Książę zamienił się w żabę?

[Hultaj]

A on twierdzi, że mnie kocha,

ile to już było wątków dziewczyno gdzie autorki zakładały posta zrozpaczone, bo jeszcze wczoraj mówili, że kochają, a dziś odeszli i mówią, że nie chcą znać.

nie patrz na słowa, patrz wyłącznie na czyny.

to mogą być problemy zdrowotne, to może być wypalenie życiowe nie mające większego związku z tobą, kryzys; nie skreślaj związku ale nie wmawiaj sobie tego co chcesz sobie wmówić.

[TuliPanka89]

Hultaj myślałam o tym, żeby się wyprowadzić, ale za bardzo nie mam gdzie.. Rodzinę mam daleko, a przyjaciele pewnie by mnie przyjęli, ale nie mają na tyle komfortowej sytuacji mieszkaniowej aby mój pobyt nie dezorganizował im codzienności w znacznym stopniu. Myślałam aby, skoro rozmowy nic nie dają, "odciąć" się na jakiś czas. Albo zawalczy, coś go ruszy, albo nie, ale mi też wtedy będzie łatwiej odejść całkiem.
Z drugiej strony nie jestem zwolenniczką tego typu zachowań, ale już naprawdę nie widzę innego wyjścia. Nie chcę po raz kolejny inicjować rozmowy, nie chcę być znów stroną, która się stara, wychodzi naprzeciw.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

ja też nie

i nie chodzi też o histeryczne zachowania, to przecież dziecinne w najlepszym razie

tu raczej chodzi o to, że rozmawiasz, mówisz, chcesz pomóc, a postępów brak.


bądźmy też szczerzy, gdyby facet nie czuł się taki pewny; że właśnie nie odejdziesz, bo to kłopot, bo kochasz, bo gdzie się wyniesiesz, bo to absurd przecież, to też by sobie na to co robi nie pozwalał.


w pracy jakoś humorów fochów marazmu piwa i bezsilności mieć nie może bo nikt by mu na to na dłużej nie pozwolił.

masz to co masz bo taką masz granicę, że on ją swobodnie przekracza.

[TuliPanka89]

No dobra , masz rację. A wiesz może, jak tę granicę "ustawić"? Ja nie mam pojęcia. Przestałam sobie radzić z własnym związkiem niestety. Albo po prostu dystansu mi brak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez TuliPanka89

No dobra , masz rację. A wiesz może, jak tę granicę "ustawić"? Ja nie mam pojęcia. Przestałam sobie radzić z własnym związkiem niestety. Albo po prostu dystansu mi brak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zapytaj dlaczego cie ignoruje.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TuliPanka89]

Pytałam. twierdzi, że nie ignoruje. Kiedy podaję konkretne przykłady twierdzi, że wymyślam , czepiam się go , przesadzam. Albo zwala na pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[emilkaaa1]

Napisane przez TuliPanka89

Pytałam. twierdzi, że nie ignoruje. Kiedy podaję konkretne przykłady twierdzi, że wymyślam , czepiam się go , przesadzam. Albo zwala na pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, żę wyprowadzka to dobry sposó, otrzezwi go, obudzi. Może. Pytanie na jak długo. Nie możesz czegoś wynająć w stylu kawalerka, pokój etc?

[TuliPanka89]

Teoretycznie mogę, na pokój byłoby mnie stać. Jednak mam zwierzę. To raz. W grę wchodzi więc jakaś kawalerka, też w sumie od biedy dałabym sobie radę. Ale dwa, że dla mnie wyprowadzka to ostateczność, koniec związku. Nie będę się wyprowadzać z założeniem, że to na jakiś czas, bo co, czasowo pomoże a potem wrócę i będzie jeszcze gorzej albo tak samo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez TuliPanka89

Teoretycznie mogę, na pokój byłoby mnie stać. Jednak mam zwierzę. To raz. W grę wchodzi więc jakaś kawalerka, też w sumie od biedy dałabym sobie radę. Ale dwa, że dla mnie wyprowadzka to ostateczność, koniec związku. Nie będę się wyprowadzać z założeniem, że to na jakiś czas, bo co, czasowo pomoże a potem wrócę i będzie jeszcze gorzej albo tak samo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie szukqj wymowek. Co z tego ze masz zwierzaka- nic nie stoi na przeszkodzie poszukac mieszkania w ktorym lubia zwierzeta.

