Szukam dziewczyn,które są chore i chcą z tego wyjść

[zooosia]

Napisane przez iza_wiosenna

Dzień dobry!

jak na razie... lepiej. Tak mi się wydaje. Po pierwsze, uznałam, że się zważę - dawno tego nie robiłam. I zobaczyłam xx kg, czyli 2 kg mniej od mojej normalnej, tj. optymalnej wagi. Postanawiam więc nie obcninać kcal, a nawet je zwiększyć. Dziś np. już na śniadanie zjadłam więcej - z reguły jem naturalny z czymś, a dziś serek homo smakowy (180g) z bananem (^^) i duuużo większą ilością musli niż zwykle. Do tego doszło kiwi, więc jestem z siebie zadowolona oby tak dalej.

poza tym zrobiłam zdjęcia, wyślę je Wam po południu

aha, czy Waszym zdaniem to jest typowo EDkowe, że podobam się sobie z tą niską wagą i nie bardzo chcę przytyć i zwiększać te kcal, ale robię to, bo podpowiada mi to rozsądek?

Dziękuję za wczorajsze posty

Funky a co u Ciebie? I u Zosi?

p.s. Dziewczyny, skoro przez te trzy dni tak mało jadłam, to jak teraz od razu wskoczę na porządne U, nie stanie się żadna tragedia, prawda?

Tragedia? stanie się dla Ciebie i Twojego organizmu coś bardzo dobrego a nie tragedia
I bardzo się cieszę, że zaczynasz jeść więcej, dla takiego sportowca to nawet konieczność! I dobrze, że chyba apetyt powrócił?

ja też poproszę o zdjęcia!

Napisane przez Nikita-v

ja tylko króciutko i znikam...jakoś ostatnio nie mam motywacji do niczego...wczoraj znow nie cwiczyłam bo wróciłam po 21, dzis bedzie podobnie, choć moze uda mi sie troche z psiakiem pobiegać ( zapasł mi się przez zime niestety)czuje się jakaś spuchnięta, większa, jakbym przytyła, choc to zapewnie nie możliwe...

na pewno nie możliwe! może woda Ci się zatrzymała w organizmie albo jesteś przed okresem?

Napisane przez kasik30

Izuniu ale ja nie moge więcej bo od razu dopadną mnie potworne wyrzuty sumienia!Dzisiaj stwierdziłam że będę jadła normalnie,zjadłam na śniadanie dwie kromki chleba z masłem i troszkę rybki wędzonej do tego i co?I juz kombinuje jak tu zjeśc mało przez resztę dnia bo przecież zgrzeszyłam kanapkami z masłemechh szkoda słów co do mnie..
Nie leczę się u psychologa i raczej nie pójdę bo to że tak mało jem to zdaniem bliskich mi osób -fanaberia- Akceptują to że tak mało jem a jak coś mówię o tym jak jem to -wydziwiam-
Izunia a czy ja mogę też dostać zdjęcie
Miłego dnia laseczki

A zdaniem Ciebie? Fanaberia czy choroba? Kochana nie oglądaj się na innych.. To, że nawet bliscy nie zauważyli dotychczas czegoś niepokojącego to nie oznacza, że nie powinnaś skorzystać z pomocy. Na co czekasz? Aż zauważą, że znikasz, chudniesz w oczach? Powinnaś w tej chwili pomyśleć o sobie i pójść do psychologa, to na prawdę pomoże..

Napisane przez funky87

Mnie dzionek mija spokojnie, za chwilę jadę na terapię z pozytywnym nastawieniem, gdyż jest dużo lepiej niż tydzień temu a to oznacza że poradziłam sobie z kryzysem , pierwszym i najwaznijeszym. Nie wiem co mnie podkusiło ale zważyłam się rano i mimo że jest więcej o 0,5 niż wczoraj jestem spokojna bo wiem że to wahania wagi
I jeszcze czeka mnie 3h jazdy w busie, ale bardzo sie ciesze bo wracam do domu, a nie byłam już 2 tygodnie. Wieczorkiem planuję rowerki , muszę wykorzystać taka piękną pogodę

Miłego dnia Dziewczynki Kochane

Jej Funky, to świetnie, że poradziłaś sobie z tym kryzysem i znowu tak optymistycznie piszesz aż się miło robi;d
i to już duży krok, że żadnym 0,5 kg się nie przejmujesz! Miłego pobytu w domu w takim razie


a u mnie.. dzisiaj nawet kupiłam sobie loda z koleżankami w szkole. mam kryzys w moim dwuletnim związku, ale chyba się zakochałam.. (w kimś innym ofkors;p)
aczkolwiek nadal tkwię w tym, boje się przytyć, i cieszę się, że schudłam a wczoraj wypiłam prawię litr wody, żeby waga pokazała więcej.. jedzenia się już tak nie boję. tzn nie zawsze. bo skoro już nie tyje tak bardzo to oznacza, że rozkręciłam sobie przemianę materii.. chociaż opory czasami mam. i wyrzuty sumienia.
eh

[hogatk@]

uf...chyba powysyłałam fotki do tych co chciały ;p chociażobawiam sie czy dobrze to powysyłałąm no ale sprawdźcie. Poza tym ja też prosze o fotki wszystkich które chcą wysłać. Z tego co wiem to Agnes i Baby wysyłają to prosze o przesłanie : nikki_rm@onet.eu

[EwelkaaS]

Hogatk@- dostałam maila, ale niestety nie mogę otworzyć zdjęc ;/ jeszcze będę próbowała.
Iza- to żadna tragedia nie będzie, wręcz przeciwnie!

A mi ktoś musi wbić do głowy, że mogę zjeść coś w mniejszym odstepie czasowym od poprzedniego posiłka niż 2 h!
Ogólnie, to coraz ładniej już jem. Chyba.

[zooosia]

Napisane przez hogatk@

uf...chyba powysyłałam fotki do tych co chciały ;p chociażobawiam sie czy dobrze to powysyłałąm no ale sprawdźcie. Poza tym ja też prosze o fotki wszystkich które chcą wysłać. Z tego co wiem to Agnes i Baby wysyłają to prosze o przesłanie : nikki_rm@onet.eu

e-mail doszedł aczkolwiek bez zdjęć

[Nikita-v]

hogatk@, ale ty młodziutka jesteś... jak wy wszytskie tutaj....boze a ja taka stara się czuje

[imposing]

Dziewczyny, ochrzańcie mnie porządnie.
Nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje. Wstałam ze wspaniałą myślą: "Przełamie się i zjem kanapkę z masełkiem i żółtym serem". Poszłam do kuchni i zrobiłam ją sobie. Patrzyłam, patrzyłam a potem.. wywaliłam ją! I poszłam do szkoły bez śniadania.
Wiecie, to głupie, ale chyba boje się że kiedy zaczne jeść normalnie i prawdopodobnie przytyje, będe gorsza i że przestane być wyjątkowa. Dziwne to.

Wczoraj czułam się jakoś dziwnie, jakby okres się zbliżał, nawet brzuch mnie trochę pobolewał i plecy. Już się cieszyłam a tu.. nic.
wszystko przeszło.

Za to dostałam 4+ z fizyki.

EDIT: Hogatko, do mnie też doszło bez zdjęć.

[Krytia]

Napisane przez iza_wiosenna

Dzień dobry!

Krytia- 1300 to strasznie mało, jeszcze przy ćwiczeniach chodzisz do psychologa?

Nie chodze do psychologa. A dzisiaj miałam takiego doła, żę aż chciałam żeby mnie nie było na tym świecie , ale na szczęście się opamiętałam a to wszystko przez to: powiedziano mi, że mam na swoje życzenie zastrzyki oraz to że tak wyglądam. Mam kompletnego doła. Będę się starać wprowadzać więcej kcal ale nie weim czy dam rade.

[plameczka]

No u mnie troche lepszy nastroj dzis, aczkolwiek nie jest super. Jem te swoje 1500 kcal i jestem glodna Teraz zjadlam zupe i 2 kromki chleba czyli jakies 650 kcal naraz na obiad, a w ciagu dnia juz 1300 kcal i dalej jestem glodna. Zostalo tylko 200, ktore chcialam zostawic na pozniej. I tak teraz bede siedziala do 19 i sparalizowana nie bede nic robila, tylko myslala o jedzeniu. Albo zaraz pojde i zjem i do nocy nic. Ale czuje sie psychicznie lepiej jak jest 1500 kcal. Nie mam wyrzutow, ani nic. Jednoczesnie wkurzam sie, bo ciagle jestem glodna. Mysle troche czy to na R nie za duzo, ale mniej nie dalabym rady. A do psychologa jeszcze nie poszlam, dopiero bedzie w maju przyjmowal. Wczoraj mialam atak placzu i w ogole wlasnymi paznokciami podrapalam sobie brzuch ze mam male rany, tak mnie wkurza ten tluszcz. Na pewno musialo to zabawnie wygladac, dobrze ze nikt nie widzial :| Ale oczywiscie nie moge sie zmobilizowac do cwiczen. Ale zaraz pojde i cos porobie.

W ogole mam poczucie winy, ciagle. Czuje ze sprawiam przykrosc rodzicom, ze sie tak zachowuje, a oni sie staraja i zawsze wszystko dla mnie robia. Ja nawet tego nie doceniam. Jak totalnie ropieszczony bachor. Moze ja naprawde taka jestem? Rozpieszczona, przewrazliwiona, histeryczka i w ogole mieczak i ciamajda? Tak sie czuje. Żaluje ze sprawiam przykrosc wszystkim dookola. Ze narzekam na swoj brzuch a kolezanka ma wiekszy i sie wkurza na mnie. Ze rodzice sa dobrzy, a ja tak sie im odwdzieczam.

W ogole jak jestem na R to mysle sobie, ze aa zjem sobie, R ci nie jest potrzebna, to mozesz te 2000 kcal zjesc. A jak zaczynam jesc wychodzi ponad 2000 i wtedy histeria i postanowienie ze kolejna R. Narazie trzymam sie na R i nie zamierzam wychodzic, tak bezpieczniej.

