Powtarzanie klasy.

[variable.brunette]

Nigdy nie powtarzałam klasy, obce mi są oceny poniżej 4 na koniec roku (jak na razie ). Myślę, że wszystko zależy od powodów, z których się zostaje - jeśli taka osoba wagaruje non stop, olewa szkołę, a na koniec chce przejść do następnej klasy, to sorry Winnetou...

[anCcik]

nie powtarzałam, aczkolwiek w mojej obecnej klasie wiele osób zmierza ku temu.

[Anul3k]

Napisane przez domi7ks

Ja nigdy nie powtarzałam, obce mi to było, bo zawsze miałam 5 i 6

Napisane przez Hultaj

no tak. Wizaż gdyby nie błysnął empatią, to by szczezł.

Tiaaaa.

Nie powtarzałam nigdy, znam kilka osób które nie zdały - wszystkie przez olewające podejście do szkoły. Często to jest głównym powodem, lecz nie zawsze. Znam ludzi, którzy poświęcają najwięcej czasu na przedmiot, przez który zostają usadzeni. Ot, po prostu za nic w świecie nie mogą załapac angielskiego czy fizyki - i niestety, powtarza się rok. Takich osób nie uważam za gorsze, raczej lepsze od tych, co lekką ręką mają 5 i 6. Predyspozycje i talent to jedno, ciężka praca - drugie.

[narcy]

ktoś wspomniał o średniej ważonej - nie sądzę, żeby to było niesprawiedliwe dla przykładu: mamy osobę która ma z zadania domowego 2 a ze sprawdzianu 5 i osobę, która ma odwrotnie - to oczywiste, że ta druga powinna dostać gorszą ocenę, i od tego właśnie ejst średnia ważona.

(nie wiem, czy mnie i ktoś zrozumiał, i przepraszam za OT)

[ilo16na]

Napisane przez tutaj

dlatego napisałam, że w większości przypadków. Zawsze może się trafić nawiedzona nauczycielka lub nauczyciel, ale trzeba przyznać, że w większości przyczyną jest zwykłe olewactwo i lenistwo.

Ja sama byłam raz bliska zagrożenia z fizyki, ale nie wiem z czego to wynikało. Z mojego antytalentu czy od nauczycielki, która większości osob postawiła 2

U mnie na problem z matematyka sklada sie nauczycielka majaca wielka chec kogos ud... i zostawic lub mu zrobic poprawke i go wtedy olac- jest bardzo zlosliwa- jej komentarze ze sie nie uczymy itd..szkoda ze raz nie widziala jak sie tej glupiej matmy uczylam i po raz kolejny dostalam pale
Nie moge jej pojac i tyle.
A ucze sie -chodze na lekcje i jak pisalam nie olewam przedmiotu-zadania odrabiam...

[tutaj]

Napisane przez ilo16na

U mnie na problem z matematyka sklada sie nauczycielka majaca wielka chec kogos ud... i zostawic lub mu zrobic poprawke i go wtedy olac- jest bardzo zlosliwa- jej komentarze ze sie nie uczymy itd..szkoda ze raz nie widziala jak sie tej glupiej matmy uczylam i po raz kolejny dostalam pale
Nie moge jej pojac i tyle.
A ucze sie -chodze na lekcje i jak pisalam nie olewam przedmiotu-zadania odrabiam...

Bywa i tak. Ale problem masz tylko ty, czy reszta klasy tez?
Bo moim zdaniem, jeśli 3/4 klasy ma 2 na koniec roku to nie oni mają problem, ale nuczyciel

[xxkaciaxx]

Napisane przez narcy

ktoś wspomniał o średniej ważonej - nie sądzę, żeby to było niesprawiedliwe dla przykładu: mamy osobę która ma z zadania domowego 2 a ze sprawdzianu 5 i osobę, która ma odwrotnie - to oczywiste, że ta druga powinna dostać gorszą ocenę, i od tego właśnie ejst średnia ważona.

(nie wiem, czy mnie i ktoś zrozumiał, i przepraszam za OT)

wg mnie intuicyjnie powinien , wiadomo ze nie sa rowne te oceny i nauuczyciel patrzy ktora za pr klasowa ktora za prace na lekcji, i wystawia bo widac z ocen, czy trzeba to matemtycznie liczyc? wyobraż sobie ze zabraknie ci setnej procenta, i cooo i nieciekawie... do ocen nie trzeba matematycznego dzialania.

Przepraszam za OT.

[ilo16na]

Napisane przez tutaj

Bywa i tak. Ale problem masz tylko ty, czy reszta klasy tez?
Bo moim zdaniem, jeśli 3/4 klasy ma 2 na koniec roku to nie oni mają problem, ale nuczyciel

Powiem szczerze ze co roku mam problem z wylacznie matematyka(mam chyba umysl humanistyczny-chce na maturze za rok zdawac wos-z polskiego mam 4 i 5)- juz fizyke i chemie predzej pojelam.
Co roku mam problem by miec 2 ale dotychczas duzo bardziej to pojmowalam i mialam lepsze oceny obecnie zrobil sie big problem.