Jabym tez sie nie wyprowadzala. Ja bym powiedziala ze jego zachowanie zabija moje uczucia i rani do zywego .jego brak szacunku objawia sie w ignorowaniu. I ze masz tego dosc. I chcialas rozmawiac i pomoc. Czy chcesz nadal ze mna byc? Jesli odpowie tak to zapytaj co zamierza zrobic zebys poczula sie kochana w zwiazku.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TuliPanka89]

No nie stoi nic na przeszkodzie, ale jak będę się wyprowadzać to na zawsze , a nie z zamiarem powrotu. Przeprowadzka to ma być moja decyzja, a nie latanie z walizkami w te i we wte po to, aby go nastraszyć czy tam sprowokować do działania. Za duża jestem na takie coś.
Dzięki za radę, spróbuję z nim jeszcze porozmawiać, w weekend jednak, dziś nie mam siły po wczorajszych próbach.
Przy okazji dziękuję wszystkim za podpowiedzi, to zawsze dużo daje, jak ktoś spojrzy z boku. Nie mogę się poradzić rodziny (kontakt taki sobie), a moi przyjaciele go lubią i znają z tej najlepszej strony, z nimi zwyczajnie rozmawia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TuliPanka89]

Aktualizuję. Udało się porozmawiać dziś. Powiedział, że ma problem z pracą (jakiś czas temu dostał awans), ponadto stwierdził, że problem w tym, że przytyłam. Fakt, ma rację, ale jest to spowodowane niedoczynnością tarczycy, dość mocną. Wyprzedzając zarzuty: chodzę na basen, ćwiczę, jem pięć małych porcji dziennie i staram się jak mogę. Dziewczyny, mega mi przykro 😞

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Buzzerka]

Napisane przez TuliPanka89

Aktualizuję. Udało się porozmawiać dziś. Powiedział, że ma problem z pracą (jakiś czas temu dostał awans), ponadto stwierdził, że problem w tym, że przytyłam. Fakt, ma rację, ale jest to spowodowane niedoczynnością tarczycy, dość mocną. Wyprzedzając zarzuty: chodzę na basen, ćwiczę, jem pięć małych porcji dziennie i staram się jak mogę. Dziewczyny, mega mi przykro

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie dziwię Ci się, też byłoby mi przykro i to bardzo. Nie rozumiem tylko czemu to, ze przytyłaś robi mu problem z obowiązkami domowymi i innymi tego typu sprawami. Wyglada mi to na marna wymówkę, żebyś jeszcze Ty miała poczucie ze jestes wszystkiemu winna, a pan burak nadal będzie zalegał przed tv z piwskiem i telefonem, nie robiąc nic i mając wszystko w czterech literach.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez TuliPanka89

Aktualizuję. Udało się porozmawiać dziś. Powiedział, że ma problem z pracą (jakiś czas temu dostał awans), ponadto stwierdził, że problem w tym, że przytyłam. Fakt, ma rację, ale jest to spowodowane niedoczynnością tarczycy, dość mocną. Wyprzedzając zarzuty: chodzę na basen, ćwiczę, jem pięć małych porcji dziennie i staram się jak mogę. Dziewczyny, mega mi przykro 😞

Mnie też jest przykro, że masz takiego faceta. Strach pomyśleć co by było, gdybyś miała jeszcze poważniejszą chorobę, jakiś wypadek - też uznałby to za problem i tym razem zniknąłby z powierzchni Ziemi?

