Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-08-29, 13:20   #1
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248

Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?


Witajcie,

Wydaje mi się, że zbłądziłem życiowo, że podążam złą drogą ale totalnie nie wiem jak się z tego wyplątać bo każdy mówi "ciesz się z tego co masz". Dla tego na razie nie robię nic i szukam bodźca albo okazji, która pozwoli mi coś zmienić ale do rzeczy.

Pracuję od ok. 1,5 roku w firmie produkującej ciężkie metalowe nożyce itp. Od pewnego czasu stałem się sprzedawcą części. Z braku laku po odejściu kolegi, który się tym zajmował, wszystko odbyło się na zasadzie "spróbujesz zanim kogoś znajdziemy" - nie umiem odmawiać, zresztą nie wiedziałem co to jest a to zawsze coś nowego, więc bez wahania odpowiedziałem - spróbuję. Jednak o dobrego pracownika ciężko, więc zostałem na dłużej. Najpierw miałem do pomocy kolegę w centrali firmy za granicą, który ogarniał kontakt z klientem (ja znam tylko angielski płynnie ale klienci są z Niemiec/Holandii i innych krajów, którzy często nie mówią po Angielsku). Niestety kolega zwinął manatki i zostałem ja i koleżanka przydzielona mi do pomocy, która też nie zna innego języka poza Ang. Trudno, jakoś dajemy sobie radę, tylko co z tego jak nie mam z tego radości i satysfakcji. O ile trafi się klient, który wie czego chce, to po prostu wyślę mu właściwe części i załatwione, gorzej jeśli klient nie wie czego chce, zaczyna operować fachową terminologią, której nie znam nawet po polsku z racji swojego nie-technicznego wykształcenia. Do tego dochodzi jeszcze kwestia finansowa. Kolega przede mną na tym stanowisku zarabiał 4000zł na rękę. Ja zarabiam 2000 zł. Walczyłem o podwyżkę, wręcz czułem, że zostanie mi przyznana, bo toczyły się rozmowy, moja propozycja 2500zł netto była uznana za "rozsądną" ale koniec końców przy przedłużaniu umowy usłyszałem, że "jestem osobą w firmie, której zarobki rosną najszybciej" - fajnie, że nikt nie zwrócił uwagi, że za tym idą konkretne obowiązki i odpowiedzialność. Najpierw moja praca była śmiesznie prosta - biurowe wklepywanie danych do kompa i proste raporty - to i płaca 1700 netto była uczciwa. Obecnie mam 2000zł ale jak się pomylę to za tym idą konkretne wydatki firmowe na transport + wizerunek przed klientem.

Generalnie przytłacza mnie wizja takiego "rozwoju". Krążą słuchy o wysłaniu mnie na niemiecki, bym nauczył się rozmawiać z klientami. Jednak nauka języka od 0 to nie kwestia miesięcy a nie wyobrażam sobie być tu jeszcze 2-3 lata. Stresuje mnie to każdego dnia. Dodatkowo jest przede mną wizja nadgodzin w związku z przejściem na nowy system informatyczny, która ma się zacząć już we wrześniu - dodatkowe godziny będą spędzone na przepisywaniu bazy danych, której nie da się zaimportować informatycznie. To też mnie przeraża, bo ja chcę pracować po 8 godzin a nie po 9-10-11-12 mam poza tym swoje życie, dziewczynę, z którą chcę spędzać czas (szczególnie, że wciąż nie mieszkamy razem, dopóki ona nie znajdzie pracy po skończonych już studiach). Mam też swoje pasje, które chcę realizować, nastawiłem się na fit-życie, schudłem 22 kilogramy, jestem aktywny fizycznie, no i mam do tego dodatkową pracę - treningi sportowe, która przynosi mi kilkaset złotych miesięcznie do budżetu. A poza tym wszystkim chciałbym mieć 1-2 godziny dziennie dla siebie, by zwolnić, by odpocząć.

Totalnie nie widzi mi się wizja zostawania po godzinach, dodatkowo wszystko co burzy mój założony plan dnia (planuję dzień rano i znam wszystko co się wydarzy tego dnia) powoduje we mnie stres i niepokój. Tak na prawdę moja praca zmieniła się z czegoś, co uwielbiam na coś, czego nie cierpię. Zanim przejąłem dodatkowe obowiązki było na prawdę przyjemnie, choć byłem mocno niedociążony. Obecnie bywa różnie, zależnie od klientów. Są dni (głównie pon i piątek), gdzie jest spokój i mam nawet 2-3 godziny bezproduktywne a są dni, kiedy bez ustanku pracuję 8 godzin. Ale tak czy siak 8 godzin to mój czas pracy, na który wewnętrznie się godzę, a raczej akceptuję tą konieczność, bo przecież muszę pracować by mieć pieniądze.

Pieniądze, które nota bene przestały mnie cieszyć. Jest wypłata, na koncie rośnie, bo nie wydaję wszystkiego - jestem strasznym dusigroszem przez sytuację jaką tu na forum opisywałem z matką zadłużoną na ponad 2 miliony złotych. Po prostu oszczędzam na "czarną godzinę", by nie skończyć pod mostem. Dokładam się do życia w domu, sam płacę za swoje jedzenie i inne takie, jednak zawsze coś zostanie także pieniądz rośnie. Zakupy nie dają mi przyjemności a raczej dają ale chwilową. Lubię kupić sobie nowe buty (nie wiem czemu buty, po prostu uwielbiam buty) czy jakiś inny ciuch. Elektronika raczej nie - jest to dla mnie za drogo. Ostatnio zepsuł się mi telewizor - kupiliśmy nowy na spółkę z dziewczyną, pod kątem tego, że zabierzemy go do naszego nowego lokum za ok. 6 mies., kiedy zamieszkamy razem. Był to ogromny wydatek - 1700 zł mimo, że kupiliśmy najtańszy model w odpowiadającej nam wielkości o dobrej jakości (są tańsze, jednak to totalna chińszczyzna). Sprzedawca dał nam do zrozumienia, że jesteśmy typowymi polaczkami-sknerami bo bierzemy coś bez funkcji smart (nie korzystałbym z nich, nie jestem technologicznym geek'em). Ale to nie ważne.

Nie wiem jak sprawić, by życie sprawiało mi przyjemność, bym się nim znów cieszył. Dobre chwile jak np. weekend przemijają niesamowicie szybko. Ale tak szybko, że aż szkoda gadać. Pstryk i po sprawie. Urlop? Zleciał jak z bicza trzasnął. Ostatniego dnia miałem tak ogromny stres, że nie mogłem spać, szczególnie, że całe 2 tygodnie spędziłem z dziewczyną, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest ona kimś z kim chcę być już na zawsze.

Nie mogę znaleźć swojej drogi w życiu. Ludzie mówią - "poświęć się temu, co lubisz". Ale na to albo jest już za późno, albo wiązałoby się to z byciem biednym przez bliżej nieokreślony okres czasu a ja nie mogę sobie pozwolić na bycie bez stałego dopływu gotówki. Poza tym to pomysły na zasadzie wariackiej i nie wiadomo, czy ta droga by mnie zadowalała. Moja druga praca to treningi sportowe, coś co mnie satysfakcjonuje i powoduje, że jazda z pracy na złamanie karku, byle zdążyć na trening mnie nie frustruje. Jednak pieniądze jakie z tego "wyciągam" są już absolutnym maksimum. Rynek jest przesycony tą dyscypliną sportu i nabory do sekcji z roku na rok są coraz mniejsze, także nawet i ta praca może się kiedyś skończyć, choć to jest coś, co byłbym w stanie robić nawet za darmo.

