|
|
#151 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 5 949
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78551646]Tyle, że to raczej nie ich wina.
W przedszkolach obowiązują restrykcyjne przepisy sanepidu. Nie można własnego jedzenia ani picia przynosić, w razie zatrucia - nie wiadomo, co zawiniło, jedzenie przedszkolne czy prywatne picie? Chociaż odpowiedź przedszkolanek niemiła.[/QUOTE] W takim razie trzeba bylo zapewnic dzieciom staly dostep do wody. |
|
|
|
|
#152 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
też czytałam, dziewczynom moim też pozwalam książki oglądać.---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ---------- [1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7855171 1]W takim razie trzeba bylo zapewnic dzieciom staly dostep do wody.[/QUOTE] Pewnie tak. Ale znów - na to kasa musi iść z góry. Być może próbowały coś załatwić i im odmówiono? Tego nie wiemy. |
|
|
|
|
|
#153 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78551726]Na szczęście mi nikt nie bronił
też czytałam, dziewczynom moim też pozwalam książki oglądać.---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ---------- Pewnie tak. Ale znów - na to kasa musi iść z góry. Być może próbowały coś załatwić i im odmówiono? Tego nie wiemy.[/QUOTE] Biedne przedszkolanki. Masakra jakaś, że dziecko ma się odwodnić albo nie nawodnic ze względu na jakieś absurdalne przepisy czy brak autoryzacji na dystrybucję wody. Trzeci świat normalnie. Ciekawe co by zrobiły z dzieckiem, które ze 2względów medycznych musi mieć ciągły dostep do picia.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
|
#154 | ||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 607
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
orih
ale to nie jest tak, że trzeba na siłę ciągnąć ludzi, którzy niby są z nami w grupie, ale nic nie robią. mimo że studenci pracują sami w grupach, nadal są to zajęcia kontaktowe. wtedy więc zgłasza się prowadzącemu problem z kolegą z grupy. miałam taką sytuację nie raz i nie dwa. pracująca część grupy najpierw wyjasniała reszcie, że nie zostaną wpisani do projektu jeśli nie zrobią swojej części. prowadzący został wcześniej poinformowany jak wygląda sprawa. i zdarzyło nam się oddać kilka projektów nie wpisując jednej osoby jako autora. jak się ta osoba obudziła nagle z ręką w nocniku, bo myślała, że blefuję, to się odechciało takich akcji. na studiach miałam opinię strasznego upierdliwca jeśli chodzi o pracę w grupie ze mną, a i tak nigdy nie mogłam narzekać na brak chętnych do utworzenia ze mną grupy. no ale tutaj znowu wszystko sprowadza się znowu do nauczyciela/prowadzącego - jeśli nie zgodzi się na wykluczenie osoby niepracującej, to nic się nie zdziała. mamy jak widać całkiem inne doświadczenia w tematcie nauczycieli prowadzących prace w grupach [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78550966]Tyle, że wiesz - w latach 80/90, kiedy chodziłam do szkoły a potem szłam na studia - o takiej nauce nie było mowy nikt nie uczył asertywności, pracy w grupie, soft skills.[/QUOTE] racja. domyślam się, że wtedy nikt nie wiedział nawet, że takie coś warto szkolić. ale teraz, kiedy wszędzie się już trąbi o ważności takich umiejętności, system szkolnictwa powinien się powoli dopasowywać. wiem... to są zapewne tylko marzenia i naiwne życzenia, jak się tak patrzy co sie dzieje z educkacją w Polsce. ![]() Cytat:
Cytat:
jak się zaczytałam to jadłam i jadłam co mi pod rękę podstawiali
|
||
|
|
|
|
#155 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
podejrzewam, że orih chodziła już jakiś czas temu do przedszkola a te kilkanaście lat temu (co najmniej?) w ogóle w PL nie zwracano uwagi na takie "fanaberie" dziecka. Ale myślę, że jeśli były względy zdrowotne, to też jakoś to ogarniano, jednakże bez myślenia o zdrowych dzieciach.
|
|
|
|
|
|
#156 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 5 949
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Tak, minelo juz duzo czasu, wtedy w wielu miejscach bylo takie podejscie, to nie byl odosobniony przypadek.
|
|
|
|
|
#157 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78552101]Ajah, no niestety tak to teraz wygląda. Dzisiaj - znane mi przedszkola mają stały dostęp do wody, są dystrybutory kupowane z kasy przedszkolnej i tyle.
podejrzewam, że orih chodziła już jakiś czas temu do przedszkola a te kilkanaście lat temu (co najmniej?) w ogóle w PL nie zwracano uwagi na takie "fanaberie" dziecka. Ale myślę, że jeśli były względy zdrowotne, to też jakoś to ogarniano, jednakże bez myślenia o zdrowych dzieciach.[/QUOTE]Cóż, przykre bardzo, ze patologia się w placówkach szerzy. Mnie osobiscie takie podejście: niestety tak jest i tyle, nie wystarcza. I cieszę się, ze akurat w tak podstawowych kwestiach nie musze się z nikim scierac.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
|
#158 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Ale co się szerzy? Skoro ta woda już jest dostępna, a sytuacja opisywana miała miejsce lata temu?
|
|
|
|
|
#159 | |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;78552206]Ale co się szerzy? Skoro ta woda już jest dostępna, a sytuacja opisywana miała miejsce lata temu?[/QUOTE]
czyli dzieci mogá w przedszkolu i w szkole spokojnie pic podczas zajec? tj. podczas lekcji ? Jesli tak to świetnie. Zrozumiałam z twojego posta, ze sytuacja nadal nie jest idealna. Napisałaś: Cytat:
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
|
|
#160 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 2 548
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
W moim przedszkolu nie pamiętam żebyśmy mieli stały dostęp do wody może w innych placówkach było inaczej, teraz pracuje w przedszkolu i chyba sporo się zmieniło. Na sali stoi wodą w dzbanku, wystarczy że dzieci powiedzą i tę wodę mają na każde zawołanie. Super, że są przyzwyczajone do picia wody, a nie kompocików i skoczków z wodą ( katering przywozi nam takie herbaty miętowe istne ulepki, że mam wrażenie że to wodą z cukrem i aromat miętowy). To samo z chusteczkami, na sali stoją trzy opakowania chusteczek i dzieci same sobie biorą w razie potrzeby.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
|
|
|
|
#161 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 081
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
Cytat:
Uważam, że np. zróżnicowane prace domowe, a nawet do pewnego stopnia praca na lekcji, byłyby czymś bardzo, bardzo dobrym dla wszystkich. Szczerze mówiąc i kiedyś i dzisiaj po prostu rzygam już tym przycinaniem wszystkich pod jedną miarkę bez względu na zdolności i możliwości. Wyrównywanie szans jako ciągnięcie w górę - tak. Jako ściąganie wszystkich do jednego średniego poziomu - NIE. Cytat:
Ze studiów najgorzej wspominam przedmioty, które były prowadzone właśnie w takim trybie - na 15 zajęć w semestrze, 13 "prowadzonych" przez studentów opracowujących dany temat w grupach. |
|||
|
|
|
|
#162 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 046
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
No ale wtedy samo znajdzie sobie batonika
tzn jak zgłodnieje to proponować znowu coś zdrowego)
Edytowane przez Ilsa Lund Czas edycji: 2017-11-05 o 13:19 |
|
|
|
|
#163 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
mój błąd.W przedszkolu tak, w szkole - róznie, w większości mi znanych (lub nie znanych, ale słyszę od znajomych) woda jest na korytarzu czy w sali z dystrybutora, modne stają się tez kraniki (ale tu mam mieszane uczucia), ale na samej lekcji - tu niestety od nauczyciela wiele zależy. Ja dzieciom od razu zapowiadam, że w razie potrzeby nie pytają i nie przeszkadzają zbędnym pytaniem, tylko po cichu wyjmują wodę i piją parę łyków. Picie ma być schowane, a nie na stole, by nie było wypadku ale wiem, że jest różnie u nauczycieli i nie ogarniam - w czym to napicie się przeszkadza? W niczym.
|
|
|
|
|
|
#164 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 081
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
), martwienie się o nieustanne kradzieże w tych szatniach to trzy, wszechobecny smród w części sportowej powodujący u mnie ból głowy. A same "lekcje" w przeważającej mierze to jakaś farsa. 90% to zajęcia "na macie" [piłkę i grajcie]. Do dzisiaj nie rozumiem o co chodzi w siatce, za to do dzisiaj pamiętam ten strach, że coś mi się znowu stanie w ręce i nie będę mogła grać na instrumencie. Przed końcem semestru następowało gremialne przebudzenie i na hurra "sprawdziany" i to wieczne wyśmiewanie się klasowych gwiazd, czasem do spóły z nauczycielem. I tragikomiczna wręcz ignorancja części wuefistów. Człowiek się zastanawiał co oni tam do urwy nędzy studiowali przez pięć lat! bo możnaby podejrzewać, że biologii, fizjologii i "kontuzjologii" zabrakło. Chociażby vide: Cytat:
[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;78551366]Zupy sie nie popija stały tekst mojego dzieciństwa.[/QUOTE]Yup! Ja musiałam (do dzisiaj zresztą tak mam, tylko już nie zwracam na to żadnej uwagi) popić każdą, nawet - a szczególnie - mleczną
|
||
|
|
|
|
#165 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 5 949
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Ze wzgledu na stan zdrowia moglam sie wypisac z wf juz w podstawowce, ale nie chcialam. W podstawowce mialam fajna nauczycielke, ktora rozumiala, ze mam mniejsze mozliwosci ruchowe niz inni, a poza tym srednia bliska 6,0, wiec obserwowala mnie przez caly semestr i za starania/zachowanie/stroj/cwiczenie zawsze wstawila mi na koniec 5, mimo ze nie wychodzilo mi to z ocen.
Z kolei w gimnazjum zaczeto mnie zmuszac do skoku przez kozla, przed ktorym mialam wrecz paniczny, histeryczny strach. Jak nauczyciel przez cala godzine lekcyjna kazal mi raz za razem probowac skoczyc, a ja dostalam palpitacji serca ze strachu, w koncu poprosilam lekarza o to zwolnienie. To byl pierwszy raz, kiedy ucieszylam sie, ze mam problemy ze zdrowiem. |
|
|
|
|
#166 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 607
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
|
|
|
|
|
#167 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7855338 6]Dramat. Boże, jak ja tego nienawidziłam. Szkoła to było zło, ale wf to autentycznie ostatni krąg piekieł. Przebieranie się w zimnej szatni to raz, przebieranie się przy innych to już w ogóle (do dzisiaj mam z tym problem mimo niemal idealnego ciała, tak mi się to wryło wtedy
), martwienie się o nieustanne kradzieże w tych szatniach to trzy, wszechobecny smród w części sportowej powodujący u mnie ból głowy. [/QUOTE]Dante opisując piekło nigdy nie był na lekcji wf w polskiej szkole. Prysznice w szatniach były chyba tylko po to, żeby sanepid się nie przyczepił - bo jaką możliwość prysznica ma uczeń, kiedy ma 5, max 10 min na wrócenie do szatni, przebranie się i pójście pod kolejną salę na kolejną lekcję, a w szatni jednocześnie przebierają się dziewczyny z dwóch klas, czyli jakieś ok. 30 osób? A potem nauczyciele radośnie ogłaszali nam, że śmierdzimy. Na dodatek te sprawdziany - błagam, niech mi ktoś powie, po co to było. Samo sprawdzenie, na jakim poziomie ktoś jest - jak Cię mogę, ale oceny za dany wynik? Wiecznie lądowałam z dwójami (jedynek nie stawiali, jeśli się podeszło), bo z tabelki tak wychodziło. W końcu odmawiałam udziału - wybór był prosty, bo miałam do wyboru jedynkę za nic a dwójkę okupioną występem scenicznym przed całą grupą i innymi klasami, wyśmiewaniem się, a na koniec nauczyciel zapisywał wynik (na ogół mierzony na stoperze czy w inny sposób przez innego ucznia, który w salwach śmiechu podawał żałosny wynik) i całemu gremium ogłaszał, że za ten wynik mam 2. Koszmar i trauma. Edytowane przez invisible_01 Czas edycji: 2017-11-05 o 13:38 |
|
|
|
|
#168 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 9 544
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
|
|
|
|
|
#169 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Quahog, Rhode Island
Wiadomości: 7 558
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Ach, i to gderanie, że gdyby nie było wfu to wszyscy by się roztyli, jakby te niedokładne, robione na odwal się ćwiczenia dwa razy w tygodniu tak zmieniały cokolwiek. Nadwaga wśród dzieci to nadal rosnący problem.
Wf niewiele daje pozytywnych rzeczy, a mnóstwo negatywnych - brak kompetencji nauczycieli, brak przygotowania sal, szatni, brak pryszniców, idealne środowisko do wyśmiewania przez rówieśników. Wfiści to z moich obserwacji najwięksi frustraci, bo jak szli na AWF to mieli jeszcze często marzenia i szansę na błyskotliwą karierę sportową albo chociaż trenowanie porządnych drużyn, a skończyli z dzieciakami w szkole
|
|
|
|
|
#170 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 9 081
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
Ja byłam tragiczna we wszelkich grach zespołowych, piłki się autentycznie bałam, bo miałam powód, w rzucaniu piłką lekarską byłam poza skalą , ale za to byłam świetnie wygimnastykowana. Cóż z tego, to akurat się nigdy nie liczyło.Na szczęście ten cały koszmar nie spowodował u mnie trwałej awersji do sportu. Ćwiczyłam trochę we własnym zakresie już wtedy, o wiele więcej jeszcze później. Natomiast to, że wf nie musi być takim skrajnym idiotyzmem zobaczyłam dopiero na studiach, gdzie można było wybrać odpowiadające nam zajęcia. Bożesztymój, nie dało się tak wcześniej? Wszyscy ględzą jaki to wf w szkołach zdrowy i potrzebny, bo dzieci są coraz bardziej otyłe. Tyle, że w takiej formie jak obecnie to tylko zniechęca je do tych zajęć (a niektórych pewnie i do sportu w ogóle - tragedia). A 4h tygodniowo to bardzo dużo (gdzie np. matmy w liceum jest tylko 3h :/ ). |
|
|
|
|
|
#171 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Poznałam kiedyś dziewczynę z innego kraju - nie będę może podawać, z którego, bo jej szkoła wcale nie musiała być taka jak wszystkie inne - która opowiadała mi, jak wyglądał wf u niej w szkole (dyskusja wywiązała się zresztą na wf na studiach). Otóż na początku roku pytają Cię, jaki rodzaj sportu lubisz, co chciałabyś robić, a jeśli nie wiesz, to możesz pochodzić na różne sekcje i zobaczyć. Są sekcje koszykówki, siatkówki, basenu, gimnastyki, biegania itp. itd, nauczyciele faktycznie znają się na danej dziedzinie, nie ma testów, pomagają, uczą odpowiednich technik, doceniają postępy. I jakoś się da. Ale znowu - polska szkoła to nie koncert życzeń i tutaj każdy ma głęboko w zadzie, że ja nienawidziałam siatkówki, która była na 95% zajęć, za to lubiłam gimnastykę.
---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ---------- [1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7855406 1]Jeszcze żeby w ciągu semestru faktycznie było ćwiczone to, co później na sprawdzianach. Wtedy można od biedy ocenić postęp jaki się wykonało przez te kilka miesięcy. Ale wtedy wuefista musiałby wyliźć z kantorka i faktycznie te lekcje prowadzić.[/QUOTE] To prawda |
|
|
|
|
#172 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
no właśnie, mnie interesowała gimnastyka, byłam rozciągnięta, szczupła, wysoka. Ale nikogo predyspozycje nie obchodziły. Piłki się bałam, ogólnie stresowały mnie gry w drużynie, panicznie bałam się skoków w dal, wzwyż, przez płotki.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
|
#173 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 7 603
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7855338 6]Yup! Ja musiałam (do dzisiaj zresztą tak mam, tylko już nie zwracam na to żadnej uwagi) popić każdą, nawet - a szczególnie - mleczną
[/QUOTE]Ja rosół. No musiałam popić talerz rosołu szklanka wody. Jeżu, jak to wszystkich dziwiło i zniesmaczalo, rosół popijać w sumie, to do dzisiaj to dziwi i zniesmacza, ale juz nie wszystkich, a niektórych ![]() ---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ---------- Ja lubiłam biegać, zwłaszcza na krótkie dystanse, gdzie liczyła sie szybkość. Ale u mnie biegało sie tylko we wrześniu a potem w maju. A to, co pomiędzy, to były sporty zespołowe - byłam w tym słaba, przyznaje. Zawsze byłam wybierana do drużyny na końcu i to juz mnie jakos tak, ja wiem, stresowało. Nie umiałam zrobic dwutaktu, nie umiałam serwować od góry, piłka ręczna to w ogóle dramat. A nie miał mnie kto tego nauczyć, bo trafiałam, z jednym małym wyjątkiem, niestety na ciulatych nauczycieli. No i cóż, całe liceum miałam zwolnienie. Ale byłam wtedy bardzo szczęśliwym człowiekiem, |
|
|
|
|
#174 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 950
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Skakanie przez skrzynię czy kozła - tak samo, wysokość jedna dla wszystkich, gdzie sens, gdzie logika? |
|||
|
|
|
|
#175 |
|
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 479
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
W liceum przydzielili nam młodą anglistkę po szkole. W wypracowaniu czy kartkówce podkreślała na czerwono jako błąd słowa, których nie znała
zawsze chodziłam się do niej wykłócać o uznanie tych wyrazów i nie traktowanie ich jako błędy.Ta sama nauczycielka faworyzowała chłopców i lubiła przez pół lekcji z nimi żartować i chichotać. Podstawówka. Była taka nauczycielka, na szczęście mnie nie uczyła, ale gdy ktoś przy tablicy nie znał odpowiedzi, brała go za włosy i waliła jego głową o ścianę. Na szczęście po interwencji rodziców nauczycielka została wysłana do szpitala dla nerwowo chorych. Moja wychowawczyni z pionu klas 1-3 potrafiła przylać komuś, kto stał przy tablicy i nie znał odpowiedzi. Najpierw robiła to drewnianą wskazówką, ale połamała ją na koleżance, więc potem dawała klapsa ręką. Przedszkole to jedna wielka trauma. Pamiętam, jak jeden z chłopców został za rozrabianie zamknięty w ciemnym schowku na leżaki. Strasznie płakał i wołał, żeby go wypuścić, że już będzie grzeczny. To było straszne. Gdy któreś dziecko zsikało się/sfajdało w majtki, pani kazała innym dzieciom otoczyć go półkolem i robić mu palcem "zyg zyg marchewka", żeby go zawstydzić.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
|
|
|
#176 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
|
|
|
|
|
#177 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 897
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#178 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
O tak, wf to dramat. W liceum ciągle grałyśmy w siatkówkę, której nienawidziłam
Dla odmiany były ciągle skoki przez skrzynię i kozła, czego nienawidziłam jeszcze bardziej. Była też gimnastyka, zwykle odbywała się przy widowni złożonej z kolegów z klasy, którzy rozsiadali się na łakwach pod ścianą w sali gimnastycznej i oceniali nasze cycki i zady. Jak której się zadarła koszulka w czasie stawania na rękach, to był szał. Odmawiałam uczestniczenia w tej żenadzie, dostawałam lacza i miałam to z bańki. Nienawidziłam szkoły zaprawdę powiadam wam ![]() Moja siostra miała w podstawówce nauczycielkę z wf, która była lesbijką (o czym siostra dowiedziała się przypadkiem, kiedy już była dorosła) i od tego dnia inaczej postrzega te wieczne przeglądy wad postawy, które ciągle im ta pani osobiście wykonywała A polegały one na paradowaniu dziewczynek przed nią w samej bieliźnie, wypinaniu się do niej pośladkami, macaniu ich po plecach i udach. Niektóre dziewczyny (te bardziej rozwinięte fizycznie) były nawet proszone o zdejmowanie staników - podobno, żeby pani było łatwiej ocenić czy coś się zmieniło od ostatnich oględzin sprzed miesiąca Były molestowane i nawet o tym nie wiedziały; tak kończy się brak edukacji w zakresie nietykalności cielesnej i poszanowania swojej godności.
Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2017-11-05 o 17:47 |
|
|
|
|
#179 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Quahog, Rhode Island
Wiadomości: 7 558
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
Nauczycielka w gimnazjum, która zebrała ćwiczenia do oceny, a potem przez 3 tygodnie się wykłócała z dwójką uczniów, że na pewno jej nie oddali, nie ma takiej opcji, że ona zgubiła i wstawiała im jedynki.
Oczywiście ćwiczenia znalazły się u niej w domu ![]() Druga - to już nie do końca jej błąd, przyznała, że zgubiła gdzieś reklamówkę z ćwiczeniami, już chciała uczniom oddawać za nie kasę, kiedy okazało się, że reklamówkę z "makulaturą do palenia" jej teściowa wstawiła do kotłowni
|
|
|
|
|
#180 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 897
|
Dot.: Błędy rodziców i pedagogów - historie z Waszego dzieciństwa
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:04.






Ale za to kocham dorosłość, że przy jedzeniu mogę oglądać coś albo czytać i nikt mi nie truje.
też czytałam, dziewczynom moim też pozwalam książki oglądać.

nikt nie uczył asertywności, pracy w grupie, soft skills.




13.03.2008
), martwienie się o nieustanne kradzieże w tych szatniach to trzy, wszechobecny smród w części sportowej powodujący u mnie ból głowy.
stały tekst mojego dzieciństwa.[/QUOTE]
zawsze chodziłam się do niej wykłócać o uznanie tych wyrazów i nie traktowanie ich jako błędy.
Były molestowane i nawet o tym nie wiedziały; tak kończy się brak edukacji w zakresie nietykalności cielesnej i poszanowania swojej godności.