Związek to nie tylko to, co piękne, dobre, łatwe i miłe. Każdy czasem choruje, wygląda gorzej, albo chociaż zwyczajnie się... starzeje! Myślę, że jeżeli facet nas w tych gorszych momentach nie rozumie, nie wspiera i nie podnosi na duchu, jest kiepski. Nie chodzi o to, żeby na mężczyźnie wisieć, obarczać go wszystkimi swoimi problemami i problemikami, nikt też nie wymaga, żeby chłopak piał z zachwytu, kiedy dziewczyna przytyje.
Ale jeśli się kogoś naprawdę, szczerze i autentycznie kocha, to człowiek po prostu z nim jest. Nie ucieka, nie chowa się po kątach, nie myśli tylko o komforcie swoich czterech liter. A olewanie Cię w związku było niczym innym niż taką właśnie ucieczką.

Wystrzegaj się takich facetów, to taka rada w sumie bardziej na przyszłość, bo mimo wszystko myślę, że akurat ten chłopak jest po prostu żabą Niech sobie to tłumaczy jak chce, ale na moje oko zwyczajnie się rozleniwił i to nie do końca ma związek z tym, że jesteś chora i wyglądasz inaczej, bo jestem przekonana, że on w każdym związku zachowywałby się tak samo. Ot, taki typ, który kiedy zdobędzie dziewczynę, spoczywa na laurach.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Pff, biedactwo nie może posprzątać, bo przytyłaś i tak go to obciąża psychicznie.
Błagam, palnął pierwszą lepszą głupią wymówkę, żebyś się odczepiła i skupiła na tym, co takiego niby robisz źle, bo jak będziesz miała poczucie winy to przestaniesz go cisnąć. Olać tego buca, najważniejsze teraz jest, żebyś nie dała sobie zrujnować samooceny i wpędzić się w jakieś zaburzenia odżywiania, o co nietrudno przy takim super wsparciu. Uważaj na siebie. Super, że tak się o niego troszczysz, szkoda że on o Ciebie nie bardzo.

(nie mam nic przeciwko samemu zwróceniu uwagi kobiecie, że przytyła, ale trzeba to zrobić z wyczuciem i bez oskarżycielskiego tonu, a przede wszystkim mieć dobre intencje - a ten pan nie ma)

[zakonna]

Autorka stosuje wyparcie level master.
Trzyma się misia rękami i nogami. Szuka wymówek żeby nie podejmować radykalnych decyzji. A decyzja powinna być jedna. Rzucić dupka

wysłane telepatycznie

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez TuliPanka89

Aktualizuję. Udało się porozmawiać dziś. Powiedział, że ma problem z pracą (jakiś czas temu dostał awans), ponadto stwierdził, że problem w tym, że przytyłam. Fakt, ma rację, ale jest to spowodowane niedoczynnością tarczycy, dość mocną. Wyprzedzając zarzuty: chodzę na basen, ćwiczę, jem pięć małych porcji dziennie i staram się jak mogę. Dziewczyny, mega mi przykro ��

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I dlatego stał się leniwy? Bo PRZYTYŁAŚ? Przecież to jest żałosne.

Ja bym się ewakuowała,a Ty męcz się dalej jak chcesz żyć z takim buraczyskiem.

[TuliPanka89]

Nie. Nie zamierzam męczyć się dłużej, nigdzie tego nie napisałam. Jestem nieco zaskoczona niektórymi wypowiedziami. Liczyłam na kobiece wsparcie, a nie taki ... hejt? Po co zakładanie z góry, że autorka "rozpaczliwie trzyma się misia"? Gdzieś to napisałam? Z facetem się rozstaję, natomiast proszę o zamknięcie wątku. Nie dlatego, że opinie tu podane są niezgodne z moją, lecz ze względu na agresywny, niemiły ton wypowiedzi co niektórych Wizażanek. Kiedyś Wizaż był tron"miejscem" z którego korzystały osoby kulturalne, taktowne i wrażliwe. Dokopywanie komuś, kto i tak jest załamany o takich cechach nie świadczy. Tym Użytkownikom (bo wypowiadał się także mężczyzna), którzy starali się doradzić, a przy tym nie wykazali się traktowaniem mnie z góry i stawianiem się w roli "och jaka JA mądra, a autorka taka głupia" serdecznie dziękuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissChievousTess]

