaczymy kilometrówkę do kościoła i mojej auli, przeliczymy czasowo i się zobaczy. Po świętach jakbyśmy mieli wątpliwości jeszcze to się przejdziemy odwiedzić pannę młodą w pracy i całą sytuację opowiemy, w zależności od jej reakcji po prostu podziękujemy. Skoro tyle z was by się oburzyło, to całkiem możliwe, że ona też, więc po co psuć nerwy

Tak z ciekawości - jak sprawdzacie (lub sprawdzałyście, sprawdzałybyście) listę obecności w kościele? Mi się zdawało, że to taki moment, kiedy się liczą tylko państwo młodzi i urzędnik/ksiądz, nie ma miejsca i czasu na rozglądanie się po kościele. I nie pamięta się, kto był i gdzie siedział.

No i właśnie, mi chodzi o to samo co Ty zawarłas w ostatnim akapicie.

[Lottie69]

Napisane przez NinaSimone

Co innego rodzina. Co innego obca osoba


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

????????
Myślałam, że jak obca osoba, to się bardziej ma w nosie i nie zwraca na nią uwagi pod takimi względami bycia/nie bycia. Dobrze, że spytałam i gromy zlecą na mnie tu, a nie za plecami po rodzinie tża


Bo osobiście to by mi zależało, żeby ludzie byli na weselu i bawili się ze mną i świętowali, złożenie przysięgi i oficjalna część jest dla mnie bardziej osobistym wydarzeniem i publiczność miałabym w tym momencie w nosie. Niepopularna opinia jak widać .

@kejtiCe
No właśnie tak mi sie też zdawało, ale może dlatego, że sama jeszcze nie ślubowałam...
Miłe to, że ktoś ma takie zdanie jak ja, podbudowuje mnie po tych gromach trochę

[eibhlin87]

Napisane przez Lottie69

Też to rozważałam, zobaczę jeszcze jak to kilometrowo wyjdzie i wtedy podejmiemy decyzję

No widzisz, co człowiek to opinia, na jednym ślubie było prawdopodobieństwo, że nie zdążę, to usłyszałam od pary młodej, że to nie ważne i mam przyjeżdżać i zdążyć na wesele. Udało mi się zdążyć na szczęście, bo sama ich chciałam zobaczyć
Mi do głowy by nie przyszło kogoś wypraszać z wesela, bo nie zdążył dojechać do kościoła/urzędu z powodu innego niż lenistwo.

No dziwne mają stosunki rodzinne

Zobaczymy kilometrówkę do kościoła i mojej auli, przeliczymy czasowo i się zobaczy. Po świętach jakbyśmy mieli wątpliwości jeszcze to się przejdziemy odwiedzić pannę młodą w pracy i całą sytuację opowiemy, w zależności od jej reakcji po prostu podziękujemy. Skoro tyle z was by się oburzyło, to całkiem możliwe, że ona też, więc po co psuć nerwy

Tak z ciekawości - jak sprawdzacie (lub sprawdzałyście, sprawdzałybyście) listę obecności w kościele? Mi się zdawało, że to taki moment, kiedy się liczą tylko państwo młodzi i urzędnik/ksiądz, nie ma miejsca i czasu na rozglądanie się po kościele. I nie pamięta się, kto był i gdzie siedział.

Czyli jednak uważasz, że to w porządku iśc tylko na imprezkę bo przeciez młodzii tak się nie kapną że kogoś nie było na ślubie? List żadnych nie ma, nikt tego nie sprawdza i zapewne jeśli gości jest dużo nikt nie zwróci uwagi że was nie było (co najwyżej goście może zauważyć brak części rodziny, jeśli poza Wami idą też rodzice, rodzeństwo tż). Po prostu nie wypada bez porozumienia z młodymi opuszczać uroczystość i przyjść się napić i potańczyć jak do klubu.

[Kelecka]

Napisane przez olasia99

Czy byłyście tam autem?
Chcemy poświecić dwa dni na zwiedzanie Budapesztu w kontekście miasta i dwa dni na jakieś wyprawy na północ od Budapesztu w góry, jednak jedziemy pociągiem i potrzebuje porady, czy są jakieś busy itd w góry, do parków narodowych? Nie jest to bardzo daleko. Myślimy tez, czy opłaca się wypożyczać auto...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Widze ze z lotniska corsę można za 20€ na dzień, ale nas na lotnisku nie będzie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po Budapeszcie poruszalam sie glownie metrem, poza Budapesztem samochodem, wiec w kwestii pociagow nie podpowiem.

Z tego co pamietam, komunikacja miejska tam do tanich nie nalezy, czyli jednak sklanialabym sie do wynajecia auta. Jestem pewna ze wypozyczalnie (ja glownie korzystam z Avis i Hertz) sa tez poza lotniskiem.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Dla mnie pójście na samo wesele jest co najmniej chamskie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

U nas zaraz po ślubie były życzenia (przed kościołem), raczej łatwo było zauważyć czyjąś obecność/nieobecność, chyba, że to zjazd na 500 osób.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;72850351]Dla mnie pójście na samo wesele jest co najmniej chamskie.[/QUOTE]

Dla mnie też, zwłaszcza z podejściem pt. pobudki imprezowe.

[Lottie69]

Napisane przez eibhlin87

Czyli jednak uważasz, że to w porządku iśc tylko na imprezkę bo przeciez młodzii tak się nie kapną że kogoś nie było na ślubie? List żadnych nie ma, nikt tego nie sprawdza i zapewne jeśli gości jest dużo nikt nie zwróci uwagi że was nie było (co najwyżej goście może zauważyć brak części rodziny, jeśli poza Wami idą też rodzice, rodzeństwo tż). Po prostu nie wypada bez porozumienia z młodymi opuszczać uroczystość i przyjść się napić i potańczyć jak do klubu.

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;72850351]Dla mnie pójście na samo wesele jest co najmniej chamskie.[/QUOTE]
Nigdzie nie napisałam, że bez porozumienia z panną młodą. Może chwila na wdech, wydech i uważne czytanie, bo mam wrażenie, że powoli wszyscy zaczynają pisać w wielkich emocjach, jak to bywa przy oburzeniu

Od samego początku piszę, że chce się dowiedzieć o opinię PRZED rozmową z panną młodą, która tak czy siak musi mieć miejsce, przecież trzeba odmówić lub potwierdzić swoją obecność. Z racji nadchodzących świąt rozmowa musi poczekać, stąd pomysł spytania na wizażu. Miało mi to poniekąd ułatwić zebranie myśli i podjęcie decyzji.

Dwa, dla mnie osobiście wesele jest tą bardziej społeczną częścią, gdzie para młoda ma czas i głowę do interakcji z gośćmi. Nigdy nie postrzegałam wesela jako nagrody za przyjście na ślub, a zaczynam odnosić wrażenie, że tak mi to opisujecie. Jakbym szła się tylko najeść i potańczyć jak w klubie za frajer. To po co kogokolwiek zapraszać, jeśli goście weselni są tylko w celu najedzenia się i tańczenia?

Ed.
Gdzie wy się u mnie dopatrzyłyście tych pobudek imprezowych to ja nie wiem. Idę bo mnie zaprosili i chce się cieszyć z nimi, nie żeby iść się nawpieprzać i napić za wartość koperty...

Chyba eot, skoro dochodzimy do momentu w dyskusji, gdzie wy wiecie lepiej z jakiego powodu idę na wesele, bo tylko się gównoburza z tego ukręci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz