Czemu nie chce się oświadczyć

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

A ja skłaniam sie ku temu, ze owy ktos nie chce ślubu ogólnie (nie każdy ma parcie aby brać ślub). A nie, ze nie chce sie żenić z ta wybranka.
Tylko nie chce ranić ukochanej i nie mowi wprost "słuchaj, nie chce ślubu obojętnie z jaka kobieta".
Ślub to tez nie tylko koszta imprezy. Ale podczas rozwodu podział majątku wspólnego.
Szybciej od kogoś odejść.

Dlatego uwazam, ze szczerość to podstawa. Bo jakby mi parter powiedział, ze on wcale ślubu nie chce to albo akceptuje albo kończę związek.

[victorion]

Napisane przez Adrianna_8

Dlaczego się nie rozmawia o planach na przyszłość? Czyli z chłopakiem nie możemy rozmawiać, gdzie i jakie mieszkanie sobie kupimy za parę lat? Albo gdzie pojedziemy na wakacje? Bo tak? To też są plany na przyszłość.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Ta odpowiedź Emanuelle_Noire to ironia.
Czym innym jest rozmawianie, a czym innym naciskanie i wymuszanie. Temat jest o wymuszaniu.

[1=1401beb625428007cd1f6f2 cc4b9ba7078bff788_68855df 1d41e9;75294461]Kiedyś też wydawało mi się, że takie rozmowy i naleganie jest głupie. Dziś uważam, że jest głupie tylko w przypadku bardzo młodych osób i związków z krótkim stażem. W związku dorosłych ludzi z kilkuletnim stażem osobiście nie znam lepszego testu na to, czy facet rzeczywiście chce spędzić z nami życie, czy po prostu jest mu z nami wygodnie, bo taniej żyć we dwoje, nie jest sam, ma regularny seks itp... a jak znajdzie kobietę z którą chciałby to życie spędzić, to zostawi nas bez żalu i skrupułów.[/QUOTE]

Wg mnie wymuszanie jest głupie zawsze. Wyobrażasz sobie związek gdzie się na sobie na wzajem coś wymusza?

A wymuszanie (nie rozmowa), jako test na to czy "facet rzeczywiście chce spędzić z nami życie"... serio? Uważasz za dobry pomysł wymuszanie na facecie zaręczyn i ślubu? Chciałabyś być z kimś tylko dlatego, że mu zagroziłaś?

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Zgadza się, facet mówił, że chce ślubu, a tylko czekał z oświadczynami. Natomiast są razem krótko (nie 5 lat), a laska nie potrafi przeżyć miesiąca bez wymuszania zaręczyn m.in groźbą, że odejdzie, a jako powód było "bo koleżanki już są zaręczone".

[201711020945]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;75306076]A ja skłaniam sie ku temu, ze owy ktos nie chce ślubu ogólnie (nie każdy ma parcie aby brać ślub). A nie, ze nie chce sie żenić z ta wybranka.
Tylko nie chce ranić ukochanej i nie mowi wprost "słuchaj, nie chce ślubu obojętnie z jaka kobieta".
Ślub to tez nie tylko koszta imprezy. Ale podczas rozwodu podział majątku wspólnego.
Szybciej od kogoś odejść.

Dlatego uwazam, ze szczerość to podstawa. Bo jakby mi parter powiedział, ze on wcale ślubu nie chce to albo akceptuje albo kończę związek.[/QUOTE]
Wlasnie to jest cięzko stwierdzić.
Z mojej perspektywy w zasadzie bylo to 2w1.. Otwarcie mowilam, ze nie chcę ślubu i zakładania rodziny, ale podświadomie wiedzialam tez, ze w zyciu z tym facetem. No i sie posypalo w koncu po latach, to byl na pewno jeden z powodow.

[Kmee]

Ja mówię z perspektywy obserwowania już życia jakiś dłuższy czas. Fakt jest taki, że już kilkukrotnie spotkałam się z tym, że facet związek "od liceum" traktował z wątpliwościami - czy to ta, czy ja jestem gotowy na ślub, czy to ma sens, ja bym chciał jeszcze poszaleć itp. Kobita tak trwa przy nim licząc, że jednak się ogarnie. Po czym chłopak poznaje inną, rzuca kilkuletni związek, by potem bez wątpliwości oświadczyć się po roku czy dwóch.
Z czego to wynika? Nie wiem.
Czy można to zmienić? Raczej nie, na pewno wymuszony ślub nic nie da.

No, ale trzeba mieć tego świadomość, że nie zawsze czekanie latami to dobry wybór. Trzeba się dowiedzieć czy on chce (np. jak będzie samodzielny finansowo) czy jest niedojrzały i zwodzi. Czasem po prostu szkoda życia na wmawianie sobie "za rok już na pewno to zrobi". Czasem rozmowa i przyciśnięcie do określenia się może nie tyle wymóc ślub, co raczej wylać na głowę wiadro zimnej wody i uratować pare lat życia.

Pytanie tylko ile z nas ma tyle siły i odwagi, by stanąć f2f z tak ciężkim wyzwaniem jakim jest ryzyko pozbawienia się złudzeń, z którymi wiązaliśmy taką piękna przyszłość.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aborygeni5200]

Napisane przez QueenOfHearts

trochę "off top" - ale zobacz są kobiety, z którymi faceci chcą się żenić i takie, które "muszą" czekać i "prosić się" ( cudzysłów, ma znaczenie).

Oczywiście, że tak jest. Bo jak to się dzieje, że ci sami faceci latami migają się od oświadczyn, a potem nagle się okazuje, że nowej wybrance oświadczyli się nie dalej niż po roku...? I ta nowa wybranka na pewno nie musiała o nic prosić i wymuszać.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Aborygeni5200

Oczywiście, że tak jest. Bo jak to się dzieje, że ci sami faceci latami migają się od oświadczyn, a potem nagle się okazuje, że nowej wybrance oświadczyli się nie dalej niż po roku...? I ta nowa wybranka na pewno nie musiała o nic prosić i wymuszać.

Może zrozumieli, że miganie się prowadzi do rozpadu związku, a taki już podstarzały lowelas po 30tce (a zwykle dotyczy to tej grupy wiekowej) zaczyna trząść portkami, że to ostatni moment dla niego ? Każdemu z takich cwaniaków życzę, żeby ta desperacja obróciła się przeciwko nim i trafili na konkretną zołzę, która im pokaże gdzie ich miejsce

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Właśnie tak sobie pomyslałam, ze znam wiele takich par... ile znajomych mowi z nadzieja, ze kogoś zmienia. Albo wszystkim dookoła opowiadają, ze przyszłości nie wiążą z ta osoba ale głównej zainteresowanej nic nie mówią...

Ile ludzi uważa sie za szczerych ale nie maja odwagi być szczerym wobec osoby z która sypiają.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No pewnie. I jak dla mnie tacy wycwanieni kolesie to kompletne dupki. Z mężczyzna nie ma to to wiele wspólnego.

[Valtamerii]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

A ja się nie do końca zgadzam z tym. Winy tej kobiety może nie być. On po prostu może jej nie kochać. Ja też nie chciałam z pierwszym narzeczonym ślubu bo nie chciałam bawić się w papierki a teraz nie mogę doczekać się ślubu i dzieci. Moja koleżanka zerwała z facetem bo ten naciskał na ślub. Zaraz po zerwaniu poznała chłopaka z którym rok później się pobrała.
Zastanawia mnie ,czemu tak się demonizuje tych chłopów. Z jednej strony tacy są bleee a z drugiej zakładamy hurtowo konta na tinderze

No więc moim zdaniem jest wysoce prawdopodobne ,że owy Tż Autorki nie chce się z nią żenić a nie ,że w ogóle Pozna inną i po kilku miesiącach będzie pozamiatane.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Valtamerii

On po prostu może jej nie kochać.

To czemu jej tego po prostu nie powie ?
Acha, no tak - bo się skończy bzykanko, a tu kolejna ofiara jeszcze nie namierzona.

Napisane przez Valtamerii

Moja koleżanka zerwała z facetem bo ten naciskał na ślub. Zaraz po zerwaniu poznała chłopaka z którym rok później się pobrała.

Uczciwa postawa. Nie kochała, nie chciała ślubu, odeszła.

Napisane przez Valtamerii

Zastanawia mnie ,czemu tak się demonizuje tych chłopów. Z jednej strony tacy są bleee a z drugiej zakładamy hurtowo konta na tinderze

Nie demonizujemy wszystkich chłopów, tylko pokazujemy, że wielu spośród tych, którzy odwlekają ożenek i zwodzą swoje kobiety to są po prostu nieuczciwe, wycwanione łajzy.

[Valtamerii]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7532762 6]To czemu jej tego po prostu nie powie ?
Acha, no tak - bo się skończy bzykanko, a tu kolejna ofiara jeszcze nie namierzona.



Uczciwa postawa. Nie kochała, nie chciała ślubu, odeszła.



Nie demonizujemy wszystkich chłopów, tylko pokazujemy, że wielu spośród tych, którzy odwlekają ożenek i zwodzą swoje kobiety to są po prostu nieuczciwe, wycwanione łajzy.[/QUOTE]
Niekoniecznie. Dlaczego uwazasz ,ze chodzi o seks. Zwyczajnie moze nie potrafi tej sprawy po "doroslemu" zalatwic. Seks jest tak latwo dostepny ,ze nie trzeba sie w zwiazek bawic.
A kolezanke zostawil facet bo juz go znudzila zabawa w kotka i myszke.
Nie badzmy tacy poprawni politycznie. Chlopak z poczucia odpowiedzialnosci moze przeciagac cala sytuacje. Nie jest to ok. Ale decyzje podejmuje tez druga osoba. Jesli chce w tym tkwic to oboje sa winni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez awangardowa666

jestes jedna z bardziej zlosliwych i chamskich wizazanek tutaj

I co z tego?

Napisane przez awangardowa666

wspolczuje takiej osobowosci

jej smuteczek :<

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ciekawe pytanie Myślę, że po 3 latach bycia w związku na pewno poruszyłabym ten temat, ale tylko jeden raz. Jestem typem osoby, która lubi konkrety, nie czekałabym ileś lat na oświadczyny, nie trułabym, nie wierciła dziury w brzuchu. U mnie jest wóz albo przewóz.

A co sądzicie o kobietach, które się oświadczają? Zdecydowałybyście się na taki krok?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Valtamerii

Dlaczego uwazasz ,ze chodzi o seks.

Znam życie

Napisane przez Valtamerii

Zwyczajnie moze nie potrafi tej sprawy po "doroslemu" zalatwic.

Faceci zwykle nie mają skłonności do poświęcania się, tak jak to często bywa u kobiet. Jak długo jest wygodnie (nawet w miarę), tak długo potrafi jeden z drugim w danym układzie tkwić.

Napisane przez Valtamerii

Seks jest tak latwo dostepny ,ze nie trzeba sie w zwiazek bawic.

Zleży dla kogo.

Napisane przez Valtamerii

A kolezanke zostawil facet bo juz go znudzila zabawa w kotka i myszke.

Wcześniej mówiłaś, że to ona odeszła.
Ale jakby to tam nie było, bardzo dobrze, że sprawa się zakończyła, najgorsze co może być to odwlekanie takich decyzji latami.

Napisane przez Valtamerii

Chlopak z poczucia odpowiedzialnosci moze przeciagac cala sytuacje.

Z poczucia odpowiedzialności zwodzi swoją - podobno - ukochaną kobietę, obiecuje gruszki na wierzbie, albo z kolei przemilcza temat ważny dla tej kobiety i dla przyszłości związku przecież też ? Ciekawa definicja odpowiedzialności.

Napisane przez Valtamerii

Nie jest to ok. Ale decyzje podejmuje tez druga osoba. Jesli chce w tym tkwic to oboje sa winni.

Nie, winna jest osoba, która nie potrafi szczerze mówić tego co myśli i co planuje. Zwodzi i oszukuje drugą stronę. Nie bądźmy tacy poprawni politycznie

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75333086]

A co sądzicie o kobietach, które się oświadczają? Zdecydowałybyście się na taki krok?[/QUOTE]

Nic nie sądzę. Sama bym się nie zdecydowała.

[543bbe987440619e12121d698a00983792e834c8_5eadfb72e57b4]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75333086]

A co sądzicie o kobietach, które się oświadczają? Zdecydowałybyście się na taki krok?[/QUOTE]

mega desperacja

[stewardesa]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75333086]Ciekawe pytanie Myślę, że po 3 latach bycia w związku na pewno poruszyłabym ten temat, ale tylko jeden raz. Jestem typem osoby, która lubi konkrety, nie czekałabym ileś lat na oświadczyny, nie trułabym, nie wierciła dziury w brzuchu. U mnie jest wóz albo przewóz.[/QUOTE]
Po 3 latach to taki wóz albo przewóz, że wow, aż mnie zatkało że można być tak konkretną, aż tak wiedzieć, czego się chce i wymagać szacunku do siebie To nie może być serio...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez stewardesa

Po 3 latach to taki wóz albo przewóz, że wow, aż mnie zatkało że można być tak konkretną, aż tak wiedzieć, czego się chce i wymagać szacunku do siebie To nie może być serio...

Osz kurde tak Cię zaskoczyłam? Supcio. Mam nadzieje że Cię szybko odetkało

[Limonka2738]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75333086]
A co sądzicie o kobietach, które się oświadczają? Zdecydowałybyście się na taki krok?[/QUOTE]

Pewnie tak. Ja wychodzę z założenia, że jak przyjdzie moment (utrzymujemy się sami, dobrze jest, etc.) to rozmawiamy i ustalamy, że to już. Nie chcę oświadczyn, pierścionka i kombinowania.

Więc tak, widzę to oczyma duszy mojej, że taka kwestia mogłaby wyjść ode mnie, a nie od niego.

[stewardesa]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75337506]Osz kurde tak Cię zaskoczyłam? Supcio. Mam nadzieje że Cię szybko odetkało [/QUOTE]
Aż tak to nie, już skojarzyłam nick.

[I am Rock]

Napisane przez Limonka2738

Pewnie tak. Ja wychodzę z założenia, że jak przyjdzie moment (utrzymujemy się sami, dobrze jest, etc.) to rozmawiamy i ustalamy, że to już. Nie chcę oświadczyn, pierścionka i kombinowania.

Więc tak, widzę to oczyma duszy mojej, że taka kwestia mogłaby wyjść ode mnie, a nie od niego.

U mnie właściwie tak było. Wiedzieliśmy, że ślub kiedyś weźmiemy, ale żadne nie miało szczególnego parcia. Aż dostałam powiastkę ze Spółdzielni w sprawie aktualizacji stanu zasiedlenia. Na dzień dobry oznajmiłam, że ilość osób się nie zmieniła, zamiast mojego ojca jest mój partner. Dostałam formularz do wypełnienia, ze słowami: "Proszę wpisać pana, który z panią mieszka". Nie wiem czemu, ale jakoś mnie to dotknęło i po powrocie do domu powiedziałam: "Słuchaj, może weźmiemy ten ślub, bo cię potraktowali w spółdzielni, jak mojego lokatora."

[xXBlankaXx]

Napisane przez Limonka2738

Pewnie tak. Ja wychodzę z założenia, że jak przyjdzie moment (utrzymujemy się sami, dobrze jest, etc.) to rozmawiamy i ustalamy, że to już. Nie chcę oświadczyn, pierścionka i kombinowania.

Więc tak, widzę to oczyma duszy mojej, że taka kwestia mogłaby wyjść ode mnie, a nie od niego.

U nas też tak było, po prostu zaczęliśmy organizować ślub. Bez pierścionka,proszenia o rękę i innych cudów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Koleżanki mi dogadywały przy każdej okazji, tyle lat razem a ty bez pierścionka. A ja się tylko śmiałam.

Skończyło się tak,że ja już kilka miesięcy po ślubie, a one dalej z pierścionkiem na palcu, które chyba dostały do świętego spokoju. Bo ich faceci do ślubu się nie palą a na poruszany temat reagują brakiem entuzjazmu. Teraz ja im powinnam dogadywać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kmee]

Dla mnie w ogóle zaręczyny bez ustalania ślubu to trochę śmieszne są, coś jak:

[xXBlankaXx]

Napisane przez Kmee

Dla mnie w ogóle zaręczyny bez ustalania ślubu to trochę śmieszne są, coś jak:

Dla mnie też.

Potem wychodzą kwiatki typu, ona chce kościelny, on cywilny i żadne nie potrafi odpuścić. Albo wesele na 200osob, a ona małe przyjęcie dla rodziców i dziadków. Szkoda słów.. z resztą jak sobie nie wyobrażam w ogóle slubu bez porozumienia w kilku tematach. A co dopiero nie poruszania ich.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez I am Rock

U mnie właściwie tak było. Wiedzieliśmy, że ślub kiedyś weźmiemy, ale żadne nie miało szczególnego parcia. Aż dostałam powiastkę ze Spółdzielni w sprawie aktualizacji stanu zasiedlenia. Na dzień dobry oznajmiłam, że ilość osób się nie zmieniła, zamiast mojego ojca jest mój partner. Dostałam formularz do wypełnienia, ze słowami: "Proszę wpisać pana, który z panią mieszka". Nie wiem czemu, ale jakoś mnie to dotknęło i po powrocie do domu powiedziałam: "Słuchaj, może weźmiemy ten ślub, bo cię potraktowali w spółdzielni, jak mojego lokatora."

Ja właściwie nie wiem, czy wezmę ślub, pewnie dla wygody prawnej kiedyś tak. Ale właśnie tak to widzę.

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez Kmee

Dla mnie w ogóle zaręczyny bez ustalania ślubu to trochę śmieszne są, coś jak:

Zgadzam się. Dla mnie zaręczyny to stan, że już planujemy, załatwiany termin, zapraszamy ewentualnych gości itd. A nie "masz, skarbie, ładny pierścionek, ponoś sobie."

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Ale z tego co ja zauważyłam to wiele par sie zaręcza ale o ślubie nic nie mówią. Te zaręczyny po to aby mowić "narzeczona". To dla mnie absurd. Nawet w rodzinie tak właśnie mam. Zaręczyny po 10 latach. A ślubu nie planują.
Głupio sie zapytać po co sie zaręczyli.
Tez mam w rodzinie pare która jest razem 15 lat.
Ona naciskała na zaręczyny bo ja z mężem ślub bierzemy. A ona jest dłużej w związku i nawet nie ma pierścionka facet sie nie ugiął. Dopiero jak wpadli z dzieckiem to sie oświadczył bo głupio miec dziecko a nawet nie sa zaręczeni.

[QueenOfHearts]

Sądzę,że nie chciałabym być jedną z nich.

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75333086]

A co sądzicie o kobietach, które się oświadczają? Zdecydowałybyście się na taki krok?[/QUOTE]

[meliandra]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75333086]A co sądzicie o kobietach, które się oświadczają? Zdecydowałybyście się na taki krok?[/QUOTE]

Gdybym była z facetem kilka lat i poczułabym, że to ten moment, to zwyczajnie bym z nim o tym porozmawiała, że może czas by wziąć ślub. Bawią mnie natomiast laski, które dają jakieś głupie aluzje, zostawiają laptopa z włączoną stroną z pierścionkami Dla mnie mega żenada

Napisane przez Kmee

Dla mnie w ogóle zaręczyny bez ustalania ślubu to trochę śmieszne są, coś jak:

Mnie też śmieszą, ale wiele osób się w ten sposób zaręcza. Wiele z tych zaręczyn to właśnie takie wymuszone. Dla mnie zaręczyny wiążą się z tym, że ustalamy mniej więcej jakiś termin ślubu. Gdyby facet mi się oświadczył, a ślubu nie chciał, to oddałabym mu pierścionek i powiedziała żeby dał mi go kiedy będzie gotowy na ślub. Dla mnie zaręczyny są równoznaczne ze ślubem, a nie z rezerwacją mnie przez kawałek metalu.


Możecie mi jeszcze powiedzieć o co chodzi z tak często powielanymi tu na wizażu tekstami: 'wiem, że chce mi się oświadczyć, cały czas o tym rozmawiamy', 'planujemy zaręczyny', 'powiedział, że oświadczy mi się w tym roku, czeka na właściwy moment'. Bo ja ogólnie tego nie rozumiem Albo ktoś chce oświadczyć albo nie. Co tu jest do planowania? Skoro facet chce to, to robi. Skoro razem ustalamy, że to ten moment, to ustalamy datę ślubu i tyle

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez meliandra

Możecie mi jeszcze powiedzieć o co chodzi z tak często powielanymi tu na wizażu tekstami: 'wiem, że chce mi się oświadczyć, cały czas o tym rozmawiamy', 'planujemy zaręczyny', 'powiedział, że oświadczy mi się w tym roku, czeka na właściwy moment'. Bo ja ogólnie tego nie rozumiem Albo ktoś chce oświadczyć albo nie. Co tu jest do planowania? Skoro facet chce to, to robi. Skoro razem ustalamy, że to ten moment, to ustalamy datę ślubu i tyle

Wiesz, znam tylu typowych miśków, którzy naprawdę dosłownie tylko potakują swoim dziewczynom, ale o niczym sami nie decydują, że jakoś mnie nie dziwią te teksty Po prostu są różni ludzie, niektórzy mężczyźni naprawdę potrzebują takich "silnych", dominujących kobiet, które im wszystko zaplanują, otworzą nawet tę nieszczęsną przeglądarkę i same wybiorą sobie pierścionek...

Autentycznie, znam takie pary i widzę, że fajnie im się wiedzie. Tylko faktycznie musi się dobrać taka rezolutna, przebojowa dziewczyna i chłopak ciamcia-lamcia. Ja osobiście strasznie się męczyłam w takiej relacji, ale rozumiem, że niektórzy ludzie naprawdę wręcz o czymś takim marzą. Serio!

[kalor]

Napisane przez meliandra

Możecie mi jeszcze powiedzieć o co chodzi z tak często powielanymi tu na wizażu tekstami: 'wiem, że chce mi się oświadczyć, cały czas o tym rozmawiamy', 'planujemy zaręczyny', 'powiedział, że oświadczy mi się w tym roku, czeka na właściwy moment'. Bo ja ogólnie tego nie rozumiem Albo ktoś chce oświadczyć albo nie. Co tu jest do planowania? Skoro facet chce to, to robi. Skoro razem ustalamy, że to ten moment, to ustalamy datę ślubu i tyle

Tez mnie to zastanawia, pomyśleć można, ze z zaręczynami tyle planowania, co ze ślubem... trzeba wynająć sale co najmniej rok przed, znaleźć świadków, zaprosić gości, wynająć fotografa, ustalić menu... widzisz, zaręczyny to nie takie hop siup!

[mariamalaria]

Napisane przez Aborygeni5200

Oczywiście, że tak jest. Bo jak to się dzieje, że ci sami faceci latami migają się od oświadczyn, a potem nagle się okazuje, że nowej wybrance oświadczyli się nie dalej niż po roku...? I ta nowa wybranka na pewno nie musiała o nic prosić i wymuszać.

Bo trafili na właściwą i jedyną. A ta wcześniejsza była. . . zamiast?