Napisane przez TuliPanka89

Aktualizuję. Udało się porozmawiać dziś. Powiedział, że ma problem z pracą (jakiś czas temu dostał awans), ponadto stwierdził, że problem w tym, że przytyłam. Fakt, ma rację, ale jest to spowodowane niedoczynnością tarczycy, dość mocną. Wyprzedzając zarzuty: chodzę na basen, ćwiczę, jem pięć małych porcji dziennie i staram się jak mogę. Dziewczyny, mega mi przykro ��

To może dietetyk i trening siłowy z ciężarami zamiast basenu? Bo jeśli jesz mało na własną rękę to możliwe, że sobie szkodzisz i jeszcze zwiększasz tycie. A jeśli lubisz jeść albo masz tendencje do tycia to lepsze od basenu będzie trenowanie z obciążeniem. Jak jest masa to jest w czym rzeźbić.
A i nie mówię, że masz to robić dla niego. Zrób to dla siebie jeśli jest Ci smutno z powodu nadwagi wynikającej z problemów ze zdrowiem. Sama miałam podobną sytuację przez endometriozę i po sobie wiem, że pomaga nie głodzenie się, nie ograniczanie jedzenia, a jedzenie produktów zdrowych, mocno odżywiających organizm no i trening siłowy. Ja robię domowy z kettlebell, z ciężarkami, treningi wykorzystujące moją własną masę ciała np. z Jillian Michaels, a na siłowni robię treningi na maszynach oporowych i z obciążeniem. I jest to u mnie dużo skuteczniejsze niż wszelkie kardio. A i unikam jak ognia wycinania z diety czegokolwiek- glutenu, cukru, tłuszczy. Jem wszystko z umiarem. unikam zaledwie kilku produktów z racji alergii pokarmowych- dlatego nie za bardzo lubię ziemniaki, unikam cukinii, orzechów arachidowych, teraz mleka krowiego do kawy (ale jogurty i sery jem). Polecam takie podejście. U mnie się sprawdza. A swego czasu od szalejącego poziomu estrogenów też tyłam w oczach.

[Gloryy]

Miałam kiedyś podobną sytuację do Twojej. Mój wspaniały mężczyzna, który zawsze o mnie zabiegał i dawał sygnały, że mnie kocha, zmienił się w kogoś dla którego byłam niczym przedmiot w domu. Nagle wszystko zaczęło mu we mnie przeszkadzać, czepiał się o jakieś szczegóły, przestał być czuły. Tłumaczyłam to jego przemęczeniem w pracy oraz gorszym okresem w związku, do tego mieliśmy problemy finansowe. Zaczęłam o siebie bardziej dbać, schudłam - wszystko w nadziei, że wreszcie spojrzy na mnie przychylnym okiem i pokocha mnie na nowo. Kolacyjki, seksowne fatałaszki.... aż pewnego wieczoru odkryłam, że ma internetowy romans. Radzę więc jednak sprawdzić w jakiś sposób czy nie jest zaangażowany uczuciowo w kimś innym, bo to jednak jest częste, a też bym się zarzekała, że mój misiu nigdy w życiu mnie nie zdradzi... i też nie miał na to czasu....

[Wizabelka]

Myśle ze on nie czuje się już z Tobą szczęśliwy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TuliPanka89]

Jeśli chodzi o odchudzanie to jestem pod opieką dietetyka, chudnę, ale powoli. Nie wiedziałam o problemach z tarczycą wcześniej, w rodzinie ich nie ma, ale od kiedy wiem, biorę leki i powoli powoli chudnę. Jeśli chodzi o TŻ to jak już pisałam, rozstaję się. Dobrze, że przede mną długi weekend, jakoś to logistycznie poogarniam. Na tę chwilę nie wiem jeszcze, kto, kiedy i jak się wyniesie. Specjalnie dla zakonnej: nie, nie szukam wymówek, decyzja została podjęta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez TuliPanka89

Jeśli chodzi o odchudzanie to jestem pod opieką dietetyka, chudnę, ale powoli. Nie wiedziałam o problemach z tarczycą wcześniej, w rodzinie ich nie ma, ale od kiedy wiem, biorę leki i powoli powoli chudnę. Jeśli chodzi o TŻ to jak już pisałam, rozstaję się. Dobrze, że przede mną długi weekend, jakoś to logistycznie poogarniam. Na tę chwilę nie wiem jeszcze, kto, kiedy i jak się wyniesie. Specjalnie dla zakonnej: nie, nie szukam wymówek, decyzja została podjęta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na poczatku z Twoich postow wynikalo ze szukasz wymowki bo zwierzak bo tamto. To jest forum publiczne rozni sa ludzie wiec 3ba sie liczyc z roznymi odpowiedziami. Natomiast z ta agresja przesadzasz. Ja sie nie dziwie ze niektore wizazanki sa zbluwersowane zachowaniem Twojego faceta , poniewaz taka odpowiedz ze przytylas jest po prostu zenujaca zwlaszcza gdy masz problemy zdrowotne i starasz sie schudnac. DLA MNIE FACET POWINIEN CIE WSPIERAC W TAKIM MOMENCIE. Tak czy siak ciesze sie ze zaczynasz nowy etap w zyciu i 3 mam za Ciebie kciuki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TuliPanka89]

Może nie tyle agresja, co (może i niezamierzony) brak delikatności. Nie jest mi wcale łatwo, a czytanie o sobie, że się rozpaczliwie trzymam misia, wcale nie pomaga. Fajnie czasem pomyśleć, że po drugiej stronie siedzi sobie gdzieś osoba, która czyta o sobie i dodatkowo się podłamuje. Ale nie robię offtopu więcej. Dzięki za wsparcie. Ludzie są różni, jednym odejść łatwiej, innym trudniej. Mi jest trudno, ale wierzę, że sobie poradzę. Nawet jeśli nie spotkam księcia to przynajmniej nie będę źle traktowana przez żabę. Tak się pocieszam w tym całym załamaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kobi24]

Napisane przez TuliPanka89

Może nie tyle agresja, co (może i niezamierzony) brak delikatności. Nie jest mi wcale łatwo, a czytanie o sobie, że się rozpaczliwie trzymam misia, wcale nie pomaga. Fajnie czasem pomyśleć, że po drugiej stronie siedzi sobie gdzieś osoba, która czyta o sobie i dodatkowo się podłamuje. Ale nie robię offtopu więcej. Dzięki za wsparcie. Ludzie są różni, jednym odejść łatwiej, innym trudniej. Mi jest trudno, ale wierzę, że sobie poradzę. Nawet jeśli nie spotkam księcia to przynajmniej nie będę źle traktowana przez żabę. Tak się pocieszam w tym całym załamaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie znam ludzi,którzy kochali i łatwo było im odejść,co więcej nie chcę znać bo sobie tego nie wyobrażam.
Co do żaby i księcia: możesz mieć ciastko na wyłączność lub tort,którym być może będziesz musiała się podzielić.Z przystojnymi mężczyznami jest jak z pięknymi kobietami,nie ma lekko,płeć przeciwna często i systematycznie ich psuje.
Głowa do góry,dasz sobie radę

[TuliPanka89]

Eks TŻ (dziwnie mi to pisać) piękny raczej nie jest. I tak miałam już dziś przeprawę z jego rodzicami, czeka mnie jeszcze poinformowanie mojej rodziny. On sam na wieść, że chcę się przeprowadzić zareagował w stylu "aha". Nie wiem, albo nie wierzy, że to zrobię, albo ma to tak daleko w tyłku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez TuliPanka89

