Sposób na teściową?...

[Rena]

Napisane przez cava

[I][COLOR=Gray]Ja nie weim co ludzie mają na punkcie tych podwórek dla szczęścia dzieci
Inaczej nie znaczy gorzej.
Blokowe dzieci mają radosne dzieciństwo przebiegane ze stadem innych blokowych dzieci i rosną zdrowe, szcześliwe i wyszalane.
dziecku do szczęścia wychowywanie się na podwórku przy domciu teściów mamci, to jest potrzebne akurat jak świni siodło.

Miasto jest bardzo nierowne - sa lepsze i gorsze dzielnice. Wydaje mi sie, ze przybysze z zewnatrz czesto wynajmuja cos w tanszych dzielnicach i na tej podstawie oceniaja cale miasto. A potem jest placz, ze niebezpiecznie, ze blokersi, tanie piwo pod biedronka i wulgarne zaczepki.

Napisane przez wiekanka

Dziwnym trafem w tej calej historii "nie ma mezczyzn". Tesciowa ustawila lub wziela dupe z uszami-meza, o ktorym tu cicho i na dodatek zle wychowala z zelazna pepowina syna-maminsynk, ktory wyrosl na czlowieka nie umiejacego wziac odpowiedzialnosci za swoja nowa rodzine. Corka tesciowej zas majac takie wzorce smiem przypuszczac, tez podporzadkowala lub wybrala uleglego meza o ktorym, ani slowa tu nie ma (moze juz sa po rozwodzie), bo ciekawe, dlaczego on nie spedza czasu ze swoja zona. Z czegos to wynika.

z tego co zrozumialam, to taka rodzina, ze faceci pracuja, a kobiety siedza w domu i "zabijaja sie" o kazdy metr kwadratowy podczas ich nieobecnosci.

[ruda_beksa]

Napisane przez Mei25

Niestety dziewczyny, sprawa została załatwiona dość szybko. Wyniknęla kłótnia z mężem. On swoje, że mam okropny charakter, wszystko bym chciała dla siebie, do nikogo szacunku, a wszyscy nam idą na rękę (???) Sam zaczął kłótnię, ja próbowałam na spokojnie. Z treściami już nawet nie rozmawiałam. Na odchodne powiedziałam mu żeby dorosnąl i że ja już tu nie wrócę do jego mamusi.

Bardzo mi przykro autorko. Jego reakcja jest chora, nawet nie próbuje cię zrozumieć w tak trudnej sytuacji. Trzymaj się, skup się na sobie i dziecku

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Kurcze, szkoda. Myslalam, ze jednak twoj maz pojdzie po rozum do glowy. Bardzo ci wspolczuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Bardzo mi przykro, że tak wyszło. Życzę Ci dużo siły

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

współczuję.

[Mei25]

Wciąż mam nadzieję że on zmadrzeje...że tęsknota za nami go przekona, że to nie ten dom i nie rodzice są tu na pierwszym miejscu

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Później może mieć tylko żal do siebie i do nich

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Mei25

Wciąż mam nadzieję że on zmadrzeje...że tęsknota za nami go przekona, że to nie ten dom i nie rodzice są tu na pierwszym miejscu
---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------
Później może mieć tylko żal do siebie i do nich

nie myśl w ten sposób. Myśl o tym co dobre dla Ciebie i dziecka.

[elvegirl]

Współczuję Autorko
Dużo sił życzę.

[xXBlankaXx]

Napisane przez Mei25

Wciąż mam nadzieję że on zmadrzeje...że tęsknota za nami go przekona, że to nie ten dom i nie rodzice są tu na pierwszym miejscu

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Później może mieć tylko żal do siebie i do nich

Przykro mi... Może po czasie zmądrzeje, ale ja nie wiem czy bym chciała znów z nim próbować coś zbudować na nowo.

Ty jesteś u rodzicow ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez Mei25

Wciąż mam nadzieję że on zmadrzeje...

Być może. Ale pamiętaj, obiecanki-cacanki "teraz już będzie tak jak chciałaś, tylko wróć" niech sobie w tyłek wsadzi.
Nie wracaj tam, nie warto.

