Pomocy - wspólnota mieszkaniowa

[201803120844]

Napisane przez Veredise

Tak, to już wiemy. Co nie wyklucza, że może być za wszystko. A nawet jak nie, to oznacza tylko tyle, że trzeba zapłacić x zł (na pewno byłoby ciut więcej, ale wątpię, żeby to były miliony złotych monet), żeby tego urlopu nie brać. No życie. Nie możesz/nie chcesz czegoś zrobić, ktoś to musi zrobić za ciebie, a to kosztuje.

Tak, wiem i dlatego okna na mojej klatce schodowej są czystsze niż u mnie w mieszkaniu.
Po prostu takie "oszczędzanie", bo sobie sami posprzątamy, wykosimy, odśnieżymy rodzi jednak nieporozumienia. Zatrudnia się kogoś, zbiera od wszystkich i pilnuje tego wszystkiego i sprawa jest czysta.

[Marta Piatek]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;75893631]To ty tam w końcu mieszkasz czy nie?[/QUOTE]
Wczesniej mieszkali tu moi dziadkowie. Teraz siedze tu juz 4 miesiac i posiedze jeszcze conajmniej jeden. Potem wyjade ale przed wyjazdem chce miec jasna sytuacje. Mieszkanie odziedziczylam po dziadkach. Dziadkowie takze pytali o sasiadke ale byli zbywani. Byli starzy i nie wiedzieli co zrobic. Ja tez nie wiem. Dlatego pytam.

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Napisane przez monikam

Tak, wiem i dlatego okna na mojej klatce schodowej są czystsze niż u mnie w mieszkaniu.
Po prostu takie "oszczędzanie", bo sobie sami posprzątamy, wykosimy, odśnieżymy rodzi jednak nieporozumienia. Zatrudnia się kogoś, zbiera od wszystkich i pilnuje tego wszystkiego i sprawa jest czysta.

Chodzi mi tylko o sprawiedliwosc. Serio. Dlatego jeszcze nic nie zrobilam tylko sie chce poradzic na forum.
Ogolnie z ta wspolnota jest wiecej problemow i sie zastanawiam czy to tykac czy nie.
Mamy tu np prywatny parking kilku czlonkow i nikt za to nie placi. Miloby bylo gdyby cos wspolnocie odpalili a wspolnota przeznaczyla to na zarowki np. albo udostepnili go dla wszystkich. No ale nie, skora parkuje na nim zarzad.
Ale tak jak mowie za chwile mnie tu nie bedzie i sie zastanawiam czy jest sens zaczynac wojne.
I poza tym boje sie ze jak bez kwestionowania zaplace 45 to za chwile przyjda mi kolejne rachunki i podwyzki rachunkow.


---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Napisane przez LadyChatterbox

No to nie plac. Tylko znajdź mi potem taki sąd który wyda wyrok na twoją korzyść bazujący na argumencie "bo sąsiadka nie placila".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------


Oczywiście, że nie ma. Nie możesz legalnie zaglądać w rozliczenia finansowe obcych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

BINGO No to jak sie uchronic przed nierownym traktowaniem?
Dlatego tu pisze. Poradzcie mi cos sensownego.

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Podaj mi przepis zgodnie, z którym nie można przyjąć uchwały, że właściciele sprzątają osobiście, albo płacą? Bo jako żywo takiego nie znam.




W konsekwencji Sąd Apelacyjny przyjmuje za Sądem pierwszej instancji, że uchwała nr (...), w części nakładającej na właścicieli i mieszkańców Wspólnoty obowiązek sprzątania klatek schodowych i terenu zewnętrznego we własnym zakresie, pod groźbą obciążenia przez Wspólnotę na każdy dyżur kwotą 50 zł (klatka schodowa) i 100 zł (teren zewnętrzny), narusza zasady wynikające z art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. W myśl tych zasad właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w stosunku do ich udziałów. W konsekwencji członkowie Wspólnoty nie chcący świadczyć osobiście takiej pracy (sprzątanie klatek i terenu zewnętrznego) powinni ponosić koszty sprzątania odpowiednio do posiadanego w nieruchomości wspólnej udziału. Zaś przyjęcie w treści uchwały konkretnych kwot, określonych szacunkowo, niezależnie nawet od charakteru tych kwot (kara finansowa czy dobrowolna wpłata), nie mogło czynić zadość powyższej zasadzie, co czyniło koniecznym wyeliminowanie wadliwie skonstruowanej uchwały Wspólnoty z obrotu prawnego.

Takie cus znalazlam. Tylko ze wstyd sie przyznac nie wiem jak znalezc art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. ale to chyba to:

Art. 12.
2. Pożytki i inne przychody z nieruchomości wspólnej służą pokrywaniu
wydatków związanych z jej utrzymaniem, a w części przekraczającej te potrzeby
przypadają właścicielom lokali w stosunku do ich udziałów. W takim samym
stosunku właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem
nieruchomości wspólnej w części nieznajdującej pokrycia w pożytkach i innych
przychodach.

Art. 13. 1. Właściciel ponosi wydatki związane z utrzymaniem jego lokalu,
jest obowiązany utrzymywać swój lokal w należytym stanie, przestrzegać porządku
domowego, uczestniczyć w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem
nieruchomości wspólnej, korzystać z niej w sposób nieutrudniający korzystania
przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego
dobra

[liselotta]

robisz problem na podstawie SPEKULACJI.
najpierw zasięgnij dokładnej informacji we wspólnocie.

[Marta Piatek]

Napisane przez liselotta

robisz problem na podstawie SPEKULACJI.
najpierw zasięgnij dokładnej informacji we wspólnocie.

Ale wlasnie z info mam problem. Mam poslac oficjalny list? Ale komu? Wg admina mam placic i sie nie odzywac.

[Veredise]

Napisane przez Marta Piatek

W konsekwencji Sąd Apelacyjny przyjmuje za Sądem pierwszej instancji, że uchwała nr (...), w części nakładającej na właścicieli i mieszkańców Wspólnoty obowiązek sprzątania klatek schodowych i terenu zewnętrznego we własnym zakresie, pod groźbą obciążenia przez Wspólnotę na każdy dyżur kwotą 50 zł (klatka schodowa) i 100 zł (teren zewnętrzny), narusza zasady wynikające z art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. W myśl tych zasad właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w stosunku do ich udziałów. W konsekwencji członkowie Wspólnoty nie chcący świadczyć osobiście takiej pracy (sprzątanie klatek i terenu zewnętrznego) powinni ponosić koszty sprzątania odpowiednio do posiadanego w nieruchomości wspólnej udziału. Zaś przyjęcie w treści uchwały konkretnych kwot, określonych szacunkowo, niezależnie nawet od charakteru tych kwot (kara finansowa czy dobrowolna wpłata), nie mogło czynić zadość powyższej zasadzie, co czyniło koniecznym wyeliminowanie wadliwie skonstruowanej uchwały Wspólnoty z obrotu prawnego.

Takie cus znalazlam. Tylko ze wstyd sie przyznac nie wiem jak znalezc art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. ale to chyba to:

Art. 12.
2. Pożytki i inne przychody z nieruchomości wspólnej służą pokrywaniu
wydatków związanych z jej utrzymaniem, a w części przekraczającej te potrzeby
przypadają właścicielom lokali w stosunku do ich udziałów. W takim samym
stosunku właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem
nieruchomości wspólnej w części nieznajdującej pokrycia w pożytkach i innych
przychodach.

Art. 13. 1. Właściciel ponosi wydatki związane z utrzymaniem jego lokalu,
jest obowiązany utrzymywać swój lokal w należytym stanie, przestrzegać porządku
domowego, uczestniczyć w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem
nieruchomości wspólnej, korzystać z niej w sposób nieutrudniający korzystania
przez innych współwłaścicieli oraz współdziałać z nimi w ochronie wspólnego
dobra

Kobieto, czy ty wiesz cokolwiek o prawie, które obowiązuje w Polsce? Proszę o przepis prawa, a Ty mi dajesz orzeczenie sądu. Orzeczenia sądu nie mają mocy przepisów prawnych. W Polsce system prawa nie jest oparty na precedensach. Sąd apelacyjny rozstrzygał daną sprawę, jego orzeczenie nie ma znaczenia na przyszłość, bo wiąże tylko strony i tylko w danej sprawie.
Poza tym to orzeczenie dotyczy czegoś innego. Dotyczy nie opłaty miesięcznej za sprzątanie, tylko KARY za niesprzątanie podczas dyżuru. Kary, która jest zbyt wygórowana (50 zł i 100 zł, czyli w sumie nawet 150 zł) i dlatego została uznana za niezgodną z zasadami współżycia społecznego (a nie za niezgodną z prawem, tak na marginesie, bo o tym pisałaś wcześniej).

Jeśli masz ale do tego, że 45 zł jest liczone od lokalu (choć tego jak jest liczone pewnie nie wiesz...), a nie od metrażu, to zaskarż uchwałę do sądu albo podnieś tę kwestię na następnym zebraniu, żeby ta uchwała została zmieniona. Innej opcji nie ma. Dopóki uchwała jest w mocy, to wiąże i musisz albo płacić, albo sprzątać.

[Marta Piatek]

Napisane przez Veredise

Kobieto, czy ty wiesz cokolwiek o prawie, które obowiązuje w Polsce? Proszę o przepis prawa, a Ty mi dajesz orzeczenie sądu. Orzeczenia sądu nie mają mocy przepisów prawnych. W Polsce system prawa nie jest oparty na precedensach. Sąd apelacyjny rozstrzygał daną sprawę, jego orzeczenie nie ma znaczenia na przyszłość, bo wiąże tylko strony i tylko w danej sprawie.
Poza tym to orzeczenie dotyczy czegoś innego. Dotyczy nie opłaty miesięcznej za sprzątanie, tylko KARY za niesprzątanie podczas dyżuru. Kary, która jest zbyt wygórowana (50 zł i 100 zł, czyli w sumie nawet 150 zł) i dlatego została uznana za niezgodną z zasadami współżycia społecznego (a nie za niezgodną z prawem, tak na marginesie, bo o tym pisałaś wcześniej).

Jeśli masz ale do tego, że 45 zł jest liczone od lokalu (choć tego jak jest liczone pewnie nie wiesz...), a nie od metrażu, to zaskarż uchwałę do sądu albo podnieś tę kwestię na następnym zebraniu, żeby ta uchwała została zmieniona. Innej opcji nie ma. Dopóki uchwała jest w mocy, to wiąże i musisz albo płacić, albo sprzątać.

Noz kutfa dlatego prosze na tym forum o pomoc co zrobic. Ja to zrozumialam zupelnie inaczej. Dzieki za odpowiedz. Serio. Mam wiec pytanie: WIem ze nie mamy prawa precedensowgo ale cz to znaczy
nie moge sie zupelnie powolac na wyrok sada apelacyjnego i jego wykladnie powyzszych artykulow?
"art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. W myśl tych zasad właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w stosunku do ich udziałów. W konsekwencji członkowie Wspólnoty nie chcący świadczyć osobiście takiej pracy (sprzątanie klatek i terenu zewnętrznego) powinni ponosić koszty sprzątania odpowiednio do posiadanego w nieruchomości wspólnej udziału. "

[cava]

Napisane przez Marta Piatek

Noz kutfa dlatego prosze na tym forum o pomoc co zrobic. Ja to zrozumialam zupelnie inaczej. Dzieki za odpowiedz. Serio. Mam wiec pytanie: WIem ze nie mamy prawa precedensowgo ale cz to znaczy
nie moge sie zupelnie powolac na wyrok sada apelacyjnego i jego wykladnie powyzszych artykulow?
"art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. W myśl tych zasad właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w stosunku do ich udziałów. W konsekwencji członkowie Wspólnoty nie chcący świadczyć osobiście takiej pracy (sprzątanie klatek i terenu zewnętrznego) powinni ponosić koszty sprzątania odpowiednio do posiadanego w nieruchomości wspólnej udziału. "

Nie możesz, z powodu słów _w konsekwencji_. To oznacza, że dany wyrok jest konsekwencja danej sytuacji, tamtej, innej od Twojej.

A tak poza tym, to jak sobie wyobrażasz tak ogólnie, ową sprawiedliwość o jaką Ci chodzi?
Ponoć (!) sąsiadka jedna nie sprząta, nie wiesz czy płaci czy nie (podejrzewam, ze admin Ci nie odpowiada na takie pytanie, bo nie może!!!!), wiec Ty też nie będziesz ani płacić ani sprzątać, żeby było sparwiedliwie, reszta tez powinna przestać płacić i sprzątać. Po miesiącu góra blok Wam utonie w syfie i karaluchach. Tego Ci potrzeba?
Czy sprawiedliwość wg. Ciebie to wtedy ze ty nie sprzątasz bo ponoć sąsiadka jedna nie sprząta, a reszta ma zapitalać za Was obie i wtedy to niby sprawiedliwe?

[liselotta]

Zażądaj spotkania, możesz wysłać oficjalne pismo gdzie punktujesz wszystkie wątpliwości i nie daj się zbyć póki tam jesteś. Nikt ci tutaj nie doradzi bo nie masz żadnych konkretnych informacji.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Veredise]

Napisane przez Marta Piatek

Mam wiec pytanie: WIem ze nie mamy prawa precedensowgo ale cz to znaczy
nie moge sie zupelnie powolac na wyrok sada apelacyjnego i jego wykladnie powyzszych artykulow?
"art. 12 ust. 2 i art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali. W myśl tych zasad właściciele lokali ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w stosunku do ich udziałów. W konsekwencji członkowie Wspólnoty nie chcący świadczyć osobiście takiej pracy (sprzątanie klatek i terenu zewnętrznego) powinni ponosić koszty sprzątania odpowiednio do posiadanego w nieruchomości wspólnej udziału. "

Powołać się możesz. Nie ma jednak pewności, że skutecznie...
Możesz ten wyrok przywołać np. na zebraniu, żeby przekonać innych, że płacenie przez każdy lokal tej samej kwoty jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego. O ile faktycznie te kwoty nie są wyliczone od metrażu. Musisz się najpierw tego dowiedzieć. Skąd się wzięło to 45 zł i co obejmuje (o tym już było): czy również odśnieżane i koszenie.
Jeśli się okaże, że nie od metrażu, to wtedy bym spróbowała, powołując się na to orzeczenie, przekonać członków wspólnoty, żeby zmienili uchwałę. Najlepiej na następnym zebraniu. Jeśli się nie uda, to wtedy możesz wnieść sprawę do sądu i zaskarżyć tę uchwałę, w której jest stała kwota od każdego lokalu. Możesz się wtedy powołać na to orzeczenie (choć pewnie sąd je zna albo sobie znajdzie), możesz też przywołać po prostu argumentację z tego orzeczenia (takie trochę "kopiuj wklej"), bez powoływania samego orzeczenia (z nazwy, sygnatury i daty).

[Marta Piatek]

[QUOTE=cava;75895701]Nie możesz, z powodu słów _w konsekwencji_. To oznacza, że dany wyrok jest konsekwencja danej sytuacji, tamtej, innej od Twojej.

A tak poza tym, to jak sobie wyobrażasz tak ogólnie, ową sprawiedliwość o jaką Ci chodzi?
Ponoć (!) sąsiadka jedna nie sprząta, nie wiesz czy płaci czy nie (podejrzewam, ze admin Ci nie odpowiada na takie pytanie, bo nie może!!!!), wiec Ty też nie będziesz ani płacić ani sprzątać, żeby było sparwiedliwie, reszta tez powinna przestać płacić i sprzątać. Po miesiącu góra blok Wam utonie w syfie i karaluchach. Tego Ci potrzeba?
Czy sprawiedliwość wg. Ciebie to wtedy ze ty nie sprzątasz bo ponoć sąsiadka jedna nie sprząta, a reszta ma zapitalać za Was obie i wtedy to niby sprawiedliwe?[/QUO
Nie doczytalas. Sprzatam. Natomiast nie sprzata sasiadka obok. Ja przynajmniej jej nie widzialam. Wg admina sprzata nocami. Czyli jednak udzielil mi info.
A jesli faktycznie nie sprzata to chcialabym wiedziec ze placi. Tak wiele chce?
I ogolnie chce wiedziec jak na ten temat stanowi prawo. To wszystko.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie rozumiem tego wątku.
Albo sprzątasz, albo płacisz. Ktoś ma sprzątać za ciebie albo cię sponsorować?
I za ciężko ci dowiedzieć się, co te 45 zł obejmuje. Z nieba ma ci ta informacja spaść, czy jak?

[Veredise]

Napisane przez liselotta

Zażądaj spotkania, możesz wysłać oficjalne pismo gdzie punktujesz wszystkie wątpliwości i nie daj się zbyć póki tam jesteś. Nikt ci tutaj nie doradzi bo nie masz żadnych konkretnych informacji.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O właśnie. Zebranie pewnie już w tym roku było. Bo ma być raz w roku, najpóźniej w pierwszym kwartale. Jeśli było i nie chcesz czekać do następnego, to napisz pismo do zarządcy. On może zwołać zebranie z własnej inicjatywy. Jeśli tego nie zrobi, to zarządca musi zwołać zebranie na żądanie właścicieli, którzy mają co najmniej 1/10 udziałów. Czyli w praktyce musiałabyś się przejść po mieszkaniach z kartką "proszę o zwołanie zebrania" i zebrać podpisy sąsiadów (ale właścicieli, nie tych co są najemcami albo członkami rodziny właścicieli).

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Marta Piatek

[
Nie doczytalas. Sprzatam. Natomiast nie sprzata sasiadka obok. Ja przynajmniej jej nie widzialam. Wg admina sprzata nocami. Czyli jednak udzielil mi info.

Takie sprzątanie trwa jakiś kwadrans. Może sprzątać jak Ciebie nie ma w domu, jak śpisz, masz słuchawki, oglądasz telewizję, gotujesz w kuchni - jest miliard i jeden powodów dla których mogłaś nie widzieć jej przy tej czynności. A jak faktycznie nie sprząta to może płaci - spowiadać Ci się z tego nie musi.

[Marta Piatek]

Napisane przez Veredise

O właśnie. Zebranie pewnie już w tym roku było. Bo ma być raz w roku, najpóźniej w pierwszym kwartale. Jeśli było i nie chcesz czekać do następnego, to napisz pismo do zarządcy. On może zwołać zebranie z własnej inicjatywy. Jeśli tego nie zrobi, to zarządca musi zwołać zebranie na żądanie właścicieli, którzy mają co najmniej 1/10 udziałów. Czyli w praktyce musiałabyś się przejść po mieszkaniach z kartką "proszę o zwołanie zebrania" i zebrać podpisy sąsiadów (ale właścicieli, nie tych co są najemcami albo członkami rodziny właścicieli).

Ok a na zebraniu co? Powiem ze wydaje mi sie ze sasiadka nie sprzata a ja tak? Cienko troche.

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7589598 1]Takie sprzątanie trwa jakiś kwadrans. Może sprzątać jak Ciebie nie ma w domu, jak śpisz, masz słuchawki, oglądasz telewizję, gotujesz w kuchni - jest miliard i jeden powodów dla których mogłaś nie widzieć jej przy tej czynności. A jak faktycznie nie sprząta to może płaci - spowiadać Ci się z tego nie musi.[/QUOTE]
No ja musze. Ona nie? TO tym bardziej wydaje mi sie to niesprawiedliwe.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Marta Piatek

No ja musze. Ona nie? TO tym bardziej wydaje mi sie to niesprawiedliwe.

Napisałaś to już miliard razy - naprawdę zrozumieliśmy. I tak, jeśli zasada nie miałaby zastosowania do wszystkich to byłoby nie fair. Problem w tym, że Ty nie wiesz i nie możesz wiedzieć z całą pewnością czy kobieta płaci czy nie, sprząta czy nie.

[Marta Piatek]

Napisane przez Veredise

O właśnie. Zebranie pewnie już w tym roku było. Bo ma być raz w roku, najpóźniej w pierwszym kwartale. Jeśli było i nie chcesz czekać do następnego, to napisz pismo do zarządcy. On może zwołać zebranie z własnej inicjatywy. Jeśli tego nie zrobi, to zarządca musi zwołać zebranie na żądanie właścicieli, którzy mają co najmniej 1/10 udziałów. Czyli w praktyce musiałabyś się przejść po mieszkaniach z kartką "proszę o zwołanie zebrania" i zebrać podpisy sąsiadów (ale właścicieli, nie tych co są najemcami albo członkami rodziny właścicieli).

Dzieki bardzo.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7589614 1]Napisałaś to już miliard razy - naprawdę zrozumieliśmy. I tak, jeśli zasada nie miałaby zastosowania do wszystkich to byłoby nie fair. Problem w tym, że Ty nie wiesz i nie możesz wiedzieć z całą pewnością czy kobieta płaci czy nie, sprząta czy nie.[/QUOTE]
Czyli jako czlonek Wspolnoty nie moge nic zrobic? Serio? Dziwne to jakies. Tego sie nie spodziewalam.

To faktycznie nikt nie ma nad tym kontroli?

I wlasciwie co mam rozumiec przez: wydatków związanych z utrzymaniem nieruchomosci. Jest to gdzies okreslone prawem?

I jeszcze to: Art. 14. Na koszty zarządu nieruchomością wspólną składają się w
szczególności:

4) wydatki na utrzymanie porządku i czystości;

Art. 15. 1. Na pokrycie kosztów zarządu właściciele lokali uiszczają zaliczki
w formie bieżących opłat, płatne z góry do dnia 10 każdego miesiąca.

Myslalm ze jesli tak stanowi ustawa to z automatu wszyscy placa na porzadek.
A co w przypadku jak czesc chce sprzatac a czesc placic? Jest gdzies jakies rozwiazanie prawne jak naliczac oplaty?
Jest cos na czym moglabym sie oprzec?
Wiecie teraz zaplace 45 zl a za rok 100 no bo kto komu zabroni.

[I ona]

Kobieto czy Twoim celem jest robienie z igły widły? Masz problem z zasadami życia we wspólnocie to sprzedaj to mieszkanie i kup sobie dom. Albo na Boga zapłać te 45 złotych w miesiącu i miej z głowy sprzątanie. A poważnie Twoje wywody, że sąsiadka nie sprząta a Ty musisz są na poziomie przedszkola. Nie wiesz i NIGDY nie dowiesz się czy ona płaci czy nie, czy z innych powodów jest z tego zwolniona bo nikt Ci nie udzieli takich informacji. No ale brnij w to i się baw. Nie szkoda Ci na to czasu i nerwów?

[liselotta]

serio, mam wrażenie że trollujesz - DOWIEDZ się jaka jest NAPRAWDĘ sytuacja, a potem dopiero podnoś alarm.
w kółko piszesz to samo, ale w dalszym ciągu na podstawie domysłów i jakichś zapisów dotyczących innych sytuacji, a nie twojej.

[201803120844]

Napisane przez Marta Piatek

Nie doczytalas. Sprzatam. Natomiast nie sprzata sasiadka obok. Ja przynajmniej jej nie widzialam. Wg admina sprzata nocami. Czyli jednak udzielil mi info.
A jesli faktycznie nie sprzata to chcialabym wiedziec ze placi. Tak wiele chce?

Aha, to w tym rzecz. Bardzo "polski " problem. "Uprzejmie donoszę"...

[daydreaming_]

Napisane przez Marta Piatek

Dzieki bardzo.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------


Czyli jako czlonek Wspolnoty nie moge nic zrobic? Serio? Dziwne to jakies. Tego sie nie spodziewalam.

To faktycznie nikt nie ma nad tym kontroli?

I wlasciwie co mam rozumiec przez: wydatków związanych z utrzymaniem nieruchomosci. Jest to gdzies okreslone prawem?

I jeszcze to: Art. 14. Na koszty zarządu nieruchomością wspólną składają się w
szczególności:

4) wydatki na utrzymanie porządku i czystości;

Art. 15. 1. Na pokrycie kosztów zarządu właściciele lokali uiszczają zaliczki
w formie bieżących opłat, płatne z góry do dnia 10 każdego miesiąca.

Myslalm ze jesli tak stanowi ustawa to z automatu wszyscy placa na porzadek.
A co w przypadku jak czesc chce sprzatac a czesc placic? Jest gdzies jakies rozwiazanie prawne jak naliczac oplaty?
Jest cos na czym moglabym sie oprzec?
Wiecie teraz zaplace 45 zl a za rok 100 no bo kto komu zabroni.

Raz w roku, do końca marca, musi być zwołane spotkanie. Wtedy administracja lub zarząd musi przedstawić sprawozdanie finansowe, wtedy sprawdź czy sasiadks płaci. Jeśli nie chcesz czekać to napisz pismo o wgląd do sprawozdania.

[Marta Piatek]

Napisane przez liselotta

serio, mam wrażenie że trollujesz - DOWIEDZ się jaka jest NAPRAWDĘ sytuacja, a potem dopiero podnoś alarm.
w kółko piszesz to samo, ale w dalszym ciągu na podstawie domysłów i jakichś zapisów dotyczących innych sytuacji, a nie twojej.

Nie troluje niestety. Mieszkanie od niedawna jest moje. Bylam u admina kilka razy nie tylko w tej sprawie. NIe ma czasu. Jako ze mieszkanie jest swiezo moje chcialam sie oglnie dowiedzic jak to wszystko fukcjonuje. Sprzatalam po dziadkach znalazlam sprawozdania ale nic tam wlasciwie nie ma. Mieszkanie mam ale do zadnych uchwal z poprzednich lat wgladu nie mam.
Ja wlasnie jestem jak moi dziadkowie. Miekka dupa. Pan administrator nie ma czasu a ja jak to ciele ide do domu.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Napisane przez daydreaming_

Raz w roku, do końca marca, musi być zwołane spotkanie. Wtedy administracja lub zarząd musi przedstawić sprawozdanie finansowe, wtedy sprawdź czy sasiadks płaci. Jeśli nie chcesz czekać to napisz pismo o wgląd do sprawozdania.

Mam sprawozdanie. Jest bardzo ogolne. Jest tam np: punkt o ubezpieczeniu budynku ale o OC calkowity brak a dziewczyny twierdza ze to obowiazkowe. O niczym takim kto placi a kto nie nic nie ma.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez monikam

Aha, to w tym rzecz. Bardzo "polski " problem. "Uprzejmie donoszę"...

No ja mam inne wrazenie. Wyglada na to ze najlepiej zebym sie nie wychylala i o nic nie pytala. Do glowy mi nie przyszlo ze bede miec problem z podstawowymi informacjami o funkcjonowaniu tejze wspolnoty.
Ja na razie nie zrobilam nic zlego. Pytam jak co funkcjonuje. Podstawy a juz jest obraza majestatu jak smiem o cokolwiek pytac.
W ostanim roku powstalo nowe miejsce parkingowe. W sprawozdaniu tez nie ma nic na ten temat.
Wiec juz chyba przestalam cokolwiek rozumiec.

[I ona]

Tylko tak zupełnie szczerze ciężko uwierzyć w to, że byłaś w administracji kilka razy (jak piszesz) i nikt nie porozmawiał z Tobą chwilkę i nie wyjaśnił za co dokładnie jest opłata 45 złotych. Po prostu nie wierzę w to. Ten wątek to jest fejk, albo sory masz jakiś problem w komunikacji międzyludzkiej.

[Marta Piatek]

Napisane przez I ona

Tylko tak zupełnie szczerze ciężko uwierzyć w to, że byłaś w administracji kilka razy (jak piszesz) i nikt nie porozmawiał z Tobą chwilkę i nie wyjaśnił za co dokładnie jest opłata 45 złotych. Po prostu nie wierzę w to. Ten wątek to jest fejk, albo sory masz jakiś problem w komunikacji międzyludzkiej.

No nie fejk niestety. Odpowiedz byla ze 45 zljest za sprzatanie. Dopiero w domu mi kliknelo ze wlasciwie nie wiem czy odsniezanie i trawnik tez to obejmuje. Napisalam wyzej. Miekka dupa jestem.
I tak bylam tam kilka razy. Miedzy innymi po to ale takze zeby wyjasnic niezaplacony "czynsz" za czerwiec. No z tym ze wiedzac ze wyjezdzam zalacilam wszystko do konca roku.
Serio myslicie ze w mojej wspolnocie nic sie nie dzieje?

[I ona]

Napisane przez Marta Piatek

No nie fejk niestety. Odpowiedz byla ze 45 zljest za sprzatanie. Dopiero w domu mi kliknelo ze wlasciwie nie wiem czy odsniezanie i trawnik tez to obejmuje. Napisalam wyzej. Miekka dupa jestem.

A co stoi na przeszkodzie żeby zapłacic te 45 złotych? Oprócz tego, że sąsiadka która "nie sprząta". Odpowiedz tak serio. Jeżeli nie obejmuje to odśnieżania i trawnika spółdzielnia napewno o tym Cie powiadomi. Choć myślę, że obejmuje. Skoro rozmawiasz z kimś z administracji i mówisz, że mieszkasz za granicą i nie możesz tych czynności wykonywać, a ta osoba Ci mówi żebyś w takim razie płaciła 45 zeta to chyba jest na tyle kumata, że przy odśnieżaniu też Cie nie bedzie.

[Marta Piatek]

Napisane przez I ona

A co stoi na przeszkodzie żeby zapłacic te 45 złotych? Oprócz tego, że sąsiadka która "nie sprząta". Odpowiedz tak serio. Jeżeli nie obejmuje to odśnieżania i trawnika spółdzielnia napewno o tym Cie powiadomi. Choć myślę, że obejmuje. Skoro rozmawiasz z kimś z administracji i mówisz, że mieszkasz za granicą i nie możesz tych czynności wykonywać, a ta osoba Ci mówi żebyś w takim razie płaciła 45 zeta to chyba jest na tyle kumata, że przy odśnieżaniu też Cie nie bedzie.

Serio boje sie ze wyczuja ofiare. Ten rok 45 za rok 100. Serio pisze. Bo co stoi na przeszkodzie?
A druga sprawa ze ten brak czasu zaczyna mnie "niepokoic"? Nie wiem. Moze gdyby po prostu powiedzial mi ze owszem placi to bym to przyjela ale takia glupia odpowiedz ze sprzata w nocy?
No mam jeszcze pytania o rozrastajacy sie parking i majacy powstac parking rowerowy. Mieszkam na parterze. Nie chce go pod oknem jesli po drugiej stronie chodnika jest miejsce bez okien. Jesli jest uchwala moge sie od niej odwolac. Jesli tak jak przy miejscu parkingowym uchwaly brak kiedy mam sie odwolywac? Cale to funkcjonowanie jest dziwne. Tak jak napisalam moi dziadkowie nigdy sie nie wychylali i ja taka jestem. Ale kurcze czy ja sie przypadkiem nie daje robic w balona?

