potrzebuję opinii

[Weronika1508]

Temat facet. Jesteśmy razem rok, ogólnie jest nam dobrze, nie kłócimy się, a jeśli kłócimy to tylko o jedną rzecz- za mało spędzamy ze sobą czasu i to ja mam zawsze pretensje. Ostatnia sytuacja coś we mnie poruszyła. Byliśmy umówieni z moimi znajomymi (para) na spotkanie w knajpie, takie świętowanie moich urodzin, po tygodniu plus ploteczki. Mój K. rano twierdził, że idzie z nami. Po południu zadzwonił, że chyba pójdzie tylko do kina po tej knajpie z nami a do knajpy to nie bo musi sie uczyć itp. na godzine przed spotkaniem pytał czy brać samochód czy nie. Na pół godziny przed spotkaniem napisał "nie ide z Wami, jade do domu rodzinnego". Tyle. Cisza. Było mi tak przykro, że zamiast się cieszyć to pół spotkania zanosiłam się na płacz. W domu przepłakałam pół nocy. Następnego dnia napisał, "że pewnie jestem strasznie obrażona" ja napisałam, że oczywiście oraz to, cały esej dlaczego mnie to zabolało, usłyszałam, że "to jest jego czas wolny i dysponuje nim jak chce" i nie miał ochoty iść z nami. Po kolejnym moim eseju na temat związku i tego żeby zastanowił się czego on chce napisał "masz racje sam nie wiem czego chce". Poczułam taki ból, że kupiłam bilet na samolot do rodziny za granicą i w kilka minut postanowiłam, że chyba miarka się przebrała. Nie powiedziałam mu tego. Napisał, że wpadnie do mnie wieczorem, odpowiedziałam, że ok, ale max do 21 bo potem wyjeżdżam. Zaczął dopytywać, wydzwaniać itp napisał, ze bedzie za godzinę (byl 150 km ode mnie) . Przyjechal (widać było, że płakał ) zaczął przepraszać, błagać o kolejną szanse, że z tym" nie wiem czego chce" to mu chodziło o to,że czasem nie wie czy chce gdzieś wyjść czy nie. Że nie miał pojecia, że to tak bardzo mnie zabolało, że jestem jego pierwsza dziewczyna, że nie wie jak sie zachowywać, że jak sie widział z kuplami tydzień wcześniej i jeden odwołał spotkanie na 15 min przed to nikt sie nie obraził, że stwierdził, że nie jest potrzebny na tym spotkaniu bo bede sie dobrze bawić z moimi znajomymi. Do tego bardzo płakał, mówił, że może robić z siebie wariata, że może sie rozebrać i biegać nago po ulicy bylebym została i dała mu szanse. Nie wiem co mam robić. Kocham go, ale taka sytuacja ma miejsce 4 raz, kiedy nie przychodzi na umówione spotkanie bez żadnego wyjaśnienia. Niby zapewnia że kocha, że jestem najważniejsza a z drugiej strony nie informuje mnie o niczym. Nie wiem czy chce w to brnąć, żeby za rok czy dwa powiedział mi, że w sumie to on nie wie czego chce. Ja mam 23 lata on 25.

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Dodam, że z tych słów, że"to jego czas wolny itp" tłumaczy się , że pisał to w złości i nerwach, że obraziłam się o byle co. I, że to jest błędne koło, bo ja sie o coś obrażam, on sie wkurza, że sie obraziłam pisze coś niemiłego i ja sie obrażam jeszcze bardziej. Na moje urodziny 5 dni przed tą sytuacją, kupił mi baaardzo drogi prezent i zabrał do knajpy, wyznawał, że jestem najważniejsza itp. Wszyscy moi znajomi są przeciwko niemu bo stwierdzają, że jeśli ktoś kocha to chce spędzać z kimś jak najwięcej czasu. Teraz jestem za granicą, wracam w czwartek, prosiłam, żeby dał mi czas. Mimo to pisze, żebym pisała do niego bo go ku*** strzela, że cały czas o mnie myśli.

