Brak dziewictwa.

[L_V]

Napisane przez wazonik

„Słowo się rzekło, kobyłka u płota” ja powiedział Jan Sobieski do Jakuba Zalewskiego. Z tym, że w moim przypadku nie chodzi o całowanie zadu końskiego.

Ostatnio pisałem że dojrzałem do pewnych decyzji i tak się stało. A mianowicie : strasznie boję się rozmowy z Kasią, bo to może mnie mieć skutek opłakany ( i proszę aby dzieci powstrzymały się od krytyki), panujący miedzy nami układ, stopień zażyłości, przyzwyczajenia, jest naprawdę „wielki”. Przeraża mnie wizja, jej możliwych reakcji- nie spodziewam się niczego dobrego. Mam nadzieję, że mnie znienawidzi – to by było wyjście idealne, gwarantowało by chociaż to, że nic sobie nie zrobi- ostatnio bardzo dużo mówiła o ślubie i o córeczce która najbardziej kocha tatusia ( pamiętam jak jeszcze nie tak dawno wzdrygała się na myśl o ciąży, porodzie, macierzyństwie)- bo żale do niczego dobrego nie doprowadzą.
Jakże to tragiczne, że musieć będzie przez to przejść, że musiało ją to dotknąć. Mam nadzieję, że jakoś się podźwignie, ale znam ja naprawdę bardzo dobrze – będzie to niesamowicie trudne. To trochę taka sytuacja jak w „Placu Zbawiciela”.

Dla mnie też za różowych widoków nie ma, choć muszę przyznać, zależy to od światopoglądu, niektórzy ostateczne rozwiązanie traktują dość swobodnie, nieraz to wybawienie. Witkacego niech wspomnę.


Pozdrawiam.

Żenująca i pompatyczna wypowiedź "cierpiącego za miliony", który to zostawia dziewczyne "dla jej dobra".

Zaiste, jesteś dobrawy bohaterem tragicznym i ciązy na Tobie fatum......własnych uprzedzeń.


Koniec watku.

Nareszcie.

Kto czytał ten ....... .

[TmargoT]

Napisane przez wazonik

„Słowo się rzekło, kobyłka u płota” ja powiedział Jan Sobieski do Jakuba Zalewskiego. Z tym, że w moim przypadku nie chodzi o całowanie zadu końskiego.

Ostatnio pisałem że dojrzałem do pewnych decyzji i tak się stało. A mianowicie : strasznie boję się rozmowy z Kasią, bo to może mnie mieć skutek opłakany ( i proszę aby dzieci powstrzymały się od krytyki), panujący miedzy nami układ, stopień zażyłości, przyzwyczajenia, jest naprawdę „wielki”. Przeraża mnie wizja, jej możliwych reakcji- nie spodziewam się niczego dobrego. Mam nadzieję, że mnie znienawidzi – to by było wyjście idealne, gwarantowało by chociaż to, że nic sobie nie zrobi- ostatnio bardzo dużo mówiła o ślubie i o córeczce która najbardziej kocha tatusia ( pamiętam jak jeszcze nie tak dawno wzdrygała się na myśl o ciąży, porodzie, macierzyństwie)- bo żale do niczego dobrego nie doprowadzą.
Jakże to tragiczne, że musieć będzie przez to przejść, że musiało ją to dotknąć. Mam nadzieję, że jakoś się podźwignie, ale znam ja naprawdę bardzo dobrze – będzie to niesamowicie trudne. To trochę taka sytuacja jak w „Placu Zbawiciela”.

Dla mnie też za różowych widoków nie ma, choć muszę przyznać, zależy to od światopoglądu, niektórzy ostateczne rozwiązanie traktują dość swobodnie, nieraz to wybawienie. Witkacego niech wspomnę.


Pozdrawiam.

CZYLI??zostawis z JĄ nie mogąc SIĘ POGODZIĆ?.dlaczego nie dopisałeś co zrobisz ,chcesz,abysmy same dopisały scenariusz za CIEBIE?

[dziuniaaa]

Przecież z jego wypowiedzi widać jasno co zrobi.

