Skarpety w sandałach w kolejkę się pchają - Janusz z Grażyną do dyskusji zapraszają (

[rukolka]

Napisane przez jaksy

No dla mnie niepojęte.
Mieliśmy taką babę, która wchodziła do przymierzalni z pistoletem i też przepinała metki i podmieniała na swoje używane szmaty. Przychodziła tak beztrosko kilka razy, ale do czasu Ale my te szmaty wyłapywaliśmy, nikt takiej nie kupił.

Nie mogę uwierzyć, że istnieją tacy ludzie.

[jaksy]

Napisane przez Czarna2000

Ja taka trochę niedzisiejsza, ale co ta tabaka robi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba nie ten wątek
Niedzisiejsza? Ja z dziesięć lat nie używałam Ale przeczyszcza nos

[Czarna2000]

Napisane przez jaksy

Chyba nie ten wątek
Niedzisiejsza? Ja z dziesięć lat nie używałam Ale przeczyszcza nos

O kurczę ale dziękuję za odpowiedź i przepraszam za pomyłkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lena_94]

Napisane przez mabi27

Przypomniało mi się coś, jak piszecie o tych kradzieżach. Moja koleżanka kupiła kiedyś spodnie, ale za jakiś czas przytyła, więc poszła do sklepu, wzięła do przymierzalni takie same tylko większe, te małe wyjęła z torby, przyczepiła metkę i wyszła z większymi, oddając ekspedientce małe. To nie była żadna sieciowka, gdzie mają te magnesy czy coś, tylko taki mały sklepik, metka zwykła papierowa. Potem ktoś idzie kupuje spodnie, niby nowe, a tak naprawdę używane

Ciekawe czy byłaby oburzona jakby ją wprost nazwać złodziejką. Co za człowiek...

[ridja devojka]

Ja znałam grazyna ktora mieszkała kiedyś w UK i opowiadała mi jak oszukiwala socjal. Jakie przekrety się robi żeby uzyskać jakieś dodatkowe zasiłki ze niby nie ma co jeść itp. Opowiadała o swojej pracy tam i o tym ze wraz z innymi pracownikami notorycznie kradli rzeczy do 100 funtów bo niby do tej kwoty były jakieś małe szanse na konsekwencje. I jak kiedyś ich zlapano i się wypierali bezczelnie prosto w oczy ze nie ukradli tych rzeczy. Aparaty fotograficzne, bieliznę... tragedia. Nie wierzyłam w to co słyszę. Myślała ze jest taka zaradna i cwana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez NattiTt

Limonka - a na pogrzeb znajomego czy dalszej rodziny? Poszłabyś w neonowym kolorze?

Nie wiem.

Gdyby mi zależało, żeby być, a akurat tak wyszło (bo tego samego dnia się dowiedziałam albo nie miałam nic innego, a nie stać mnie na 300/200zł na pogrzeb, żeby kupić płaszcz czy kurtkę na gwałt - jasne, można dorwać taniej, ale do lumpeksu nie pójdę ani na straganik, a zakładamy, że jest środek sezonu, albo zwyczajnie nic mi się w sklepach nie podoba) - to tak.

Uważam, że ważniejsze jest, że jestem niż to, w co jestem ubrana.

Staram się mieć czarne okrycie wierzchnie na zimę. Ale kupuję je jak mi się coś takiego spodoba. Nie polecę do sklepu teraz zaraz, bo pogrzeb i TRZEBA wydać hajsy, żeby godnie pożegnać zmarłego. Co w ogóle? Dla mnie to podejście jest niesmaczne. Dużo bardziej niż żółty płaszcz na pogrzebie.

[Pani_Mada]

Napisane przez Finlora

Nie ma już takiego wymogu, że trzeba mieć czepek. Ja mimo to noszę bo raz, że to jakaś tam (nawet minimalna) ochrona włosów a dwa, że mam odruchy wymiotne na widok włosów pływających w wodzie

gdzie już nie ma? każdy basen ma własny regulamin. noszenie czepka to nie jest jakieś odgórne narodowe prawo. chodzę na baseny w Polsce i w Anglii i nie zdarzyło mi się być na takim, który zezwalałby na nienoszenie czepka przez osoby które mają włosy na głowie.

Napisane przez ridja devojka

Ja znałam grazyna ktora mieszkała kiedyś w UK i opowiadała mi jak oszukiwala socjal. (...)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja się dzisiaj dowiedziałam jak oszukiwać, żeby zdrowy młody człowiek dostał nowy, ładny dom z councilu. (dla nieświadomych: dom za darmo, do opłat są tylko i wyłącznie rachunki i po kilku latach można sobie go kupić za 40 % wartości). i ludzie tak robią.

