Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część VIII

[Dinulka]

Napisane przez a*a*a*

Mam jesienną depresję środku wiosny... Ehhh... niby urodziny, więc powinnam się chociaż teoretycznie cieszyć, bo i sobotę fajnie spędziłam, i prezenty fajne dostałam, a ja za to leżę na łóżku i dumam nad swym marnym singlowym żywotem.

W dodatku miesiąc temu kupiłam nowy telefon, a dziś mi się ekran roztrzaskał. Nic tylko chyba zapić te smutki i uskuteczniać gorzkie żale w internetach

Też muszę przemaglować Twin Peaks jeszcze raz, zanim nowy sezon ruszyć na dobre


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wszystkiego najepszego! nie smuć się

Napisane przez wdobrowianka

płaczę ze śmiechu. Dinulka podziwiam, że spotkałaś się z tym kolesiem od pociągu ponownie. Ja po jednym z tych spotkań od razu bym się pożegnała na zawsze Matko co też faceci mają w głowach, że odwalają takie rzeczy?


Co do tego faceta co płakał w kinie to generalnie miałam z nim zaplanowany cały dzień. (jakoś od 12 do 22 i właśnie dzień miał się kończyć kinem) To było nasze pierwsze spotkanie. Od ósmej zasypywał mnie smsami jak bardzo sie stresuje i nie wie w co się ubrać
Oczywiście zdjęcia, a rzeczywistość to całkiem dwie inne rzeczy ale wtedy jeszcze nie byłam tego świadoma, bo to było takie moje pierwsze spotkanie z kimś kogo nie znam. Moja mina, gdy go zobaczyłam miałam po prostu jedno wielkie ja pie**** w głowie ale mówie dobra z kultury nie odmówię i powiedziałam sobie 'spędzisz miło ten dzień i poćwiczysz flirt' . Gościu był naprawdę specyficzny. Wspomniałam o tym kupnie poduszki, aby sprawdzić, czy jest wystarczająco dobra kład się na podłogę razem z nią tak sprawdził chyba z 20poduszek.
Przez całe spotkanie też powtarzał, ze chciał mi kupić kwiatka ale zapomniał i ,że zaraz skoczymy do jakieś kwiaciarni. W ogóle nie reagował na moje 'nie trzeba, dziękuje'. Byliśmy w centrum handlowym i on do mnie 'okej,może tu jest kwiaciarnia?' ja kolejny raz kulturalnie odpowiadam, ze naprawdę nie trzeba, a on do mnie 'okej nie chcesz kwiatka z kwiaciarni? Dobra' i wtedy podszedł do sztucznej roślinki, która była w doniczce (wiecie jak to w centrach handlowych jako ozdoba) i zaczął ją wyrywać. Zdębiałam, podbiegałam i powiedziałam 'Okej, niech będzie z kwiaciarni ' .

to ja płaczę po Twojej opowieści : cojest:
a spotkałam się z nim w sumie kilka razy, pierwsze były naprawdę pozytywne, potem zrobiły się takie odjechane, ale chyba łudziłąm się, że koles ma chwilowe zaćmienia i wrócą te pierwsze miłe spotkania. Niestety ja wtedy miałam w głowie kogoś innego i dawałam mu odczuć,że związku z tego nie będzie i chyba próbowal się odgryźć. Bo nieraz mi prawił komplementy, dawał znać,że się podobam, a potem mówił coś takiego, jakby chciał umniejszyć moją wartość, a przynajmniej tak to odczuwałam. Albo ze złością coś mówil, albo jakieś foszki... po tych wszystkich akcjach, mieliśmy dłuższą przerwę od kontaktów, dużo razy mu odmówiłam spotkania, potem się znów odezwał. Myślałam,że po takim czasie będzie ok już, więc poszłam z nim na spacer. Zaproponował mi wspólny wyjazd, bo dostał propozycję pracy za granicą do dziś nie wiem czy to jaja czy serio, ale brzmiał poważnie ze swoimi argumentami

