Październikowe mamy 2017 - porodówka tuż tuż ❤ - cz. 4

[migifigi]

U mnie miasto finansuje jeśli się jest zameldowanym w Warszawie albo tu płaci podatki. Ja miałam dlatego za darmo ale gdyby nie to to koszt 550. Ogólnie to chyba w Warszawie wszędzie się płaci jeżeli nie spełnia się tych warunków.

Ja też mieszane uczucia do SR. Jedne zajęcia fajne, drugie beznadziejne. Położne ze szpitala niby najbardziej obłożonego w Warszawie a niektóre pierdoły gadały. Np zajęcia o laktacji sprowadzały się do konkluzji, że jeśli nie karmisz do roku czasu to beznadziejna z Ciebie matka. Druga konkluzja zajęć - przyjedz do szpitala na ostatnią chwilę bo inaczej cię odeślemy do domu. Z zajęć z fizjo nie mogę się wypowiedzieć bo nie mogłam na nie chodzić z racji szyjki.

Co do chodzenia z partnerami to u mnie prawie wszyscy w parach.

[kasiastka]

Ja na sr chodzę do szpitala i zdecydowanie polecam. Zawsze czegoś się dowiesz, szczególnie jeśli prowadzą to położne pracujące w tym szpitalu. U mnie 95% to pary.

Zawsze mamy ok.0,5 godz ćwiczeń i 1 godz wykładów i czasem te ćwiczenia są tylko dla kobiet, ale panowie wtedy siedzą na ławeczkach i obczajają smartfony I mam za darmo, jeśli jestem zameldowana we Wrocławiu (choć nikt i tak tego nie sprawdził

[aguleekk]

To po tym co piszecie to ja już sama nie wiem czy chce iść czy nie Gdyby nie dojazd to bym poszła na pewno, bo co by mi szkodziło, ale tak miliony monet na paliwo + czas ;/

[kasiastka]

Napisane przez migifigi

U mnie miasto finansuje jeśli się jest zameldowanym w Warszawie albo tu płaci podatki. Ja miałam dlatego za darmo ale gdyby nie to to koszt 550. Ogólnie to chyba w Warszawie wszędzie się płaci jeżeli nie spełnia się tych warunków.

Ja też mieszane uczucia do SR. Jedne zajęcia fajne, drugie beznadziejne. Położne ze szpitala niby najbardziej obłożonego w Warszawie a niektóre pierdoły gadały. Np zajęcia o laktacji sprowadzały się do konkluzji, że jeśli nie karmisz do roku czasu to beznadziejna z Ciebie matka. Druga konkluzja zajęć - przyjedz do szpitala na ostatnią chwilę bo inaczej cię odeślemy do domu. Z zajęć z fizjo nie mogę się wypowiedzieć bo nie mogłam na nie chodzić z racji szyjki.

Co do chodzenia z partnerami to u mnie prawie wszyscy w parach.

Ooo dokładnie, też miałam jedną położną, która miała takie podteksty. Lepiej siedź w domu, bo w szpitalu robisz nam tylko kłopot;/

U mnie na sr mówią, że pierworódki mają przyjechać ze skurczami co 5 min, wieloródki co 10min. Jak mówili u Was?

[cb88dba0fc36678caba5734659402cd6408543f4]

Napisane przez kasiastka

Ooo dokładnie, też miałam jedną położną, która miała takie podteksty. Lepiej siedź w domu, bo w szpitalu robisz nam tylko kłopot;/

U mnie na sr mówią, że pierworódki mają przyjechać ze skurczami co 5 min, wieloródki co 10min. Jak mówili u Was?

A przypomnisz który to szpital?
Mi położna po pierwszym porodzie kazała jechać od razu jak coś się zacznie, żebym zdążyła Szkoda tylko, że nie wiem jak wyglądają typowe skurcze i czy to poznam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Ja przed pierwsza ciaza chodziłam do sr za darmo, teraz mi sie po prostu nie chce :P na zajecia chodziłam raczej sama bo moj tż wtedy byl w rozjazdach, kobietki roznie raczej w parach.

[aguleekk]

Napisane przez kasiastka

Ooo dokładnie, też miałam jedną położną, która miała takie podteksty. Lepiej siedź w domu, bo w szpitalu robisz nam tylko kłopot;/

U mnie na sr mówią, że pierworódki mają przyjechać ze skurczami co 5 min, wieloródki co 10min. Jak mówili u Was?

Ja się właśnie zastanawiam jak mam się do tego odnieść skoro wiem, że mam spokojnie godzinkę jazdy do szpitala ;/ Przynajmniej ze względu na odległość nie boję się, że w razie co odeślą mnie do domu, ale przyznam się Wam, że na ten moment nie boję się porodu tylko tego, że nie będę umiała oszacować czy coś się dzieje na tyle, że mam już jechać czy jeszcze mam siedzieć w domu, czy może w ogóle to jakieś skurcze przepowiadające i nic się nie dzieje i w rezultacie panika, że nie zdążę do szpitala ;/

[migifigi]

Napisane przez kasiastka

Ooo dokładnie, też miałam jedną położną, która miała takie podteksty. Lepiej siedź w domu, bo w szpitalu robisz nam tylko kłopot;/

U mnie na sr mówią, że pierworódki mają przyjechać ze skurczami co 5 min, wieloródki co 10min. Jak mówili u Was?

Co 5 minut jeśli trwają dłużej niż 2-3h bez rozróżnienia na to która ciąża.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Agulek ja też się boję ale mój lekarz mówi, że na pewno nic nie pomylę. Mam jechać jak się zacznie, cokolwiek to będzie w danym momencie znaczyło 😂

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Ja mam takie małe marzenie, żeby akcja się zaczęła jak mąż będzie w domu czyli po 17 lub w weekend. Bo jak będzie w godzinach 9-17 to będzie czekał w pracy na mój telefon - Kamil rodzę i będzie musiał szybko jechać. Wiec zanim dojedzie + czas dojazdu do szpitala to ok. 1h

[cb88dba0fc36678caba5734659402cd6408543f4]

Napisane przez aguleekk

Ja się właśnie zastanawiam jak mam się do tego odnieść skoro wiem, że mam spokojnie godzinkę jazdy do szpitala ;/ Przynajmniej ze względu na odległość nie boję się, że w razie co odeślą mnie do domu, ale przyznam się Wam, że na ten moment nie boję się porodu tylko tego, że nie będę umiała oszacować czy coś się dzieje na tyle, że mam już jechać czy jeszcze mam siedzieć w domu, czy może w ogóle to jakieś skurcze przepowiadające i nic się nie dzieje i w rezultacie panika, że nie zdążę do szpitala ;/

U nas raczej nikt by nie spojrzał, że masz daleko i jakby miejsc nie było, a akcja się nie zaczęła, to by odesłali i tyle...

Napisane przez migifigi

Co 5 minut jeśli trwają dłużej niż 2-3h bez rozróżnienia na to która ciąża.

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Agulek ja też się boję ale mój lekarz mówi, że na pewno nic nie pomylę. Mam jechać jak się zacznie, cokolwiek to będzie w danym momencie znaczyło 😂

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Ja mam takie małe marzenie, żeby akcja się zaczęła jak mąż będzie w domu czyli po 17 lub w weekend. Bo jak będzie w godzinach 9-17 to będzie czekał w pracy na mój telefon - Kamil rodzę i będzie musiał szybko jechać. Wiec zanim dojedzie + czas dojazdu do szpitala to ok. 1h

Mi też się marzy poród popołudniu albo w weekend. Albo w nocy jak już moja mama będzie. Bo jeśli zacznę rodzić wcześniej, a akurat będę sama z dzieckiem w domu to nie wiem co zrobię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aneu8899]

Poród pierwszy się długo rozkręca. Napewno zdążycie. Może wody wam odejdą albo czop porostu i sprawa się sama wyjaśni.


Aguleekk ja osobiście na Twoim miejscu bym nie poszła na sr. Godz drogi to długo. Szpital możesz zwiedzić przy okazji. Ja na sr nie chodziłam. Da się wszystko samemu ogarnąć.