[Czarna2000]

Czepka nie używałam jedynie w Aquaparkach. Każdy inny basen ich wymaga. No i całe szczęście, bo pływanie w włosach raczej nie jest zbyt fajne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Pani_Mada

gdzie już nie ma? każdy basen ma własny regulamin. noszenie czepka to nie jest jakieś odgórne narodowe prawo. chodzę na baseny w Polsce i w Anglii i nie zdarzyło mi się być na takim, który zezwalałby na nienoszenie czepka przez osoby które mają włosy na głowie.



ja się dzisiaj dowiedziałam jak oszukiwać, żeby zdrowy młody człowiek dostał nowy, ładny dom z councilu. (dla nieświadomych: dom za darmo, do opłat są tylko i wyłącznie rachunki i po kilku latach można sobie go kupić za 40 % wartości). i ludzie tak robią.

Czyżby znany motyw z samotna matka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201709190931]

Napisane przez Czarna2000

Czepka nie używałam jedynie w Aquaparkach. Każdy inny basen ich wymaga. No i całe szczęście, bo pływanie w włosach raczej nie jest zbyt fajne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie każdy

[Czarna2000]

Napisane przez Dragonknight

Nie każdy

No dobra, pominęłam ważny zwrot. Każdy na którym byłam.
Raz widziałam pana bez czepka, ale był całkowicie łysy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez ridja devojka

Czyżby znany motyw z samotna matka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie... bo do tego trzeba mieć dziecko
wystarczy udokumentować że nie ma się gdzie mieszkać. w sensie np koczować u znajomych na kanapie przez dwa tygodnie, potem u innych znajomych, tak żeby nie mieć żadnych rachunków na siebie, dodatkowo pracować na czarno, albo np tylko dwa dni w tygodniu. bądź najlepiej wcale. i po jakimś czasie zgłosić się do councilu że nie ma się gdzie mieszkać, znajomi potwierdzają że musieli udostępniać Ci kanapę żebyś nie spała pod mostem, a nie masz pieniędzy na mieszkanie, bo przecież pracujesz dwa dni w tygodniu, bądź nie pracujesz wcale (mimo że jesteś zdrowa i spokojnie mogłabyś robić te 40 h tygodniowo). warto też kompletnie nie znać języka i udawać że przez to nie możesz znaleźć pracy. po jakimś czasie dostajesz mieszkanie, albo jak masz jeszcze żonę/męża albo dziecko to dostajesz dom. no i jakieś benefity też. z grubsza tak to wygląda. trzeba tylko być cierpliwym.

koleżanka w pracy dzisiaj opowiadała, że w ten sposób "dorobiła" się mieszkania razem ze swoim konkubentem. w sensie ona chodzi do pracy żeby mieli za co żyć. a on wyłudził mieszkanie.

[ajah]

Napisane przez Pani_Mada

nie... bo do tego trzeba mieć dziecko
wystarczy udokumentować że nie ma się gdzie mieszkać. w sensie np koczować u znajomych na kanapie przez dwa tygodnie, potem u innych znajomych, tak żeby nie mieć żadnych rachunków na siebie, dodatkowo pracować na czarno, albo np tylko dwa dni w tygodniu. bądź najlepiej wcale. i po jakimś czasie zgłosić się do councilu że nie ma się gdzie mieszkać, znajomi potwierdzają że musieli udostępniać Ci kanapę żebyś nie spała pod mostem, a nie masz pieniędzy na mieszkanie, bo przecież pracujesz dwa dni w tygodniu, bądź nie pracujesz wcale (mimo że jesteś zdrowa i spokojnie mogłabyś robić te 40 h tygodniowo). warto też kompletnie nie znać języka i udawać że przez to nie możesz znaleźć pracy. po jakimś czasie dostajesz mieszkanie, albo jak masz jeszcze żonę/męża albo dziecko to dostajesz dom. no i jakieś benefity też. z grubsza tak to wygląda. trzeba tylko być cierpliwym.

koleżanka w pracy dzisiaj opowiadała, że w ten sposób "dorobiła" się mieszkania razem ze swoim konkubentem. w sensie ona chodzi do pracy żeby mieli za co żyć. a on wyłudził mieszkanie.

Nie wiem gdzie mieszkasz, ale to ewentualnie wygląda to w twoim miejscu zamieszkania.
Generalnie wygląda to inaczej.
A za dom z councilu płaci się normalnie czynsz.

Btw housing nie przysługuje obcym dopiero przybylym.
Osoba samotna co najwyżej może otrzymać studio flat czy 1 bed.

W sumie krew mnie zalewa na rozsiewanie takich plotek.
Jakoze i z housingiem I bezdomnymi czy sofa surfers mam częsty kontakt.

[Taranka]

Napisane przez Pani_Mada

nie... bo do tego trzeba mieć dziecko
wystarczy udokumentować że nie ma się gdzie mieszkać. w sensie np koczować u znajomych na kanapie przez dwa tygodnie, potem u innych znajomych, tak żeby nie mieć żadnych rachunków na siebie, dodatkowo pracować na czarno, albo np tylko dwa dni w tygodniu. bądź najlepiej wcale. i po jakimś czasie zgłosić się do councilu że nie ma się gdzie mieszkać, znajomi potwierdzają że musieli udostępniać Ci kanapę żebyś nie spała pod mostem, a nie masz pieniędzy na mieszkanie, bo przecież pracujesz dwa dni w tygodniu, bądź nie pracujesz wcale (mimo że jesteś zdrowa i spokojnie mogłabyś robić te 40 h tygodniowo). warto też kompletnie nie znać języka i udawać że przez to nie możesz znaleźć pracy. po jakimś czasie dostajesz mieszkanie, albo jak masz jeszcze żonę/męża albo dziecko to dostajesz dom. no i jakieś benefity też. z grubsza tak to wygląda. trzeba tylko być cierpliwym.

koleżanka w pracy dzisiaj opowiadała, że w ten sposób "dorobiła" się mieszkania razem ze swoim konkubentem. w sensie ona chodzi do pracy żeby mieli za co żyć. a on wyłudził mieszkanie.

Że oni wstydu nie mają.
Jakby ci wszyscy kombinatorzy czas spędzony na kombinowaniu wykorzystali na pracę to byliby milionerami.

[Pani_Mada]

Napisane przez ajah

Nie wiem gdzie mieszkasz, ale to ewentualnie wygląda to w twoim miejscu zamieszkania.
Generalnie wygląda to inaczej.
A za dom z councilu płaci się normalnie czynsz.

Btw housing nie przysługuje obcym dopiero przybylym.
Osoba samotna co najwyżej może otrzymać studio flat czy 1 bed.

W sumie krew mnie zalewa na rozsiewanie takich plotek.
Jakoze i z housingiem I bezdomnymi czy sofa surfers mam częsty kontakt.

być może u mnie to wygląda nieco inaczej niż w innych miastach, z racji tego że tutaj jest bardzo dużo Polaków, a Arabów i Hindusów (ogólnie mówiąc, bo sugeruję się wyglądem) jeszcze więcej. mówią też że to mit że różne benefity dostaje się za nic - a ja z kim o tym nie rozmawiam, to każdy coś pobiera. nie znam się na tym jak to prawnie powinno wyglądać - nie zamierzam wyłudzać domu. ale widzę jak nasi kochani rodacy kombinują i jak im się to wychodzi. tak jak napisałam trzeba być cierpliwym - rok pomieszkiwania to tu, to tam wystarczy.

co do pogrubionego - nie zamierzam się sprzeczać z Tobą co jest plotką a co nie.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Oj czasami to jest po prostu kwestia zamalowania jednego kwadracika w odpowiednim miejscu na formularzu. To jak ludzie kombinuja, zeby wycyckac system (obojetnie w jakim kraju w sumie) i dostac za darmo to sie w glowie nie miesci. I niestety za kilka lat przy takim podejsciu system ktory w zalozeniu mial chronic slabych chorych i biednych (co moin zdaniem jest postepem cywilizacyjnym) upadnie. Kiedys musi upasc.

[Pani_Mada]

Napisane przez Hiiro

Oj czasami to jest po prostu kwestia zamalowania jednego kwadracika w odpowiednim miejscu na formularzu. To jak ludzie kombinuja, zeby wycyckac system (obojetnie w jakim kraju w sumie) i dostac za darmo to sie w glowie nie miesci. I niestety za kilka lat przy takim podejsciu system ktory w zalozeniu mial chronic slabych chorych i biednych (co moin zdaniem jest postepem cywilizacyjnym) upadnie. Kiedys musi upasc.

czytałam gdzieś, że przy okazji wyjścia UK z Unii Europejskiej wprowadzone zostaną istotne zmiany jeśli chodzi o pomoc socjalną dla emigrantów. podejrzewam ogólnokrajowe "zamieszki" jeśli się okaże że naczelnym krętaczom przestaną przysługiwać pewne przywileje.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Watpie, ze ludzie pozwola sobie zabrac to, co juz raz im dano.

[ajah]

Napisane przez Pani_Mada

być może u mnie to wygląda nieco inaczej niż w innych miastach, z racji tego że tutaj jest bardzo dużo Polaków, a Arabów i Hindusów (ogólnie mówiąc, bo sugeruję się wyglądem) jeszcze więcej. mówią też że to mit że różne benefity dostaje się za nic - a ja z kim o tym nie rozmawiam, to każdy coś pobiera. nie znam się na tym jak to prawnie powinno wyglądać - nie zamierzam wyłudzać domu. ale widzę jak nasi kochani rodacy kombinują i jak im się to wychodzi. tak jak napisałam trzeba być cierpliwym - rok pomieszkiwania to tu, to tam wystarczy.

co do pogrubionego - nie zamierzam się sprzeczać z Tobą co jest plotką a co nie.

Bo benefitów nie dostaje się za nic. Są określone kryteria.
Znam osoby, które dokonały oszustw ( mówię o Brytyjczykach) i poniosły konsekwencje.

Ilość imigrantów w mieście nie ma znaczenia. Znaczenie ma ilość mieszkań w danym councilu tj. Social housing (mieszkań z miasta & towarzystw mieszkaniowych).

Btw gdyby było tak łatwo z mieszkaniami to nie byłoby bezdomnych śpiących na ulicach.


Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[isza89]

Spotkałam dziś rasowe Grażyny. Wieczór panieński - od ponad tygodnia przedyskutowany plan, zarezerwowane miejscówki, znane orientacyjne koszty. Na dzień przed imprezą Grażyny, które wcześniej palcem nie kiwnęły przy organizacji zaczynają narzekać, że nie podobają im się kręgle, bo za drogie i one kiedyś były taniej, więc lepiej iść do restauracji, bo wtedy zapłacą tylko za pannę młodą, a same wezmą wodę. Na uwagę, że to będzie krępujące dla głównej bohaterki, jak będzie jeść, a one będą patrzeć odparły, że powiedzą, że mają grypę żołądkową. Większością głosów pozostałyśmy przy starym planie, Grażyny stwierdziły, że się dostosują. Pozornie wszystko ok, ale do czasu. Impreza trwa w najlepsze, stajemy w kolejce po buty do gry w kręgle, a Grażyny... rozsiadają się na kanapie w poczekalni. Bo one nie grają. No mówiły przecież, że nie chcą, więc one sobie tu posiedzą te 1,5 godziny i poczekają, aż skończymy. Pół biedy, że reszta dziewczyn musiała dopłacać do ustalonej wcześniej kwoty, ale wyobrażacie sobie, jaka się atmosfera zrobiła? Aż brak mi słów na jakiś sensowny komentarz.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803111829]

Janusz to sprzedawca na allegro - zamówiłam listem poleconym priorytetowym w poniedziałek, we wtorek dostałam mail, że przesyłka została wysłana, i nic.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez Pani_Mada

gdzie już nie ma? każdy basen ma własny regulamin. noszenie czepka to nie jest jakieś odgórne narodowe prawo. chodzę na baseny w Polsce i w Anglii i nie zdarzyło mi się być na takim, który zezwalałby na nienoszenie czepka przez osoby które mają włosy na głowie.

Np u mnie w mieście, są 2 kryte baseny i na żadnym nie wymagają czepka. Nawet pamiętam, że zanim poszłam to sprawdziłam w necie jak wygląda sprawa z czepkami i znalazłam informacje, że na wielu basenach w Polsce czepki nie są już wymagane.

[visionAM]

Napisane przez _Tinkerbell

Janusz to sprzedawca na allegro - zamówiłam listem poleconym priorytetowym w poniedziałek, we wtorek dostałam mail, że przesyłka została wysłana, i nic.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

No i co w tym januszowatego? Może poczta ma opóźnienia

[I ona]

Napisane przez isza89

Spotkałam dziś rasowe Grażyny. Wieczór panieński - od ponad tygodnia przedyskutowany plan, zarezerwowane miejscówki, znane orientacyjne koszty. Na dzień przed imprezą Grażyny, które wcześniej palcem nie kiwnęły przy organizacji zaczynają narzekać, że nie podobają im się kręgle, bo za drogie i one kiedyś były taniej, więc lepiej iść do restauracji, bo wtedy zapłacą tylko za pannę młodą, a same wezmą wodę. Na uwagę, że to będzie krępujące dla głównej bohaterki, jak będzie jeść, a one będą patrzeć odparły, że powiedzą, że mają grypę żołądkową. Większością głosów pozostałyśmy przy starym planie, Grażyny stwierdziły, że się dostosują. Pozornie wszystko ok, ale do czasu. Impreza trwa w najlepsze, stajemy w kolejce po buty do gry w kręgle, a Grażyny... rozsiadają się na kanapie w poczekalni. Bo one nie grają. No mówiły przecież, że nie chcą, więc one sobie tu posiedzą te 1,5 godziny i poczekają, aż skończymy. Pół biedy, że reszta dziewczyn musiała dopłacać do ustalonej wcześniej kwoty, ale wyobrażacie sobie, jaka się atmosfera zrobiła? Aż brak mi słów na jakiś sensowny komentarz.

