Wymarzony pierścionek, wymuszone zaręczyny cz. IX

[L_V]

Napisane przez dorinka30

L_V Ty masz kobieto chyba tony kosmetyków, co ?

Ha! Własnie nie!

zel do mycia buzi, micel, płyn do dem. oczu, tonik, krem na noc, active c, filtr, balsam brązujący, balsam ze zołtym pyłem, serum od cellulitu, peeling, olejek ze złotym pyłem. TYLE.

Dużo mam lakierów do pazurów

[dorinka30]

Napisane przez L_V

Ha! Własnie nie!

zel do mycia buzi, micel, płyn do dem. oczu, tonik, krem na noc, active c, filtr, balsam brązujący, balsam ze zołtym pyłem, serum od cellulitu, peeling, olejek ze złotym pyłem. TYLE.

Dużo mam lakierów do pazurów

Tylko jeśli to wszystko co wypisałaś np. x2 to jest sporo
Coś mi tu kręcisz a balsam do ciała normalny, nie używasz

JUż sobie wyobrażam te tony lakierów do pazurów , a lubisz malowac paznokcie, bo ja niecierpię

[miskowa]

Napisane przez dorinka30

JUż sobie wyobrażam te tony lakierów do pazurów , a lubisz malowac paznokcie, bo ja niecierpię

a ja lubię mieć pomalowane ale malować nie lubię, za dużo babrania i nigdy nie mam cierpliwości do tego, za każdym razem gdzieś dotknę, zepsuję, itp.

[Ines1985]

Napisane przez miskowa

a ja lubię mieć pomalowane ale malować nie lubię, za dużo babrania i nigdy nie mam cierpliwości do tego, za każdym razem gdzieś dotknę, zepsuję, itp.

Ja mam dokladnie tak samo dobry jest taki "wysychacz" inglota, ale nie sprawdza sie kiedy malujemy kilka warstw.

[dorinka30]

Napisane przez miskowa

a ja lubię mieć pomalowane ale malować nie lubię, za dużo babrania i nigdy nie mam cierpliwości do tego, za każdym razem gdzieś dotknę, zepsuję, itp.

Ja maluję zawsze, tzn. nigdy od 12 lat nie miałam niepomalowanych nawet jeden dzień
Ale czynności samego malowania po prostu niecierpię, nienawidzę, może dlatego że tyle lat już to trenuję, dziwne że mnie ciągle drażni i męczy ale inaczej nie mogę

[Poemi]

Nie czytałam Was bo jutro ciężki egzamin...

Pisałam, że pindzia zerwała z tatą... 2 dni się upewniałam zanim napisałam... I lipa, wrócili do siebie. Mama taką awanturę zrobiła aż miło

[czeremchowa]

Dorinka 12 lat?? nieźle

Ja lubię mieć pomalowane ale malować nie lubię

[miskowa]

Napisane przez Ines1985

Ja mam dokladnie tak samo dobry jest taki "wysychacz" inglota, ale nie sprawdza sie kiedy malujemy kilka warstw.

kilka warstw to chyba nigdy nie zrobiłam - za dużo babrania się z tym

Napisane przez dorinka30

Ja maluję zawsze, tzn. nigdy od 12 lat nie miałam niepomalowanych nawet jeden dzień
Ale czynności samego malowania po prostu niecierpię, nienawidzę, może dlatego że tyle lat już to trenuję, dziwne że mnie ciągle drażni i męczy ale inaczej nie mogę

o kurcze, podziwiam takie kobiety - zawsze ładne paznokcie, mi by się nie chciało

[dorinka30]

Napisane przez czeremchowa

Dorinka 12 lat?? nieźle

Ja lubię mieć pomalowane ale malować nie lubię

Noooooo nabawiłam się tego zboczenia zawodowego, jak pracowałam w kasynie jako krupierka Wtedy było nie do przyjęcia przyjść do pracy bez maniciure i tak mi zostało

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Noooooo nabawiłam się tego zboczenia zawodowego, jak pracowałam w kasynie jako krupierka Wtedy było nie do przyjęcia przyjść do pracy bez maniciure i tak mi zostało

Gdzieś czytałam, że na początku pracy w kasynie dziewczyna może malować paznokcie tylko bezbarwnym lakierem i to jest koszmar bo ten zielony meszek wchodzi pod paznokcie. Dopiero po pewnym czasie może na czarwono. To prawda?

[dorinka30]

Napisane przez Poemi

Gdzieś czytałam, że na początku pracy w kasynie dziewczyna może malować paznokcie tylko bezbarwnym lakierem i to jest koszmar bo ten zielony meszek wchodzi pod paznokcie. Dopiero po pewnym czasie może na czarwono. To prawda?

U mnie było odwotnie, czyli na topie były czerwone, brązy ogólnie mocna kolorystyka. Podobnie jak makijaż preferowany był zdecydowany, taki by w półmroku było widać, że jest........koszmar jak dla mnie

[hania811]

Dzień doberek

Napisane przez dorinka30;7831764

[B

Haniu Ty wymieniłaś wady Twojego Tża[/b] ? Egozim i sąpstwo ? Pracież on dla Ciebie zawsze gwiazdkę z nieba, zakupy, kosmetyki, itp. ? To ja nie kumam ?
Ty chyba pisałaś o moim narzeczonym, we wczesnym stadium naszego związku bo teraz jest już inaczej.....I niech mi ktoś powie, że faceta po 30-tce nie można zmienić, ja jestem zaprzeczeniem tej tezy
To nie końca tak że ja, ale wspólna nasza praca pozwoliła osiągnąć kompromis

Mojego. No tak dla mnie gwiazdkę z nieba to fakt...kosmetyki i ciuszki i perfumy dla zony to podstawa. Jak poroszę o coś na co nie ma zupełnie ochoty to to zrobi..ale tylko w stosunku do mnie taki jest.

Powalaja mnie sytuacje gdy 2 złote od mamy bierze za kupiony chleb....mógłby sobie darować.
Ja ma taki zwyczaj ..tego jestem nauczona ze jak idziemy do znajomych powinno sie kupć winko czy piwko. Jego po prostu swędzi ręka jak ma portfel wyciągnąc w takiuch sytuacjach. Takich sytuacji jest wiele, są to drobnostki ale... diabeł tkwi w szegolach jak wiadomo.
On ma to wszystko z domu wyniesione. Jak do mnie przychodzą goście to wyciągasm wszystko co mam w lodowce, a on jak jego mamusia- paluszki na stoł i do widzenia.


Et-ka, gratuluję super ze praca oddana..a tak marudzilaś ze nie zdązysz.
Madziu dla Ciebie też gratulacje.
Obroną się nie martwcie to tylko formalność.

Zycze wszystkim szybkiego zakonczenia sesji.
Sanetko a u Ciebie na uczelni to grubo przesadzili

Co do opalania ja nie znoszę lezec plackiem. Na solarium byłam doslwonie kilka razy. Przed swoim slubem i przed slubem brata.
Odkąd pracuję w biurze swiecę bladością cały rok bo nie mam jak spacerować w słońcu
Na letnim urlopie ze słońcem byłam ostatnio 4 lata temu...wtedy ostatni raz byłam czekoladką
Jednak dużo lepiej wyglądam jak jestem musnięta słońcem...a kremów brązujacych bardzo nie lubię. Nie znalazłam jeszcze dobrego. Teraz mam garniera....farbuje mi ramiaczka od biustonoszy i smierdzi.

[Ines1985]

Napisane przez miskowa

kilka warstw to chyba nigdy nie zrobiłam - za dużo babrania się z tym



o kurcze, podziwiam takie kobiety - zawsze ładne paznokcie, mi by się nie chciało

Ja też podziwiam

A co do kilku warstw to ciemniejsze lakiery wyglada lepiej przy np. 2 warstwach. Jedna wyglada fatalnie... Ale takie malowanie to dla mnie męka

Dorinko, fajna to byla praca? ciekawa jestem...

