Mój mąż mnie zdradza... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-06-04, 01:18   #1
An3ta79
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 5

Mój mąż mnie zdradza...


Witam.
Pisze ten watek bo musze sie wygadac.
Nikt mnie tutaj nie zna wiec jest mi latwiej otworzyc sie na forum niz przed bliskimi.
Ja i moj maz od lipca ubieglego roku przechodzilismy kryzys.
Na poczatku tego roku zaczelam zastanawiac sie nad rozwodem bo uznalam ze nic juz nie da sie zrobic zebysmy mogli dojsc do porozumienia. On zawsze byl bardzo cieplym czlowiekiem,wciaz chcial sie tulic, calowac. Ja nie. Wciaz znajdowalam jakies "ale". "Ale" najpierw musze dokonczyc zmywanie, "ale" najpierw pranie trzeba rozwiesic itp itd. Nie zawsze tak bylo. Zrobilam sie obojetna trzy lata temu, kiedy stracilam upragniona trzecia ciaze. Oboje bardzo to przezylismy. Ja przechodzilam ostra depresje i o zaistniala sytuacje obwinialam jego.
W tym roku, kiedy juz bylismy na etapie rozmow o rozwodzie i on juz sie na wszystko godzil, ja zaczelam do tego wszystkiego podchodzic inaczej. Otrzezwialam.
Od tych trzech lat mowilam mu ze powinnismy sie rozstac, bo ja musze za nim zatesknic, inaczej nie da sie niczego zrobic zeby bylo dobrze.
Zatesknilam przez te miesiace zycia w separacji.
Co prawda on mieszkal w sypialni a ja w salonie, ale nadal laczyl nas wspolny dach nad glowa i rodzina ktora stworzylismy.
Zaczelo do mnie docierac co sie dzieje i co chce zrobic, ale bylo juz za pozno, przynajmniej wedlug niego.
Kiedy zaczelam sie wycofywac i powiedzialam ze zamiast rozwodu chce isc z nim na terapie malzenska zaczal robic jazdy.
Zaczal uciekac z domu na kazdy weekend.
Do kochanki.
Gdyby kiedys ktos mi powiedzial ze ON znajdzie sobie kogos na boku to wysmialabym takiego od razu. Bo ze niby ON? Moj maz?
Nie, to byloby nie do pomyslenia i wiedzieli o tym wszyscy ktorzy choc troche nas znali.
Niestety okazalo sie ze, zdradzily mnie dwie ukochane osoby a nie jedna.
Kiedy powiedzialam mojej przyjaciolce o swoich planach rozwodowych, uslyszalam tylko " BEDZIESZ ZALOWAC!" .
Od czasu mojej z nia rozmowy przstala zupelnie sie ze mna kontaktowac i zapraszac mnie do siebie choc zawsze spotykalismy sie w czworke -dwa malzenstwa.
Zaczeli zapraszac tylko Marka. I ja. Dominike.
To scierwo, nie kobieta. Najpierw maz ktory ja zostawil, pozniej zostawil ja ojciec jej pierwszego dziecka, za rok drugie dziecko z innym "panem" ktory tez wzial nogi za pas. Pozniej przez kilka kolejnych lat, jak sama mi napisala "wlaczala licznik" .
Rok temu znowu byla w ciazy. Z tym , o dziwo, byla rok. Kiedy facet dowiedzial sie o ciazy zaraz kazal jej dokonac aborcji, zaraz po wszystkim zwial. Pozniej na pocieszenie jeszcze ktos inny...
W styczniu bylysmy na wspolnej babskiej imprezie i ja i moje dziewczyny doskonale pamietamy jak sie zalila ze nie ma wolnych fajnych facetow, ze ona trafia na samych zlych.
Wiec zabrala sie za mojego meza.
Widzialysmy sie moze ze trzy razy w zyciu i o kazdy za duzo.
Ta perfidna i zdesperowana do granic mozliwosci baba zaczela zapraszac go do siebie na weekendy.
On, ze wyposzczony i spragniony bliskosci oczywiscie zaproszenia przyjmowal. Najgorsze jest dla mnie to, ze to jego scierwo doskonale wiedzialo ze on ma zone a i tak rozkladala przed nim nogi.
Wiem ze duzo winy lezy po mojej stronie, ale czy na pewno tylko przeze mnie stalo sie tak jak sie stalo?
On wyprowadzil sie dwa tygodnie temu. Wynajal sobie mieszkanie. Nie mieszka z nia. Z tego co czuje, ona chyba dala sobie spokoj albo odpuscila na jakis czas bo ona nagle znajduje czas zeby spotykac sie z dzieciakami.
Jest mi strasznie zle i strasznie mnie boli to co sie stalo.
Pomimo tego ze wiem ze to nie bylby dobry pomysl, to chcialabym zeby wrocil.
Wycofalam sie z rozwodu i chcialam isc na terapie bo zrozumialam ze jest wlasnie "tym", a wyglada na to ze go stracilam bezpowrotnie.
Czy jest tutaj jeszcze jakis inny tak ciezki przpadek jak ja?
An3ta79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 01:31   #2
AlinaPL
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 20
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Witam.
Pisze ten watek bo musze sie wygadac.
Nikt mnie tutaj nie zna wiec jest mi latwiej otworzyc sie na forum niz przed bliskimi.
Ja i moj maz od lipca ubieglego roku przechodzilismy kryzys.
Na poczatku tego roku zaczelam zastanawiac sie nad rozwodem bo uznalam ze nic juz nie da sie zrobic zebysmy mogli dojsc do porozumienia. On zawsze byl bardzo cieplym czlowiekiem,wciaz chcial sie tulic, calowac. Ja nie. Wciaz znajdowalam jakies "ale". "Ale" najpierw musze dokonczyc zmywanie, "ale" najpierw pranie trzeba rozwiesic itp itd. Nie zawsze tak bylo. Zrobilam sie obojetna trzy lata temu, kiedy stracilam upragniona trzecia ciaze. Oboje bardzo to przezylismy. Ja przechodzilam ostra depresje i o zaistniala sytuacje obwinialam jego.
W tym roku, kiedy juz bylismy na etapie rozmow o rozwodzie i on juz sie na wszystko godzil, ja zaczelam do tego wszystkiego podchodzic inaczej. Otrzezwialam.
Od tych trzech lat mowilam mu ze powinnismy sie rozstac, bo ja musze za nim zatesknic, inaczej nie da sie niczego zrobic zeby bylo dobrze.
Zatesknilam przez te miesiace zycia w separacji.
Co prawda on mieszkal w sypialni a ja w salonie, ale nadal laczyl nas wspolny dach nad glowa i rodzina ktora stworzylismy.
Zaczelo do mnie docierac co sie dzieje i co chce zrobic, ale bylo juz za pozno, przynajmniej wedlug niego.
Kiedy zaczelam sie wycofywac i powiedzialam ze zamiast rozwodu chce isc z nim na terapie malzenska zaczal robic jazdy.
Zaczal uciekac z domu na kazdy weekend.
Do kochanki.
Gdyby kiedys ktos mi powiedzial ze ON znajdzie sobie kogos na boku to wysmialabym takiego od razu. Bo ze niby ON? Moj maz?
Nie, to byloby nie do pomyslenia i wiedzieli o tym wszyscy ktorzy choc troche nas znali.
Niestety okazalo sie ze, zdradzily mnie dwie ukochane osoby a nie jedna.
Kiedy powiedzialam mojej przyjaciolce o swoich planach rozwodowych, uslyszalam tylko " BEDZIESZ ZALOWAC!" .
Od czasu mojej z nia rozmowy przstala zupelnie sie ze mna kontaktowac i zapraszac mnie do siebie choc zawsze spotykalismy sie w czworke -dwa malzenstwa.
Zaczeli zapraszac tylko Marka. I ja. Dominike.
To scierwo, nie kobieta. Najpierw maz ktory ja zostawil, pozniej zostawil ja ojciec jej pierwszego dziecka, za rok drugie dziecko z innym "panem" ktory tez wzial nogi za pas. Pozniej przez kilka kolejnych lat, jak sama mi napisala "wlaczala licznik" .
Rok temu znowu byla w ciazy. Z tym , o dziwo, byla rok. Kiedy facet dowiedzial sie o ciazy zaraz kazal jej dokonac aborcji, zaraz po wszystkim zwial. Pozniej na pocieszenie jeszcze ktos inny...
W styczniu bylysmy na wspolnej babskiej imprezie i ja i moje dziewczyny doskonale pamietamy jak sie zalila ze nie ma wolnych fajnych facetow, ze ona trafia na samych zlych.
Wiec zabrala sie za mojego meza.
Widzialysmy sie moze ze trzy razy w zyciu i o kazdy za duzo.
Ta perfidna i zdesperowana do granic mozliwosci baba zaczela zapraszac go do siebie na weekendy.
On, ze wyposzczony i spragniony bliskosci oczywiscie zaproszenia przyjmowal. Najgorsze jest dla mnie to, ze to jego scierwo doskonale wiedzialo ze on ma zone a i tak rozkladala przed nim nogi.
Wiem ze duzo winy lezy po mojej stronie, ale czy na pewno tylko przeze mnie stalo sie tak jak sie stalo?
On wyprowadzil sie dwa tygodnie temu. Wynajal sobie mieszkanie. Nie mieszka z nia. Z tego co czuje, ona chyba dala sobie spokoj albo odpuscila na jakis czas bo ona nagle znajduje czas zeby spotykac sie z dzieciakami.
Jest mi strasznie zle i strasznie mnie boli to co sie stalo.
Pomimo tego ze wiem ze to nie bylby dobry pomysl, to chcialabym zeby wrocil.
Wycofalam sie z rozwodu i chcialam isc na terapie bo zrozumialam ze jest wlasnie "tym", a wyglada na to ze go stracilam bezpowrotnie.
Czy jest tutaj jeszcze jakis inny tak ciezki przpadek jak ja?
Z tego co zrozumiałam to był twój błąd, trzeba było myśleć wcześniej, teraz już za pózno....
Sorry ale ja tego dokładnie nie rozumiem... tak to pokręcone, tak słabo napisane że ciężko zrozumieć o co chodzi....
AlinaPL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 02:30   #3
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Witam.
Pisze ten watek bo musze sie wygadac.
Nikt mnie tutaj nie zna wiec jest mi latwiej otworzyc sie na forum niz przed bliskimi.
Ja i moj maz od lipca ubieglego roku przechodzilismy kryzys.
Na poczatku tego roku zaczelam zastanawiac sie nad rozwodem bo uznalam ze nic juz nie da sie zrobic zebysmy mogli dojsc do porozumienia. On zawsze byl bardzo cieplym czlowiekiem,wciaz chcial sie tulic, calowac. Ja nie. Wciaz znajdowalam jakies "ale". "Ale" najpierw musze dokonczyc zmywanie, "ale" najpierw pranie trzeba rozwiesic itp itd. Nie zawsze tak bylo. Zrobilam sie obojetna trzy lata temu, kiedy stracilam upragniona trzecia ciaze. Oboje bardzo to przezylismy. Ja przechodzilam ostra depresje i o zaistniala sytuacje obwinialam jego.
W tym roku, kiedy juz bylismy na etapie rozmow o rozwodzie i on juz sie na wszystko godzil, ja zaczelam do tego wszystkiego podchodzic inaczej. Otrzezwialam.
Od tych trzech lat mowilam mu ze powinnismy sie rozstac, bo ja musze za nim zatesknic, inaczej nie da sie niczego zrobic zeby bylo dobrze.
Zatesknilam przez te miesiace zycia w separacji.
Co prawda on mieszkal w sypialni a ja w salonie, ale nadal laczyl nas wspolny dach nad glowa i rodzina ktora stworzylismy.
Zaczelo do mnie docierac co sie dzieje i co chce zrobic, ale bylo juz za pozno, przynajmniej wedlug niego.
Kiedy zaczelam sie wycofywac i powiedzialam ze zamiast rozwodu chce isc z nim na terapie malzenska zaczal robic jazdy.
Zaczal uciekac z domu na kazdy weekend.
Do kochanki.
Gdyby kiedys ktos mi powiedzial ze ON znajdzie sobie kogos na boku to wysmialabym takiego od razu. Bo ze niby ON? Moj maz?
Nie, to byloby nie do pomyslenia i wiedzieli o tym wszyscy ktorzy choc troche nas znali.
Niestety okazalo sie ze, zdradzily mnie dwie ukochane osoby a nie jedna.
Kiedy powiedzialam mojej przyjaciolce o swoich planach rozwodowych, uslyszalam tylko " BEDZIESZ ZALOWAC!" .
Od czasu mojej z nia rozmowy przstala zupelnie sie ze mna kontaktowac i zapraszac mnie do siebie choc zawsze spotykalismy sie w czworke -dwa malzenstwa.
Zaczeli zapraszac tylko Marka. I ja. Dominike.
To scierwo, nie kobieta. Najpierw maz ktory ja zostawil, pozniej zostawil ja ojciec jej pierwszego dziecka, za rok drugie dziecko z innym "panem" ktory tez wzial nogi za pas. Pozniej przez kilka kolejnych lat, jak sama mi napisala "wlaczala licznik" .
Rok temu znowu byla w ciazy. Z tym , o dziwo, byla rok. Kiedy facet dowiedzial sie o ciazy zaraz kazal jej dokonac aborcji, zaraz po wszystkim zwial. Pozniej na pocieszenie jeszcze ktos inny...
W styczniu bylysmy na wspolnej babskiej imprezie i ja i moje dziewczyny doskonale pamietamy jak sie zalila ze nie ma wolnych fajnych facetow, ze ona trafia na samych zlych.
Wiec zabrala sie za mojego meza.
Widzialysmy sie moze ze trzy razy w zyciu i o kazdy za duzo.
Ta perfidna i zdesperowana do granic mozliwosci baba zaczela zapraszac go do siebie na weekendy.
On, ze wyposzczony i spragniony bliskosci oczywiscie zaproszenia przyjmowal. Najgorsze jest dla mnie to, ze to jego scierwo doskonale wiedzialo ze on ma zone a i tak rozkladala przed nim nogi.
Wiem ze duzo winy lezy po mojej stronie, ale czy na pewno tylko przeze mnie stalo sie tak jak sie stalo?
On wyprowadzil sie dwa tygodnie temu. Wynajal sobie mieszkanie. Nie mieszka z nia. Z tego co czuje, ona chyba dala sobie spokoj albo odpuscila na jakis czas bo ona nagle znajduje czas zeby spotykac sie z dzieciakami.
Jest mi strasznie zle i strasznie mnie boli to co sie stalo.
Pomimo tego ze wiem ze to nie bylby dobry pomysl, to chcialabym zeby wrocil.
Wycofalam sie z rozwodu i chcialam isc na terapie bo zrozumialam ze jest wlasnie "tym", a wyglada na to ze go stracilam bezpowrotnie.
Czy jest tutaj jeszcze jakis inny tak ciezki przpadek jak ja?
Ona zła, niedobra, a on taki biedny, omotany przez nią, zagubiony, przypadkiem jej między te rozłożone nogi wpadł . Logika kobiet w takich sytuacjach nieodmiennie zwala mnie z nóg
To będzie barwny wątek, i dłuuugi, dłuuuuugi...
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 02:33   #4
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
Moj maz mnie zdradza...

No wybacz ale nie możesz miec
Pretensji do innych o sytuacje do której odprowadziłaś.

Chciałaś rozwodu. Była separacja. Maz widząc upór przestał walczyć. Poszedl do innej. I moim zdaniem miał prawo.


A moze maz nie chciał juz być z Tobą bo ciagle miałaś wymówki... a tobie sie odwidziało jak zauważyłaś, ze możesz go stracić. Ze jednak nie walczy, ze wychodzi z domu a nie siedzi w nim.
Wtedy zdałaś sobie sprawę, ze możesz go stracić.

Duzo osób tak ma. Chce kończyć związek bo przecież tamta osoba będzie walczyć, nikogo nie pozna. A jak okazuje sie inaczej to sie budzą z ręka w nocniku.

Niestety ale ponosisz konsekwencje swoich slow.

I nie miej żalu do nikogo innego.

Edytowane przez f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Czas edycji: 2017-06-04 o 02:37
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 03:23   #5
An3ta79
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 5
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Tak, ponosze konsekwencje o to bardzo bolesne.
A ze zrozumialam? Tak, zrozumialam i mam odwage sie prznac i do swoich bledow i do tego ze wlasnie separacja pomogla mi zrozumiec co mam, a raczej mialam.
Poza tym, sorry, ale uwazam ze dopoki facet ma zone z ktora mieszka pod jednym dachem to chyba zadna normalna, moralna i szanujaca sie kobieta nie polaszczy sie na takiego,bo nigdy nie wiadomo jak moze sie to wszystko skonczyc, Tym bardziej ze to nie ktos zupelnie obcy tylko jakies szmacisko ktore wykorzystalo wlasciwy moment.

---------- Dopisano o 02:13 ---------- Poprzedni post napisano o 02:06 ----------

Moze gdyby to byla zupelnie obca kobieta, ale niestety tak nie jest. Bardzo dobrze znala sytuacje i wykorzystywala jak tylko mogla. Powiedzmy, ze "przypadkowo" udalo mi sie przeczytac wszystkie wiadomosci miedzy nim i moja pseudo przyjaciolka ktora ich ku sobie wrecz pchala. Dlugo by pisac zeby naprawde wyjasnic cala sytuacje.

---------- Dopisano o 02:23 ---------- Poprzedni post napisano o 02:13 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;74369561]No wybacz ale nie możesz miec
Pretensji do innych o sytuacje do której odprowadziłaś.

Chciałaś rozwodu. Była separacja. Maz widząc upór przestał walczyć. Poszedl do innej. I moim zdaniem miał prawo.


A moze maz nie chciał juz być z Tobą bo ciagle miałaś wymówki... a tobie sie odwidziało jak zauważyłaś, ze możesz go stracić. Ze jednak nie walczy, ze wychodzi z domu a nie siedzi w nim.
Wtedy zdałaś sobie sprawę, ze możesz go stracić.

Duzo osób tak ma. Chce kończyć związek bo przecież tamta osoba będzie walczyć, nikogo nie pozna. A jak okazuje sie inaczej to sie budzą z ręka w nocniku.

Niestety ale ponosisz konsekwencje swoich slow.

I nie miej żalu do nikogo innego.[/QUOTE]

Tak, ponosze bardzo dotkliwe i bolesne konsekwencje, mozesz mi wierzyc, ale czy tak do konca masz racje? Czy wedlug Ciebie oby na pewno obca baba ma prawo wejsc w jakilolwiek uklad z nadal , badz co badz, zonatym facetem? Tak postepuja tylko najgorsze scierwa, takich miejsce jest na ulicy bo niczym sie od nich nie roznia. A On? Byl wyposzczony i tyle, przynajmniej tak sobie to probuje tlumaczyc. Mysle ze taka sytuacje moze zrozumiec chyba tylko ktos kto jest lub byl w wieloletnim (naprawde wieloletnim) zwiazku.
An3ta79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 03:35   #6
karolowanka
Rozeznanie
 
Avatar karolowanka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 669
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Tak, ponosze konsekwencje o to bardzo bolesne.
A ze zrozumialam? Tak, zrozumialam i mam odwage sie prznac i do swoich bledow i do tego ze wlasnie separacja pomogla mi zrozumiec co mam, a raczej mialam.
Poza tym, sorry, ale uwazam ze dopoki facet ma zone z ktora mieszka pod jednym dachem to chyba zadna normalna, moralna i szanujaca sie kobieta nie polaszczy sie na takiego,bo nigdy nie wiadomo jak moze sie to wszystko skonczyc, Tym bardziej ze to nie ktos zupelnie obcy tylko jakies szmacisko ktore wykorzystalo wlasciwy moment.[COLOR="Silver"]


Tak, ponosze bardzo dotkliwe i bolesne konsekwencje, mozesz mi wierzyc, ale czy tak do konca masz racje? Czy wedlug Ciebie oby na pewno obca baba ma prawo wejsc w jakilolwiek uklad z nadal , badz co badz, zonatym facetem? Tak postepuja tylko najgorsze scierwa, takich miejsce jest na ulicy bo niczym sie od nich nie roznia. A On? Byl wyposzczony i tyle, przynajmniej tak sobie to probuje tlumaczyc. Mysle ze taka sytuacje moze zrozumiec chyba tylko ktos kto jest lub byl w wieloletnim (naprawde wieloletnim) zwiazku.
Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety mają tyle złości w stosunku do innych kobiet.
Zrozum, że żeby nastąpiła zdrada, potrzebny jest udział DWÓCH osób. Przecież ta kobieta nie zmusiła go i nie zaszantarzowała, żeby żeby się z nią przespał. Oboje musieli tego chcieć!
Podejście pt. głupia szma*ta odbiła mojego kochanego męża!!!! On taki biedny, zmanipulowany, wyposzczony przez złą żonę (), nie chciał, na prawdę nie chciał, ale jest zwierzęciem i nie potrafi utrzymać gaci na tyłku, a ta zła kobieta to wykorzystała jest śmieszne. I w sumie dla mnie przedstawia faceta jako takie bezrozumne, prymitywne zwierze, które nie podejmuje samo decyzji, tylko musi być sterowane przez kogoś

Plus rozumiem, w jakiej sytuacji się znalazłaś i jak bardzo sfrustrowana tym jesteś, ale mówienie o kimkolwiek w taki sposób jest okropny i niesmaczny i świadczy tylko i wyłącznie o tobie

A jeżeli chcesz wytłumaczyć sobie tą sytuację, to cofnij się trzy lata wstecz. Wiem, że dużo przeszłaś, ale trzy lata to na prawdę ogromny kawał czasu na pracę i zmiany.
Oczywiscie nie mówię, ze to jedynie twoja wina, bo mąż, chociaż wiedział, ze chcesz się z nim rozstać, to nadal był żonaty, gdy poszedł do łózka z kimś innym

Edytowane przez karolowanka
Czas edycji: 2017-06-04 o 03:37
karolowanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 05:23   #7
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Tak, ponosze konsekwencje o to bardzo bolesne.
A ze zrozumialam? Tak, zrozumialam i mam odwage sie prznac i do swoich bledow i do tego ze wlasnie separacja pomogla mi zrozumiec co mam, a raczej mialam.
Poza tym, sorry, ale uwazam ze dopoki facet ma zone z ktora mieszka pod jednym dachem to chyba zadna normalna, moralna i szanujaca sie kobieta nie polaszczy sie na takiego,bo nigdy nie wiadomo jak moze sie to wszystko skonczyc, Tym bardziej ze to nie ktos zupelnie obcy tylko jakies szmacisko ktore wykorzystalo wlasciwy moment.

---------- Dopisano o 02:13 ---------- Poprzedni post napisano o 02:06 ----------

Moze gdyby to byla zupelnie obca kobieta, ale niestety tak nie jest. Bardzo dobrze znala sytuacje i wykorzystywala jak tylko mogla. Powiedzmy, ze "przypadkowo" udalo mi sie przeczytac wszystkie wiadomosci miedzy nim i moja pseudo przyjaciolka ktora ich ku sobie wrecz pchala. Dlugo by pisac zeby naprawde wyjasnic cala sytuacje.

---------- Dopisano o 02:23 ---------- Poprzedni post napisano o 02:13 ----------





Tak, ponosze bardzo dotkliwe i bolesne konsekwencje, mozesz mi wierzyc, ale czy tak do konca masz racje? Czy wedlug Ciebie oby na pewno obca baba ma prawo wejsc w jakilolwiek uklad z nadal , badz co badz, zonatym facetem? Tak postepuja tylko najgorsze scierwa, takich miejsce jest na ulicy bo niczym sie od nich nie roznia. A On? Byl wyposzczony i tyle, przynajmniej tak sobie to probuje tlumaczyc. Mysle ze taka sytuacje moze zrozumiec chyba tylko ktos kto jest lub byl w wieloletnim (naprawde wieloletnim) zwiazku.


Według twojego męża małżeństwa nie było bo ty je zakonczylas. On stwierdził, ze moze pobzykać.
Ułożyć sobie życie. A rozwod z czasem dostanie. I tyle. Bolesna prawda.

Wiele osob decyduje sie na nowego partnera nie mając papierów rozwodowych. Ale wspólnie decydując sie na zakończenie związku.

Teoretycznie nie byliście juz razem.
Brakowało tylko papieru.
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 05:55   #8
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 945
GG do 201803111829
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Poza tym, sorry, ale uwazam ze dopoki facet ma zone z ktora mieszka pod jednym dachem to chyba zadna normalna, moralna i szanujaca sie kobieta nie polaszczy sie na takiego
.
A może żaden normalny, moralny i szanujący się facet, który ma żonę i dzieci nie będzie puszczał się z kobietami? Twój ex to tępy dupek, bo ma rodzinę, a leci do każdej innej kobiety, biedny misiaczek. Bo wyposzczony. To on jest "scierwem" i "szmaciskiem". To on się puścił.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 07:12   #9
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 897
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

To scierwo, twój mąż, chciał się kochać z inną kobietą, bo, jak sama piszesz, był wyposzczony , wiec musiał gdzieś umoczyć. To scierwo, twój mąż, nie miał prawa tego robić, bo był w wieloletnim związku i nadal mieszkał z żoną, o czym powinien pamiętać. A ona? Jest wolna i pewnie też wyposzczona, ale w przeciwieństwie do twego męża, który nie miał prawa korzystać, ona może rozkładać nogi przed kim chce. Nawet przed takim scierwem, jak twój mąż.
Jak ci się podoba taka wersja?

Pies ogrodnika. Sama nie chciałaś juz z nim zyć, teraz walczysz, jak inna sięgnęła po twoją "własność ".

Edytowane przez mariamalaria
Czas edycji: 2017-06-04 o 08:58
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 07:31   #10
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Główny problem to chyba charakter autorki. O kulturze osobistej nie wspominając.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 07:55   #11
_Supernova_
Zadomowienie
 
Avatar _Supernova_
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 468
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Ja bym na meza az tak zla nie byla.Wiadomo,chcialas rozwodu.Przyjaciolke to bym pozegnała.Swinia a nie przyjaciolka.Poczekaj az sie sytuacja ulozy.Nie na wszystko masz wplyw niestety.

---------- Dopisano o 07:55 ---------- Poprzedni post napisano o 07:51 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Główny problem to chyba charakter autorki. O kulturze osobistej nie wspominając.

wysłane telepatycznie
Człowiek w emocjach mysli EMOCJONALNIE a nie kulturalnie.Nie badz swietsza od papieza, bo to niesmaczne,tym bardziej ze i Twoje posty czesto bywaja niekulturalne.
_Supernova_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 07:59   #12
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Wtf. Emocje podczas pisania postów na forum mają usprawiedliwić wylewanie pomyj i obrzydliwy dobór słów? Tym bardziej jest to problem w autorce i jak charakterze. Dziwne że mąż się wcześniej nie ewakuował.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 08:08   #13
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 945
GG do 201803111829
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Przyjaciółka autorki jest świnia, ale nie z powodu, że się "wzięła" za zonatego, tylko dlatego, że po 1 to mąż przyjaciółki, a ex przyjaciółek są nietykalni, a po 2. Autorka jej się zwierzała, oczekiwała wsparcia, pomocy, a ona jak gdyby nigdy nic związała się z jej (jeszcze) mężem.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 08:20   #14
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Główny problem to chyba charakter autorki. O kulturze osobistej nie wspominając.
Ano właśnie, to ona decyduje, kiedy facet może się przytulić, a kiedy nie, a w końcu urządza mu trzyletni post, a potem jest zdziwiona, że zaczął szukać uczucia i czułości gdzie indziej. A kimże ona jest, żeby decydować co on ma robić i z kim?! Małżeństwo to nie niewola, a żaden z małżonków nie jest poganiaczem niewolników. Nie powoduje, że nakłada się kajdany i zatrzymuje kogoś uwiązanego jak psa. Związek ma zaspakajać potrzeby obu stron i obydwie strony obowiązuje umowa o wzajemności. Sorry, ale trzy lata to jest i tak za długi okres, żeby "trzymać gacie na tyłku". A jak do tego dodać jeszcze wieczne pretensje, wyrzuty, a nawet obwinianie za utracone ciąże to zdecydowanie za wiele jak na jedną osobę. Tak, jak ktoś dobrze powiedział, że wy już nie jesteście małżeństwem od dawna, a brakuje tylko papierka. Tak po prawdzie, to mnie już po kilku takich miesiącach odechciałoby się "zabawy z tobą w dom". To nawet zabawą trudno nazwać, bo horror dużo bardziej pasuje do sytuacji. Zresztą byłam kiedyś w takim układzie i zakończyłam z własnej inicjatywy taką żałosną farsę zbyt długo określaną małżeństwem. Ja się twojemu "mężowi" nie dziwię, że ochoczo popędził popaść się tam, gdzie trawa jest soczysta i bardziej zielona. Potrzeba kontaktu intymnego, to jedna z podstawowych potrzeb człowieka tak, jak jedzenie i picie. Więc skoro ma być normalny to musi zaspokajać je wszystkie jednakowo. A że u ciebie był problem, to już na początku powinniście byli szukać pomocy u specjalisty. Teraz to już jak "musztarda po obiedzie", a ty raczej nie kochasz męża tylko włączyła ci się opcja "psa ogrodnika". Czyli nic cię ta cała sytuacja nie nauczyła, skoro główną winę w tym co się stało upatrujesz w TEJ kobiecie.
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 09:08   #15
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 929
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Przyjaciółka autorki jest świnia, ale nie z powodu, że się "wzięła" za zonatego, tylko dlatego, że po 1 to mąż przyjaciółki, a ex przyjaciółek są nietykalni, a po 2. Autorka jej się zwierzała, oczekiwała wsparcia, pomocy, a ona jak gdyby nigdy nic związała się z jej (jeszcze) mężem.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka


To nie przyjaciółka autorki spotykała się z jej mężem, czytaj ze zrozumieniem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 09:12   #16
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Przegielas z tym scierwem. I dlatego nie moge wykrzesac z siebie ani krzty współczucia dla Ciebie
Jestes winna rozpadu twojego małżeństwa Ty nie twoj maz ani ta kobieta
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 09:33   #17
Ka_Wu
Raczkowanie
 
Avatar Ka_Wu
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 65
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Jedyne co to weź detektywa by Ci zrobił materiał o zdradzie to będziesz mieć rozwód z orzeczeniem o jego winie (o ile Ci się opłaca inwestować kasę w detektywa).



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ka_Wu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 09:49   #18
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 200
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Niezależnie od tego, że zgadzam się z wizażankami powyżej, to nawet gdyby ktoś Ci tu przyznał rację, że tak, ta kobieta jest ta zła, Ty masz prawo chcieć powrotu i walczyć itepe, to co z tego? Co by Ci to dało oprócz osobistej satysfakcji, że na forum się z Tobą zgadzają? Twój mąż (jeszcze tylko na papierze) już nie chce z Tobą być, prawdopodobnie już Cię nie kocha. Więc co za różnica czy masz rację, czy my też tak uważamy, to nie zmienia faktu, że i tak go już straciłaś i rozwód jest tylko kwestią czasu. Oczywiście, życie pisze różne scenariusze, ale póki co to sprawa wygląda już na przegraną.
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 10:14   #19
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 569
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Chcialas rozwodu, bedziesz miec rozwod. Maz sie wyprowadzil. Moim zdaniem, to juz skonczone.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.

Edytowane przez bluebluesky
Czas edycji: 2017-06-04 o 10:16
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 10:16   #20
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 897
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Ano właśnie, to ona decyduje, kiedy facet może się przytulić, a kiedy nie, a w końcu urządza mu trzyletni post, a potem jest zdziwiona, że zaczął szukać uczucia i czułości gdzie indziej. A kimże ona jest, żeby decydować co on ma robić i z kim?! Małżeństwo to nie niewola, a żaden z małżonków nie jest poganiaczem niewolników. Nie powoduje, że nakłada się kajdany i zatrzymuje kogoś uwiązanego jak psa. Związek ma zaspakajać potrzeby obu stron i obydwie strony obowiązuje umowa o wzajemności. Sorry, ale trzy lata to jest i tak za długi okres, żeby "trzymać gacie na tyłku". A jak do tego dodać jeszcze wieczne pretensje, wyrzuty, a nawet obwinianie za utracone ciąże to zdecydowanie za wiele jak na jedną osobę. Tak, jak ktoś dobrze powiedział, że wy już nie jesteście małżeństwem od dawna, a brakuje tylko papierka. Tak po prawdzie, to mnie już po kilku takich miesiącach odechciałoby się "zabawy z tobą w dom". To nawet zabawą trudno nazwać, bo horror dużo bardziej pasuje do sytuacji. Zresztą byłam kiedyś w takim układzie i zakończyłam z własnej inicjatywy taką żałosną farsę zbyt długo określaną małżeństwem. Ja się twojemu "mężowi" nie dziwię, że ochoczo popędził popaść się tam, gdzie trawa jest soczysta i bardziej zielona. Potrzeba kontaktu intymnego, to jedna z podstawowych potrzeb człowieka tak, jak jedzenie i picie. Więc skoro ma być normalny to musi zaspokajać je wszystkie jednakowo. A że u ciebie był problem, to już na początku powinniście byli szukać pomocy u specjalisty. Teraz to już jak "musztarda po obiedzie", a ty raczej nie kochasz męża tylko włączyła ci się opcja "psa ogrodnika". Czyli nic cię ta cała sytuacja nie nauczyła, skoro główną winę w tym co się stało upatrujesz w TEJ kobiecie.
Dobrze powiedziane.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 10:29   #21
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 947
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

a ja uważam, że żaden mąż autorki nie zdradził to, że na papierze są jeszcze małżeństwem nie czyni z nich rodziny - bo ta rozpadła się na długo przed "zdradą" tak samo z dwójki osoby nie czyni rodziny mieszkanie pod jednym dachem jak współlokatorzy

autorka chciała separacji i ją otrzymała, facet zgodził się na rozwód i oboje praktycznie w żadnym już związku nie byli - facet znalazł sobie nową partnerkę i nagle autorkę wielce oświeciło, że przecież no jak to bo "mężuś" akcja z serii "uważaj czego sobie życzysz bo może się to spełnić"

nie ma to jak dosłownie rozstać się z facetem a potem narzekać, że facet wziął to rozstanie na poważnie i zaczął sobie układać życie na nowo patrzyłabym na to inaczej gdyby facet próbowała przed autorką udawać, że on to małżeństwo chce ratować ale tutaj? ona się chciał rozstać, on najpierw próbował a potem i jemu się odechciało...

rozstaliście się już dawno i oboje byliście tego świadomi, ot - nie macie tylko tego na papierze

Cytat:
Napisane przez _Supernova_ Pokaż wiadomość
(...)
Człowiek w emocjach mysli EMOCJONALNIE a nie kulturalnie.Nie badz swietsza od papieza, bo to niesmaczne,tym bardziej ze i Twoje posty czesto bywaja niekulturalne.
nazywanie innych ludzi ścierwem wychodzi dalece poza kategorie zwane "emocjonalnym zachowaniem" i żeby to zrozumieć nie trzeba być papieżem tylko zwyczajnie mieć równo pod sufitem a poza tym jakie "emocjonalnie" małżeńskie problemy autorki trwają od LAT, zdrada to też nic nowego - miała wystarczająco dużo czasu żeby ostudzić emocje i włączyć myślenie... pisanie takich postów to już nie są emocje a raczej "styl bycia" autorki

emocjonalnie to można reagować jak się wróci wcześniej z pracy i się napatoczy na swojego męża w łóżku z obcą kobietą a nie jak się po kilku miesiącach "zdrad" pisze posty na forach
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 10:34   #22
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez Ka_Wu Pokaż wiadomość
Jedyne co to weź detektywa by Ci zrobił materiał o zdradzie to będziesz mieć rozwód z orzeczeniem o jego winie (o ile Ci się opłaca inwestować kasę w detektywa).



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To nie jest takie proste
Kochanka w tum zwiazku jedt tylko efektem rozkladu wspolzycia ktory nastapil duzo wczesniej
Autorka odmawiala wspolzycia chciala separacji te malzenstwo od dawna bylo martwe .watpie zeby sad orzekl wylaczna wine meza w tym przypadku wiec pomysl z detektywem to wywalanie kasy w bloto
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 11:29   #23
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Mój mąż mnie zdradza...

Nie wrociłabym do Ciebie
odsunięcie się, jakieś cyrki z nieprzytulaniem, obwinianie jego o poronienie, czyli coś na co rzadko kto ma wpływ;
nieźle dałaś mu popalić.
O małżeństwo się dba a nie robi z partnera worek treningowy i obiekt tresury. Psychicznie kopałaś człowieka i dziwisz się że nie trwał biernie i wiecznie przy Tobie jak słup soli. Dobrze dla człowieka, że umiał przerwać toksyczną relację.

Ta nowa nie jest ścierwem, rozwalilaś małżeństwo i to dawno, ona tylko związała się z facetem który też już uznał, że to nie małżeństwo a trup.

Przykro mi. Spróbuj zacząć nowy rozdział.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2017-06-04 o 11:31
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 11:36   #24
Ka_Wu
Raczkowanie
 
Avatar Ka_Wu
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 65
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;74372471]To nie jest takie proste

Kochanka w tum zwiazku jedt tylko efektem rozkladu wspolzycia ktory nastapil duzo wczesniej

Autorka odmawiala wspolzycia chciala separacji te malzenstwo od dawna bylo martwe .watpie zeby sad orzekl wylaczna wine meza w tym przypadku wiec pomysl z detektywem to wywalanie kasy w bloto[/QUOTE]


Odpowiedź masz tutaj


Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Zaczelo do mnie docierac co sie dzieje i co chce zrobic, ale bylo juz za pozno, przynajmniej wedlug niego.

Kiedy zaczelam sie wycofywac i powiedzialam ze zamiast rozwodu chce isc z nim na terapie malzenska zaczal robic jazdy.

Zaczal uciekac z domu na kazdy weekend.

Do kochanki.

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
On wyprowadzil sie dwa tygodnie temu. Wynajal sobie mieszkanie.

Sąd zacznie od zdrady - a jak będzie dobrze zaprezentowana to skupi się tylko na niej (zdradzie).
Jakby nie patrzeć to on się wyprowadził i to on ma kochankę - nie autorka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ka_Wu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 11:50   #25
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Sąd zacznie od zdrady - a jak będzie dobrze zaprezentowana to skupi się tylko na niej (zdradzie).
Jakby nie patrzeć to on się wyprowadził i to on ma kochankę - nie autorka.
Miła jesteś.

Wspólczuję dziewczynie, popełniła duży błąd i cierpi. Ale rozwaliła małżeństwo na wlasne życzenie, facetowi swoimi humorami i życiowymi rozkminami dała ostro popalić i nie miesiąc ale kilka lat a na koniec ją namawiasz by zrobiła wszystko by mu jeszcze utruła resztę życia.

Z jakiej racji ona ma dostać alimenty? Bo jestem smętną żoną od 3 lat, śpię w sypialni, musisz odejść bym zatęskniła, przytul się dopiero jak pozmywasz, to twoja wina, że straciłam ciążę ? Pogięło Cię? To jest wg Ciebie małżenstwo i sensowne zachowanie żony?


Niech się rozstaną w zgodzie, jeśli on chce odejść, niech to uszanuje, bo sama się przyczyniła do tego, że nie chce już być z nią.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 11:52   #26
Hanako
lubi eks swojego męża
 
Avatar Hanako
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez Ka_Wu Pokaż wiadomość
Jakby nie patrzeć to on się wyprowadził i to on ma kochankę - nie autorka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Jakby nie patrzeć, to ona go wyrzuciła z sypialni i zarządziła "separację", a jeszcze wcześniej odsunęła od siebie - na trzy lata (!). Trudno utrzymywać, że jego zdrada była powodem rozkładu pożycia. Sprawa wcale nie jest taka czysta, dobry obrońca może go z tego wyciągnąć, a cała sytuacja zmieni się w nieprzyjemne pranie brudów.

Tak czy inaczej, nie ma to żadnego znaczenia. Autorce chodzi o to, żeby on nie odchodził, a on właśnie odszedł i nie zapowiada się, żeby miał wracać. Trudno mu się dziwić.
__________________
chase the rain!
Hanako jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 11:56   #27
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Sąd zacznie od zdrady - a jak będzie dobrze zaprezentowana to skupi się tylko na niej (zdradzie).
Jakby nie patrzeć to on się wyprowadził i to on ma kochankę - nie autorka.
dziwic się potem że ludzie nie chcą się pobierać i wieczne narzeczone płakusiają na forach. tez bym się nie hajtała jakbym miała myśleć że druga strona zamiast zachowywać się z godnością jeszcze mi będzie chciała podkładać świnie.

---------- Dopisano o 11:56 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

Cytat:
Sąd zacznie od zdrady - a jak będzie dobrze zaprezentowana to skupi się tylko na niej (zdradzie).
Jakby nie patrzeć to on się wyprowadził i to on ma kochankę - nie autorka.
jeszcze jedno, swoją drogą wolałabyś żeby on wrocił do domu i z zimną krwią przeprowadził rozwód? w dupie mając emocje żony, grunt, żeby nie miała na niego haka? włos się jeży jak się pomyśli o takim zachowaniu w stylu mściwej żony, jeśli facet ma olej w głowie to tak właśnie zrobi, zdrady się wyprze, wroci do domu ale jako lokator a nie mąż, przeprowadzi spokojnie rozwód odczeka chwile i pójdzie gdzie chce.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 12:27   #28
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 080
Dot.: Moj maz mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez Ka_Wu Pokaż wiadomość
Odpowiedź masz tutaj








Sąd zacznie od zdrady - a jak będzie dobrze zaprezentowana to skupi się tylko na niej (zdradzie).
Jakby nie patrzeć to on się wyprowadził i to on ma kochankę - nie autorka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
widac ze masz marne pojecie jak na temat rozwodow patrzy sad szczegolnie w przypadku orzekania o winie
nic nie jest czarno biale
on ma kochanke ale ona odmawiala mu wspolzycia przez 3 lata,ona zadecydowala ze beda spali w osobnych pokojach ,ze beda mieli separacje
to ze jej sie odwidzialo nie zwalania jej z odpowiedzialnosci za rozwalenie tego malzenstwa
to ze maz znalazl sobie inna kobiete jest tylko i wylaczne wina zony ktora lekcewazyla starania meza o normalna relacje
w tym przypadku moge sie zalozyc ze sad orzeknie wine obydwojga
bo wystarczy 1% winy drugiej strony zeby sad orzekl obopolna wine
to nie bylo tak ze im sie ukladalo wszystko pieknie ona spelniala jego kazda zachcianke dbala o jego potrzeby fizyczne i psychiczne a on poprostu poszedl w tango to byl o wiele dluzszy destrukcyjny dla zwiazku proces w ktorym ona odegrala bardzo powazna role
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 12:28   #29
Ka_Wu
Raczkowanie
 
Avatar Ka_Wu
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 65
Dot.: Mój mąż mnie zdradza...

O jakim podkładaniu świń wy mówicie? Kobiety była w depresji po utracie dziecka w końcu wróciła "do żywych" a wy ją obwiniacie, że to ona zniszczyła związek i sama sobie jest winna tego, że mąż ją zdradza.
No kurde co z wami nie tak?
Ok powiedzmy, że jest winna, ale czy koleś się zachował "z klasa" (o której cytując mnie tak piszecie) ze poszedł do innej ale rozwodu nie ma? Jakbym miał owa klasę to by już dawno doprowadził do rozwodu, a nie taka sytuacja.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ka_Wu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-04, 12:34   #30
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Mój mąż mnie zdradza...

Cytat:
Napisane przez An3ta79 Pokaż wiadomość
Witam.
Pisze ten watek bo musze sie wygadac.
Nikt mnie tutaj nie zna wiec jest mi latwiej otworzyc sie na forum niz przed bliskimi.
Ja i moj maz od lipca ubieglego roku przechodzilismy kryzys.
Na poczatku tego roku zaczelam zastanawiac sie nad rozwodem bo uznalam ze nic juz nie da sie zrobic zebysmy mogli dojsc do porozumienia. On zawsze byl bardzo cieplym czlowiekiem,wciaz chcial sie tulic, calowac. Ja nie. Wciaz znajdowalam jakies "ale". "Ale" najpierw musze dokonczyc zmywanie, "ale" najpierw pranie trzeba rozwiesic itp itd. Nie zawsze tak bylo. Zrobilam sie obojetna trzy lata temu, kiedy stracilam upragniona trzecia ciaze. Oboje bardzo to przezylismy. Ja przechodzilam ostra depresje i o zaistniala sytuacje obwinialam jego.
W tym roku, kiedy juz bylismy na etapie rozmow o rozwodzie i on juz sie na wszystko godzil, ja zaczelam do tego wszystkiego podchodzic inaczej. Otrzezwialam.
Od tych trzech lat mowilam mu ze powinnismy sie rozstac, bo ja musze za nim zatesknic, inaczej nie da sie niczego zrobic zeby bylo dobrze.
Zatesknilam przez te miesiace zycia w separacji.
Co prawda on mieszkal w sypialni a ja w salonie, ale nadal laczyl nas wspolny dach nad glowa i rodzina ktora stworzylismy.
Zaczelo do mnie docierac co sie dzieje i co chce zrobic, ale bylo juz za pozno, przynajmniej wedlug niego.
Kiedy zaczelam sie wycofywac i powiedzialam ze zamiast rozwodu chce isc z nim na terapie malzenska zaczal robic jazdy.
Zaczal uciekac z domu na kazdy weekend.
Do kochanki.
Gdyby kiedys ktos mi powiedzial ze ON znajdzie sobie kogos na boku to wysmialabym takiego od razu. Bo ze niby ON? Moj maz?
Nie, to byloby nie do pomyslenia i wiedzieli o tym wszyscy ktorzy choc troche nas znali.
Niestety okazalo sie ze, zdradzily mnie dwie ukochane osoby a nie jedna.
Kiedy powiedzialam mojej przyjaciolce o swoich planach rozwodowych, uslyszalam tylko " BEDZIESZ ZALOWAC!" .
Od czasu mojej z nia rozmowy przstala zupelnie sie ze mna kontaktowac i zapraszac mnie do siebie choc zawsze spotykalismy sie w czworke -dwa malzenstwa.
Zaczeli zapraszac tylko Marka. I ja. Dominike.
To scierwo, nie kobieta. Najpierw maz ktory ja zostawil, pozniej zostawil ja ojciec jej pierwszego dziecka, za rok drugie dziecko z innym "panem" ktory tez wzial nogi za pas. Pozniej przez kilka kolejnych lat, jak sama mi napisala "wlaczala licznik" .
Rok temu znowu byla w ciazy. Z tym , o dziwo, byla rok. Kiedy facet dowiedzial sie o ciazy zaraz kazal jej dokonac aborcji, zaraz po wszystkim zwial. Pozniej na pocieszenie jeszcze ktos inny...
W styczniu bylysmy na wspolnej babskiej imprezie i ja i moje dziewczyny doskonale pamietamy jak sie zalila ze nie ma wolnych fajnych facetow, ze ona trafia na samych zlych.
Wiec zabrala sie za mojego meza.
Widzialysmy sie moze ze trzy razy w zyciu i o kazdy za duzo.
Ta perfidna i zdesperowana do granic mozliwosci baba zaczela zapraszac go do siebie na weekendy.
On, ze wyposzczony i spragniony bliskosci oczywiscie zaproszenia przyjmowal. Najgorsze jest dla mnie to, ze to jego scierwo doskonale wiedzialo ze on ma zone a i tak rozkladala przed nim nogi.
Wiem ze duzo winy lezy po mojej stronie, ale czy na pewno tylko przeze mnie stalo sie tak jak sie stalo?
On wyprowadzil sie dwa tygodnie temu. Wynajal sobie mieszkanie. Nie mieszka z nia. Z tego co czuje, ona chyba dala sobie spokoj albo odpuscila na jakis czas bo ona nagle znajduje czas zeby spotykac sie z dzieciakami.
Jest mi strasznie zle i strasznie mnie boli to co sie stalo.
Pomimo tego ze wiem ze to nie bylby dobry pomysl, to chcialabym zeby wrocil.
Wycofalam sie z rozwodu i chcialam isc na terapie bo zrozumialam ze jest wlasnie "tym", a wyglada na to ze go stracilam bezpowrotnie.
Czy jest tutaj jeszcze jakis inny tak ciezki przpadek jak ja?


Ja w przeciwieństwie do reszty wizażanek uważam zupełnie inaczej .Tak naprawdę to Ty nigdy nie miałaś żadnej przyjaciółki -to co zrobiła Ci ta kobieta jest tak absurdalne i nie do pomyślenia że nie powinnaś nawet marnować swojego czasu na rozmyślanie o tym dlaczego postępowała tak a nie inaczej .Zrozum niektórzy ludzie zachowują się gorzej niż zwierzęta ,mimo określonej płci ludzkiej w dokumencie tożsamość .


Miesiliście separacje ...ze względu na wasz kryzys małżeński ,jednak separacje są od naprawienia małżeństwa i walki o rodzinę a nie od łajdaczenia się z innym kobietami na boku -A Twój mąż widocznie o tym zapomniał .Odmawiałaś bliskość -ale w ogóle Ci się nie dziwie ,depresja i trzy poronienia to nie przelewki -a Twój mąż w tym czasie widocznie myślał o bzykaniu zamiast o tym żeby wspierać Cię i pomagać przejść przez to piekło ,bardzo Ci współczuje ,naprawdę.


A co powinnaś zrobić ? Myślę że odpuścić ,ani Twój mąż ani Twoja przyjaciółka się nie popisali .Skreśliłabym ich z listy swojego życia na amen .
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-07-07 13:41:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.