Eks TŻ (dziwnie mi to pisać) piękny raczej nie jest. I tak miałam już dziś przeprawę z jego rodzicami, czeka mnie jeszcze poinformowanie mojej rodziny. On sam na wieść, że chcę się przeprowadzić zareagował w stylu "aha". Nie wiem, albo nie wierzy, że to zrobię, albo ma to tak daleko w tyłku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Teraz jest obojętny, ale uczulam Cię na to, że może jeszcze nastąpić moment, w którym "wróci". To znaczy zacznie wyznawać Ci miłość, przepraszać za to, jaki był obojętny i za to, że o Ciebie nie dbał, obiecywać złote góry...
Niestety. Warto wtedy pamiętać, jak się wobec Ciebie zachowywał, bo po takiej emocjonalnej "górce" uczuciowej najprawdopodobniej nastąpi "dołek", czyli będzie jak dawniej.

Piszę w oparciu o własne doświadczenia: mimo że jest Ci bardzo trudno, staraj się być w swojej decyzji stanowcza. Jak już postanowiłaś, że to koniec, trzymaj się tego - dzięki temu i Ty, i on, szybciej się z tym uporacie i znacznie łatwiej zaczniecie "nowe" życie.

[TuliPanka89]

Nie wiem, czy jeszcze ktoś tu zajrzy. Ale siedzę sama i naszły mnie smutne refleksje. Otóż wybieram (zaległy) urlop, siedząc u matki. Szukam mieszkania. Zarabiam dokładnie 2028 zł. Kawalerka (mam psa oraz jaszczurkę, z psem pokoju nikt nie chce mi wynająć) to koszt z rachunkami 1300 zł (najtańszy PRL jaki udało mi się znaleźć). Zostanie mi 728 zł. Zmieniać pracy nie będę - jest rozwojowa, jeszcze około roku niskich zarobków, zdany pewien egzamin i nie będę mogła narzekać. Tylko jak mam wytrwać ten rok? Ktoś był w takiej sytuacji?
Aha, dla wyjaśnienia: nie byłam z TŻ dla kasy (gdyby ktoś mi zarzucił) i nie chcę wracać. Na początku naszego związku to ja zarabiałam więcej, ale zmienilam pracę (przez jakiś czas nawet nie miałam) na taką, w której mogę się rozwijać, choć niewiele zarabiam. Po prostu jestem przyzwyczajona do pewnego poziomu życia i nie chcę "księżniczkować", ale wiem, że są tu ogarnięte babki w różnych sytuacjach życiowych, stąd pytanie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez TuliPanka89

Nie wiem, czy jeszcze ktoś tu zajrzy. Ale siedzę sama i naszły mnie smutne refleksje. Otóż wybieram (zaległy) urlop, siedząc u matki. Szukam mieszkania. Zarabiam dokładnie 2028 zł. Kawalerka (mam psa oraz jaszczurkę, z psem pokoju nikt nie chce mi wynająć) to koszt z rachunkami 1300 zł (najtańszy PRL jaki udało mi się znaleźć). Zostanie mi 728 zł. Zmieniać pracy nie będę - jest rozwojowa, jeszcze około roku niskich zarobków, zdany pewien egzamin i nie będę mogła narzekać. Tylko jak mam wytrwać ten rok? Ktoś był w takiej sytuacji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Głowa do góry, skoro masz realną i pewną perspektywę lepszej sytuacji, dasz radę "przemęczyć się" przez ten rok.

[kennedy]

Wynajmij pokoj skoro cie nie stac na kawalerke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Buzzerka]

Napisane przez TuliPanka89

Kawalerka (mam psa oraz jaszczurkę, z psem pokoju nikt nie chce mi wynająć) to koszt z rachunkami 1300 zł (najtańszy PRL jaki udało mi się znaleźć).

Napisane przez kennedy

Wynajmij pokoj skoro cie nie stac na kawalerke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chociaż ja myślę, że w końcu ktoś by wynajął, tyle że dłużej by to trwało.