Po czym poznać?

[claymore]

Nie wiem czy był już taki temat, wydaje mi się, że nie. Mój problem polega na tym (wiem ,że to głupie) ze nie wiem czy kocham swojego TŻ. Raz wydaje mi się, że tak i mu to mówię, innym razem mam wątpliwości czy to jest to...Po czym Wy poznajecie, że kochacie? (a nie jest to np. przyzwyczajenie tylko) i czym jest miłość dla Was? i co to w ogóle jest miłość?
(pewnie powiecie, że skoro się w ogóle nad tym zastanawiam to pewnie nie kocham- ale czasami mocno "coś" czuję, tylko właśnie co to jest tak naprawde....ech ale zamotałam)

[Chii1986]

Napisane przez claymore

Nie wiem czy był już taki temat, wydaje mi się, że nie. Mój problem polega na tym (wiem ,że to głupie) ze nie wiem czy kocham swojego TŻ. Raz wydaje mi się, że tak i mu to mówię, innym razem mam wątpliwości czy to jest to...Po czym Wy poznajecie, że kochacie? (a nie jest to np. przyzwyczajenie tylko) i czym jest miłość dla Was?
(pewnie powiecie, że skoro się w ogóle nad tym zastanawiam to pewnie nie kocham- ale czasami mocno "coś" czuję, tylko właśnie co to jest tak naprawde....ech ale zamotałam)

Świetnie Cie rozumiem myśle,że wiele osób nachodzą takie wątpliwości, tym bardziej jeśli są to osoby refleksyjne, lubiące rozmyślać nad swoimi uczuciami.
Właściwie nie wiem jak zdefiniować miłość i odróżnić od przyzwyczajenia...żadnym testem na miłość nie jest na pewno rozłąka na tydzień...bo wtedy odzywa się tęsknota związana właśnie z przyzwyczajeniem do drugiej osoby.

Ja czasem mam wątpliwości, mówię o tym Tżtowi, że boję się,że pewnego dnia stwierdzimy,że to przyzwyczajenie albo, że miłość wygaśnie... o ile jest miedzy nami.
Chyba niepotrzebnie się zamartwiam bo prędzej czy później pojawia się takia chwila,że po prostu wiem,że go kocham, albo jak go widzę czuję taką radość w środku takie ciepłe uczucie... czasem nie czuję nic, czasem jestem zła, a czasem właśnie to

myśle,że nie da się sprawdzić czy się kocha..albo się to wie albo nie, a to,że ludzie mają wątpliwości jest moim zdaniem normalne...
może porozmawiaj o tym z Tżtem? Zapytaj czy czasem też ma wątpliwości?
Poczujesz się lepiej

zadaj sobie pytania: czy widzisz Was razem za 20lat? Czy pociąga Cie ? Czego by Ci brakowało gdyby go nie było...jakich jego cech?...czy jesteś z nim bo nie potrafisz być sama bo się przyzwyczaiłaś czy może z innego powodu?

jeśli Wam razem dobrze i jesteś szczęśliwa to chyba nie ma sensu się zamartwiać....na świecie nie ma nic stałego i miłość także jest płynna-raz czujemy ją mocniej, innym raziem mamy wątpliwości....

[claymore]

on twierdzi, że nie ma, że jest pewny, że jestem ta jedyną na całe życie i że nie spotka już takiej...Tym bardziej mi źle z moimi wątpliwościami..A on by chciał zamieszkać razem, dzieci i w ogóle.....a ja po prostu nie wiem czy go kocham...

A NP. W JAKIEJ SYTUACJI KONKRETNEJ POCZUłYśCIE, żE GO KOCHACIE?

[whipsterXD]

Napisane przez Chii1986

Świetnie Cie rozumiem myśle,że wiele osób nachodzą takie wątpliwości, tym bardziej jeśli są to osoby refleksyjne, lubiące rozmyślać nad swoimi uczuciami.
Właściwie nie wiem jak zdefiniować miłość i odróżnić od przyzwyczajenia...żadnym testem na miłość nie jest na pewno rozłąka na tydzień...bo wtedy odzywa się tęsknota związana właśnie z przyzwyczajeniem do drugiej osoby.

