Adopcja - wątek zbiorczy - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-05-17, 16:14   #31
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez kasiaoli2001 Pokaż wiadomość
Witajcie,
Cieszę się, że powstał taki wątek. Któż może więcej wiedzieć i bardziej rozumieć nasze rozterki i potrzeby niż my kobiety.
Wiem, że na świecie są faceci, którym zgłebić psychikę i potrzeby kobiety jest trudno ale chcą nam pomóc i zależy im ma zrozumieniu nas. Jest ich pewnie niewielki procent ale oby każda z nas tafiła właśnie na takiego. Nieważne, że zostawia skarpety na środku pokoju a brudny talerz zostawia w łazience i podróżuje przez miasto z koloszami dziecka na dachu auta (hmmm...skąd ja to znam), ważne, że jest naszym przyjacielem nie tylko mężem i kochankiem.
Ukrycior cieszę się, że u Twego boku jest człowiek, który tak jak Ty chce adoptować dziecko i że nie jesteś sama ze swoim problemem.
Jak dla mnie adopcja jest efektem wielkiej odwagi i wielkiego serca. Domyślam się jak bardzo sam proces jest skomplikowany i jak długo przebiega - jak dla mnie to zrozumiałe, trzeba mieć czas na utwierdzenie się w decyzji, przyjęcie do rodziny małego człowieka, który najczęsciej obarczony jest jakimiś deficytami musi być decyzją w pełni przemyślaną a nie fanaberią a wszyscy członkowie rodziny muszą być gotowi ponieść wszelkie jej konsekwencje i wiedzieć jak cięzka praca ich czeka.
Jestem pewna, że osoby pragnące adoptować dziecko przebrną przez wszelkie niedogodności, poddadzą się wszelkim procedurom aby tylko przytulić do siebie długo wyczekane dziecko. Ukrycior TRZYMAM KCIUKI za Was!

Moja historia ma happy end. Oliwia ma już 6,5 roku. Odkąd pamiętam zawsze miałam problemy ginekologiczne, już jako 22 latka miałam zdiagnozowaną endometriozę, przeszłam kilkakrotnie leczenie sterydami i nigdy żadem lekarz nie ukrywał przede mną, że zajście w ciążę w tej sytuacji graniczy z cudem. Zawsze jednak miałam nadzieję ale do czasu... W 2000 roku przeszłam operację usunięcia torbieli z jajników (miało się skończyć usunięciem jednego jajnika i pozostawieniem ok 1/4 drugiego) ale w wyniku bardzo oszczędzającej operacji udało się uratować jednak obydwa, zostal strzępek jednego i 1/3 drugiego. Tym razem lekarz wogóle nie podjął tematu możliwości zajścia w ciążę, martwa cisza... zalecił sterydy na 9mcy i posłał do domu. Moi Rodzice usłyszeli ten wyrok ale nie powiedzieli nam nigdy, że wiedzą od lekarza, że nigdy nie zajdę w ciążę. Ja czułam co się dzieje a tak bardzo pragnęłam dziecka, wszystkim znajomym jak na złość rodziły się dzieci. Poddałam się ale myślałam o adopcji caly czas, nie spałam w nocy, byłam strzępkiem nerwów, wyłam, już nie chciałam czekać z rozmową. Odważyłam się porozmawiać po prawie roku od operacji, powiedział, że też o tym myśli ale, że napewno będziemy mieli swoje dziecko... skąd wiedział??
Dziękuję Ci za kolejne słowa, które wspierają mnie w mojej decyzji. I wielkie buziaki dla Oliwki.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 19:46   #32
gayenka
Zakorzenienie
 
Avatar gayenka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Ukryciorku masz naprawde ogromne szczescie ze spotkalas takiego czlowieka..czlowieka ktory nie tylko mysli o adopcji ale tez na pewno pokochaa i zaakceptuje malenstwo
Kasiu buziaki dla Oliwki A mezczyzne masz tez madrego a ponoc to kobiety maja intuicje
gayenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 19:56   #33
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez gayenka Pokaż wiadomość
Ukryciorku masz naprawde ogromne szczescie ze spotkalas takiego czlowieka..czlowieka ktory nie tylko mysli o adopcji ale tez na pewno pokochaa i zaakceptuje malenstwo
Kasiu buziaki dla Oliwki A mezczyzne masz tez madrego a ponoc to kobiety maja intuicje
Masz rację, mam szczęście. Kiedy pierwszy raz o tym rozmawialiśmy on nie miał jeszcze 20-lat. A teraz jest tuż po 30-tce, mieliśmy mnóstwo czasu na przemyślenia. I absolutnie nie ma najmniejszej wątpliwości. A wiecie, jesteśmy już po takich testach na gotowość i zachowania rodzicielskie. Bardzo pozytywnie wypadliśmy generalnie. Kobitki zwykle dobrze wypadają bo mają strasznie silny ten instynkt macierzyński. A z panami to różnie. Niektózy są tacy, że przekonania nie mają, zaciągani są co miesiąc przez żony do ośrodka za uszy. A mój małż wyszedł powyżej męskiej średniej. Aż wyszedł że jest nadopiekuńczy.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 19:59   #34
gayenka
Zakorzenienie
 
Avatar gayenka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

ojej gratulacje To kolejny maly kroczek w drodze do sukcesu
gayenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 20:02   #35
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez gayenka Pokaż wiadomość
ojej gratulacje To kolejny maly kroczek w drodze do sukcesu
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-17, 22:22   #36
karenina19
Zakorzenienie
 
Avatar karenina19
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Niedersachsen
Wiadomości: 6 905
Send a message via Skype™ to karenina19
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Witam, chcialam sie przylaczyc do Was dziewczynki, moge?
Temat bardzo ciekawy, sama znam kilka osob, ktore sa adoptowane oraz takie, ktore byly wychowankami Domow Dziecka. Ja zawsze chcialam adoptowac przynajmniej jedno dziecko, takze jesli bede miala swoje naturalne. Jak to wytlumaczyc do konca nie wiem, ale byc moze poniewaz moja Mama byla w Domu Dziecka i wiem, ze jest to przezycie, ktorego tak naprawde zadne dziecko nie powinno zaznac? A moze chcialabym jakos odplacic za moje szczescie, dajac szczescie innej malutkiej osobie? Tak jak juz napisalam, nie wiem dlaczego, ale jest to uczucie, ktore jest we mnie...

ukrycior gratuluje meza! Moj tz, ku mojemu zaskoczeniu, tez chcialby adoptowac dziecko, takze jesli bedziemy miec juz swoje wlasne...Wiec sie dobralismy...

Pozdrawiam!
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel...
"The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone"

karenina19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 08:37   #37
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Ja się zastanawiałam wczoraj z moim chłopakiem, czy jak już byśmy adoptowali dziecko, to co z ta wiedzą zrobić? Jak tłumaczyc dziecku skąd jest. Bo nasze dziecko nie żyłoby w niewiedzy o swoim pochodzeniu. Widziałam kiedyś taki album jaki się zakłada dziecku po urodzeniu, tylko założony przy adopcji. Tam były zdjęcia i jakieś dokumenty i było napisane coś w stylu "tego i tego dnia do naszej rodziny dołaczył dwuletni synek..." Bardzo mi się to podobało.

