Joga

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

A to tak jednorazowo czy na stałe?
Lubię trening z piłkami, faktycznie mocno pracują mięśnie głębokie i ciężko z równowagą, ale nie chciałabym by mi odgórnie zamieniono jogę na piłki...

Jednorazowo. Wiesz co, byłam kiedyś na piłkach - to co miałam wczoraj, było zupełnie inne. Żadnych fitnessów, typowe rozciąganko. Jako jednorazowe doświadczenie - całkiem ciekawa odmiana. Na stałe też bym nie chciała

[Śniegowa]

Napisane przez Ishikawa

Ja z 3 tygodnie nie byłam na jodze i mi bardzo jogi brakuje. Praca i lenistwo wzieło góre, ja sie czasem zastanawiam czemu tam mam skoro ogólnie jestem pracowita, ogarnieta, nie mam problemu z organizacja ale jak mam isc na joge po robocie albo cokolwiek ze sportu to czuje niechec.
Ciezkie zycie "sofy kanapowej" jak to mój mąż mówi. Z jednej strony mi jogi brakuje a z drugiej jestem obrzydliwym leniem
Ale ból pleców i łokcia chyba mnie skutecznie zmotywuje żeby się wybrac jutro

wiele osób tak ma. Ja już ja nie pójdę, to mi czegoś brak.
Niestety tak się ułoży, że omina mnie 3 sesje... Piątek (przygotowanie do świąt) poniedziałek- wiadomo, a w ten piątek przyjeżdża do mnie przyjaciółka na weekend (cieszę się bardzo, ale zaczynam już odczuwać brak jogi)

Napisane przez macmiki

Jednorazowo. Wiesz co, byłam kiedyś na piłkach - to co miałam wczoraj, było zupełnie inne. Żadnych fitnessów, typowe rozciąganko. Jako jednorazowe doświadczenie - całkiem ciekawa odmiana. Na stałe też bym nie chciała

A to ciekawe
Dobrze, że jednorazowo

[macmiki]

Napisane przez Ishikawa

Ja z 3 tygodnie nie byłam na jodze i mi bardzo jogi brakuje. Praca i lenistwo wzieło góre, ja sie czasem zastanawiam czemu tam mam skoro ogólnie jestem pracowita, ogarnieta, nie mam problemu z organizacja ale jak mam isc na joge po robocie albo cokolwiek ze sportu to czuje niechec.
Ciezkie zycie "sofy kanapowej" jak to mój mąż mówi. Z jednej strony mi jogi brakuje a z drugiej jestem obrzydliwym leniem
Ale ból pleców i łokcia chyba mnie skutecznie zmotywuje żeby się wybrac jutro

Hahaha, ból najlepszą motywacją

[Ishikawa]

Napisane przez macmiki

Hahaha, ból najlepszą motywacją

Oj tak, jakby mnie nic nie bolało to dalej beztrosko siedziałabym przed kompem i grała w gry
Nic mnie tak nie motywuje jak własnie ból

[tymena]

Napisane przez macmiki

Hahaha, ból najlepszą motywacją

Haha, dokladnie nie wiem o co chodzi bo jak nie chodzilam na joge to mnie nie bolało a teraz muszę chodzić żeby nie bolało

Byłam na zajeciach w wielki czwartek, piątek a sobotę sobie odpuściłam. Wczoraj nie poszlam z czystego poświątecznego lenistwa. Wstyd mi!

[macmiki]

Napisane przez Ishikawa

Oj tak, jakby mnie nic nie bolało to dalej beztrosko siedziałabym przed kompem i grała w gry
Nic mnie tak nie motywuje jak własnie ból

Napisane przez tymena

Haha, dokladnie nie wiem o co chodzi bo jak nie chodzilam na joge to mnie nie bolało a teraz muszę chodzić żeby nie bolało

Byłam na zajeciach w wielki czwartek, piątek a sobotę sobie odpuściłam. Wczoraj nie poszlam z czystego poświątecznego lenistwa. Wstyd mi!

Mnie bez jogi bolą plecy, jestem połamana i niedociągnięta. Przedtem właśnie też było ok To już uzależnienie!

O Ty! Idź dzisiaj! Patrzymy tu wszystkie z dezaprobatą

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Mnie bez jogi bolą plecy, jestem połamana i niedociągnięta. Przedtem właśnie też było ok To już uzależnienie!

O Ty! Idź dzisiaj! Patrzymy tu wszystkie z dezaprobatą

Hahaha jak to brzmi


KLIK Może któraś będzie z Was zainteresowana.

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Hahaha jak to brzmi


KLIK Może któraś będzie z Was zainteresowana.

Dla mnie trochę daleko
Ale przy okazji: byłyście może kiedyś na wakacjach z jogą?

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Dla mnie trochę daleko
Ale przy okazji: byłyście może kiedyś na wakacjach z jogą?

Zawsze w pociąg i na weekend do wawy możesz

Ja nie. Jeśli wyjeżdżam, to ze Szczęściem, a on niekoniecznie kocha jogę.

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Zawsze w pociąg i na weekend do wawy możesz

Ja nie. Jeśli wyjeżdżam, to ze Szczęściem, a on niekoniecznie kocha jogę.

Zawsze jest jakaś opcja
Chociaż w ten weekend mam maraton zumby, a to jest najświętsza świętość

Ha, dlatego znajdę chłopa, który lubi jogę. I który lubi jakiekolwiek aktywności. Ostatni się obrażał i marudził, że on nie będzie biegać.
Ale widziałam oferty wakacji z jogą + osoby towarzyszące, które nie jogują.

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Zawsze jest jakaś opcja
Chociaż w ten weekend mam maraton zumby, a to jest najświętsza świętość

Ha, dlatego znajdę chłopa, który lubi jogę. I który lubi jakiekolwiek aktywności. Ostatni się obrażał i marudził, że on nie będzie biegać.
Ale widziałam oferty wakacji z jogą + osoby towarzyszące, które nie jogują.

Wiesz... starych drzew się nie przesadza my już ponad 20 lat po ślubie, a pokochałam jogę w trakcie
Biegać oboje nie lubimy, ale rower spacery jak najbardziej. Dużo czasu zatem spędzamy aktywnie
Nie wiem czy bym go przekonała, póki co nie mam na to parcia. Zwłaszcza, że często takie wyjazdy to także dieta wege, a ja jednak mięsożerna jestem.
Jogę lubię jako aktywność, kwestie medytacyjne czy traktowanie jogi jako sposobu na życie, to dla mnie chyba trochę za dużo. Może dlatego właśnie nie mówię o sobie joginka

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Wiesz... starych drzew się nie przesadza my już ponad 20 lat po ślubie, a pokochałam jogę w trakcie
Biegać oboje nie lubimy, ale rower spacery jak najbardziej. Dużo czasu zatem spędzamy aktywnie
Nie wiem czy bym go przekonała, póki co nie mam na to parcia. Zwłaszcza, że często takie wyjazdy to także dieta wege, a ja jednak mięsożerna jestem.
Jogę lubię jako aktywność, kwestie medytacyjne czy traktowanie jogi jako sposobu na życie, to dla mnie chyba trochę za dużo. Może dlatego właśnie nie mówię o sobie joginka

Absolutnie nie mówię, że masz chłopa z domu wyrzucić, skoro nie lubi jogi
Bieganie to taki przykład. Chłopak, z którym to przerobiłam, siedział przed komputerem i nie ruszał się za bardzo
Co do diety wege - z tego bym się ucieszyła akurat Mięsa nie jem od... łomatko, będzie już 11 lat. Ale zastanawiam się, co tacy niejogowi towarzysze wtedy robią. Kręcą się i się nudzą pewnie

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Absolutnie nie mówię, że masz chłopa z domu wyrzucić, skoro nie lubi jogi
Bieganie to taki przykład. Chłopak, z którym to przerobiłam, siedział przed komputerem i nie ruszał się za bardzo
Co do diety wege - z tego bym się ucieszyła akurat Mięsa nie jem od... łomatko, będzie już 11 lat. Ale zastanawiam się, co tacy niejogowi towarzysze wtedy robią. Kręcą się i się nudzą pewnie

Hehe, nawet o tym nie pomyślałam, bo to kochany facet

Oj to i ja bym oszalała

W sumie w takiej sytuacji, to lepiej jakby było wege, bo mięsożerny sobie jakoś poradzi, a wegetarianin mógłby jedzenie mięsa wręcz odchorować. Zauważyłam, że wielu joginów rezygnuje z mięsa
Często też niestety można spotkać się z sytuacją podania np. zupy na bulionie z wyjętym kurakiem- no przecież nie ma mięsa to jest wege...
Też o tym myśląłam. Dlatego raczej nie będę namawiać Szczęścia na taki wyjazd

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Hehe, nawet o tym nie pomyślałam, bo to kochany facet

Oj to i ja bym oszalała

W sumie w takiej sytuacji, to lepiej jakby było wege, bo mięsożerny sobie jakoś poradzi, a wegetarianin mógłby jedzenie mięsa wręcz odchorować. Zauważyłam, że wielu joginów rezygnuje z mięsa
Często też niestety można spotkać się z sytuacją podania np. zupy na bulionie z wyjętym kurakiem- no przecież nie ma mięsa to jest wege...
Też o tym myśląłam. Dlatego raczej nie będę namawiać Szczęścia na taki wyjazd

Mięso ma złą energię Trochę śmieję się zawsze mówiąc to, ale tak po prawdzie - umierając wytwarzamy niezbyt zdrowe hormony. Do tego hormon strachu, który wytwarza się w organizmie zwierzęcia. No za zdrowe to nie jest.
Nie chcę tutaj wychodzić na szaloną wegetariankę, która chce nawracać, bo do tego mi daleko. Ale zdrowiej jest wymienić czasem mięso na marchewkę

[31c9a84442a0f6271174f32fdbc72b03cc25e6bc_636061931f487]

Jednak bardziej chodziło mi o wysiłek wkładany w utrzymanie pozycji, niż o szybkość ruchu (tutaj też miałabym problem), ale z drugiej strony nawet prosta pozycja może okazać się wymagająca, więc czas spróbować dzięki za pomoc!

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Mięso ma złą energię Trochę śmieję się zawsze mówiąc to, ale tak po prawdzie - umierając wytwarzamy niezbyt zdrowe hormony. Do tego hormon strachu, który wytwarza się w organizmie zwierzęcia. No za zdrowe to nie jest.
Nie chcę tutaj wychodzić na szaloną wegetariankę, która chce nawracać, bo do tego mi daleko. Ale zdrowiej jest wymienić czasem mięso na marchewkę

A ja tam wolę marchewkę pozagryzać mięskiem
Nie mam nic przeciwko zjedzeniu totalnie bezmięsnego posiłku, ale wiem że szybko bym zatęskniła.
Tak jak są osoby które nie potrafiłyby zrezygnować ze słodyczy- te dla mnie mogą nie istnieć.
Nie odebrałam tego jako "nawracanie".

[tymena]

Idę dzisiaj się powyginać. Pięć dni bez jogi i ledwo się ruszam

Od roku mój organizm sam odrzuca mięso. Nie mam ochoty, słabo mi jak muszę je obrabiać, śmierdzi przy smażeniu. Ostatnio przy schabowych czułam zapach zwierza, taki zapach, jakbym w chlewie była i wieprza czuła. Przy drobiu czuję kurnik i gówna ptasie. Ja nie wiem co mi się stało. Ze smakiem zjadam raz w tygodniu pierś z kaczki, ona mi nie śmierdzi, czasami wołowinę w meksykańskiej knajpie bo tam super przyrządzają i czasami swojską wędlinę wędzoną. Do chleba zjadam sery i robię pasty na bazie twarogu, jajek, na obiady właściwie codziennie gulasze, zapiekanki warzywne z dodatkiem węglowodanów i czasami fety. I powiem Wam, że widzę, że wcinam zdecydowanie więcej węgli nie jedząc mięsa a co za tym idzie nie mogę bardziej schudnąć jednak białko z mięsa syci na dłużej. Kiedy zjadłam wieczorem zupę z mięsem nie byłam głodna i taki posiłek o 18 godz. był moim ostatnim, teraz niestety wciągam jeszcze kolację.

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

A ja tam wolę marchewkę pozagryzać mięskiem
Nie mam nic przeciwko zjedzeniu totalnie bezmięsnego posiłku, ale wiem że szybko bym zatęskniła.
Tak jak są osoby które nie potrafiłyby zrezygnować ze słodyczy- te dla mnie mogą nie istnieć.
Nie odebrałam tego jako "nawracanie".

Każdy lubi coś innego

Wolę zastrzec, bo czasami różnie jest to odebrane

Napisane przez tymena

Idę dzisiaj się powyginać. Pięć dni bez jogi i ledwo się ruszam

Od roku mój organizm sam odrzuca mięso. Nie mam ochoty, słabo mi jak muszę je obrabiać, śmierdzi przy smażeniu. Ostatnio przy schabowych czułam zapach zwierza, taki zapach, jakbym w chlewie była i wieprza czuła. Przy drobiu czuję kurnik i gówna ptasie. Ja nie wiem co mi się stało. Ze smakiem zjadam raz w tygodniu pierś z kaczki, ona mi nie śmierdzi, czasami wołowinę w meksykańskiej knajpie bo tam super przyrządzają i czasami swojską wędlinę wędzoną. Do chleba zjadam sery i robię pasty na bazie twarogu, jajek, na obiady właściwie codziennie gulasze, zapiekanki warzywne z dodatkiem węglowodanów i czasami fety. I powiem Wam, że widzę, że wcinam zdecydowanie więcej węgli nie jedząc mięsa a co za tym idzie nie mogę bardziej schudnąć jednak białko z mięsa syci na dłużej. Kiedy zjadłam wieczorem zupę z mięsem nie byłam głodna i taki posiłek o 18 godz. był moim ostatnim, teraz niestety wciągam jeszcze kolację.

Hahaha, robiłam kiedyś mięso mielone na patelni, myślałam, że jest nieświeże, dopiero mama mnie uświadomiła, że to tak ma pachnieć Straszny zapach

Wiesz co, a jakie węgle jesz? Bardziej warzywa i owoce czy mąki i makarony? Bo jak to pierwsze, raczej nie ma co się bać - jedynie owoce odstawić wieczorem. Ale fakt, łatwiej jest zbilansować dietę z mięsem. Bez mięsa trzeba się trochę nakombinować, ale też jest do zrobienia.

Łomatko, ja chodzę głodna od wtorku. Nie wiem czemu, ale cały czas chcę jeść. Po interwałach mnie złapało, zawsze wtedy jestem paskudnie głodna, ale piję białko i jest ok. Tym razem nie wzięłam shakera, poszłam od razu na jogę, potem na zumbę... i umieram z głodu kolejny dzień. Albo już sobie wmawiam

[Śniegowa]

Napisane przez tymena

Idę dzisiaj się powyginać. Pięć dni bez jogi i ledwo się ruszam

Od roku mój organizm sam odrzuca mięso. Nie mam ochoty, słabo mi jak muszę je obrabiać, śmierdzi przy smażeniu. Ostatnio przy schabowych czułam zapach zwierza, taki zapach, jakbym w chlewie była i wieprza czuła. Przy drobiu czuję kurnik i gówna ptasie. Ja nie wiem co mi się stało. Ze smakiem zjadam raz w tygodniu pierś z kaczki, ona mi nie śmierdzi, czasami wołowinę w meksykańskiej knajpie bo tam super przyrządzają i czasami swojską wędlinę wędzoną. Do chleba zjadam sery i robię pasty na bazie twarogu, jajek, na obiady właściwie codziennie gulasze, zapiekanki warzywne z dodatkiem węglowodanów i czasami fety. I powiem Wam, że widzę, że wcinam zdecydowanie więcej węgli nie jedząc mięsa a co za tym idzie nie mogę bardziej schudnąć jednak białko z mięsa syci na dłużej. Kiedy zjadłam wieczorem zupę z mięsem nie byłam głodna i taki posiłek o 18 godz. był moim ostatnim, teraz niestety wciągam jeszcze kolację.

To ja ledwo się ruszam po wczorajszych sztangach... a będzie gorzej bo to wcześnie...

Pomyśl może o jakiejś suplementacji białka może. Koktajle czy coś.
Bo to faktycznie jak za dużo węgli to słabo...

[tymena]

Napisane przez macmiki

...
Wiesz co, a jakie węgle jesz? Bardziej warzywa i owoce czy mąki i makarony? Bo jak to pierwsze, raczej nie ma co się bać - jedynie owoce odstawić wieczorem. Ale fakt, łatwiej jest zbilansować dietę z mięsem. Bez mięsa trzeba się trochę nakombinować, ale też jest do zrobienia.

Łomatko, ja chodzę głodna od wtorku. Nie wiem czemu, ale cały czas chcę jeść. Po interwałach mnie złapało, zawsze wtedy jestem paskudnie głodna, ale piję białko i jest ok. Tym razem nie wzięłam shakera, poszłam od razu na jogę, potem na zumbę... i umieram z głodu kolejny dzień. Albo już sobie wmawiam

Na śniadanie 2 kromki żytniego, do obiadu porcję makaronu/ryżu/kaszy +warzywa, wieczorem zupę warzywną no i właśnie jestem po niej głodna. Wracam z jogi i wpierdzielam kolację - najczęściej surowe warzywa i dorzucam dwie kromki a nie powinnam. Owoce jem tylko jako przekąskę w południe.

Napisane przez Śniegowa

To ja ledwo się ruszam po wczorajszych sztangach... a będzie gorzej bo to wcześnie...

Pomyśl może o jakiejś suplementacji białka może. Koktajle czy coś.
Bo to faktycznie jak za dużo węgli to słabo...

Może faktycznie koktajl białkowy sobie trzasnę na kolację. Mam jeszcze jakieś waniliowe i czekoladowe. Ale myślisz, że taki koktajl mniej jest tuczący niż miska sałat z chlebem żytnim? Chyba tak bo z tego co pamiętam to one węgli mają niewiele.

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Każdy lubi coś innego

Wolę zastrzec, bo czasami różnie jest to odebrane


Hahaha, robiłam kiedyś mięso mielone na patelni, myślałam, że jest nieświeże, dopiero mama mnie uświadomiła, że to tak ma pachnieć Straszny zapach

Wiesz co, a jakie węgle jesz? Bardziej warzywa i owoce czy mąki i makarony? Bo jak to pierwsze, raczej nie ma co się bać - jedynie owoce odstawić wieczorem. Ale fakt, łatwiej jest zbilansować dietę z mięsem. Bez mięsa trzeba się trochę nakombinować, ale też jest do zrobienia.

Łomatko, ja chodzę głodna od wtorku. Nie wiem czemu, ale cały czas chcę jeść. Po interwałach mnie złapało, zawsze wtedy jestem paskudnie głodna, ale piję białko i jest ok. Tym razem nie wzięłam shakera, poszłam od razu na jogę, potem na zumbę... i umieram z głodu kolejny dzień. Albo już sobie wmawiam

Niom.

Jasne, rozumiem


A może to po świętach tak masz? Albo PMS?

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Napisane przez tymena

Na śniadanie 2 kromki żytniego, do obiadu porcję makaronu/ryżu/kaszy +warzywa, wieczorem zupę warzywną no i właśnie jestem po niej głodna. Wracam z jogi i wpierdzielam kolację - najczęściej surowe warzywa i dorzucam dwie kromki a nie powinnam. Owoce jem tylko jako przekąskę w południe.



Może faktycznie koktajl białkowy sobie trzasnę na kolację. Mam jeszcze jakieś waniliowe i czekoladowe. Ale myślisz, że taki koktajl mniej jest tuczący niż miska sałat z chlebem żytnim? Chyba tak bo z tego co pamiętam to one węgli mają niewiele.

No z tego co piszesz, to tego białka jest faktycznie mało, więc przydałoby się coś tam dodać, ale ekspertem to nie jestem.

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

To ja ledwo się ruszam po wczorajszych sztangach... a będzie gorzej bo to wcześnie...

Pomyśl może o jakiejś suplementacji białka może. Koktajle czy coś.
Bo to faktycznie jak za dużo węgli to słabo...

Właśnie też chciałam zaproponować koktajle.

Napisane przez tymena

Na śniadanie 2 kromki żytniego, do obiadu porcję makaronu/ryżu/kaszy +warzywa, wieczorem zupę warzywną no i właśnie jestem po niej głodna. Wracam z jogi i wpierdzielam kolację - najczęściej surowe warzywa i dorzucam dwie kromki a nie powinnam. Owoce jem tylko jako przekąskę w południe.


Może faktycznie koktajl białkowy sobie trzasnę na kolację. Mam jeszcze jakieś waniliowe i czekoladowe. Ale myślisz, że taki koktajl mniej jest tuczący niż miska sałat z chlebem żytnim? Chyba tak bo z tego co pamiętam to one węgli mają niewiele.

A jakbyś na obiad zrobiła same warzywa - np. krem z warzywków + jakieś warzywa na parze/na patelni (byle mało tłuszczu), kotleciki z warzywek, suróweczka?
Bez makaronu. Bo ryż tyle o ile, ale makarony to zło.

A z białek polecam izolat iso whey. Prócz tych normalnych są też jakieś takie, które bardziej utrzymują uczucie sytości. Ale to bym musiała zapytać w sklepie z suplami, ostatnio mi o nich pani opowiadała, ale że trochę się spieszyłam, wzięłam zwykły izolat i poleciałam dalej.

Co do chudnięcia - Ty chcesz stracić na wadze czy to tak przy okazji się działo? Bo jeśli zależy Ci na utracie wagi, zobacz l-carnitynę. Sama w sobie nie spowoduje chudnięcia, ale wyrównuje braki minerałów, które to ułatwiają.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------

Napisane przez Śniegowa

A może to po świętach tak masz? Albo PMS?[COLOR="Silver"]

Mam dopiero 5 dzień cyklu, więc raczej nie pms. A przez święta nie jadłam dużo. Tak się samo zrobiło. Może w ogóle za mało jem, nie wiem. Muszę usiąść i policzyć makro i kalorie. Ale nie mam do tego głowy. Niby mam redukcję, ale jem na oko.

[tymena]

Też jestem wciąż głodna po świętach W dodatku festiwal kobiecości mi się zaczął i nawet nie mam zamiaru wchodzić na wagę w ciągu najbliższych dni.

Izolat iso whey, to właśnie mam i poeksperymentuję z koktajlami. Dzięki dziewczyny

Na obiad muszę zjeść porcję węgli bo inaczej umrę Nie powinnam ich jeść wieczorem. Chciałam schudnąć jeszcze ze 3-4 kilo...

[macmiki]

Napisane przez tymena

Też jestem wciąż głodna po świętach W dodatku festiwal kobiecości mi się zaczął i nawet nie mam zamiaru wchodzić na wagę w ciągu najbliższych dni.

Izolat iso whey, to właśnie mam i poeksperymentuję z koktajlami. Dzięki dziewczyny

Na obiad muszę zjeść porcję węgli bo inaczej umrę Nie powinnam ich jeść wieczorem. Chciałam schudnąć jeszcze ze 3-4 kilo...

To jeszcze podrzucę taki przepis: dwa banany, ze 4 liście sałaty (bez tych twardych dupelków), sok z pomarańczy, 25 g białka

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Właśnie też chciałam zaproponować koktajle.


A jakbyś na obiad zrobiła same warzywa - np. krem z warzywków + jakieś warzywa na parze/na patelni (byle mało tłuszczu), kotleciki z warzywek, suróweczka?
Bez makaronu. Bo ryż tyle o ile, ale makarony to zło.

A z białek polecam izolat iso whey. Prócz tych normalnych są też jakieś takie, które bardziej utrzymują uczucie sytości. Ale to bym musiała zapytać w sklepie z suplami, ostatnio mi o nich pani opowiadała, ale że trochę się spieszyłam, wzięłam zwykły izolat i poleciałam dalej.

Co do chudnięcia - Ty chcesz stracić na wadze czy to tak przy okazji się działo? Bo jeśli zależy Ci na utracie wagi, zobacz l-carnitynę. Sama w sobie nie spowoduje chudnięcia, ale wyrównuje braki minerałów, które to ułatwiają.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------


Mam dopiero 5 dzień cyklu, więc raczej nie pms. A przez święta nie jadłam dużo. Tak się samo zrobiło. Może w ogóle za mało jem, nie wiem. Muszę usiąść i policzyć makro i kalorie. Ale nie mam do tego głowy. Niby mam redukcję, ale jem na oko.

Ja lubię ciemne makarony maja więcej smaku

Ożeż... Ty to zdecydowanie znasz się na rzeczy!

Jak się tego izolatu używa? Co to? Ja supluję BCAA przed treningami, i faktycznie jest większa moc i lepsza regeneracja. Chyba że mam trening jak wczoraj... Świątecznie, 12 stacji

Napisane przez tymena

Też jestem wciąż głodna po świętach W dodatku festiwal kobiecości mi się zaczął i nawet nie mam zamiaru wchodzić na wagę w ciągu najbliższych dni.

Izolat iso whey, to właśnie mam i poeksperymentuję z koktajlami. Dzięki dziewczyny

Na obiad muszę zjeść porcję węgli bo inaczej umrę Nie powinnam ich jeść wieczorem. Chciałam schudnąć jeszcze ze 3-4 kilo...

"Festiwal kobiecości" genialne. Nie znałam

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Ja lubię ciemne makarony maja więcej smaku

Ożeż... Ty to zdecydowanie znasz się na rzeczy!