Ja czasem mam wątpliwości, mówię o tym Tżtowi, że boję się,że pewnego dnia stwierdzimy,że to przyzwyczajenie albo, że miłość wygaśnie... o ile jest miedzy nami.
Chyba niepotrzebnie się zamartwiam bo prędzej czy później pojawia się takia chwila,że po prostu wiem,że go kocham, albo jak go widzę czuję taką radość w środku takie ciepłe uczucie... czasem nie czuję nic, czasem jestem zła, a czasem właśnie to

myśle,że nie da się sprawdzić czy się kocha..albo się to wie albo nie, a to,że ludzie mają wątpliwości jest moim zdaniem normalne...
może porozmawiaj o tym z Tżtem? Zapytaj czy czasem też ma wątpliwości?
Poczujesz się lepiej

zadaj sobie pytania: czy widzisz Was razem za 20lat? Czy pociąga Cie ? Czego by Ci brakowało gdyby go nie było...jakich jego cech?...czy jesteś z nim bo nie potrafisz być sama bo się przyzwyczaiłaś czy może z innego powodu?

jeśli Wam razem dobrze i jesteś szczęśliwa to chyba nie ma sensu się zamartwiać....na świecie nie ma nic stałego i miłość także jest płynna-raz czujemy ją mocniej, innym raziem mamy wątpliwości....

zgadzam się napisałas wszytsko co mialam na myśli... :P Ja też tak mam (choć nie mam Tżta) ale zastanawiam sie co czuje do pewnej osoby..czasem mam takie chwile ze chcialabym mu powiedziec nawet to że go kocham..ale wiem, że to nie to ..choc jak go widze to mam motlyki w brzuchu i taka radośc sie we mnie pojawia... jak na gadu wchdozi tak smao..choć z nim nie gadam często..heh ... :P czasem mi sie wydaje z ejetsem jakas glupia..bo mam chwile zwątpienia..np. jego wady... czasami mnie odrzucaja ale po paru minutach wraca to co wcześniej... ale ja z nim niestety nie jetem.. heh
co do autorki wątku to myśle tak jak Chii czyli pogadaj z nim ;] i powiedz to co napisałaś nam na forum..Pozdrawiam

[nri]

Milosc nie zawsze jest "odczuwalna" w postaci motylkow w brzuchu, co nie znaczy, ze jej nie ma. Powiem wiecej - motylki, radosc, stan upojenia z powodu obecnosci drugiej osoby, nie musza byc oznaka prawdziwej milosci.

Dla mnie milosc to gotowosc do zrezygnowania z wlasnego egoizmu na rzecz drugiej osoby.

Jesli potrafisz cieszyc sie z faktu, ze twoj Tz wybiera sie na spotkanie ze znajomymi i bedzie sie dobrze bawil, jesli bez wahania potrafilabys narazic wlasne zdrowie/zycie, by go ratowac, jesli potrafisz wymienic te cechy, ktore w twoich oczach czynia go wyjatkowa na tle innych, rownie troskliwych czy opiekunczych osob i jesli bez skrepowania mozesz byc przy nim soba - calkiem mozliwe, ze jest to milosc ale kazdy ma wlasne kryteria.

[alu]

Sprawdzisz czy to była miłość jak zabraknie go bo np. się niestety rozejdziecie, on umrze albo po prostu wyjedzie na długo dalekooo od Ciebie, ale powie Ci ze to juz koniec.

Wtedy po roku będziesz wiedziała, ze to był ON, lub zapomnisz o nim i to będzie oznaczało ze to jednak nie była miłosc, a przyzwyczajenie.

nie wiem, ja to tak widze.

[claymore]

Napisane przez alu

Sprawdzisz czy to była miłość jak zabraknie go bo np. się niestety rozejdziecie, on umrze albo po prostu wyjedzie na długo dalekooo od Ciebie, ale powie Ci ze to juz koniec.

Wtedy po roku będziesz wiedziała, ze to był ON, lub zapomnisz o nim i to będzie oznaczało ze to jednak nie była miłosc, a przyzwyczajenie.

nie wiem, ja to tak widze.

o ja mroczne trochę haha. Ale ja nie chcę czekać aż umrze
aj kurczę trudne to... a co do tych motylków w brzuchu jak ktoś napisał, to bardziej objaw zakochania, zauroczenia nawet, ale niekoniecznie miłości..

[whipsterXD]

Napisane przez claymore

o ja mroczne trochę haha. Ale ja nie chcę czekać aż umrze
aj kurczę trudne to... a co do tych motylków w brzuchu jak ktoś napisał, to bardziej objaw zakochania, zauroczenia nawet, ale niekoniecznie miłości..

tak tak..ja napisałam..ale nie pisałam ze to milosc wiec ..he OCB?

[claymore]

Napisane przez whipsterXD

tak tak..ja napisałam..ale nie pisałam ze to milosc wiec ..he OCB?

ok sorki. no mi chodziło tak ogólnie bardziej, że jest różnica : zauroczenie, zakochanie a miłość i mi chodzi o miłość właśnie. ok ok zwracam honor i zapraszam do dalszej dyskusji

[whipsterXD]

Napisane przez claymore

ok sorki. no mi chodziło tak ogólnie bardziej, że jest różnica : zauroczenie, zakochanie a miłość i mi chodzi o miłość właśnie. ok ok zwracam honor i zapraszam do dalszej dyskusji

no no spoko.... a czym dla Was rózni sie zakochanie od miłości? ...

[Chii1986]

Napisane przez claymore

A NP. W JAKIEJ SYTUACJI KONKRETNEJ POCZUłYśCIE, żE GO KOCHACIE?

To są różne,codzienne sytuacje..np. dziś w samochodzie gdy po mnie przyjechał pomyślałam sobie "czasem go nie doceniam a tak bardzo chce z nim być"...i racja,że dopiero po stracie kogoś takiego pewnie w pełni uświadamiamy sobie czy to była miłość czy nie.

Myśle,że różne osoby różnie przeżywają miłość- ja nigdy nie miałam motylków w brzuchu nawet na początku znajomości, nigdy nie uważałam,że Tż jest superprzystojny i nie idealizowałam go... a jednak jest coś,że chce z nim być i z nikim innym-ani z nikim mądrzejszym,przystojniejs zym....

Myśle,że im bardziej bedziesz się tym zamartwiać tym wiecej wątpliwości bedziesz miała... bedziesz upatrywać wszedzie swojego braku miłości do niego...

czasem też zadaję sobie pytania co by było gdyby Tżta spotkało coś strasznego, został sam, miał wypadek i był skazany na łóżko w szpitalu albo wózek(.... myśle,że bym go nigdy nie zostawiła i chyba to jest oznaka miłości...że wszyscy odchodzą a ty zostajesz z tym kimś..oczywiście gdybanie to jest bo trzeba być też silnym człowiekiem by zostać przy kimś i wspierać go w nieszczęściu....ale miłość chyba właśnie dodaje siły.....wielkie i banalne słowa ale coś w tym jest.

Czasem sobie myśle,co by było gdybym to ja wylądowałam na wózku albo została oszpecona...wtedy byłby to sprawdzian czy Tż jest ze mną bo jestem ładna i zdrowa czy kocha mnie bez względu na wszystko. I chociaż jestem pewna Tżta to boję się,że mógłby nie dać rady... nigdy nic nie jest pewne.

Widziałam już nieraz jak presja otoczenia czy właśnie zmiana wyglądu dziewczyny/chłopaka, choroba itp. sprawiała,że partner odchodził..zastanawiam się czy to oznacza,że oni nie kochali czy po prostu byli zbyt słabi by to udzwignąć?

Przepraszam za filozofowanie...pewnie to nie na temat


zakochanie a miłość? zakochanie to zauroczenie...widzisz kogoś i każde nieznaczące spotkanie, mijanie tej osoby działa niesamowicie na ciebie, nie możesz przestać o tym myśleć, analizujesz nieważne szczególy zwykłego spotkania tej osoby w sklepie, każde słowo smsa itp....jednym słowem zachowujesz się jak wariat

a miłość to coś spokojniejszego przynajmniej dla mnie...jest się już świadomym wad partnera, jest się gotowym na poświecenia ale i ma się wymagania, umie się brać i dawać i być z tą osobą...a nie tylko idealizować wszystko przez różowe okulary....
zresztą ja tam nie wiem to zbyt trudne by o tym myśleć

[Lena_20]

Kurcze no... to sie czuje... po prostu.. Gdy nie wyobrazasz sobie zycia bez tej osoby.. Gdy pragniesz jej szczescia... Gdy sama przezywasz radosci i szczescie bedac z ta osoba.. Gdy wspierasz ja w dobrych i zlych chwilach.. Gdy ona moze zawsze na Ciebie liczyc.. Gdy dzielisz sie z ta osoba wszystkimi przezyciami,gdy jest miedzy wami szczerosc.. Gdy czujesz sercem,ze ta osoba jest czescia ciebie.. Gdy jestes zazdrosna..
To tak w skrócie ja to pojmuje.. A motylki to ja mam do tej pory(2,5roku),mimo iz kocham i nie jestem juz tylko w fazie zauroczenia czy zakochania..

[buulina]

heh mi się wydaje, że dla każdego miłość znaczy co innego.. nie jestem w stanie napisac gotowej definicji.. mogę jedynie napisac czym jest dla mnie.. nie dla innych
albo czujesz TO 'coś' albo nie..

[claymore]

Napisane przez buulina

heh mi się wydaje, że dla każdego miłość znaczy co innego.. nie jestem w stanie napisac gotowej definicji.. mogę jedynie napisac czym jest dla mnie.. nie dla innych
albo czujesz TO 'coś' albo nie..

a czym jest dla Ciebie ?

[Lena_20]

Napisane przez claymore

a czym jest dla Ciebie ?

no ja tez bym sie chetnie dowiedziala,buu

[buulina]

Napisane przez claymore

a czym jest dla Ciebie ?

wiesz dla mnie to ciągle niezbyt dobrze zbadane terytorium
jednak myślę, że to takie uczucie dla którego byłabym w stanie poświęcić wiele..
przede wszystkim pokazać siebie tej drugiej osobie od kazdej strony
no poprostu siebie w całości

[Lena_20]

Napisane przez buulina

wiesz dla mnie to ciągle niezbyt dobrze zbadane terytorium
jednak myślę, że to takie uczucie dla którego byłabym w stanie poświęcić wiele..
przede wszystkim pokazać siebie tej drugiej osobie od kazdej strony
no poprostu siebie w całości

striptiz..

[buulina]

Napisane przez Lena_20

striptiz..

oj lenka Tobie to się już wszytko kojarzy

[Lena_20]

Napisane przez buulina

oj lenka Tobie to się już wszytko kojarzy

przepraszam,zbiczuj mnie za to... prosze..

[buulina]

Napisane przez Lena_20

przepraszam,zbiczuj mnie za to... prosze..

Leenka nie tutaj.. co sobie ludzie pomyślą

[Lena_20]

Napisane przez buulina

Leenka nie tutaj.. co sobie ludzie pomyślą

toz to jest forma milosci.. poswiecenie i dawanie radosci.. ja prosze o baty,a jesli kochasz to dajesz kochanej osobie przyjemnosc co daje tym samym szczescie Tobie bo mozesz uszczesliwic ukochana.. czyz to nie piekne? dobra,zeby offa nie bylo..

[buulina]

Napisane przez Lena_20

toz to jest forma milosci.. poswiecenie i dawanie radosci.. ja prosze o baty,a jesli kochasz to dajesz kochanej osobie przyjemnosc co daje tym samym szczescie Tobie bo mozesz uszczesliwic ukochana.. czyz to nie piekne? dobra,zeby offa nie bylo..

no tak przyjemnośc też jest formą miłości jakby nie było
ale to jest chyba zbyt rozległy temat.. ile ludzi próbowało to wytłumaczyć, a inni ciągle zadają pytania

[Lena_20]

Napisane przez buulina

no tak przyjemnośc też jest formą miłości jakby nie było
ale to jest chyba zbyt rozległy temat.. ile ludzi próbowało to wytłumaczyć, a inni ciągle zadają pytania

Bo kazda milosc jest wyjatkowa i jedyna w swoim rodzaju.. to sie czuje i wie..
Jak dla mnie milosc nie zna zwątpienia.. A jesli takie nastapi owa milosc nie jest miloscia doskonałą.. Dobra,koniec mojej filozofii

[buulina]

Napisane przez Lena_20

Bo kazda milosc jest wyjatkowa i jedyna w swoim rodzaju.. to sie czuje i wie..
Jak dla mnie milosc nie zna zwątpienia.. A jesli takie nastapi owa milosc nie jest miloscia doskonałą.. Dobra,koniec mojej filozofii

no ale autorka właśnie się zastanawia nad tym. sadzisz, że jeżeli sie zastanawia to nie jest to miłością?

[Chii1986]

Napisane przez Lena_20

Bo kazda milosc jest wyjatkowa i jedyna w swoim rodzaju.. to sie czuje i wie..
Jak dla mnie milosc nie zna zwątpienia.. A jesli takie nastapi owa milosc nie jest miloscia doskonałą.. Dobra,koniec mojej filozofii

moim zdaniem nie ma miłości doskonałej a gdyby była to byłaby nudna...
moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak pewność na 100procent, nie ma pewności czy ktoś Cie nie zdradzi, nawet jeśli go znasz i kochasz nigdy nie poznasz w stu procentach i nigdy nie możesz powiedzieć"on nigdy mnie nie zdradzi"...

dla mnie związek, w którym nie ma zastanawiania się nad miłością,chwil wahania czy kryzysów to związek powierzchowny...bo zyt prosty by był prawdziwy. Prawdziwe uczucie nie jest łatwe.... a na świecie nie ma rzeczy pewnej wiec wahanie jest normalne...tyle,że nie wszyscy się zastanawiają nad swoimi uczuciami i często od razu z góry przyjmują,że jak z kimś są to go kochają....
taka jest moja wizja jeśli istnieje miłość, która nie zna wahania to super i cieszę się,że tak jest, ja po prostu doświadczyłam czegoś innego wiec cieżko mi zrozumieć

[buulina]

Napisane przez Chii1986

moim zdaniem nie ma miłości doskonałej a gdyby była to byłaby nudna...
moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak pewność na 100procent, nie ma pewności czy ktoś Cie nie zdradzi, nawet jeśli go znasz i kochasz nigdy nie poznasz w stu procentach i nigdy nie możesz powiedzieć"on nigdy mnie nie zdradzi"...

dla mnie związek, w którym nie ma zastanawiania się nad miłością,chwil wahania czy kryzysów to związek powierzchowny...bo zyt prosty by był prawdziwy. Prawdziwe uczucie nie jest łatwe.... a na świecie nie ma rzeczy pewnej wiec wahanie jest normalne...tyle,że nie wszyscy się zastanawiają nad swoimi uczuciami i często od razu z góry przyjmują,że jak z kimś są to go kochają....
taka jest moja wizja jeśli istnieje miłość, która nie zna wahania to super i cieszę się,że tak jest, ja po prostu doświadczyłam czegoś innego wiec cieżko mi zrozumieć

więc mogę się jakoś podpisać pod Twą wizją

[Lena_20]

Napisane przez Chii1986

moim zdaniem nie ma miłości doskonałej a gdyby była to byłaby nudna...
moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak pewność na 100procent, nie ma pewności czy ktoś Cie nie zdradzi, nawet jeśli go znasz i kochasz nigdy nie poznasz w stu procentach i nigdy nie możesz powiedzieć"on nigdy mnie nie zdradzi"...

dla mnie związek, w którym nie ma zastanawiania się nad miłością,chwil wahania czy kryzysów to związek powierzchowny...bo zyt prosty by był prawdziwy. Prawdziwe uczucie nie jest łatwe.... a na świecie nie ma rzeczy pewnej wiec wahanie jest normalne...tyle,że nie wszyscy się zastanawiają nad swoimi uczuciami i często od razu z góry przyjmują,że jak z kimś są to go kochają....
taka jest moja wizja jeśli istnieje miłość, która nie zna wahania to super i cieszę się,że tak jest, ja po prostu doświadczyłam czegoś innego wiec cieżko mi zrozumieć

Ja nie mowilam o doslownej "milosci doskonalej". To byla taka przenosnia..
I oczywiscie,ze nie ma stu procentowej pewnosci,ze ktos mnie nie zdradzi...to byloby niedorzeczne.. Mozna komus ufac ale jakas niepewnosc zawsze jest. Nie ma bata. Kryzysy sa w kazdym zwiazku ale jesli sie kocha na prawde,to wahania co do prawdziwosci i istnienia tej mojej milosci,nie powinny miec miejsca.. Takie moje zdanie. I nie rozumiem stwiedzenia,ze niektorzy z gory przyjmuja,ze jesli sa z kims w zwiazku to na to wychodzi,ze pewnie musza kochac.. Ja uwazam,ze to sie po prostu wie.. Zna sie te swoje uczucia podswiadomie,potrafi sie je analizowac.. Dlatego mozna z kims byc ale tej osoby nie kochac,a byc z nia z roznych innych powodow.. Albo sie kocha albo nie,nie uznaje wahań i mowienia,ze "chyba go kocham,w koncu z nim jestem" .. To troche niedojrzalą psychike ma taka osoba..
Co do ostatniego Twojego zdania,kazdy ma inne doswiadczenia i inny poglad na pewne sprawy dlatego ja akurat rozumiem,ze masz inne zdanie

[yaminishi]

Napisane przez Chii1986

moim zdaniem nie ma miłości doskonałej a gdyby była to byłaby nudna...
moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak pewność na 100procent, nie ma pewności czy ktoś Cie nie zdradzi, nawet jeśli go znasz i kochasz nigdy nie poznasz w stu procentach i nigdy nie możesz powiedzieć"on nigdy mnie nie zdradzi"...

dla mnie związek, w którym nie ma zastanawiania się nad miłością,chwil wahania czy kryzysów to związek powierzchowny...bo zyt prosty by był prawdziwy. Prawdziwe uczucie nie jest łatwe.... a na świecie nie ma rzeczy pewnej wiec wahanie jest normalne...tyle,że nie wszyscy się zastanawiają nad swoimi uczuciami i często od razu z góry przyjmują,że jak z kimś są to go kochają....
taka jest moja wizja jeśli istnieje miłość, która nie zna wahania to super i cieszę się,że tak jest, ja po prostu doświadczyłam czegoś innego wiec cieżko mi zrozumieć

Zgadzam się z Tobą Chii1986
To tak jak z tekstem piosenki w życiu piękne są tylko chwile...
Nie wiem jak rozpoznać miłość, to się chyba po prostu czuje ale czuje bardziej jak powiew wiatru (czasem silniej, czasem słabiej). Kochasz jeśli nie możesz wyobrazić sobie życia bez TEJ osoby. Chodzi mi tutaj o miłość wieloletnią, nie ma się co oszukiwać, że zawsze jest błogo i kolorowo...no chyba, że ktoś żyje w hermetycznym pudełku... Miłość jest trudna. Tajemnicza.
A skąd wiedzieć czy jest prawdziwa? Chyba nie ma sensu dzielić uczucia na lepsze-gorsze, prawdziwe-mniej prawdziwe.
Zakładam, ze jeśli czujesz "coś", to jest właśnie miłość-bo miłość jest zazwyczaj definiowana jako właśnie owe "coś"

[mims]

Hmm ja ez mam czesto watpliwosci . Choc gdyby to nie bylo to albo nie bylo by miedzy nami uczucia juz dawno by sie skonczylo , bo mielismy trudny okres , wczesniej dluuga rozlaka . Motylki miney to zachwycanie sie tez . Ale i tak jest ok Ja czesem boje sie powiedziec Tz ze go kocham bo boje sie ze go oklamie ze to nie jest to . Dziwne . Ale prawda ze im wiecej nad tym sie zastanawiamy tym wieksze watpliwosci . Ja to mialam taki okres ze normalnie myslalam ze sie sastrzele za te wsyzstkie watpliwosci , prawie ze depresja . Ale widocznie gdybym nic nie czula tak by sie nie dzialo Chcialabym zeby On byl tym edynym zebym z nim mala dzieci , zebym wzela slub z nim i przezyla wiele pieknych i tych gorszych chwil . Wiele juz za nami

[yaminishi]

Mims taka moja mała rada:
Skup się na tym co masz, nie rozmyślaj nad tym jak to będzie.
Wiem, ze takie slogany żyjesz tu i teraz, są nieco oklepane ale jakże prawdziwe.
Ciesz się tym, że masz kogoś bliskiego. Uczuć nie powinno się odkładać na jutro, zbytnio analizować, kalkulować, podsumowywać. No może poza uczuciem spełnienia, jesteś (a może raczej powinnam zapytać - bywasz) szczęśliwa? Jeśli tak to to jest najważniejsze