Zatem wracamy do miejsca, gdzie jestem na jakimś stanowisku, nieco z przypadku i na pewno nie chcę tego robić całe życie. Szukam szczęścia ale mimo rzekomo małego bezrobocia, ofert pracy jest jak na lekarstwo a raczej ofert, które by mnie skłoniły do wysłania CV i zmiany pracy. Sami sprzedawcy, pracownicy marketów i inni, którzy raczej nie pracują od 8 do 16 a to mój główny warunek, który moja praca ogólnie spełnia, choć jest ryzyko, że na jakiś czas przestanie. Nawet nie wiem w jakiej branży spróbować swoich sił. Interesuje mnie HR ale przecież nie mam kompletnie pojęcia o tym. Myślałem o studiach podyplomowych z ZZL, jednak jeśli już to dopiero po przeprowadzce, nie wyobrażam sobie mieć co drugiego weekendu "wyjętego z życia" kiedy już teraz narzekam na brak czasu na to, co dla mnie ważne.

Podejście typu "takie jest życie, zaakceptuj to". I co mam siedzieć i czekać 40 lat na emeryturę, przecież to ponad 1,5 raza tyle ile teraz żyję a żyję już dość długo, więc to szmat czasu i nie ma co w ogóle nastawiać się na taką egzystencję. Z jednej strony wiem, że muszę coś zrobić, z drugiej strony totalnie nie wiem co i jak się za to zabrać. Mam stałe dochody, wystarczające na ten moment życia ale jak słyszę hasła "samorozwój", "rozwój" "self coś tam" to mnie skręca. Nie kręci mnie to. Na dzień dzisiejszy praca jest dla mnie tylko przymusem, by mieć pieniądze. Gdy patrzę wstecz żałuję, że olewałem szkołę (mimo tego żadnego świadectwa nie muszę się wstydzić - wystarczyło nieco pracy by być prymusem), przecież połowa tej pracy, którą muszę wykonać teraz, poświęcona na naukę dałaby mi wyższe stopnie, choć w sumie nie wiem co miałoby mi to dać. Często marzę o powrocie do szkoły, to było wspaniałe.

Patrząc wstecz, brakuje mi też mojego ówczesnego, beztroskiego podejścia do życia. Mam wrażenie, że to jest kolejna rzecz, o której mogę mówić jedynie w czasie przeszłym. Szedłem do szkoły, czerpałem mnóstwo radości z przerw, na lekcjach byłem zwykle na maksa skupiony, dzięki czemu po przyjściu do domu czerpałem radochę z wolnego - szedłem na trening, co dziś doprowadziło mnie do czerpania jakiś tam korzyści, spotykałem się ze znajomymi (Teraz w ogóle nie mam na to czasu, jak wyjdę gdzieś raz na 3 mies. to święto ale tego mi akurat nie brakuje)a później z dziewczyną i było spoko. Nie martwiłem się pieniędzmi, bo rodzice dawali. Co się zmieniło zatem? Chyba jedynie to, że muszę mieć swoje pieniądze i udaje mi się to, ale nie mam radości z życia.

Czego zatem chcę? Chcę pracować spokojnie, 8 godzin dziennie, bez nadmiernego stresu i odpowiedzialności. Wiadomo, jak każdy chcę być bogaty ale kto nie chce, jeśli miałbym pracować po więcej niż 8h dziennie to jedynie na własnej działalności, która byłaby pewnie też i moją pasją a zatem i "życiem", bo obecnie oddzielam życie zawodowe od prywatnego. Nie chcę uczestniczyć w wyścigu szczurów w jakimś korpo-świecie czy coś takiego, w wyścigu szkoleń i hasła "samorozwój" czyt. "Zapierdzielaj jak króliczek a prezes kupi sobie nowe Porsche", bo do tego się to sprowadza.

Jakie są moje priorytety? Rodzina - z pewnością - obecnie dziewczyna, później ona jako żona i być może dzieci (choć dziś nie wyobrażam sobie jeszcze odpowiedzialności za dzieci), później - JA i mój czas, moje pasje, coś co lubię robić oraz relaks/odpoczynek, choć nie jestem kanapowcem, zdecydowanie lepiej odpoczywam jeżdżąc rowerem niż zalegając przed komputerem/telewizorem, jednak czas dla siebie jest ważny. Zewsząd jednak atakują mnie informacje, że nr. 1 powinna być PRACA I SAMOROZWÓJ, gdzie to totalnie kłóci się z moimi wartościami.

Jak zatem żyć? Jak znaleźć swoje miejsce na ziemi? Osiągnąłem już plan minimum - stała praca (a nawet dwie), na umowę, stały dochód i "bezpieczeństwo", że jutro nie będę musiał żebrać. Jednak praca to niewolnictwo. Nie mogę pogodzić się z tym, że ktoś może rządzić moim życiem i mi coś kazać. Nawet Kodeks Pracy mówi wprost, że pracownik musi wypełniać polecenia przełożonego i kilka innych temu podobnych zwrotów znajduje się w KP. Nie mogę nawet odmówić pracy więcej niż 8h ponad standardowe 40. To totalnie nie dla mnie, ale nie wiem JAK coś zmienić - mimo, że CHCĘ. A jak CHCĘ to MOGĘ I MUSZĘ.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 14:01   #2
wikii15
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 216
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

za długi... możesz wstawić skróconą wersję z najważniejszymi pkt?
wikii15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 14:15   #3
mirabelka3690
Zakorzenienie
 
Avatar mirabelka3690
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

A mało jest ludzi którzy nie lubią swojej pracy? Ciesz się, że chodzisz na 8 godzin a nie jak większość po nawet 12.
Skoro to i tak Ci nie odpowiada to zamiast użalać się nad sobą po prostu się zwolnij i szukaj czegoś innego. Nie na odwrót bo tak to nigdy się stąd nie wyrwiesz.
Po za tym. Tak wygląda życie chłopie, więc po prostu pogódź się z tym, że dorosłe życie nie jest takie beztroskie i piękne.
__________________
Pole dance
3 l oddane
mirabelka3690 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 14:48   #4
201708301327
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 28
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez mirabelka3690 Pokaż wiadomość
Po za tym. Tak wygląda życie chłopie, więc po prostu pogódź się z tym, że dorosłe życie nie jest takie beztroskie i piękne.
Powiedz to Olkowi Dobie na przykład :P
To, że większość ludzi sie na to zgadza nie znaczy, ze muszą wszyscy. Sami budujemy nasze szczęście. To na jakim poziomie się zatrzymamy zależy tylko od nas.
201708301327 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 14:52   #5
mirabelka3690
Zakorzenienie
 
Avatar mirabelka3690
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez GoneWithTheWind Pokaż wiadomość
Powiedz to Olkowi Dobie na przykład :P
To, że większość ludzi sie na to zgadza nie znaczy, ze muszą wszyscy. Sami budujemy nasze szczęście. To na jakim poziomie się zatrzymamy zależy tylko od nas.
Masz rację. Ale autor zamiast wylewać żale na forum o tym jak bardzo nie lubi swojej pracy i czego oczekuje od życia to powinien coś działać a nie tylko się użalać. Skoro wie czego chce to niech to zrobi. My nic nie zdziałamy
__________________
Pole dance
3 l oddane
mirabelka3690 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 15:07   #6
092a5b5429861247f5c0d1d3d363b04ac6f4bb89
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 229
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Jeśli chciałbyś pracować po 8h dziennie bez żadnej odpowiedzialności i stresu to nie oczekuj, ze dorobisz się jakichś kokosów. I jeszcze w wymogach praca od 8 do 16, żadnych nadgodzin
Klasyczne "chce mieć lekka przyjemna i łatwa prace, najlepiej biurowa, nic za bardzo nie umiem, niewiele mogę z siebie dać, czekam aż mi zapłacicie"


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
092a5b5429861247f5c0d1d3d363b04ac6f4bb89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 15:12   #7
mirabelka3690
Zakorzenienie
 
Avatar mirabelka3690
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Tu i ówdzie
Wiadomości: 5 535
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez WhiteMustang Pokaż wiadomość
Jeśli chciałbyś pracować po 8h dziennie bez żadnej odpowiedzialności i stresu to nie oczekuj, ze dorobisz się jakichś kokosów. I jeszcze w wymogach praca od 8 do 16, żadnych nadgodzin
Klasyczne "chce mieć lekka przyjemna i łatwa prace, najlepiej biurowa, nic za bardzo nie umiem, niewiele mogę z siebie dać, czekam aż mi zapłacicie"


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
W końcu obudzi się z ręką w nocniku.
__________________
Pole dance
3 l oddane
mirabelka3690 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-08-29, 15:13   #8
201708301327
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 28
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez mirabelka3690 Pokaż wiadomość
Masz rację. Ale autor zamiast wylewać żale na forum o tym jak bardzo nie lubi swojej pracy i czego oczekuje od życia to powinien coś działać a nie tylko się użalać. Skoro wie czego chce to niech to zrobi. My nic nie zdziałamy
Też prawda.
Można ostatecznie poradzić na przykład wizytę u doradcy zawodowego albo innego coucha, który pomoże w wyborze drogi zawodowej.
201708301327 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 15:16   #9
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

czyli w skrócie to autor nie jest zadowolony ze swojej pracy, ale nie stara się o inną bo go oferty nie zachęcają. chce pracować 8 godz dziennie i zarabiać dużo kasy, nie pisząc nic czy ma jakieś wykształcenie i doświadczenie inne niz w obecnej firmie. starał się o podwyżkę, której nie dostal, bo kolega na tym stanowisku zarabiał 2 razy więcej, ale zna tylko ang bez fachowego słownictwa więc ma problemy z porozumieniem się z klientem.
jest dusigroszem, dziewczyna to ta jedyna ale zamieszka z nią dopiero jak ona znajdzie pracę, mimo to jak zepsuł się mu telewizor to kupił go na spółkę z dziewczyna bo kiedyś zabierze go do ich wspólnego lokum
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 15:16   #10
092a5b5429861247f5c0d1d3d363b04ac6f4bb89
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 229
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Chodzi mi po prostu o to, żeby zastanowić się, co umiemy, dlaczego ktoś miałby nas zatrudnić, dlaczego ktoś miałby nam zapłacić?
Piszesz o tym, ze kolega zarabiał 4K na tym samym stanowisku. Może miał wyższe kwalifikacje, może miał wyższa sprzedaż, moze robił nadgodziny itd. Według twojego nicku masz 24 lata wiec pewnie dopiero rozpoczynasz swoją karierę zawodowa. Na początku zawsze jest trudno i trzeba dużo się uczyć, zaciskać zęby, dużo pracować. Ciężka praca się ludzie bogacą Jeżeli mało z siebie dajesz, to nie dziw się, ze mało dostajesz w zamian.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
092a5b5429861247f5c0d1d3d363b04ac6f4bb89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 16:38   #11
PaniLolXD
Raczkowanie
 
Avatar PaniLolXD
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Nie wiem, po co najeżdżacie na autora. Narzeka, bo źle się czuje w tej sytuacji i właśnie dlatego napisał tego posta. Piszecie "rób zamiast marudzić", ale on właśnie nie wie co ma robić, by poprawić swoją dolę.
Autorze, to może na początek - masz jakieś studia skończone? Ile docelowo chciałbyś zarabiać, aby być zadowolonym? Czy jesteś w stanie znaleźć w ciągu dnia przynajmniej godzinę na ewentualne dokształcanie się w jakiejś dziedzinie na własną rękę? Mieszkasz w małym mieście czy większym?

Rady typu "takie jest życie, pogódź się z tym" według mnie są szkodliwe, bo życie wcale takie nie jest, a na pewno nie dla każdego. Autor nie ma oczekiwań z kosmosu. Trzeba szukać możliwości i próbować poprawić swoje życie zamiast wpadać w karuzelę frustracji. No i nieodpłatne nadgodziny w pracy to nie jest norma.

Zauważyłam ze swoich obserwacji, że nie trzeba mieć żadnych specjalnych kwalifikacji, aby zostać np. manualnym testerem oprogramowania. Wystarczy orientować się w nowych technologiach i podstawach informatyki (do osiągnięcia w domu). Praca za to jest raczej lekka i przyjemna, w godzinach typowo biurowych. Może warto iść w tym kierunku albo ogółem zainteresować się sektorem IT?

Edytowane przez PaniLolXD
Czas edycji: 2017-08-29 o 16:40
PaniLolXD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-08-29, 17:10   #12
MistrzyniDrugiegoPlanu
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Ale to nie możesz po prostu poszukać innej pracy? Skoro miałeś poprzednią i ją lubiłeś, to znaczy, że jest to możliwe. Nie rozumiem tkwienia w tej sytuacji.
MistrzyniDrugiegoPlanu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 17:53   #13
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Wcale ci się nie dziwię, że masz dość tej pracy. Wykonywanie zadań poprzednika za połowę jego pensji to jakieś nieporozumienie. Idę o zakład, że jeśli płaciliby ci tyle co jemu, to inaczej byś do tego wszystkiego podchodził. Twoja propozycja podwyżki nie była wygórowana i spokojnie mogli ci ją dać. Choć uważam, że powinieneś zarobić na początek około 3/4 pensji poprzednika. To po prostu zwykłe januszowanie i szukanie oszczędności w miejscu, gdzie nie warto tego robić, bo sfrustrowany pracownik może bez ostrzeżenia odejść i będzie problem. Okres wypowiedzenia nie jest zbyt długi i rekrutacja oraz przeszkolenie kogoś może zająć dużo więcej czasu.

Spróbuj więc poszukać pracy podobnej do tej, którą masz. Nie masz noża na gardle, nie musisz się rzucać na oferty, które ci nie odpowiadają. Pracuj sobie spokojnie, a w międzyczasie przeglądaj oferty. Możesz też ponownie podjąć temat podwyżki. Radziłabym jednak porzucić nadzieję, że znajdziesz pracę, w której nigdy nie będzie miał nadgodzin. W takich sytuacjach jak ta są one normalne i usprawiedliwione. Trzeba to po prostu przeczekać. Problem byłby, gdyby wypadały one notorycznie lub nie wiązały się z gratyfikacją finansową. Dorosłe życie polega na tym, że czasami trzeba bardziej popracować, żeby potem móc się cieszyć z efektów pracy.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 19:31   #14
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Skoro nie masz pojęcia co z tymi swoimi dylematami zrobić, to nic z nimi nie rób. Niech są. Wyobraź sobie jeszcze raz to, co już sobie wyobraziłeś i faktycznie uwierz, że będziesz tak miał do emerytury i że nie ma na to żadnej rady i ani nadziei, że to się kiedykolwiek zmieni. Po prostu się z tym pogódź. Twoje życie będzie tak wyglądało do samej śmierci. Nic nie możesz zmienić i nic poradzić. Tak to już jest. Odpręż się w tym uczuciu, że masz "przesrane". Nie protestuj ani się nie opieraj i skoro tak, to możesz już na chwilę w tym odpocząć.

Edytowane przez puchaty71
Czas edycji: 2017-08-29 o 19:34
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-29, 22:26   #15
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Nie rozumiem dlaczego miałbym akceptować to jak jest - bo taka jest dorosłość i już. Całe życie wmawiano mi, że to ja kreuję swoją rzeczywistość, dlatego też próbuję ją kreować. Na razie dość karkołomnie i nieudolnie.

Czy kolega robił nadgodziny? - Nigdy, zawsze wychodził równo ze mną o 16. Czy kolega miał lepsze kwalifikacje - być może, chociaż to dla niego była również pierwsza praca. Czy chcę jego pieniędzy? Nie, bo mam na uwadze, że obsługiwał klienta niemieckiego bez problemu, jednak nie miał dodatkowej pracy tak jak ja, bo ja wciąż wykonuję swoje pierwotne obowiązki, za które dostawałem 1700zł i czułem, że to uczciwe wynagrodzenie. Obecnie przejąłem całą pracę człowieka, który zarabiał 4000 i zarabiam 2000, czyli za jego pracę dostaję 300zł a za swoją poprzednią wciąż 1700 - ja tak to liczę. Dodatkowo nie mam umowy na to stanowisko, ani też zakresu obowiązków. Nową umowę podpisałem w lipcu - nie miałem wyboru, mogłem iść na bezrobocie ale postawić się okoniem, jednak wybrałem opcję zdroworozsądkową, choć ktoś robi mnie tu trochę w bambuko "bo młody to można".

Nie jest też tak, że oczekuję pieniędzy za nic. Żyję według dewizy "Job first". Niczego nie odkładam na później, nie przeglądam facebooka zamiast pracować, wszystkie zadania zawsze zrealizowane są na czas i w terminie. Jak coś robię to dokańczam, chociaż jak wybija 16 to po prostu rzucam wszystko i wychodzę, bo "Job first" trwa u mnie 8h co do joty, później się frustruję i mam ochotę uciec, a moja efektywność spada do 0, bo myślę tylko o wyjściu do domu, do "swojego życia", gdzie rządzę ja.

Jakie mam wykształcenie - licencjat z administracji. Ile chcę zarabiać? Adekwatnie do odpowiedzialności i zadań. Jak płacili mi 1700zł za robienie tylko tego co poprzednio to czułem się sprawiedliwie wynagradzany i mi się chciało, teraz zarabiam 2000 i robię to co robiłem za1700 + całe stanowisko kolegi, który odszedł. Oczekuję 2500zł, by czuć się uczciwe wynagradzany. Poza tym to takie minimum bezpieczeństwa, które pozwoli mi się utrzymać, gdy straciłbym dodatkową pracę, którą wykonuję.

Pracy szukam, rozglądam się ale są same oferty dla pracowników technicznych, fizycznych i sprzedawców. Nie nadaję się na sprzedawcę. W call center byłem najgorszy z grupy. Cel sprzedażowy to dla mnie demotywator do potęgi. Odszedłem nim mnie zwolnili - 8 umów w 6 tygodni.. najlepsi robili 8 umów w 1,5 dnia.

Dokształcanie się? Raczej nie mam na to czasu. Mamy 23:22 a ja piszę tego posta. O 21:50 dziewczyna pojechała do domu, spędziliśmy przemiłe 5 godzin a ja zdążyłem się umyć, zjeść i zacząć to pisać. Co prawda skasowało mi się i piszę teraz drugi raz ale cóż. Jak wygląda mój tydzień z podziałem na godziny?
40h - praca na etacie
8h - praca dodatkowa
RAZEM - 48h praca
12-15h - spotkania z dziewczyną w tygodniu
16h-20h - spotkania z dziewczyną w weekendy
Razem - 28-35h - spotkania z dziewczyną
Sen - 48h w tygodniu tak mniej więcej
Pozostaje mi 38h, które tracę na jedzenie, przygotowanie się do pracy, dojazdy - szczególnie do drugiej pracy 1h w jedną stronę. Nie wiem gdzie tu wcisnąć "samorozwój".

Być może olewanie wszystkiego i czekanie na emeryturę było by dobrą opcją ale nie wiadomo kiedy umrę i czy dożyję. Szkoda byłoby stracić życie na wieczne akceptowanie swego losu.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 04:52   #16
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Mam prośbę, pozbądź się na chwilkę, na pięć minut, tyle ile będziesz czytał mojego posta, tych koncepcji dotyczących sprawiedliwości w pracy, tego ile powinieneś zarabiać, tego, kto i dlaczego robi Cię w bambuko. Zostaw to na chwilę.
Może będzie trudno Ci w to uwierzć, ale Twoje wątpliwości to chyba największa łaska, jaką mogłeś otrzymać. W zasadzie nawet nie to, że one są, bo w istocie mamy je wszyscy. Ale to, że je sobie uświadamiasz i nie chowasz przed sobą uciekając w najróżniejsze rutyny (tv, jedzenie, dragi, seks, imprezowanie, pisanie życiowych porad na forach . Masę ludzi nie dochodzi do tego etapu, do którego Ty doszedłeś.
Powycinam co istotniejsze wyjątki z Twojego posta.

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Nie rozumiem dlaczego miałbym akceptować to jak jest - bo taka jest dorosłość i już. Całe życie wmawiano mi, że to ja kreuję swoją rzeczywistość, dlatego też próbuję ją kreować. Na razie dość karkołomnie i nieudolnie.
(...) Jak coś robię to dokańczam, chociaż jak wybija 16 to po prostu rzucam wszystko i wychodzę, bo "Job first" trwa u mnie 8h co do joty, później się frustruję i mam ochotę uciec, a moja efektywność spada do 0, bo myślę tylko o wyjściu do domu, do "swojego życia", gdzie rządzę ja.
(...) Nie wiem gdzie tu wcisnąć "samorozwój". (...)
Być może olewanie wszystkiego i czekanie na emeryturę było by dobrą opcją ale nie wiadomo kiedy umrę i czy dożyję.
Nie rozumiesz, dlaczego miałbyś akceptować to, jak jest, ale jednocześnie zauważasz, że całe życie WMAWIANO CI, że powinieneś kreować swoją rzeczywistość. Zwróć jednak uwagę, że to nie do końca tak jest, że to my kreujemy swoją rzeczywistość. Uczą nas tego rodzice i świat, wpajają to przekonanie. A popatrz, nawet nie wybrałeś, aby się pojawić na tym świecie. Ale gdy się już pojawiłeś to żyłeś mimo, że zupełnie nie kreowałeś tego życia, tej rzeczywistości. Gdzieś tam pewnie w wieku 6-8 lat zacząłeś przyjmować koncepcje, że jednak robisz coś w tym życiu, że coś od Ciebie zależy. Pojawiło się uczucie, że jesteś Ty oraz gdzieś obok Ciebie, nie wiem (bo przecież to absurd na przeciwko, jest życie, które żyjesz i Twoim zadaniem jest coś z nim zrobić aby było lepsze. Życie stało się obiektem. I tak jak piszesz wyżej, mimo, że doskonale wiesz, że masz tylko jedno życie, to wg Ciebie w pracy żyjesz jakimś życiem a po pracy żyjesz innym, "swoim".
"Kreowanie rzeczywistości" jest mitem wytworzonym przez współczesnych specjalistów od samorozwoju, podobnie zresztą jak "pozytywne myślenie". Wszystko na potrzeby tego, aby żyło się lepiej. Więc w zasadzie nie jest to nic złego, ale w pewien sposób mija się z prawdą. Nie da się kreować rzeczywistości, można ją jedynie akceptować, lub nie. I w tym tkwi cała tajemnica wpływania na swoje życie tak, aby było lepsze. Poprzez akceptację sprawiasz, że życie się zmienia. I nie tylko dlatego, że zmienia się Twój stosunek do okoliczności, ale przede wszystkim pozwalasz w końcu się prowadzić. Przestajesz żyć w tym wiecznym napięciu, że musisz coś zrobić. W Twoim wypadku mogłoby to wyglądać tak, że nie napinając się, nagle zmieni się Twój stosunek do pracodawcy (który teraz robi Cię przecież w bambuko) i nagle okaże się, że on sam zaproponuje Ci podwyżkę, albo wywali z roboty i będziesz mógł znaleść lepszą, albo pojawi się okazja i zajmiesz się sportem na pełen etat. Nie chcę tu snuć scenariuszy, bo nie mam pojęcia co się wydarzy, ale tak to po prostu działa.
Akceptacja nie polega na nic nie robieniu, ale na pozwalaniu aby życie Cię prowadziło, tak jak prowadziło Cię, gdy byłeś małym dzieckiem, albo tak, jak prowadzi Cię, gdy oddajesz się jakiejś pasji.
Dlatego jeśli teraz czujesz się zagubiony i nie wiesz co zrobić, to pozwól sobie na to zagubienie na jakiś czas. Oddaj się mu i przyjrzyj jak wygląda. Jak się je czuje w ciele, jakie emocje mu towarzyszą. Nie walcz z tym przez jakiś czas, przez kilka dni czy tygodni. Potem najwyżej coś zrobisz.

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Szkoda byłoby stracić życie na wieczne akceptowanie swego losu.
To, co powyżej, to jest największy paradoks i największa pomyłka naszych czasów. Aby to zrozumieć, zamień "los" na "życie" - przecież tym w istocie ten los jest. Czyli "szkoda byłoby stracić życie na wieczne akceptowanie swojego życia". Nie akceptujesz swojego życia, by móc coś zrobić, by je w końcu zaakceptować. Zatem sam jesteś źródłem swojego cierpienia - gdy to przyswoisz, to będziesz wiedział o co chodzi w "kreowaniu rzeczywistości".

Edytowane przez puchaty71
Czas edycji: 2017-08-30 o 05:39
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 07:01   #17
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

@puchaty71

Ciekawy koncept, jednak nie mogę się z nim zgodzić w całości. Przecież gdybym pozwolił życiu płynąć i się poddał to dzisiaj nie byłbym tu, gdzie jestem. Jednak to moje świadome decyzje zaprowadziły mnie do miejsca. w którym obecnie jestem. Gdyby nie to, prawdopodobnie dłużej pracowałbym w callcenter a co za tym idzie nie zaaplikowałbym do swojej obecnej firmy i może byłbym w miejscu lepszym lub gorszym, lub też żadnym.

Myślę, że zaakceptować los trzeba w kwestiach na które nie mamy wpływu - pogoda, zachowanie innych ludzi wobec nas etc. ale myślę, że kurs życiu nadajemy my, podejmując jakieś decyzje. Gdybym nie stwierdził w styczniu, że 110kg to za dużo i nie wziął się uczciwie za siebie, to dzisiaj ważyłbym 115kg a nie 88. To była moja świadoma decyzja i wiedziałem krok po kroku co zrobić, by schudnąć. Tego nie wiem w życiu - jak krok po kroku osiągnąć to co chcę.

Nie muszę martwić się o kredyt na 30 lat, bo na chwilę obecną jest miejsce, w którym mogę zamieszkać z wybranką po ślubie, także nie muszę chwycić się pracy na czas nieokreślony by spłacać 1500zł/mc albo i więcej raty za lokum. Komfort nie mały. Jednak tym bardziej chcę coś zrobić, jednak jak słyszę tekst "KARIERA" to mnie skręca. Nie chcę robić kariery, chcę robić pieniądze. Są ludzie, którzy zarabiają 9000 na rękę ale robią średnio 12h dziennie. Ideałem jest zarabiać 9000 i pracować 8 godzin dziennie. Da się to zrobić, bo znam takich ludzi, choć oni nie pracują na kogoś tylko na samych siebie. Ja jednak mam chyba za mało odwagi, by otworzyć działalność, szczególnie, że nie mam na to budżetu. Dodatkowo jestem okropny, nie wyobrażam sobie tyrać po 10-12h i patrzeć na prezesa firmy, który dzięki mojej pracy i zaangażowaniu jeździ Porsche - ale to jego profit, to on wymyślił tą działalność i dlatego ma to Porsche - chcę być nim, nie jego robolem. Także jeśli chodzi o doprecyzowanie tego co chcę - chcę prowadzić własną działalność, jednakże obecnie nie mam pomysłu, nie jestem liderem IT, tak na prawdę nowe technologie mało mnie obchodzą i wiem, że są i jako-tako się w nich orientuję - na takim poziomie, że sprzedawca w markecie mnie nie zagnie. Tyle. I szukam branży dla siebie, jednocześnie walcząc w kwestii pracy na etacie i zatrudnienia. Mam mnóstwo, mnóstwo myśli ale żadnych konkretów.

I na koniec - bardziej szanuję robotnika budowlanego, który ostatecznie założył swoją firmę i zarabia 10.000 miesięcznie robiąc remonty i prace budowlane, niż managera w wielkim korpo, jeśli nie czyni go to szczęśliwym i poświęcił dla tego sprawy prywatne "bo tak trzeba, bo takie jest życie".
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 10:09   #18
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

chcesz zarabiać dużo kasy ale własna działalność nie, wiecej niż 8 h nie, podnoszenie kwalifikacji nie, wiesz jak to nierealnie brzmi.
to twoje pisanie że dalej wykonujesz to co robiłeś wcześniej plus przejąłeś całe stanowisko kolegi to też raczej przesada, nie chce mi się wierzyc że teraz w ciągu 8 h robisz to samo co wcześniej w ciągu tych samych 8 h plus to co robił kolega też przez 8 h. pewnie na starym stanowisku spadła ci efektywność i tu nie zrobisz tego co zrobił kolega (sam pisałeś o tym że tamten znał niemiecki plus masz problem z fachowym słownictwem), więc przeliczanie ze za nowe obowiązki masz 300 też do końca nie jest prawdą.
i przestań marudzić jak to nie masz czasu żeby się doszkolić bo to tylko i wyłącznie wymówka. mało to ludzi rezygnuje z przyjemności i przeznacza wolny czas na samorozwój? jak się nie ma kwalifikacji do lepszej pracy to niestety ale trzeba wybrac nic więcej nie robię i narzekam albo poświecam czas żeby dać sobie szansę na lepszą pracę. przecież jak postawisz na zdobycie nowych umiejętności, to nie będzie to trwać latami
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 10:12   #19
puchaty71
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
@puchaty71

Ciekawy koncept, jednak nie mogę się z nim zgodzić w całości. Przecież gdybym pozwolił życiu płynąć i się poddał to dzisiaj nie byłbym tu, gdzie jestem. Jednak to moje świadome decyzje zaprowadziły mnie do miejsca. w którym obecnie jestem. Gdyby nie to, prawdopodobnie dłużej pracowałbym w callcenter a co za tym idzie nie zaaplikowałbym do swojej obecnej firmy i może byłbym w miejscu lepszym lub gorszym, lub też żadnym.

Myślę, że zaakceptować los trzeba w kwestiach na które nie mamy wpływu - pogoda, zachowanie innych ludzi wobec nas etc. ale myślę, że kurs życiu nadajemy my, podejmując jakieś decyzje. Gdybym nie stwierdził w styczniu, że 110kg to za dużo i nie wziął się uczciwie za siebie, to dzisiaj ważyłbym 115kg a nie 88. To była moja świadoma decyzja i wiedziałem krok po kroku co zrobić, by schudnąć. Tego nie wiem w życiu - jak krok po kroku osiągnąć to co chcę.
Nie chcę z Tobą polemizować w temacie tego, gdzie byłbyś, gdybyś się życiu poddał. Sam zauważasz wyżej, że nie wiadomo. Natomiast pewnie już zacząłeś też widzieć, że to przekonanie o nadawaniu kursu i realizowanie tego kursu jakoś nie prowadzi do trwałej satysfakcji. Przecież pewnie w styczniu myślałeś sobie, fajnie byłoby zrzucić 20 kg. Jak to osiągnę, to będę zadowolony. No i może nawet jesteś ale przez chwilę, bo zaraz znajdujesz sobie następny powód do zmartwień lub inaczej, cel, który należy osiągnąć aby było OK. Przyjrzyj się więc tym ludziom, którzy mają to, co Ty teraz nazywasz satysfakcją. Te 9 k zł na rękę, Porsche, firmę jedną czy wiele. Ilu z nich jest szczęśliwymi?
Pracowałeś w callcenter a teraz się, powiedzmy, bardziej realizujesz. Ale wciąż to nie jest to. Umysł zawsze, ZAWSZE, będzie mówił więcej, więcej. O zobacz na to, zobacz na tamto - chcesz tego, potrzebujesz, musisz! Ale to też nie jest nic złego. Taki jest po prostu ten umysł. Martwi się i walczy o przetrwanie.
A Tobie będzie się wydawało, że masz kontrolę i że robisz, a w istocie nawet nie wiesz, co pomyślisz za chwilę.