Jak się tego izolatu używa? Co to? Ja supluję BCAA przed treningami, i faktycznie jest większa moc i lepsza regeneracja. Chyba że mam trening jak wczoraj... Świątecznie, 12 stacji




"Festiwal kobiecości" genialne. Nie znałam

Omnomnom, też uwielbiam ciemne. Albo orkiszowe
Lubella ma świetny orkiszowy makaron
Niestety od kilku miesięcy jem tylko kukurydziany. A w zasadzie podjadam raz na jakiś czas, bo nie są aż takie dobre.

Zupełnie się nie znam Przychodzę do sklepu i mówię, co chcę osiągnąć. A przemiła pani mi tłumaczy i pokazuje wszystko, co mają i co mi się przyda. akurat do nich mam zaufanie i wiem, że znają się, nie wcisną mi nic niepotrzebnego. I jeszcze rabat dostanę
Izolat to w zasadzie białko, tylko inaczej się je wytwarza. W składzie jest mniej białka, więcej węgli. Lepiej się rozpuszcza i przyswaja.
Ja je używam, bo nie ma glutenu, laktozy i soi. I jest dobre Waniliowe z mlekiem smakuje jak szejki z mcdonalda
Rano na śniadanie jem albo naleśniki z białkiem, albo robię smoothie, albo jak nie mam czasu piję z mlekiem. Później w okolicach 14 - 17 piję. Można jeszcze wieczorem, jak łapie głód.

BCAA też biorę - miarka przed i miarka po treningu. Też zauważyłam, że łatwiej jest z tym

[tymena]

Napisane przez macmiki

To jeszcze podrzucę taki przepis: dwa banany, ze 4 liście sałaty (bez tych twardych dupelków), sok z pomarańczy, 25 g białka

O dziękuję! Izolat rozrabiałam tylko z mlekiem, ewentualnie z owocami. Takich eksperymentów z sałatą i sokiem nie robiłam ale spróbuję

Napisane przez Śniegowa

....

"Festiwal kobiecości" genialne. Nie znałam

Ładne to powiedzenie, prawda? Podłapałam od koleżanki z innego wątku

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Omnomnom, też uwielbiam ciemne. Albo orkiszowe
Lubella ma świetny orkiszowy makaron
Niestety od kilku miesięcy jem tylko kukurydziany. A w zasadzie podjadam raz na jakiś czas, bo nie są aż takie dobre.

Zupełnie się nie znam Przychodzę do sklepu i mówię, co chcę osiągnąć. A przemiła pani mi tłumaczy i pokazuje wszystko, co mają i co mi się przyda. akurat do nich mam zaufanie i wiem, że znają się, nie wcisną mi nic niepotrzebnego. I jeszcze rabat dostanę
Izolat to w zasadzie białko, tylko inaczej się je wytwarza. W składzie jest mniej białka, więcej węgli. Lepiej się rozpuszcza i przyswaja.
Ja je używam, bo nie ma glutenu, laktozy i soi. I jest dobre Waniliowe z mlekiem smakuje jak szejki z mcdonalda
Rano na śniadanie jem albo naleśniki z białkiem, albo robię smoothie, albo jak nie mam czasu piję z mlekiem. Później w okolicach 14 - 17 piję. Można jeszcze wieczorem, jak łapie głód.

BCAA też biorę - miarka przed i miarka po treningu. Też zauważyłam, że łatwiej jest z tym

Oj nie, to nie do przejścia dla mnie... BCAA w płynie tez nie dawałam rady- za słodkie. Teraz mam w tabletkach i jest o wile lepiej

Napisane przez tymena

Ładne to powiedzenie, prawda? Podłapałam od koleżanki z innego wątku

Bardzo

[macmiki]

Napisane przez Śniegowa

Oj nie, to nie do przejścia dla mnie... BCAA w płynie tez nie dawałam rady- za słodkie. Teraz mam w tabletkach i jest o wile lepiej

Ja na tabletki chyba będę musiała się przerzucić, ale to jak skończę to co mam. Mam proszek, jest fuuu, niby cytrusowy, ale jakiś niesmaczny

[Śniegowa]

Napisane przez macmiki

Ja na tabletki chyba będę musiała się przerzucić, ale to jak skończę to co mam. Mam proszek, jest fuuu, niby cytrusowy, ale jakiś niesmaczny

Tak. Niesmaczny, słodki w opór i rozpuszcza się jakby chciał a nie mógł...

Przed jogą tez stosujesz, czy tylko przed intensywnymi siłowymi/ cardio?