[ushia]

ale jak nie napisze wprost to tak "romantycznie i tajemniczo"
bo moze "zwyczajnie" ja zostawi? a moze cierpiac za milijony popelni samobojstwo?
zostanie kamedułą? zapisze sie do sekty mung?

szczerze? wisi mi to, grunt ze dziewczyna bedzie wolna

[dziuniaaa]

Życzę szczęścia i w pełni akceptującego ją i kochającego chłopaka. Zasługuje na to.

[Lexie]

A ja tam wciąż myślę, że to pic. Prowokacja się wyczerpała, dziewczyny przestały tu pisać, więc wazonik przyszedł i napisał coś odmiennego, żeby ściągnąć uwagę i zainteresowanie Do tej pory każdą radę obejmującą zostawienie tej dziewczyny zbywał tym, że on chce tą a nie inną, a teraz nagła zmiana frontu?

[SerenaVDW]

Napisane przez ushia

ale jak nie napisze wprost to tak "romantycznie i tajemniczo"
bo moze "zwyczajnie" ja zostawi? a moze cierpiac za milijony popelni samobojstwo?
zostanie kamedułą? zapisze sie do sekty mung?

szczerze? wisi mi to, grunt ze dziewczyna bedzie wolna

Moze zamierza byc jak Konrad z III czesci "Dziadow". Cierpiec za miliony i byc wybrancem narodu.

Z Twoich wypowiedzi wazoniku wynika jedno: to że ja zstawisz czy juz to zrobiles to najlepsza rzecz jaka mozesz dla niej zrobic.

A tak BTW to wlasnie przez takich facetow jak ty powstaje tyle watkow na wizazu o podlosci facetow.

[Signomi]

mnie zastanwia jedno : ciekawe jak zareagujesz gdy Twoja kolejna dziewczyna rzuci Cie dlatego ze " na nią nie czekałes"
Tyle...

[Klarissa]

Napisane przez ushia

po chwili zastanowienia, z gaszczu kwieistosci wyciagnelam informacje, ze wazon wreszcie postanowil uwolnic od siebie te dziewczyne?
ekstra, warto poplakac, zeby miec normalne zycie z normalnym facetem

I tyle o wazoniku
Szkoda, że "Kasia" tego nie czyta, napisałabym jej, że nie ma o co płakać, na prawdę. To raczej szczęście się do niej uśmiechnęło.

[gosiaktosia]

Jestem początkująca i właściwie częsciowo problem mnie dotyczy, niestety. I muszę przyznać że jsteś strasznie denerwujący Wazoniku, jakoś tak dziwnie piszesz. Czasami miała bym ochotę udusić Cię. Piszesz tak jakoś zimnie, naukowo, strasznie to denerwujące jest. Nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem.

[koczkodanek]

Matko kochana. Ten chlopak mnie przerazil :| Ze niby co nie-dziewice to kobiety gorszego gatunku, bo uprawiały z kims seks, wiec faceci (tacy jak wazonik) się ich brzydzą? Czy co? Seks to nie jest jakies wstrętne paskudztwo. echhh

[Some guy]

Napisane przez koczkodanek

Matko kochana. Ten chłopak mnie przeraził :| Ze niby co nie-dziewice to kobiety gorszego gatunku, bo uprawiały z kimś seks, wiec faceci (tacy jak wazonik) się ich brzydzą? Czy co? Seks to nie jest jakieś wstrętne paskudztwo. echhh

Wiesz co: nie wiem czym miał Ciebie przerazić. Seks to owszem nie jest wstrętne paskudztwo, ale jak wiesz że jakiś sk.... robił takie rzeczy z kobietą którą kochasz to nie można o tym myśleć inaczej jak... no... obrzydza mnie to... I to nie jest niby tak jak mówią ze jak kochasz to nie ma znaczenia. Im mocniej kochasz tym bardziej boli...

Napisane przez gosiaktosia

Jestem początkująca i właściwie częściowo problem mnie dotyczy, niestety. I muszę przyznać że jesteś strasznie denerwujący Wazoniku, jakoś tak dziwnie piszesz. Czasami miała bym ochotę udusić Cię. Piszesz tak jakoś zimnie, naukowo, strasznie to denerwujące jest. Nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem.

O widzę ze kogoś ten problem też dotyczy... a można wiedzieć jak dotyczy? Chciałbym poznać opinie kobiety z tym samym problemem na ten temat...

[Klarissa]

Napisane przez Some guy

Wiesz co: nie wiem czym miał Ciebie przerazić. Seks to owszem nie jest wstrętne paskudztwo, ale jak wiesz że jakiś sk.... robił takie rzeczy z kobietą którą kochasz to nie można o tym myśleć inaczej jak... no... obrzydza mnie to... I to nie jest niby tak jak mówią ze jak kochasz to nie ma znaczenia. Im mocniej kochasz tym bardziej boli...

Ale dlaczego sk***? Może to był normalny chłopak jak ty, który był w niej zakochany, a ona w nim. Cieszyli się sobą wzajemnie, a potem im nie wyszło - cóż, zdarza się. Mieli ze sobą być do końca życia dlatego tylko, że uprawiali seks? Wg ciebie rozwódki to też złe kobiety, tak? Bo już z kimś to robiły, więc powinny już zawsze to robić z tym jednym facetem. A ich szczęście to kogo by tam takie pierdoły obchodziły... Zmień może trochę podejście do kobiet - kobieta to nie rzecz którą można dostać z dziurą lub bez...

[koczkodanek]

Napisane przez Some guy

Wiesz co: nie wiem czym miał Ciebie przerazić. Seks to owszem nie jest wstrętne paskudztwo, ale jak wiesz że jakiś sk.... robił takie rzeczy z kobietą którą kochasz to nie można o tym myśleć inaczej jak... no... obrzydza mnie to... I to nie jest niby tak jak mówią ze jak kochasz to nie ma znaczenia. Im mocniej kochasz tym bardziej boli...

Ale kto powiedzial, ze to bl sk.... bo albo cos przeoczylam albo nie rozumiem. Byli ze soba 3 lata i nie udało sie, czy to oznacza ze tamten facet byl zly? Co bil ją, maltretował?

[diamentowa]

Żałosne!!!
Kobieta nie jest własnością mężczyzny, ani bezwolnym warzywem. "Robił to z twoją kobietą"?????
Ona to robiła, a dlaczego nie powinno Cię obchodzić. Twoją...? Ośmieszasz się...

[nelyen]

zaglądam czasem do tego wątku, gadałam o tym z moim TZtem, powiedział mi tylko (mnie dostał jako dziewicę, dla niego też byłam pierwszą dla jasności) że to faktycznie lepiej jest, jeśli się trafi na tą jedyną i ona nie ma doświadczenia. takie teoretyzowanie. może można to tłumaczyć instynktem, przyczynami czysto płynącymi z biologii czy ewolucji, ale jednak mamy pędzący XXI wiek, a nie średniowiecze. totalnie nie rozumiem wazonika, czemu krzywdził tą dziewczynę będąc z nią, idąc z nią do łóżka a wiedząc, że nie może z nią być, bo jest "skażona". to że się z nią przespał to już totalny absurd, bo teraz nie ma najmniejszego prawa wymagać od kolejnej partnerki, żeby była dziewicą. a wg tego toku rozumowania - każdą, z którą będzie, będzie traktować jak coś używanego, niepełnowartościowego... serdecznie polecam życie w celibacie takim panom o dość ekstremalnych poglądach ;] jeślibym kiedyś trafiła osobiście na osobnika o takich wykręconych poglądach i zachowującemu się tak jak wazonik, to nie wiem czy byłabym w stanie za siebie ręczyć, żeby mu nie nawtykać. o ile SomeGuy ma takie poglądy - ok, krzyżyk na drogę, powodzenia w znalezieniu sobie tej jedynej, wzięciu z nią ślubu i udanego pożycia. bo to mi sie wydaje jedynym rozsądnym zachowaniem

[TmargoT]

Ja uważam,że Wazonik powinien zamknąć swojego ptaszka w Pas cnoty-bo jest już SKAŻONY

[bitter]

kiedyś rozpaczałam że jak to tu było określane 'ten sk*******' (zwany powszechnie eksiem) był przed TŻ bo powinnam była się do spraw intymnych jakichkolwiek zniechęcić. nawet nie śmiech na sali, to był płacz na sali.

TŻ kiedy się o to zapytał był jak sam określił bardzo zaskoczony. ja też byłam, że pierwszy katolik IV rp gadal wszedzie o czystości itp... tak tak, obłuda pokroju wazonika, szkoda gadać, chyba do końca życia będę się wstydzić za 1,5 roku z tą miernotą

no ale do meritum - powiedziałam mu hardo i wprost że jeśli to dla niego problem to ja w tym momencie odchodzę, bo to nie ma większego sensu. zwłaszcza, że ja dla TŻ jestem 1. TŻ pytał się na początku jak było itp. ale strasznie się tym denerwowałam. kilka minut dwa czy trzy razy, o czym tu się rozwlekać? TŻ okazał się ideałem, także w tej strefie. i jakoś żyjemy, poradził sobie najwyrażniej, miłość kwitnie, nikt się nikogo nie brzydzi (paranoja!)

nie wiem... nie ogarniam tego kompletnie, jak można mówić, że się kocha dziewczynę i ją tak ranić.

[Some guy]

Napisane przez diamentowa

Żałosne!!!
Kobieta nie jest własnością mężczyzny, ani bezwolnym warzywem. "Robił to z twoją kobietą"?????
Ona to robiła, a dlaczego nie powinno Cię obchodzić. Twoją...? Ośmieszasz się...

Skoro tak to dlaczego wszystkie mówicie że ja nie mam prawa mieć innych kobiet poza taką nie dziewicą? Bo ja nie uważam kobiet za moją własność - bo nią nie jest, ale ze mną tworzy związek wiec jesteśmy związani. Ale jak Wy tak stawiacie sprawę to ja też nie jestem niczyją własnością. Mogę mieć inne na boku i tej "mojej" kobiecie też nic do tego.
Co bolało by Ją?? I dobrze tak samo jak mnie i było by po równo. Niech ona też wie że dla mnie jest tylko jedną z wielu. Zobaczymy jak Ona będzie sie z tym czuła.
Mam nadzieję że będzie miała z tego takie same koszmary jak ja. Że tez będzie sobie to wyobrażać jak na mnie "jeździ" jakaś inna. Wiec skoro już nie będzie miedzy nami takiego cudownego związku, takiej bliskości jak jest miedzy jedynymi dla siebie ludźmi, to chociaż nadrobię sobie stracony czas. Nie warto było czekać i sobie odmawiać... Jak tego od niej chciałem to musiałem zachować swoje - ale skoro ona sobie w ten tego to ja też mogę... I będzie przynajmniej 1 do 1.

[L_V]

Napisane przez Some guy

Skoro tak to dlaczego wszystkie mówicie że ja nie mam prawa mieć innych kobiet poza taką nie dziewicą? Bo ja nie uważam kobiet za moją własność - bo nią nie jest, ale ze mną tworzy związek wiec jesteśmy związani. Ale jak Wy tak stawiacie sprawę to ja też nie jestem niczyją własnością. Mogę mieć inne na boku i tej "mojej" kobiecie też nic do tego.
Co bolało by Ją?? I dobrze tak samo jak mnie i było by po równo. Niech ona też wie że dla mnie jest tylko jedną z wielu. Zobaczymy jak Ona będzie sie z tym czuła.
Mam nadzieję że będzie miała z tego takie same koszmary jak ja. Że tez będzie sobie to wyobrażać jak na mnie "jeździ" jakaś inna. Wiec skoro już nie będzie miedzy nami takiego cudownego związku, takiej bliskości jak jest miedzy jedynymi dla siebie ludźmi, to chociaż nadrobię sobie stracony czas. Nie warto było czekać i sobie odmawiać... Jak tego od niej chciałem to musiałem zachować swoje - ale skoro ona sobie w ten tego to ja też mogę... I będzie przynajmniej 1 do 1.

Jestes chyba mizoginistą., podobnie jak Wazon.

jeżeli traktujesz związek na zasadzie "ja ci pokaże co potrafie" to powinieneś byc SAM. I celibat wskazany. Może załóz z Wazonem lige obrony dziewic, czy coś w tym rodzaju. Albo przenneś się do Iranu/ Omanu/ Arabii Saudyjskiej itp. Za 4 wielbłądy kupisz sobei dziiewice do codziennego używania. A jak Ci się znudzi, kupisz jeszcze 3 inne.

[dziuniaaa]

Napisane przez L_V

Jestes chyba mizoginistą., podobnie jak Wazon.

jeżeli traktujesz związek na zasadzie "ja ci pokaże co potrafie" to powinieneś byc SAM. I celibat wskazany. Może załóz z Wazonem lige obrony dziewic, czy coś w tym rodzaju. Albo przenneś się do Iranu/ Omanu/ Arabii Saudyjskiej itp. Za 4 wielbłądy kupisz sobei dziiewice do codziennego używania. A jak Ci się znudzi, kupisz jeszcze 3 inne.

Popieram.

Albo pytaj na pierwszej randce dziewczynę czy jest dziewicą, jak nie to nie umawiaj się już na drugą randkę, bo szkoda dziewczyny.

[SerenaVDW]

Some guy rozumiem ze jestes prawiczkiem? I stracisz to swoje "dziewictwo" z ta jedyna, najlepiej z zona po slubie? A jak ona Cie zostawi albo sie rozstaniecie to celibat, pas cnoty albo sobie utniesz co by cie nie kusilo?

[bess]

Napisane przez Some guy

Skoro tak to dlaczego wszystkie mówicie że ja nie mam prawa mieć innych kobiet poza taką nie dziewicą? Bo ja nie uważam kobiet za moją własność - bo nią nie jest, ale ze mną tworzy związek wiec jesteśmy związani. Ale jak Wy tak stawiacie sprawę to ja też nie jestem niczyją własnością. Mogę mieć inne na boku i tej "mojej" kobiecie też nic do tego.
Co bolało by Ją?? I dobrze tak samo jak mnie i było by po równo. Niech ona też wie że dla mnie jest tylko jedną z wielu. Zobaczymy jak Ona będzie sie z tym czuła.
Mam nadzieję że będzie miała z tego takie same koszmary jak ja. Że tez będzie sobie to wyobrażać jak na mnie "jeździ" jakaś inna. Wiec skoro już nie będzie miedzy nami takiego cudownego związku, takiej bliskości jak jest miedzy jedynymi dla siebie ludźmi, to chociaż nadrobię sobie stracony czas. Nie warto było czekać i sobie odmawiać... Jak tego od niej chciałem to musiałem zachować swoje - ale skoro ona sobie w ten tego to ja też mogę... I będzie przynajmniej 1 do 1.

chyba juz 20pare lat teorii to za duzo ,bo Twoje pojecie zwiazku,sexu ,kobiety jest totalnie wypaczone.Zacznij w koncu praktykowac i wtedy bedziesz mogl sprawdzic jak wyglada zycie i zobaczyc co znacza te teorie i jak sie one maja do rzeczywistosci i do innych ludzi.I wcale nie pisze o sexie.
Trudno juz nawet przedstawiac Ci jakies logiczne uzasadnienia,bo te argumenty sa w ogole nieadekwatne ,jakbys sie chowal cale zycie w izolacji.
I my o grzybach Ty o rybach ,skad masz to wszystko wiedziec jak teoretyzujesz
Pozdrowienia dla Gosiktosia,bo bardzo mnie rozbawil jej pierwszy post

[Reijel]

Napisane przez Some guy

Skoro tak to dlaczego wszystkie mówicie że ja nie mam prawa mieć innych kobiet poza taką nie dziewicą? Bo ja nie uważam kobiet za moją własność - bo nią nie jest, ale ze mną tworzy związek wiec jesteśmy związani. Ale jak Wy tak stawiacie sprawę to ja też nie jestem niczyją własnością. Mogę mieć inne na boku i tej "mojej" kobiecie też nic do tego.
Co bolało by Ją?? I dobrze tak samo jak mnie i było by po równo. Niech ona też wie że dla mnie jest tylko jedną z wielu. Zobaczymy jak Ona będzie sie z tym czuła.
Mam nadzieję że będzie miała z tego takie same koszmary jak ja. Że tez będzie sobie to wyobrażać jak na mnie "jeździ" jakaś inna. Wiec skoro już nie będzie miedzy nami takiego cudownego związku, takiej bliskości jak jest miedzy jedynymi dla siebie ludźmi, to chociaż nadrobię sobie stracony czas. Nie warto było czekać i sobie odmawiać... Jak tego od niej chciałem to musiałem zachować swoje - ale skoro ona sobie w ten tego to ja też mogę... I będzie przynajmniej 1 do 1.

Człowieku, czy Ty wiesz, co to jest związek? Pomijając romatyczne kwestie - to rodzaj umowy. Gdy randkowanie przeradza się w coś poważniejszego, godzisz się na niepisane prawo monogamii (oczywiście piszę o naszym kręgu kulturowym). Okazujesz dziewczynie miłość, kupujesz jej kwiaty, chodzisz z nią na spacery, pozwalasz wypłakać się na ramieniu, uprawiasz seks - TYLKO I WYŁĄCZNIE z tą jedną dziewczyną. W momencie, gdy nie ma prawa monogamii powstaje tzw. luźny związek, zwykle jest jednak pozbawioną miłości formą zabawy.

Dziewczyna, z którą jesteś obecnie nie wiązała z Tobą wcześniej żadnej umowy, ba, nawet Cię nie znała! Jak więc mogła dotrzymać warunków czegoś, co jej nie obowiązywało? Skąd mogła wiedzieć, że w ogóle będzie jakaś umowa? Może jej partner z przeszłości miał być tym ostatnim? Trudno, pomyliła się.

Teraz zawarła umowę z Tobą, więc nie sypia z innymi, bo to nazywa się ZDRADA. Wcześniej umowy nie było, więc o żadnej zdradzie też nie może być mowy. Jeżeli Ty będąc z nią w związku prześpisz się z inną - łamiesz warunek umowy (i jej serce przy okazji).

Poza tym dlaczego z nią jesteś, skoro jej nie akceptujesz? Po co poszedłeś z nią do łóżka? Nie lepiej było zakończyć to po dowiedzeniu się pewnych faktów z jej życia? Mógłbyś teraz szukać swojej dziewicy, a ona trafiłaby na kochającego faceta. A tak snujesz kretyńskie dywagacje o straconej młodości i żalisz się, że ona nie czekała... Zresztą na co miała czekać? Naprawdę jesteś taki wspaniały, że stracenie z Tobą dziewictwa powinno być jej priorytetem?

Masz trzy wyjścia:
- zakończyć tę znajomość i się wyszumieć, rezygnując z marzeń o dziewicy (no bo która Cię zechce, skoro Ty jesteś już taki przechodzony)
- pokazać swojej dziewczynie posty z tego wątku i zobaczyć jej reakcję
- zachować się jak mężczyzna, czyli pogodzić się z jej przeszłością, przyjąć do wiadomości, że nie masz wpływu na minione zdarzenia, zaakceptować obecny stan rzeczy i zacząć bezgranicznie kochać swoją kobietę, bo na to zasługuje

Nie sądzę, żebyś wybrał trzecie rozwiązanie, więc nie męcz biedaczki i rozstańcie się, nim dojdzie do zdrady z Twojej strony.

Rzekłam.

P.S. Jak rozumiem jesteś sam, więc moje uwagi potraktuj w odniesieniu do przyszłości.

[lara]

Reijel... do nich to obawiam się jak grochem o ścianę :/ kwestia subtelnej doprawdy różnicy między byciem z kimś PRZED związkiem a zdradą PODCZAS związku była tu już nieraz wałkowana... ja nie wiem jak można tego nie rozumieć

[Signomi]

przepraszam a to ze kogos miala przed Toba to oznacza ze teraz jest zla bebe i fu ? :/ wez sie ogarnij ... byla zdecydowana to to zrobila.. a Tobie widocznie bardziej zalezy na jej dziewictwie niz milosci ;/ ehhh wyrzekasz sie jej jakby nie wiem co zrobila.. a ona tylko uprawiala seks.. taka jest kolej rzeczy w zwiazku. Jezeli sie z nia rozstaniesz to co powiesz swojej kolejnej dziewczynie ? ze nie czekales na nia ? ehh ;/ postaw sie w jej sytuacji a nie mysl egoistycznie ;/ i nie jestes jej " jednym z wielu" tylko tym " jedynym" bo to z Toba jest i Ciebie kocha.. a Ty jestes zbyt infantylny jeszcze zeby to zrozumiec.

[CzarnyElf]

Niecierpie takich facetow ktorzy wypominaja przeszlosc partnerki-wg mnie tacy faceci to zakompleksieni niepewni siebie chlopcy ktorzy nigdy nie dorosna.

Moj ojczym byl taki-zawsze w klotniach wydzieral sie na moja mame ze nie byl jej pierwszym-bez sensu-jak niby ona miala temu zapobiec??
ehhhh.....

[nelyen]

Napisane przez Some guy

Skoro tak to dlaczego wszystkie mówicie że ja nie mam prawa mieć innych kobiet poza taką nie dziewicą? Bo ja nie uważam kobiet za moją własność - bo nią nie jest, ale ze mną tworzy związek wiec jesteśmy związani. Ale jak Wy tak stawiacie sprawę to ja też nie jestem niczyją własnością. Mogę mieć inne na boku i tej "mojej" kobiecie też nic do tego.
Co bolało by Ją?? I dobrze tak samo jak mnie i było by po równo. Niech ona też wie że dla mnie jest tylko jedną z wielu. Zobaczymy jak Ona będzie sie z tym czuła.
Mam nadzieję że będzie miała z tego takie same koszmary jak ja. Że tez będzie sobie to wyobrażać jak na mnie "jeździ" jakaś inna. Wiec skoro już nie będzie miedzy nami takiego cudownego związku, takiej bliskości jak jest miedzy jedynymi dla siebie ludźmi, to chociaż nadrobię sobie stracony czas. Nie warto było czekać i sobie odmawiać... Jak tego od niej chciałem to musiałem zachować swoje - ale skoro ona sobie w ten tego to ja też mogę... I będzie przynajmniej 1 do 1.

nieeee, no czegoś takiego to się nie spodziewałam
fantastyczne podejście, no po prostu nie mogę się nadziwić. myślisz, że tak samo bolało by dziewczynę gdybyś miał kiedyś jakąś i się z nią kochał, kiedyś kiedyś, czy jakbyś wyskakiwał sobie na jakąś dyskotekę czy do klubu (będąc w związku ze swoją jakże wadliwą niedziewicą) i sobie używał życia? no proszę... samo to stwierdzenie - nie czekała, była szmatą, ha, to pokażę jej, jak to fajnie... brak słów, nawet, jeśli mówisz to czysto teoretycznie. kochałbyś taką dziewczynę?
coś mam nadzieję, że kiedyś zakochasz się na zabój, będziesz się spotykać, w końcu zwiążesz się z dziewczyną, potem wyjdzie na to, że ona dziewicą już nie jest, a Ty prawiczkiem dalej tak...jakoś w wieku 30 lat. najpierw zdziwienie, potem liźnie Twoich fantastycznych poglądów i o ile będzie miała dość oleju w głowie to najpierw Cię wyśmieje, potem zostawi. i co? albo będzie cierpieć jak wazonikowa "Kasia"...
nie szukaj dziewczyny, odpuść sobie, poświęć się grze w bierki albo szachy... czy co tam lubisz.

[koczkodanek]

Dziewczyny, myśle, że tłumaczenie some guy'owi pewnych kwestii nic nie da i rozwodzenie się nad tym tez. Czytając ten wątek poczulam sie troche jak w sredniowieczu, gdzie kobieta nie ma prawa decydowac sama o sobie i musi robic wszytsko zeby tylko zadowolic faceta pana i władce... on sobie zyczy dziewicy ma byc dziewica, a jakby nie byla nia to nawet najbardziej wartosciowa dziewczyna idzie w odstawke. Nie znam zadnego faceta, ktory trzymalby "swoje dziewictwo i hormony" na uwiezi w oczekiwaniu na tę jedyna. A kobiety owszem znam, ale niestety czesto sie zawodza na swoich pierwszych mężczyznach.

[_night_]

Wazoniku masz racje, uwolnij od siebie tą biedna dziewczyne, o ile juz tego nie zrobiles. Ona zasługuje na kogos lepszego. Ogolnie żal mi was faceci.
Życze wam zebyście byli do konca zycia sami, a ktos kiedys myslal o was w podobnie przedmiotowy sposób.