Ręce opadają... nie wiem czemu, ale zdecydowanie bardziej razi mnie po oczach grażynizm młodych osób.

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Nie mieli czarnego sprayu w razie pogrzebu i nie machnęli motocyklów na szybko? Ohyda i brak szacunku. Żeby chociaż jakieś białe albo ecru mieli te motory... Może jakiś kocyk z lumpana szybko do owinięcia...

[Shawtty]

Dzisiaj: 'to chyba jednak nie jej ojciec zmarł, bo dziś do kościoła nie przyszła na czarno'

Wysłane z lasu

[Veredise]

Kolejny przykład januszowania - ocenianie tego, co jest w innych krajach, bez kompletnej wiedzy co tam jest. I owszem, ja też nie zawsze wiem, co warto zobaczyć, ale nie zakładam od razu, że to "syf, kiła i mogiła".

Przykład nr 1 - Bałkany - rodzinka stwierdziła ale po co tam jechać, Chorwacja to jeszcze (bo może widzieli w jakiejś reklamie czy folderze biura podróży), ale Bośnia? Czarnogóra? Macedonia? Przecież to bida z nędzą. Pokazałam zdjęcia. "No może i ładnie, ale na pewno niebezpiecznie..." ehhh

Przykład nr 2 - Armenia, Gruzja, Azerbejdżan - (plany na przyszłą podróż): "eee tam przecież nic nie ma, bo była wojna, bida z nędzą, po co tam jechać". Pokazałam zdjęcia w internecie, w tym zdjęcie Baku, z wieżowcami i nowoczesną architekturą: "no to przecież to samo na zachodzie, to po co tam jechać"

Przykład nr 3 - Japonia - "przecież tam tylko tłumy ludzi, świątynie i ogrody, nie ma po co tam jechać". No a u nas tylko kościoły, parki, rynki. I ludzi może mniej, ale 200% bardziej upierdliwi.

Nie cierpię czegoś takiego. W ogóle nie lubię ludzi, którzy nie lubią podróżować. Zazwyczaj mają bardzo wąskie horyzonty i nic ich nie interesuje. Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby chcieć jechać wszędzie, bo mnie też nie wszystkie miejsca tak samo kuszą, ale jak ktoś by nie pojechał nigdzie, i to nie dlatego, że mu szkoda kasy czy nie ma siły, tylko dlatego, że "po co? tam na pewno nie ma nic wartego zobaczenia", to aż mnie coś trafia.

[Shawtty]

Napisane przez Veredise

Nie cierpię czegoś takiego.

Z tym się zgodzę, warto mieć jakąś świadomość, co dany kraj reprezentuje sobą

Napisane przez Veredise

W ogóle nie lubię ludzi, którzy nie lubią podróżować. Zazwyczaj mają bardzo wąskie horyzonty i nic ich nie interesuje.

Ale tutaj to grażynujesz. Nie każdy musi lubić podróżować, z różnych powodów. Nie każdy musi lubić zwiedzać, oglądać zamki, zabytki. Ale może mieć inne zainteresowania jak najbardziej.

[Veredise]

Napisane przez Shawtty

Ale tutaj to grażynujesz. Nie każdy musi lubić podróżować, z różnych powodów. Nie każdy musi lubić zwiedzać, oglądać zamki, zabytki. Ale może mieć inne zainteresowania jak najbardziej.

Ale zauważ co napisałam. Że dla mnie grażynowaniem jest nie to, że ktoś nie lubi podróżować, ale to, że nie lubi podróżować, bo z góry zakłada, że w innych krajach nie ma nic ciekawego i po co to w ogóle oglądać.
Czyli chodzi mi o samo założenie.
Jakby ktoś powiedział "nie lubię podróżować, bo mnie to męczy", to ok. Albo "nie lubię podróżować, bo najlepiej się czuję u siebie w domu, siedząc z kotem i czytając książki", to też ok. Chodzi mi o takich ludzi, którzy z góry zakładają, że u nas jest lepiej i miejsc poza "własnym podwórkiem" nie ma po co odwiedzić, bo tam nie ma nic ciekawego. Mimo że tak naprawdę nie wiedzą co tam jest.