Czy zostawić wszystko dla niego?

[elvegirl]

Napisane przez olasasanka

A i temat wątku nie jest przypadkowy, te studia to moje marzenie, od dzieciństwa ciężko pracowałam w ich kierunku. Dla mnie to "wszystko". Dlatego tak emocjonalnie i być może dziecinnie do tego tematu podchodzę.

Ja tu nie widzę podejścia dziecinnego, tylko jak najbardziej racjonalne. Dla mnie priorytetem byłoby ogarnięcie studiów w terminie, a nie odkładanie tego na "się zobaczy jak wyjdzie". Spięłabym poślady żeby ogarnąć ten certyfikat jak najszybciej i ogarnąć dyplom w terminie. Tyle.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez marble_heart

Ja Ci powiem ze swojego i wieeeeeelu moich znajomych - jak tam pojedziesz, to szanse na to, że za ten rok się obronisz są nikłe. Szanse, że w ogóle skończysz studia są bardzo małe.

Życie w obcym kraju, szarpanina z narzeczonym (bo będzie na pewno), stresy, praca itd. Nauka języka pod egzamin w tym wszystkim? Słabo.

I nie wiem, na jakich studiach jestes, ale jesli na "ambitnych", to do obrony też się trzeba przygotować, przeczytać trochę publikacji, nauczyć się pewnych rzeczy. Za rok wyleci Ci z głowy, co napisałaś w tej pracy w ogóle.

W 100% sie zgadzam
Przeprowadzka za granicę to bardzo duży stres do tego twoj chłopak z opisu wygląda na apodyktycznego .ty czujesz cos intuicyjnie ze mozesz nigdy nie sk9nczyc tych studiów jak wyjedziesz i ze to nie facet dla ciebie
Idź za głosem intuicji.duzo włożyłes w te studia lubisz to co robisz .
Czy poza problemami z językiem.masz tu jeszcze inne problemy?Np w domu rodzinnym?z pieniędzmi itp
Jeśli nie nie jechalabym za granicę tylko dołożyła staran zeby zdać wszystko na czas
Za granicą będziesz na łasce swojego faceta mieszkajac u niego (przynajmniej dopóki nie znajdziesz pracy)nauka języka mieszkajac w stresujacych warunkach (kłótnie z chłopakiem,brak przyjaciół,rodziny,zależn ość finansowa)moze nie być tak łatwa jak przewidujesz
Nievryzykuj niczego dla faceta
Szczególnie kiedy czujesz ze jest w nim cis co ci nie odpowiada .zobaczysz że jak się do niego wprowadzisz to wszytko to czego się obawiasz wyjdzie z niego
Bo na dystans da się ukryć pewne cechy a na codzień juz trudniej.ty te negatywne cechy wychwytujesz na odległość wiec na codzień będzie tylko gorzej

[elvegirl]

Napisane przez Hultaj

usiłowałyśmy ci powiedzieć, że podręcznik do nauki angielskiego do egzaminu na studiach możesz rozlożyć tak siedząc przy stoliku w Dortmundzie jak we Wroclawiu.

Tylko pytanie czy autorce wystarczy samodzielna nauka języka. Bo, z tego co zrozumiałam, w Polsce ma mieć nauczyciela pomagającego w przygotowaniu się do certyfikatu, a w kraju lubego będzie miała książki. No sorry, ja tego nie widzę.

[natash88]

Napisane przez elvegirl

Tylko pytanie czy autorce wystarczy samodzielna nauka języka. Bo, z tego co zrozumiałam, w Polsce ma mieć nauczyciela pomagającego w przygotowaniu się do certyfikatu, a w kraju lubego będzie miała książki. No sorry, ja tego nie widzę.

To ona tak mowi, tzn.znajduje wymowke. Moze tam znalezc nauczyciela albo miec tego nauczyciela przez skype'a. To jest wymyslanie przeszkod.