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Dzień doberek



Mojego. No tak dla mnie gwiazdkę z nieba to fakt...kosmetyki i ciuszki i perfumy dla zony to podstawa. Jak poroszę o coś na co nie ma zupełnie ochoty to to zrobi..ale tylko w stosunku do mnie taki jest.

Powalaja mnie sytuacje gdy 2 złote od mamy bierze za kupiony chleb....mógłby sobie darować.
Ja ma taki zwyczaj ..tego jestem nauczona ze jak idziemy do znajomych powinno sie kupć winko czy piwko. Jego po prostu swędzi ręka jak ma portfel wyciągnąc w takiuch sytuacjach. Takich sytuacji jest wiele, są to drobnostki ale... diabeł tkwi w szegolach jak wiadomo.
On ma to wszystko z domu wyniesione. Jak do mnie przychodzą goście to wyciągasm wszystko co mam w lodowce, a on jak jego mamusia- paluszki na stoł i do widzenia.



Co do opalania ja nie znoszę lezec plackiem. Na solarium byłam doslwonie kilka razy. Przed swoim slubem i przed slubem brata.
Odkąd pracuję w biurze swiecę bladością cały rok bo nie mam jak spacerować w słońcu
Na letnim urlopie ze słońcem byłam ostatnio 4 lata temu...wtedy ostatni raz byłam czekoladką
Jednak dużo lepiej wyglądam jak jestem musnięta słońcem...a kremów brązujacych bardzo nie lubię. Nie znalazłam jeszcze dobrego. Teraz mam garniera....farbuje mi ramiaczka od biustonoszy i smierdzi.

Zaskoczyłaś mnie nie ukrywam , powiem tak mój Tż też miewał w tym stylu nieciekawe wybryki ale ja gasiłam to w zarodku, nie przeżyłabym gdyby od mamy wziął 2 zł za chleb itp. , z goścmi mam tak samo jak Ty - jesli mam robić tzw "dziadostwo" to nie zapraszam wcale Masz rację, że takie zachowania się nabywa z domu ale nigdy nie jest za późno by choć trochę to zmienić

Wszystkie balsamy brązujące brudzą bieliznę , najlepiej posmarowac się dużo wcześniej, albo na noc ale w praktyce wiadomo jak jest

Napisane przez Ines1985

Ja też podziwiam

A co do kilku warstw to ciemniejsze lakiery wyglada lepiej przy np. 2 warstwach. Jedna wyglada fatalnie... Ale takie malowanie to dla mnie męka

Dorinko, fajna to byla praca? ciekawa jestem...

Wtedy byłam bardzo młoda i traktowałam tę pracę trochę jak przygodę, można nabrać dystansu do pieniędzy, bogactwa i przerażające jest jak na Twoich oczach ludzie staczają się i tracą fortuny. Więc poznałam hazard od środka. Ogólnie miło wspominam, ale praca na noce jest bardzo wyczerpująca, niestety człowiek szybciej się starzeje, zakłóca się rytm dnia i nocy i wszystko do góry nogami
Wytrzymałam 2 lata (studiując jednocześnie) i miałam dosyć, ale mam wielu fajnych znajomych z tamtego okresu, wesoły beztroski czas

[hania811]

Ja uwielbiam malować paznokcie...i w koncu po roku będe mogła to robic kiedy tylko chcę..bo jak mieszkalismy u rodziców było gderanie ze smierdzi i mogłam to robic albo jak rodziców nie, było albo tylko rano. Wieczorem malowanie było surowo wzbronione...a teraz moge malowac pazury nawet o 2 w nocy. Wlasnie dziś będę z rozkoszą oddawała się tej czynnosci.

Powiem Wam ze w naszym mieszkanku czuję się póki co jak gość...albo jak w hotelu Dziwne uczucie. Znajomi wczoraj przyszli i jak wychodzili miałam cały czas wrazenie ze ja tez musze wyjsc bo przeciez do rodzicow na noc trzeba wrócic.

Dzis od rana robiłam pożądki w szafkach. Podarłam wszystkie zdjęcia, listy i kartki męża od eks. No po prostu nie wiem jak to sie stało ze do tej pory nie zostało to unicestwione. Mówila do mojego męża, o zgrozo, Kalesonku

[miskowa]

Napisane przez hania811

Ja uwielbiam malować paznokcie...i w koncu po roku będe mogła to robic kiedy tylko chcę..bo jak mieszkalismy u rodziców było gderanie ze smierdzi i mogłam to robic albo jak rodziców nie, było albo tylko rano. Wieczorem malowanie było surowo wzbronione...a teraz moge malowac pazury nawet o 2 w nocy. Wlasnie dziś będę z rozkoszą oddawała się tej czynnosci.

Powiem Wam ze w naszym mieszkanku czuję się póki co jak gość...albo jak w hotelu Dziwne uczucie. Znajomi wczoraj przyszli i jak wychodzili miałam cały czas wrazenie ze ja tez musze wyjsc bo przeciez do rodzicow na noc trzeba wrócic.

Dzis od rana robiłam pożądki w szafkach. Podarłam wszystkie zdjęcia, listy i kartki męża od eks. No po prostu nie wiem jak to sie stało ze do tej pory nie zostało to unicestwione. Mówila do mojego męża, o zgrozo, Kalesonku

a ja tam trzymam swoje listy od eksa i zdjęcia i różne rzeczy, będzie co wspominać, jak będę stara.

[hania811]

Napisane przez dorinka30

Zaskoczyłaś mnie nie ukrywam , powiem tak mój Tż też miewał w tym stylu nieciekawe wybryki ale ja gasiłam to w zarodku, nie przeżyłabym gdyby od mamy wziął 2 zł za chleb itp. , z goścmi mam tak samo jak Ty - jesli mam robić tzw "dziadostwo" to nie zapraszam wcale Masz rację, że takie zachowania się nabywa z domu ale nigdy nie jest za późno by choć trochę to zmienić

Ja Dorinko staram sieto zmieniac i całkiem dobrez mi to idzie. Teraz sam do sklepu idzie jak wybieramy się w odwiedziny do znajomych i nie rozlicza sie z przyjaciółmi z każdej złotowki. Na akcje z kasa za chleb reaguję bardzo ostro od początku. Zresztą chyba juz zauwazyl po roku mieszkania u mnie ze nie rozliczamy sie co do grosza tak jak u niego w domu. Raz ja kupuję chleb raz rodzice. Normalne przecież.

Napisane przez dorinka30

Wszystkie balsamy brązujące brudzą bieliznę , najlepiej posmarowac się dużo wcześniej, albo na noc ale w praktyce wiadomo jak jest
[/b]

Włansie garnierem zawsze smaruję się na noc, rano zakladam bieliznę, a on i tak farbuje

Napisane przez dorinka30

Wtedy byłam bardzo młoda i traktowałam tę pracę trochę jak przygodę, można nabrać dystansu do pieniędzy, bogactwa i przerażające jest jak na Twoich oczach ludzie staczają się i tracą fortuny. Więc poznałam hazard od środka. Ogólnie miło wspominam, ale praca na noce jest bardzo wyczerpująca, niestety człowiek szybciej się starzeje, zakłóca się rytm dnia i nocy i wszystko do góry nogami
Wytrzymałam 2 lata (studiując jednocześnie) i miałam dosyć, ale mam wielu fajnych znajomych z tamtego okresu, wesoły beztroski czas

Fajne doświadczenie i.. przygoda. Co do pracy w nocy...znam to doskonale. W Warszawie pracowałam za barem jakis rok i miałam centralnie wstręt do słonca. Zyłam tylko nocą.

[hania811]

Napisane przez miskowa

a ja tam trzymam swoje listy od eksa i zdjęcia i różne rzeczy, będzie co wspominać, jak będę stara.

Ja nie jestem zazdrosnica, ufam męzowi i tak dalej...ale nie widze powodu dla którego miałby trzymać w NASZEJ szufladzie zdjęcia na których całuje sie z eks.
Nie wyrzuciłam wszystkich zdjęc na których ona jest, ale ona i całujący sie z nia mój mąz to już przesada. Nie mam ochoty natykać się na takie widoczki za kazdym razem jak będe wyciagała teczkę z dokumentami.
....albo kartki z tekstami "od Kochającej Kasi dla Kalesonka"...nie widze potrzeby przetrzymywania takich rzeczy i zagracania Naszego domu.

[dorinka30]

Napisane przez hania811

Ja nie jestem zazdrosnica, ufam męzowi i tak dalej...ale nie widze powodu dla którego miałby trzymać w NASZEJ szufladzie zdjęcia na których całuje sie z eks.
Nie wyrzuciłam wszystkich zdjęc na których ona jest, ale ona i całujący sie z nia mój mąz to już przesada. Nie mam ochoty natykać się na takie widoczki za kazdym razem jak będe wyciagała teczkę z dokumentami.
....albo kartki z tekstami "od Kochającej Kasi dla Kalesonka"...nie widze potrzeby przetrzymywania takich rzeczy i zagracania Naszego domu.

hehe a jednak trochę zazdrosna jesteś

Ja do zdjęć takich na których jest Tż ze swoimi eks ma stosunek obojętny
Dla mnie zdjęcia to kawałek przeszłości i nie wyrzucam ich nigdy I tak to nic nie da, w końcu to nasza przeszłość, kawałek życia, wspomnienia - nie wyrzucam ani moich jego- to co było nas w jakiś sposób ukształtowało. Lubię je nawet ogladać, komentować jacy wtedy byliśmy. Strasznie sentymentalna jestem w stosunku do zdjęć
Może gdybym trafiła na jekieś obsceniczne zdjęcia to bym podarła i wywaliła ale inaczej to nie , a karteczki z życzeniami czy listy to juz co innego

[Poemi]

Napisane przez hania811

Dzis od rana robiłam pożądki w szafkach. Podarłam wszystkie zdjęcia, listy i kartki męża od eks. No po prostu nie wiem jak to sie stało ze do tej pory nie zostało to unicestwione. Mówila do mojego męża, o zgrozo, Kalesonku

Pamiętam jak rozpaczałam gdy mi TŻ kazał podrzeć zdjęcie z exem... A potem sam musiał drzeć fotę na której trzyma koleżankę na rękach. Ale go to nie ruszyło tak jak mnie.

[dorinka30]

Napisane przez Poemi

Pamiętam jak rozpaczałam gdy mi TŻ kazał podrzeć zdjęcie z exem... A potem sam musiał drzeć fotę na której trzyma koleżankę na rękach. Ale go to nie ruszyło tak jak mnie.

Nie podarłabym i już Chyba że wspomnienia związane z tą osobą byłyby jakieś strasznie traumatyczne .....

[ButterBear]

Ja podczas remontu u mojego TŻ znalazłam w szufladzie zdjęcia jego ex w samej bieliźnie... ale sam od razu wyrzucił, jak tylko spytałam co to jest i po co trzyma...
Ja to sie przyznaję, że jestem zazdrośnicą

[Ines1985]

Kalesonku

Ja mam kilka zdjec z ex jak sie calujemy... I chyba tez je podre. Nie budza we mnie pozytywnych odczuć, wręcz przeciwnie i nie chciałabym żeby obecny TŻ je oglądał.

[dorinka30]

Napisane przez ButterBear

Ja podczas remontu u mojego TŻ znalazłam w szufladzie zdjęcia jego ex w samej bieliźnie... ale sam od razu wyrzucił, jak tylko spytałam co to jest i po co trzyma...
Ja to sie przyznaję, że jestem zazdrośnicą

Napisane przez Ines1985

Kalesonku

Ja mam kilka zdjec z ex jak sie calujemy... I chyba tez je podre. Nie budza we mnie pozytywnych odczuć, wręcz przeciwnie i nie chciałabym żeby obecny TŻ je oglądał.

Może to zalezy od wspomnień jak sa pozytywne to jakoś nie mam sumienia tego podrzeć i wyrzucić Mimo, że ja straszną zazdrośnicą jestem to ze zdjęciami wygrywa sentymentalizm i wspomnień czar
Nie wyobrażam sobie abym np. kazała wyrzucić jego zdjęcia z okresu 4-letniego związku, gdzie on zostawił tą dziewczynę , do której nic nie mam-bo co mogę mieć to po co mam to zrobić .....z czego będziemy się kiedyś śmiać ?

Zresztą oboje wiemy, że mamy kawałek życia za sobą, nie byliśmy dla siebie pierwszymi więc wyrzucenie zdjęć niczego nie zmieni, trzeba się z tym pogodzić i już

[Ines1985]

Dla mnie to nie są jakieś tam szczegolnie tragiczne wspomnienia... inne wspolne zdjecia z exem zostawie, ale takie całujące sie zniszcze, bo nie lubie na nie patrzec. I nie chce też aby obecny Ukochany je ogladal . Ja ogolnie tez jestem sentymentalna, mam takie duze pudlo w ktorym trzymam przerozne pamiatki, walentynki listy, zdjecia, jakies ususzone kwiatuszki itp. uwielbiam do tego zagladac i wspominac

[Poemi]

Napisane przez dorinka30

Nie podarłabym i już Chyba że wspomnienia związane z tą osobą byłyby jakieś strasznie traumatyczne .....

Ja z jednej strony chciałam się pozbyć go bo nie lubiłam na nie patrzeć i na dodatek złe wspomnienia... Ale jestem chyba masochistką i tak je trzymałam do czasu aż TŻ zmienił zdanie i kazał mi podrzeć.

[dorinka30]

Miłego popołudnia, spadam węszyć po mazidłach w poszukiwaniu jakiegos hitu

[L_V]

Napisane przez dorinka30

Tylko jeśli to wszystko co wypisałaś np. x2 to jest sporo
Coś mi tu kręcisz a balsam do ciała normalny, nie używasz

Nie, obecnie nei mam normalnego balsamu do ciała - nie mam go kiedy stosować, wieczorem albo brąż alb cellulit, rano ten z soraji rozświetlający albo olejek z Sepjhory.

Serio.

Napisane przez dorinka30

JUż sobie wyobrażam te tony lakierów do pazurów , a lubisz malowac paznokcie, bo ja niecierpię

Uwieeeeeeeeeeeeeelbiaaaaa m.
Mam swój rytuał mani i pedi i nie wolno mi wtedy przeszkadzać, bo się wkurzam!

Napisane przez dorinka30

Ja maluję zawsze, tzn. nigdy od 12 lat nie miałam niepomalowanych nawet jeden dzień

Rany, ja chyba tez od podstawówki maluje

[Ines1985]

Ja sie zbieram do domku... Mam juz dość na dzisiaj jutro bede sama w biurze to zajme sie rozsyłaniem Cv. Z tym że najpierw będę musiała je spłodzić. Ostatnio szukałam pracy grubo ponad 2 lata temu

[niuniuniau]

Napisane przez miskowa

a ja lubię mieć pomalowane ale malować nie lubię, za dużo babrania i nigdy nie mam cierpliwości do tego, za każdym razem gdzieś dotknę, zepsuję, itp.

Miskowa ja mam identycznie jak Ty. Mam traume po próbie zrobienia sobie frencha gdzie siedziałam nad nim prawie trzy godziny żeby był perfekcyjny i ktos tam do mnie zadzwonił i na dwóch paznokciach dwie piękne rysy Nigdy więcej. Ale pomalowane mieć lubię

Napisane przez hania811

Dzis od rana robiłam pożądki w szafkach. Podarłam wszystkie zdjęcia, listy i kartki męża od eks. No po prostu nie wiem jak to sie stało ze do tej pory nie zostało to unicestwione. Mówila do mojego męża, o zgrozo, Kalesonku

Haniu normalnie leże na podłodzę i kwiczę ze śmiechu z tego Kalesonka Jemu to nie przeszkadzało? Przepraszam za wyrażenie ale gdybym tak powiedziała do swojego TZ to chyba nigdy więcej nie mógłby nic podziałać w łózku