Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. II

[losek78]

Co myślicie o przyjmowaniu preparatów zen-szenien przy karmieniu? Dodam ze dziecko ponad 14 miesięcy. Lekarz wyraził zgodę na środki uspokajające ziołowe nasenne a o zen-szen niestety nie dopytalam. Ogólnie problem z przerywanym snem u dziecka tzn. budzi się w nocy 2razy nieraz przez co ciągle jestem nie wyspana, brak energii. Badania dziecko ma zrobione, przyczyna chyba emocjonalnie. Jest nadzieja że gdy wezmę nasenne ziołowe to on lepiej będzie spał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez losek78

Co myślicie o przyjmowaniu preparatów zen-szenien przy karmieniu? Dodam ze dziecko ponad 14 miesięcy. Lekarz wyraził zgodę na środki uspokajające ziołowe nasenne a o zen-szen niestety nie dopytalam. Ogólnie problem z przerywanym snem u dziecka tzn. budzi się w nocy 2razy nieraz przez co ciągle jestem nie wyspana, brak energii. Badania dziecko ma zrobione, przyczyna chyba emocjonalnie. Jest nadzieja że gdy wezmę nasenne ziołowe to on lepiej będzie spał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty tak serio Kochana, mój syn budził się 2 razy w ciągu nocy do drugiego roku życia i ani przez myśl mi nie przeszło, że ma jakieś problemy emocjonalne, ani tym bardziej, żeby mu cokolwiek dawać "na sen", oprócz matczynej troski. W tym wieku każde dziecko ma problemy emocjonalne, wyjątki są ewenementami. Może sobie po prostu zadaj pytanie, dlaczego się budzi, może jest przyzwyczajone do jakiejś "nagrody"? Ja zauważyłam, że spokojniej mu się spało, jeśli za dnia spacerowaliśmy i zjadł obfitą kolację, gęstszą kaszkę, a w nocy jak się budził, to nie było ani cycka, a jeśli butla, to tylko z samą wodą. Budził się nadal każdej nocy, ale nie trzeba było od razu świecić światła i stawiać całego domu na nogi.

[Persefona_12]

Napisane przez losek78

Co myślicie o przyjmowaniu preparatów zen-szenien przy karmieniu? Dodam ze dziecko ponad 14 miesięcy. Lekarz wyraził zgodę na środki uspokajające ziołowe nasenne a o zen-szen niestety nie dopytalam. Ogólnie problem z przerywanym snem u dziecka tzn. budzi się w nocy 2razy nieraz przez co ciągle jestem nie wyspana, brak energii. Badania dziecko ma zrobione, przyczyna chyba emocjonalnie. Jest nadzieja że gdy wezmę nasenne ziołowe to on lepiej będzie spał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też jestem zdania, że budzenie się w nocy małego dziecka to rzecz naturalna i nie masz co się tym denerwować, bo tym bardziej tracisz na to energię
Moja córka budziła się na początku co 2 h, potem jak miała 6 m-cy co 3h, aż w końcu ktoś mi podpowiedział, że po prostu jest przyzwyczajona do nocnego "jedzonka" (bo wiadomo, że nie tylko o karmienie chodziło). Więc zaczęłam na początku nie karmić, a potem nie wstawać. Udało mi się dojść do 1 wstawania w nocy zanim skończyła rok. Potem się budziła, ale już to było raczej dać misia i spać
Natomiast mam koleżankę, która nie chciała robić tak drastycznej metody, że nie wstanie do dziecka, więc teraz ciągle wstaje po dwa razy w nocy, mimo, że dziecko zaraz kończy 3 lata.
Moja córka teraz jak się budzi w nocy to czasami przychodzi do nas spać, kiedyś to było często, a już ostatnio bardzo rzadko. No co zrobić, potrzebują tego dzieci i tyle. Nie ma co się martwić

[Linka25]

Napisane przez losek78

Co myślicie o przyjmowaniu preparatów zen-szenien przy karmieniu? Dodam ze dziecko ponad 14 miesięcy. Lekarz wyraził zgodę na środki uspokajające ziołowe nasenne a o zen-szen niestety nie dopytalam. Ogólnie problem z przerywanym snem u dziecka tzn. budzi się w nocy 2razy nieraz przez co ciągle jestem nie wyspana, brak energii. Badania dziecko ma zrobione, przyczyna chyba emocjonalnie. Jest nadzieja że gdy wezmę nasenne ziołowe to on lepiej będzie spał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziecko sie budzi w nocy i jest to normalne. Moja corka zaczela przesypiac cale noce okolo 2,5 roku zycia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[losek78]

Dziękuję za rady. Wiem że to normalne. Jak mówi lekarz, dziecko nie ma problemu tylko ja mam problem, bo jestem wykończona tym wstawaniem. Też mam zastosować tą metodę z pozostawieniem go samego w łóżeczku i nie reagować jak nic mu się nie dzieje. A która matka da radę tak być obojętna, instynkt macierzyński i tyle. A później muszę to od chorować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Persefona_12]

Napisane przez losek78

Dziękuję za rady. Wiem że to normalne. Jak mówi lekarz, dziecko nie ma problemu tylko ja mam problem, bo jestem wykończona tym wstawaniem. Też mam zastosować tą metodę z pozostawieniem go samego w łóżeczku i nie reagować jak nic mu się nie dzieje. A która matka da radę tak być obojętna, instynkt macierzyński i tyle. A później muszę to od chorować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oj tam, to lepiej, żebyś była przemęczona? To dopiero dziecku nie będziesz w stanie dać tego co potrzebuje. Szczęśliwa Mama to szczęśliwe dziecko. A dziecko to taki mały terrorysta, wie że ma mamę na zawołanie więc to wykorzystuje. Pamiętaj, że to dopiero początek, jak dasz sobie wejść na głowę, to potem będzie tylko gorzej. Może nie myślisz jeszcze w ten sposób, bo to maleństwo, ale wszystko będzie miało swoje konsekwencje np jak pójdzie do przedszkola i nie będzie chciało zostać bez mamy. To dopiero serce boli.
Nie jesteś pierwszą ani ostatnia też to wszystko przechodziłyśmy
Odwagi!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miramej]

Napisane przez Persefona_12

Oj tam, to lepiej, żebyś była przemęczona? To dopiero dziecku nie będziesz w stanie dać tego co potrzebuje. Szczęśliwa Mama to szczęśliwe dziecko. A dziecko to taki mały terrorysta, wie że ma mamę na zawołanie więc to wykorzystuje. Pamiętaj, że to dopiero początek, jak dasz sobie wejść na głowę, to potem będzie tylko gorzej. Może nie myślisz jeszcze w ten sposób, bo to maleństwo, ale wszystko będzie miało swoje konsekwencje np jak pójdzie do przedszkola i nie będzie chciało zostać bez mamy. To dopiero serce boli.
Nie jesteś pierwszą ani ostatnia też to wszystko przechodziłyśmy
Odwagi!

W ogóle się z tym nie zgadzam Ja wiem, że to potoczny skrót myślowy "mały terrorysta", ale takie myślenie o swoim dziecku do niczego dobrego nie doprowadzi, to jest jeszcze maluch, potrzebuje mamy, a w jego pobudkach nie ma nic dziwnego i żadnej próby wejścia na głowę.


losek, odradzam stanowczo pozostawianie samemu sobie, tak nauczysz dziecko tylko tego, że nie może na Ciebie liczyć.
Już lepiej zaangażuj ojca dziecka i wstawajcie na zmianę, odsypiaj podczas drzemek małego.

A slogan "Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko" chyba już stracił swoje pierwotne znaczenie, bo co olewaj dziecko, będziesz szczęśliwa (wyspana) i ono też? No to ja dziękuję za takie szczęście od rodzica.

Niestety macierzyństwo niesie ze sobą pewnie niewygody i ograniczenia, ale nic nie trwa wiecznie, a drugiej szansy na budowanie relacji nie będzie

losek, siły

[Persefona_12]

Napisane przez Miramej

W ogóle się z tym nie zgadzam Ja wiem, że to potoczny skrót myślowy "mały terrorysta", ale takie myślenie o swoim dziecku do niczego dobrego nie doprowadzi, to jest jeszcze maluch, potrzebuje mamy, a w jego pobudkach nie ma nic dziwnego i żadnej próby wejścia na głowę.


losek, odradzam stanowczo pozostawianie samemu sobie, tak nauczysz dziecko tylko tego, że nie może na Ciebie liczyć.
Już lepiej zaangażuj ojca dziecka i wstawajcie na zmianę, odsypiaj podczas drzemek małego.

A slogan "Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko" chyba już stracił swoje pierwotne znaczenie, bo co olewaj dziecko, będziesz szczęśliwa (wyspana) i ono też? No to ja dziękuję za takie szczęście od rodzica.

Niestety macierzyństwo niesie ze sobą pewnie niewygody i ograniczenia, ale nic nie trwa wiecznie, a drugiej szansy na budowanie relacji nie będzie

losek, siły

Kompletnie Miramej nie rozumiesz mojego podejścia, bo miałam też takie jak piszesz nie olewać dziecka, tylko w którymś momencie gdy byłam już naprawdę zmęczona, zaczęłam chorować a nie miałam pomocy, to dopiero był problem. Jak się zająć dzieckiem, gdy nie dajesz rady wstać z łóżka, bo masz gorączkę?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miramej]

Napisane przez Persefona_12

Kompletnie Miramej nie rozumiesz mojego podejścia, bo miałam też takie jak piszesz nie olewać dziecka, tylko w którymś momencie gdy byłam już naprawdę zmęczona, zaczęłam chorować a nie miałam pomocy, to dopiero był problem. Jak się zająć dzieckiem, gdy nie dajesz rady wstać z łóżka, bo masz gorączkę?

To prawda, nie rozumiem takiego podejścia, ale chyba mogę mieć własne inne zdanie i inne doświadczenia?

Czy Ty jesteś samotną matką, nie masz nikogo, kto w naprawdę podbramkowej sytuacji (wspomniana gorączka) mógłby Ci pomóc?
Mój syn ma 8 lat, na miejscu nie mamy żadnych dziadków (jedni 75 km od nas, drudzy 350, zresztą i tak urwany kontakt), a nigdy nie stosowałam metod, o których piszesz, a przede wszystkim nigdy nie myślę o swoim dziecku, że chce źle, że próbuje mi wejść na głowę, czy o zgrozo, terroryzuje nas.

[losek78]

Teoretycznie też nie bardzo mam na kogo liczyć. Mąż w ostateczności wstanie i pomoże, tylko że on musi do pracy iść, a ja jednak coś tam odpocznę, zrobię drzemke. Tyle że czasem już nie daje rady. Zrobiłam się bardziej nerwowa, podjadam słodycze itp. Z drugiej strony pielęgniarka w przychodni powiedziała mi dokładnie to samo, że dziecku trzeba dać poczucie bezpieczeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Ja również jestem zdania, że nie należy okazywać dziecku obojętności, bo trzeba przytulić i uspokoić, sprawdzić czy wszystko z dzieckiem ok, czy nie ma gorączki, albo ciężkiej pieluchy, ale też nie robiąc przy tym rabanu i nie nosząc na rękach. Można zanucić jakąś piosenkę czy coś opowiedzieć cichutko.

[Miramej]

Napisane przez losek78

Teoretycznie też nie bardzo mam na kogo liczyć. Mąż w ostateczności wstanie i pomoże, tylko że on musi do pracy iść, a ja jednak coś tam odpocznę, zrobię drzemke. Tyle że czasem już nie daje rady. Zrobiłam się bardziej nerwowa, podjadam słodycze itp. Z drugiej strony pielęgniarka w przychodni powiedziała mi dokładnie to samo, że dziecku trzeba dać poczucie bezpieczeństwa.

No cóż, mnie zawsze dziwi, że w dzisiejszych czasach nie można liczyć na ojca dziecka, który jest na miejscu z rodziną. Mój mąż również pracował, karmiłam piersią 19 miesięcy (oczywiście w nocy krócej), ale od początku razem zajmowaliśmy się dzieckiem w nocy. Mąż przewijał, dawał mi syna do karmienia, robił mi herbatę (zawsze strasznie chciało mi się pić), on się kładł, ja po karmieniu usypiałam syna, jeśli nie zasnął przy piersi, piłam herbatę i kładłam się spać.
Nasze dziecko jest naszym (nie tylko moim) dzieckiem, decydowaliśmy się na nie świadomie i po prostu liczyliśmy się z chwilowymi niedogodnościami.
Mnie trochę dziwi, że 2 pobudki dziecka w nocy tak Cię wykańczają. Robiłaś sobie badania?

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Korah, Twój syn zaczął teraz IV klasę?

[losek78]

Robiłam badania. Niby wszystko ok, ale mam hashimoto a ta choroba sama w sobie powoduje, że człowiek jest ciągle zmęczony i wymaga więcej odpoczynku niż inni. Zawsze lubiłam dużo spać, odpoczywać, ale teraz się nie da. Niestety nie każdy ma idealne małżeństwo, maż robi co może, aby nam zapewnić byt , pracuje, po pracy jeszcze mamy gospodarstwo rolne, dzięki temu mam mięso, warzywa , żywność prawie eko, bo swoją, nie mogę liczyć jeszcze na to że będzie mnie wyręczał przy dziecku, kiedy może to pomaga. Inna sprawa pewnie w mieście , gdzie panowie po pracy mają wolny czas, mogą po poświęcać dziecku, żonie, albo pójść na piwo z kolegami.

[Linka25]

Napisane przez Korah

Ja również jestem zdania, że nie należy okazywać dziecku obojętności, bo trzeba przytulić i uspokoić, sprawdzić czy wszystko z dzieckiem ok, czy nie ma gorączki, albo ciężkiej pieluchy, ale też nie robiąc przy tym rabanu i nie nosząc na rękach. Można zanucić jakąś piosenkę czy coś opowiedzieć cichutko.

Bardzo dobre podejście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez Miramej

Korah, Twój syn zaczął teraz IV klasę?

Pewnie to zależy od nauczycieli nauczania początkowego, jak i każdego dziecka indywidualnie, ale u nas przejście z trzeciej do czwartej klasy wygląda niestety, dość dramatycznie, 5 razy więcej nauki, nieco słabsze oceny, ale dajemy radę póki co Od 1-3 syn bez większych starań miał w ocenach 5 i 6, czasem się trafiła jakaś 4, a teraz jedzie cały czas na 4 i 3, chociaż się zdarzyły już dwie 5.

Napisane przez losek78

Robiłam badania. Niby wszystko ok, ale mam hashimoto a ta choroba sama w sobie powoduje, że człowiek jest ciągle zmęczony i wymaga więcej odpoczynku niż inni. Zawsze lubiłam dużo spać, odpoczywać, ale teraz się nie da. Niestety nie każdy ma idealne małżeństwo, maż robi co może, aby nam zapewnić byt , pracuje, po pracy jeszcze mamy gospodarstwo rolne, dzięki temu mam mięso, warzywa , żywność prawie eko, bo swoją, nie mogę liczyć jeszcze na to że będzie mnie wyręczał przy dziecku, kiedy może to pomaga. Inna sprawa pewnie w mieście , gdzie panowie po pracy mają wolny czas, mogą po poświęcać dziecku, żonie, albo pójść na piwo z kolegami.

Przyślij mi dziecko do czasu, aż się wyśpisz

[Persefona_12]

Napisane przez Miramej

To prawda, nie rozumiem takiego podejścia, ale chyba mogę mieć własne inne zdanie i inne doświadczenia?

Czy Ty jesteś samotną matką, nie masz nikogo, kto w naprawdę podbramkowej sytuacji (wspomniana gorączka) mógłby Ci pomóc?
Mój syn ma 8 lat, na miejscu nie mamy żadnych dziadków (jedni 75 km od nas, drudzy 350, zresztą i tak urwany kontakt), a nigdy nie stosowałam metod, o których piszesz, a przede wszystkim nigdy nie myślę o swoim dziecku, że chce źle, że próbuje mi wejść na głowę, czy o zgrozo, terroryzuje nas.

Nie jestem samotną matką, ale w czasie kiedy córka była mała, mąż wyjeżdżał często i dużo pracował, nie dlatego że uciekał z domu taka po prostu była sytuacja. Obie babcie mieszkają w innych miastach a ja na wsi, do której tylko samochodem dojedziesz. W związku z tym, nie mogłam liczyć na przyjaciółki, koleżanki czy kuzynki. Tak, nie miałam kogo prosić o pomoc i wiele razy po prostu się bałam gdy dziecko mi nagle chorowało a ja byłam sama.
Przykro mi, że uważasz mnie za obojetną dziecku matkę. Oczywiście że ja mam swoje podejście a Ty pewnie przez inne doświadczenia swoje i niech tak zostanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miramej]

Napisane przez losek78

Robiłam badania. Niby wszystko ok, ale mam hashimoto a ta choroba sama w sobie powoduje, że człowiek jest ciągle zmęczony i wymaga więcej odpoczynku niż inni. Zawsze lubiłam dużo spać, odpoczywać, ale teraz się nie da. Niestety nie każdy ma idealne małżeństwo, maż robi co może, aby nam zapewnić byt , pracuje, po pracy jeszcze mamy gospodarstwo rolne, dzięki temu mam mięso, warzywa , żywność prawie eko, bo swoją, nie mogę liczyć jeszcze na to że będzie mnie wyręczał przy dziecku, kiedy może to pomaga. Inna sprawa pewnie w mieście , gdzie panowie po pracy mają wolny czas, mogą po poświęcać dziecku, żonie, albo pójść na piwo z kolegami.

Zapytam z ciekawości, bo sama mam podejrzenie Hashimoto, nie masz dobrze uregulowanych hormonów? Bo doskonale jest mi znane to straszne uczucie chronicznego zmęczenia i mam szczerą nadzieję, że endokrynolog tak mi ustawi leki, żeby było lepiej pod tym względem.

Hmmm, małżeństwo idealne? Jestem po ślubie prawie 20 lat i co najwyżej mogę napisać, że jest udane , a zajmowanie się dzieckiem przez ojca, zwłaszcza gdy mama ma kłopoty, uważam za normalne, nie idealne. A swoją drogą, rozmawiałaś z mężem o tym, czy sama tak postanowiłaś, że nie będzie Cię "wyręczał" przy dziecku?
A rodzice/teściowie? Może chociaż na 2-3 godzinki mogliby Cię odciążyć, a Ty byś odespała?

Napisane przez Korah

Pewnie to zależy od nauczycieli nauczania początkowego, jak i każdego dziecka indywidualnie, ale u nas przejście z trzeciej do czwartej klasy wygląda niestety, dość dramatycznie, 5 razy więcej nauki, nieco słabsze oceny, ale dajemy radę póki co Od 1-3 syn bez większych starań miał w ocenach 5 i 6, czasem się trafiła jakaś 4, a teraz jedzie cały czas na 4 i 3, chociaż się zdarzyły już dwie 5.

Mój ma jeszcze rok, ale gdy zacznie IV klasę będzie miał 9 lat. I boję się tego przejścia, bo też teraz wszystko przychodzi mu łatwo. A co dochodzi? Przyroda, historia, geografia, coś jeszcze?

