Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz IV

[_zgryzota_]

Napisane przez scarlett26

ja kocham czytać i zawsze tak miałam, mnie załamałby prezent w stylu alkohol czy słodycze, bo nie miałabym co z tym zrobić (za wyjątkiem wyrzucenia jak już się przeterminuje) - w sumie płyt też bym nie chciała, bo odkąd mamy dziecko (mimo, że coraz bardziej kochane i nieupierdliwe) to najlepszą muzyką jest dla mnie cisza

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Pytanie pozakonkursowe - zjarałam blender, Vitamixa wymarzonego kupię chyba dopiero jak w totka wygram, ma któraś może taki? https://www.lidl.pl/pl/Asortyment.htm?articleId=3235

Ja uwielbiam stare winylowe płyty, mają prawdziwa duszę, uwielbiam je. Słodycze też bym zjadła, alkohol wypiła albo oddała 🙂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[scarlett26]

Napisane przez _zgryzota_

Ja uwielbiam stare winylowe płyty, mają prawdziwa duszę, uwielbiam je. Słodycze też bym zjadła, alkohol wypiła albo oddała 🙂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Płyty mam, ale nie mam adapteru, choć część wywalam, bo widać, że w dość kiepskim stanie są - zabrałam z rodzinnego domu, bo mama chciała wywalić wszystkie; niestety wcześniej dopadł je mój brat, że koledze odda i najlepsze pozabierał

u nas asceza - muzyki nie słuchamy, słodyczy nie jemy, alkoholu nie pijemy oddać nie mamy komu, bo wszyscy znajomi też niepijący

kiedyś TŻ stwiedził, że upiecze ciasto, wynalazł jakieś, gdzie w przepisie były 2 łyżki rumu - dobrze, że nie kupił jakiejś wielkiej flachy, bo od tej pory ten rum sobie stoi i kurz zbiera

[ZamyslonaRoztargniona]

scarlet Myślałam nad twoim pytaniem o pasje.
Jasne ze mam. Musiałam na kilka lat przestać je rozwijać z braku czasu, ale teraz powolutku wracam do tego. Część zdecydowanie tylko moja,małe znalazloby się też coś do robienia rodzinnie.

Rozwazalam czy byłabym w stanie mieć nierozwijajaca pracę, nie wymagającą używania intelektu, a mózg wysilać po pracy. Jeszcze rok temu powiedziałabym ci ze tak, byle na konto wpływala wysoka wypłata regularnie.
A dziś wiem już że to by mnie oglupilo i zmęczylo. Muszę mieć jednak w pracy wyzwania.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez damdalena

A ja to bym płakała, gdybym jakąś płytę dostała - wszelaka muzyka mnie drażni.
Kupowanie prezentów to nie taka prosta sprawa, chyba nie ma uniwersalnych rozwiązań.

karta prezentowa - to cudowna sprawa.

[_zgryzota_]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;77762106]karta prezentowa - to cudowna sprawa.[/QUOTE]
Pozwolę sobie mieć inne zdanie, to okropny prezent..typowo na odczepnego, który pokazuje że poszliśmy na łatwiznę, raz dostałam taką kartę w prezencie i było mi przykro, serio już wolałabym nic nie dostać albo chociaż kwiatki niż taką kartę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lwia paszcza]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;77762106]karta prezentowa - to cudowna sprawa.[/QUOTE]

o tak, dostałam taką w zeszłym roku, i muszę przyznać, że to był jeden z niewielu przypadków, kiedy ten konkretny ofiarodawca trafił z prezentem
Zgryzota, moim zdaniem mylisz się. Swoją drogą, ja już się nauczyłam, że nie dla każdego warto się wysilać z prezentem. Nie warto szukać czegoś specjalnie, robić kilometry po sklepach, kiedy dostajesz komplet kubków ze sklepu obok, a ktoś inny-specjalistyczny sprzęt wcale nie chodzi o kasę, po prostu nie znoszę robienia równych i równiejszych. A jak dostanę kartę, to zawsze sobie coś ciekawego wybiorę.