Co do klasy- okolo 10 osob jest zagrozonych na koniec pala(jak co roku od 1 klasy a jestesmy w 3)
JA mialam to szczescie ze nie mialam 1 na polrocze- mialam te 2 wtedy bez problemu-obecnie moje oceny sa cienkie.
Pewne osoby z klasy maja teraz BIG BIG problem bo pala na polrocze + obecnie paly i nie zaliczony 1 semetr- i niektorzy juz Ci co wyzej to mieli poprawki i jak widac zdali(ale tak na oko.. bo % nie zaliczyli) ale oni akurat to lubieja wagary itd.

Ja nie wagaruje itd.. i chodze na lekcje i mam problem podobny do nich.
Ratuje mnie tylko ze na polrocze nie mialam 1:P

[Westalka]

Dla mnie powtarzanie klasy, to w 95% przypadków wynik lenistwa albo olewania przedmiotu. Niestety.

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

Dla mnie powtarzanie klasy, to w 95% przypadków wynik lenistwa albo olewania przedmiotu. Niestety.

No wlasnie 95% a nie 100.
ja naleze do tych pozostalych 5%-niestety

[Westalka]

Napisane przez ilo16na

No wlasnie 95% a nie 100.
ja naleze do tych pozostalych 5%-niestety

A uczysz się tej matematyki systematycznie? Z lekcji na lekcję?

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

A uczysz się tej matematyki systematycznie? Z lekcji na lekcję?

Niestety tak- najwiecej z wszystkich przedmiotow.
jak czegos nie rozumiem to nie rozumiem.
Umiem wzory a ich zastosowanie to kompletna chinszyzna.
Do polowy zadania umiem wiekszosc rozwiazan ale do polowy.
Ciagów w 2 klasie sie uczylam pol roku-zaliczylam na 3 raz

[awia]

to warto sie moze zastanowic skad sie olewanie przedmiotu bierze
moim zdaniem wynika to z błedów wychowawczych, braku kontaktu z dzieckiem,
odpowiednich postaw rodzicielskich.
poza tym tez szkoly - np. niekompetentnych nauczycieli.
Ja zauwazylam ze drugorocznosc czesto jest wynikiem wlasnie srodowiska rodzinnego - z rodzin patologicznych albo w ogole nie zajmujących się swoimi dziecmi.
a po trzecie - wlasnie "lenistwo" moze wynikac z problemów z nauka, z ADHD, z dysleksją.
kiedy mlody czlowiek napotyka same niepowodzenia, nie widzi sensu zeby sie uczyc.

dlatego dla takich ludzi jakikolwiek wysilek by zrobic cokolwiek jest i powinien byc nagradzany.
Trzeba patrzec na ich mozliwosci a nie mozliwosci reszty klasy.
trójka takiego ucznia a trójka ucznia bez takich problemów jest inna i nauczyciel o tym wiec. przynajmniej powinien.

[Westalka]

Niestety?
Przecież nauka z lekcji na lekcję bardzo pomaga. Tak jak rozwiązywanie dodatkowych zadań, a nie tylko odwalanie pracy domowej.

I nie tłumacz samej siebie stwierdzeniem - " jak czegoś nie rozumiem, to nie rozumiem". Nie tędy droga.
Ćwicz i rozwiązuj zadania do upadłego.


Zresztą, sorry, ale patrząc na wątek mocno zastanawiam się, czy powodem Twojego problemu jest (wmówiony sobie!) antytalent, czy faktyczny brak chęci.

[ilo16na]

Napisane przez awia

to warto sie moze zastanowic skad sie olewanie przedmiotu bierze
moim zdaniem wynika to z błedów wychowawczych,
odpowiednich postaw rodzicielskich.

Tu sie zgadzam i uwazam ze tak wlasnie jest.
Jakies takie bezstresowe wychowanie panuje u rodzicow uczniow mojej klasy( ida na wagary rodzice im to usprawiedliwiaja)
3 paly na polrocze-dostal na urodziny Honde ( moze dlatego by jezdzil do szkoly(lubil wagary) i tak rzadko bywa w szkole.

Ja jakbym poszla na wagary kara by byla.. ale w sumie juz dotarlo do mnie po co jest szkola...( a u nas do takich wielokrotnych wagarowiczow dzwoni wychowawca a mamusia mowi ze synek chory a on a barze)
Nie przeszlam tam jakiegos buntu.

Ale jak to sie mowi:lopata do glowy nie nakladziesz-chyba sami musza zrozumiec swoje bledy.

Napisane przez Westalka

Niestety?
Przecież nauka z lekcji na lekcję bardzo pomaga. Tak jak rozwiązywanie dodatkowych zadań, a nie tylko odwalanie pracy domowej.

I nie tłumacz samej siebie stwierdzeniem - " jak czegoś nie rozumiem, to nie rozumiem". Nie tędy droga.
Ćwicz i rozwiązuj zadania do upadłego.


Zresztą, sorry, ale patrząc na wątek mocno zastanawiam się, czy powodem Twojego problemu jest (wmówiony sobie!) antytalent, czy faktyczny brak chęci.

Nauka pomaga- przed 1 kartkowka w tym polroczu uczylam sie wszystkich tematow przez caly tydzien lacznie z dniem wczesniej-3 godziny.
Zadan przerobionych bylo okolo 100.
Co dostalam w szkole-pale- i czlowiek traci cala motywacje.

Niektorzy sie nie uczyli wcale i co -tez pala.

I od tej nauczielki co uslyszalam:znow sie nie uczylas......

[peggy_blue]

nie powtarzałam, ale w tym roku mi to groziło ze względu na pobyt w szpitalu, ale jakoś to nadrobiłam i pozaliczałam. Uff...
Ale znam chłopaka, który nie zdał, bo nie chodził do szkoły i przeżywał bunt, ale teraz mu przeszło i jest najlepszy w klasie czasem taki zimny prysznic pomaga.

[Westalka]

Ilona, nie rozumiem, bo piszesz bez znaków interpunkcyjnych i ciężko mi rozszyfrować, co tak naprawdę chciałaś przekazać.
Uczyłaś się przez tydzień, po trzy godziny? Czy przez cały tydzień?

Zresztą, nieważne.


Tydzień, dla osoby która ma problemy, to za mało. Wiem z autopsji.

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

Ilona, nie rozumiem, bo piszesz bez znaków interpunkcyjnych i ciężko mi rozszyfrować, co tak naprawdę chciałaś przekazać.
Uczyłaś się przez tydzień, po trzy godziny? Czy przez cały tydzień?

Zresztą, nieważne.


Tydzień, dla osoby która ma problemy, to za mało. Wiem z autopsji.

Codziennie sie uczylam po 3 godziny - w tym codziennie 1 temat i zadania do niego.
Wszystkie rozwiazywalam do danego przedmiotu.

7*3 =21 godzin z matematyka i pala

Niektorzy poswiecili jej 0godzin 0 minut i tez pala.
Niektorzy nic sie nie uczyli i 5- ale to raczej tacy pojetni i zadania matematyczne to dla nich raj i ogolnie sa dobrzy i inteligenti.

Smiali sie ze mnie ze tyle sie uczylam a babka od matmy nei uwierzyla po tej kartkowce
( ciagle powtarza ze sie nie ucze- nie wcale..)

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Umbra

eh, i po co trzymać takich ludzi na siłę w szkole?



nie, nie powtarzałam klasy.

Czuje sie urazona... ja sama konczylam gimnazjum majac 18lat

Napisane przez Westalka

Niestety?
Przecież nauka z lekcji na lekcję bardzo pomaga. Tak jak rozwiązywanie dodatkowych zadań, a nie tylko odwalanie pracy domowej.

I nie tłumacz samej siebie stwierdzeniem - " jak czegoś nie rozumiem, to nie rozumiem". Nie tędy droga.
Ćwicz i rozwiązuj zadania do upadłego.

Moze to powod do dumy nie jest bo wyjatkowo "stara" juz jestem, ale wieczne 2jki z matmy przerodzily sie w 5tki, wlasnie dzieki nauki z lekcji na lekcje, i niewielkiej pomocy osoby 3ciej.

Tak, powtarzalam pare razy. Przez co? Przez szpitale, choroby, to ze dyrekcja szkoly stwierdzila ze sama sobie pisze zwolnienia lekarskie, że szkola miala pieniadze na nauczanie indywidualne dla dziewczyny z dzieckiem, a juz dla osoby ktora z lozka przez rok niewychodzila nie bylo.
Pozniej zawalilam semestr przez brak sily do walki z glupota innych...
Ten semestr zawalilam juz z zupelnie innego powodu. Leki uprzykrzajace zycie, lekarka ktora jest tylko i wylacznie w soboty w przychodni (przychodnia prywatno-panstwowa). Life is brutal... Tym oto sposobem we wrzesniu koncze 21 lat i zaczynam 3sem. LO, i juz na pewno nie w szkole zaocznej... bo jakby nie patrzec rozleniwia.
Zdecydowanie wole klasowki i kartkowki w wieczorowce niz napisanie w miesiac 10-11 referatow i nauke to egzaminow.

[Westalka]

A może problem jest w jakości uczenia się?

Ja też potrafię czytać przez dwie godziny i jedyne, co uda mi się zapamiętać, to sam fakt, że czytałam.

[awia]

Wiesz jak jest, Szpiegu.
Wszystkim łatwo pisac bez wczuwania sie w sytuacje innych, sami nie znajac takich problemów.
Łatwo wszystko zaszufladkowac - bo tamci leniwi, bo głupi, bo olewają.
a jak poznają kilka takich przypadków osobiscie, ze szczegółami - podciagaja pod wyjątki

Naprawde - trochę empatii i zrozumienia.Łatwo głosic swoje opinie, kiedy sie tak naprawde nie ma NIC do powiedzenia w kwestii doswiadczenia

[Westalka]

O, Szpiegu!
Widzę, że potwierdzasz moje słowa.
Ćwiczyć do upadłego, a afekty same przyjdą!
I co? Da się? Da!!

[expectation]

Mam w klasie qmpele, ktora raz kiblowała. Teraz ma 18 lat, ale nie odróżnia się od nas w ogóle. Co ciekawsze, jest teraz najlepsza z przedmiotu z ktorego kiblowała... nie wiem jak to sie stalo, ale jestem w klasie humanistycznej gdzie 2 z matematyki to jest sukces, a ona, ma 3! jako jedyna! jest niesamowita i tyle...

[ilo16na]

Napisane przez expectation

Mam w klasie qmpele, ktora raz kiblowała. Teraz ma 18 lat, ale nie odróżnia się od nas w ogóle. Co ciekawsze, jest teraz najlepsza z przedmiotu z ktorego kiblowała... nie wiem jak to sie stalo, ale jestem w klasie humanistycznej gdzie 2 z matematyki to jest sukces, a ona, ma 3! jako jedyna! jest niesamowita i tyle...

Tu ja podziwiam.Tak sie wybic.Ale ja przykladowo jakbym miala tego kibla mysle ze bym sobie srednia podbila bo jest wiele przedmiotow do ktorych moglabym sie bardziej przylozyc w 1 polroczu a przylozylam sie teraz a teraz juz troche za pozno.

Napisane przez Westalka

A może problem jest w jakości uczenia się?
Ja też potrafię czytać przez dwie godziny i jedyne, co uda mi się zapamiętać, to sam fakt, że czytałam.

Problem jest w tym ze w domu cos umiem.
Robie zadania bez ksiazki i roznych pomocy i sa dobrze ide na kartkowke i wszystko jest zle.
Na kartkowkach moja srednia pkt to 0,5 pkt na np 20.
Sama sie sobie dziwie.
W domu umiem a to co robie na kartkowce to kompletne bzdury.

[Westalka]

Zastanawiałaś się dlaczego tak się dzieje?

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

Zastanawiałaś się dlaczego tak się dzieje?

Jakas przedziwna amnezja
Ze w domu sie umie(naprawde) a idzie do szkoly a w szkole sie nie umie.
I nie jest to raczej spowodowane stresem na kartkowce -przy odpowiedzi bylby stres a na kartkowce piszesz i tyle.

Choc ostatnio doszlam do tego ze braklo mi czasu na zadania.
Przyklad- w domu -dobre rozwiazanie przykladu zajmowalo mi 10,15 minut -na kartkowce mialam do zrobienia 5 zadan w 10 minut..niewielu zdarzylo zrobic i ja nie zdazylam.
Bylo do polowy dobrze to co zrobilam.

[Westalka]

Albo trzeba wynegocjować większą ilość czasu, albo rozwiązywać zadania szybciej.


Jedno i drugie trudne do wykonania. Ale to drugie bardziej realne.
Nie szukaj wymówek na siłę, tylko się staraj.

[Doma17]

chodzę do klasy z dwomo kolesiami, starszymi o dwa lata...
czyli tak : ja jestem w 2 gim, a oni powinni być w 1 liceuum
są bardzo fajni, nie odczuwam tego, że gorzej się uczą, bo to nie jest najważniejsze jak dla mnie.
można źle się uczyć, ale charakter mieć przeboski :P

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

Albo trzeba wynegocjować większą ilość czasu, albo rozwiązywać zadania szybciej.


Jedno i drugie trudne do wykonania. Ale to drugie bardziej realne.
Nie szukaj wymówek na siłę, tylko się staraj.

Dodam ze tak krotki czas to bylo za gadanie klasy na tej lekcji.
(ja nie gadalam bo wiedzialam ze jakas kara bedzie)

Szybsze rozwiazywanie zadan-nie wiem czy mozliwe- bo postepem bylo w domu ze w ogole dobrze rozwiazalam.

[zizou]

Ilona cwicz do upadlego. ja tez mialam problemy z matma, spedzalam nad zadaniami cale noce. ale sie oplacilo, zadania rozwiazywalam wrecz mechanicznie. na studiach [humanistycznych!] problemow z wszedobylska matematyka nie mialam.