[olasasanka]

Elvegirl tak, tutaj pomogłaby mi osoba, która tym fachowo się zajmuje przygotowywaniem. I nie byłaby to nauka od 0, większe szanse na to zdanie w terminie. Natomiast tam nauka od 0 w formie kursu i obrona za rok, bo w rok nie będę mogła przestawić wymaganego poziomu na uczelni.

[elvegirl]

Napisane przez natash88

To ona tak mowi, tzn.znajduje wymowke. Moze tam znalezc nauczyciela albo miec tego nauczyciela przez skype'a. To jest wymyslanie przeszkod.

Nie, to nie jest wymyślanie przeszkód, to jest realny problem. Ja bym nie chciała szukać w tych przykładowych Niemczech polskiej szkoły uczącej angielskiego. Trochę za dużo komplikacji, jeśli się ma na miejscu nagranego już nauczyciela.

[olasasanka]

Elvegirl dokładnie o to mi chodzi, tu mam osobę która podjęłaby się tego dlatego nie brałam pod uwagę nauko angielskiego za granica

[elvegirl]

Napisane przez olasasanka

Elvegirl tak, tutaj pomogłaby mi osoba, która tym fachowo się zajmuje przygotowywaniem. I nie byłaby to nauka od 0, większe szanse na to zdanie w terminie. Natomiast tam nauka od 0 w formie kursu i obrona za rok, bo w rok nie będę mogła przestawić wymaganego poziomu na uczelni.

No i to jest jak dla mnie ogromne "ZA" zostaniem w Polsce. Szybciej, sprawniej, efektywnie. Po dyplomie masz wyjazd do pracy, jesteś niezależna, nawet jak się związek posypie, to bez problemu ogarniesz sobie życie tam lub wrócisz.
Nie wyjechałabym.

[natash88]

Napisane przez olasasanka

Elvegirl tak, tutaj pomogłaby mi osoba, która tym fachowo się zajmuje przygotowywaniem. I nie byłaby to nauka od 0, większe szanse na to zdanie w terminie. Natomiast tam nauka od 0 w formie kursu i obrona za rok, bo w rok nie będę mogła przestawić wymaganego poziomu na uczelni.

Powiedz mi dlaczego tam to tylko kurs i od zera?

Elve, no bez jaj - po co polska szkola angielskiego? Ona nie zaczyna nauki od zera, moze isc na zwykly kurs - na tych dobrych mowi sie tylko po angielsku i tylko po angielsku sie tlumacsy. Sa tez native'i. Ucze jezyka i szczerze - najlepsze wyniki nauki sa wtedy, kiedy nie mozesz wrecz uzyc j.polskiego w tlumaczeniu etc tylko glowkujesz w j.obcym 100% czasu na zajeciach bo nquczyciel nie mowi w Twoim j.natywnym i nie masz deski ratunku w postaci wspolnego z nauczycielem j.polskiego.

[elvegirl]

Napisane przez natash88

Ucze jezyka i szczerze - najlepsze wyniki nauki sa wtedy, kiedy nie mozesz wrecz uzyc j.polskiego w tlumaczeniu etc tylko glowkujesz w j.obcym 100% czasu na zajeciach bo nquczyciel nie mowi w Twoim j.natywnym i nie masz deski ratunku w postaci wspolnego z nauczycielem j.polskiego.

Też uczę języka i mam inne doświadczenia. Co innego ogólnie nauka języka, co innego przygotowanie do certyfikatu.
Autorka ma tu nagraną już nauczycielkę, która ją przygotuje do tego konkretnego certyfikatu. Po co ma sobie komplikować i organizować wszystko w kraju, w którym nie zna języka? Bo lubemu się spieszy? I to jest niby lepszy argument niż ten z nauczycielką? Serio?

[kalor]

Napisane przez natash88

Powiedz mi dlaczego tam to tylko kurs i od zera?

