Maniery babci Tzta

[kiciulka1985]

Zakladajac watek zadaje sobie sprawe ze wiele sie z tym nie da zrobic ale moze jednak ktoras z Was cos doradzi...
Otoz mam problem z babcia Tzta, na kazdym obiedzie, urodzinach, imieninach, swietach itd ciagle to samo. Siadamy wszyscy do stolu, zaczynamy jesc i w tym momencie babcia zaczyna oddzielac kawalek mieska zuc go dokladnie wypluwac sobie na reke i karmic tym psa trzymanego przez nia na kolanach. I tak przez kilka minut . Wysztko dzieje sie przy stole kiedy wszyscy jedza i ona nawet nie probuje sie z tym ukrywac czy robic to jakos dyskretnie.
Szal mnie bierze, wszystko co jem podchodzi do gardla, zbiera mi sie na wymioty jak widze jak takiego przezutego dokladnie kotlecika wypluwa sobie nie reke i zacheca pieska aby to zjadl...
Dziwi mnie ze nikt jej na to uwagi nie zwraca. Nikt. Mi nie wypada tego zrobic.
Juz nie wiem czy ja jestem jakas wrazliwa...

Wersja light zachowania babci to karmienie tegoz pieska przy stole lyzeczka w sumie to wlewanie mu do gardelka jedzenia na sile.

Inne zachowanie cala rodzina nie palaca, babcia wyciaga fajke i pali sobie, nawet nie zastanawiajac sie ze to troszke nie fair, jedynie szwagier jakos jej na to uwage zwraca ale wtedy reszta rodziny go "linczuje".

[calkiem-spoko]

Chyba bym się porzygała, gdyby ktoś takie rzeczy przy mnie robił.

Na Twoim miejscu po prostu unikałabym jedzenia wspólnych posiłków z rodziną TŻta, powiedziała TŻtowi, że niedobrze mi się robi, jak patrzę na to, co wyprawia babcia i więcej tam nie przyjdę. I bym nie przyszła, mając gdzieś to, co o mnie pomyślą.
No ale ja jestem dość specyficzna

[Fresa]

Napisane przez kiciulka1985

Zakladajac watek zadaje sobie sprawe ze wiele sie z tym nie da zrobic ale moze jednak ktoras z Was cos doradzi...
Otoz mam problem z babcia Tzta, na kazdym obiedzie, urodzinach, imieninach, swietach itd ciagle to samo. Siadamy wszyscy do stolu, zaczynamy jesc i w tym momencie babcia zaczyna oddzielac kawalek mieska zuc go dokladnie wypluwac sobie na reke i karmic tym psa trzymanego przez nia na kolanach. I tak przez kilka minut . Wysztko dzieje sie przy stole kiedy wszyscy jedza i ona nawet nie probuje sie z tym ukrywac czy robic to jakos dyskretnie.
Szal mnie bierze, wszystko co jem podchodzi do gardla, zbiera mi sie na wymioty jak widze jak takiego przezutego dokladnie kotlecika wypluwa sobie nie reke i zacheca pieska aby to zjadl...
Dziwi mnie ze nikt jej na to uwagi nie zwraca. Nikt. Mi nie wypada tego zrobic.
Juz nie wiem czy ja jestem jakas wrazliwa...

Wersja light zachowania babci to karmienie tegoz pieska przy stole lyzeczka w sumie to wlewanie mu do gardelka jedzenia na sile.

Inne zachowanie cala rodzina nie palaca, babcia wyciaga fajke i pali sobie, nawet nie zastanawiajac sie ze to troszke nie fair, jedynie szwagier jakos jej na to uwage zwraca ale wtedy reszta rodziny go "linczuje".

Współczuję.
Tak, jak poprzedniczka, radzę: nie chodzić na obiadki do rodziny TŻeta, wiedząc że i babcia tam będzie.

[calkiem-spoko]

Żeby nie było: mam szacunek do ludzi starszych, rozumiem, że taka osoba może jeść nieporadnie, coś jej skapnie na brodę. Uroczy widok to nie jest, ale generalnie jedzenie jest mało estetyczną czynnością

Ale rzeczy, które wyczynia babcia TŻta, nie mieszczą się w żadnych kanonach. Takie osoby powinny jeść osobno, dopóki nie skończą ze swoimi fanaberiami jak karmienie psa przeżutym pokarmem.

[Fresa]

No, szacunek szacunkiem... tutaj akurat ten szacunek nie ma nic do rzeczy , bo kto to widział, żeby taki cyrk robić przy stole?
Jak się od kogoś oczekuje szacunku względem siebie, najpierw samemu należy go okazać, a zachowanie babci, dobitnie pokazuje, gdzie ma pozostałych biesiadników .
Zwłaszcza że, jak zauważyła poprzedniczka, nie o kapanie na brodę, czy długie przeżuwanie, z powodu braku zębów, chodzi.
Zrozumiałabym, gdyby chodziło o dyskretne wyjęcie kostki, ale dokarmianie psa, w taki sposób, kłóci sie z dobrymi manierami.


W pierwszej chwili, gdy zobaczyłam tytuł wątku, pierwsze co mi przyszło na myśl: typowy konflikt pokoleń, takiego problemu raczej się nie spodziewałam .

[Pachnąca_trawą]

A co na to twój chłopak? rozmawiałaś z nim?
Bo wiesz może okazać się, że babcia może mieć jakąś chorobę i dlatego się tak zachowuje.

<btw: jak dziwnie pisze się o takich rzeczach, przez kilka długich chwil zastanawiałam się jak ubrać w słowa to co napisałam, żeby nie wyszło to chamsko:P>

[kiciulka1985]

Ahh czyli ja nie tylko nie jestem przewrazliwiona ale rowniez bardzo spokojna i opanowana ze jeszcze nic mi sie wyrwalo
Poki co jesli jest to wyjscie do owej babci czy owa babcia ma przyjsc na obiad to sie nie pcham, ale wiadomo ze nie bede odmawiac pojscia do cioci na urodziny czy na swieta...

Moj dziadek z kolei jest b chory i je nieestetycznie, jesli zdaza mu sie gorszy dzien kiedy jedzenie jest dla niego naprawde wielkim problem je w kuchni albo w innym pokoju, chociaz powiem szczerze ze w takich chwilach jest mi przykro i szkoda mi naprawde dziadka


Edit: babcia nie ma zadnej choroby jest zdrowa i pelna zycia jak nastolatka. Jedna z tych babc ktore opiekuja sie starszymi ludzmi ktorzy sa mlodsi od niej..
Cala jego rodzina nie pozwala na zwracanie babci uwagi (jak pisalam szwagier probowal zwracac babci uwage to zostawal zlinczowany a sprawa bagatelizowana )

[Asi_ek]

Gdybym zobaczyla taki widok nic bym nie zjadla;]
Bo wszystko podchodziloby mi do gory.
Nie wiem co Ci poradzic bo jak sama stwierdzilas Tobie nie wypada jej zwrocic uwagi

[Wafelina :)]

heh babcia kocha po prostu swego pieska i karmi go w obrzydliwy sposób
osobiście omijałabym takie "atrakcje" szerokim łukiem...

[tamonita]

Chyba bym padła... najpierw ze śmiechu, a potem z obrzydzenia... Szczerze Ci współczuje

[Vivienne]

O matko, to naprawdę obrzydliwe. Widać, wszyscy czują respekt przed babcią, że na to pozwalają...

Ja bym zrezygnowała po prostu ze wspólnych obiadów. Jestem wyczulona na takie rzeczy i chyba naprawdę bym się porzygała

Biedny piesek.

[Cześka]

O losie, cyrk na kółkach i wesoły autobus! Ja bym się pożygała na miejscu chyba. Masz jedno wyjście, po prostu po wiedz swemu wybrankowi, że zachowanie jego babci gwałci twoje poczucie estetyki niestety, nie możesz wysiedzieć z nią przy jednym stole. To nie ma nic zwiazanego z szacunkiem, jego babcia po prostu nie umie się zachować i tyle.

[aga79]

Eeee to jeszcze nie taki hardcore Oglądałam kasetę z wesela znajomych gdzie w taki sam sposob babcia karmila swojego 2-3letniego wnuczka Widocznie niektóre babcie już tak mają Wspólczuję niezręcznej sytuacji, a jedyny sposób to unikac wspólnych obiadków

[nutka85]

Napisane przez kiciulka1985

Moj dziadek z kolei jest b chory i je nieestetycznie, jesli zdaza mu sie gorszy dzien kiedy jedzenie jest dla niego naprawde wielkim problem je w kuchni albo w innym pokoju, chociaz powiem szczerze ze w takich chwilach jest mi przykro i szkoda mi naprawde dziadka

Gdyby babcia TŻeta była w takiej właśnie sytuacji, to oczywiście byłabym za tym, zeby jadła "ze wszystkimi" i nawet nie zwróciłabym pewnie uwagi na to, ze to nieesetetyczne etc.
A zwrócenie Jej uwagi byłoby brakiem szacunku...

Ale babcia Twojego TŻeta robi to z własnego "widzimisię"...
Wiec nieakceptowanie tego zachowanie nie ma nic wspólnego z brakiem szacunku!!

Współczuję takiej sytuacji...

Ja bym chyba zrezygnowała ze wspolnych obiadków. Tylko wczesniej nalezy wytłumaczyć TŻetowi dlaczego nie chcesz przychodzić itd.

Powodzenia!!

Trzymam kciuki, żeby babcia zmeiniła swoje zachowanie!!!

PS. czytając tytuł wątku myślałam, że chodzi o to, że babcia czepia się, że nocujesz u swojego chłopaka.... konfilkt pokolen i inne przyzwyczajenia... a tu taki SZOK