Napisane przez Persefona_12

Nie jestem samotną matką, ale w czasie kiedy córka była mała, mąż wyjeżdżał często i dużo pracował, nie dlatego że uciekał z domu taka po prostu była sytuacja. Obie babcie mieszkają w innych miastach a ja na wsi, do której tylko samochodem dojedziesz. W związku z tym, nie mogłam liczyć na przyjaciółki, koleżanki czy kuzynki. Tak, nie miałam kogo prosić o pomoc i wiele razy po prostu się bałam gdy dziecko mi nagle chorowało a ja byłam sama.
Przykro mi, że uważasz mnie za obojetną dziecku matkę. Oczywiście że ja mam swoje podejście a Ty pewnie przez inne doświadczenia swoje i niech tak zostanie.

Persefona, ja w ogóle nic o Tobie nie myślę jako o matce, nie znam Cię, a jeden obraz z macierzyństwa to za mało, żebym coś uważała.
Nie wiem, co bym zrobiła na Twoim miejscu, mogę tylko gdybać, ja jestem dość starą matką, urodziłam w wieku 33 lat, po 11 latach małżeństwa, może to też ma wpływ na moje postrzeganie. I jeszcze olewanie mnie przez własnych rodziców.

[Koshatka]

Napisane przez Miramej

Zapytam z ciekawości, bo sama mam podejrzenie Hashimoto, nie masz dobrze uregulowanych hormonów? Bo doskonale jest mi znane to straszne uczucie chronicznego zmęczenia i mam szczerą nadzieję, że endokrynolog tak mi ustawi leki, żeby było lepiej pod tym względem.

Ja mam Hashimoto i endokrynolog uważa że na leki jeszcze za wcześnie przy stanie mojej tarczycy. Więc jakoś sobie muszę sama radzić z tym wiecznym zmęczeniem i innymi skutkami ubocznymi choroby.

[Miramej]

Napisane przez Koshatka

Ja mam Hashimoto i endokrynolog uważa że na leki jeszcze za wcześnie przy stanie mojej tarczycy. Więc jakoś sobie muszę sama radzić z tym wiecznym zmęczeniem i innymi skutkami ubocznymi choroby.

Serio? To nic Ci nie poradziła? Nic nie zapisała?

[Korah]

Napisane przez Miramej

Mój ma jeszcze rok, ale gdy zacznie IV klasę będzie miał 9 lat. I boję się tego przejścia, bo też teraz wszystko przychodzi mu łatwo. A co dochodzi? Przyroda, historia, geografia, coś jeszcze?

Gegra nie, mój ma polski, matmę, angielski, przyrodę, historię, muzykę, plastykę, technikę, informatykę, wych. fiz., basen, religię i godz. Wych. Oprócz tego ma dużo zajęć pozaszkolnych, które kontynuuje od kilku lat. Jest w klasie sportowej, ma 7 godzin w-fu w tygodniu.

Aby unaocznić, jak to wygląda w praktyce, to opowiem o sytuacji z zeszłego tygodnia. W pon. miał kartkówkę z angielskiego, we wtorek dyktando z polskiego, w między czasie jakieś zadania domowe z innych przedmiotów i czytanie lektury "Akademia Pana Kleksa", do tego z matmy robią taki program komputerowy matlandia na wyścigi między uczniami, mają czas do końca miesiąca. To zadania matematyczne. W czwartek chyba nie mieli nic zadane, natomiast na piątek musieli umieć na muzykę zagrać gamę na flecie na ocene oraz sprawdzian z działu z przyrody. Oprócz tego zajęcia pozaszkolne.

Jeszcze dodam, że codziennie coś trenuje, sztuki walki, taniec, albo piłkę, we wtorki to ma i 2 godz. taniec i 1,5 godz. piłkę i 2 godz. w -fu.

Dostał ostatnio z plastyki np. za brak farb. No cóż, ja go rozumiem, nauczycielka już niekoniecznie.

[Koshatka]

Napisane przez Miramej

Serio? To nic Ci nie poradziła? Nic nie zapisała?

Nic. Tylko obserwację czy się nie pogarsza. A to dobry, sprawdzony endokrynolog więc nie kombinuję.

Za to dietetyk radził ograniczyć gluten i laktozę i rzeczywiście jest lepiej.

[Miramej]

Napisane przez Korah

Gegra nie, mój ma polski, matmę, angielski, przyrodę, historię, muzykę, plastykę, technikę, informatykę, wych. fiz., basen, religię i godz. Wych. Oprócz tego ma dużo zajęć pozaszkolnych, które kontynuuje od kilku lat. Jest w klasie sportowej, ma 7 godzin w-fu w tygodniu.

Aby unaocznić, jak to wygląda w praktyce, to opowiem o sytuacji z zeszłego tygodnia. W pon. miał kartkówkę z angielskiego, we wtorek dyktando z polskiego, w między czasie jakieś zadania domowe z innych przedmiotów i czytanie lektury "Akademia Pana Kleksa", do tego z matmy robią taki program komputerowy matlandia na wyścigi między uczniami, mają czas do końca miesiąca. To zadania matematyczne. W czwartek chyba nie mieli nic zadane, natomiast na piątek musieli umieć na muzykę zagrać gamę na flecie na ocene oraz sprawdzian z działu z przyrody. Oprócz tego zajęcia pozaszkolne.

Jeszcze dodam, że codziennie coś trenuje, sztuki walki, taniec, albo piłkę, we wtorki to ma i 2 godz. taniec i 1,5 godz. piłkę i 2 godz. w -fu.

U mojego na pewno nie będzie basenu w szkole, no i nie chodzi na religię. Za to będzie jeszcze niemiecki.
O matko , Ci, którym szło lekko w 1-3 to nawet nie są przyzwyczajeni, żeby coś robić w domu .
Dużo ma zajęć dodatkowych Twój syn, mój chodzi na kosza (2x1,5 godziny), raz w tygodniu na basen i na SKS, ale to godzinka lekcyjna. Teraz mu jeszcze dojdą zajęcia z programowania z wykorzystaniem modeli Lego (projekt unijny). Chciał jeszcze na piłkę, ale IMO za dużo tego, chcę, żeby miał wolne chociaż 2 popołudnia, żeby spotkać się z kolegami czy koleżankami, czy zwyczajnie pobimbać

Napisane przez Koshatka

Nic. Tylko obserwację czy się nie pogarsza. A to dobry, sprawdzony endokrynolog więc nie kombinuję.

Za to dietetyk radził ograniczyć gluten i laktozę i rzeczywiście jest lepiej.

To mnie zaniepokoiłaś. Ja mam 3 guzy na tarczycy, jeden taki 2x3 cm, przez ostatni miesiąc miałam podejrzenie nowotworu, ale okazało się, że jednak nie i onkolog cofnął mnie do rejonu, a lekarka rodzinna dała skierowanie do endokrynologa.

Muszę poczytać o tym glutenie i laktozie, bo przytyłam 8 kg w ciągu niecałego roku bez zmian w diecie.

[Korah]

Napisane przez Miramej

U mojego na pewno nie będzie basenu w szkole, no i nie chodzi na religię. Za to będzie jeszcze niemiecki.
O matko , Ci, którym szło lekko w 1-3 to nawet nie są przyzwyczajeni, żeby coś robić w domu .
Dużo ma zajęć dodatkowych Twój syn, mój chodzi na kosza (2x1,5 godziny), raz w tygodniu na basen i na SKS, ale to godzinka lekcyjna. Teraz mu jeszcze dojdą zajęcia z programowania z wykorzystaniem modeli Lego (projekt unijny). Chciał jeszcze na piłkę, ale IMO za dużo tego, chcę, żeby miał wolne chociaż 2 popołudnia, żeby spotkać się z kolegami czy koleżankami, czy zwyczajnie pobimbać .

Mój ma 3 godz taniec w tygodniu i 3 godziny sztuk walk i sks 1,5 godz, no i 1 h basen i 6 w-f. Teraz na zajęcia ze sztuk walk wszedł do starszej grupy, gdzie będzie przygotowywany już do ligi i mistrzostw Polski juniorów, a jak mu dobrze będzie szło, to kto wie, może i Europy, a potem świata i to nie marzenia, a realny cel, marzeniem byłyby medale, ale jako reprezentant Polski na pewno będzie uczestniczył. Kroi się więc naprawdę niezły chaos, a na to trzeba ciężko pracować, bo sukcesy same z nieba nie spadają. Chciałam, żeby z czegoś zrezygnował, z jednego tańca (bo ma dwa rodzaje), albo z klasy sportowej, ale on chce chodzić, nic na to nie poradzę I żeby nie było, na kolegów też ma czas i to codziennie, ja nie wiem, jak on to robi.

[Koshatka]

Napisane przez Miramej

To mnie zaniepokoiłaś. Ja mam 3 guzy na tarczycy, jeden taki 2x3 cm, przez ostatni miesiąc miałam podejrzenie nowotworu, ale okazało się, że jednak nie i onkolog cofnął mnie do rejonu, a lekarka rodzinna dała skierowanie do endokrynologa.

Muszę poczytać o tym glutenie i laktozie, bo przytyłam 8 kg w ciągu niecałego roku bez zmian w diecie.

Ja nie mam guzów, ft3 i ft4 w normie a TSH 2,8. I wszyscy lekarze stukali się w głowę co ja wymyślam skoro mam TSH też w normie. Tyle że norma jest głupia bo powyżej 1,5 już jest podejrzenie Hashimoto. To sama zaczęłam grzebać, skonsultowałam się na necie i zrobiłam sobie sama anty-TPO. I wyszło. Endo mi tylko potwierdziła. No ale tarczyca jeszcze jest i jako tako pracuje więc wprowadzanie hormonów zrobiłoby więcej złego niż dobrego.

[Miramej]

Napisane przez Korah

Mój ma 3 godz taniec w tygodniu i 3 godziny sztuk walk i sks 1,5 godz, no i 1 h basen i 6 w-f. Teraz na zajęcia ze sztuk walk wszedł do starszej grupy, gdzie będzie przygotowywany już do ligi i mistrzostw Polski juniorów, a jak mu dobrze będzie szło, to kto wie, może i Europy, a potem świata i to nie marzenia, a realny cel, marzeniem byłyby medale, ale jako reprezentant Polski na pewno będzie uczestniczył. Kroi się więc naprawdę niezły chaos, a na to trzeba ciężko pracować, bo sukcesy same z nieba nie spadają. Chciałam, żeby z czegoś zrezygnował, z jednego tańca (bo ma dwa rodzaje), albo z klasy sportowej, ale on chce chodzić, nic na to nie poradzę I żeby nie było, na kolegów też ma czas i to codziennie, ja nie wiem, jak on to robi.

Mój to jeszcze dzieciuch , więc obowiązkowo musi się też pobawić w bitwy morskie czy wojny rycerskie

No ja to bym po prostu zabroniła, jako starsza, mądrzejsza i rodzic na razie wiem lepiej

Wow, to gratuluję serdecznie

Napisane przez Koshatka

Ja nie mam guzów, ft3 i ft4 w normie a TSH 2,8. I wszyscy lekarze stukali się w głowę co ja wymyślam skoro mam TSH też w normie. Tyle że norma jest głupia bo powyżej 1,5 już jest podejrzenie Hashimoto. To sama zaczęłam grzebać, skonsultowałam się na necie i zrobiłam sobie sama anty-TPO. I wyszło. Endo mi tylko potwierdziła. No ale tarczyca jeszcze jest i jako tako pracuje więc wprowadzanie hormonów zrobiłoby więcej złego niż dobrego.

Ja wyniki też mam "w normie", ale TSH 3,17 Ale moja lekarka rodzinna mi powiedziała od razu, że w moim wieku to nie jest dobry wynik. Aż sama jestem ciekawa, co endo powie, ale na razie szukam jakiegoś dobrego, bo ponoć to wcale nie jest takie oczywiste.

[Korah]

Napisane przez Miramej

Mój to jeszcze dzieciuch , więc obowiązkowo musi się też pobawić w bitwy morskie czy wojny rycerskie

No ja to bym po prostu zabroniła, jako starsza, mądrzejsza i rodzic na razie wiem lepiej

Wow, to gratuluję serdecznie

Wiesz co, wydaje mi się, że ten rok będzie takim sprawdzianem dla niego i jeśli będzie czuł, że wszystkiego jest za dużo, to zacznie go to męczyć po prostu i drogą eliminacji wszystko się ułoży, okaże się, co jest najważniejsze dla niego i najfajniejsze, bo ja sama nie mam zamiaru mu zabraniać czegoś, co wspomaga jego rozwój, co jest dobre po prostu, zabronić mu mogę złych rzeczy, ale nie spełniania jego marzeń.

Nie ma na razie czego, ale

[Miramej]

Napisane przez Korah

Wiesz co, wydaje mi się, że ten rok będzie takim sprawdzianem dla niego i jeśli będzie czuł, że wszystkiego jest za dużo, to zacznie go to męczyć po prostu i drogą eliminacji wszystko się ułoży, okaże się, co jest najważniejsze dla niego i najfajniejsze, bo ja sama nie mam zamiaru mu zabraniać czegoś, co wspomaga jego rozwój, co jest dobre po prostu, zabronić mu mogę złych rzeczy, ale nie spełniania jego marzeń.

Nie ma na razie czego, ale

Rozumiem Cię, ale powiedz, gdyby chciał jeszcze coś dobrego wcisnąć, zgodziłabyś się? A gdy zacznie się źle uczyć z braku czasu?
Ja wychodzę z założenia, że to jednak ja powinnam moderować dzień syna w tym wieku (8 lat). Twój jest starszy, bardziej dojrzały, ale mój mimo, że wulkan energii i "ja nigdy się nie męczę" nie do końca ogarnia, że to rozdrażnienie wieczorem to po prostu przemęczenie. Tylko u mnie jest jeszcze taka sytuacja, że on od małego jest rannym ptaszkiem, tak do 5 lat normą było wstawanie o 5-ej , teraz 6-6.30 to max. Dlatego też chodzi spać o 20-ej, bo przestawianie go na późniejsze spanie, nigdy nie dało efektu w postaci dłuższego spania

[Koshatka]

Napisane przez Miramej

Ja wyniki też mam "w normie", ale TSH 3,17 Ale moja lekarka rodzinna mi powiedziała od razu, że w moim wieku to nie jest dobry wynik. Aż sama jestem ciekawa, co endo powie, ale na razie szukam jakiegoś dobrego, bo ponoć to wcale nie jest takie oczywiste.

Dobrą masz lekarkę.

Ja byłam u kilku rodzinnych, konsultowałam się też ze znajomymi lekarzami innych specjalizacji a dopiero jak sobie sama zdiagnozowałam chorobę to gin zapytał jak u mnie z tarczycą, jakie mam TSH i czy diagnozowałam się w kierunku hashimoto (przy okazji wykrycia czegoś innego ). A akurat jego wcześniej nie pytałam! Jedynego człowieka w moim otoczeniu który zna się na rzeczy pominęłam w moich poszukiwaniach.

Niestety, z dobrymi lekarzami jest ciężko.

[Korah]

Napisane przez Miramej

Rozumiem Cię, ale powiedz, gdyby chciał jeszcze coś dobrego wcisnąć, zgodziłabyś się? A gdy zacznie się źle uczyć z braku czasu?
Ja wychodzę z założenia, że to jednak ja powinnam moderować dzień syna w tym wieku (8 lat). Twój jest starszy, bardziej dojrzały, ale mój mimo, że wulkan energii i "ja nigdy się nie męczę" nie do końca ogarnia, że to rozdrażnienie wieczorem to po prostu przemęczenie. Tylko u mnie jest jeszcze taka sytuacja, że on od małego jest rannym ptaszkiem, tak do 5 lat normą było wstawanie o 5-ej , teraz 6-6.30 to max. Dlatego też chodzi spać o 20-ej, bo przestawianie go na późniejsze spanie, nigdy nie dało efektu w postaci dłuższego spania

Rok temu dostał propozycję z lokalnego orlika, żeby jeszcze szedł na piłkę, nie chciał Teraz chciał, bo chciał iść do sportowej klasy, a profile są dwa, 6 godzin piłka + sks, albo 6 godzin basen +sks, wybrał piłkę. Rozmawiałam z nim, chciałam, żeby zrezygnował wobec tego chociaż z jednego tańca, ale póki co upiera się, że da radę. Co do pytania o problemy z nauką, to odpowiedź nasuwa się jakby sama. Jeśli zaczną się kłopoty w szkole, to będzie oznaczało, że te zajęcia dodatkowe jednak dobre dla niego nie są. Dla mnie nie musi mieć samych piątek szóstek, byleby nie było zagrożeń. Poza tym szkoła oraz gmina też wynagradza uczniów, którzy ciężko pracują i mają dobre wyniki w nauce oraz w sporcie, wypłacają stypendia i różne nagrody o dużej wartości, to motywuje.

Wychodzę z założenia, że jeśli ma takie marzenie, by być mistrzem, to musi pracować ciężej niż inni, nie każdy będzie mistrzem, tylko Ci najwytrwalsi.

[Miramej]

Napisane przez Koshatka

Dobrą masz lekarkę.

Ja byłam u kilku rodzinnych, konsultowałam się też ze znajomymi lekarzami innych specjalizacji a dopiero jak sobie sama zdiagnozowałam chorobę to gin zapytał jak u mnie z tarczycą, jakie mam TSH i czy diagnozowałam się w kierunku hashimoto (przy okazji wykrycia czegoś innego ). A akurat jego wcześniej nie pytałam! Jedynego człowieka w moim otoczeniu który zna się na rzeczy pominęłam w moich poszukiwaniach.

Niestety, z dobrymi lekarzami jest ciężko.

Jestem zadowolona

O kurczę, aż tak źle

Napisane przez Korah

Rok temu dostał propozycję z lokalnego orlika, żeby jeszcze szedł na piłkę, nie chciał Teraz chciał, bo chciał iść do sportowej klasy, a profile są dwa, 6 godzin piłka + sks, albo 6 godzin basen +sks, wybrał piłkę. Rozmawiałam z nim, chciałam, żeby zrezygnował wobec tego chociaż z jednego tańca, ale póki co upiera się, że da radę. Co do pytania o problemy z nauką, to odpowiedź nasuwa się jakby sama. Jeśli zaczną się kłopoty w szkole, to będzie oznaczało, że te zajęcia dodatkowe jednak dobre dla niego nie są. Dla mnie nie musi mieć samych piątek szóstek, byleby nie było zagrożeń. Poza tym szkoła oraz gmina też wynagradza uczniów, którzy ciężko pracują i mają dobre wyniki w nauce oraz w sporcie, wypłacają stypendia i różne nagrody o dużej wartości, to motywuje.

Wychodzę z założenia, że jeśli ma takie marzenie, by być mistrzem, to musi pracować ciężej niż inni, nie każdy będzie mistrzem, tylko Ci najwytrwalsi.

On te wszystkie zajęcia ma w szkole lub blisko? Czy musicie wozić?

Ale fajna szkoła I gmina też

Być może ja za 2 lata też będę inaczej na to patrzyła

Masz rację