|
|
#121 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 231
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
Droga Youdith czytałam twoje wiadomości i próbuje porównac to do swojej sytuacji. Napisze ci tylko jedno. Moja mama ostatnio powiedziała mi o swoim problemie ( jest identyczny jak twój) a jagorsze jest to że babcia tak samo miała boje sie że ja też tak moge mieć. poprostu nie czerpie przyjemności.Jestem jak kłoda ....ehh moja mam chodziła do lekarza ale nie ma na to wytłumaczenia........takż e chciałabym ci doradzić ale nie potrafie. wiedz że nie jesteś sama.
__________________
::::Ofiarować oznacza dawać drugiemu to, co wolałoby się zatrzymać dla siebie:::: ![]() Wymianka https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=273064 |
|
|
|
|
|
#122 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5
|
rozstałam się z tego powodu...
Witajcie dziewczyny, cześć YOUdith
Szczerze radzę Tobie i każdej z was spróbujcie skorzystac z rady fachowca... Ja tego nie zrobiła. Teraz się przymierzam, rychlo w czas :/ Rozstaliśmy się wczoraj z chłopakiem właśnie przez mój brak ochoty na seks... Byliśmy razem ok. 3 lat... A zatem boli, bardzo boli. Rozstaliśmy się we łzach gdyż wciąż nam na sobie ogromnie zależy. Problem istniał nie od dzisiaj, czasem o tym rozmawialiśmy ale zawsze bez jakichkolwiek konstruktywnych wniosków, ot takie zakopywanie pod dywan. Pierwsze miesiące naszej znajomości to szalony, spontaniczny seks, codziennie, nawet pare razy dziennie. Potem namiętność powoli gasła i problem zaczął narastać. Bywało, że nie kochaliśmy się przez miesiąc a może nawet dwa, czasem kochaliśmy się ale ja zaciskałam zęby. A on to doskonale wyczuwał. Bywały oczywiście i lepsze okresy Ale krótkie i potem entuzjazm znów opadał. Byłam zła na siebie i przemieniałam tę złość w jakiś pancerz - "nie lubie sexu, taka jestem i trudno" Zdecydowanie za późno zdecydowaliśmy się na wizytę u specjalisty. Każde o tym wczesniej myślało ale jakoś bez przekonania. Ostatecznie nic z tego nie wyszło bo mój chłopak był już w fazie totalnej rezygnacji - ze 2-3 miesiące temu. I nie poszliśmy. Przestałam go już pociągać. Na zasadzie - gest - odmowa - i jego ciało przystosowało się samo z siebie. Jestem zdruzgotana, że skończyło się to z takiego powodu. Niestety było też tysiąc innych. To nie był związek idealny. I nie wiem już sama dlaczego tak się stało.Tak więc YOUdith! Nie zwlekaj, idź do seksuologa, nie zastanawiaj się tylko działaj. Żeby nie okazało się że jest za późno.
|
|
|
|
|
#123 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
Mój stosunek do seksu ma tyle niuansów że nie jestem tego w stanie ogarnąć sama, po prostu rozkładam ręce i nie rozumiem. Dlatego późno to późno ale idę z tym to kogoś mądrzejszego. |
|
|
|
|
|
#124 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Witam
![]() Mój problem polega na tym, że także nie mam ochoty na seks. Bez problemu obyłabym się bez strefy erotycznej, jednak smuci mnie, że mój oziębły temperament odbija się na moim związku i musi tracić na tym druga osoba ![]() Nigdy nie stosowałam hormonalnych metod zapobiegania ciąży, więc podejrzewam, że kwestia tkwi w podłożu psychicznym. Otóż jestem osobą bardzo wrażliwą i panicznie boję się odrzucenia. Nie pociągają mnie pieszczoty, ani wszelkie wysiłki mojego partnera, który stara się mnie rozpalić na tysiące sposobów. Ogarnia mnie lęk, gdy zostajemy sami, lub gdy on daje mi do zrozumienia, że ma na mnie ochotę. Nigdy mnie nie skrzywdził, ani nie zrobił nic wbrew mej woli, tym bardziej czuję się winna, że nie potrafię uczynić szczęśliwym człowieka, który ma do mnie tyle cierpliwości. I co dziwne: czasem, gdy zaspokajam się sama, jest naprawdę ok, gdy pomyślę, że on miałby to robić nie mogę się przełamać. Niejednokrotnie już zmuszałam się do pieszczot i zwyczajnie udawałam: zarówno zaangażowanie jak i rozkosz. Wszystko po to, żeby jemu sprawić przyjemność. Ale zaraz po tym, albo nawet w trakcie płakałam. Brzydziłam się swojego ciała i ten widok napawał mnie wstrętem. Chciałam zmyć z siebie jakiś nienamacalny brud i wyrzucić z pamięci tamte chwile. Tylko nie jestem w stanie pojąć: dlaczego? Mój partner w końcu nigdy nie wyrządził mi nic przykrego, jest czuły i cierpliwy, ponadto obdarzony wspaniałym ciałem. A ja nie jestem w stanie pojąć, jak wszyscy mogą tak sie cieszyć seksem? Jak mogą z tego czerpać przyjemność?Oczywiste jest, że nie ma się ochoty na seks, gdy coś nie tak w sferach emocjonalnych związku. Jednak u mnie bez względu na to, jak układa się mi z partnerem moje libido nie wzrasta. Nawet kiedy jest cudownie i dajmy na to, TŻ przytula mnie, całuje moje włosy i prawi komplementy nie mam ochoty na cielesne zbliżenia. Wówczas moje myśli krążą wokół tego, żeby jak najdłużej zatrzymać tą chwilę, żeby nie musieć znowu udawać podnieconej. Właśnie wtedy, gdy jest taki kochany czuję sie w pełni szczęśliwa i nie potrzebuję już niczego więcej, żadnego seksu. Jednak nie godzę się z takim stanem rzeczy. Chciałabym przestać podchodzić do wszystkiego tak emocjonalnie i zacząć traktować seks jako przyjemność, a nie obowiązek. Chciałabym naprawdę mieć ochotę kochać się z moim chłopakiem! Rozmawiałam z nim o tym wiele razy i on akceptuje mnie taką, jaką jestem, jednak wiem, że w głębi duszy cierpi. I właśnie przez to, że jest dla mnie tak dobry nie mogę znieść myśli, że mogłabym go ranić. Zaciskam wtedy zęby i kłamię, żeby go zaspokoić A potem siedzę na podłodze w łazience i zanoszę się płaczem, a on czuje się winny i jest jeszcze gorzej. Nie mogę znaleźć źródła mojego oziębłego temperamentu, nie przypominam też sobie żadnych traumatycznych przeżyć z przeszłości. Ale jest tak, że na widok niektórych mężczyzn wzdrygam się z obrzydzeniem, czasem myślę, że wszyscy patrzą na mnie obleśnym, pożądliwym wzrokiem... (czy to normalne?) Nie mogę pojąć, gdzie popełniłam błąd, co ze mną nie tak... Czy możliwe jest, aby to była tylko i wyłącznie kwestia wychowania?
__________________
"Na linie nad przepaścią tańcz, aż w jedną krótką chwilę, pojmiesz po co żyjesz..."
|
|
|
|
|
#125 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
Z obrzydzeniem zmuszam się do seksu... Czasem podczas stosunku płyną mi z oczu łzy, tak bardzo tego nie lubię. Współżyję z moim chłopakiem wyłacznie dla świętego spokoju... On jest kochany i bardzo się dla mnie stara ale to nie wpływa na wzrost mojego libida Raczej sprawia, że mam jeszcze większe wyrzuty sumienia Odstawiłam nawet tabletki antykoncepcyjne, ale ochota na seks nie wróciła. Teraz za to panicznie boje się wpadki. Boję się do tego stopnia że przed włożeniem prezerwatywy wycieram co chwila jego czlonka chusteczką higieniczną... Kiedy już uprawiamy seks myślę o tym by jak najszybciej skończył... Po wszystkim czuję ulgę, że mam to już za sobą... Zdaję sobie sprawę z tego, że jesli ja sie nie zmienie on znajdzie sobie inna dziewczynę Nie umiem nic na to poradzić, mogę jedynie dalej zmuszać sie do seksu... To wszystko jest chore...
|
|
|
|
|
|
#126 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Wiecie dziewczyny, mój związek trwa już ładnych pare lat i choc teraz nasz seks jest swietny jak chyba nigdy dotąd i nam zdarzały się wzloty i upadki.