[_zgryzota_]

Napisane przez lwia paszcza

o tak, dostałam taką w zeszłym roku, i muszę przyznać, że to był jeden z niewielu przypadków, kiedy ten konkretny ofiarodawca trafił z prezentem
Zgryzota, moim zdaniem mylisz się. Swoją drogą, ja już się nauczyłam, że nie dla każdego warto się wysilać z prezentem. Nie warto szukać czegoś specjalnie, robić kilometry po sklepach, kiedy dostajesz komplet kubków ze sklepu obok, a ktoś inny-specjalistyczny sprzęt wcale nie chodzi o kasę, po prostu nie znoszę robienia równych i równiejszych. A jak dostanę kartę, to zawsze sobie coś ciekawego wybiorę.

Widzisz mam całkowicie inne zdanie, jeżeli decyduje się dać komuś prezent to się wysilam,jeżeli nie chce mi się wysilić dla tej osoby to po prostu nie robię prezentu. Nie lubię właśnie takich prezentów typu karta podarunkowa do drogerii albo sklepu z ciuchami, bo może ja tego sklepu nie lubię, ubrania w nim mi się nie podobają albo są słabej jakości, to samo z drogeria, może używam tylko aptecznych kosmetyków i do drogerii nie chodzę z ogóle? To samo jest z książkami, trudno trafić w gust z książką, a kupienie np albumu według mnie jest słabe, obejrzę go raz może dwa i będzie leżał🙄. A płyt u mnie jest ogrom, adapter w salonie też każdy widzi, często jest włączony. Jak widać nie każdemu się sprawdzają karty podarunkowe jako prezenty. Mój mąż 2 lata temu dostał taka kartę właśnie do sklepu z odzieżą i dodatkami i karta leżała i się zmarnowała czyli 200albo 250zł nie pamiętam już, poszło do śmieci, bo on tego sklepu nie lubi i ciuchy mu się tam nie podobają, mają słabą jakość i on nie będzie kupował takich ubrań.
Ja karty podarunkowe odradzam.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez damdalena

Kupowanie prezentów to nie taka prosta sprawa, chyba nie ma uniwersalnych rozwiązań.

Dokładnie. Ja w tym roku dostałam pierwszy raz 2 karty podarunkowe i byłam zachwycona pomysłem. Pierwszą wydałam w Empiku (bo tylko tam mogłam) i pomimo, że w tym sklepie jest drożyzna, to i tak realnie zaoszczędziłam kilkadziesiąt zł. Za 50 zł kupiłam film DVD i 3 książki (dwie z nich kosztowały po kilka złotych). Drugą kartę dostałam do centrum handlowego. Sto zł wydałam w Tesco na spożywce i też byłam przeszczęśliwa.

Napisane przez _zgryzota_

Widzisz mam całkowicie inne zdanie, jeżeli decyduje się dać komuś prezent to się wysilam,jeżeli nie chce mi się wysilić dla tej osoby to po prostu nie robię prezentu. Nie lubię właśnie takich prezentów typu karta podarunkowa do drogerii albo sklepu z ciuchami, bo może ja tego sklepu nie lubię, ubrania w nim mi się nie podobają albo są słabej jakości, to samo z drogeria, może używam tylko aptecznych kosmetyków i do drogerii nie chodzę z ogóle? To samo jest z książkami, trudno trafić w gust z książką, a kupienie np albumu według mnie jest słabe, obejrzę go raz może dwa i będzie leżał🙄. A płyt u mnie jest ogrom, adapter w salonie też każdy widzi, często jest włączony. Jak widać nie każdemu się sprawdzają karty podarunkowe jako prezenty. Mój mąż 2 lata temu dostał taka kartę właśnie do sklepu z odzieżą i dodatkami i karta leżała i się zmarnowała czyli 200albo 250zł nie pamiętam już, poszło do śmieci, bo on tego sklepu nie lubi i ciuchy mu się tam nie podobają, mają słabą jakość i on nie będzie kupował takich ubrań.
Ja karty podarunkowe odradzam.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakbym widziała mojego Tż. Beznadziejne podejście. "Nie wejdę do sklepu, bo x lat temu tam byłem i nic mi się nie podobało. Nie warto". Rozumiem, że można nie skorzystać z bonu, bo nic się nie spodobało, ale nie zaocznie.

Miesiąc temu wróciłam ze sklepu wkurzona. Pojechalismy do galerii i wydalismy 480 zł na walizki. Okazalo się, że akurat była promocja, że pierwsze 150 osób, które w danym dniu zrobi zakupy za 500 zł dostanie bon na kolejne zakupy na 100 zł. Stwierdziłam, ze to super opcja zwłaszcza, że nigdy nie robię w galeriach takich drogich zakupów (po prostu zrządzenie losu). No ale trzeba było coś dokupić za 20 zł. Tż powiedział, że to bez sensu, ale że jak chcę to mogę sobie coś dokupić, tylko żebym się streszczała, bo mamy jeszcze coś do załatwienia. Miałam wątpliwości, czy uda mi się załapać jeszcze na promocję (była dość późna godzina), więc nie chcialam kupować niczego drogiego. Ale w ciągu 5 minut cięzko bylo mi się zdecydować. Więc pojechalismy załatwić inną sprawę i wrócilismy do domu. Ja zaraz wsiadłam w auto i pojechalam z powrotem do galerii (ode mnie to 5 min. samochodem). Weszłam do sklepu i kupiłam mały rondelek za 22 zł (bez którego teraz nie potrafię już żyć i zastanawiam się jak przeżyłam bez niego tyle lat). Stanęłam w kolejce po bon i zaraz okazało się, że już zostały rozdane. Wrócilam wtedy wściekła do domu (sama nie wiem, na kogo bardziej: na siebie czy na Tż). Nikt mi nie kazał skorzystać później z tej darmowej stówy, ale byłam zła, że okazja przeszła koło nosa.

[I ona]

Napisane przez scarlett26

ja jak nie wiem (i jak wiem to też) co kupić to kupuję książki

Z książki sama bardzo bym się cieszyła, pod warunkiem że byłby to mój klimat a nie książka przypadkowa. Teścia niestety z książką w życiu nie widziałam.

Sama mam urodziny i powiedziałam mężowi co chce i ja tak wolę. Bardzo lubię niespodzianki, ale on niestety w tej kwestii nie jest zbyt domyślny. Już wolę dostać to co potrzebuje.

Aktualnie mam 5 książek, które chciałabym mieć. Byłabym przeszczęśliwa gdyby ktoś by mnie nimi obdarował w urodziny i święta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

Napisane przez Terha

Dokładnie. Ja w tym roku dostałam pierwszy raz 2 karty podarunkowe i byłam zachwycona pomysłem. Pierwszą wydałam w Empiku (bo tylko tam mogłam) i pomimo, że w tym sklepie jest drożyzna, to i tak realnie zaoszczędziłam kilkadziesiąt zł. Za 50 zł kupiłam film DVD i 3 książki (dwie z nich kosztowały po kilka złotych). Drugą kartę dostałam do centrum handlowego. Sto zł wydałam w Tesco na spożywce i też byłam przeszczęśliwa.



Jakbym widziała mojego Tż. Beznadziejne podejście. "Nie wejdę do sklepu, bo x lat temu tam byłem i nic mi się nie podobało. Nie warto". Rozumiem, że można nie skorzystać z bonu, bo nic się nie spodobało, ale nie zaocznie.

Miesiąc temu wróciłam ze sklepu wkurzona. Pojechalismy do galerii i wydalismy 480 zł na walizki. Okazalo się, że akurat była promocja, że pierwsze 150 osób, które w danym dniu zrobi zakupy za 500 zł dostanie bon na kolejne zakupy na 100 zł. Stwierdziłam, ze to super opcja zwłaszcza, że nigdy nie robię w galeriach takich drogich zakupów (po prostu zrządzenie losu). No ale trzeba było coś dokupić za 20 zł. Tż powiedział, że to bez sensu, ale że jak chcę to mogę sobie coś dokupić, tylko żebym się streszczała, bo mamy jeszcze coś do załatwienia. Miałam wątpliwości, czy uda mi się załapać jeszcze na promocję (była dość późna godzina), więc nie chcialam kupować niczego drogiego. Ale w ciągu 5 minut cięzko bylo mi się zdecydować. Więc pojechalismy załatwić inną sprawę i wrócilismy do domu. Ja zaraz wsiadłam w auto i pojechalam z powrotem do galerii (ode mnie to 5 min. samochodem). Weszłam do sklepu i kupiłam mały rondelek za 22 zł (bez którego teraz nie potrafię już żyć i zastanawiam się jak przeżyłam bez niego tyle lat). Stanęłam w kolejce po bon i zaraz okazało się, że już zostały rozdane. Wrócilam wtedy wściekła do domu (sama nie wiem, na kogo bardziej: na siebie czy na Tż). Nikt mi nie kazał skorzystać później z tej darmowej stówy, ale byłam zła, że okazja przeszła koło nosa.

Ale ja nie napisałam że nie wejdzie do sklepu bo x lat temu nic mu się nie podobało. Poszedł zobaczył i wyszedł. Kupować na siłę miał? A potem takie rzeczy mają zalegać w domu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez I ona

Z książki sama bardzo bym się cieszyła, pod warunkiem że byłby to mój klimat a nie książka przypadkowa. Teścia niestety z książką w życiu nie widziałam.

Tak a propos zażyczyliśmy sobie ksiązki w ramach prezentu ślubnego. Nie było zaznaczone, jakie dokładnie, więc niektórzy goście pytali się o rodzaj literatury. Miała być literatura do poduszki (obojętnie jaki rodzaj, byle z fabułą). A najlepsze jest to, że większośc z tych pytających się kupiła potem coś, z czym w ogóle nie mamy pojecia co zrobić (albumy, poradniki psychologiczne itp.). A żeby uzmysłowić, że ksiązkami bywa problem to nawet Tż mama kupiła zupełnie coś nie w naszym guście.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Mozna karte bylo komus oddac. Szkoda ze sie zmarnowala. Ja bym nie pogardzila takim prezentem bo moge kupic to co mi potrzebne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez _zgryzota_

Ale ja nie napisałam że nie wejdzie do sklepu bo x lat temu nic mu się nie podobało. Poszedł zobaczył i wyszedł. Kupować na siłę miał? A potem takie rzeczy mają zalegać w domu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślałam, ze nawet się nie pofatygował.

Zgodzę się, że karty podarunkowe do tylko jednej sieci sklepów mogą być dla niektórych problematyczne. Osobiście nie byłabym szczęśliwa, gdybym dostała kartę do jakiejkolwiek sieciówki ciuchowej.

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;7776442 1]Mozna karte bylo komus oddac. Szkoda ze sie zmarnowala. Ja bym nie pogardzila takim prezentem bo moge kupic to co mi potrzebne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Czasem z takiej karty można tez komuś kupić coś na prezent, bo to, że ja nie chodzę do Orsay, czy Monnari to nie znaczy, że inni też nie.

[stokrotenka18]

Hej !

Napisane przez I ona

Dziewczyny a jak Wasze przygotowania do Świąt? Wiem, że dopiero październik, ale może organizujecie się wcześniej. Ja w tym roku postanowiłam wszystko przygotować wcześniej, chodzi mi głównie o prezenty.
Częściowo już wymyśliłam co kupić i będe zamawiać pomału w połowie lub końcem miesiąca. Na ali zamówiłam pudełeczka na domki z pierniczków. Bede je robić początkiem listopada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam prezenty już, leżą w torebkach i czekają. Jeszcze nie wszyscy ale coś już jest.

Napisane przez _zgryzota_

Na Ali masz dużo ozdób, jak zamówisz teraz to dojdą do końca listopada

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oooo dobry temat popatrzę sobie... ja zawsze na ostatnią chwilę takie rzeczy patrzę.

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Święta? Pomyślę o nich w grudniu.
O prezentach dla dzieci też.
Nie wiem gdzie będę spedzac święta, więc nawet nie wiem jak się szykować.

Za to mam już kieCKE na sylwestra, tylko planów na razie brak

Podobno od przybytku głową nie boli. A mnie boli
Trzecia opcja pracy. Tez korpo. Znów działka której nie znam, ale tu chyba najszybciej dojdę do ściany. Obstawiam max 3 miesiące.
Na plis praca w obcych językach. I znów najwyższy możliwy stopień rozwoju to wyjazd na stałe do zagranicznego oddziału, czyli to co mam tutaj.
Szef w miarę, atmosfera wydaje się spoko.
Kasa największa że wszystkich jakie mi oferowano. Minus to odległość od domu. Zadnych korków, ale daleko, za miastem, 40-45 minut ode mnie autem.
Na plus: praca tylko 8h dziennie.
W pozostałych dwóch 8,5 (pół godzinna obowiązkowa przerwa na lunch, nawet w tej malej firmie to maja).