[joasiala]

Napisane przez migifigi

Co 5 minut jeśli trwają dłużej niż 2-3h bez rozróżnienia na to która ciąża.

Gdybym czekała przy pierwszym porodzie 2-3 godziny ze skurczami w odstępie 5 min, to bym urodziła w domu lub w taxi 😱. Caly mój poród trwał łącznie 4 godziny.
U mnie akcja zaczęła się jak mój M był pracy, więc tylko dałam mu znać, że jadę do szpitala, a on ma podjechac do domu po rzeczy i dojechać do mnie. A że z pracy do domu jedzie ok. 30 minut i kolejne 10 jest do szpitala, to w sumie zdążył na samą końcówkę porodu 😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aguleekk]

Napisane przez migifigi

Ja mam takie małe marzenie, żeby akcja się zaczęła jak mąż będzie w domu czyli po 17 lub w weekend. Bo jak będzie w godzinach 9-17 to będzie czekał w pracy na mój telefon - Kamil rodzę i będzie musiał szybko jechać. Wiec zanim dojedzie + czas dojazdu do szpitala to ok. 1h

O to ja też bym chciała bo tak to jestem w ogóle cała w panice, bo mąż pracuje jakieś 45 minut do domu, potem droga do szpitala to wychodzą lekką ręką 2 godziny...

[Lynn]

To z kolei u mnie na pierwszym wykładzie położna tak przedstawiła poród, jakby to było za przeproszeniem zrobienie kupy i mój maż całą drogę do domu mówił, że bazując na tym co ona mówiła, to poród to nic takiego i bół jest do zniesienia, a poza tym nic na pewno złego się nie stanie. Co do przyjęcia do szpitala to powiedzieli, że jak wody odejdą to od razu przyjeżdżać, a jesli zacznie się od skurczy to jest przez godzinę będą co 10 min.

Ja bym chciała rodzić w ciągu dnia, nawet jeśli mojego męża nie będzie, bo jak coś to szybko przyjedzie, bo ma niedaleko z pracy do domu. Natomiast mój mąż ciągle sobie żartuje, że na pewno będę rodzić najbardziej nieodpowiedniej chwili np. jak mój ojciec będzie miał operację.

[cb88dba0fc36678caba5734659402cd6408543f4]

Napisane przez Aneu8899

Poród pierwszy się długo rozkręca. Napewno zdążycie. Może wody wam odejdą albo czop porostu i sprawa się sama wyjaśni.


Aguleekk ja osobiście na Twoim miejscu bym nie poszła na sr. Godz drogi to długo. Szpital możesz zwiedzić przy okazji. Ja na sr nie chodziłam. Da się wszystko samemu ogarnąć.

Niekoniecznie. Ja urodziłam w 2 godziny, typowych skurczów nie miałam. Rozwarcie robiło mi się ekspresowo. Jakbym czekała w domu (na szczęście byłam w szpitalu, bo po terminie) to pewnie bym w nim urodziła...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aguleekk]

Napisane przez joasiala

Gdybym czekała przy pierwszym porodzie 2-3 godziny ze skurczami w odstępie 5 min, to bym urodziła w domu lub w taxi 😱. Caly mój poród trwał łącznie 4 godziny.
U mnie akcja zaczęła się jak mój M był pracy, więc tylko dałam mu znać, że jadę do szpitala, a on ma podjechac do domu po rzeczy i dojechać do mnie. A że z pracy do domu jedzie ok. 30 minut i kolejne 10 jest do szpitala, to w sumie zdążył na samą końcówkę porodu 😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie i jak czytam takie rzeczy to robi mi się słabo. Ja niestety sama do szpitala nie pojadę bo nie mam jak. Ostatecznie mam tatę, ale bardzo bym nie chciała dzwonić po niego bo on zaczął się ostatnio bać jeździć na takie dłuższe trasy bo często mu się w głowie kręci i mu słabo, a tu by jeszcze doszedł stres więc wiecie. Wszyscy mi mówią, że w razie co wezwę karetkę i mnie zawiozą (bo u mnie w mieście szpital jest, tyle że bez porodówki) no ale tu też się boję, że będzie fałszywy alarm albo jeszcze mnóstwo czasu na dojazdm a ja zrobię panikę. Trudne sprawy bardzo niestety

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez Aneu8899

Aguleekk ja osobiście na Twoim miejscu bym nie poszła na sr. Godz drogi to długo. Szpital możesz zwiedzić przy okazji. Ja na sr nie chodziłam. Da się wszystko samemu ogarnąć.

No długo dlatego tak się mocno zastanawiam ;/ Początkowo zrezygnowałam, a teraz mnie coś naszło.

[buzn]

Ja kosmetyków do mycia póki co nie mam, tylko zajmę natłuszczający.
Ręce mam tak spuchnięte, że obrączki też już nie założę. A jak poleze dłużej to tak mi cierpią.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Dziś zamówiłam torbę do wózka,dziewczyna z forum już nie pamietam,którym poddała świetny pomysł. Zadzwoniłam do producenta. I zapytałam czy można osobno torbę zamówić i potrzeba mi wkładka do gondoli na suwak. Pani powiedział,że nie ma problemu, tylko wysłać model wózka i 80 zł plus kurier 15. I problemy z glowy. Będzie orginalna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Ja mam z Pepco ubranka, wypralam i wyprasowalam, narazie ok. Racja,A parę groszy to nie ma co ubolewać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Lynn , ja mam tak samo z tym pieczeniem swędzeniem. Ale ja już chyba się nie wyleczę z tego w ciąży:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nunny]

Agulek ja odpuscilam sr, tez mam do szpitalq w ktorym planuje porod godzine drogi dodatkowo trzeba za te zajecia placic. Wole za to kupic sobie porzadna ksiazke dla mlodych mam albo cos dla synka. A z tego co czytam to podczas porodu i tak dzieje sie tyle ze nie ma czasu ani glowy myslec o tym co mowily panie na sr. Porodowke bym zwiedzila, nie powiem, ale i bez tego jakos tam trafie

[buzn]

Aguleek z mężem na szkołę, jak nic. U mnie większość pary były

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ania20bn]

Witam się poniedziałkowo.
Dziś tż pierwszy dzień po urlopie poszedł do pracy a ja byłam na badaniach bo wizytuje w środę i siedzę sama w domu ale strasznie mi się nic nie chce. Też tak macie?
Ogólnie zaczynam się powoli bać bo czuje że termin się zbliża a ja oprócz ubranek posegregowanych w szafie i wózka nie mam nic i co najgorsze nie wiem czemu ale mam straszną niechęć do szukania łóżeczka, materaca, fotelika , kosmetyków i innych rzeczy.

Co do szkoły rodzenia to ja już skończyłam dwie darmowe nie powiem czesć rzeczy ciekawych można się dowiedzieć plus na maila wysyłają materiały Ale nie wiem czy nie poszłam za wcześnie bo do porodu wszystko zapomnę

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

[buzn]

Ja miałam za darmo sr. Ale to slyszlam tak przez krótki okres czasu teraz. By przyciągnąć kobitki. Ale takto jak się dowiadywałam to roznie. 370zl najdrożej było tak to 150 za partnera a mama za darmo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Ćwiczenia na szkołę były z fizjo i panie same ćwiczyły chyba że byli oddychanie z partnerami i kapiel a, tak to wykłady. Zazwyczaj pół godziny wykład czy godzinę i pół cwiczenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kallina_2014]

Ja w pierwszej ciąży chodziłam do Szkoły Rodzenia i było bardzo fajnie. Były same pary i tak szczerze mówiąc, to ta szkoła tez najbardziej przydala sie mojemu mezowi, bo dokładnie wiedzial co robic i bardzo mi pomógł.


Placilismy jakies grosze, ok 50-80 zl.

[very niceee]

Napisane przez Lynn

To z kolei u mnie na pierwszym wykładzie położna tak przedstawiła poród, jakby to było za przeproszeniem zrobienie kupy i mój maż całą drogę do domu mówił, że bazując na tym co ona mówiła, to poród to nic takiego i bół jest do zniesienia, a poza tym nic na pewno złego się nie stanie. Co do przyjęcia do szpitala to powiedzieli, że jak wody odejdą to od razu przyjeżdżać, a jesli zacznie się od skurczy to jest przez godzinę będą co 10 min.

Ja bym chciała rodzić w ciągu dnia, nawet jeśli mojego męża nie będzie, bo jak coś to szybko przyjedzie, bo ma niedaleko z pracy do domu. Natomiast mój mąż ciągle sobie żartuje, że na pewno będę rodzić najbardziej nieodpowiedniej chwili np. jak mój ojciec będzie miał operację.

U mnie też tak mówili. Położna dodała jeszcze, że jak odejdą wody to najlepiej nie jechać samemu do szpitala, tylko wzywać karetkę, bo wtedy na IP się nie czeka.

Ja sobie chwalę SR. Mam za darmo, na zajęciach same babeczki i można się dowiedzieć ciekawych rzeczy. No i oddychanie ćwiczone na SR już kilka razy uratowało mi tyłek, jak miałam skurcze.

Współczuję Wam gotowania tych obiadów. Ja aktualnie nie muszę robić nic. Przyjechała moja mama i teraz ona gotuje. Ja jestem już coraz bardziej ograniczona ruchowo. Nawet założenie skarpetek zaczyna być wyzwaniem.

[Marzena_83]

Napisane przez holly123456

Ale mam dzis stres i nie moge juz spac. Idę dzis do pracy bo musze szybko przeszkolic babke ktora bedzie za mnie na zastepstwie w tym roku szkolnym. I wiem ze spotkam tam tą kolezanke o ktorej Wam pisalam kiedys( dziewczyna po wielkich staraniach, in vitro,wymarzona ciaza,skurcze i w 20 t.c narodziny blizniakow,ktore nie mialy szans) Nie wiem jak mam sie zachowac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Holly tak jak pisały Ci dziewczyny zachowuj się normalnie i jak ktoś zapyta o ciążę to odpowiadaj.To lepsze niż wymowne milczenie i szeptanie po kątach.I kobieta, która straciła dziecko wcale nie oczekuje litości i żeby ją ktoś "przepraszal" za to, że jest w ciąży, tylko zwykłej ludzkiej życzliwości.

Dziewczyny czy taka ciągła gula w gardle i wrażenie, że nic nie przelkniesz to jest zgaga? 😉


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lynn]

Marzena u mnie zgaga do palenie w przełyku, w gardle az po uszy i do tego czasem refluks.

[rzeczozn]

nam z kolei położna mówiła, że skurcze co 10 min, jeśli są regularne to wtedy do szpitala, + jeśli wody odejdą to natychmiast, jeśli wody były zielone to się położyć i tylko karetką..

[migifigi]

U mnie zgaga dokładnie te same odczucia co Lynn. Masakra.

[Marzena_83]

Napisane przez Lynn

Marzena u mnie zgaga do palenie w przełyku, w gardle az po uszy i do tego czasem refluks.

Yhm, to moze to nie zgaga.W sumie mała mi się na środek przesunela, może uciska na przelyk i żołądek.

A jeszcze melduje, ze w Ikei są fajne torby na kółkach za 55 zł, bardzo lekkie😉



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[migifigi]

Jak będziesz miała zgagę to nie będziesz się zastanawiała czy to zgaga czy nie tylko będzie to wiadome 😀 ja też miałam to dopiero pierwszy raz w ciąży.

[aniamelisa]

Marzena_83 zgaga to palący ból w przełyku, nasila się podczas leżenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marzena_83]

Napisane przez aniamelisa

Marzena_83 zgaga to palący ból w przełyku, nasila się podczas leżenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki dziewczyny, to raczej nie to, nic mnie nie piecze i nie pali tylko bardziej uciska. Na szyjke też mam mega ucisk dzisiaj, pewnie lokatorka zmieniła pozycje😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz