Wady i zalety posiadania kota

[Calineczka01]

Ha..no nie wiem, tak mi sie zamarzyla kocica, nie kot. Zreszta, chcialabym po prostu wiedziec, co biore do domu i nazwac kota jak przystalo na jego plec.

Czy znacie sie na dzikich kotach? Bo kolejne moje pytanie z serii podstawowych to takie, czy to normalne, ze male kotki sa takie srednio przyjazne? Fukaja i parskaja, no i uciekaja, jak tylko sie je odwiedzi...

[Ive_85]

Napisane przez Calineczka01

Ha..no nie wiem, tak mi sie zamarzyla kocica, nie kot. Zreszta, chcialabym po prostu wiedziec, co biore do domu i nazwac kota jak przystalo na jego plec.

Czy znacie sie na dzikich kotach? Bo kolejne moje pytanie z serii podstawowych to takie, czy to normalne, ze male kotki sa takie srednio przyjazne? Fukaja i parskaja, no i uciekaja, jak tylko sie je odwiedzi...

Określenie płci o kociaka nie jest proste. Najlepiej byłoby odnieść delikwenta do weta lub kogoś kto naoglądał się już kocich kuperków.
Tu są kocie poradniki (myślę, że są odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018
http://www.zwierzaki.org/index.php/topic,16776.0.html (tutaj o rozpoznawaniu płci).
Co do dzikich kotów to wyniosłam parę i tak-fukają i uciekają. Boją się ludzi co niestety zapewnia im bezpieczeństwo-szczególnie przed "dziećmi" (w cudysłowie, bo bahory dręczące dzikie kociaki powinno się uśmiercać na miejscu razem z ich rodzicami).

[Calineczka01]

Swietnie; dziekuje, poczytam sobie =)

[esfira]

jeśli matka kotów jest dzika lub nie wychowują się w domu, to uciekają, kotki które mieszkaja w domu sa przyzwyczajone do ludzi

[Calineczka01]

w sumie szkoda tych kocurkow, ale to moze i dobrze, ze sa takie dzikie, bo nie beda z tego tytulu tak ufne do ludzi (glownie do dzieci), ktorzy rzeczywiscie moga byc dla kotow zagrozeniem. Nie podjelam jeszcze decyzji

[Kropka:)]

Oooch wy mnie tu pewnie zrozumiecie... JA CHCE JUŻ MOJEGO KOTKA!!!! buuuu ile można czekać....chlip chlip no dobra, już się uspokoiłam

[Kropka:)]

To jeszcze raz ja.... już mam swojego małego kotka!!!

[magdziaS]

Razem z TZ bardzo chcemy zaadoptowac kociaka. Nie zalezy nam na tym by byl to maly kotek. Chcemy po prostu dac kociakowi dom. Super, ze powstal taki watek Milo sie czyta o slodkich futrzakach i o tym, ze sa troche psotne tez Niestety mieszkam w Szkocji, a tutaj adopcja kota to jak adopcja dziecka [ nie zartuje ] Dom musi spelnic niezliczona ilosc wymogow. I czesto domy ze starego budownictwa - takiego jak moje, sa dyskwalifikowane Solidaryzuje sie wiec mocno z tymi, ktore chca miec kotka tak bardzo jak ja, ale na razie musza czekac I licze na wiecej ciekawych historyjek z zycia Waszych kociakow

[lawenda]

W sobote przyjechal do mnie pierwszy kotek, sliczny burasek, a dzis jest drugi, czarny lobuz Kocham te kulki futrzane Oczywiscie sa to obowiazki i duzo pracy, bo to lobuzy male, ale jezeli ktos nie wyobraza sobie zycia bez tych istot, to wszystko wybacza i wszystko kocha, bo kochamy bezwarunkowo Poza tym wszystkim polecam miec odrazu dwie sztuki , duzo wrazen i duzo milosci naraz, i koty sa szczesliwe

[Fragolka]

No z tym okresleneim plci u kociaka jest najciezej ja myslalam ze biore kociczke,po czym cos jej tam uroslo Oczywiscie byla zmiana imienia ale i tak kazdy sie mylil i w koncu moj futrzak sie nie nazywa Mowimy do niego co nam jezyk przyniesie Pozdrawiam wszystkie szczesliwe wlascicielki i wlascicieli kotow!!

[Madziorka]

dziewczyny, jakiś czas temu pod Warszawą na placu budowy okociła się kotka, ledwo co małe kotki zaczeły widzieć na ślepia , ich matkę zagryzł pies, kociaki są samotne i bezradne, mają około 2 tyg, dokarmiamy je jak możemy tzn. mąż bo tam pracuje, nikt się nimi nie interesuje, mąż zrobił im domek i daje im mleko trzy razy dziennie, obawialismy się czy mleko ze sklepu im nie zaszkodzi ale one były takie wygłodzone że stwierdziliśmy że lepiej niech je wypiją niż umrą z głodu, kociaki są bardzo ufne gdy tylko zobaczą człowieka odrazu biegną za nim, boimy się że nie przeżyją w tamtych warunkach, niestety nie możemy ich przygarnąć bo mamy pieska a on nie przepada za kotami, może znajdzie sie ktoś z Warszawy lub okolic kto zaadoptuje któregoś z nich, mogę je dowieźć na miejsce. Proszę popytajcie znajomych.

[hecate]

Nie moge sie doczekac az wezme kota.
postanowilismy z TZ ze jak bedzie domek z ogrodkiem od razu biore kota.
Tutaj fajna sprawa bo mozna futrzaka ubezpieczyc za pare funtow miesiecznie a w ramach ubezp. leczenie powazne nic nas nie kosztuje. Niektorzy ubezpieczyciele oferuja takze taka baze zwierzakow zaginionych - w najdrozszym pet planie zwierzak w razie zaginiecia rok figuruje w bazie zagionych za free.

marzy mi sie taki kot pieszczoch W PL mamy kota )) ale tego luzej niz 3 sekundu glaskac sie nie da bo wije sie jak piskorz pol dziki jest po tylu latach wciaz

[magdziaS]

Napisane przez hecate

Nie moge sie doczekac az wezme kota.
postanowilismy z TZ ze jak bedzie domek z ogrodkiem od razu biore kota.
Tutaj fajna sprawa bo mozna futrzaka ubezpieczyc za pare funtow miesiecznie a w ramach ubezp. leczenie powazne nic nas nie kosztuje. Niektorzy ubezpieczyciele oferuja takze taka baze zwierzakow zaginionych - w najdrozszym pet planie zwierzak w razie zaginiecia rok figuruje w bazie zagionych za free.

marzy mi sie taki kot pieszczoch W PL mamy kota )) ale tego luzej niz 3 sekundu glaskac sie nie da bo wije sie jak piskorz pol dziki jest po tylu latach wciaz

Hecate, czy u was w Anglii tez sa takie procedury z adopcja zwierzaka ?

[Roztanczona]

Napisane przez natka_pietruszki

W mojej rodzinie był taki przypadek, że kot rzucił się właścicielowi na gardło, bo myślał prawdopodobnie, że ta ruszająca się "gula" to zabawka To chyba najgorsze, co słyszałam.

ale się uśmiałam!

Napisane przez natii4

Mój pies jest kompany średnio raz na 2 tygodnie i jak słyszę teksty,że nie wolno tak często kompać psów do najchętniej postukałabym niektórych po głowie Nie wiem jak to jest z shar-pei,ale pies kąpany tak często żyje i ma się dobrze I nie śmierdzi mi z mordeczki

ja mojego nie kąpię wogóle to jest mors i kompie się bez względu na pogode z jeziorze pozatym ma takie futerko że nie trzeba go kąpać no i nie śmierdzi ale znam człowieka co ma psa..wielki i szanowany biznesmen...a pies jesgo to smierdzi...fuuu!

[oro]

słuchajcie a ja mam takie pytanie:
mam kotka od tygodnia, kupiłam jej drapak, ale niestety Kitka zamiast na drapaku skacze i wspina się na tapczan
jak ja przekonać do drapaka??? (spryskiwanie kocimietka nic nie daje)

[esfira]

kupiłas taki drapak pietrowy, do wspinania, skakania i drapania? Nie licz na to, że kkot przestanie skakac po kanapie, moze będzie skakał i po tym i po tamtym. Możesz wrzucac przysmaki na drapak, mozesz wabic kotka zabawką, mozesz ją wsadzac na drapak i pokazywac jej, jaki on jest fajny

[istari]

piszę tutaj, bo nie znalazlam wątku stricte o odrobaczaniu. jeśli takowy jest to proszę moderatora o przeniesienie mojego postu.
sytuacja wygląda tak: kotka ok. 10-11 miesięczna. do marca byla u zupelnie obcych ludzi na wsi. nie wiem czy byla wowczas odrobaczana, ale biorac pod uwage, ze wlasciciele zostawiali ja na kilka dni na dworze a sami radośnie wyjeżdżali zamykając dom - wątpię.
od polowy marca do poczatku kwietnia byla w znanym mi domu na wsi - nie byla odrobaczana, wychodzila kiedy chciala, korzystala z kuwetki, zostala odkarmiona.
od kwietnia do teraz jest u mnie w bloku. na dwor wychodzi na smyczy. korzysta z kuwetki. je karme dla kotow, od czasu do czasu mięso.
na poczatku kwietnia byla u weterynarza - szczepienie i zastrzyk "antydzieciowy". nie byla odrobaczana, lekarz nawet sie o tym nie zająknąl.
wiem, ze trzeba ja odrobaczyc. mam pytanie: czy moge pojsc do sklepu zoologicznego, podac wiek kota i kupic tabletkę (czy tam cos innego)? czy musi byc to koniecznie po konsultacji z weterynarzem?
z góry dzięki za pomoc to moj pierwszy kot i stąd moje wątpliwości.

[esfira]

w sklepie zoologicznym nie dostaniesz tabletki na robaki
tylko u weterynarza. Masz do wyboru preparaty spot-on (zakraplane na skórę, wchłaniają się "do kota" sa droższe, ale łatwa aplikacja), tabletki (tańsze, ale podaj to kotu...) albo pasty, też podawane dopyszcznie. Środki dobiera się pod względem wagi kota, nie wieku.
Kotka na 100% ma robaki, a szczepienie kota z robakami nie ma żadnego sensu, więc już masz szczepienie do powtórki, oczywiście po odrobaczeniu. A zastrzyki antykoncepcyjne sobie daruj, bo szprycowanie kotki hormonami prędzej czy później skończy się poważnymi zaburzeniami. Najlepsza metoda antykoncepcji u kotów to sterylizacja.
I zmień weta, bo szczepienie zarobaczonego kota to błąd w sztuce :/

[istari]

Napisane przez esfira

w sklepie zoologicznym nie dostaniesz tabletki na robaki
tylko u weterynarza. Masz do wyboru preparaty spot-on (zakraplane na skórę, wchłaniają się "do kota" sa droższe, ale łatwa aplikacja), tabletki (tańsze, ale podaj to kotu...) albo pasty, też podawane dopyszcznie. Środki dobiera się pod względem wagi kota, nie wieku.
Kotka na 100% ma robaki, a szczepienie kota z robakami nie ma żadnego sensu, więc już masz szczepienie do powtórki, oczywiście po odrobaczeniu. A zastrzyki antykoncepcyjne sobie daruj, bo szprycowanie kotki hormonami prędzej czy później skończy się poważnymi zaburzeniami. Najlepsza metoda antykoncepcji u kotów to sterylizacja.
I zmień weta, bo szczepienie zarobaczonego kota to błąd w sztuce :/

bardzo Ci dziękuję za odpowiedź weterynarza zmienię na pewno.
mam tylko wątpliwość co do zastrzyków hormonalnych. kotka jest jeszcze za mała na sterylizację, ale już dostatecznie duża na kocięta. ten zastrzyk działa pół roku, więc może nic jej nie będzie...
czy szczepienie p-ko wściekliźnie też jest nieważne? przepraszam, że tak pytam.

[czarny kot]

Jak na sterylke to wiek odpowiedni. Sterylke mozna przerowadzic juz w 5-6 miesiacu.
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html

[esfira]

każde szczepienie jest nieważne niestety. Taka wskazówka co do nas, ludzi- nie wolno się szczepić, gdy jest się chorym, ma się gorączkę, katar etc., bo wtedy nie wytworzy się odpowiednia odporność.
Sterylizować można nawet młode kotki, a takie które już są dojrzałe to napewno. A podawanie hormonów to bomba zegarowa

[istari]

dziękuję dziewczyny

[seszen5]

Pomocy!!
Mam kotke, wiekowo troche podat 3 lata. Wzięta była ze schroniska jak miała 1,5 roku. Problem polega na tym, że nie da rady jej obciąc pazurków!! To jest koszmar, drabie, krzyczy jak dzikus chociaż noralnie na codzień ma przyjazne usposobienie.

Może macie jakies metody na obcięcie pazurów takiemu zwierzakowi????
Czy da się coś takiego zrobić u wetrynarza i ile to kosztuje?
Eh, na początku jakoś się udawało ale teraz po prostu boje się o swoją twarz żeby mnie niechcący nie podrapała...a obciąć trzeba bo się budula męczy...

[istari]

Napisane przez seszen5

Pomocy!!
Mam kotke, wiekowo troche podat 3 lata. Wzięta była ze schroniska jak miała 1,5 roku. Problem polega na tym, że nie da rady jej obciąc pazurków!! To jest koszmar, drabie, krzyczy jak dzikus chociaż noralnie na codzień ma przyjazne usposobienie.

Może macie jakies metody na obcięcie pazurów takiemu zwierzakowi????
Czy da się coś takiego zrobić u wetrynarza i ile to kosztuje?
Eh, na początku jakoś się udawało ale teraz po prostu boje się o swoją twarz żeby mnie niechcący nie podrapała...a obciąć trzeba bo się budula męczy...

ja obcinam pazurki z jeszcze jedną osobą. biorę kota na kolana (najlepiej świeżo obudzonego) i przykrywam go grubym ręcznikiem tak, że wystaje tylko główka i 1 łapka przednia. całym ramieniem trzymam go przez ten ręcznik a drugą ręką główkę(robię taką podkowę z dłoni i trzymam go tuż za uszami. i wtedy ta druga osoba trzyma łapkę, naciska żeby wyszły pazurki i obcina. a potem zmiana łapki. mój kotek też krzyczy i sie wyrywa, choć nie gryzie i nie drapie.

[vilandra]

Napisane przez seszen5

Pomocy!!
Mam kotke, wiekowo troche podat 3 lata. Wzięta była ze schroniska jak miała 1,5 roku. Problem polega na tym, że nie da rady jej obciąc pazurków!! To jest koszmar, drabie, krzyczy jak dzikus chociaż noralnie na codzień ma przyjazne usposobienie.

Może macie jakies metody na obcięcie pazurów takiemu zwierzakowi????
Czy da się coś takiego zrobić u wetrynarza i ile to kosztuje?
Eh, na początku jakoś się udawało ale teraz po prostu boje się o swoją twarz żeby mnie niechcący nie podrapała...a obciąć trzeba bo się budula męczy...

Skąd ja to znam Irys ma 3 latka i od niedawna można mu "normalnie" obcinać pazurki, chociaż i tak okazuje niezadowolenie, cały czas warcząc. Kiedyś, sama nie dawłam rady. Musiała być druga osoba ( mama,mąż ) która, jak dziecku pokazywałam jakieś pierdółki,machała mychą, łancuszkiem itp. Trzeba było po prostu odwrócić jego uwage od łapci
Z Pysikiem nigdy nie miałam takiegi problemu. Kilka minut i pazurki obciete u łapci i nóżek

[seszen5]

Eh no nie daje rady w żaden sposób. Oczywiście też staram się obcinać w dwie osoby. Nawet też w ten sposób, ze owijam kicię ręcznikiem i po kolei wyjmuje jedną łapkę, bardziej próbuje... bo kot tak zaczyna miałczeć, drapać łapkami na wszystkie strony że się boję...o siebie i o nią. Bo nie chce za mocną jej ścisnąć...sama nie wiem co dalej z tym zrobić Chyba będe musiała udać się do weterynarza na obcięcie tych nieszczęsnych pazurów, o ile jest taka opcja...no i żeby lekarz mi nie powiedział "pani przytrzyma kotkę, ja obetne pazury

[vilandra]

Napisane przez seszen5

Eh no nie daje rady w żaden sposób. Oczywiście też staram się obcinać w dwie osoby. Nawet też w ten sposób, ze owijam kicię ręcznikiem i po kolei wyjmuje jedną łapkę, bardziej próbuje... bo kot tak zaczyna miałczeć, drapać łapkami na wszystkie strony że się boję...o siebie i o nią. Bo nie chce za mocną jej ścisnąć...sama nie wiem co dalej z tym zrobić Chyba będe musiała udać się do weterynarza na obcięcie tych nieszczęsnych pazurów, o ile jest taka opcja...no i żeby lekarz mi nie powiedział "pani przytrzyma kotkę, ja obetne pazury

a próbowałaś , tak jak pisałam, zając czymś jego uwagę w tym czasie?
A ja myślałam,że mój Irys , to ciężki przypadek

[vilandra]

Napisane przez seszen5

Eh no nie daje rady w żaden sposób. Oczywiście też staram się obcinać w dwie osoby. Nawet też w ten sposób, ze owijam kicię ręcznikiem i po kolei wyjmuje jedną łapkę, bardziej próbuje... bo kot tak zaczyna miałczeć, drapać łapkami na wszystkie strony że się boję...o siebie i o nią. Bo nie chce za mocną jej ścisnąć...sama nie wiem co dalej z tym zrobić Chyba będe musiała udać się do weterynarza na obcięcie tych nieszczęsnych pazurów, o ile jest taka opcja...no i żeby lekarz mi nie powiedział "pani przytrzyma kotkę, ja obetne pazury

a próbowałas, tak jak pisałam, zając czymś jego uwage w czasie obcinania?
A ja myślałam,ze mój Irys to ciężki "przypadek"

[201704240951]

Albo jak śpi - tak wg mnie najlepiej

[mimi_77]

Wada - sa strasznie zazdrosne . niestety