No i coraz trudniej podjąć decyzję.

Ja złożyłam w swoim korpo wypowiedzenie. W ciągu kilku dni wycofują i dostałam dużo lepsza ofertę od nich. Działka której nie znam, ale poznam
Czekam Na papiery, wybiore zaległy urlop i rozpoczynam nowy miesiąc na nowym stanowisku.

Będę chyba najmłodsza na tym stanowisku

Napisane przez _zgryzota_

Pozwolę sobie mieć inne zdanie, to okropny prezent..typowo na odczepnego, który pokazuje że poszliśmy na łatwiznę, raz dostałam taką kartę w prezencie i było mi przykro, serio już wolałabym nic nie dostać albo chociaż kwiatki niż taką kartę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też się nie zgodzę Ale tylko w przypadku kiedy znamy na tyle osobę że taka karta właśnie nie zostanie odebrana tak jak mówi zgryzota. Ja się cieszyłam jak dostałam bony sodexo od TZ na urodziny. Ostatnio od swojego działu w firmie też dostałam kartę podarunkowa Ale trzeba temat wyczuć

Napisane przez Terha

Dokładnie. Ja w tym roku dostałam pierwszy raz 2 karty podarunkowe i byłam zachwycona pomysłem. Pierwszą wydałam w Empiku (bo tylko tam mogłam) i pomimo, że w tym sklepie jest drożyzna, to i tak realnie zaoszczędziłam kilkadziesiąt zł. Za 50 zł kupiłam film DVD i 3 książki (dwie z nich kosztowały po kilka złotych). Drugą kartę dostałam do centrum handlowego. Sto zł wydałam w Tesco na spożywce i też byłam przeszczęśliwa.



Jakbym widziała mojego Tż. Beznadziejne podejście. "Nie wejdę do sklepu, bo x lat temu tam byłem i nic mi się nie podobało. Nie warto". Rozumiem, że można nie skorzystać z bonu, bo nic się nie spodobało, ale nie zaocznie.

Miesiąc temu wróciłam ze sklepu wkurzona. Pojechalismy do galerii i wydalismy 480 zł na walizki. Okazalo się, że akurat była promocja, że pierwsze 150 osób, które w danym dniu zrobi zakupy za 500 zł dostanie bon na kolejne zakupy na 100 zł. Stwierdziłam, ze to super opcja zwłaszcza, że nigdy nie robię w galeriach takich drogich zakupów (po prostu zrządzenie losu). No ale trzeba było coś dokupić za 20 zł. Tż powiedział, że to bez sensu, ale że jak chcę to mogę sobie coś dokupić, tylko żebym się streszczała, bo mamy jeszcze coś do załatwienia. Miałam wątpliwości, czy uda mi się załapać jeszcze na promocję (była dość późna godzina), więc nie chcialam kupować niczego drogiego. Ale w ciągu 5 minut cięzko bylo mi się zdecydować. Więc pojechalismy załatwić inną sprawę i wrócilismy do domu. Ja zaraz wsiadłam w auto i pojechalam z powrotem do galerii (ode mnie to 5 min. samochodem). Weszłam do sklepu i kupiłam mały rondelek za 22 zł (bez którego teraz nie potrafię już żyć i zastanawiam się jak przeżyłam bez niego tyle lat). Stanęłam w kolejce po bon i zaraz okazało się, że już zostały rozdane. Wrócilam wtedy wściekła do domu (sama nie wiem, na kogo bardziej: na siebie czy na Tż). Nikt mi nie kazał skorzystać później z tej darmowej stówy, ale byłam zła, że okazja przeszła koło nosa.

Ja też czasem wracam do tych miejsc i się okazuje że czegoś nie zauważyłam to dobre podejście

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

A ja jestem takim czlowiekiem, ze ciesze sie z kazdej ksiazki ale potwierdzam, bony podarunkowe sa super opcja.

[piekielkoo]

Ja tez juz myślę o prezentach

Zgryzota przesadzasz sorry.
Skoro w całym sklepie były butle jakie jest prawdopodobieństwo że prezent Twój tz założy? Żadne według mnie.... A zmarnowanie Bona brawo dla niego... Można było go odsprzedać za 50% i 100 zł miał by w kieszeni.
A jeśli chodzi o drogerie. Można taki bon wykorzystać do kupienia szamponu proszku czy prezentu dla bliskiej osoby jak się samemu nie używa.

Mam szwagra któremu nic się nie podoba i wszystko jest bee. Przez niego mogła bym zrezygnować z prezentów dla dorosłych. Człowiek myśli nie wiadomo ile, stara się a taki Dudek i tak skrytykuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

Napisane przez piekielkoo

Ja tez juz myślę o prezentach

Zgryzota przesadzasz sorry.
Skoro w całym sklepie były butle jakie jest prawdopodobieństwo że prezent Twój tz założy? Żadne według mnie.... A zmarnowanie Bona brawo dla niego... Można było go odsprzedać za 50% i 100 zł miał by w kieszeni.
A jeśli chodzi o drogerie. Można taki bon wykorzystać do kupienia szamponu proszku czy prezentu dla bliskiej osoby jak się samemu nie używa.

Mam szwagra któremu nic się nie podoba i wszystko jest bee. Przez niego mogła bym zrezygnować z prezentów dla dorosłych. Człowiek myśli nie wiadomo ile, stara się a taki Dudek i tak skrytykuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie każdy chce się bawić w sprzedawanie bonów, czy innych podarków, zresztą było na to trochę za późno, nas ta "strata" nie bolała.
No widzisz mówisz że szwagier jest dla ciebie trudny w prezentach to mu ich po prostu nie rób, co za problem? Może facet ma swój gust, albo lubi rzeczy dobrej jakości za które trzeba sporo zapłacić? A wiadomo że wy nie musicie na niego przeznaczać takich kwot.
Ja jestem osobą której ciężko robi się prezenty i mam tego świadomość. Mam konkretne wymagania do kosmetyków, ubrań sprzętów. Nie lubię dostawać prezentów i mówię o tym głośno, bo chcę uniknąć kolejnego "wspaniałego daru" który będzie mi zalegał albo który po prostu wyrzuce. Ja jeżeli czegoś potrzebuję, chcę to po prostu sama sobie to kupuję albo mówię jasno że chcę dostać konkretnie tą rzecz.
Może twój szwagier też wam daje do zrozumienia żebyście odpuścili prezenty?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez stokrotenka18

Oooo dobry temat popatrzę sobie... ja zawsze na ostatnią chwilę takie rzeczy patrzę. Ja złożyłam w swoim korpo wypowiedzenie. W ciągu kilku dni wycofują i dostałam dużo lepsza ofertę od nich. Działka której nie znam, ale poznam
Czekam Na papiery, wybiore zaległy urlop i rozpoczynam nowy miesiąc na nowym stanowisku.

Będę chyba najmłodsza na tym stanowisku

Gratulacje!
Ja też dostałam propozycje finansowa od mojego korpo, ale konkurencja daje mi więcej.
Poza tym pieniądze to nie wszystko, a na żadne inne moje propozycje poza finansowe nie chcieli przystac, wiec się żegnamy.
Hitem było, że nie wzięli dobrze platnego zlecenia, które załatwiłem dla firmy. Nie to nie, robię to sama po godzinach.

Koledże z innego działu zaproponowali jak chciał odejść stanowisko zastępcy kierownika, czyli odwolanie roboty za kierownika, ktory niewiele umie. Nie skusil się.

[piekielkoo]

Napisane przez _zgryzota_

Nie każdy chce się bawić w sprzedawanie bonów, czy innych podarków, zresztą było na to trochę za późno, nas ta "strata" nie bolała.
No widzisz mówisz że szwagier jest dla ciebie trudny w prezentach to mu ich po prostu nie rób, co za problem? Może facet ma swój gust, albo lubi rzeczy dobrej jakości za które trzeba sporo zapłacić? A wiadomo że wy nie musicie na niego przeznaczać takich kwot.
Ja jestem osobą której ciężko robi się prezenty i mam tego świadomość. Mam konkretne wymagania do kosmetyków, ubrań sprzętów. Nie lubię dostawać prezentów i mówię o tym głośno, bo chcę uniknąć kolejnego "wspaniałego daru" który będzie mi zalegał albo który po prostu wyrzuce. Ja jeżeli czegoś potrzebuję, chcę to po prostu sama sobie to kupuję albo mówię jasno że chcę dostać konkretnie tą rzecz.
Może twój szwagier też wam daje do zrozumienia żebyście odpuścili prezenty?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie
On chyba tak nie specjalnie to robi.
Lubi prezenty ale nie umiem się z nich ucieszyć siostra tez mu nie lubi nic kupować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