Elve, no bez jaj - po co polska szkola angielskiego? Ona nie zaczyna nauki od zera, moze isc na zwykly kurs - na tych dobrych mowi sie tylko po angielsku i tylko po angielsku sie tlumacsy. Sa tez native'i. Ucze jezyka i szczerze - najlepsze wyniki nauki sa wtedy, kiedy nie mozesz wrecz uzyc j.polskiego w tlumaczeniu etc tylko glowkujesz w j.obcym 100% czasu na zajeciach bo nquczyciel nie mowi w Twoim j.natywnym i nie masz deski ratunku w postaci wspolnego z nauczycielem j.polskiego.

To prawda, ja zawsze byłam bardzo dobra z angielskiego, w liceum robiliśmy materiał z zakresu C1, zdałam maturę znakomicie (chwalipięta ), ale jak znalazłam sobie chłopaka z zagranicy i MUSZĘ rozmawiać po angielsku, to angielski stał się dla mnie czymś zupełnie bez wysiłku. Naprawdę widzę ogromna różnice mimo tego, ze już wcześniej znałam angielski na świetnym poziomie. Mówię po angielsku więcej niż po polsku, jak czasem nie mam kontaktu z nikim oprócz TŻ to przestawiam się na myślenie po angielsku. Teraz oglądam nałogowo dokumenty medyczne na YouTube, wcześniej musiałam mieć angielskie napisy, żeby zrozumieć wszystko, teraz zero problemu ze zrozumieniem.

Na pewnym poziomie ciągła komunikacja w danym języku uczy najwiecej.

No ale zależy jaki to certyfikat w ogóle, czy potrzebny jest do niego jakiś konkretny kurs, czy to typowy międzynarodowy certyfikat? Gdzie jest tez cześć SPEAKING?

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez elvegirl

Też uczę języka i mam inne doświadczenia. Co innego ogólnie nauka języka, co innego przygotowanie do certyfikatu.
Autorka ma tu nagraną już nauczycielkę, która ją przygotuje do tego konkretnego certyfikatu. Po co ma sobie komplikować i organizować wszystko w kraju, w którym nie zna języka? Bo lubemu się spieszy? I to jest niby lepszy argument niż ten z nauczycielką? Serio?

My tu chyba raczej próbujemy jej pokazać, ze jej największym problemem jest narzeczony, bo jakby wszystko było w porządku, to by się wszystko dało, bo jej problemy ze studiami nie są jakieś nie do przeskoczenia. A w takim wypadku trzeba się zastanowić nad partnerem.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Poza tym skoro autorka ma same piątki, to czemu ten język jest jakimś wielkim problemem nie miałaś go na studiach w ogóle, a teraz musisz nagle certyfikat mieć?

[natash88]

Napisane przez elvegirl

Też uczę języka i mam inne doświadczenia. Co innego ogólnie nauka języka, co innego przygotowanie do certyfikatu.
Autorka ma tu nagraną już nauczycielkę, która ją przygotuje do tego konkretnego certyfikatu. Po co ma sobie komplikować i organizować wszystko w kraju, w którym nie zna języka? Bo lubemu się spieszy? I to jest niby lepszy argument niż ten z nauczycielką? Serio?

Ona nie ma tu Pani przygotowujacej do certyfikatu, tylko ogolnego egzaminu z j.ang na studiach. Certyfikat robilaby z niemieckiego, gdyby wyjechala do Niemiec. To gwoli scislosci.

Pracujac indywidualnie w Pl, De czy nawet na wyspach Fidzi jestes w stanie tak samo nauczyc sie na tym samym poziomie. Na tym polega praca ind z uczniem i ta umiejetnosc pracy ind to nie jest tylko domena tej jednej pani nauczycielki - j.ang! (Najpopularniejszego jezyka gdziekolwiek, ze mozna sobie dobrac kaaaazdy poziom/rodzaj i sposob nauki).

Tak to jest wymowka bo jest naciagana.

Co do kwestii faceta pisalam wczesniej i tu koncentruje sie tylko nq kwestii jezyka a nie slabego zwiazku z narzeczonym.

[elvegirl]

Napisane przez natash88

Ona nie ma tu Pani przygotowujacej do certyfikatu, tylko ogolnego egzaminu z j.ang na studiach. Certyfikat robilaby z niemieckiego, gdyby wyjechala do Niemiec. To gwoli scislosci.

A, to mi się pomieszało

Tak czy siak jeśli miałabym "ale" do wyjazdu, to bym po prostu nie jechała. Bez względu na to czy to wymówka, czy realny argument.

[kalor]

Napisane przez elvegirl

A, to mi się pomieszało

Tak czy siak jeśli miałabym "ale" do wyjazdu, to bym po prostu nie jechała. Bez względu na to czy to wymówka, czy realny argument.

ale niech autorka sama przed sobą się przyzna, co jest wymówka, a co jest rzeczywistym problemem. B

[elvegirl]

Napisane przez kalor

ale niech autorka sama przed sobą się przyzna, co jest wymówka, a co jest rzeczywistym problemem. B

A w zasadzie po co? Jeśli ta wymówka jest dla niej na tyle ważna, żeby podjąć taką a nie inną decyzję, to cóż. Jest to istotna dla niej wymówka.

[kalor]

Napisane przez elvegirl

A w zasadzie po co? Jeśli ta wymówka jest dla niej na tyle ważna, żeby podjąć taką a nie inną decyzję, to cóż. Jest to istotna dla niej wymówka.

Bo jeśli sednem problemu jest relacja z partnerem, to niepotrzebnie będzie się z nim bujać na odległość jak gdyby nigdy nic. Ale jeśli chce sobie zmarnować rok czy dwa to w sumie nic mi do tego

[olasasanka]

Denerwuje mnie jego wymuszanie na mnie różnych rzeczy. W tym tego wyjazdu, jeśli wyjadę będziemy szczęśliwi tam, jeśli nie to nie wiadomo. Najlepiej jakbym chyba rzuciła te studia dla niego.



Ta osoba ma mnie przygotować do egzaminu na uczelni, natomiast kurs to kurs i za rok wymagany poziom- potrzebny na uczelni certyfikat, ale tez w kontekście przyszłego życia za granica, pracy. Zostałam wprowadzona w błąd, sprawa z językiem skomplikowała się od roku w którym zaczęłam studia. Zmieniły się zasady, ja popełniłam wielki błąd i teraz na gwałt szukam kursu. Wiem jak to brzmi ze same 5 i język, ale tak właśnie jest u mnie na uczelni- nie zaliczę go to do widzenia i nikt nie patrzy, ze średnia czy obrona.

[natash88]

Napisane przez elvegirl

A w zasadzie po co? Jeśli ta wymówka jest dla niej na tyle ważna, żeby podjąć taką a nie inną decyzję, to cóż. Jest to istotna dla niej wymówka.

Yyyyy... Moze dlatego, ze jesli sobie to uswiadomi to dostanie odp na pyt, ktore zadala?

[dobbinka]

Napisane przez natash88

Powiedz mi dlaczego tam to tylko kurs i od zera?

Elve, no bez jaj - po co polska szkola angielskiego? Ona nie zaczyna nauki od zera, moze isc na zwykly kurs - na tych dobrych mowi sie tylko po angielsku i tylko po angielsku sie tlumacsy. Sa tez native'i. Ucze jezyka i szczerze - najlepsze wyniki nauki sa wtedy, kiedy nie mozesz wrecz uzyc j.polskiego w tlumaczeniu etc tylko glowkujesz w j.obcym 100% czasu na zajeciach bo nquczyciel nie mowi w Twoim j.natywnym i nie masz deski ratunku w postaci wspolnego z nauczycielem j.polskiego.

Napisane przez elvegirl

Też uczę języka i mam inne doświadczenia. Co innego ogólnie nauka języka, co innego przygotowanie do certyfikatu.
Autorka ma tu nagraną już nauczycielkę, która ją przygotuje do tego konkretnego certyfikatu. Po co ma sobie komplikować i organizować wszystko w kraju, w którym nie zna języka? Bo lubemu się spieszy? I to jest niby lepszy argument niż ten z nauczycielką? Serio?

Może niedokładnie czytałam, ale jeśli ten angielski po tylu latach nauki to nadal poziom A2, a egzamin na studiach to B2, to ciężko autorce wchodzą języki i to może być problemem, wcale nie takim bagatelnym.

[elvegirl]

Napisane przez natash88

Yyyyy... Moze dlatego, ze jesli sobie to uswiadomi to dostanie odp na pyt, ktore zadala?

No właśnie niekoniecznie - uświadomienie sobie wymówek może dla niej oznaczać że powinna jechać, a nie że powinna się zastanowić dlaczego tych wymówek szuka. Dlatego ja bym nie tłumaczyła co jest wymówką a co nie, tylko bym jej poradziła skupić się na tym, co jest dla niej istotniejsze, co według niej daje jej więcej na przyszłość.

[kalor]

Wiesz co, chyba nikt tutaj do końca nie rozumie co i jak z tymi studiami, bo strasznie skomplikowane to wszystko. Nie wiem, czy tak jest, czy sama to komplikujesz, ale nieważne. Nikt ci w takim razie nie powie, jak powinnaś zaliczyć ten egzamin i skończyć te studia, bo nie wiemy, jak naprawdę wyglada sytuacja.

Najważniejsze, żebyś te studia skończyła, czy lepiej tu, czy tam - jak wyżej, nie wiemy, nie jesteśmy w stanie dobrze doradzić. Ja sama zmieniałam tu zdanie kilka razy po twoich kolejnych wiadomościach.

Ale skup się na tym, a nie na partnerze. To tobie ma być w życiu dobrze, to twoje wykształcenie, a tego nikt ci nie odbierze. Czy będziesz to robić tu, czy tam - zrób tak, żeby wyszło to najlepiej jeśli chodzi o studia. Nie żeby narzeczony był zadowolony z twojego wyboru. On za ciebie życia nie przeżyje jeśli się okaże, ze zawaliłas.

[natash88]

Napisane przez elvegirl

No właśnie niekoniecznie - uświadomienie sobie wymówek może dla niej oznaczać że powinna jechać, a nie że powinna się zastanowić dlaczego tych wymówek szuka. Dlatego ja bym nie tłumaczyła co jest wymówką a co nie, tylko bym jej poradziła skupić się na tym, co jest dla niej istotniejsze, co według niej daje jej więcej na przyszłość.

Mysle, ze mamy to samo na mysli i o to samo chodzi - ze te rozwazania co do jezyka, czy to nazwiemy wymowkami czy nie pokazuja troche szerszy kontekst. Bo jak sie chce to sie szuka sposobu, a jak sie nie chce to sie szuka powodu. Przemysl to Autorko - poczytaj watki dziewczyn w ZNO, jak szukaja sposobow zycia razem a nie od tego ucieczki. Moze to po prostu nie jest ten facet.

[elvegirl]

Napisane przez kalor

Ale skup się na tym, a nie na partnerze. To tobie ma być w życiu dobrze, to twoje wykształcenie, a tego nikt ci nie odbierze. Czy będziesz to robić tu, czy tam - zrób tak, żeby wyszło to najlepiej jeśli chodzi o studia. Nie żeby narzeczony był zadowolony z twojego wyboru. On za ciebie życia nie przeżyje jeśli się okaże, ze zawaliłas.

[Adrianna_8]

Napisane przez natash88

Powiedz mi dlaczego tam to tylko kurs i od zera?

Elve, no bez jaj - po co polska szkola angielskiego? Ona nie zaczyna nauki od zera, moze isc na zwykly kurs - na tych dobrych mowi sie tylko po angielsku i tylko po angielsku sie tlumacsy. Sa tez native'i. Ucze jezyka i szczerze - najlepsze wyniki nauki sa wtedy, kiedy nie mozesz wrecz uzyc j.polskiego w tlumaczeniu etc tylko glowkujesz w j.obcym 100% czasu na zajeciach bo nquczyciel nie mowi w Twoim j.natywnym i nie masz deski ratunku w postaci wspolnego z nauczycielem j.polskiego.

Chyba wiesz trochę za mało na temat dydaktyki języków obcych. Pierwszy język potrafi być bardzo przydatny w nauce języków obcych i w tłumaczeniu, i w tłumaczeniach. I to, że dla Ciebie coś działa, nie znaczy, że dla wszystkich i że jest to prawda objawiona. Dla niektórych kurs tego typu może być ogromną demotywacją i hamulcem w osiągnięciu jakichkolwiek postępów.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[natash88]

Napisane przez Adrianna_8

Chyba wiesz trochę za mało na temat dydaktyki języków obcych. Pierwszy język potrafi być bardzo przydatny w nauce języków obcych i w tłumaczeniu, i w tłumaczeniach. I to, że dla Ciebie coś działa, nie znaczy, że dla wszystkich i że jest to prawda objawiona. Dla niektórych kurs tego typu może być ogromną demotywacją i hamulcem w osiągnięciu jakichkolwiek postępów.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Tak, masz racje, chyba wiem za malo

[olasasanka]

Kalor, elve- najlepsze dla mnie byłoby zostanie tutaj, ogarnięcie języka z osoba o której mówiłam. Zdanie wszystkiego, obrona i dopiero wyjazd, taka jest prawda. Tam układanie życia wtedy, nauka języka tego kraju, praca. Narzeczony. No taka jest prawda, czuje, ze to właśnie tak powinnam zrobić. Sprawę z językiem na uczelni zawaliłam i teraz muszę stawić temu czoła (skomplikowana sytuacja ale nie bede jej opisywać dokładnie, bo nie chce być rozpoznana na 100%, nie po to pisałam jako anonim na anonimowym forum w sprawie porady). Boje się i smutno mi, ze on w końcu znajdzie sobie inna, bo mnie nie ma na miejscu. Twierdzi ze nie, ale wiadomo jak to z facetami. W końcu nawet on wierny nie da rady. Jak tam tyle dziewczyn które są po szkole i myślą już o zakładaniu rodziny, nie to co ja.

[elvegirl]

Autorko, sama sobie odpowiedziałaś.

Wyjazd ze strachu, że jeśli tego nie zrobisz to on znajdzie inną...no sama się zastanów jak to brzmi.

[kalor]

I co, będziesz za nim płakać, skoro podświadomie chyba go nawet nie chcesz? Jeśli cię zostawi, to masz problem z głowy

I nie "tacy są faceci". Przyznam się brzydko, ze to ja zdradzalam i w końcu zostawiłam swojego chłopaka na odległość. Żałuję zdradzania - No ale chodzi mi o to, ze to nie jest jakaś "natura facetów" czy "natura kobiet"

Pomyśl o swoich uczuciach, postaraj się poznać sama siebie, bo mam wrażenie, ze nic nie wiesz na swoj temat.

[Rena]

A tak z ciekawosci ten facet sam skonczyl studia, ze tak lekcewazy Twoja chec zostania na miejscu i obrony?

Z drugiej strony skoro nie pracujesz to moglas siedziec u niego cale wakacje i teraz wlasnie wracac do Polski na zajecia na uczelnii i kurs jezykowy z ulubiona "pania". To nawet nie jest pelny rok do czerwca a po drodze tyle ferii etc.

[olasasanka]

Rena No właśnie, to tylko 9 miesięcy i już. On rzucił studia przed obrona mgr żeby właśnie wyjechać i już nie wrócił. I nie ma ochoty. I ma gdzieś moja obronę, dla niego to nie problem.