[wdobrowianka]

Napisane przez Dinulka

to ja płaczę po Twojej opowieści : cojest:
a spotkałam się z nim w sumie kilka razy, pierwsze były naprawdę pozytywne, potem zrobiły się takie odjechane, ale chyba łudziłąm się, że koles ma chwilowe zaćmienia i wrócą te pierwsze miłe spotkania. Niestety ja wtedy miałam w głowie kogoś innego i dawałam mu odczuć,że związku z tego nie będzie i chyba próbowal się odgryźć. Bo nieraz mi prawił komplementy, dawał znać,że się podobam, a potem mówił coś takiego, jakby chciał umniejszyć moją wartość, a przynajmniej tak to odczuwałam. Albo ze złością coś mówil, albo jakieś foszki... po tych wszystkich akcjach, mieliśmy dłuższą przerwę od kontaktów, dużo razy mu odmówiłam spotkania, potem się znów odezwał. Myślałam,że po takim czasie będzie ok już, więc poszłam z nim na spacer. Zaproponował mi wspólny wyjazd, bo dostał propozycję pracy za granicą do dziś nie wiem czy to jaja czy serio, ale brzmiał poważnie ze swoimi argumentami

coooo on tego nie robił po złości, on ewidentnie miał coś z głową



Właśnie załapałam wâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠ jakich mało. Mam tak ciśnienie podniesione, że to przegięcie. Chyba melisse będę musiała sobie zaparzyć. Generalnie miałam kolege, którym nie byłam zainteresowana ale on się nie poddawał i przez ponad pół roku bardzo się starał i bach, uległam. Wpadłam jak śliwka w kompot (tak się wgl mówi? ) I co? I złapał króliczka i mu się odwidziało. Oczywiście ja jak już wpadnę to nie mam racjonalnego myślenia i zachowuje się totalnie niezgodnie z moimi zasadami. I tak wpadłam z nim w relację bez zobowiazań. Cały czas powtarzałam sobie, że z mojej strony to tylko zabawa. Ta. Oszukiwałam samą siebie. W pewnym momencie dowiedział się, że z kimś się spotykam. Niby nic do tego nie miał ale przestał się odzywać i ogólnie obsmarował mi tyłek za plecami do moich znajomych, że jestem łatwa i w ogóle. Fajnie, nie? A fajniejsze jest jeszcze to, że moi znajomi mu uwierzyli. Zakończyłam jednego dnia wiele znajomości ale jakoś mi nie żal. Nie będę płakać za ludźmi, którzy mnie znają, a wierzą w jakieś bajki. BO OK. Może i coś zrobiłam ale na pewno nie tyle rzeczy, które on opowiada na prawo i lewo. Później bardzo dojrzale wywalił mnie ze znajomych na fejsie Nie mamy kontaktu od miesiąca, ja już powoli doszłam do siebie. I co? I właśnie do mnie zadzwonił. Jest pierwsza w nocy. Odebrałam, bo chciałam mu powiedzieć, aby wypie z mojego życia, a co usłyszałam? Głośną muzykę. Nie odezwał się ani słowem. Nienawidzę jego beznadziejnych zagrywek. O co mu chodzi? Nie uwierzę, że niechcący mu się wybrał numer jak nie dzwonił do mnie od miesiąca. Pewnie chciał o sobie przypomnieć albo liczy na to, że napiszę 'co jest?' albo oddzwonię (tak jak zwykle to robiłam) Niech się wali. Nie mam zamiaru się odzywać. Sorry musiałam się wygadać

[Dinulka]

pewnie chciał o sobie przypomnieć...