Pamiętam taki czas, po urodzeniu drugiego dziecka, gdy moje libido zjechało do zera. Doskonale wiedziałam, że przyczyną tego jest moje ciagłe zmęczenie i stres. Mój mąż to naprawdę miłość mojego życia i serce mi pękało gdy go od siebie odsuwałam ale kompletnie na nic nie miałam siły. Do tego doszły kompleksy (w drugiej ciąży dużo przytyłam, w dodatku miałam brzydką bliznę po cesarce). Czasami zmuszałam się do współżycia a potem płakałam w poduszkę. Często o tym rozmawialismy, mąż ciągle zapewniał mnie mnie o swojej miłosci, o tym, że jestem dla niego najpiękniejsza, a ja zamykałam się w coraz większym poczuciu winy. I w końcu znalazł na mnie sposób. Nie wiem, czy sam na to wpadł, czy zwrócił sie do kogoś o radę. Pewnej nocy po prostu pocałował mnie, życzył dobrej nocy i zasnął. Na początku ulżyło mi, że nie próbuje namawiać mnie do seksu, ale gdy takie zachowanie stało sie normalnym wieczornym rytuałem nagle sama zauważyłam, jak bardzo brakuje mi jego czułości i dotyku. W ciągu dnia układało nam sie cudownie. Bardzo starał się pomagać mi w domu, ja nabrałam dystansu do codziennych obowiązków, Rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o seksie. Znowu poczułam sie jak młoda zakochana kobieta, przypomniałam sobie, za co pokochałam swojego męża, co mnie w nim zauroczyło. I pewnej nocy namiętność po prostu wróciła. |
|
|
|
|
#127 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Madziu! Ja też tak chcę
Czy nie mogłabyś umówić jakoś naszych facetów, żeby Twój podpowiedział mojemu co należy zrobić? Bardzo się cieszę, że chociaż u Ciebie wszystko się ułożyło ![]() Youdith! Jeżeli tabletki były u Ciebie przyczyną spadku libida to nawet po ich odstawieniu stan ten może utrzymywać się przez kilka miesięcy. Jednak, jeśli po tym okresie nie odzyskasz ochoty na seks to najlepszym rozwiązaniem byłoby skontaktować się z seksuologiem, który jest przecież po to, aby tego typu problemom zaradzać. Rozumiem Cię jednak doskonale, bo niewiadomo co gorsze - oziębły temperament czy lęk przed ciążą (a jedno może się bardzo często wiązać z drugim). Ja też myślę tylko o tym, że spełniam (przykry) obowiązek i z niecierpliwością czekam aż to się skończy. Czuję się jakbym trochę oszukiwała swojego partnera, bo udając zaangażowanie ranię nie tylko jego, ale i siebie samą. Jestem tego świadoma, jednak nie potrafię temu zaradzić. Wiele razy szczerze rozmawiałam z moim facetem i on naprawdę potrafi się powstrzymać, jednak jest dla mnie tak dobry, że gdy widzę jak cierpi nie mogę tego znieść. Przekonuję go więc o tym jak bardzo go pragnę, żeby uczynić go szczęśliwym. Jego uśmiech jest dla mnie warty każdej ceny. Ale taka sytuacja ciągnie się już od lat, a ja jestem powoli zmęczona udawaniem. Nie wiem, co wpływa na mój oziębły temperament - mi całkowicie wystarcza przytulanie i odrobina czułości. Nie mniej jednak nie jestem do końca szczęśliwa i spełniona w takim układzie...