Też chciałabym coś takiego zrobić w przyszłości. A jak to jest u Ciebie Ukrycior? Jaką masz opinię o mówieniu dziecku o adopcji?
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 09:11   #38
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez karenina19 Pokaż wiadomość
Witam, chcialam sie przylaczyc do Was dziewczynki, moge?
Temat bardzo ciekawy, sama znam kilka osob, ktore sa adoptowane oraz takie, ktore byly wychowankami Domow Dziecka. Ja zawsze chcialam adoptowac przynajmniej jedno dziecko, takze jesli bede miala swoje naturalne. Jak to wytlumaczyc do konca nie wiem, ale byc moze poniewaz moja Mama byla w Domu Dziecka i wiem, ze jest to przezycie, ktorego tak naprawde zadne dziecko nie powinno zaznac? A moze chcialabym jakos odplacic za moje szczescie, dajac szczescie innej malutkiej osobie? Tak jak juz napisalam, nie wiem dlaczego, ale jest to uczucie, ktore jest we mnie...

ukrycior gratuluje meza! Moj tz, ku mojemu zaskoczeniu, tez chcialby adoptowac dziecko, takze jesli bedziemy miec juz swoje wlasne...Wiec sie dobralismy...

Pozdrawiam!
Kareninko, witaj. Ja miałam zawsze bardzo podobne pragnienie do Twojego. Myślałam, że może medycyna pójdzie na przód i będę mogła urodzić zdrowego bobasa, albo że będą jakieś terapie na przeklęty zespół W-A, ale i tak cały czas myślałam, ze chcę adoptować dziecko. Siedziało i w głowie i w serduchu. I też niczym kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć. Tak po prostu jest. Oczywiście śledzę wątek staraczek i trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję, że za jakiś czas kapuściane pole mocno się powiększy!

Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela Pokaż wiadomość
Ja się zastanawiałam wczoraj z moim chłopakiem, czy jak już byśmy adoptowali dziecko, to co z ta wiedzą zrobić? Jak tłumaczyc dziecku skąd jest. Bo nasze dziecko nie żyłoby w niewiedzy o swoim pochodzeniu. Widziałam kiedyś taki album jaki się zakłada dziecku po urodzeniu, tylko założony przy adopcji. Tam były zdjęcia i jakieś dokumenty i było napisane coś w stylu "tego i tego dnia do naszej rodziny dołaczył dwuletni synek..." Bardzo mi się to podobało.

Też chciałabym coś takiego zrobić w przyszłości. A jak to jest u Ciebie Ukrycior? Jaką masz opinię o mówieniu dziecku o adopcji?
Jestem za jawnością. Od zawsze byłam. Tematy tabu to największe przekleńswo w budowaniu bliskich relacji. Dlatego nie ukrywam faktu starania się o adpocję w moim środowisku. Bo nie mamy z tym najmniejszego problemu. Dziecko wszystko zrozumie, jeśli przekaże mu się to w odpowiedni sposób. I będzie się kochać je z całych sił. Natomiast ono ma prawo do wiedzy o sobie, ma prawo do wiedzy o swoich korzeniach, nie należy, nie wolno mu tego odbierać. Natomiast wiem też, że ośrodki nie piszą całej brutalnej prawdy w dokumentach, do których dziecko będzie miało wgląd. Jeśli matka jest prostytutką, to stosuje się formułę: nieuregulowany tryb życia. Żeby nie zranić, nie zabić pewnych rzeczy w dziecku, czy późniejszym dorosłym.
Piękna rzecz, żeby założyć taki album, kapitalna! Zresztą np. w "wieży z klocków" rodzina obchodziła dzień adopcji jak drugie urodziny dziecka, jak święto, z tortem, prezentami. Bo to rzeczywiście wyjątkowy dzień!
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 13:07   #39
majka versace
Zadomowienie
 
Avatar majka versace
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 1 316
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Nie ma szans na adpocję miesięcznego malucha ze względów proceduralno-formalnych. Matka ma czas na rezygnację z decyzji o oddaniu dziecka do adopcji, to raz, a dwa - odbieranie praw rodzicielskich trwa... i trwa.
Szansa chyba jednak jest Mam znajomą która adoptowała właśnie dziecko które dopiero co się urodziło. O adopcji wiedziała już zanim się urodziło ponieważ matka dziecka jeszcze przed urodzeniem wyraziła chęć oddania dziecka (właściwie to bardziej rodzice tej nastoletniej matki). Pamiętam dzień kiedy to dziecko się urodziło... Nikt ze znajomych nie wiedział że się wogóle starają o adopcje. Aż tu nagle telefon że koleżance urodził się synek A ponieważ widziałam ją kilka dni wcześniej to doznałam szoku, że jak to? przecież ona nie była w ciąży! I dopiero wtedy dowiedzieliśmy się o wszystkim. Wiem że ze szpitala dziecko zabrali już nowi rodzice. Szczęśliwi i zadowoleni. Potem (o ile pamiętam) do pół roku biologiczna matka mogła się jeszcze wycofać bo miała takie prawo ale nie zrobiła tego. Teraz mały ma 4 latka i jest oczkiem w głowie rodziców.

Tak więc jak wiadać szansa jest...

Ukrycior podziwiam cie i życze spełnienia marzenia. Będe trzymać kciuki i sprawdzać co jakiś czas jak się sprawy mają. Pozdrawiam
__________________

majka versace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 13:16   #40
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez majka versace Pokaż wiadomość
Szansa chyba jednak jest Mam znajomą która adoptowała właśnie dziecko które dopiero co się urodziło. O adopcji wiedziała już zanim się urodziło ponieważ matka dziecka jeszcze przed urodzeniem wyraziła chęć oddania dziecka (właściwie to bardziej rodzice tej nastoletniej matki). Pamiętam dzień kiedy to dziecko się urodziło... Nikt ze znajomych nie wiedział że się wogóle starają o adopcje. Aż tu nagle telefon że koleżance urodził się synek A ponieważ widziałam ją kilka dni wcześniej to doznałam szoku, że jak to? przecież ona nie była w ciąży! I dopiero wtedy dowiedzieliśmy się o wszystkim. Wiem że ze szpitala dziecko zabrali już nowi rodzice. Szczęśliwi i zadowoleni. Potem (o ile pamiętam) do pół roku biologiczna matka mogła się jeszcze wycofać bo miała takie prawo ale nie zrobiła tego. Teraz mały ma 4 latka i jest oczkiem w głowie rodziców.

Tak więc jak wiadać szansa jest...

Ukrycior podziwiam cie i życze spełnienia marzenia. Będe trzymać kciuki i sprawdzać co jakiś czas jak się sprawy mają. Pozdrawiam
Tak, to jest tzw. adopcja ze wskazaniem. Czyli znajdujesz matkę, która chce oddać dziecko i w zasadzie od urodzenia dostajesz dziecko, choć adpotować można dopiero w ustawowym czasie i po przeprowadzeniu procedury sądowej. Niestety, znajdź taką matkę i przekonaj ośrodek (wiele z nich uznaje, że adopcja ze wskazaniem jest "niehumanitarna" chociaż ja nie do końca wiem dlaczego). Każda matka ma prawo do zmiany zdania, ma na to bodaj 6 tygodni. I wyobraźcie sobie sytuację - czekam na dziecko, oglądam go na usg, ja oczywiście już je kocham, ono się rodzi i dostaję dziecko w tzw. pieczę (okres pomiędzy zamieszkaniem i opieką nad dzieckiem przez kandydatów, a załatwieniem formalnej adopcji sądowej), a matka zmienia zdanie. Umarłabym. Boję się tej sytuacji panicznie, rozmawialiśmy o tym tysiące razy i zdecydowaliśmy się, że nawet nie podejmujemy prób. Bo po prostu pękłoby nam serce.
Cieszę się, że znajomej się udało!!!!
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 15:13   #41
majka versace
Zadomowienie
 
Avatar majka versace
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 1 316
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Tak, to jest tzw. adopcja ze wskazaniem. Czyli znajdujesz matkę, która chce oddać dziecko i w zasadzie od urodzenia dostajesz dziecko, choć adpotować można dopiero w ustawowym czasie i po przeprowadzeniu procedury sądowej. Niestety, znajdź taką matkę i przekonaj ośrodek (wiele z nich uznaje, że adopcja ze wskazaniem jest "niehumanitarna" chociaż ja nie do końca wiem dlaczego). Każda matka ma prawo do zmiany zdania, ma na to bodaj 6 tygodni. I wyobraźcie sobie sytuację - czekam na dziecko, oglądam go na usg, ja oczywiście już je kocham, ono się rodzi i dostaję dziecko w tzw. pieczę (okres pomiędzy zamieszkaniem i opieką nad dzieckiem przez kandydatów, a załatwieniem formalnej adopcji sądowej), a matka zmienia zdanie. Umarłabym. Boję się tej sytuacji panicznie, rozmawialiśmy o tym tysiące razy i zdecydowaliśmy się, że nawet nie podejmujemy prób. Bo po prostu pękłoby nam serce.
Cieszę się, że znajomej się udało!!!!
No wiem, że to byłaby ciężka sytuacja...Nawet nie próbuje sobie tego wyobrazić. Ale niestety w innych przypadkach też się tak dzieje... Znajomi męża wzięli do siebie dziewczynke z Domu Dziecka. Mała się bardzo do nich przywiązała, procedury adopcyjne trwały i jak już wszystko było prawie załatwione matka dziewczynki nagle się pojawiła i wszystko się sypnęło... Bardzo to przeżyli i już nie zdecydowali się na kolejne dziecko bo boją się tego samego. Tak więc z tą adopcją to różnie bywa. Ale to chyba można porównać do sytuacji, kiedy kobieta jest w ciąży i traci dziecko...

No ale my tu o takich smutnych sprawach a powinniśmy być dobrej myśli że obejdzie się bez przykrych niespodzianek i już niedługo będziesz miała swój upragniony Skarb! Czego życze z całego serca
__________________

majka versace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-05-18, 15:38   #42
karenina19
Zakorzenienie
 
Avatar karenina19
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Niedersachsen
Wiadomości: 6 905
Send a message via Skype™ to karenina19
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Kareninko, witaj. Ja miałam zawsze bardzo podobne pragnienie do Twojego. Myślałam, że może medycyna pójdzie na przód i będę mogła urodzić zdrowego bobasa, albo że będą jakieś terapie na przeklęty zespół W-A, ale i tak cały czas myślałam, ze chcę adoptować dziecko. Siedziało i w głowie i w serduchu. I też niczym kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć. Tak po prostu jest. Oczywiście śledzę wątek staraczek i trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję, że za jakiś czas kapuściane pole mocno się powiększy!



Jestem za jawnością. Od zawsze byłam. Tematy tabu to największe przekleńswo w budowaniu bliskich relacji. Dlatego nie ukrywam faktu starania się o adpocję w moim środowisku. Bo nie mamy z tym najmniejszego problemu. Dziecko wszystko zrozumie, jeśli przekaże mu się to w odpowiedni sposób. I będzie się kochać je z całych sił. Natomiast ono ma prawo do wiedzy o sobie, ma prawo do wiedzy o swoich korzeniach, nie należy, nie wolno mu tego odbierać. Natomiast wiem też, że ośrodki nie piszą całej brutalnej prawdy w dokumentach, do których dziecko będzie miało wgląd. Jeśli matka jest prostytutką, to stosuje się formułę: nieuregulowany tryb życia. Żeby nie zranić, nie zabić pewnych rzeczy w dziecku, czy późniejszym dorosłym.
Piękna rzecz, żeby założyć taki album, kapitalna! Zresztą np. w "wieży z klocków" rodzina obchodziła dzień adopcji jak drugie urodziny dziecka, jak święto, z tortem, prezentami. Bo to rzeczywiście wyjątkowy dzień!

Ja tez jestem za tym, aby dziecko znalo prawde od samego poczatku. Mam kolezanke, ktora jest adoptowana i kiedy miala kolo6-7 lat jej rodzicom urodzilo sie biologiczne dziecko.I wiecie, co powiedziala mi o tym jak sie czula wzgledem rodzicow i siostry? - wiedziala, ze byla adoptowana od zawsze i dostala od rodzicow tyle milosci, ze jak byla mala to myslala nawet, ze to ja rodzice bardziej kochaja bo sobie wyobrazala,ze wybrali ja sposrod wielu dzieci i czekali na nia bardzo dlugo (o wiele dluzej niz 9 miesiecy)...oczywiscie jak dorosla to zrozumiala, ze kochaja je dwie tak samo, ale do dzis smieje sie na wspomnienie tego jak czula sie wyjatkowa zamiast tego jak ludzie sobie wyorbazali, ze jest taka "biedna"... Ale sama przyznaje, ze gdyby np. dowiedziala sie o tym pozniej,kiedy byla juz nastolatka to nie wie czy jej reakcja nie bylaby inna...Tak wiec mysle, ze im wczesniej i w odpowiedni sposob oczywiscie tym lepiej dla calej rodziny...
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel...
"The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone"

karenina19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 16:14   #43
karenina19
Zakorzenienie
 
Avatar karenina19
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Niedersachsen
Wiadomości: 6 905
Send a message via Skype™ to karenina19
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Kareninko, witaj. Ja miałam zawsze bardzo podobne pragnienie do Twojego. Myślałam, że może medycyna pójdzie na przód i będę mogła urodzić zdrowego bobasa, albo że będą jakieś terapie na przeklęty zespół W-A, ale i tak cały czas myślałam, ze chcę adoptować dziecko. Siedziało i w głowie i w serduchu. I też niczym kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć. Tak po prostu jest. Oczywiście śledzę wątek staraczek i trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję, że za jakiś czas kapuściane pole mocno się powiększy!



Jestem za jawnością. Od zawsze byłam. Tematy tabu to największe przekleńswo w budowaniu bliskich relacji. Dlatego nie ukrywam faktu starania się o adpocję w moim środowisku. Bo nie mamy z tym najmniejszego problemu. Dziecko wszystko zrozumie, jeśli przekaże mu się to w odpowiedni sposób. I będzie się kochać je z całych sił. Natomiast ono ma prawo do wiedzy o sobie, ma prawo do wiedzy o swoich korzeniach, nie należy, nie wolno mu tego odbierać. Natomiast wiem też, że ośrodki nie piszą całej brutalnej prawdy w dokumentach, do których dziecko będzie miało wgląd. Jeśli matka jest prostytutką, to stosuje się formułę: nieuregulowany tryb życia. Żeby nie zranić, nie zabić pewnych rzeczy w dziecku, czy późniejszym dorosłym.
Piękna rzecz, żeby założyć taki album, kapitalna! Zresztą np. w "wieży z klocków" rodzina obchodziła dzień adopcji jak drugie urodziny dziecka, jak święto, z tortem, prezentami. Bo to rzeczywiście wyjątkowy dzień!

Ja tez jestem za tym, aby dziecko znalo prawde od samego poczatku. Mam kolezanke, ktora jest adoptowana i kiedy miala kolo6-7 lat jej rodzicom urodzilo sie biologiczne dziecko.I wiecie, co powiedziala mi o tym jak sie czula wzgledem rodzicow i siostry? - wiedziala, ze byla adoptowana od zawsze i dostala od rodzicow tyle milosci, ze jak byla mala to myslala nawet, ze to ja rodzice bardziej kochaja bo sobie wyobrazala,ze wybrali ja sposrod wielu dzieci i czekali na nia bardzo dlugo (o wiele dluzej niz 9 miesiecy)...oczywiscie jak dorosla to zrozumiala, ze kochaja je dwie tak samo, ale do dzis smieje sie na wspomnienie tego jak czula sie wyjatkowa zamiast tego jak ludzie sobie wyorbazali, ze jest taka "biedna"... Ale sama przyznaje, ze gdyby np. dowiedziala sie o tym pozniej,kiedy byla juz nastolatka to nie wie czy jej reakcja nie bylaby inna...Tak wiec mysle, ze im wczesniej i w odpowiedni sposob oczywiscie tym lepiej dla calej rodziny...
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel...
"The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone"

karenina19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 18:27   #44
dimiti
Zakorzenienie
 
Avatar dimiti
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 36 241
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Dziękuję Dimiti! I drugi wątek, w którym mi towarzyszysz. Mam nadzieję, że będą się tu wypowiadać nie tylko osoby, ktore adpotowały, adpotują lub zastanawiają się nad adopcją, ale też ogół naszych Wizażanek. Wsparcie moralno-duchowe mile widziane.
ja prawie jak Twoj cien watek sie rozwija i to szybko

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Nie ma szans na adpocję miesięcznego malucha ze względów proceduralno-formalnych. Matka ma czas na rezygnację z decyzji o oddaniu dziecka do adopcji, to raz, a dwa - odbieranie praw rodzicielskich trwa... i trwa.

My chcemy adoptować dzieciaczka od 0 do 3 lat, więc rozrzut jest spory. Chcemy dzieczynkę, marzymy o córce, ale... ośrodek wie, że jesteśmy otwarci na maluszka tak naprawdę, więc wszystko się może zdarzyć. Nie kalkuluję, czy będzie to niemowlaczek czy już całkiem spora osóbka, bo jeśli już będzie, to po prostu będzie moje dziecko, nie ważnie, małe czy duże. Ale wiemy, że w tej chwili jesteśmy najmłodsi ze staraczy w naszym ośrodku i mamy olbrzymią szansę na maluszka najmniejszego z możliwych...

Witaj Gosiala. Ja też w pracy nie ukrywam, co jest na rzeczy. I w sumie też b. pozytywnie. Usłyszałam tylko jedną historię typu "dziecko k... zawsze będzie k..." ale jakoś spłynęło to po mnie jak po kaczce, aż sama nie wierzę.

Aha, polecam wszystkim książkę p. Kotowskiej "Wieża z klocków". Ryczałam, śmiałam się na przemian, potem strasznie dużo myślałam i spać nie mogłam, dyskutowaliśmy z małżem i w sumie głupi ludzie zawsze pozostaną takimi, a nam z nimi nie po drodze.
jak bede miala czas to na pewno przeczytam bo ostatnio tylko bym czytala nie rozumiem takiego rozumowania ludzi kazdy jest inny i niektore cechy nawet jak odziedziczy to nie musza one u niego sie ujawniac, zreszta to dorosli sa winni a nie dzieci i duzo zalezy tylko od sposobu jak sie je wychowa znam jeden taki przyklad.
Cytat:
Napisane przez scorpionec Pokaż wiadomość
dziewczynki ja chcialam dorzucić swoje trzy grosze..

ja osobiście nie adoptowałam dziecka ale w przyszlości kto wie..

narazie czekam na swoje 1 biologiczne dziecko.. ale nie o tym chcialam..

moi bliscy znajomi adoptowali dziecko... a jak do tego doszlo.. pobrali się z wielkiej miłości i zawsze chcieli mieć duzo dzieci bo oboje pochodzą z licznych rodzin..

urodzily im sie dwie córki.. potem byla trzecia ciąża - pozamaciczna, komplkacje, operacja, wiadomość od lekarza ze nie beda mieć więcej dzieci..

nie obraali sie na świat bo przecież mają 2 zdrowe córki..

ale postanowil sie nie poddawac to ze nie urodza nie znaczy ze nie moga mieć dzieci...

i podjeli sie tych wszystkich procedur, szkleń itd..

dwa lata temu na trzy tygodnie przed bożym narodzeniem telefon jest chłopiec z trudnej rodziny ma skończony roczek.. nie zastanawiali sie..

zamieszkał z nimi.. na początku nie bylo latwo dziecko bylo delkatnie mówiąc "dzikie" i mialo spore problemy ze zdrowiem wynikające z wcześniejszych zaniedbań..

ale minely juz ponad dwa lata.. maly ma 3,5 roku i jest rodzinną gwiazdą, wesoły, elokwentny i strasznie przylepny.. sa naprawde szczęśliwą rodziną..

starsze siostry odrazu go zaakceptowaly..

naprawdę podziwiam ich za te decyzję i rodzinę jaką stworzyli.. jest super...

życze wam wszystkim które czekacie na swoje dzieci żeby tak to sie ułożylo bo naprawdę warto
niektorzy nie powinni zostawac rodzicami a ten swiat tak dziwnie jest urzadzony ze Ci ktorzy powinni miec dzieci nie moga ich miec, a Ci ktorzy rodzicami nie chca byc dzieci maja. Prawdziwa milosc dziala cuda i kazdy potrzebuje jej jak powietrza a dzieci i to male szczegolnie bo takie zycie w domu dziecka bywa ciezkie i to bardzo. Ja sobie nie wyobrazam nie miec rodzenstwa czy rodzicow. Kiedys adopcja byla bardziej tematem tabu. Moja kuzynka jest adoptowana. Wzieli ja z Domu Dziecka jak byla jeszcze malenka wiec nie pamietala tego. Rodzice nie wiedzieli czy jej to pow czy zachowac dla siebie ze nie sa jej biologicznymi rodzicami i w tym czasie kiedy oni sie bili z tymi myslami jakis zyczliwy sasiad powiedzial jej ze jest adoptowana. Wytlumaczyli jej wszystko i jakos sie ulozylo i dobrze ze jej powiedzieli bo pozniej byly wieksze problemy a mianowicie okazalo sie ze ma 4 siostry. Jej biologiczna matka jest w jakims osrodku dla umyslowo chorych..jakies zaburzenia psychiczne. Siostry jak sie pojawily zaczely za nia chodzic i nekac ja, po jakis 5 miesiacach daly jej spokoj. Teraz pracuje w Londynie. Ma swoja rodzine i jest szczesliwa. Chyba zawsze pojawia sie takie pytanie czy mowic dziecku ze jest adoptowane czy nie?

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
U mnie jest o tyle inaczej, że ja nie jestem bezpłodna. Mamy w rodzinie wadę genetyczną, któa sprawia, że rodzą się chłopcy bez odporności. Czyli zabija ich wszystko, co się przyplącze. Mój brat umarł, kiedy miał 9 miesięcy. Potem metodą eksperymentalną powstałam ja. W rodzinie przezywają dziewynki, same baby. Ale... okazało się, ze nie jest tak pięknie. Miałyśmy być zdrowe, tyle że nosić złe geny. Ale ja nie jestem zdrowa. Mój układ odpornościowy oszalał zupełnie jak miałam lat 16. Miałam okropnie ciągnące się przewlekłe zapalenie węzłów chłonnych, cierpiałam, mialam wiele badań, choroba nie została zdiagnozowana. Potem strasznie przytyłam, strasznie - nie trochę - mocno. Widać, że coś jest mocno nie tak. Okazało się, ze mój układ odpornościowy zrobił się złośliwy i niszczy mi tarczycę. Borykam się z ogromnym kłopotami hormonalnymi. Do problemów z odpornością doszły wahania hormonów tarczycy (zagrożenie mongolizmem i innymi wadami wrodzonymi), hormonów płciowych, hormonów strujących nadnerczy i przysadki mózgowej, zagrożenie cukrzycą (jestem insulinooporna). Nie zrobiłabym tego dziecku, które miałabym urodzić. Nie dość, że dziedziczyłoby wszystkie defekty, mogłoby mieć szerego wad wrodzonych. Nie tylko ja w rodzinie zachorowałam. Moja kuzynka obecnie również ma chorobę autoimmunologiczną, reumatoidalne zapalenie stawów. Ewidentnie widać, że mamy walnięte geny. Ja wzrastalam z myślą o adpocji, wzrastałam wiedząc, ze to jednyna metoda na to, bym miała dziecko, mój mąż to wiedział od razu. Dla nas yto była tylko kwestia czasu - kiedy. Nie borykałam się z problemem bezpłodności, bo moim problemem jest bezpieczna i skuteczna antykoncepcja. Co niestety w naszym kraju graniczy z cudem. Mam wskazania lekarskie do podwiązania jajników, ale to nie ten kraj... Więc nie jestem herosem, po prostu nie walczyłam z niepwenością, z cudem, nie jeździłam po klinkiach, bo wystarczająco często leżę na endokrynologii. Tym bardziej podziwiam dziewczyny, które walczą, mi momentami brakuje sił do własnego stanu zdrowia... Natomiast miłości mam zdecydowanie więcej, niż potrzebuję... chcę maluszkowi pokazać świat, chcę miec pełną rodzinę.



Procedura nie jest skąplikowana ani uciążliwa, przynajmniej dla mnie. Lecę do ośrodka jak na skrzydlach i wychodzę stamtąd z tysiącem myśli i uczuć na minutę. Najgorsze jest czekanie, ale... w końcu w ciązy też się na coś czeka, prawda? Więc ja się śmieję, że jestem trochę w ciąży. Można adpotować rodzeństwo, jest to prostrze. Ale można też własnie zostawić w ośrodku info, że jeśli się pojawi rodzeństwo, to prosimy o informację. I my tak zrobimy. Na razie chemy jednego maluszka, bo takie mamy warunki, ale kiedyś chętnie chcielibyśmy mieć jeszcze dzieci. I nawet jak to rodzeństwo się nie pojawi, to będzie pewnie kiedyś jakiś braciszek albo siostrzyczka!
mi sie marzy 2-3 dzieci niby nie heroiczna decyzja ale i tak niejedna z wizazanek w tym ja bedziemy was podziwialy za odwage i upor
__________________
Dimipedia
MASA pięknot z L'oreal - produkty, o których musicie przeczytać!
FB, Instagram
dimiti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 19:13   #45
karenina19
Zakorzenienie
 
Avatar karenina19
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Niedersachsen
Wiadomości: 6 905
Send a message via Skype™ to karenina19
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Kareninko, witaj. Ja miałam zawsze bardzo podobne pragnienie do Twojego. Myślałam, że może medycyna pójdzie na przód i będę mogła urodzić zdrowego bobasa, albo że będą jakieś terapie na przeklęty zespół W-A, ale i tak cały czas myślałam, ze chcę adoptować dziecko. Siedziało i w głowie i w serduchu. I też niczym kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć. Tak po prostu jest. Oczywiście śledzę wątek staraczek i trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję, że za jakiś czas kapuściane pole mocno się powiększy!



Jestem za jawnością. Od zawsze byłam. Tematy tabu to największe przekleńswo w budowaniu bliskich relacji. Dlatego nie ukrywam faktu starania się o adpocję w moim środowisku. Bo nie mamy z tym najmniejszego problemu. Dziecko wszystko zrozumie, jeśli przekaże mu się to w odpowiedni sposób. I będzie się kochać je z całych sił. Natomiast ono ma prawo do wiedzy o sobie, ma prawo do wiedzy o swoich korzeniach, nie należy, nie wolno mu tego odbierać. Natomiast wiem też, że ośrodki nie piszą całej brutalnej prawdy w dokumentach, do których dziecko będzie miało wgląd. Jeśli matka jest prostytutką, to stosuje się formułę: nieuregulowany tryb życia. Żeby nie zranić, nie zabić pewnych rzeczy w dziecku, czy późniejszym dorosłym.
Piękna rzecz, żeby założyć taki album, kapitalna! Zresztą np. w "wieży z klocków" rodzina obchodziła dzień adopcji jak drugie urodziny dziecka, jak święto, z tortem, prezentami. Bo to rzeczywiście wyjątkowy dzień!

Ja tez jestem za tym, aby dziecko znalo prawde od samego poczatku. Mam kolezanke, ktora jest adoptowana i kiedy miala kolo6-7 lat jej rodzicom urodzilo sie biologiczne dziecko.I wiecie, co powiedziala mi o tym jak sie czula wzgledem rodzicow i siostry? - wiedziala, ze byla adoptowana od zawsze i dostala od rodzicow tyle milosci, ze jak byla mala to myslala nawet, ze to ja rodzice bardziej kochaja bo sobie wyobrazala,ze wybrali ja sposrod wielu dzieci i czekali na nia bardzo dlugo (o wiele dluzej niz 9 miesiecy)...oczywiscie jak dorosla to zrozumiala, ze kochaja je dwie tak samo, ale do dzis smieje sie na wspomnienie tego jak czula sie wyjatkowa zamiast tego jak ludzie sobie wyorbazali, ze jest taka "biedna"... Ale sama przyznaje, ze gdyby np. dowiedziala sie o tym pozniej,kiedy byla juz nastolatka to nie wie czy jej reakcja nie bylaby inna...Tak wiec mysle, ze im wczesniej i w odpowiedni sposob oczywiscie tym lepiej dla calej rodziny...
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel...
"The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone"

karenina19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 19:31   #46
karenina19
Zakorzenienie
 
Avatar karenina19
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Niedersachsen
Wiadomości: 6 905
Send a message via Skype™ to karenina19
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Kareninko, witaj. Ja miałam zawsze bardzo podobne pragnienie do Twojego. Myślałam, że może medycyna pójdzie na przód i będę mogła urodzić zdrowego bobasa, albo że będą jakieś terapie na przeklęty zespół W-A, ale i tak cały czas myślałam, ze chcę adoptować dziecko. Siedziało i w głowie i w serduchu. I też niczym kompletnie nie umiem tego wytłumaczyć. Tak po prostu jest. Oczywiście śledzę wątek staraczek i trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję, że za jakiś czas kapuściane pole mocno się powiększy!



Jestem za jawnością. Od zawsze byłam. Tematy tabu to największe przekleńswo w budowaniu bliskich relacji. Dlatego nie ukrywam faktu starania się o adpocję w moim środowisku. Bo nie mamy z tym najmniejszego problemu. Dziecko wszystko zrozumie, jeśli przekaże mu się to w odpowiedni sposób. I będzie się kochać je z całych sił. Natomiast ono ma prawo do wiedzy o sobie, ma prawo do wiedzy o swoich korzeniach, nie należy, nie wolno mu tego odbierać. Natomiast wiem też, że ośrodki nie piszą całej brutalnej prawdy w dokumentach, do których dziecko będzie miało wgląd. Jeśli matka jest prostytutką, to stosuje się formułę: nieuregulowany tryb życia. Żeby nie zranić, nie zabić pewnych rzeczy w dziecku, czy późniejszym dorosłym.
Piękna rzecz, żeby założyć taki album, kapitalna! Zresztą np. w "wieży z klocków" rodzina obchodziła dzień adopcji jak drugie urodziny dziecka, jak święto, z tortem, prezentami. Bo to rzeczywiście wyjątkowy dzień!

Ja tez jestem za tym, aby dziecko znalo prawde od samego poczatku. Mam kolezanke, ktora jest adoptowana i kiedy miala kolo6-7 lat jej rodzicom urodzilo sie biologiczne dziecko.I wiecie, co powiedziala mi o tym jak sie czula wzgledem rodzicow i siostry? - wiedziala, ze byla adoptowana od zawsze i dostala od rodzicow tyle milosci, ze jak byla mala to myslala nawet, ze to ja rodzice bardziej kochaja bo sobie wyobrazala,ze wybrali ja sposrod wielu dzieci i czekali na nia bardzo dlugo (o wiele dluzej niz 9 miesiecy)...oczywiscie jak dorosla to zrozumiala, ze kochaja je dwie tak samo, ale do dzis smieje sie na wspomnienie tego jak czula sie wyjatkowa zamiast tego jak ludzie sobie wyorbazali, ze jest taka "biedna"... Ale sama przyznaje, ze gdyby np. dowiedziala sie o tym pozniej,kiedy byla juz nastolatka to nie wie czy jej reakcja nie bylaby inna...Tak wiec mysle, ze im wczesniej i w odpowiedni sposob oczywiscie tym lepiej dla calej rodziny...
__________________
>> I nga wa o mua << Timszel...
"The world is getting so hypersensitive. Soon I won´t be able to make fun of mysel without offending someone"

karenina19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 19:54   #47
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez majka versace Pokaż wiadomość
No wiem, że to byłaby ciężka sytuacja...Nawet nie próbuje sobie tego wyobrazić. Ale niestety w innych przypadkach też się tak dzieje... Znajomi męża wzięli do siebie dziewczynke z Domu Dziecka. Mała się bardzo do nich przywiązała, procedury adopcyjne trwały i jak już wszystko było prawie załatwione matka dziewczynki nagle się pojawiła i wszystko się sypnęło... Bardzo to przeżyli i już nie zdecydowali się na kolejne dziecko bo boją się tego samego. Tak więc z tą adopcją to różnie bywa. Ale to chyba można porównać do sytuacji, kiedy kobieta jest w ciąży i traci dziecko...

No ale my tu o takich smutnych sprawach a powinniśmy być dobrej myśli że obejdzie się bez przykrych niespodzianek i już niedługo będziesz miała swój upragniony Skarb! Czego życze z całego serca
Dziwna sytuacja, bo dzieci mogą trafić do adopcji dopiero po odebraniu praw rodzicielskich przez sąd. Ale niejednokrotnie ludzie chodzą do domów dziecka, gdzie są dzieci z nierozwiązanymi kwestiami prawnymi i tak to się kończy. Ale w ogóle u nas ą idiotyczne przepisy, domy dziecka opieszale wystęują o odebranie praw, a sądy ociągają się w ich odbieraniu. Długo by mówić...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 20:07   #48
majka versace
Zadomowienie
 
Avatar majka versace
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 1 316
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Dziwna sytuacja, bo dzieci mogą trafić do adopcji dopiero po odebraniu praw rodzicielskich przez sąd. Ale niejednokrotnie ludzie chodzą do domów dziecka, gdzie są dzieci z nierozwiązanymi kwestiami prawnymi i tak to się kończy. Ale w ogóle u nas ą idiotyczne przepisy, domy dziecka opieszale wystęują o odebranie praw, a sądy ociągają się w ich odbieraniu. Długo by mówić...
Matka tej dziewczynki miała odebrane prawa rodzicielskie. Była alkoholiczką. Ale poszła na terapie i wystąpiła o przywrócenie praw do sądu. Oddali jej dziecko. Ale jak teraz wygląda sytuacja tej dziewczynki to nie wiem. Wiem tylko że nie chciała wracać do matki bo jej prawie nie znała...
__________________

majka versace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 20:35   #49
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez majka versace Pokaż wiadomość
Matka tej dziewczynki miała odebrane prawa rodzicielskie. Była alkoholiczką. Ale poszła na terapie i wystąpiła o przywrócenie praw do sądu. Oddali jej dziecko. Ale jak teraz wygląda sytuacja tej dziewczynki to nie wiem. Wiem tylko że nie chciała wracać do matki bo jej prawie nie znała...
Cieszę się, że nasz ośrodek strasznie przestrzega wszystkich procedur, są bardzo skrupulatni. Bo naprawdę, dopuszczanie do tego typu sytuacji to łamanie serca niedoszłym rodzicom i nierzadko łamanie życia dziecku...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 22:35   #50
majka versace
Zadomowienie
 
Avatar majka versace
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 1 316
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Cieszę się, że nasz ośrodek strasznie przestrzega wszystkich procedur, są bardzo skrupulatni. Bo naprawdę, dopuszczanie do tego typu sytuacji to łamanie serca niedoszłym rodzicom i nierzadko łamanie życia dziecku...
Dlatego trzymam kciuki żeby wam się poszczęściło i żebyście szybko zostali rodzicami.
__________________

majka versace jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-18, 23:11   #51
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez majka versace Pokaż wiadomość
Dlatego trzymam kciuki żeby wam się poszczęściło i żebyście szybko zostali rodzicami.
Szybko to na pewno nie będzie, bo jeszcze nie zakończyliśy szkolenia. Staramy się od września, więc nie minął nawet rok... ale poczekamy. Czekanie też jest po coś.

Ryczałam dziś wieczorem jak bóbr, kiedy słuchałam jak skatowali dziecko na Ślądku. Codziennie są takie wiadomości w radiu, a ja codziennie płaczę... To jest tak głupie, tak głupio zorganizowane, eh...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-22, 14:48   #52
gayenka
Zakorzenienie
 
Avatar gayenka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Szybko to na pewno nie będzie, bo jeszcze nie zakończyliśy szkolenia. Staramy się od września, więc nie minął nawet rok... ale poczekamy. Czekanie też jest po coś.

Ryczałam dziś wieczorem jak bóbr, kiedy słuchałam jak skatowali dziecko na Ślądku. Codziennie są takie wiadomości w radiu, a ja codziennie płaczę... To jest tak głupie, tak głupio zorganizowane, eh...
Ukryciorku
Ja dzisiaj slyszalam o kolejnzm przypadku w Kaliszu i musialam przelaczyc na inny kanal..Jaka kara jest odpowiednia dla kogos kto robi krzywde 2 miesiecznemu dziecku? co taka kruszynka mogla mu zrobic... Nawet jesli dostana dozywocie to nie oni beda niepelnosprawni do konca zycia ze swiadomoscia ze wlasny ojciec albo matka mu to zrobili..i nigdy nie uwierze ze ona spadlo z lozka
Ludzie latami czekaja na dziecko czesto majac dziecko chore,niepelnosprawne..a ci ludzie mieli zdrowe malenstwo i sami je okaleczyli..
Jestem tolerancyjna ale brzydze sie takimi ludzmi i reki bym im nie podala...