Napisane przez piekielkoo

Nie
On chyba tak nie specjalnie to robi.
Lubi prezenty ale nie umiem się z nich ucieszyć siostra tez mu nie lubi nic kupować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ma tak jak ja..też nie skacze ze szczęścia pod sufit 😋 powiem dziękuję i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Ja nie lubię dostawać prezentów do urządzania/dekoracji domu, bo wolę takie rzeczy sama sobie wybierać. Pozostałe prezenty mi nie przeszkadzają.

[mikoma]

U mnie jak zwykle będą tylko prezenty dla tż i siostrzeńców, a dla pozostałych osób jakieś drobiazgi, co mnie niezmiernie cieszy, bo przy 12-15 osobach w rodzinie mogłoby być ciężko to ogarnąć

[piekielkoo]

Napisane przez mikoma

U mnie jak zwykle będą tylko prezenty dla tż i siostrzeńców, a dla pozostałych osób jakieś drobiazgi, co mnie niezmiernie cieszy, bo przy 12-15 osobach w rodzinie mogłoby być ciężko to ogarnąć

Co wybierasz na drobiazgi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I ona]

Ja mam na takie drobiazgi 7 osób aktualnie. I dostają coś słodkiego zawsze. W tym roku zrobie chyba małe domki z pierników.

Ciężko widzę koniec roku finansowo. W listopadzie ubezpieczenie samochodu, prezenty na święta, po drodze jakieś urodziny. Buty zimowe musze sobie zakupić w tym roku też, mąż buty do pracy i spodnie. Wszystko naraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mikoma]

Napisane przez piekielkoo

Co wybierasz na drobiazgi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Słodycze, alkohol, jakieś kosmetyki kolorowe dla sióstr.
Na szczęście w mojej rodzinie nie ma za bardzo wybrednych osób, więc nikt się nie obraża jak dostanie coś w swoim mniemaniu mniej wypasionego.

[piekielkoo]

Napisane przez mikoma

Słodycze, alkohol, jakieś kosmetyki kolorowe dla sióstr.
Na szczęście w mojej rodzinie nie ma za bardzo wybrednych osób, więc nikt się nie obraża jak dostanie coś w swoim mniemaniu mniej wypasionego.

U mnie ciężki jest szwagier i siostra ale dla niej zawsze mi się uda coś znaleźć fajnego w końcu to siostra

W tym roku dojdą mi jeszcze upominki dla 3 koleżanek w pracy. Tu chyba postawie na % i zrobię, ładnie zapanuje bombki na szydełku. Nawet jak się nie spodobają albo nie będą pasować to od razu powiem żeby zostawily na choince w przedszkolu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[scarlett26]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

scarlet Myślałam nad twoim pytaniem o pasje.
Jasne ze mam. Musiałam na kilka lat przestać je rozwijać z braku czasu, ale teraz powolutku wracam do tego. Część zdecydowanie tylko moja,małe znalazloby się też coś do robienia rodzinnie.

Rozwazalam czy byłabym w stanie mieć nierozwijajaca pracę, nie wymagającą używania intelektu, a mózg wysilać po pracy. Jeszcze rok temu powiedziałabym ci ze tak, byle na konto wpływala wysoka wypłata regularnie.
A dziś wiem już że to by mnie oglupilo i zmęczylo. Muszę mieć jednak w pracy wyzwania.

pewnie kwestia osobnicza i własnej sytuacji życiowej

jakbyś musiała przestać pracować (jak ja) to byś pewnie zwariowała

Napisane przez I ona

Z książki sama bardzo bym się cieszyła, pod warunkiem że byłby to mój klimat a nie książka przypadkowa. Teścia niestety z książką w życiu nie widziałam.

Sama mam urodziny i powiedziałam mężowi co chce i ja tak wolę. Bardzo lubię niespodzianki, ale on niestety w tej kwestii nie jest zbyt domyślny. Już wolę dostać to co potrzebuje.

Aktualnie mam 5 książek, które chciałabym mieć. Byłabym przeszczęśliwa gdyby ktoś by mnie nimi obdarował w urodziny i święta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

pytanie czy jest coś czym się interesuje

tylko 5? szczęściara ja mam takich około 150 lekko licząc - choć trochę kłamię w sumie - kiedyś czytałam jakąś ciekawą recenzję, artykuł i od razu robiłam sobie zakładkę w przeglądarce - linka do taniej księgarni - w końcu wrzuciłam je wszystkie do koszyka i wyszło mi jakieś 2,5 tys wtedy kupowałam po 10-15 książek w miesiącu, a i tak lista ciągle rosła - jeszcze nie przeczytałam zapasów z tych czasów

jakoś w tym czasie otworzyli w pobliżu bardzo fajną bibliotekę -
zapisałam się i wypożyczam książki z listy, z biblioteki przeczytałam już kilkadziesiąt, a z tych przeczytanych potem kupiłam chyba 3, bo strasznie chciałam móc po nie sięgnąć i przeczytać w każdej chwili

tak czy siak wiele wiem, że chciałabym mieć, bo choć nie czytałam nawet, to wiem, że z całą pewnością będą mi się podobać

Napisane przez Terha

Tak a propos zażyczyliśmy sobie ksiązki w ramach prezentu ślubnego. Nie było zaznaczone, jakie dokładnie, więc niektórzy goście pytali się o rodzaj literatury. Miała być literatura do poduszki (obojętnie jaki rodzaj, byle z fabułą). A najlepsze jest to, że większośc z tych pytających się kupiła potem coś, z czym w ogóle nie mamy pojecia co zrobić (albumy, poradniki psychologiczne itp.). A żeby uzmysłowić, że ksiązkami bywa problem to nawet Tż mama kupiła zupełnie coś nie w naszym guście.

my też - książki lub karty prezentowe do Empiku, ale akurat z tych co dostaliśmy byliśmy zadowoleni

[Xylogic93]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

U mnie zmiany w życiu.
Doszłam do etapu "pieniądze to nie wszystko".
Stracilam ostatnio 2 możliwości zarobienia fajnej kasy. Wyjazd 2 tygodniowy na narty za granicę by z tego był, bo nie odebrałam telefonu jak dzwonił, bo czytałam dzieciom ksiazke przed snem (rzadko jestem w domu jak idą spac). Oddzwonilam po pół godzinie i było za późno. Ekstra fucha przeszła mi koło nosa.

Ja też odpuściłam. Darowałam sobie przyjmowanie klientek w domu po godzinach. Raz że nie dawał rady mój kręgosłup, dwa brak życia prywatnego. Wole mieć trochę mniej i czas na ugotowanie dobrego obiadu, pójście na spacer


Kliknięte z iPhone
Czasem słownik wie lepiej

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Zgryzota, rozumiem ze Ty kart prezentowych nie lubisz ale u mnie się sprawdzaja.
Co mam kupić dorosłym ludziom którzy maja tak na prawdę wszystko? Ja sie nabiegam, zrobię kilometry w GH a później okazuje sie że już mają. Podobnie z małymi dziećmi które mają szczodrych dziadków kupujących im ubrania, zabawki, książeczki .... z okazji i bez okazji. Mam im kupić coś co już mają lub rzecz podobną? Po co wydawać bezdurno kasę, tracić czas i zagracać komuś mieszkanie.

Do takiej karty dodam coś osobistego co sama zrobie - sok malinowy, suszone jabłka, konfiturę z aronii, pierniki, chutney ... i jest ok.

[iwona200]

Ja też doszłam do takiego momentu, że wolę mieć mniej, ale za to więcej czasu dla siebie, rodziny.

O wiele lepiej dogadywalismy się z TŻtem kiedy oboje wracaliśmy do domu po 8 godzinach i razem gotowalismy, spędzaliśmy czas. Teraz on robi 2 etaty i wraca do domu ok. 20:30, a ja się kładę dość wcześnie. Ucierpiała na tym nasza relacja. Jeszcze 2 lata tak musi pracować, bo wtedy pozbędziemy się dużego zobowiązania i będzie lżej finansowo.