__________________
"Na linie nad przepaścią tańcz, aż w jedną krótką chwilę, pojmiesz po co żyjesz..."
|
|
|
|
|
#128 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Dawno nic tu nie pisałam...ale wcale nie dlatego, że jest lepiej. Po prostu poddałam się. Brzydzę się seksem! Kiedy wspóżyję z moim chłopakiem, z którym układa mi się coraz gorzej, czuję się jak prostytutka. Robie to tylko by spełnić swój..."obowiązek" i by on wreszcie odczepił się ode mnie. Nienawidzę tego uczucia, gdy on jest we mnie. Nienawidzę gdy mnie całuje i dotyka. Wiem, że powinnam się z nim rozstać...ale nie wiem jak. Z jednej strony nie wyobrażam sobie życia z nim z drugiej życie bez niego też trudno mi sobie wyobrazić. Nie wiem co robić
![]() ![]() ![]() ![]()
|
|
|
|
|
#129 |
|
Podróżniczka
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 826
|
Dot.: Brak ochoty na seks
1. nie zmuszaj sie do niczego...
2. zmien chłopaka.. 3. idz do pszychologa, seksuloga.. 4. sex jest piekny.. 5. a jeśli myślisz inaczej to patrz punkt 1 |
|
|
|
|
#130 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
![]() 2. j.w. 3. Nie stać mnie na terapię u seksuologa. 4. Nie umiem sobie wyobrazić tego, że seks może być piękny. Dla mnie to koszmar. 5. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
|
|
|
|
|
|
#131 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
Jesteś od niego uzależniona, czy go kochasz? Jeżeli to tylko przyzwyczajenie to po prostu odejdź. Rozumiem, że to trudne, ale nie zamykaj przed sobą szansy na inny, udany związek. Pamietam podobną sytuacje u mojej przyjaciółki. Była z facetem, po okresie początkowej namiętności - kompletnie nic. Była załamana, czuła się taka "do niczego", a jednocześnie czuła, że to po prostu ten związek się wypalił. Że minęła namiętność, a miłości nie ma. Odeszła, poznała kogos innego. Są już od 6 lat małżeństwem. Jak to mówi -z seksem bywa różnie, raz bardzo dobrze, raz "tylko" dobrze. A tamte problemy są tylko przeszłością. |
|
|
|
|
|
#132 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Boję się, że z innym facetem będzie tak samo
ON był moim pierwszym i początkowo myślałam, że ostatnim... Nie wiem jak może być z innym facetem. Nie jestem z nim szczęśliwa, nie tylko z powodu seksu. On chce żebym go zaspokajała średnio 2 razy dziennie. Jeśli uprawiamy seks od rana, on około południa znów chce. Mam tego dosyć. Robi mi się niedobrze na samą myśl o seksie. Czy wszyscy faceci są tacy jak ON?
|
|
|
|
|
#133 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 879
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
bądź dzielna i zaufaj, że nie wszyscy faceci są tacy a sex może być pięknym doznaniem i niezwykle przyjemnym.sprobuj się uwolnić, zrób to dla siebie...
__________________
byle do wiosny
|
|
|
|
|
|
#134 |
|
Podróżniczka
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 826
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Uwolnij się od niego , jeśli trafisz na takiego faceta , który będzie Cie pociągał to zobaczysz jak piekny może byc sex.
Troszke godności dla samej siebie A najgłupszy argument jaki słyszałam .... " jestem od niego uzależniona " .... istatnieje możliwość , żespotkasz kogś innego , od kogo też się uzaleznisz i przy okazji sex będzie super fajnym przeżycie. A jak już nie chce się z nim rozstawać ( co dla mnie jest oczywista głupota) to chociaz nie udawaj i nie zmuszaj sie...myślisz , ze to z czasem nie wyjdzie i co Twoj facet bedzie z tego powodu szczesliwy ...watpie...i też sie mozecie zacząć przez to kłócić. Powodzenia Ci życze ... wiem , że jest Ci na pewno ciezko no i trzymam kciuki za podjęcie madrej decyzji |
|
|
|
|
#135 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Dziewczyny proszę pomóżcie mi... Jestem załamana. Między mną i moim chłopakiem jest naprawdę źle. On cały czas powtarza, że jeśli się nie zmienię to on mnie zostawi i znajdzie sobie inną. Wiem, że tak byłoby najlepiej, ale nie potrafię się z tym pogodzić. Nie umiem wyobrazić sobie życia bez niego pomimo, że on pomiata mną i traktuje gorzej niż kogokolwiek... Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie umiem uwolnić się od tego toksycznego związku. Płaczę zamknięta w swoim pokoju i nawet nie mam z kim porozmawiać...
|
|
|
|
|
#136 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Ja nie umiem być sama. Kiedy zostawił mnie porzedni chłopak, z którym z resztą też było mi źle, załamałam się do tego stopnia, że musiałam leczyć sie z depresji prochami. Tak naprawdę poczułam się lepiej, wtedy, gdy poznałam kogoś nowego, czyli mojego obecnego chłopaka. Poza tym nie umiem pogodzić się z tym, że jakaś inna miałaby zająć moje miejsce bo to by oznaczało, że ona jest lepsza...
|
|
|
|
|
#137 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: najcieplejsze miasto :)
Wiadomości: 1 506
|
Dot.: Brak ochoty na seks
jeśli nadal będziesz tkwiła w tej chorej sytuacji będzie tylko gorzej.
Dlaczego nie chcesz iść do specjalisty, on napewno ustaliłby źródło Twojego zniechęcenia seksem. Szkoda robić sobie świadomie krzywdę. A moze problem leży w Twoim chłopaku?? Czy on szanuje to że czasem nie masz ochoty na seks??
__________________
|
|
|
|
|
#138 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#139 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Moim zdaniem Tobie potrzebny jest nie tyle seksuolog, co może psycholog. Chyba nie mylę się zauważając u Ciebie kompletny brak poczucia własnej wartości. Facet Tobą pomiata, szantażuje Cię, a Ty nie potrafisz się od niego uwolnić bo twierdzisz, że nie umiesz być sama.
Juz to pisałam, ale powtórzę. Dziewczyno, tkwiąc w takim toksycznym związku sama zamykasz sobie szansę na udane życie. I to nie tylko zycie seksualne, ale na zdrowy związek, na budowanie poczucia własnej wartości, wiary w siebie i zdrowego egoizmu. Nie czekaj aż on Cię zostawi, oczywiście zwalając całą winę za to na Ciebie. Znajdź swoje mocne strony - na pewno je masz. Przypomnij sobie co lubisz robić, w czym jestes dobra, co Cię interesuje. Bądź dla siebie dobra. Miarą Twojej wartości nie jest fakt bycia z facetem, ani to, jaka jesteś w łóżku. Odejdź. Zrób to zanim się znienawidzisz i uznasz za kompletnie beznadziejną. Daj sobie szansę. Jesteś młoda i naprawdę możesz zaznać wiele szczęścia. Tylko daj sobie szansę. |
|
|
|
|
#140 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: najcieplejsze miasto :)
Wiadomości: 1 506
|
Dot.: Brak ochoty na seks
zgadzam się w 100% z to ja magda
tkwienie w tym związku Cię zniszczy
__________________
|
|
|
|
|
#141 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Brak ochoty na seks
To moze ja tez wtroce swoje 3 grosze...
YOUdith, opowiem Ci moja historie. Bylam w podonym zwiazku jak Ty. Uzalezniona od faceta, zapatrzona w niego, nie potrafiaca wyobrazic sobie zycia bez niego. Przez 4 i pol roku tkwilam w tym zwiazku podswiadomie czujac, ze cos nie gra. Jednak staralam sie i spelnialam wszystkie jego zachcianki, zachowywalam se tak jak on sobie tego zyczyl. Odwrocilam sie od mojej najlepszej przyjaciolki, bo on twierdzil, ze "mamy na siebie zly wplyw i nie powinnysmy sie spotykac" . Byl zazdrosy i zaborczy...Z seksem bywalo roznie. Raz lepiej raz gorzej. Poczatki zwiazku to oczywiscie wielka namietnosc, a z czasem coraz mniej mialam ochote. Po ponad 4 latach tego zwiazku cos zaczelo sie we mnie zmieniac. Zaczelam widziec rzeczy, ktorych predzej nie dostrzegalam. Zaczelam sie stawiac i zaczely sie klotnie. Pewnego razu postawilam sie i zdecydowalam, ze tym razem nie poddam sie szantazowi. Wyjechalam sama z przyjaciolka na weekend. On sie o tym dowiedzial. Probowal mnie zatrzymac, ale powiedzialam NIE. I wiesz co? To byla najlepsza i najmondrzejsza decyzja jaka podjelam. Do tej pory utrzymujemy ze soba kontakt. Facet jest naprawde sympatyczny, jako kumpel naprawde swietny, ale nie jako partner. Ciesze sie, ze to sie skonczylo. Przez dlugi czas potem nie chcialam miec nikogo. Chcialam sobie odbic te wszystkie lata w ktorych byla zalezna od jego decyzji, jego znajomych, imprez z ludzmi ktorych (jak teraz na to patrze) nawet nie lubilam. Po tym zwiazku w mojej psychice zostalu blizny. Zmagam sie sama ze soba i wiem, ze duzo pracy jeszcze przedemna, chociaz od zerwania minelo juz sporo czasu (ok 4 lat)... Teraz od ponad 2 lat jestem w innym zwiazku, z innym facetem i jestem szczesliwa. Moj byly zwiazek odbil sie na tym terazniejszym. Zanim zdecydowalam sie na zwiazek z moim obecnym facetem dokladnie go "przetestowalam". Kiedy juz sie zeszlismy caly czas bylam czujna, jestem czujna do tej pory. Boje sie zostac zrniona i wiem, ze nie pozwole na to aby traktowano mnie przedmiotowo. Poznaje siebie, swoje pragnienia. A co najwazniejsze czuje sie w tym zwiazku soba. Nie musze nikomu nic udowadniec, nie musze sie podporzakowywac, nie musze udawac ani. Nie mam wyrzutow sumienia, kiedy przez dwe lub trzy tygodnie z rzedu mowie mojemu TZ`owi, ze nie mam ochoty na sex. Nie mam wyrzutow sumienia kiedy chce wyjsc z kolezankami na piwo i nie mam problemu, kiedy moj TZ idzie z kumplami. Ufamy sobie i tak powinno byc. Nie mysl, ze na tym jednym facecie wybor sie konczy. Nie popelniaj tego bledu co ja! Uwiez mi, ze masz szanse na szczescie. Nie szukaj go na sile, pozwol, zeby szczescie samo Cie znalazlo. Jednak, aby tak sie stalo powinnas wyrawc sie z tego toksycznego zwiazku i zajacsie toche soba... Mam nadzieje, ze moja historia w jakis sposob Ci pomoze i zastanowisz sie czy naprawde ten facet wart jest Twoich lez. |
|
|
|
|
#142 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 305
|
Dot.: Brak ochoty na seks
dziewczyny dolaczam do watku...jestem z tztem ponad 3 lata.to byl moj pierwszy.
na poczatku pamietam bardziej bol niz przyjemnosc,w koncu to byly moje pierwsze kroki.mielismy taki okres gdzies w 1,5 roku ze tz naciskal na seks,chcielismy sie rozstawac, wrecz zadal go wiecej,teraz sie zmienil - jest miedzy nami dobrze ale nie z seksem... nie mam ochoty wogole. mysle ze to nie przez tabletki, bo przed braniem ich tez nie mialam najmniejszej ochoty...nawet juz coraz mniej lubie sie przytulac.na mysl o seksie wzdryga mnie az.cos sie wypalilo miedzy nami - nie ma wogole pozadania, ale mnie az obrzydza seks teraz...wogole nie potzrebuje bliskosci.natomist sama czuje sie seksowna,schudlam duzo,jak sie ubiore w jakies krotkie ciuszki to sie czuje swietnie,wiem ze przyciagam spojrzenia,ale nie chce zeby tz mnie dotykal czemu tak jest? co moze byc tego powodem? dodam ze zaczynam widziec tzta w seksie jako nieporadna osobe, nie ma tej iskry, stanowczosci faceta...
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55 171cm |
|
|
|
|
#143 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 305
|
Dot.: Brak ochoty na seks
hop
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55 171cm |
|
|
|
|
#144 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
Wiesz, bardzo trudno jest doradzić cos mądrego w tak delikatnej kwestii, jaką jest życie intymne. Życie erotyczne ewoluuje. Na początku bywa burzliwie i namiętnie, potem z czasem się uspokaja, ilość przechodzi w jakość. A bywa i tak, że pojawia się znużenie i zniechęcenie, tak oczekiwane orgazmy jakoś się nie pojawiają, facet przestaje być tak szalenie pociagający, cos się wypala itd. I tak naprawdę najważniejsze jest znalezienie przyczyny problemu. A o to bardzo trudno na forum. Całe moje erotyczne życie związane jest z jednym mężczyzną. I choć z całą stanowczością mogę stwierdzić, że był on i nadal jest miłością mojego życia, i mnie nie ominęła większość z opisywanych przez wizażanki problemów ze spadkiem libido. I teraz, kiedy mam je już za sobą (mam nadzieję że na dobre) doceniam, cierpliwość i wyrozumiałość mojego mężczyzny. I choćbym bardzo chciała, naprawde nie potrafię nic mądrego doradzić. Może poza tym, że jeśli ludzie się kochają i potrafią ze sobą rozmawiać, to dadzą sobie radę inawet gdy w sypialni chwilowo wieje chłodem lub nudą. Ale o tym juz gdzieś pisałam.... |
|
|
|
|
|
#145 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Brak ochoty na seks
Cytat:
Zgadzam się w stu % Czasem tez mam ten problem, że On wciąż chcę a ja po pierwszym orgazmie już jestem na tyle zadowolona z rozkoszy , że chce zaprzestać... Na szczęście on tak bardzo nie napiera i przestaje
|
|
|
|
|
|
#146 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
|
|
|
|
|
#147 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 305
|
Dot.: Brak ochoty na seks
to ja magda - a jak to sie stalo u Ciebie ze wrocila Ci chec?
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55 171cm |
|
|
|
|
#148 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: Brak ochoty na seks
|
|
|
|
|
#149 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: Brak ochoty na seks
|
|
|
|
|
#150 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Koniec świata...
Wiadomości: 915
|
Dot.: Brak ochoty na seks
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Seks
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:23.




boje sie że ja też tak moge mieć. poprostu nie czerpie przyjemności.Jestem jak kłoda ....ehh moja mam chodziła do lekarza ale nie ma na to wytłumaczenia........takż e chciałabym ci doradzić ale nie potrafie. wiedz że nie jesteś sama.



Ale krótkie i potem entuzjazm znów opadał. Byłam zła na siebie i przemieniałam tę złość w jakiś pancerz - "nie lubie sexu, taka jestem i trudno" Zdecydowanie za późno zdecydowaliśmy się na wizytę u specjalisty. Każde o tym wczesniej myślało ale jakoś bez przekonania. Ostatecznie nic z tego nie wyszło bo mój chłopak był już w fazie totalnej rezygnacji - ze 2-3 miesiące temu. I nie poszliśmy. Przestałam go już pociągać. Na zasadzie - gest - odmowa - i jego ciało przystosowało się samo z siebie. Jestem zdruzgotana, że skończyło się to z takiego powodu. Niestety było też tysiąc innych. To nie był związek idealny. I nie wiem już sama dlaczego tak się stało.
Czy nie mogłabyś umówić jakoś naszych facetów, żeby Twój podpowiedział mojemu co należy zrobić? 





bądź dzielna i zaufaj, że nie wszyscy faceci są tacy a sex może być pięknym doznaniem i niezwykle przyjemnym.
. Byl zazdrosy i zaborczy...