Ukryciorku a jak sie czuje nasza przyszla mama?
gayenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-22, 18:02   #53
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez gayenka Pokaż wiadomość
Ukryciorku
Ja dzisiaj slyszalam o kolejnzm przypadku w Kaliszu i musialam przelaczyc na inny kanal..Jaka kara jest odpowiednia dla kogos kto robi krzywde 2 miesiecznemu dziecku? co taka kruszynka mogla mu zrobic... Nawet jesli dostana dozywocie to nie oni beda niepelnosprawni do konca zycia ze swiadomoscia ze wlasny ojciec albo matka mu to zrobili..i nigdy nie uwierze ze ona spadlo z lozka
Ludzie latami czekaja na dziecko czesto majac dziecko chore,niepelnosprawne..a ci ludzie mieli zdrowe malenstwo i sami je okaleczyli..
Jestem tolerancyjna ale brzydze sie takimi ludzmi i reki bym im nie podala...

Ukryciorku a jak sie czuje nasza przyszla mama?
Cześć Gayenko. Ja już słuchać nie mogę. Nawet dziś rozmawiałam z mamą, mama jest przerażona i zrozpaczona tym, co się dzieje. Ja nie wiem, istnieje antykoncepcja, istnieje adopcja, rodziny zastępcze, a ludzie zakatowują swoje dzieci. Już nie wiem, co się dzieje na tym świecie... Eh.

Przyszła mama czuje się uskrzydlona dziś, bylismy na swietnej majówce z mamą, piękny park, masa dzieci, masa rodzin, normalnie miałam przed oczami takiego małego szkraba, który by z nami wypoczywał, któremu można pokazać wiewiórkę w lesie i małe kaczuszki... I o dziwo, usłyszałam dziś masę komplementów od obcych ludzi. To się nie działo od lat. Coś mnie uskrzydla, jakaś myśl...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-22, 18:43   #54
ilonkaczapela
Zakorzenienie
 
Avatar ilonkaczapela
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

A właśnie miałam się dzisiaj pytać co u ciebie i jak sprawy stoją (albo biegną)

A powiedz mi, jak to jest w wyborem maluszka? Czy wy sami chcecie konkretne dziecko, czy są jakieś wymagania lub wasze preferencje i wtedy proponuje się dziecko takiej parze, jeśli ono pasuje do tego? Chociaz powiem szczerze, że to byłoby dziwne, prawda? jka zamawianie materaca w sklepie

Ale chyba jest cos takiego, że się ma wizyty w domu dziecka i wtedy patrzy się na to jakie dziecko nawiązuje z nami kontakt, czy najlepiej się czuje w naszym towarzystwie?

Opiszesz te procedury?

Aha i jeszcze, na czym polegały te wasze testy?

A coc od tych dzieci, to ja od razu przełączam albo mój chłopak to za mnie robi, bo ja mam w oczach od razu łzy i chęć mordu.

Kara śmierci powinna takim ludziom wisieć przed oczyma, chociażby dla strachu.
ilonkaczapela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-22, 19:18   #55
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela Pokaż wiadomość
A właśnie miałam się dzisiaj pytać co u ciebie i jak sprawy stoją (albo biegną)

A powiedz mi, jak to jest w wyborem maluszka? Czy wy sami chcecie konkretne dziecko, czy są jakieś wymagania lub wasze preferencje i wtedy proponuje się dziecko takiej parze, jeśli ono pasuje do tego? Chociaz powiem szczerze, że to byłoby dziwne, prawda? jka zamawianie materaca w sklepie

Ale chyba jest cos takiego, że się ma wizyty w domu dziecka i wtedy patrzy się na to jakie dziecko nawiązuje z nami kontakt, czy najlepiej się czuje w naszym towarzystwie?

Opiszesz te procedury?

Aha i jeszcze, na czym polegały te wasze testy?

A coc od tych dzieci, to ja od razu przełączam albo mój chłopak to za mnie robi, bo ja mam w oczach od razu łzy i chęć mordu.

Kara śmierci powinna takim ludziom wisieć przed oczyma, chociażby dla strachu.
Wybór dziecka... Sprawy mają się tak: para na pierwszym spotkaniu przechodzi przez wywiad, słucha się oczekiwań i pragnień, a także przynosi dokładne zdjęcia pary. My powiedzieliśmy, że chcemy dzieciaczka od 0 do 3 lat, takie mamy oczekiwania co do niego, ale od razu nam powiedzieli, że raczej dostaniemy najmniejszego maluszka, bo jesteśmy najmłodszą parą w osrodku, co wynika z tego, że my się nie staraliśmy latami o własnego maluszka. Potem podczas dalszych rozmów wyszło, że oboje marzymy o dziewczynce, ale to nie jest tak, że nie przyjmiemy chłopca. Ośrodek bierze też zdjęcia małżonków i taka jest prawda, że dopasowują dzieciaczka do rodziców (udaje się, są dzieci jak skóra zdarta z adopcyjnych rodziców). Wypełnia się kwestionariusze - czy jesteś w stanie przyjąć dziecko chore, niepełnosprawne, zdrowe, śmiertelnie chore itp. i nikt z ośrodka nie ma Ci prawa sugerować nic. Wypełnia się też kwestionariusz odnośnie pochodzenia dziecka. Czy np. jesteś w stanie zaakceptować dziecko jeśli rodzice byli: narkomanami, alkoholikami, nieznani, psychicznie chorzy, dziecko jest wynikiem gwałtu/porostytucji/kazirodzctwa. I znów - nie ma dobrych i złych odpowiedzi. My odznaczyliśmy alkoholików, chorych psychicznie i nieznanych. Ale to już jest wybór i przemyślenia pary.
Szkolenie trwa 9 miesięcy, formalnie tyle co ciąża i ja dokładnie tak to odczuwam. Są romowy z psychologami, lekarzami, pedagogami - o pochodzeniu dzieciaczków, o potrzebie akceptacji, o jawności adopcji, są testy psychologiczne, gdzie wypełnia się specjalne testy na zachowania rodzicielskie wobec dziecka, dostaje się lektury do przeczytania (genialne) i rozmawia się też o tym, o oczekiwaniach, o własnych rodzinach, są spotkania z pediatrami, u nas w ośrodku na wrzesień jest zaplanowane takie spotkanie z rodzinami, które już zaadoptowały dzieci, co uważam za genialną sprawę! Potem jest wywiad w domu, pracownik przychodzi, ogląda otoczenie, mieszkanie, warunki domowe, rozmawia o rodzinie, o oczekiwaniach, pyta się o majątek, sprawy finansowe, bo o to będzie pytał sędzia. No potem są jeszcze jakieś badania psychologiczne, ale my jesteśmy przed. A potem się czeka, ew. się kontaktuje z środkiem na właśnie takich różnych organizowanych imprezach. Następuje kwalifikacja - czyli odpowiedź środka - tak czy nie (dopuszczenie do adopcji). A potem znów się czeka.