Edytowane przez puchaty71
Czas edycji: 2017-08-30 o 10:14
puchaty71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-08-30, 10:32   #20
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

@stesia - zarabiać dużo kasy nie oznacza być na liście 100 najbogatszych ludzi w Polsce czy na Świecie. Mój przyszły teść ma sporo pieniędzy - prowadzi życie jakie i ja bym chciał prowadzić - jest w domu między 14 a 16, czasem przyjedzie na obiad już o 12 i jeszcze podjedzie do pracy. Ma swoją firmę, niewielką a mimo to ma dom, dobre auto a jak jedzie na urlop to jedzie na urlop i tyle. Nie mówię, że od początku tak ma, bo początki zawsze są trudne i pewnie robił dużo dłużej i więcej ale robił "na siebie" a nie na kogoś. Mało kto na etacie osiąga poziom zarobków określany jako "maksimum potrzebne do szczęścia" - czyli kwota, która powoduje, że zwiększając ją nie odczuwamy zwiększonego poczucia szczęścia. Zarabiając 1700zł byłem mocno niedociążony, ponieważ obejmując stanowisko kolegi dopiero teraz mam dni wypełnione po brzegi. Dlatego myślę, że 2500zł jest rozsądną kwotą - jest to połowa wynagrodzenia kolegi + 500zł za poprzednie obowiązki. Biorąc pod uwagę, że różni nas to, że on znał język niemiecki a ja nie to aż połowa wypłaty mniej nie jest złą propozycją, prawda? Poza tym, gdyby przeszkolenie się było w obszarze, który mnie interesuje to nawet i byłbym w stanie zaakceptować poświęcony czas, bo przecież by mnie to interesowało. Tylko z kursów zawodowych, czy studiów podyplomowych mało co mnie interesuje. Moje zainteresowania są z zupełnie innych dziedzin. Miałem ten sam problem wybierając studia - z 86 oferowanych kierunków, żaden z nich nie był związany z moimi zainteresowaniami.

@puchaty71

Być może prawdą jest to co mówisz. Przecież ciągle umysł chce więcej i więcej i więcej. Ludzie wpadają w spiralę pracoholizmu, by zarobić więcej i więcej. Mój cel zrzucenia wagi coraz mniej mnie satysfakcjonuje, przyzwyczaiłem się do lepszego odbicia w lustrze i teraz chcę więcej - zacząłem realnie myśleć o 6-paku na brzuchu i podkreśleniu mięśni. Za dzieciaka tak nie miałem. Było jak było. Tylko jednak życie polega przecież na podejmowaniu decyzji. Czasem po prostu trzeba się wypowiedzieć TAK lub NIE nie da się uniknąć, uciec, przeczekać. Np. idąc na studia musiałem się na jakieś zdecydować prawda? Nie mogłem powiedzieć - życie mnie zaprowadzi i czekać w domu przed komputerem na COŚ, bo to by nigdy nie nadeszło, prawda?
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 11:01   #21
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

piszesz że twój teść prowadzi życie takie jak ty chciałbyś prowadzic ale przecież żeby móc prowadzic takie życie prawdopodobnie w przeszłości musiał zrobić coś czego ty nie chcesz zrobić. nie licz na cud, albo poświęć trochę czasu na zdobycie nowych umiejętności, albo zaryzykuj i załóż własną działalność skoro nie chcesz robić na kogoś, albo narzekaj dalej tylko pamiętaj że to ostatnie w niczym nie pomoże
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 11:07   #22
PaniLolXD
Raczkowanie
 
Avatar PaniLolXD
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Jakie mam wykształcenie - licencjat z administracji. Ile chcę zarabiać? Adekwatnie do odpowiedzialności i zadań. Jak płacili mi 1700zł za robienie tylko tego co poprzednio to czułem się sprawiedliwie wynagradzany i mi się chciało, teraz zarabiam 2000 i robię to co robiłem za1700 + całe stanowisko kolegi, który odszedł. Oczekuję 2500zł, by czuć się uczciwe wynagradzany. Poza tym to takie minimum bezpieczeństwa, które pozwoli mi się utrzymać, gdy straciłbym dodatkową pracę, którą wykonuję.

[...]

Dokształcanie się? Raczej nie mam na to czasu. Mamy 23:22 a ja piszę tego posta. O 21:50 dziewczyna pojechała do domu, spędziliśmy przemiłe 5 godzin a ja zdążyłem się umyć, zjeść i zacząć to pisać. Co prawda skasowało mi się i piszę teraz drugi raz ale cóż. Jak wygląda mój tydzień z podziałem na godziny?
40h - praca na etacie
8h - praca dodatkowa
RAZEM - 48h praca
12-15h - spotkania z dziewczyną w tygodniu
16h-20h - spotkania z dziewczyną w weekendy
Razem - 28-35h - spotkania z dziewczyną
Sen - 48h w tygodniu tak mniej więcej
Pozostaje mi 38h, które tracę na jedzenie, przygotowanie się do pracy, dojazdy - szczególnie do drugiej pracy 1h w jedną stronę. Nie wiem gdzie tu wcisnąć "samorozwój".
Dzięki za odpowiedź na pytania. Moim zdaniem właśnie tutaj jest pies pogrzebany - rozjazd między priorytetami a oczekiwaniami.

Jeśli praca za 2500zł Cię usatysfakcjonuje to walcz o te pieniądze. Rzecz tkwi w tym, że nie masz tak pewnego zaplecza, by zacząć stawiać warunki. U nas w firmie podwyżki dostają najcześciej te osoby, które znalazły sobie pracę gdzie indziej z przebitką i po prostu manager wyrównuje różnicę, by ich zatrzymać. Możesz spróbować powiedzieć "podwyżka i sensowna umowa albo odchodzę", tyle że najpierw trzeba mieć jakieś alternatywy, a z kolei do tego potrzeba umiejętności liczących się na rynku pracy.

No i tu się zapętlamy, bo samorozwój jest na tylko niesko na liście Twoich priorytetów, że nie masz na niego czasu.

Pewnie Ci się to nie spodoba, ale moim zdaniem poświęcasz strasznie dużo czasu na spotkania z dziewczyną. Gdybyś to uciął o 7h tygodniowo, co nie powinno stanowić dużej różnicy, to już masz całkiem sporo czasu na samorozwój.
Według mnie życie jakie prowadzisz nie zapewni Ci przyszłości wolnej od stresu ani godnej pracy. Samorozwój to najlepsza inwestycja, która jest dużo więcej warta niż godziny wyklepane w pracy (no chyba, że ona jest naprawdę rozwijająca, ale z opisu nie wynika, aby tak było).
Oczywiście do niczego nie namawiam, bo to już kwestia tego co jest dla Ciebie ważne. Przedstawiam jedynie swoje obserwacje.

Dla mnie po prostu to jest strasznie dziwne, że nie możesz chociażby w jeden weekendowy dzień odpuścić sobie siedzenia z dziewczyną na rzecz własnych spraw.
Wybacz dosadność, ale ona chyba nie ma za wiele do roboty skoro aż tyle czasu spędzacie razem.

Edytowane przez PaniLolXD
Czas edycji: 2017-08-30 o 11:14
PaniLolXD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 11:31   #23
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

@PaniLolXD

Ona obecnie szuka pracy po studiach. Jednak weekendy od zawsze są "nasze". Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Czułbym się przytłoczony i przymuszony. A ja zawsze w takich sytuacjach staję się nerwowy i bezproduktywny bo siedzę robię coś a myślę o czym innym. Myślę, że chodzi tu o chęć płynącą z wewnątrz, której brak. BO na przymus mógłbym się zmusić coś robić. Pytanie jaki byłby efekt, skoro ja zwykle dość mocno bojkotuję gdy muszę robić coś, czego nie chcę. No i kolejne pytanie - CO zrobić. Tego również nie wiem. Przeglądałem oferty kursów/szkoleń itp. tam nie ma dla mnie nic. I myślę, że tu jest problem. Że ja jak taka ameba nie wiem co chcę i co dałoby mi satysfakcję. Wszystko wydaje mi się takie miałkie i nieatrakcyjne. Jedyną drogą jaką widzę jest porzucenie tej pracy trenerskiej, która przecież mnie mega satysfakcjonuje i odzyskany w ten sposób czas poświęcić na rozwój zawodowy. Tylko czy nie będę żałował tego, że porzuciłem coś co lubię na rzecz czegoś, co powinienem i nie dość, że mam zauważalnie mniej pieniędzy - bo i wypłata mniejsza z racji porzucenia zajęcia, to jeszcze wydatki na kurs i brak gwarancji, że będę miał szansę znaleźć jakąś pracę w tej dziedzinie, w której się "rozwinę".
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 12:12   #24
PaniLolXD
Raczkowanie
 
Avatar PaniLolXD
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
@PaniLolXD

Ona obecnie szuka pracy po studiach. Jednak weekendy od zawsze są "nasze". Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Czułbym się przytłoczony i przymuszony. A ja zawsze w takich sytuacjach staję się nerwowy i bezproduktywny bo siedzę robię coś a myślę o czym innym. Myślę, że chodzi tu o chęć płynącą z wewnątrz, której brak. BO na przymus mógłbym się zmusić coś robić. Pytanie jaki byłby efekt, skoro ja zwykle dość mocno bojkotuję gdy muszę robić coś, czego nie chcę. No i kolejne pytanie - CO zrobić. Tego również nie wiem. Przeglądałem oferty kursów/szkoleń itp. tam nie ma dla mnie nic. I myślę, że tu jest problem. Że ja jak taka ameba nie wiem co chcę i co dałoby mi satysfakcję. Wszystko wydaje mi się takie miałkie i nieatrakcyjne. Jedyną drogą jaką widzę jest porzucenie tej pracy trenerskiej, która przecież mnie mega satysfakcjonuje i odzyskany w ten sposób czas poświęcić na rozwój zawodowy. Tylko czy nie będę żałował tego, że porzuciłem coś co lubię na rzecz czegoś, co powinienem i nie dość, że mam zauważalnie mniej pieniędzy - bo i wypłata mniejsza z racji porzucenia zajęcia, to jeszcze wydatki na kurs i brak gwarancji, że będę miał szansę znaleźć jakąś pracę w tej dziedzinie, w której się "rozwinę".
No tak, trudno jest zacząć, gdy się nie wie od czego. A ciężko jest z kolei wiedzieć co się lubi, gdy się tylko pracuje i spotyka z dziewczyną. Zainteresowania nie biorą się znikąd.
Gdy tak się zastanawiam to największymi inspiracjami zawsze byli dla mnie inni ludzie. Czy masz znajomych, widujesz się z nimi?
Może zacznij na początek robić cokolwiek - nawet czytać książki? Jak się najpierw trochę zmusisz i poszerzysz horyzonty to może z czasem coś Cię zainteresuje i stopniowo przyzwyczaisz się do zmian. Na takie rzeczy jak poprawa jakości życia nigdy nie jest za późno i wcale nie trzeba być od razu wielce ambitnym.
Według mnie albo zakasasz rękawy i weźmiesz się za siebie albo dalej będziesz szukać wymówek i niewiele się zmieni.
PaniLolXD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 12:32   #25
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Nie mam znajomych, nie mam dla nich czasu, poza tym jestem na maksa introwertykiem. Nie przepadam za przebywaniem z ludźmi. Wychodzę rzadko, kiedyś jak nie pracowałem miałem kilku kolegów ale nie mam czasu i ochoty siedzieć przy piwku na trzepaku o 23 w tygodniu.

Mam zainteresowania - w wolnym czasie, jak już taki mam albo w drodze do i z pracy pochłaniam czasopisma motoryzacyjne i generalnie samochody to mój "konik" - znam się na tym bardzo dobrze, choć mechanikiem nie jestem. Potrafię przy aucie zrobić więcej niż przeciętny facet.

Jest kilka rzeczy które potrafię i które mnie interesują. Uwielbiam sport - kręci mnie to - ćwiczę zatem, czytam o organizmie ludzkim by poznać jego procesy, jestem trenerem, motywuję innych do trenowania.

Potrafię pisać ciekawie, kilka nagród zdobyłem w szkołach za prace pisemne. Gdy miałem więcej czasu prowadziłem bloga o motoryzacji, jednak obecnie nie mam na to czasu i od pół roku nic nie napisałem. Moją życiową ambicją jest napisanie książki, tak dla siebie, nie dla zysku czy sprzedaży. Nie marzę o bestsellerze, wystarczyłoby mi ją wydać i pokazać światu.

Także jest kilka dziedzin które lubię i które bym chętnie realizował ale żadna z nich nie pasuje do pracy na etacie. Sprzedawca samochodów również odpada, bo jak powiedział mi jeden z kierowników salonów na rozmowie o pracę - pasja nie ma znaczenia, liczy się sprzedaż a ludzie z pasją szybko się wypalają przez realia. Oczywiście nie chciał mnie zatrudnić, mimo, że pochwalił moją wiedzę o sprzedawanych przez jego salon samochodach.

Edytowane przez Artur93
Czas edycji: 2017-08-30 o 12:35
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 14:42   #26
Azhaar
Zadomowienie
 
Avatar Azhaar
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Jezu Chryste, masz robotę 40 h tygodniowo, plus parę godzin dorywczo i czasu na samorozwój brak, na znajomych brak, no normalnie szkoda słów, zaraz napiszesz, że wysikać się też nie masz czasu....

Cytat:
Napisane przez PaniLolXD Pokaż wiadomość
Pewnie Ci się to nie spodoba, ale moim zdaniem poświęcasz strasznie dużo czasu na spotkania z dziewczyną.
Dla mnie to jest w ogóle abstrakcja
15 h w tygodniu = 15/5 -3 h dziennie
20 h w weekend = 20/2 - 10 h dziennie??? Wtf?

Moim zdaniem, to Tobie się nie chce... bo nie musisz. I dlatego, że nie masz wzorca, odpowiedniego środowiska, przykładu.

Otoczenie - masz przykład wujka, ale widzisz tylko efekt końcowy. Nie widzisz, go jak zapie... na to wszystko majac 30 lat. Nie widzisz też realiów jego życia - 30 lat temu inaczej się żyło niż teraz, młodość Twojego wujka przypadała zupełnie na inne realia ekonomiczne i ustrój polityczny. To w ogóle jest nie do porównania. Nawet 10 lat temu rynek pracy wyglądał inaczej nic obecnie.

Osobą, z którą spędzasz najwięcej czasu to Twoja dziewczyna, która też jest skończonym leniem i nie ma chyba innego życia, skoro spędza cały czas z Tobą i pracy szuka dopiero po studiach. To Ci nie pomaga. To, kim się otaczasz, ma naprawdę spore znaczenie. I masz dziwne jakieś wyobrażenie, co znaczy posiadanie znajomych. Nikt nie każe Ci siedzieć dzień w dzień o 23 na trzepaku przy piwie, co to w ogóle za absurd. Ja mam chyba jakichś innych znajomych. Można pójść do kina, do restauracji, do escape roomu, na kurs tańca, na wycieczkę rowerową, na basen, do teatru, na koncert. I to nie też dzień w dzień - ja też nie mam tyle czasu na wyjścia - ale np raz w tygodniu.

A w kontekście zawodowym / rozwoju - można pójść na przykład razem ze znajomymi na spotkania dla profesjonalistów z danej dziedziny, o ile znajomi są z tej samej branży. Ale takie wyjścia nie są konieczne, wystarczy, żeby mieli odpowiednie podejśćie do rozwoju i kariery, nawet jeśli branża jest zupełnie inna. Żeby można było zobaczyć, że można po prostu powiedzieć znajomemu / partnerowi ,,Słuchaj, dzisiaj nie spotkamy, bo potrzebuję czasu dla siebie i koniec".

Poza tym - nie musisz. Nie musisz, bo masz już mieszkanie. Nie musisz, bo nie masz rodziny na utrzymaniu. Pamiętaj tylko, że to się może zmienić a do zarobków 10 na rękę nie dochodzi się w tydzień. Warto wiedzieć, czego się chce od życia. Bo jeżeli planujesz zakładać rodzinę i kupić sobie duży dom, to trzeba by mieć jakiś plan, jak do tego dojść. Nawet jeśli całym planem miałoby grać tylko w Lotka Ale to też jest jakiś plan i wymaga jakichś działan i systematyczności.

Nie myśl, że teraz 2500 to spoko i tak może być, tylko myśl, ile chciałbyś osiągnac i jak do tego dojść. Poza tym, warto też dążyć do ogólnie dobrej pozycji na rynku pracy, a nie zarabiania dobrze w jakiejs konkretnej firmie. Bo co z tego, że np. zdarzy się cud i dostaniesz robotę za 15 netto, ale w przypadku zwolnienia, nie masz nic do zaoferowania innym pracodawcom? Właśnie w tym celu człowiek powinien rozwijać się także poza pracą i obserwować rynek.

Wiesz, kto dobrze zarabia? Ludzie, którzy mają na siebie pomysł. I faktycznie większość tych ludzi, obojętnie czy pracując na etat, prowadząc własną firmę czy inwestując, poświęca trochę więcej czasu na prace niż tylko 8-16. I nawet nie musi być to czas poświęcony stricte na wykonywanie obowiązków zawodowych - chodzi też własnie o rozwój, o czytanie branżowych książek i czasopism, o dodatkowe projekty, o nawiązywanie kontaktów. To też wymaga czasu i wpływa na ścieżke zawodową.

Faktycznie największe fortuny ludzie zgarniają na własnych firmach i inwestycjach, a nie pracując wiecznie na etacie, ale od etatu wiele osób zaczyna. Poza tym, do prowadzania biznesu potrzeba być przedsiębiorczym, a nie każdy taki jest. Niektórzy naprawdę mają satysfakcję z samego bycia ekspertem w danej dziedzinie i zarabiania dobrej kasy na etacie, nawet jeśli wiedzą, że w rzeczywistości zarabiają na Porsche swojego szefa. Oczywiście, bezsensowna nierozwijająca praca po 12 h dziennie to słaby pomysł, ale przecież taki lekarz, programista, nauczyciel może mieć ogromną satysfakcję z wykonywanej pracy i się rozwijać i nieistotne jest, że to praca na etat. I każda praca może być taka sama, to zalezy od nas. Ktoś może uznać, że parzenie kawy szefowi to rozwijająca praca - i ok. Ważne, by on czuł się w niej spełniony.


Nikt Ci nie powie, co masz robić, bo to Ty musisz zdecydowac, co chcesz robić, a na razie nie chce Ci się nic. Kariera na etacie nie, bo to ,,fee", działalności gospodarczej też nie ,,bo się boję i nie mam kasy", zmiana branży też nie ,,bo nie mam czasu na rozwój", chociaż roboty ze swoimi kwalifikacjami nie możesz znaleźć. No masakra.

Edytowane przez Azhaar
Czas edycji: 2017-08-30 o 14:45
Azhaar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 14:58   #27
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

skoro sport to taka twoja pasja, dorabiasz jako trener i sprawia ci to satysfakcję to może jakis rozwój w tym kierunku? skoro tak ci w pracy źle a ciekawych ofert brak i dziewczyna też szuka pracy to może za bardzo ograniczacie obszar poszukiwań?
stesia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-30, 21:39   #28
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Myślałem właśnie o karierze trenera personalnego + to co robię teraz Jednak żeby zostać trenerem personalnym, muszę wyglądać jak trener personalny. Zgubienie 22kg uwidoczniło mi mięśnie ale to nie jest poziom na którym mogę mówić ludziom co mają robić Poza tym nie chodzę na siłownie - treningi siłowe robię w domu, więc tak na prawdę nie znam techniki wykonywania ruchów. Jednak chyba bym to lubił.

Druga ścieżka kariery jaką dla siebie widzę to bycie kadrowym. Jednak to typowo kobieca robota, bo gdzie nie byłem to dział kadr to były same kobiety. Znalazłem już nawet kurs kadry + płace do zrobienia w 6 tygodni, jednak trzeba by to uzupełnić podyplomówką z ZZL. Jednak jest to coś, co być może zrobię i na co byłbym gotowy.
Wiem jedno - nie chcę być sprzedawcą i nie chcę nikomu niczego sprzedawać i zdobywać klientów.

Idealna "kariera" to własna działalność. Po 1 mógłbym to robić z dziewczyną, bo ona jest bardzo przedsiębiorcza i pieniądze ją kochają a do tego uzupełniamy się. Na własnej działalności to ja mógłbym pracować z klientami i "załatwiać" a ona trzymać reżim i kasę. To mogłoby się udać. Mógłbym się temu poświęcić bez reszty.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-31, 08:03   #29
melkmeisje
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 10 690
GG do melkmeisje
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

Ja nie wiem, jak mozna 40h tygodniowo poswiecac na "spotkania z dziewczyna" (co to w ogole znaczy? co wy razem przez ten czas robicie?) i jeczec, ze nie ma sie czasu na rozwoj, nauke i znajomych. To wy przez tyle godzin siedzicie i trzymacie sie za raczki czy jak to wyglada?? Ze znajomymi juz sie nie da rady spotkac, bo jestescie caly weekend przyspawani do siebie i do kanapy?

Widze, ze tylko kombinujesz jak to zrobic, zeby zarobic, ale sie nie narobic. Obawiam sie, ze wlasna dzialalnosc to tez byloby rozczarowanie, bo to raczej nie bylaby praca od 8 do 16, a czesto pilnowanie biznesu przez cala dobe, a nawet w weekendy, wiec opcja totalnie nie dla Ciebie. Zapytaj tescia, jak to u niego wygladalo przez pierwsze lata, jak dopiero rozkrecal firme. Zareczam Ci, ze nie wracal do domu o 14.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:08 ----------

Nastepna sprawa - dziewczyna jest przedsiębiorcza i pieniądze ją kochają (cokolwiek to znaczy), ale pracować nie pracuje. To w czym ta jej przedsiębiorczość się przejawia?

Nie chcesz być sprzedawcą i zdobywać klientów, ale we własnej firmie (jakiej?) mógłbyś pracować z klientami i załatwiać (co?). Przecież te Twoje plany sie kupy nie trzymają...

Proponuję może zacząć grać w totolotka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez melkmeisje
Czas edycji: 2017-08-31 o 08:05
melkmeisje jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-31, 09:21   #30
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Brak ambicji? Niechęć do rozwoju? Niedojrzałość?

@melkmeisje

W tygodniu spotykamy się 3 razy i robimy wtedy to, co statystyczny polak po pracy - gotujemy sobie obiad, po obiedzie jest 17.30-18.00, więc chwilę się trawi a potem jak jest pogoda to idziemy na spacer/rower, jedziemy do jakiejś galerii, oglądamy telewizję etc. Potem jest 20.30-21.00 ona jedzie do domu, ja w tym czasie wyprowadzam psa, wracam ok 21.20, ćwiczę, myję się, robię sobie kolację i mamy 22.15-30, kładę się do łózka ew. posiedzę przy komputerze, poszukam pracy na serwisach internetowych i czas spać. Ot co. W weekendy wstaję rano, ogarniam się i albo idę na basen albo sprzątam i jadę do niej. Tam gotujemy obiad, po obiedzie sobie gdzieś idziemy na spacer czy na rower czy robimy jakieś aktywności jej w domu, czasem jej ojciec poprosi mnie o pomoc przy czymś to mu pomogę rąbać drewno do kominka, przenieść je, pomóc w naprawach domowych, takie tam i zleci. Drugiego dnia zwykle ona do mnie przyjedzie, też gotujemy i tak się obijamy. W niedzielę zwykle palcem nie kiwam.

Kasa ją kocha, bo choć nie pracuje to miała wyższe stypendium rektora na studiach i bardzo dużo się uczyła, poza tym teraz nie zarabiając ciągle ma coraz więcej kasy. Dostaje na zapłatę rachunków od rodziców, to nie odda wszystkiego i takie tam sprawy. A to sprzeda notatki na studia, a to coś z szafy sprzeda i jest.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-09-14 09:03:16


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:30.