[iza_wiosenna]

Napisane przez marga_zg

Iza ty przeciez trenujesz wyczynowo. Musisz duzo jesc. Z czego ty chcesz miec sily na treningi? Jedzac malo nie osiagniesz dobrych wynikow:nie: Prosze Cie nie mysl nawet takich glupstw, ucinanie kalorii? W twoim przypadku? Toz to samoboj.
Moze rzeczywiscie idz do psychologa. No i oczywiscie wykorzystaj szanse z tym wyjazdem olimpijskim. Trener na pewno lepiej wie na co cie stac. Poza tym po Twoich postach wnoiskuje ze masz niska samoocene (typowe przy ed:() niska samoocena naprawdę jest typowa dla ED? nie wiedziałam...

A ja z samego rana poklocilam sie z tata:mad:

kłotnie z tatą doskonale rozumiem...

Napisane przez Nikita-v

ja tylko króciutko i znikam...jakoś ostatnio nie mam motywacji do niczego...wczoraj znow nie cwiczyłam bo wróciłam po 21, dzis bedzie podobnie, choć moze uda mi sie troche z psiakiem pobiegać ( zapasł mi się przez zime niestety)czuje się jakaś spuchnięta, większa, jakbym przytyła, choc to zapewnie nie możliwe...

ale nie traktuj tych ćwiczeń jako musu! masz ochotę - ćwicz, nie masz - odpuść sobie. bo potem będziesz sobie wyrzucać właśnie tak, jak dziś :przytul:

Napisane przez kasik30

Izuniu ale ja nie moge więcej bo od razu dopadną mnie potworne wyrzuty sumienia!Dzisiaj stwierdziłam że będę jadła normalnie,zjadłam na śniadanie dwie kromki chleba z masłem i troszkę rybki wędzonej do tego i co?I juz kombinuje jak tu zjeśc mało przez resztę dnia bo przecież zgrzeszyłam kanapkami z masłem:(echh szkoda słów co do mnie..
Nie leczę się u psychologa i raczej nie pójdę bo to że tak mało jem to zdaniem bliskich mi osób -fanaberia- Akceptują to że tak mało jem a jak coś mówię o tym jak jem to -wydziwiam-
Izunia a czy ja mogę też dostać zdjęcie:D
Miłego dnia laseczki:)

Kasik, czytam to i widzę siebie... Sprzed 2 lat. mówię poważnie. Wywalanie jedzenia, obcinanie kcal za najmniejszą głupotę. myślę, że to jest ten moment, w którym musisz coś zmienić, bo potem będzie coraz trudniej. Proszę, przemyśl moje słowa :( bliscy nie wiedzą, czym jest ed, myślą, że fanaberia właśnie. Ale jak już będzie naprawdę poważnie, trudno jest "zawrócić". Błagam, działaj póki czas, nie brnij dalej w to bagno :*

Napisane przez funky87

:cmok:

:DPamiętaj o mnie jak będziesz wysyłać zdjęcia:D:D:D funky87@o2.pl

Mnie dzionek mija spokojnie, za chwilę jadę na terapię z pozytywnym nastawieniem, gdyż jest dużo lepiej niż tydzień temu a to oznacza że poradziłam sobie z kryzysem , pierwszym i najwaznijeszym. Nie wiem co mnie podkusiło ale zważyłam się rano i mimo że jest więcej o 0,5 niż wczoraj jestem spokojna bo wiem że to wahania wagi:rolleyes:
I jeszcze czeka mnie 3h jazdy w busie, ale bardzo sie ciesze bo wracam do domu, a nie byłam już 2 tygodnie. Wieczorkiem planuję rowerki , muszę wykorzystać taka piękną pogodę :D

Miłego dnia Dziewczynki Kochane:cmok::cmok:

miałaś się nie ważyć, Słoneczko... :( dobra - stało się, nie powinno tak być, ale jestem strasznie, strasznie dumna, że olałaś to pół kilo. Aha, i nie tłumacz sobie cały czas, że coś jest wahaniem wagi. nie mówię, że tak nie jest, ale to wygląda tak, jakbyś w rzeczywistości nie chciała przytyć. a wyglądasz bardzo, bardzo, bardzo chudo. Bo, Funky, to się może znowu zmienić w obsejsę. Nie chcę, zebys przechodziła przez to, co wczoraj ja. właśnie nie tylko wczoraj. takie utrzymywanie za wszelką cenę pewnej wagi. Zagmatwałam, przepraszam, ale mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi. Bo w końcu może przytyjesz np. 1 kg. i naprawdę nie chcę, żebys wtedy była smutna, tylko szczęśliwa. Więc ewentualne + ileś gramów akceptuj, a nie... czekaj aż znikną. postaraj się, ok? chyba, że po prostu źle odczytałam tego posta, jak tak, przepraszam :o

Napisane przez agness51

Iza - powiem krótko ... żadna tragedia się nie stanie,jak wskoczysz na porządne U,bo i tak masz ogromną ilość ruchu,i tak wszystko spalasz,przestań się zamartwiać,że przytyjesz,bo jestem pewna,że tak nie będzie! tyle doradzasz innym dziewczynom,więc wyciągnij odpowiednie wnioski:)
trzymam kciuki,abyś nie zaczęła ciąć kalorii:) wykorzystaj szansę jaką dostałaś:cmok:

Pheno - wracaj szybko z dobrymi wieściami Słońce:cmok:

Dziękuję :* a co u Ciebie?

Napisane przez zooosia

Tragedia? stanie się dla Ciebie i Twojego organizmu coś bardzo dobrego a nie tragedia:ehem:
I bardzo się cieszę, że zaczynasz jeść więcej, dla takiego sportowca to nawet konieczność! :) I dobrze, że chyba apetyt powrócił?:>

ja też poproszę o zdjęcia! :D




a u mnie.. dzisiaj nawet kupiłam sobie loda z koleżankami w szkole. mam kryzys w moim dwuletnim związku, ale chyba się zakochałam.. :rolleyes: (w kimś innym ofkors;p) dobre :rotfl: :)
aczkolwiek nadal tkwię w tym, boje się przytyć, i cieszę się, że schudłam :o a wczoraj wypiłam prawię litr wody, żeby waga pokazała więcej.. jedzenia się już tak nie boję. tzn nie zawsze. bo skoro już nie tyje tak bardzo to oznacza, że rozkręciłam sobie przemianę materii.. chociaż opory czasami mam. i wyrzuty sumienia.
eh

Zosiu, Ty też jesteś strasznie chuda no i okresu nie masz - musisz przytyć! doskonale rozumiem radość z utraty kg, ale z tym trzeba walczyć. ja sobie jakoś dziś poradziłam, bardzo się cieszę i wiem, że Tobie też się uda!

Napisane przez plameczka

No u mnie troche lepszy nastroj dzis, aczkolwiek nie jest super. Jem te swoje 1500 kcal i jestem glodna :( Teraz zjadlam zupe i 2 kromki chleba czyli jakies 650 kcal naraz na obiad, a w ciagu dnia juz 1300 kcal i dalej jestem glodna. Zostalo tylko 200, ktore chcialam zostawic na pozniej. I tak teraz bede siedziala do 19 i sparalizowana nie bede nic robila, tylko myslala o jedzeniu. Albo zaraz pojde i zjem i do nocy nic. Ale czuje sie psychicznie lepiej jak jest 1500 kcal. Nie mam wyrzutow, ani nic. Jednoczesnie wkurzam sie, bo ciagle jestem glodna. Mysle troche czy to na R nie za duzo, ale mniej nie dalabym rady. A do psychologa jeszcze nie poszlam, dopiero bedzie w maju przyjmowal. Wczoraj mialam atak placzu i w ogole wlasnymi paznokciami podrapalam sobie brzuch ze mam male rany, tak mnie wkurza ten tluszcz. Na pewno musialo to zabawnie wygladac, dobrze ze nikt nie widzial :| Ale oczywiscie nie moge sie zmobilizowac do cwiczen. Ale zaraz pojde i cos porobie.

wydaje mi się, że jesteś cały czas głodna, bo źle jesz - za mało rano. jedz więcej kcal, przede wszystkim więcej w pierwszej połowie dnia. 1500 na r to absolutnie nie za dużo, nie myśl tak nawet. a skoro ciągle jesteś głodna to również znak, że jesz za mało jak na swoje potrzeby...

W ogole mam poczucie winy, ciagle. Czuje ze sprawiam przykrosc rodzicom, ze sie tak zachowuje, a oni sie staraja i zawsze wszystko dla mnie robia. Ja nawet tego nie doceniam. Jak totalnie ropieszczony bachor. Moze ja naprawde taka jestem? Rozpieszczona, przewrazliwiona, histeryczka i w ogole mieczak i ciamajda? Tak sie czuje. Żaluje ze sprawiam przykrosc wszystkim dookola. Ze narzekam na swoj brzuch a kolezanka ma wiekszy i sie wkurza na mnie. Ze rodzice sa dobrzy, a ja tak sie im odwdzieczam.

nie, to "uroki" ed - zmienne nastroje, ataki histerii itp. nie wiń siebie. a pogrubione przeze mnie zdania świadczą o tym, że redukcja najwidoczniej nie jest Ci potrzebna - źle postrzegasz siebie.


W ogole jak jestem na R to mysle sobie, ze aa zjem sobie, R ci nie jest potrzebna, to mozesz te 2000 kcal zjesc. A jak zaczynam jesc wychodzi ponad 2000 i wtedy histeria i postanowienie ze kolejna R. Narazie trzymam sie na R i nie zamierzam wychodzic, tak bezpieczniej.

A umówiłaś się już na wizytę do psychologa??

Co do mnie - jest w porządku. Aż się sama zdziwiłam. Na IIŚ zjadłam bułkę orkiszową - jak zwykle, do tego jogobellę truskawkową z musli :jupi: czyli więcej niż jem zawsze :jupi: ! potem obiadek, deserek, większy podwieczorek, niedawno kolacja :) :) zaraz zjem jakieś orzeszki i jabłka, bo mam straszną ochotę :) mam nadzieję, że taki stan utrzyma się dłużej i nauczę się ze sobą walczyć :ehem::rolleyes:

zdjęcia wyślę wieczorem (po 8), bo coś mi się komputer zacina :o

[funky87]

Ciężko mi po dzisiejszej terapii, dowiedziałam się że robie ogromne postępy i że wszystko idzie w dobrym kierunku, a o co teraz przeżywam jest normalne i że w najbliższym czasie może być gorzej, ale to wszystko jest jak najbardziej potrzebne i muszę przez to przejść.
Najbardziej ucieszyło mnie gdy powiedziała że jak uporam się z problemami wewnętrznymi to zniknie obawa przed jedzeniem i nie będę tak obsesyjnie o tym wszystkim myśleć.

edit: Wiosenko to wspaniale że u Ciebie lepiej, tak się wczoraj martwiłam, że masz nawrót choroby.
Postaraj się jeść więcej i jakoś nie myśleć o tym tyle bo to wszystko dla twojego zdrowia, Ty musisz mieć siły aby wygrywać zawody i w ogóle żeby żyć i być szczęśliwą

btw. jeśli chodzi o wagę to wiem zawaliłam znowu, ale na szczęście moja psycholog powiedziała że to jak najbardziej normalne i pozytywne co się dziej teraz ze mną ciężko mi to wytłumaczyć dlaczego . bo sama nierozmuiem jak może byc ok skoro czuję się do d.. i z każdym dniem coraz gorzej , ale skoro tak ma być to przejdę przez to i się nie poddam.

[iza_wiosenna]

Napisane przez funky87

Ciężko mi po dzisiejszej terapii, dowiedziałam się że robie ogromne postępy i że wszystko idzie w dobrym kierunku, a o co teraz przeżywam jest normalne i że w najbliższym czasie może być gorzej, ale to wszystko jest jak najbardziej potrzebne i muszę przez to przejść.
Najbardziej ucieszyło mnie gdy powiedziała że jak uporam się z problemami wewnętrznymi to zniknie obawa przed jedzeniem i nie będę tak obsesyjnie o tym wszystkim myśleć.

zgadzam się - postępy robisz ogromne!!!!! ale dziś niestety malutko jadłaś no i to codzienne ważenie - czytałaś moją poprzednią wiadomość?

jesteś silna i wczoraj bardzo mi pomogłaś

problemami wewnętrznymi? tj. co miała na myśli?

edit: ale pamiętaj, pisz tutaj, jak będzie źle. nie chcę pisać tylko o sobie, potem się okaże, że Ty masz strasznego doła i... no wiesz. a ja naprawdę bardzo chcę Cię wspierać w miarę mozliwosci. Moim zdaniem super, że jesteś pod opieką psychologa, zawsze możesz liczyć na profesjonalną pomoc

[funky87]

Napisane przez iza_wiosenna

zgadzam się - postępy robisz ogromne!!!!! ale dziś niestety malutko jadłaś no i to codzienne ważenie - czytałaś moją poprzednią wiadomość?

jesteś silna i wczoraj bardzo mi pomogłaś

problemami wewnętrznymi? tj. co miała na myśli?

edit: ale pamiętaj, pisz tutaj, jak będzie źle. nie chcę pisać tylko o sobie, potem się okaże, że Ty masz strasznego doła i... no wiesz. a ja naprawdę bardzo chcę Cię wspierać w miarę mozliwosci. Moim zdaniem super, że jesteś pod opieką psychologa, zawsze możesz liczyć na profesjonalną pomoc

czytałam i dopisałam do wcześniejszej żeby nie było 2 postów, a te problemy wewnętrzne to to wszystko co się złożyło na moja chorobę, ale pocieszające jest to że juz wiem co to jest Tyle tylko że teraz ucze się inaczej podchodzic do tego i mówić wprost czego chę a czego nie, czyli zmieniam cały mój system wartości a to nie może być takie hop siup, a to że waga i jedzenie dalej się za mną ciągnie jeszcze bardziej to pogarsza bo odwraca moja uwagę od problemu. Czyli najnormalniej zamiast zająć się tym czym powinnam ja nadal skupiam się na wyglądzie, wadze i kcal i stąd te ostatnie codzienne ważenie ehhh mam nadziję że to jakoś normalnie wytłumaczyłam bo szczerze to sama się w tym gubię

[Krytia]

Napisane przez Krytia

Nie chodze do psychologa. A dzisiaj miałam takiego doła, żę aż chciałam żeby mnie nie było na tym świecie , ale na szczęście się opamiętałam a to wszystko przez to: powiedziano mi, że mam na swoje życzenie zastrzyki oraz to że tak wyglądam. Mam kompletnego doła. Będę się starać wprowadzać więcej kcal ale nie weim czy dam rade.

Popisze czasem któraś z was ze mną, brakuje mi rozmów a na żywo się boje rozmawiać szczerze bo zaczynam kłamać.
Potrzebuje motywacji żeby przytyć bo inaczej szpital. Napisać ile waże i przy jakim wzroście? Chciałabym żeby było tak że jak przytyje to będę ładniejsza niż jestem teraz ale ciągle myśle że będę gruba. Jak mam zacząć nie bać się więcej jeść? I mam też takiego "chochlika" w głowie, który mówi mi: "nie jedz tyle. Nawet w swoje urodziny, które były nie dawno liczyłam kcal i nie zjadłam nawet kawałka tortu

[smak6malin]

Dziękuje Wam dziewczyny ale nie wiem co się stało. Dzisiaj będąc na basenie, widziałam wiele chudych dziewczyn i chcę być taka, jestem teraz gruba. Nie wiem po co byłam na tym przytyciu.

[iza_wiosenna]

Napisane przez funky87

czytałam i dopisałam do wcześniejszej żeby nie było 2 postów, a te problemy wewnętrzne to to wszystko co się złożyło na moja chorobę, ale pocieszające jest to że juz wiem co to jest Tyle tylko że teraz ucze się inaczej podchodzic do tego i mówić wprost czego chę a czego nie, czyli zmieniam cały mój system wartości a to nie może być takie hop siup wiadomo , a to że waga i jedzenie dalej się za mną ciągnie jeszcze bardziej to pogarsza bo odwraca moja uwagę od problemu. Czyli najnormalniej zamiast zająć się tym czym powinnam ja nadal skupiam się na wyglądzie, wadze i kcal i stąd te ostatnie codzienne ważenie ehhh mam nadziję że to jakoś normalnie wytłumaczyłam bo szczerze to sama się w tym gubię

rozumiem w końcu sama przez to przechodziłam postaraj się jutro zjeść pierożki mamy, ok? wierzę, że Ci się uda. Pomyśl tylko - dlaczego miałąbyś ich nie jeść ?

Napisane przez Krytia

Popisze czasem któraś z was ze mną, brakuje mi rozmów a na żywo się boje rozmawiać szczerze bo zaczynam kłamać.
Potrzebuje motywacji żeby przytyć bo inaczej szpital. Napisać ile waże i przy jakim wzroście? Chciałabym żeby było tak że jak przytyje to będę ładniejsza niż jestem teraz ale ciągle myśle że będę gruba. Jak mam zacząć nie bać się więcej jeść? I mam też takiego "chochlika" w głowie, który mówi mi: "nie jedz tyle. Nawet w swoje urodziny, które były nie dawno liczyłam kcal i nie zjadłam nawet kawałka tortu

a ile ważysz przy jakim wzroście? leczysz się, tak? pisałaś o terapi. nie pomaga?

[iza_wiosenna]

Napisane przez smak6malin

Dziękuje Wam dziewczyny ale nie wiem co się stało. Dzisiaj będąc na basenie, widziałam wiele chudych dziewczyn i chcę być taka, jestem teraz gruba. Nie wiem po co byłam na tym przytyciu.

co Ty!!!!!!!!!! byłaś zapewne stanowczo za chuda a teraz jesteś śliczną laską! założę się. po prostu nie umiesz obiektywnie na siebie spojrzeć - tak już jest przy ed. najlepiej świadczy o tym fakt, że wczoraj pisałaś, że wyglądasz super, a dziś - że źle. Widzisz, żadna z nas nie ocenia się właściwie niestety. nie porównuj się z innymi. jesteś chuda , czy szczupła z natury, taki Twój urok, na pewno jesteś sexy i piękna. Dobrze Ci zrobiło P podawałaś wtedy wagę - była tragicznie niska. Jesteś dla mnie zwzorem, naprawdę!

[Krytia]

Napisane przez iza_wiosenna

a ile ważysz przy jakim wzroście? leczysz się, tak? pisałaś o terapi. nie pomaga?

Waże : 32.9ks a mam 1.60, wiem że to mało ale ja nie potrafie się przełamać żeby przytyć. Niestety nie lecze się (dostaje tylko zastrzyki), bo mam coś takiego, że jakbym miała iść do psychologa czy gdzieś to na pytania zaczęłabym kłamać(nie wiem czemu, nie chce się przyznawać przed innymi ludźmi do choroby) i jeszcze każdą rozmowe traktuje jak atak na mnie i wypominanie mi błędów. Nawet jak rozmawiam z mamą to tak się czuje i ranie ją a tak bardzo nie chce tego robić.

[funky87]

Napisane przez Krytia

Popisze czasem któraś z was ze mną, brakuje mi rozmów a na żywo się boje rozmawiać szczerze bo zaczynam kłamać.
Potrzebuje motywacji żeby przytyć bo inaczej szpital. Napisać ile waże i przy jakim wzroście? Chciałabym żeby było tak że jak przytyje to będę ładniejsza niż jestem teraz ale ciągle myśle że będę gruba. Jak mam zacząć nie bać się więcej jeść? I mam też takiego "chochlika" w głowie, który mówi mi: "nie jedz tyle. Nawet w swoje urodziny, które były nie dawno liczyłam kcal i nie zjadłam nawet kawałka tortu

Pisz śmiało

Napisane przez smak6malin

Dziękuje Wam dziewczyny ale nie wiem co się stało. Dzisiaj będąc na basenie, widziałam wiele chudych dziewczyn i chcę być taka, jestem teraz gruba. Nie wiem po co byłam na tym przytyciu.

Martynko nie myśl tak o sobie na pewno jesteś szczuplutką śliczną dziewczyną ,a porównywanie się do innych to najgorsze co może być. Najważniejsze żebyś ty się dobrze czuła w swoim ciele

Napisane przez iza_wiosenna

rozumiem w końcu sama przez to przechodziłam postaraj się jutro zjeść pierożki mamy, ok? wierzę, że Ci się uda. Pomyśl tylko - dlaczego miałąbyś ich nie jeść ?

Pogadałam chwilę z mamą , wyżaliłam się jej i wiesz co chyba tego najbardziej mi potrzeba było, a pierożki do jutra chyba się nie uchowaja , zaraz tata dopadnie i tyle po nich


edit. Krytia ważysz strasznie malutko, wskakuj jak najszybciej na P , powiedz mi czemu miałabyś kłamać przed psycholog?? Wie ktoś z twojego otoczenia o twojej chorobie, czy tylko rodzice??

[iza_wiosenna]

Napisane przez funky87

Pogadałam chwilę z mamą , wyżaliłam się jej i wiesz co chyba tego najbardziej mi potrzeba było, a pierożki do jutra chyba się nie uchowaja , zaraz tata dopadnie i tyle po nich

to zjedz teraz! choć.. trzy ! obiecuję, że nie przytyjesz. jak chcesz mogę zjeść coś równolegle z Tobą mówię poważnie. chyba, że wiesz, że potem będziesz miała straszne wyrzuty, wtedy nie ma sensu chyba...

Krytia dla własnego zdro... życia - jedz.

[funky87]

Napisane przez iza_wiosenna

to zjedz teraz! choć.. trzy ! obiecuję, że nie przytyjesz. jak chcesz mogę zjeść coś równolegle z Tobą mówię poważnie. chyba, że wiesz, że potem będziesz miała straszne wyrzuty, wtedy nie ma sensu chyba...

Izuś - teraz to niemożliwe, jestem pełna po tych kanapkach , ale obiecuje że jutro postaram się ze wszystkich sił zjeść zupę jeśli mama zrobi na obiad A jeśli mi się uda to będzie to moja pierwsza zupa od 8 miesięcy (nie liczę tych co robiłam sama , hehe one w niczym nie przypominają prawdziwej domowej zupki zabielanej itp z full dodatkami ).
Wiosenko jesteś Kochana

[iza_wiosenna]

Napisane przez funky87

Izuś - teraz to niemożliwe, jestem pełna po tych kanapkach , ale obiecuje że jutro postaram się ze wszystkich sił zjeść zupę jeśli mama zrobi na obiad A jeśli mi się uda to będzie to moja pierwsza zupa od 8 miesięcy (nie liczę tych co robiłam sama , hehe one w niczym nie przypominają prawdziwej domowej zupki zabielanej itp z full dodatkami ).
Wiosenko jesteś Kochana

Funky, ok to zjem sobie sama orzeszki zjedz jutro obiad Mamy - przecież nie jesteś w domu codziennie.

wysłałam Wam zdjęcia!!!!!!!! mam prośbę: oceńcie, czy mam grube (nieproporcjonalne do górnej części ciała), krótkie nogi. proszę aha, i obojczyki mi wyszły jakoś strasznie chudo, chyba są grubsze na żywo zastanawiam się nad p.

[Krytia]

funky87 : nie wiem czemu. Może dla tego, że boje się mówić ludziom o chorobie bo się wstydze, że jestem taka beznadziejna i głupia. Z otoczenia to ludzie nie wiem czy wiedzą mogą się domyślać, rodzice wiedzą.


iza_wiosenna: staram się jeść więcej ale ciągle licze kcal i nie umiem przestać. Codziennie ćwicze i nie wiem ile powinnam jeść kcal żeby tyć stopniowo, nie jakoś super szybko bo bym załamanie nerwowe przeżyła. Pamiętam, że jak mi waga w jeden dzień podskoczyła o 0,3 kg to aż się popłakałam ze smutku a powinnam się cieszyć.

[funky87]

Napisane przez iza_wiosenna

Funky, ok to zjem sobie sama orzeszki zjedz jutro obiad Mamy - przecież nie jesteś w domu codziennie.

wysłałam Wam zdjęcia!!!!!!!! mam prośbę: oceńcie, czy mam grube (nieproporcjonalne do górnej części ciała), krótkie nogi. proszę aha, i obojczyki mi wyszły jakoś strasznie chudo, chyba są grubsze na żywo zastanawiam się nad p.

Wiosenko jaka z Ciebie chudzinka , Ty się jeszcze zastanawiasz nad P, wskakuj i to jak najszybciej.
Masz śliczny brzuszek, takie wyrzeźbione mięśnie i nóżki ah tylko pozazdrościć.
Jednym słowem super figura tylko parę kg by się na prawdę przydało, bardzo wystają Ci kości biodrowe i obojczyki, gdybyś przybrała troszkę ciałka to już w ogóle było by cudnie
Wiesz że wyobrażałam sobie Ciebie bardzo podobnie

[tamonita]

Napisane przez Krytia

Waże : 32.9ks a mam 1.60, wiem że to mało ale ja nie potrafie się przełamać żeby przytyć. Niestety nie lecze się (dostaje tylko zastrzyki), bo mam coś takiego, że jakbym miała iść do psychologa czy gdzieś to na pytania zaczęłabym kłamać(nie wiem czemu, nie chce się przyznawać przed innymi ludźmi do choroby) i jeszcze każdą rozmowe traktuje jak atak na mnie i wypominanie mi błędów. Nawet jak rozmawiam z mamą to tak się czuje i ranie ją a tak bardzo nie chce tego robić.

Funky, Izka też moge coś z Wami zjeść

[iza_wiosenna]

Napisane przez funky87

Wiosenko jaka z Ciebie chudzinka , Ty się jeszcze zastanawiasz nad P, wskakuj i to jak najszybciej.
Masz śliczny brzuszek, takie wyrzeźbione mięśnie i nóżki ah tylko pozazdrościć.
Jednym słowem super figura tylko parę kg by się na prawdę przydało, bardzo wystają Ci kości biodrowe i obojczyki, gdybyś przybrała troszkę ciałka to już w ogóle było by cudnie
Wiesz że wyobrażałam sobie Ciebie bardzo podobnie

na prawdę?

myślisz, że z kilkoma kg byłoby ładniej? to może...

a, i po moim braku apetytu nie zostało ani śladu! zjadłam sobie kolację, zaraz po niej (była wcześnie, koło 18) z trzy precelki. Potem, koło 20 uznałam, że jestem głodna, zjadłam z 50 g orzeszków ziemnych i jeszcze trzy precelki A, I DWA JABłUSZKA

[taka nie inna]

Czesc dziewczynki
Juz od sporego czasu tu zaglądam ale jakos nigdy nie miałam odwagi się przełamac.
Tez mam problemy z Ed, które zaczęły się jakis rok temu. Zachciało mi się odchudzac,choc zawsze byłam szczupla, ze sporym biustem,po którym teraz ani śladu.
Wiem ze musze przytyc bo okresu nie mam juz prawie rok, ale jakos nie moge, codziennie probuje. Co rano powtrzam sobie: Walcz!a potem nagle opadam z sił.To liczenie kalorii,które przysłoniło mi patzrenie na normalny swiat, to ciągłe porównywanie się, ten mętlik w głowie- straszne.

Chciała bym z Wami o tym tutaj popisac, bo moze wtedy choc troche mi ulzy. Coraz czesciej zastanawiam sie nad psychologiem, bo bycie z tym sam na sam, bez mozliwosci wygadania się mnie przytłacza.
Pozdrwiam cieplutko Mam nadzieję, że przyjmniecie jeszc jedną zagubiona w Ed duszyczkę

[iza_wiosenna]

Napisane przez taka nie inna

Czesc dziewczynki
Juz od sporego czasu tu zaglądam ale jakos nigdy nie miałam odwagi się przełamac.
Tez mam problemy z Ed, które zaczęły się jakis rok temu. Zachciało mi się odchudzac,choc zawsze byłam szczupla, ze sporym biustem,po którym teraz ani śladu.
Wiem ze musze przytyc bo okresu nie mam juz prawie rok, ale jakos nie moge, codziennie probuje. Co rano powtrzam sobie: Walcz!a potem nagle opadam z sił.To liczenie kalorii,które przysłoniło mi patzrenie na normalny swiat, to ciągłe porównywanie się, ten mętlik w głowie- straszne.

Chciała bym z Wami o tym tutaj popisac, bo moze wtedy choc troche mi ulzy. Coraz czesciej zastanawiam sie nad psychologiem, bo bycie z tym sam na sam, bez mozliwosci wygadania się mnie przytłacza.
Pozdrwiam cieplutko Mam nadzieję, że przyjmniecie jeszc jedną zagubiona w Ed duszyczkę

no pewnie

a leczysz się? Powiem Ci, że sprawa z okresem to nie przelewki, przytyj choćby dla niego. Dużo schudłaś? Oj, znam ten ból - odchudzania mimo bycia szczupłym skoro miałaś spory biust dodatkowe kg mogą pójść właśnie tam, więc nie wahaj się

Agness, podasz mi jeszcze raz swojego maila? bo przeoczyłam

[agness51]

Iza - a mi fotek nie wysłałaś ...

EDIT:
agness51@wp.pl

[iza_wiosenna]

wysłane

[funky87]

Napisane przez iza_wiosenna

na prawdę?

myślisz, że z kilkoma kg byłoby ładniej? to może... Nie myślę tylko jestem, tego pewna, masz śliczną figurę a gdyby do tego dołożyć jeszcze parę kg, których pewnie za wiele by nie było widać to w ogóle wyszło by super. Izuś pomyśl o tym , masz na prawdę śliczną sylwetkę tylko te wystające kości , kurcze czemu my potrafimy zauważyć to u kogoś a u siebie już nie

a, i po moim braku apetytu nie zostało ani śladu! zjadłam sobie kolację, zaraz po niej (była wcześnie, koło 18) z trzy precelki. Potem, koło 20 uznałam, że jestem głodna, zjadłam z 50 g orzeszków ziemnych i jeszcze trzy precelki A, I DWA JABłUSZKA

suuuuuu uper