U nas w województwie jest tak, że niezmiernie rzadko do adopcji trafiają dzieci z domu dziecka. Bo maluszki trafiają do tzw. pogotowia rodzinnego. To są rodziny (zwykle ludzie troszkę starsi, którzy mają wlasne dzieci), które dostają kilkoro maluszków, które się przez ten krótki czas do momentu adopcji wychowują w takim pogotowiu. Mają jednych opiekunów i zaledwie kilka innych maluszków obok siebie. Nie są takie osierocone jak w placówkach. I jeśli już jest informacja, ze to twoja kolejka przyszła i mają dziecko, to możesz już na tym etapie odpowiedzieć - tak/nie. Wiadomo, jesteś gotowa na dziecko, ale to jest życie, są wypadki, wyjazdy, różnie bywa. Potem ośrodek umawia spotkanie, zwykle w miejscu neutralnym, często właśnie w ośrodku i jest pierwsze spotkanie. I znowu jest pytanie: tak/nie (np. ludzie ze środowisk wiejskich nie chcą adoptować dzieci rudych, sad but true), potem kolejne spotkanie: i pytanie - tak/nie. I na każdym etapie można odmówić, ośrodkowi nic do tego. Po prostu lepiej, żeby na tym etapie rodzice odmówili, niż miało ich coś uwierać, nastąpiłoby odrzucenie. Miałam wiele przemyśleń na ten temat, myślałam - to nieludzkie. Ale potem pomyślałam, że ludzie są różni, mimo szkoleń - jeśli dziecko miałoby być przez nich odrzucone po adopcji, albo w czasie pieczy, to niech lepiej będzie wieloetapowy system, kiedy można podjąć taką decyzję. No i po 2-3 spotkaniach, jeśli decyzja rodziców jest na tak, ośrodek występuje do sądu o przyznanie tzw. pieczy (opieka nad dzieckiem przed sformalizowaniem adopcji, pracownicy ośrodka mają obowiązek kontrolować taką rodzinę w tym czasie) i występują do sądu o adopcję. I adopcja się formalizuje.

Ale się napisałam. Mnie najbardziej cieszy piecza, bo w momencie pieczy dostaje się urlop macierzyński i się jest już oficjalnie z maluszkiem. Normalnie piszę i aż wypieków dostaję.

Tak to po prostu wygląda.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-23, 11:22   #56
gayenka
Zakorzenienie
 
Avatar gayenka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 269
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Cześć Gayenko. Ja już słuchać nie mogę. Nawet dziś rozmawiałam z mamą, mama jest przerażona i zrozpaczona tym, co się dzieje. Ja nie wiem, istnieje antykoncepcja, istnieje adopcja, rodziny zastępcze, a ludzie zakatowują swoje dzieci. Już nie wiem, co się dzieje na tym świecie... Eh.

Przyszła mama czuje się uskrzydlona dziś, bylismy na swietnej majówce z mamą, piękny park, masa dzieci, masa rodzin, normalnie miałam przed oczami takiego małego szkraba, który by z nami wypoczywał, któremu można pokazać wiewiórkę w lesie i małe kaczuszki... I o dziwo, usłyszałam dziś masę komplementów od obcych ludzi. To się nie działo od lat. Coś mnie uskrzydla, jakaś myśl...
To bardzo dobrze ,ze sie tak czujesz Takie malenstwo juz na pewno gdzies na ciebie czeka albo za chwilke sie pojawi
W koncu szyczesliwa mamato szczesliwe dzieckoWiec pilnuj tych skrzydelek ,ktore ci wyrosly Mam nadzieje,ze beda juz tylko wieksze i wieksze
gayenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-23, 14:28   #57
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez gayenka Pokaż wiadomość
To bardzo dobrze ,ze sie tak czujesz Takie malenstwo juz na pewno gdzies na ciebie czeka albo za chwilke sie pojawi
W koncu szyczesliwa mamato szczesliwe dzieckoWiec pilnuj tych skrzydelek ,ktore ci wyrosly Mam nadzieje,ze beda juz tylko wieksze i wieksze
Myślałam dziś, kupując prezent na Dzień Mamy, o tym, że ja się już naprawdę czuję mamą, pewnie tak, jak się czują dziewczyny w ciąży. Fajne uczuce.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-05-23, 15:56   #58
rufcia23
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Trafiłam na to forum czysto przez przypadek... 14 maja urodziłam córke i oddałam ja do adopcji, tyle że ze wskazaniem. Jest ciężko, mam 6 tygodni na zmiane decyzji, i mimo tego, że serce mi pęka, nie moge tego zrobić... Myslę, że jest to bardzo dobra sprawa, bo dzieciątko trafia od razu do rodizny, jest kochane, nie jest w Domu Dziecka... Zauważyłam, że wypowiadają się tu same osoby, które czekają na swój Cud, lub już Go mają. Życzę Wam powodzenia!
rufcia23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-23, 16:06   #59
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

Cytat:
Napisane przez rufcia23 Pokaż wiadomość
Trafiłam na to forum czysto przez przypadek... 14 maja urodziłam córke i oddałam ja do adopcji, tyle że ze wskazaniem. Jest ciężko, mam 6 tygodni na zmiane decyzji, i mimo tego, że serce mi pęka, nie moge tego zrobić... Myslę, że jest to bardzo dobra sprawa, bo dzieciątko trafia od razu do rodizny, jest kochane, nie jest w Domu Dziecka... Zauważyłam, że wypowiadają się tu same osoby, które czekają na swój Cud, lub już Go mają. Życzę Wam powodzenia!
:głasiu: Mam nadzieję, że będzie w Tobie zawsze świadomość, że dałaś komuś wielkie szczęście, mam nadzieję, że dałaś je też swojemu dzieciątku. Jeśli możesz to napisz, jak dokładnie wygląda adopcja ze wskazaniem...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-23, 17:08   #60
rufcia23
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8
Dot.: Adopcja - wątek zbiorczy

JA byłam zdecydowana na zwykłą adopcje juz od 35 tygodnia ciąży. Przez przypadek trafiłam na stronę www.adopcjazewskazaniem.p l i tam nawiązałam kontakt z pewna kobietą, która kiedyś sama oddała dziecko do adopcji właśnie ze wskazaniem i udzieliła mi kilku informacji, że między innymi dziecko nie trafia do domu dziecka tylko od razu ze szpitala zabierają je rodzice adopcyjni. I od razu jest w domu, gdzie jest kochane, tulone i w ogóle wyczekane, upragnione. Zdecydowałam się dopiero w 38 tygodniu, że będzie to adopcja ze wskazaniem. Dla wielu rodzin był to za krótki czas na przygotowanie się. Powoli więc traciłam nadzieje. Aż w końcu ta PAni znalazła rodziców dla mojej Krusyznki. Spotkalismy się i że tak powiem, wiedziałam, że to są właściwi luzie. Serce matki ma takiego "czuja" że tak to nazwę. Dodatkowo dostałam na maila oświadczenie, które wypełniliśmy wspólnie, że pwoierzam tmy ludziom w opiekę córkę. Gdy minie 6 tygodni, oni mają złożyc pozew o przysposobienie dziecka. Odbędzie sie jedna rozprawa, na której ja potwierdzę, że powierzam im dziecko i zrzekam się wszelich praw do Malutkiej. I na tmy koniec.
Najbardzij jednak denerwuje mnie fakt, że wiele osób twierdzi, zwłaszcza ośrodki adopcyjne, że ta forma to handel dziećmi. Nie prawda. Może i są pewne przypadki, które w ten sposób chcą wyłudzić pieniądze, co mi sie w głowie nie mieści. W końcu to jest dla dobra dziecka. Ja się dziwnie poczułam, gdy Ci ludzie chcieli mi konto w telefonie doładować, żebym była z nimi w stałym kontakcie. W końcu oni robia coś wspaniałego: chcą stworzyć lda mojego dziecka wspaniały kochający dom, jaki ja Jej nie mogę zapewnic.
Ciężkie jest to, że w szpitalu przez trzy dni ma sie dzieciątko ze sobą. Karmi się je, tuli i w ogoóle... T ojets najcięższe, bo serce matki pęka, gdy pomyśli, że za 3 dni już tej Krusyznki nigdy więcej nie zobaczy... No i póxniej walka z laktacją...
Eh. Jets ciężko. Ale najważniejsze, że Malutkiej jest dobrze. GDy ylko chcę, dostaję informacje co u niej słychać i muszę Wam powiedzieć, ze te smsy sprawiają, że sie usmiecham..
rufcia23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-05-30 10:05:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:05.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.