Dzieci mojego męża z poprzedniego związku

[lubiekielbase]

Napisane przez luii8

Skąd Wasze słowa krytyki? To nie jest łatwa sytuacja dla autorki, trochę zrozumienia. Dziewczyna stara się rozwiązać problem oraz mimo trudnej sytuacji stara się stworzyć dziecku normalną rodzinę, co w tym złego? Dzieci w poprzednich związków zawsze będą sprawą bardzo delikatną i sporną.
Nie napisałaś najważniejszego, co Twój mąż o tym myśli? Od niego również bardzo dużo zależy.

Stad, że jak o dziecku 10 letnim pisze, że zaraz będzie pełnoletnie to znaczy, że troche chce je odsunać od ojca i jakoś tak go nie uwzglednai w najblizszej przyszlosci.

Bo ja bym napisała, ze syn ma tylko 10 lat.

[mmuffinkaa]

Ja to widzę tak machnął dziecko i jego rola jako ojca ogranicza się do płacenia alimentów. Myślę że gdyby miał kontakt z dzieckiem i bywałoby ono w ich domu autorka nie miałaby takich rozmyśleń, bo logiczne że dzieciaki spotykałyby się i samo w naturalny sposób nawiązałyby kontakt i problemu z przedstawianiem by nie było. Mnie się wydaje że autorce raczej chodzi o to czy wspominać kiedyś dziecku że ma brata przyrodniego. Jak można nie zastanowić się na tym zanim wchodzimy w związek z osobą mającą dziecko.

[201711281051]

.

[ruda_beksa]

Napisane przez luii8

Myślę, że to wszystko wzięło się stąd, że za wszelką cenę chciałaby dziecku zapewnić normalną rodzinę, w sensie taką tradycyjną. Ciężko jest małemu wyjaśnić takie sprawy, że to Twój braciszek, ale ja nie jestem jego mamą - młodemu będzie bardzo ciężko pojąć o co chodzi.

Bzdury. Dzieci mają bardzo "elastyczne" umysły i jeśli dorośli nie robią z czegoś wielkiego problemu, to dziecko przyjmie sytuację jako normę. Ale do tego potrzeba wyczucia ze strony rodziców.

I ojej, "taką tradycyjną" rodzinę by się chciało mieć. To trzeba było znaleźć faceta bez dzieci. I chore jest to, że uważasz, że posiadanie przyrodnich dzieci wyklucza posiadanie "normalnej" rodziny. Co to znaczy "normalna" i kto to ustala?

Napisane przez luii8

Myślicie, że łatwo jest pogodzić się z faktem, że nasz mąż ma dzieci z poprzedniego związku?

Powtarzam, nie trzeba było brać ślubu z kimś, kto ma dzieci z poprzedniego związku. Dziesięcioletni syn nie pojawił się magicznie w jednej sekundzie.

[mellitus]

Napisane przez luii8

Myślę, że to wszystko wzięło się stąd, że za wszelką cenę chciałaby dziecku zapewnić normalną rodzinę, w sensie taką tradycyjną. Ciężko jest małemu wyjaśnić takie sprawy, że to Twój braciszek, ale ja nie jestem jego mamą - młodemu będzie bardzo ciężko pojąć o co chodzi.
Jednak taka jest prawda, że dzieciak prędzej czy później dowie się o przyszywanym rodzeństwie, choćby nawet w szkole. A lepiej żeby dowiedział się od rodziców niż od osób trzecich.

Tylko ja nie widzę powodu, żeby wylewać hejt, na osobę która ma nieciekawą sytuację, bo kiedyś same możemy znaleźć się w podobnej... a nikomu tego nie życzę. Myślicie, że łatwo jest pogodzić się z faktem, że nasz mąż ma dzieci z poprzedniego związku?

Jak ciężko się pogodzić to się nie bierze takiego męża a nie udaje, że nie ma dzieci. I nie sądzę, żeby ktoś rozsądny miał takie dylematy. Zresztą dziecko Autorki z pewnością będzie całe w skowronkach jak za parędziesiąt lat po połowę spadku po ojcu zgłosi się obca osoba. Takich spraw się nie da ukryć i trzeba się z nimi mierzyć. Zresztą to decyzja ojca dzieci.

Autorko przemyśl to sobie. Uważam, że nie Twój pomyśl o ukryciu przyrodniego rodzeństwa jest idiotyczny.

[ateris]

To proste, autorka chciałaby udawać, że tamto dziecko nie istnieje i stworzyć swój wyidealizowany świat.
No nie ma tak. Dziecko i tak kiedyś się dowie, że ma brata.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez luii8

Myślę, że to wszystko wzięło się stąd, że za wszelką cenę chciałaby dziecku zapewnić normalną rodzinę, w sensie taką tradycyjną. Ciężko jest małemu wyjaśnić takie sprawy, że to Twój braciszek, ale ja nie jestem jego mamą - młodemu będzie bardzo ciężko pojąć o co chodzi.

No jednak nie za wszelką cenę, skoro wyszła za takiego faceta, a nie innego. Zresztą co jest trudnego w wyjaśnieniu dziecku, że ludzie nie tworzą tylko monogamicznych związków na całe życie i mogą mieć dzieci z innymi osobami niż aktualny parter?

Jednak taka jest prawda, że dzieciak prędzej czy później dowie się o przyszywanym rodzeństwie, choćby nawet w szkole. A lepiej żeby dowiedział się od rodziców niż od osób trzecich.

To nie jest przyszywane rodzeństwo, tylko prawdziwe. Oni naprawdę są spokrewnieni.

Tylko ja nie widzę powodu, żeby wylewać hejt, na osobę która ma nieciekawą sytuację, bo kiedyś same możemy znaleźć się w podobnej... a nikomu tego nie życzę. Myślicie, że łatwo jest pogodzić się z faktem, że nasz mąż ma dzieci z poprzedniego związku?

Myślę, że jak się komuś trudno pogodzić z taką sytuacją, to można się w takiej sytuacji nie stawiać przede wszystkim. Nie dostała tego faceta z obowiązkowego przydziału, tylko sobie takiego wybrała.

[Fleur_D]

Ten 10-letni chłopiec pewnie teraz odrabia lekcje w nieświadomości, że stworzył dorosłej kobiecie problem, z którym ta dzielna dziewoja nie może sobie poradzić.

Ciekawe czy luii8 nie jest wcieleniem autorki wątku. Tamta się nie odzywa, a ta jej zaciekle broni. Obie używają absurdalnych sformułowań. Aż dziwne, że na jednym wątku znalazły się dwie równie "ciekawe" osobistości.

[MissChievousTess]

Mój dziadek miał 8 przyrodniego rodzeństwa. Każde z innej matki bo umierały młodo. Wszyscy się znali i kochali. Kuzynka ma starszą przyrodnią siostrę bo brat mojej mamy ożenił się z kobietą w ciąży z innym.Czasem nam dorośli mówią, że nie jesteśmy wszystkie spokrewnione, ale mamy to gdzieś i wszystkie się kochamy, razem się wychowałyśmy od małego. Tyle w temacie niszczenia komuś życia mówieniem mu, że ma przyrodnie rodzeństwo.

[201711281051]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez luii8

Nie uważam, że posiadanie przyrodniego rodzeństwa to nienormalna rodzina, nie oburzaj się tak już! Nietolerancyjne społeczeństwo niestety tak uważa i to jest oczywiście przykre, chyba zgodzisz się ze mną że tak jest? Szczególnie w małych miejscowościach.
Dlatego napisałam, swoje przypuszczenia, że autorka zapewne chce chronić swoje dziecko i zapewnić mu normalną rodzinę - tradycyjną - zgodną z normami etycznymi itp. Nienormalność, to coś odbiegające od normy, dlatego niektórzy mogą właśnie tak uważać o nietradycyjnym modelu rodziny. Nie mi to oceniać.
Powtarzam również, że to co napisałam to tylko moje przypuszczenia, pozwalające zrozumieć drugiego człowieka, który ma prawo do innych poglądów.

O jakich normach etycznych mówisz? Na tradycyjną rodzinę i tak już za późno, co było wiadomo raczej zanim wzięła ślub i zaszła w ciążę.
I co takiego robi to nietolerancyjne społeczeństwo? Różne rzeczy widziałam w małej miejscowości, ale czepiania się posiadania pół-rodzeństwa jeszcze nigdy

[ruda_beksa]

Napisane przez luii8

Dlatego napisałam, swoje przypuszczenia, że autorka zapewne chce chronić swoje dziecko i zapewnić mu normalną rodzinę - tradycyjną - zgodną z normami etycznymi itp.

W moim świecie okłamywanie dziecka i zatajanie istnienia przyrodniego brata nie jest zgodne z żadnymi normami etycznymi.

[201711281051]

.

[Fleur_D]

Napisane przez ruda_beksa

W moim świecie okłamywanie dziecka i zatajanie istnienia przyrodniego brata nie jest zgodne z żadnymi normami etycznymi.

Nie mówiąc już o porzucaniu dziecka, bo urodziło się nowe.

[ateris]

Napisane przez luii8

Dlatego napisałam, swoje przypuszczenia, że autorka zapewne chce chronić swoje dziecko i zapewnić mu normalną rodzinę - tradycyjną - zgodną z normami etycznymi itp.

Posiadanie potomstwa z poprzednich związków jest niezgodne z normami etycznymi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201711281051]

[.

[megamag]

Napisane przez luii8

Nietolerancyjne społeczeństwo niestety tak uważa i to jest oczywiście przykre, chyba zgodzisz się ze mną że tak jest? Szczególnie w małych miejscowościach.

Jaja sobie robisz? Co to za wyimaginowane społeczeństwo sobie stworzyłaś? Jestem z samego serca zaścianka, ze wsi w Polsce B, gdzie psy szczekają dupami. I akurat TAM posiadanie przyrodniego rodzeństwa to rzecz całkiem normalna, zwłaszcza w starszym pokoleniu. Bo jak tu ktoś wspomniał, ludzie kiedyś młodo umierali. A panowie nie zajmowali się sami obrabianiem domu i praniem gaci, więc się szybko ponownie żenili, żeby im miał kto wychowywać dzieci. Jak nie było panny, to z wdową z dziećmi. Takie mieszane rodziny i przyrodnie rodzeństwo to była kiedyś norma (stąd pewnie jest w każdej bajce i każdej XIX-wiecznej powieści).

[MissChievousTess]

Napisane przez luii8

Nie uważam, że posiadanie przyrodniego rodzeństwa to nienormalna rodzina, nie oburzaj się tak już! Nietolerancyjne społeczeństwo niestety tak uważa i to jest oczywiście przykre, chyba zgodzisz się ze mną że tak jest? Szczególnie w małych miejscowościach.
Dlatego napisałam, swoje przypuszczenia, że autorka zapewne chce chronić swoje dziecko i zapewnić mu normalną rodzinę - tradycyjną - zgodną z normami etycznymi itp. Nienormalność, to coś odbiegające od normy, dlatego niektórzy mogą właśnie tak uważać o nietradycyjnym modelu rodziny. Nie mi to oceniać.
Powtarzam również, że to co napisałam to tylko moje przypuszczenia, pozwalające zrozumieć drugiego człowieka, który ma prawo do innych poglądów.


Staram się JEDYNIE zrozumieć autorkę oraz jej nie krytykować.
Życie tak się czasem zaskakująco układa, że dotyka nas to, co same niegdyś krytykowałyśmy.

A co do dzieci, moja droga! Nie mam dzieci, autorka również JESZCZE NIE MA, więc nie wie o tym, że dzieciaki mają elastyczne umysły - ale masz absolutną rację może warto autorkę uświadomić oraz dodać otuchy?

Wygrałaś wątek- branie odpowiedzialności za dziecko z poprzedniego małżeństwa jako "rodzina niezgodna z normami etycznymi". Coś a la zabijanie /zamykanie w klasztorach ewentualnych pretendentów do korony z nieprawego łoża w rodach królewskich? Rozumiem, że roztrząsamy arkana dziedziczenia tronu w jakimś królewskim rodzie, bo inaczej to nie ma w tym sensu żadnego.
Jak dla mnie nieetyczne jest unikanie odpowiedzialności za byt i dobrostan potomstwa, które się spłodzi bo żadne dziecko na świat się nie prosi, a dzieci płodzą zazwyczaj dorośli w pełni władz umysłowych, więc wiedzą co robią i tak jak przepisy prawa karnego przewidują odpowiedzialność za konsekwencje swoich czynów powinni ponosić. No chyba, że mąż autorki ciężko upośledzony umysłowo,ubezwłasnowolnio ny , a była żona go zgwałciła by tego 10 latka spłodził. To wtedy tak- o ewentualnym braku etyki można by podyskutować.

[201711281051]

.

[ruda_beksa]

Napisane przez luii8

Dla niektórych może być to nieetyczne. Znam takie osoby, w szczególności, gdy rodzina robi im pranie mózgu. Piszę to, dlatego, że spotkałam się z kilkoma bardzo nietolerancyjnymi ludźmi i wiem jak to wszystko wygląda

Ja też, z tym, że ja takich ludzi spławiam i olewam. Ich zdanie nic dla mnie nie znaczy, bo mam dla nich zero szacunku.

[MissChievousTess]

Jeśli myślicie o etyce Kościoła Katolickiego to nieetyczna jest autorka wątku po Kościół rozwodów i ponownych małżeństw rozwodników nie uznaje ponieważ małżeństwo to nierozerwalny sakrament. I z punktu widzenia Kościoła Katolickiego jedyną etyczną rodziną tego mężczyzny bezie zawsze ta pierwsza z tym nieszczęsnym dziesięciolatkiem. A co do męża autorki jakby chciał być w tym sensie etyczny to nawet po rozwodzie nie powinien zdaniem KK z nią współżyć, nie mówiąc o płodzeniu potomstwa. Więc etyką KK przed nosem autorka wątku nie może jego poprzedniej rodzinie przed nosem machać.

[megamag]

MissChievousTess Też prawda, to autorka jest wg norm tylko kochanką, a jej dziecko jest z nieprawego łoża. Więc to pierwsza żona powinna się zastanawiać, czy narażać swoje dziecko na kontakt z bękartem. W ogóle autorkę powinni wygnać ze wsi, bo wstyd przynosi swoim prowadzeniem się.

[Fleur_D]

Napisane przez luii8

Dla niektórych może być to nieetyczne. Znam takie osoby, w szczególności, gdy rodzina robi im pranie mózgu. Piszę to, dlatego, że spotkałam się z kilkoma bardzo nietolerancyjnymi ludźmi i wiem jak to wszystko wygląda, właśnie w takich sytuacjach jak patchworkowe rodziny.
Cieszę się, że jesteście wyrozumiałe oraz tolerancyjne, cenicie sobie prawdę przede wszystkim, tylko życie nie jest takie kolorowe.

Ty po prostu żyjesz w alternatywnej rzeczywistości, innego wytłumaczenia nie ma. Podobnie jak megamag pochodzę z małej miejscowości i nigdy nie spotkałam się z takimi poglądami. Myślałaś może o psychologu? Obawiam się, że należysz do osób, które są gotowe popełnić samobójstwo, bo ktoś "nietolerancyjny" skrytykuje im kolor sukienki.

[ateris]

Wg mnie tutaj chodzi tylko i wyłącznie o egoizm autorki, a nie dobro jej dziecka: tylko ja i moje dziecko, to prawdziwa rodzina mojego męża. Ciekawe jakie podejście do syna ma jej mąż.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201711281051]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MissChievousTess

Jeśli myślicie o etyce Kościoła Katolickiego to nieetyczna jest autorka wątku po Kościół rozwodów i ponownych małżeństw rozwodników nie uznaje ponieważ małżeństwo to nierozerwalny sakrament. I z punktu widzenia Kościoła Katolickiego jedyną etyczną rodziną tego mężczyzny bezie zawsze ta pierwsza z tym nieszczęsnym dziesięciolatkiem. A co do męża autorki jakby chciał być w tym sensie etyczny to nawet po rozwodzie nie powinien zdaniem KK z nią współżyć, nie mówiąc o płodzeniu potomstwa. Więc etyką KK przed nosem autorka wątku nie może jego poprzedniej rodzinie przed nosem machać.

Autorka pisała, że poprzedni związek jej męża był nieformalny, więc żadnego sakramentu tam raczej nie było

[201711281051]

.

[ateris]

Tak w ogóle, to autorka napisała, że to jest przyszywane rodzeństwo.Otóż nie, jest to brat przyrodni. Czyli mają wspólnego rodzica. Wspólne więzy krwi, geny. Nie muszą się lubić, nie muszą się kontaktować, ale powinni wiedzieć o swoim istnieniu. Ten chłopiec czy autorka chce, czy nie chce, jest rodziną jej dziecka. Ukrywanie takich faktów jest conajmniej dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez luii8

Chodziło mi o to i również to napisałam, a także podkreśliłam - że niektórzy mogą tak uważać - że taki model rodziny jest czymś co odbiega od normy, nieetycznym itp. Dlatego proszę, nie wyrywać kilku słów z kontekstu. Bo nie zamierzam odpowiadać za ludzi, których na swojej drodze spotkałam i którzy właśnie takimi poglądami się kierują.
Czy Ty myślisz, że ja to popieram?

Ale co to za rozumowanie - usprawiedliwianie czyjegoś podłego postępowania bo gdzieś komuś na świecie nie podobają się "mieszane" rodziny. No, ok? Autorka pisała, że chce zataić istnienie przyrodniego rodzeństwa nie ze względu na społeczeństwo, tylko z obawy o rzekome dobro swojego nienarodzonego dziecka, bo "będzie malutkie i nie zrozumie". Jest to i wredne i durne.

[201711281051]

.