[Memories90]

Napisane przez Weronika1508

Temat facet. Jesteśmy razem rok, ogólnie jest nam dobrze, nie kłócimy się, a jeśli kłócimy to tylko o jedną rzecz- za mało spędzamy ze sobą czasu i to ja mam zawsze pretensje. Ostatnia sytuacja coś we mnie poruszyła. Byliśmy umówieni z moimi znajomymi (para) na spotkanie w knajpie, takie świętowanie moich urodzin, po tygodniu plus ploteczki. Mój K. rano twierdził, że idzie z nami. Po południu zadzwonił, że chyba pójdzie tylko do kina po tej knajpie z nami a do knajpy to nie bo musi sie uczyć itp. na godzine przed spotkaniem pytał czy brać samochód czy nie. Na pół godziny przed spotkaniem napisał "nie ide z Wami, jade do domu rodzinnego". Tyle. Cisza. Było mi tak przykro, że zamiast się cieszyć to pół spotkania zanosiłam się na płacz. W domu przepłakałam pół nocy. Następnego dnia napisał, "że pewnie jestem strasznie obrażona" ja napisałam, że oczywiście oraz to, cały esej dlaczego mnie to zabolało, usłyszałam, że "to jest jego czas wolny i dysponuje nim jak chce" i nie miał ochoty iść z nami. Po kolejnym moim eseju na temat związku i tego żeby zastanowił się czego on chce napisał "masz racje sam nie wiem czego chce". Poczułam taki ból, że kupiłam bilet na samolot do rodziny za granicą i w kilka minut postanowiłam, że chyba miarka się przebrała. Nie powiedziałam mu tego. Napisał, że wpadnie do mnie wieczorem, odpowiedziałam, że ok, ale max do 21 bo potem wyjeżdżam. Zaczął dopytywać, wydzwaniać itp napisał, ze bedzie za godzinę (byl 150 km ode mnie) . Przyjechal (widać było, że płakał ) zaczął przepraszać, błagać o kolejną szanse, że z tym" nie wiem czego chce" to mu chodziło o to,że czasem nie wie czy chce gdzieś wyjść czy nie. Że nie miał pojecia, że to tak bardzo mnie zabolało, że jestem jego pierwsza dziewczyna, że nie wie jak sie zachowywać, że jak sie widział z kuplami tydzień wcześniej i jeden odwołał spotkanie na 15 min przed to nikt sie nie obraził, że stwierdził, że nie jest potrzebny na tym spotkaniu bo bede sie dobrze bawić z moimi znajomymi. Do tego bardzo płakał, mówił, że może robić z siebie wariata, że może sie rozebrać i biegać nago po ulicy bylebym została i dała mu szanse. Nie wiem co mam robić. Kocham go, ale taka sytuacja ma miejsce 4 raz, kiedy nie przychodzi na umówione spotkanie bez żadnego wyjaśnienia. Niby zapewnia że kocha, że jestem najważniejsza a z drugiej strony nie informuje mnie o niczym. Nie wiem czy chce w to brnąć, żeby za rok czy dwa powiedział mi, że w sumie to on nie wie czego chce. Ja mam 23 lata on 25.

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Dodam, że z tych słów, że"to jego czas wolny itp" tłumaczy się , że pisał to w złości i nerwach, że obraziłam się o byle co. I, że to jest błędne koło, bo ja sie o coś obrażam, on sie wkurza, że sie obraziłam pisze coś niemiłego i ja sie obrażam jeszcze bardziej. Na moje urodziny 5 dni przed tą sytuacją, kupił mi baaardzo drogi prezent i zabrał do knajpy, wyznawał, że jestem najważniejsza itp. Wszyscy moi znajomi są przeciwko niemu bo stwierdzają, że jeśli ktoś kocha to chce spędzać z kimś jak najwięcej czasu. Teraz jestem za granicą, wracam w czwartek, prosiłam, żeby dał mi czas. Mimo to pisze, żebym pisała do niego bo go ku*** strzela, że cały czas o mnie myśli.

Aha ogólnie jest wam dobrze, nie kłócicie się, ale zaraz... kłocicie się przecież o spotkania więc wcale nie jest dobrze. Facet zachowuje się dziwnie, olewa cię chwilę przed planowanym spotkaniem, głupio się tłumaczy, potem jakieś fochy jeden na drugiego. Ludzie... Daj sobie spokój z tym związkiem.

[acwieka82]

Mój partner na początku też nie chciał ze mną zbytnio wychodzić jak proponowałam spotkania z znajomymi. Ja się wściekałam a on jeszcze bardziej. Po dwóch czy trzech razach przestałam proponować tylko wychodziłam sama, odrazu reaktywacja no bo jak to nic nie mówię. Od tamtej pory a mija już ponad dwa lata bycia razem partner wszędzie ze mną chodzi. Fakt poznałam już go na tyle że wiem że jest raczej typem domatora no ale poświęca się bo wie że pójdę sama i będę się świetnie bawić. A z czasem sama mu nieraz mówię że jak nie ma ochoty to idę sama. No ale i tak idzie.

Wysłane z mojego TRT-LX1 przy użyciu Tapatalka

[Weronika1508]

mój to też typ domatora. Sam nie ma wielu kolegów. Z tym, że ja rzadko wychodzę. Taka okazja zdarza się raz na 1- 2 miesiące. Na ostatniej imprezie ze mną był, chyba tylko dlatego, że usłyszał , że będzie tam wielu samotnych chłopaków.

[Fleur_D]

Pojedynczą sytuację można wybaczyć, ale po spokojnej rozmowie i ustaleniu jak oboje widzicie kwestię dalszych spotkań. Histeria i szaleńcza jazda nie świadczą o nim dobrze. Obym się myliła, ale mam wrażenie, że to typ człowieka, który będzie cię olewał, a zainteresuje się jedynie wtedy, gdy będziesz chciała odejść.
Zauważ jedno- on wiedział, że źle postąpił, bo sam napisał w smsie, że pewnie jesteś na niego mocno obrażona. Nie sądzę więc, żeby jego zachowanie można złożyć na karb braku doświadczenia z dziewczynami.

[201803290936]

Napisane przez Fleur_D

Pojedynczą sytuację można wybaczyć, ale po spokojnej rozmowie i ustaleniu jak oboje widzicie kwestię dalszych spotkań. Histeria i szaleńcza jazda nie świadczą o nim dobrze. Obym się myliła, ale mam wrażenie, że to typ człowieka, który będzie cię olewał, a zainteresuje się jedynie wtedy, gdy będziesz chciała odejść.
Zauważ jedno- on wiedział, że źle postąpił, bo sam napisał w smsie, że pewnie jesteś na niego mocno obrażona. Nie sądzę więc, żeby jego zachowanie można złożyć na karb braku doświadczenia z dziewczynami.

Mocno prawdopodobne.

[niepa]

Ty piszesz eseje, on chce biegać nago, żebyś nie odchodziła. jak się nie nauczycie rozmawiać, to schemat się będzie powtarzać. Osobiście bym się wkurzyła, gdyby facet non stop zmieniał zdanie, że idę-nie idę. Można zaj.ba dostać. Dobrze, że wyjechałaś się zdystansować, wiem po sobie, że pomaga

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Straszna drama w tym związku on zalewał się łzami, ty się obrażasz, piszesz eseje - dajcie sobie spokój. To jest jakaś dziecinada, a nie dojrzały związek.

[201711301501]

To, że ktoś jest typem domatora to nie upoważnia do lekceważenia partnerki. Jeżeli byli umówieni a on na ostatnią chwilę zmienił plany, to sorry, ale też byłabym zła.

Mój (prawie był) mąż to też typ "domatora". Jednak gdy on wymyślał jakieś wyjścia a ja nie zawsze miałam ochotę, obrażał się na śmierć i życie pt 'Bo ty nigdy nie masz ochoty". Zdarzało się sporadycznie, że nie chciałam. Najczęściej dla "wspólnego dobra" jechałam. Często dobrze się bawiłam.
Jednak do mojej rodziny, moich znajomych chodziłam sama (później także z dzieckiem). Początkowo zasłaniałam go pracą, później otwarcie mówiłam, ze zwyczajnie nie chciał.

To jest męczące i krzywdzące. Nie chciałabym w przyszłości być z kimś, kto zachowuje się w podobny sposób. Tak samo jak obowiązkowe chodzenie wszędzie razem, lubię trochę swobody

[acwieka82]

Oczywiscie że autorka ma prawo do złości a wręcz wściekłości jeżeli partner zmienia zdanie w ostatniej chwili zwłaszcza że nic takiego go nie zatrzymało że nie mógł iść. Co innego gdyby miał jakiś konkretny powód i by się wytłumaczył. Natomiast wiem z własnego doświadczenia że czasem lepiej odpuścić i przestać się przejmować.

Wysłane z mojego TRT-LX1 przy użyciu Tapatalka

[201711301501]

Napisane przez acwieka82

Oczywiscie że autorka ma prawo do złości a wręcz wściekłości jeżeli partner zmienia zdanie w ostatniej chwili zwłaszcza że nic takiego go nie zatrzymało że nie mógł iść. Co innego gdyby miał jakiś konkretny powód i by się wytłumaczył. Natomiast wiem z własnego doświadczenia że czasem lepiej odpuścić i przestać się przejmować.

Wysłane z mojego TRT-LX1 przy użyciu Tapatalka

To jest najlepsze co można zrobić dla siebie. I w pewnym momencie dochodzi do sytuacji, że w sumie cały zwiazek zaczyna być obojetny

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Za pierwszym razem chciałabym porozmawiać na spokojnie, za drugim może też. Ale za czwartym? Sayonara.
Mam takiego kumpla, który co chwilę zmienia zdanie i potrafi nawet nie napisać, że go nie będzie. Na początku się strasznie wkurzałam, potem wyluzowałam. Ale efekt jest taki, że widujemy się coraz rzadziej - on 3/4 spotkań ignoruje, a mi też coraz mniej chce się wysilać, żeby go odwiedzić.
U partnera takiego zachowania bym nie zniosła. I nie chodzi absolutnie o to, że wszędzie musimy razem, ale o poważne traktowanie swoich deklaracji. Szaleńcza jazda autem i odstawienie szopek też nie znajdują się na liście cech, które tolerowałabym u TŻta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Ustalmy jedną rzecz: czy on miga się od spotkań z Twoimi znajomymi, imprez itp.
czy ogólnie od spotkań z Tobą?

W pierwszym przypadku może być po prostu takim odludkiem dzikusem, ale to i tak należałoby powiedzieć wprost, a nie zmieniać zdanie, nie zjawiać się, odwoływać w ostatniej chwili, bo to trochę dziecinada.

W drugim przypadku jest to zwykła ściema. Nie ma niczego bardziej naturalnego niż chęć spędzania czasu z osobą, którą w końcu lubimy najbardziej ze wszystkich.

[kennedy]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;78045951]Za pierwszym razem chciałabym porozmawiać na spokojnie, za drugim może też. Ale za czwartym? Sayonara.
Mam takiego kumpla, który co chwilę zmienia zdanie i potrafi nawet nie napisać, że go nie będzie. Na początku się strasznie wkurzałam, potem wyluzowałam. Ale efekt jest taki, że widujemy się coraz rzadziej - on 3/4 spotkań ignoruje, a mi też coraz mniej chce się wysilać, żeby go odwiedzić.
U partnera takiego zachowania bym nie zniosła. I nie chodzi absolutnie o to, że wszędzie musimy razem, ale o poważne traktowanie swoich deklaracji. Szaleńcza jazda autem i odstawienie szopek też nie znajdują się na liście cech, które tolerowałabym u TŻta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Jakby od poczatku powiedzial ze mu sie nie chce to ok. Natomiast robienie coebie i znajomych w balona raz za razem to nie jest ok.


Zwiazek do skonczenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Weronika1508]

Twierdzi, ze chciał się ze mną spotkać ale sam na sam iść do kina czy coś, ale nie miał ochoty na spotkanie z moimi znajomymi twierdząc ze to moi znajomi i mamy dużo wspólnych tematów a on z nimi nie ma

[Adrianna_8]

Według mnie Twój chłopak zachowuje się dziwnie.

Wasz związek jest dziecinny, to fakt. Za dużo w tym emocji, a za mało komunikacji.
Nie potraficie ze sobą rozmawiać. Są albo kłótnie, albo wylewanie żali i egzaltacja.

Ciężko mi też traktować Twojego chłopaka serio, bo sam poważnie się nie zachowuje. Niech będzie dzikusem, niech nie lubi Twoich znajomych, ale niech to powie wcześniej.