[201803120844]

Napisane przez Marta Piatek

.

No ja mam inne wrazenie. Wyglada na to ze najlepiej zebym sie nie wychylala i o nic nie pytala. Do glowy mi nie przyszlo ze bede miec problem z podstawowymi informacjami o funkcjonowaniu tejze wspolnoty.
Ja na razie nie zrobilam nic zlego. Pytam jak co funkcjonuje. Podstawy a juz jest obraza majestatu jak smiem o cokolwiek pytac.
W ostanim roku powstalo nowe miejsce parkingowe. W sprawozdaniu tez nie ma nic na ten temat.
Wiec juz chyba przestalam cokolwiek rozumiec.

To my tu możemy mieć wrażenie, nawet mylne, ale sprawa jest Twoja i my jej nie rozwiążemy.

[liselotta]

Dalej gdybasz, jakieś czarne wizje snujesz (za rok 100!!), jakby ta wspólnota mogła robić co jej sie żywnie podoba a ty jesteś jedyną poszkodowaną.
Opłaty w takim przypadku są normalne, nie jest to 100zl tylko 45zl i naprawdę nie rozumiem czemu tak się gorączkujesz teraz jak nie masz żadnego konkretnego info.
Zachowujesz się jakbyś sie bała że ci to mieszkanie przejmą i zaorają "bo tak".


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I ona]

No to słuchaj jak masz takie rozkminy i problemy oraz jazdy, że Cię ktoś oszukuje to wynajmij prywatnie osobę, która to będzie robić albo no cóż lataj do kraju na sprzątanie. Autorko przeczytaj swoje posty i zastanów się sama, czy to nie brzmi jak jakieś teorie spiskowe w zwykłej sprawie.

[AuroraCoriolis]

Ale wiesz,ze to jest naprawde normalna sytuacja i opłata ?
My np w mieszkaniu rodzinnym (duze miasto) placimy bo nikomu nie chce sie sprzatac. U mojego TZ na wsi sprzataja i kosza bo nikt nie chce placic - ale tez maja alternatywe, moja dac 30zł i nie sprzatac.

Ogolnie to wyluzuj, bo naprawde odbiera sie to jakbys nie chciala ani spzratac ani placic - nikt Ci nie podniesie nagle oplaty o 100% rok do roku a jak tak to zawsze mozesz pojsc do sadu albo znalezc kogos kto bedzie sprzatal za Ciebie.

To dosc standardowa oplata i w jej wysokosci tez nie widze nic dziwnego.

[Marta Piatek]

[QUOTE=AuroraCoriolis;7589 9131]Ale wiesz,ze to jest naprawde normalna sytuacja i opłata ?
My np w mieszkaniu rodzinnym (duze miasto) placimy bo nikomu nie chce sie sprzatac. U mojego TZ na wsi sprzataja i kosza bo nikt nie chce placic - ale tez maja alternatywe, moja dac 30zł i nie sprzatac.

Ogolnie to wyluzuj, bo naprawde odbiera sie to jakbys nie chciala ani spzratac ani placic - nikt Ci nie podniesie nagle oplaty o 100% rok do roku a jak tak to zawsze mozesz pojsc do sadu albo znalezc kogos kto bedzie sprzatal za Ciebie.

To dosc standardowa oplata i w jej wysokosci tez nie widze nic dziwnego.[/QUOTe
Pytalam i ludzie maja rozne oplaty. Fakt. Ale najwyzsza to 2o zlotych dlatego sie zdziwilam. Nawet TWoj 30 wydaje mi sie do przelkniecia ale 45 zl to dla mnie duzo. I z ciekawosci ile placicie za sprzatanie? Macie zatrudniona firme czy osoba prywatna?
Przejde sie do prawnika bo serio dalej wielu rzeczy nie rozumiem w dzialaniu wspolnoty.
Myslalam ze wszystko jest uregolowanie prawnie przepisami ale widocznie sie mylilam.
I mam jeszcze jedno pytanie. Mamy tu jeszcze parking imienny dla kilku czlonkow wspolnoty. To jest legalne? Pytam serio. jest co do tego jakas ustawa? Byl jakis wyrok sadu?