[201803290936]

Napisane przez Mei25

Wciąż mam nadzieję że on zmadrzeje...że tęsknota za nami go przekona, że to nie ten dom i nie rodzice są tu na pierwszym miejscu

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Później może mieć tylko żal do siebie i do nich

Autorko, ale ten problem się nagle nie urodził i nagle się też nie rozwiąże. Ja wiem, Ty masz nadal wersję, że mąż się nagle zmienił, bo zamieszkaliście u teściów, ale to mało prawdopodobne. On pewne rzeczy ma wgrane i miał je wgrane cały czas. Więc tu trzeba pracy i to konkretnej. Oczywiście to on tą pracę musi zacząć. Ale i Ty pewne rzeczy musisz zrozumieć, bo jakoś nie czuć w tym co piszesz świadomości, że Wy we dwoje założyliście zupełnie nową rodzinę.

[mellitus]

Napisane przez Mei25

Niestety dziewczyny, sprawa została załatwiona dość szybko. Wyniknęla kłótnia z mężem. On swoje, że mam okropny charakter, wszystko bym chciała dla siebie, do nikogo szacunku, a wszyscy nam idą na rękę (???) Sam zaczął kłótnię, ja próbowałam na spokojnie. Z treściami już nawet nie rozmawiałam. Na odchodne powiedziałam mu żeby dorosnąl i że ja już tu nie wrócę do jego mamusi.

On nie rozumie sedna problemu. Czy zrozumie? Może, a może nie. Niestety może uznać, że cała ta sytuacja jest Twoją winą. Pamiętaj, że to nieprawda. Problemem jest to, że Twój mąż jest marionetką w rękach innej kobiety- matki. Wydaje się, że Ty też nie dajesz sobie w kaszę dmuchać tylko ta sytuacja z mężem i jego rodziną Cię przytłoczyła. Będzie Ci teraz ciężko, ale zobaczysz jak odzyjesz. Musisz być tylko konsekwentna.

[Mei25]

Wiem...teraz jak dłużej o tym myślę, to były pewne sygnały jak to wszystko może wyglądać:/ jestem teraz u swoich rodziców. Tu przynajmniej każdy puka do mojego pokoju ) heh...

[wiekanka]

Napisane przez Mei25

Niestety dziewczyny, sprawa została załatwiona dość szybko. Wyniknęla kłótnia z mężem. On swoje, że mam okropny charakter, wszystko bym chciała dla siebie, do nikogo szacunku, a wszyscy nam idą na rękę (???) Sam zaczął kłótnię, ja próbowałam na spokojnie. Z treściami już nawet nie rozmawiałam. Na odchodne powiedziałam mu żeby dorosnąl i że ja już tu nie wrócę do jego mamusi.

Przykro mi i serdecznie wspolczuje.
Ale teraz Twoj maz (i tesciowa) wiedza, ze nie sa to tylko tcze gadki i beda mieli wreszcie czas, by powaznie sie zastanowic co Ty do nich mowisz/las, bo do tej pory nie chcieli Cie sluchac. Daj im czas.

Oni teraz sa wzburzeni Twoja postawa i nie umieja normalnie myslec. Tak, jak pisalam wczesniej. Jemu teraz ten egzamin dojrzalosci przychodzi zdawac. Ale jeszcze nic straconego, dzis to dopiero poczatek. Nie zalamuj sie. Tam dopiero teraz zawrzalo i jeszcze dlugo to potrwa za nim Twoj maz zacznie przegladac na oczy, bo jestem pewna, ze nie wszystko mu bedzie sie podobalo, chociazby to, ze Ciebie tam NIE MA.

Tak, czy tak chociaz jeszcze tego nie czujesz, wygralas juz lepsze zycie.

[Limonka2738]

Napisane przez cava

Ja nie weim co ludzie mają na punkcie tych podwórek dla szczęścia dzieci
Inaczej nie znaczy gorzej.
Blokowe dzieci mają radosne dzieciństwo przebiegane ze stadem innych blokowych dzieci i rosną zdrowe, szcześliwe i wyszalane.
dziecku do szczęścia wychowywanie się na podwórku przy domciu teściów mamci, to jest potrzebne akurat jak świni siodło.

I piszę to jako matka 2 dzieci, sama wychowana "na podwórku".
Dzieci mojej przyjaciółki powiedziały jej w oczy, ze je unieszczęśliwia tym mieszkaniem w domu daleko od wszystkiego i robi to nie dla nich, tylko żeby, cytuję: "świecić ludziom w oczy że ma dom"
Tak dzieci postrzegają "szczęście własnego podwórka"

Marzeniem życia moich nastoletnich dzieci jest... mieszkanie w bloku w środku miasta (a mieszkamy w mieście, tylko nie w samym środku i nie w bloku. :/).

To samo powiedziałam mamie jako dziecko. "Mamo, czemu wszystkie dzieci mogą mieszkać w bloku i bawić się razem, a ja muszę do nich jeździć?"

[Atenya]

Współczuję Ci Mei25, ale podjęłaś słuszną decyzję. Byłaś już naprawdę zmaltretowana psychicznie, są przecież jakieś granice Mam nadzieję, że faktycznie wszystko potoczy się w dobrym kierunku. Jednak tak jak dziewczyny napisały wyżej - jeśli facet został wychowany na maminsynka, to będzie ciężko... Przed Wami sporo pracy, ale jeśli on będzie chciał wszystko naprawić i zmienić się to może Wam się uda. Jednak nastaw się na różne scenariusze. Pierwszy krok wykonałaś, teraz on musi wykonać kolejny. I nie daj się ugłaskać i tam wrócić.

[Limonka2738]

Napisane przez elvegirl

Być może. Ale pamiętaj, obiecanki-cacanki "teraz już będzie tak jak chciałaś, tylko wróć" niech sobie w tyłek wsadzi.
Nie wracaj tam, nie warto.

Podpisuję się, pod żadnym pozorem nie wracaj do tego domu. Już raz ci obiecali i się nie wywiązali. Teraz tylko jeśli mąż zgodzi się na osobne mieszkanie.

Dużo siły ci życzę, dobrze, że zawalczyłaś o siebie, tyle tu wątków widzimy, gdzie jest samo narzekanie i żadnej akcji.

[wiekanka]

Napisane przez elvegirl

Być może. Ale pamiętaj, obiecanki-cacanki "teraz już będzie tak jak chciałaś, tylko wróć" niech sobie w tyłek wsadzi.
Nie wracaj tam, nie warto.

to podstawa! oczywiscie, ze nie wracaj. Nie tam jest z Twoim mezem miejsce, chyba o tym wiesz.

[farmaceutka88]

Współczuję, myślałam, że to się inaczej skończy. Ciekawe kiedy męża tknie, że takim zachowaniem może stracić żonę :/. Przynajmniej psychicznie będziesz mieć święty spokój!

[Mei25]

Dziękuję Wam za wsparcie. Nie sądziłam, że tak szybko się to potoczy...chyba telefon szwagierki i jej kolejny przyjazd bez pardonu przelał czarę goryczy. Być może napiszę za jakiś czas, dać znać czy mój mąż poszedł po rozum do głowy. Na razie siedzę i płaczę, ale zawzięłam się, że już tam nie wrócę.

[WŁADCZYNI]

Nie wracaj, bo to tylko męża upewni, że pogadasz, pogadasz a i tak będzie jak mamusia chciała. :-/ Wystąp o zabezpieczenie potrzeb rodziny, wciąż ma obowiązek łozyc na dziecko i o ustalenie miejsca zamieszkania dziecka przy matce.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Dużo siły.


Nie wiem czy powinnam to mówić głośno, ale im więcej szczegółów podawałaś, tym mniej mnie teraz dziwi to, że zachował się tak jak się zachował. Życzę Ci, żeby życie się teraz dobrze ułożyło Tobie i Twojemu dzieku. Panu - o ile jakimś cudem jeszcze się ogarnie.

[Quande]

Ten wątek to jakaś masakra. Chciałaś, by teściowa nie wchodziła bez pukania do twojego pokoju... Problem zaś urósł do komicznych rozmiarów.
W normalnej rodzinie mąż poszedłby do teściowej i powiedział, że potrzebujecie więcej prywatności. I to by wystarczyło

Niezdrowe relacje i brak własnego rozumu, ślepe podążanie za zdaniem mamy. Życzę Ci, by mąż się z tego otrząsnął, trzymaj się mocno
Braliście ślub kościelny? Nawet na naukach przedmałżeńskich przestrzegają, że żona ma być ważniejsza od matki... W takich przypadkach ja ten, kiedy mąż nie może odciąć pępowiny można unieważnić ślub kościelny. Argumentują to zbyt małą dojrzałością, taka osoba nie potrafi założyć rodziny. Nie daj się, bo on będzie próbował zamieść ten problem pod dywan, powinniście zamieszkać sami.

[201803111829]

Napisane przez Quande

Ten wątek to jakaś masakra. Chciałaś, by teściowa nie wchodziła bez pukania do twojego pokoju... Problem zaś urósł do komicznych rozmiarów.
W normalnej rodzinie mąż poszedłby do teściowej i powiedział, że potrzebujecie więcej prywatności. I to by wystarczyło

Niezdrowe relacje i brak własnego rozumu, ślepe podążanie za zdaniem mamy. Życzę Ci, by mąż się z tego otrząsnął, trzymaj się mocno
Braliście ślub kościelny? Nawet na naukach przedmałżeńskich przestrzegają, że żona ma być ważniejsza od matki... W takich przypadkach ja ten, kiedy mąż nie może odciąć pępowiny można unieważnić ślub kościelny. Argumentują to zbyt małą dojrzałością, taka osoba nie potrafi założyć rodziny. Nie daj się, bo on będzie próbował zamieść ten problem pod dywan, powinniście zamieszkać sami.

Nie, nie chodziło o pukanie do pokoju tylko o przestrzeganie wcześniej ustalonych rzeczy.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Rena]

Napisane przez Limonka2738

Podpisuję się, pod żadnym pozorem nie wracaj do tego domu. Już raz ci obiecali i się nie wywiązali. Teraz tylko jeśli mąż zgodzi się na osobne mieszkanie.

Faktycznie mozesz mu postawic warunek, ze wrocisz jesli zamieszkacie osobno. Aczkolwiek pytanie czy on na to pojdzie.

[Saintpaulia]

O 14 planowałaś z mężem rozmawiać a o 18 jesteś juz u swoich rodziców? jakim cudem? Chyba coś źle doczytałam....
w każdym razie powodzenia życzę, 2 pokoje w domu dzielonym z komś to duzo gorsza sytuacja niż 2 pokoje w bloku gdzie jesteś u siebie, dziecko jest szczęsliwa jak mama czas mu poświęca, chętnie się z nim bawi. Spokojnie to mozę być park czy plac zabaw albo własne mieszkanie, niekoniecznie przydomowy ogródek.

[Iska00]

Przeczytałam cały wątek i szczerze współczuję sytuacji.

Teściowie nie wywiązali się ze swojej części "umowy", więc powinni oddać pieniądze.
Pewnie tak nie będzie, skoro mąż stoi po ich stronie, a oni pieniędzy podobno nie mają (nie stać ich na utrzymanie domu).

Bardzo dobrze zrobiłaś. Za żadne skarby nie wracaj do teściowej, bo już zawsze będziesz u nich na podrzędnej pozycji.

[Mei25]

Napisane przez Saintpaulia

O 14 planowałaś z mężem rozmawiać a o 18 jesteś juz u swoich rodziców? jakim cudem? Chyba coś źle doczytałam....
w każdym razie powodzenia życzę, 2 pokoje w domu dzielonym z komś to duzo gorsza sytuacja niż 2 pokoje w bloku gdzie jesteś u siebie, dziecko jest szczęsliwa jak mama czas mu poświęca, chętnie się z nim bawi. Spokojnie to mozę być park czy plac zabaw albo własne mieszkanie, niekoniecznie przydomowy ogródek.

Cudów nie ma. Mój mąż przed 15 wraca z pracy, nie czekałam aż zje obiadek, pójdzie pogadać do mamusi i walnie się spać. Rozmowa trwała nie dłużej niż 15 minut. Nie miałam o czym dywagować. Telefon do moich rodziców, w tym czasie spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy swoje i syna, no i o 18 byłam już praktycznie w mieszkaniu rodziców. Pisałam z samochodu

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Mei25

Cudów nie ma. Mój mąż przed 15 wraca z pracy, nie czekałam aż zje obiadek, pójdzie pogadać do mamusi i walnie się spać. Rozmowa trwała nie dłużej niż 15 minut. Nie miałam o czym dywagować. Telefon do moich rodziców, w tym czasie spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy swoje i syna, no i o 18 byłam już praktycznie w mieszkaniu rodziców. Pisałam z samochodu

Nawet cie nie zatrzymywal? Splynelo to po nim?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bluebluesky]

Serdecznie wspolczuje! Tzrymaj sie mocno, dobrze zrobilas i na prawde mam nadzieje, ze on za chwile zda sobie sprawe z tego co zrobil!