Ja jednak uważam, że to jest typ wolnego ptaka, który robi, co chce i nie wiele myśli o zobowiązaniach. Nie trzeba być po studiach psychologicznych, by wiedzieć, że takie zachowanie to szczyt braku empatii i sam też powinien być tego świadomy. Według mnie on po prostu ma Cię gdzieś i faktycznie dysponuje swoim czasem tak, jak chce, a Twoje uczucia ma w tyłku.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[kennedy]

Napisane przez Weronika1508

Twierdzi, ze chciał się ze mną spotkać ale sam na sam iść do kina czy coś, ale nie miał ochoty na spotkanie z moimi znajomymi twierdząc ze to moi znajomi i mamy dużo wspólnych tematów a on z nimi nie ma

No patrza mogl od razu odmowic. A on sie zachowuje jak w gimnazjum i jego tlumaczenia brzmia dziwnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Weronika1508]

No tak z drugiej strony, jeśli ma mnie gdzieś, skąd te łzy ? Skąd to szaleńcze zachowanie ? Dlaczego nie odpuści i nie zostawi w spokoju skoro mu noe zależy?

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Weronika1508

No tak z drugiej strony, jeśli ma mnie gdzieś, skąd te łzy ? Skąd to szaleńcze zachowanie ? Dlaczego nie odpuści i nie zostawi w spokoju skoro mu noe zależy?

Bo łatwiej chwilę popłakać niż się starać na codzień?
Wg mnie chłopak Tobą manipuluje. Najpierw celowo Cie sprowokował "i co, jesteś obrażona?" - no po takim tekście od razu ciśnienie skacze. Później dalej drażnił wiadomościami. A na końcu jakieś dramy odwala, jak mu się zaczęłaś wymykać z rąk. No naprawdę zaskoczenie - poirytuję sobie dziewczynę, wywołam kłótnię, a potem się zdziwię, że ona ma dość.
Mi by związek z takim niestabilnym, dziecinnym i niesłownym panem nie odpowiadał. Ale co kto lubi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Napisane przez Memories90

Aha ogólnie jest wam dobrze, nie kłócicie się, ale zaraz... kłocicie się przecież o spotkania więc wcale nie jest dobrze. Facet zachowuje się dziwnie, olewa cię chwilę przed planowanym spotkaniem, głupio się tłumaczy, potem jakieś fochy jeden na drugiego. Ludzie... Daj sobie spokój z tym związkiem.

Ogonie jest dobrze tylko w szczegółach tkwi beznadzieja....

[Adrianna_8]

Napisane przez Weronika1508

No tak z drugiej strony, jeśli ma mnie gdzieś, skąd te łzy ? Skąd to szaleńcze zachowanie ? Dlaczego nie odpuści i nie zostawi w spokoju skoro mu noe zależy?

Bo jest manipulantem i może chce mieć kogoś np. dla samego seksu?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[White_Dove]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;78050561]Bo łatwiej chwilę popłakać niż się starać na codzień?
Wg mnie chłopak Tobą manipuluje. Najpierw celowo Cie sprowokował "i co, jesteś obrażona?" - no po takim tekście od razu ciśnienie skacze. Później dalej drażnił wiadomościami. A na końcu jakieś dramy odwala, jak mu się zaczęłaś wymykać z rąk. No naprawdę zaskoczenie - poirytuję sobie dziewczynę, wywołam kłótnię, a potem się zdziwię, że ona ma dość.
Mi by związek z takim niestabilnym, dziecinnym i niesłownym panem nie odpowiadał. Ale co kto lubi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Tez bym była w zwiazku z takim aparatem. Najpierw gadki że powinnam zmienić sie, to i tamto, że jestem sztywna, itd. A gdy powiedziałam zę nie chce juz sie z nim spotykać to zaraz zmienił zachowanie, przymilał sie, że jestem taka wyjątkowa, wspaniała, jak to mu zależy. Znałam typa łacznie 2 miesiace a te jego jazdy były wkurzające raz cos do mnie ma a po chwili juz milutki i zachwycony mną. No 2 twarze.