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

wdobrowianka, chodzi mu o to, żebyś nie doszła do siebie. Tylko się nie złam, nie warto.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wdobrowianka]

Nie złamie. To co on mi zrobił to naprawde świństwo. Obrócił wszystko tak, aby wygladalo, ze to ja jestem w nim wielce zakochana i za nim latam. Pokazał nawet naszym znajomym moje wiadomości...
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie coś.
Najgorsze jest to, ze mi sie naprawde wydawało, ze jesteśmy blisko. Szkoda słów


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Atavish]

[1=260c4d4fdb0e7f4840fc704 76d5f7e46d82a0f3e;7398143 6]Ja z kolei lubię łączyć singielstwo z motylkami - mogę być sama, ale najlepiej jak coś się w kwestii facetów dzieje, zwłaszcza jak czuję jakieś emocjonalne zaangażowanie. Kiedy nie dzieje się nic, odczuwam taki nieznośny, pusty spokój i dążę wtedy do tego, aby dziać się zaczęło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
O! Dokładnie tak samo mam. Lubię bycie singielką, ale ważne aby w sferze uczuciowej coś się działo. Emocje muszą być

Napisane przez czekoladowoo

Ja dzisiaj w końcu, po prawie 3 tygodniach - poczulam że podjęłam chyba dobrą decyzję...
Jeszcze trochę i może powiem że na pewno ją podjęłam

Grunt że postęp

Napisane przez wdobrowianka

Nie złamie. To co on mi zrobił to naprawde świństwo. Obrócił wszystko tak, aby wygladalo, ze to ja jestem w nim wielce zakochana i za nim latam. Pokazał nawet naszym znajomym moje wiadomości...
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie coś.
Najgorsze jest to, ze mi sie naprawde wydawało, ze jesteśmy blisko. Szkoda słów


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O bogowie... Jaki burak :/



Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Zorzoli]

Ale macie przygody. Ja chyba nigdy nie miałam takiej fatalnej randki.
Jedynie ma studiach pamiętam jak chodziłam z chłopakiem który trochę za dużo pił alkoholu.
Moi znajomi byli dość spokojni i do dzisiaj pamiętam jak podczas ich pierwszego spotkania ex nie wiedział co mówić to zaczął opowiadać historię z serii "jak to się naje*ał". Masakra.... wszyscy na niego patrzyli z takim uśmiechem politowania
Dobrze, że Pana szybko pożegnalam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Dzień dobry w piękny poranek! Fatalne randki chyba jeszcze przede mną Najgorszym przypadkiem do tej pory był facet, który nie zamówił dla siebie nawet szklanki wody, a jego wymądrzanie się zdradziło, że wcale nie ma tak zbliżonych do moich poglądów, jak zapewniał. Potem się narzucał, choć wyraźnie dałam do zrozumienia, że kolejnych randek nie będzie.

Czuję ponadto niedosyt po randkach, na których facet jest, wbrew moim oczekiwaniom, zbyt grzeczny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ksiegowa85]

Cześć. Tak sobie Was podczytuje i zastanawiam się czy mogę dołączyć, bo singielka nie jestestem...jeszcze, ale niestety jest to już chyba coraz bliżej mniej, bo przez pewnego człowieka coraz częściej płacze niż się uśmiecham, także tego...mam też dużo wina jeśli mogłoby to jakoś wpłynąć na decyzję czy mnie przyjmiecie 😜

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[nyana89]

Hej
No i z dzisiejszego suszenia (bo gdzie ja bym się opaliła...) nóg na leżaczku w ogrodzie nici. Brzydko za tym oknem

[wdobrowianka]

Napisane przez Ksiegowa85

Cześć. Tak sobie Was podczytuje i zastanawiam się czy mogę dołączyć, bo singielka nie jestestem...jeszcze, ale niestety jest to już chyba coraz bliżej mniej, bo przez pewnego człowieka coraz częściej płacze niż się uśmiecham, także tego...mam też dużo wina jeśli mogłoby to jakoś wpłynąć na decyzję czy mnie przyjmiecie 😜

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

Hej mi wina nie potrzeba To smutne, długo jesteście razem?

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Napisane przez nyana89

Hej
No i z dzisiejszego suszenia (bo gdzie ja bym się opaliła...) nóg na leżaczku w ogrodzie nici. Brzydko za tym oknem

A u mnie słońce ładnie świeci od samego rana i zaraz zabieram się za robienie obiadu do pudełka i lecę do parku na pół dnia.

Dzisiaj wieczorem idę na kolację z kolegą i zaczynam się trochę stresować.

[Ksiegowa85]

Napisane przez wdobrowianka

Hej mi wina nie potrzeba To smutne, długo jesteście razem?

2,5roku, a od ponad roku mieszkamy razem...chyba między nami nie będzie jednak dobrze, niby dałam sobie (jemu?nam?) czas do września, żeby zobaczyć czy może jest jakaś nadzieja na poprawę, ale jak przez moment jest dobrze to za chwilę znów coś się dzieje...a ja już sama nie wiem czy trzyma mnie przy nim jakieś uczucie czy strach przed samotnością

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[czekoladowoo]

Napisane przez Ksiegowa85

2,5roku, a od ponad roku mieszkamy razem...chyba między nami nie będzie jednak dobrze, niby dałam sobie (jemu?nam?) czas do września, żeby zobaczyć czy może jest jakaś nadzieja na poprawę, ale jak przez moment jest dobrze to za chwilę znów coś się dzieje...a ja już sama nie wiem czy trzyma mnie przy nim jakieś uczucie czy strach przed samotnością

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

Przed chwilą przechodziłam to samo, ściskam mocno

[wdobrowianka]

Napisane przez Ksiegowa85

2,5roku, a od ponad roku mieszkamy razem...chyba między nami nie będzie jednak dobrze, niby dałam sobie (jemu?nam?) czas do września, żeby zobaczyć czy może jest jakaś nadzieja na poprawę, ale jak przez moment jest dobrze to za chwilę znów coś się dzieje...a ja już sama nie wiem czy trzyma mnie przy nim jakieś uczucie czy strach przed samotnością

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

Byleby starania szły z obydwóch stron, a nie tylko z jednej.
Miałam podobnie i też był ogromny strach, a teraz singielstwo (fakt, że już chyba 3rok mi leci jak jestem sama ) mi się na tyle spodobało, że wizja długoletniego związku mnie przeraża.

[Dinulka]

Witamy Ksiegowa


ja dziś mam tą kawę, więc muszę zaraz się wybrać na siłownię, żeby potem być wolna, a nie chce mi się nawet kończyną ruszyć żeby wstać i się ogarniać

[Ksiegowa85]

Napisane przez czekoladowoo

Przed chwilą przechodziłam to samo, ściskam mocno

Dziękuję. Z podczytywania wątku kojarzę, że u Ciebie już chyba trochę lepsze samopoczucie?
Najbardziej głupie w tym wszystkim jest to, że boję się, że już na zawsze zostanę sama ale wizja nowego związku też mnie przeraża, te wszystkie podchody i wątpliwości...Boże w jakim dziś jestem marudnym nastroju

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[rukolka]

A ja poznałam wczoraj fajnego z charakteru faceta. On próbuje mnie zaprosić na randkę, ale jest takim trochę... dresem. Ma włosy ścięte na jeżyka i nosi bluzy z kapturem. Niby z twarzy ok, ale jego styl mnie odstrasza. Zawsze lubiłam eleganckich, dobrze ubranych facetów. :banghead: Chyba sobie go daruję.

[wdobrowianka]

Napisane przez Dinulka

Witamy Ksiegowa


ja dziś mam tą kawę, więc muszę zaraz się wybrać na siłownię, żeby potem być wolna, a nie chce mi się nawet kończyną ruszyć żeby wstać i się ogarniać

Powodzenia, oby to nie była kolejna nieudana randka do kolekcji, chociaż później jest się z czego pośmiać.

[czekoladowoo]

Napisane przez Ksiegowa85

Dziękuję. Z podczytywania wątku kojarzę, że u Ciebie już chyba trochę lepsze samopoczucie?
Najbardziej głupie w tym wszystkim jest to, że boję się, że już na zawsze zostanę sama ale wizja nowego związku też mnie przeraża, te wszystkie podchody i wątpliwości...Boże w jakim dziś jestem marudnym nastroju

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

Mam huśtawki nastroju ale staram się walczyć z dołkami i nie płakać.
Załatwiłam już wszystko z odwołaniem ślubu więc też to mi dało trochę taką ulgę.
Wizja czegoś nowego to mnie przeraża konkretnie. Z jednej strony wyszłabym gdzieś z kimś a z drugiej wiem że to w ogóle nie ma sensu. Więc żyje dla siebie, walcze po prostu o siebie.

A ten strach doskonale rozumiem... aż za bardzo. Miałam być za chwile żoną, mamą a jestem znowu sama. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, i lepiej mieć szczęśliwe życie w pojedynke niż zmarnowane w dwójkę...

[Ksiegowa85]

Napisane przez wdobrowianka

Byleby starania szły z obydwóch stron, a nie tylko z jednej.
Miałam podobnie i też był ogromny strach, a teraz singielstwo (fakt, że już chyba 3rok mi leci jak jestem sama ) mi się na tyle spodobało, że wizja długoletniego związku mnie przeraża.

Ja niestety z tych co nie lubią być same 👻 w tym związku dawałam z siebie tak dużo, że teraz mam wrażenie że jak go zabraknie to nie będę wiedziała co ze sobą zrobić

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[czekoladowoo]

Wiecie że ten atakujący browar nabił mi siniaka wczoraj?

[wdobrowianka]

Napisane przez czekoladowoo

Mam huśtawki nastroju ale staram się walczyć z dołkami i nie płakać.
Załatwiłam już wszystko z odwołaniem ślubu więc też to mi dało trochę taką ulgę.
Wizja czegoś nowego to mnie przeraża konkretnie. Z jednej strony wyszłabym gdzieś z kimś a z drugiej wiem że to w ogóle nie ma sensu. Więc żyje dla siebie, walcze po prostu o siebie.

A ten strach doskonale rozumiem... aż za bardzo. Miałam być za chwile żoną, mamą a jestem znowu sama. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, i lepiej mieć szczęśliwe życie w pojedynke niż zmarnowane w dwójkę...

Świetne słowa. W chwilach kryzysowych często sobie to powtarzam, bo to prawda. Lepiej być samemu szczęśliwym.

[Ksiegowa85]

Napisane przez czekoladowoo

Mam huśtawki nastroju ale staram się walczyć z dołkami i nie płakać.
Załatwiłam już wszystko z odwołaniem ślubu więc też to mi dało trochę taką ulgę.
Wizja czegoś nowego to mnie przeraża konkretnie. Z jednej strony wyszłabym gdzieś z kimś a z drugiej wiem że to w ogóle nie ma sensu. Więc żyje dla siebie, walcze po prostu o siebie.

A ten strach doskonale rozumiem... aż za bardzo. Miałam być za chwile żoną, mamą a jestem znowu sama. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny, i lepiej mieć szczęśliwe życie w pojedynke niż zmarnowane w dwójkę...

Też tak sobie myślę, szczególnie jak pokazuje jaki potrafi być "miły" to wtedy czuje ulgę na spokojny dom bez niego...muszę w sobie znaleźć siłę żeby to zakończyć, oczywiście jest jeszcze szansa że on pierwszy kopnie mnie w 4litery, ale w to raczej wątpię bo jest mu zbyt wygodnie

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[czekoladowoo]

Na poprawe humoru
https://www.youtube.com/watch?v=xT60lMbIxIc

[Dinulka]

Napisane przez rukolka

A ja poznałam wczoraj fajnego z charakteru faceta. On próbuje mnie zaprosić na randkę, ale jest takim trochę... dresem. Ma włosy ścięte na jeżyka i nosi bluzy z kapturem. Niby z twarzy ok, ale jego styl mnie odstrasza. Zawsze lubiłam eleganckich, dobrze ubranych facetów. :banghead: Chyba sobie go daruję.

wiesz, ubrania można wymienić, byleby nie zachowywał się jak dres

Napisane przez wdobrowianka

Powodzenia, oby to nie była kolejna nieudana randka do kolekcji, chociaż później jest się z czego pośmiać.

hehe no zobaczymy, ale na pierwszej się zachowywał dobrze zresztą te nieudane randki też są potrzebne, bo jak pierwszy raz Ci się coś przydarza, to jesteś w szoku i nie wiesz czasem jak zareagować, ale jak kolejny to już wiesz, że to jest coś, czego się nie toleruje i szybciej się takiego delikwenta posyła w diabły

Napisane przez Ksiegowa85

Ja niestety z tych co nie lubią być same 👻 w tym związku dawałam z siebie tak dużo, że teraz mam wrażenie że jak go zabraknie to nie będę wiedziała co ze sobą zrobić

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

spokojnie moja przyjaciółka też z tych, która nigdy nie jest sama, po zerwaniu ładowała się w kolejny związek od razu. Ostatnim razem singielką była tylko przez wakacje, wybawiła się i poznała swojego TŻ, z którym raczej lada chwila będzie dziecko i te sprawy. Niektórym nie jest dane być samemu i tyle Może Ty też byś zaraz kogoś poznała, nie jest powiedziane, że jak nie ten, to żaden inny przez ileś lat, jak to jest u mnie

[wdobrowianka]

Napisane przez Ksiegowa85

Ja niestety z tych co nie lubią być same 👻 w tym związku dawałam z siebie tak dużo, że teraz mam wrażenie że jak go zabraknie to nie będę wiedziała co ze sobą zrobić

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

I może tu tkwi problem, że nie potrafisz być sama?
Ja np dopiero teraz gdy nauczyłam i przede wszystkim polubiłam spędzać czas sama z sobą czuję, że mogłabym stworzyć zdrowy związek.

[Dinulka]

Napisane przez czekoladowoo

Na poprawe humoru
https://www.youtube.com/watch?v=xT60lMbIxIc

widziałam to i mi tak średnio się to spodobało

[czekoladowoo]

Napisane przez Dinulka

widziałam to i mi tak średnio się to spodobało

Mnie to rozbawilo Ale ja ich lubie, plus sama zaczęlam ćwiczyć joge i wyobraziłam sobie siebie

[Ksiegowa85]

Napisane przez Dinulka

wiesz, ubrania można wymienić, byleby nie zachowywał się jak dres


hehe no zobaczymy, ale na pierwszej się zachowywał dobrze zresztą te nieudane randki też są potrzebne, bo jak pierwszy raz Ci się coś przydarza, to jesteś w szoku i nie wiesz czasem jak zareagować, ale jak kolejny to już wiesz, że to jest coś, czego się nie toleruje i szybciej się takiego delikwenta posyła w diabły

spokojnie moja przyjaciółka też z tych, która nigdy nie jest sama, po zerwaniu ładowała się w kolejny związek od razu. Ostatnim razem singielką była tylko przez wakacje, wybawiła się i poznała swojego TŻ, z którym raczej lada chwila będzie dziecko i te sprawy. Niektórym nie jest dane być samemu i tyle Może Ty też byś zaraz kogoś poznała, nie jest powiedziane, że jak nie ten, to żaden inny przez ileś lat, jak to jest u mnie

Ech chyba wolałabym umieć być sama i dać sobie czas odetchnąć, żeby się nie władować z deszczu pod rynne

Udanej randki

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[Dinulka]

Napisane przez czekoladowoo

Mnie to rozbawilo Ale ja ich lubie, plus sama zaczęlam ćwiczyć joge i wyobraziłam sobie siebie

ogólnie też ich lubię :P może nie aż tak jak co niektórzy sądząc po komentarzach, ale lubię i śledzę no i sama jestem na IF jak Kaja.