Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?

[visionAM]

Napisane przez DagmaraWrocek

Skłonności alkoholowe są, fakt, olbrzymim problemem. Bardzo sie tego bałam. Ale spojrzałam na sprawy w ten sposób: ilu, do cholery, Polaków cierpi na podobną przypadłość? Ilu naszych dziadków i wujków nie wylewa za kołnierz? A jednak mają żony, mają rodziny, potrafią być kochanymi mężami, ojcami, partnerami.

Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy czym jest alkoholizm. Piszesz jak oderwana od rzeczywistości idealistka, zero jakiegoś realnego spojrzenia na świat i zero rozsądnej oceny sytuacji.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Czujesz sie szczesliwa zakochana tak dziala pierwsze zauroczenie plus pociag fizyczny
Nie podejmuj zadnych wiążących decyzji przez następne 2-3 lata. twoje oszolomienie minie i spojrzysz na to trochę z dystansu
Facet jest meliniarzem któremu trafiła się okazja ze kobieta urządzona juz w życiu sie nim zaurovzyla dlatego jest dodany,czuly i zapatrzony ale nie na tyle żeby porzucić chlanie;-)
Tylko nie rób sobie z nim dzieci w najbliższej przyszlosci.
Gdybys byla moja córka byłabym przerazona

[TropicalEscape]

Ja Cię nie potępiam. Zakochałaś się. Naprawdę wierzę w to, że mężczyzna o którym opowiadasz może mieć złote serce, być lagodnym i dobrym człowiekiem. Nie sądzę też, aby jego niższy iloraz inteligencji wykluczał szczęśliwy związek, jak tu niektórzy piszą.

Niestety obawiam się, że nie masz pojęcia czym rzeczywiście jest uzależnienie od alkoholu. Bardzo Cię proszę, zanim zdecydujesz się poświecić temu Panu życie - poczytaj w internecie czym jest uzależnienie od alkoholu, jakie sa jego skutki - ficzyne i psychiczne, a także czym jest współuzależnienie oraz jesli planujesz miec dzieci - czym jest DDA.
Zrób to dla siebie, abyś wiedziała w co się pakujesz na wypadek gdyby Twoj ukochany pić nie przestał. Jesli nie przestanie - nie bedzie miało znaczenia jak dobre serce ma Twoj partner, bo kiedy tylko motyle w brzuchu odfruną, alkohol zamieni Twoje życie w piekło i towarzyszyć Ci będzie wieczny strach.

Uważam, że zanim zaczniecie myślec o wykształceniu czy nowej pracy dla niego, powinniście pomysleć o terapii uzależnień.
Czy mieliście jakiekolwiek rozmowy na ten temat?

Mimo wszystko - życzę Ci powodzenia, mam nadzieję że Twojemu partnerowi uda się wyjsć z nałogu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agus8794]

Wy tak wszyscy negatywnie odpowiadacie autorce. Nie mówię że związek z takim osobnikiem to szczyt marzeń każdej kobiety wręcz przeciwnie każda z nas nie chciałaby związać się z takim człowiekiem teoretycznie. Ale praktycznie jak pozna się kogoś i dostrzeże w nim pewne zalety to widać w dali tą zmianę przyszłościowo. Dlaczego odrazu wszystkie prawie wszystkie przekresliliscie tego człowieka? Według Was człowiek się nie zmienia? Uważacie że alkoholik nie może wyjść na ludzi żyć normalnie i szczęśliwe? Nie mówię że zawsze i każdy alkoholik z tego wychodzi i staje się normalnym osobnikiem ale mniejszości to się udaje i szacunek dla nich być może w tej mniejszości znajduje się partner autorki.





A jak lekarze stają się alkoholikami, prawnicy i tym podobni na wysokich stanowiskach osoby to co wtedy? Trzeba dać im szansę pewnie bo się chwilowo pogubili?

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez Agus8794

Wy tak wszyscy negatywnie odpowiadacie autorce. Nie mówię że związek z takim osobnikiem to szczyt marzeń każdej kobiety wręcz przeciwnie każda z nas nie chciałaby związać się z takim człowiekiem teoretycznie. Ale praktycznie jak pozna się kogoś i dostrzeże w nim pewne zalety to widać w dali tą zmianę przyszłościowo. Dlaczego odrazu wszystkie prawie wszystkie przekresliliscie tego człowieka? Według Was człowiek się nie zmienia? Uważacie że alkoholik nie może wyjść na ludzi żyć normalnie i szczęśliwe? Nie mówię że zawsze i każdy alkoholik z tego wychodzi i staje się normalnym osobnikiem ale mniejszości to się udaje i szacunek dla nich być może w tej mniejszości znajduje się partner autorki.





A jak lekarze stają się alkoholikami, prawnicy i tym podobni na wysokich stanowiskach osoby to co wtedy? Trzeba dać im szansę pewnie bo się chwilowo pogubili?

Alkoholikiem jest się na zawsze. OcZywiście można zostać niepijacym alkoholikiem - mieć dobrą pracę, płacić rachunki, być dobrym dla innych i tak dalej, ale choroba alkoholowa zostaje z człowiekiem na zawsze.
Póki co chłopak autorki jest pijacym alkoholikiem, który nie podjął też na ten moment terapii.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803090921]

Napisane przez Agus8794

Wy tak wszyscy negatywnie odpowiadacie autorce. Nie mówię że związek z takim osobnikiem to szczyt marzeń każdej kobiety wręcz przeciwnie każda z nas nie chciałaby związać się z takim człowiekiem teoretycznie. Ale praktycznie jak pozna się kogoś i dostrzeże w nim pewne zalety to widać w dali tą zmianę przyszłościowo. Dlaczego odrazu wszystkie prawie wszystkie przekresliliscie tego człowieka? Według Was człowiek się nie zmienia? Uważacie że alkoholik nie może wyjść na ludzi żyć normalnie i szczęśliwe? Nie mówię że zawsze i każdy alkoholik z tego wychodzi i staje się normalnym osobnikiem ale mniejszości to się udaje i szacunek dla nich być może w tej mniejszości znajduje się partner autorki.


A jak lekarze stają się alkoholikami, prawnicy i tym podobni na wysokich stanowiskach osoby to co wtedy? Trzeba dać im szansę pewnie bo się chwilowo pogubili?

Nie dałabym szansy żadnemu alkoholikowi; zostanie nałogowcem to skutek konkretnych wyborów i zachowań, a nie jakieś fatum, co znienacka spadło z nieba. Taki człowiek mógłby być ewentualnie znajomym, ale nigdy facetem do związku.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Agus8794

A jak lekarze stają się alkoholikami, prawnicy i tym podobni na wysokich stanowiskach osoby to co wtedy? Trzeba dać im szansę pewnie bo się chwilowo pogubili?

Jeżeli się nie leczą, to z pewnością skończą bardzo źle, niewykluczone, że dołączą do towarzystwa spod sklepu. Nie od razu, oczywiście, bo najpierw będą musieli przechlać swój majątek, a to może trochę potrwać.

Pomijając te bajdurzenia trzydziestodwuletniej desperatki, bez doświadczenia w związkach, to to, co moim zdaniem, przesądza o niepowodzeniu akcji pt. uratuję rumianego misia przed smutnym końcem, jest fakt, że ani razu ten pan nie wpomniał o terapii, którą by ewentualnie podjął żeby powalczyć o siebie i życie bez alkoholu. A bez tego, nie warto w ogóle czegokolwiek z nim zaczynać. To znaczy, nie warto i tak, ale nawet jeżeli by się chciało, to bez terapii nie ma najmniejszych szans na powodzenie tej misji.

[visionAM]

Napisane przez TropicalEscape

Ja Cię nie potępiam. Zakochałaś się. Naprawdę wierzę w to, że mężczyzna o którym opowiadasz może mieć złote serce, być lagodnym i dobrym człowiekiem. Nie sądzę też, aby jego niższy iloraz inteligencji wykluczał szczęśliwy związek, jak tu niektórzy piszą.

Niestety obawiam się, że nie masz pojęcia czym rzeczywiście jest uzależnienie od alkoholu. Bardzo Cię proszę, zanim zdecydujesz się poświecić temu Panu życie - poczytaj w internecie czym jest uzależnienie od alkoholu, jakie sa jego skutki - ficzyne i psychiczne, a także czym jest współuzależnienie oraz jesli planujesz miec dzieci - czym jest DDA.
Zrób to dla siebie, abyś wiedziała w co się pakujesz na wypadek gdyby Twoj ukochany pić nie przestał. Jesli nie przestanie - nie bedzie miało znaczenia jak dobre serce ma Twoj partner, bo kiedy tylko motyle w brzuchu odfruną, alkohol zamieni Twoje życie w piekło i towarzyszyć Ci będzie wieczny strach.

Uważam, że zanim zaczniecie myślec o wykształceniu czy nowej pracy dla niego, powinniście pomysleć o terapii uzależnień.
Czy mieliście jakiekolwiek rozmowy na ten temat?

Mimo wszystko - życzę Ci powodzenia, mam nadzieję że Twojemu partnerowi uda się wyjsć z nałogu.

Napisane przez Sziket

Nie dałabym szansy żadnemu alkoholikowi; zostanie nałogowcem to skutek konkretnych wyborów i zachowań, a nie jakieś fatum, co znienacka spadło z nieba. Taki człowiek mógłby być ewentualnie znajomym, ale nigdy facetem do związku.

Alkoholizm to choroba, uzależnienie. Skutkiem może i są czyjeś zachowania i wybory, ale to jednak coś, z czym nie jest łatwo wygrać, więc nie tylko te wybory mają tu znaczenie.

[Agus8794]

Napisane przez Sziket

Nie dałabym szansy żadnemu alkoholikowi; zostanie nałogowcem to skutek konkretnych wyborów i zachowań, a nie jakieś fatum, co znienacka spadło z nieba. Taki człowiek mógłby być ewentualnie znajomym, ale nigdy facetem do związku.

Jesteś strasznie negatywnie nastawiona. Ale każdemu z nas może się kiedyś podwinąć noga Tobie mi i wtedy pewnie chciałabyś żeby ktoś dał Ci szansę.

[I am Rock]

Autorka chyba się "Rancza" naoglądała:

[kennedy]

Napisane przez Agus8794

Wy tak wszyscy negatywnie odpowiadacie autorce. Nie mówię że związek z takim osobnikiem to szczyt marzeń każdej kobiety wręcz przeciwnie każda z nas nie chciałaby związać się z takim człowiekiem teoretycznie. Ale praktycznie jak pozna się kogoś i dostrzeże w nim pewne zalety to widać w dali tą zmianę przyszłościowo. Dlaczego odrazu wszystkie prawie wszystkie przekresliliscie tego człowieka? Według Was człowiek się nie zmienia? Uważacie że alkoholik nie może wyjść na ludzi żyć normalnie i szczęśliwe? Nie mówię że zawsze i każdy alkoholik z tego wychodzi i staje się normalnym osobnikiem ale mniejszości to się udaje i szacunek dla nich być może w tej mniejszości znajduje się partner autorki.





A jak lekarze stają się alkoholikami, prawnicy i tym podobni na wysokich stanowiskach osoby to co wtedy? Trzeba dać im szansę pewnie bo się chwilowo pogubili?

? Niech wroci ja sie ogarnie, po terapii i jak bedzie mogl udowodnic ze teraz jest niepijacym. Inaczej to niszczenie sobie zycia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez Agus8794

Jesteś strasznie negatywnie nastawiona. Ale każdemu z nas może się kiedyś podwinąć noga Tobie mi i wtedy pewnie chciałabyś żeby ktoś dał Ci szansę.

Tak, każdemu może się noga POWINĄĆ. Oczywiscie, ze chciałabym dostać szansę, ale mam świadomość, ze mogę jej nie dostać.

Sama tez nie daję szansy, jeśli wiem, ze nie podołam sytuacji. Chronię w ten sposób siebie.

[Agus8794]

Napisane przez kennedy

? Niech wroci ja sie ogarnie, po terapii i jak bedzie mogl udowodnic ze teraz jest niepijacym. Inaczej to niszczenie sobie zycia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A nie wydaje Ci się że gdy on zacznie się leczyć a kobieta którą kocha będzie go wspierała to będzie to dla niego łatwiejsze? Czuć że ktoś nas wspiera w tym trudnym czasie?




Głupie porównanie ale jak mężczyzna poznaje kobietę na coś chorą to tez powinienem jej powiedzieć "wróć jak wyzdrowiejesz"?????

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ----------

Napisane przez kalor

Tak, każdemu może się noga POWINĄĆ. Oczywiscie, ze chciałabym dostać szansę, ale mam świadomość, ze mogę jej nie dostać.

Sama tez nie daję szansy, jeśli wiem, ze nie podołam sytuacji. Chronię w ten sposób siebie.

Czyli takie egoistyczne podejście? Tak to odebrałam. "Najpierw moje szczęście a później pomyślimy co z Tobą"

[kalor]

Napisane przez Agus8794

A nie wydaje Ci się że gdy on zacznie się leczyć a kobieta którą kocha będzie go wspierała to będzie to dla niego łatwiejsze? Czuć że ktoś nas wspiera w tym trudnym czasie?




Głupie porównanie ale jak mężczyzna poznaje kobietę na coś chorą to tez powinienem jej powiedzieć "wróć jak wyzdrowiejesz"?????

Tak, jeśli psychicznie sobie nie da rady z choroba, to powinien się wycofać. Nie róbmy z siebie meczennikow za wszelka cenę, musimy z znać swoje możliwości.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Daj spokój, jakie szczęście? Zdrowie psychiczne. No ale tez nie widzę nic złego w stawianiu na pierwszym miejscu swojego szczęścia.

[visionAM]

Wg mnie zdrowy egoizm w życiu jest ważny. I nie widzę nic złego w tym, że ktoś nie chce się wiązać z chorym człowiekiem, nieistotne czy to alkoholizm czy inna choroba. Każdy ma prawo wyboru, a w kwestii życia z kimś teoretycznie "na zawsze", nie tylko miłość powinna mieć znaczenie.

[201803090921]

Napisane przez Agus8794

Jesteś strasznie negatywnie nastawiona. Ale każdemu z nas może się kiedyś podwinąć noga Tobie mi i wtedy pewnie chciałabyś żeby ktoś dał Ci szansę.

Negatywnie? Nie, raczej realistycznie, no i nie mam natury męczennicy, żeby szlachetnie poświęcać się w imię relacji z osobą uzależnioną. Lepiej być samej niż z kimś, kto ciągnie w dół.

Naprawdę rozumiem, że alkoholizm jest chorobą. Są ludzie, którzy mają predyspozycje, choćby z racji środowiska, w którym dorastają, ale zawsze mają dwie opcje - albo próbować się ogarnąć, albo popłynąć. Jeśli taka osoba przestanie pić, to chwała mu/jej, ale nadal nie będzie on/a żadną "opcją" do związku, przynajmniej dla mnie. Uważam, że mam święte prawo do takich poglądów.

[f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3]

Napisane przez DagmaraWrocek

Ja w każdym razie całą swą energię poświęcę, na tym, żeby mu pomóc.

I Tobie nie zostanie nic...

Moim zdaniem idź w to. Sama się za pół roku ogarniesz. Byle byś tylko jakiegoś dziecka po drodze nie zrobiła. Reszta spoko.

[Regista]

Napisane przez Agus8794

Głupie porównanie ale jak mężczyzna poznaje kobietę na coś chorą to tez powinienem jej powiedzieć "wróć jak wyzdrowiejesz"?????

No może jej szczerze powiedzieć: lubię cię, podobasz mi się, ale nie chcę być z tobą w związku. Życie.

[Agus8794]

Napisane przez kalor

Tak, jeśli psychicznie sobie nie da rady z choroba, to powinien się wycofać. Nie róbmy z siebie meczennikow za wszelka cenę, musimy z znać swoje możliwości.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Daj spokój, jakie szczęście? Zdrowie psychiczne. No ale tez nie widzę nic złego w stawianiu na pierwszym miejscu swojego szczęścia.

Nie wiem może ja mam za dobre serce ale za wszelką cenę chciałabym pomoc wszystkim dla mnie bliskim osobom i tez tak robię.



Jestem w związku 6 lat i nie wyobrażam sobie też stawiania mojego szczęścia ponad partnera. Wiadomo że nie robię nic wbrew sobie. Ale jestem szczęśliwa wtedy kiedy jest szczęśliwy mój partner. I w ten sam sposób się uzupełniamy .

[201707261516]

Napisane przez Agus8794

Ale jestem szczęśliwa wtedy kiedy jest szczęśliwy mój partner. I w ten sam sposób się uzupełniamy .

Partner. Nie utrzymanek.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kalor]

Napisane przez Agus8794

Nie wiem może ja mam za dobre serce ale za wszelką cenę chciałabym pomoc wszystkim dla mnie bliskim osobom i tez tak robię.



Jestem w związku 6 lat i nie wyobrażam sobie też stawiania mojego szczęścia ponad partnera. Wiadomo że nie robię nic wbrew sobie. Ale jestem szczęśliwa wtedy kiedy jest szczęśliwy mój partner. I w ten sam sposób się uzupełniamy .

Ja tez jestem wtedy szczęśliwa. Tylko ze łatwo się mówi takie rzeczy, ale w życiu może być różnie. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mój partner stał się alkoholikiem, ale świadomie w związek z alkoholikiem bym nie weszła. Nigdy. Tak samo raczej nie z osoba chora, może nieczułe, ale to jest inna sytuacja niż jak ktoś zaczyna chorować w trakcie związku.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Sziket

Nie dałabym szansy żadnemu alkoholikowi; zostanie nałogowcem to skutek konkretnych wyborów i zachowań, a nie jakieś fatum, co znienacka spadło z nieba. Taki człowiek mógłby być ewentualnie znajomym, ale nigdy facetem do związku.

dokladnie Ja rowniez nie dalabym szansy alkoholikowi, to moj swiadomy wybor.

Napisane przez Agus8794

Jesteś strasznie negatywnie nastawiona. Ale każdemu z nas może się kiedyś podwinąć noga Tobie mi i wtedy pewnie chciałabyś żeby ktoś dał Ci szansę.

alkoholizm to nie "podwiniecie sie nogi" to konsekwencja swiadomego picia

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

I ja tez nie dalabym szansy alkoholikowi
Za bardzo kocham siebie zeby sie poświęcać dla kogoś kto świadomie niszczy swoje życie ciągnąć innych wokół na dno

[olenkasz]

Ten wątek obecnie przeglądają: 38 (20 użytkowników i 18 gości)



Mhm. Niezła zarzutka.

[softness]

Przede wszystkim jeśli dwoje ludzi jest szczęśliwych ze sobą to nikomu nic do tego.
Też kiedyś spotykałam się z facetem, którego wprawdzie nie spotkałam pod sklepem, ale spokojnie by tam pasował. Była to podobna sytuacja jak autorki, bo dosłownie zobaczyłam go i mnie trafiło. Korzystałam z tej znajomości ile wlezie, tylko że ja akurat nawet przez chwilę nie pomyślałam, że mogłabym się z nim związać na stałe. Nie biorę sobie na barki takich ambitnych wyzwań, nie zamierzam kogoś zmieniać. Dostatecznie dużo energii poświęcam na swoje własne życie. Nie przeżyję czyjegoś życia za niego. Jak czytałam historię autorki, to pomyślałam sobie, że jeśli chce sobie z nim być to niech będzie, ale może niech nie zmienia go wcale? Wzięła go takiego i niech taki zostanie. Skoro jej odpowiada, to po co go zmieniać? Niech sobie pije. Bo jeśli weźmiemy tę drugą opcję, czyli próby zmienienia pana, to ja osobiście bym się bała, że to wróci, może nawet ze zdwojoną siłą. Jak jest ok to jest ok, facet próbuje się zmienić dla niej, ale niech tylko będzie jakiś gorszy okres, to wróci do picia. Powinien się zmienić dla samego siebie, powinien nauczyć się radzić sobie z problemami w inny sposób - raczej bez terapii się nie obejdzie. Ale to by była zmiana o 180 stopni. I to już nie byłby ten sam uroczy menel, którego autorka poznała na samym początku. ;P Może wcale jej się nie będzie już potem podobał?

[pfffh]

Moja koleżanka też zakochał a się w takim "spod sklepu". Ba, nawet wyszła za niego za mąż i urodziła dziecko. Czy muszę mówić, ze teraz jest samotną matką, a były mąż dalej stoi pod sklepem? Oczywiście, Wam może się udać, ale nie liczylabym na szczęśliwe zakończenie waszej historii. Czasami miłość i chęć pomocy z jednej strony nie wystarczą, żeby pomóc tej drugiej stronie.

[_Supernova_]

Przeczytalam połowe.Trudno uwierzyc,ze masz 32 lata i zero zdrowego rozsądku.Facet pijak zebrzacy o drobne pracujacy z litosci u rodziny...no powodzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Oprocz chuci czlowiek ma rozum i to rozumem trzeba sie kierowac w zyciu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez _Supernova_

Przeczytalam połowe.Trudno uwierzyc,ze masz 32 lata i zero zdrowego rozsądku.Facet pijak zebrzacy o drobne pracujacy z litosci u rodziny...no powodzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pierwsza myśl, to "poszedłbyś do roboty".
Zero fascynacji rumianym obliczem.