[201803290936]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;78050561]Bo łatwiej chwilę popłakać niż się starać na codzień?
Wg mnie chłopak Tobą manipuluje. Najpierw celowo Cie sprowokował "i co, jesteś obrażona?" - no po takim tekście od razu ciśnienie skacze. Później dalej drażnił wiadomościami. A na końcu jakieś dramy odwala, jak mu się zaczęłaś wymykać z rąk. No naprawdę zaskoczenie - poirytuję sobie dziewczynę, wywołam kłótnię, a potem się zdziwię, że ona ma dość.
Mi by związek z takim niestabilnym, dziecinnym i niesłownym panem nie odpowiadał. Ale co kto lubi.
[/QUOTE]

Autorko, weź sobie te słowa do serca. Jeżeli komuś naprawdę zależy, to się stara w normalnych, przyziemnych sytuacjach. Również od czasu do czasu się nieco poświęci i pójdzie gdzieś z Tobą i Twoimi znajomymi. Tak przecież wygląda normalny związek. Natomiast jeżeli komuś zależy, ale na zatrzymaniu Cię, natomiast na co dzień średnio się chce postarać, to będzie odwalał właśnie takie akcje: płacze, dramaty, niby niechcący wzbudzając przy tym Twoje poczucie winy.

[squirrelqa]

Napisane przez Weronika1508

No tak z drugiej strony, jeśli ma mnie gdzieś, skąd te łzy ? Skąd to szaleńcze zachowanie ? Dlaczego nie odpuści i nie zostawi w spokoju skoro mu noe zależy?

Chyba już w piątym wątku to pisze, ale może to ostrzeże jakieś dziewczyny, w tym Ciebie - mężczyzna płacze, robi sceny, szaleje i gada o niewyobrażalnej miłości, bo jest MANIPULATOREM. To nie świadczy o jego romantyzmie i głębokich uczuciach. To wyrachowanie i gra, która ma ugłaskać problematyczna dziewczynę.

Trzymaj się z dala od takich aktorów, a będzie Ci się o wiele łatwiej żyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

pomijając że jak dla mnie jest dość niezrównoważony psychicznie (jakieś akcje z jazdą do rodziców na chwilę przed umówionym spotkaniem ze znajomymi, płacze i deklaracje rozdzierania koszuli)
ja bym uznała, że facet pod tym konkretnym względem zupełnie nie jest wart zaufania i przestala go gdziekolwiek zapraszać tylko oznajmiała i to najlepiej na chwilę przed że wychodzę tu i tu z tym i tym.
Na trucie buły ''dlaczego tak'' (itp) powiedziałabym, że mu kompletnie nie ufam że mnie nie wystawi w ostatniej chwili i nie chcę się przez niego denerwować ani zmuszać go do wychodzenia z kimś i dokąds, z kim widzieć się nie ma ochoty.
I zobaczyła jak to się sprawdza w praktyce. Albo chłopak się ogarnie, zmądrzeje i nauczy ci normalnie towarzyszyć albo po prostu bardziej sensownie się komunikować (typu, szczerze, wiesz, nie zlość się ale coś tam coś tam, naprawdę nie mam ochoty czy siły spotkać się z malwiną i piotrkiem, co ty na to żebyśmy za to jutro sami poszli do kina ) albo zaczniecie żyć obok siebie i dystans się pogłębi.

zlewanie zaplanowanego wyjścia za 5 dwunasta , na które dziewczyna już zdązyła się nakręcić, zero jakiejś wymówki typu głowa go rozbolala tylko to mój czas i spadaj i robię co chcę - to wieś i chamstwo.

każdemu może się nie chcieć i chcieć zmienić plany ale to się chyba rozwiązuje jakoś bardziej przyzwoicie poprzez jakieś bardziej sensowne rozmowy.

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

mężczyzna płacze, robi sceny, szaleje i gada o niewyobrażalnej miłości, bo jest MANIPULATOREM. To nie świadczy o jego romantyzmie i głębokich uczuciach. To wyrachowanie i gra, która ma ugłaskać problematyczna dziewczynę.

poważnie, mi się zawsze wydawało że to po prostu świry bez cienia wstydu że wychodzą na głupków.

[Fortuna1]

Napisane przez Weronika1508

No tak z drugiej strony, jeśli ma mnie gdzieś, skąd te łzy ? Skąd to szaleńcze zachowanie ? Dlaczego nie odpuści i nie zostawi w spokoju skoro mu noe zależy?

Szantaz emocjonalny + ma problem sam ze sobą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz