Czy odbijanie chłopaka jakiejś dziewczynie jest w porządku?

[Chii1986]

Napisane przez gosi@czek

Nie no...to by znaczylo, że poleciał na wygląd. A na wygląd to może sie komuś podobac nawet kilka osób naraz nawet jeżeli ma się kogos innego. I gdyby dawał sygnały dziewczynie, którą zna tylko z wyglądu i tylko dlatego mu sie podoba to u mnie już by nie miał szans. Bo to już jest moim zdaniem zdrada z jego strony.

Też prawda..ale nie chodzi mi o sygnały tylko o to,że np. widać że się gapi na ciebie..no wiesz..czasami jest tak,że zajęty facet i tak się gapi i widać,że mu się podobasz..jeśli facet nie wykazuje żadnego zainteresowania to sorry ale znaczy,że po prostu się nie interesuje i już..a wygląd jest ważny jak się nie podobam facetowi to jak mam z nim stworzyć związek


Ja jestem na nie jeśli chodzi o niewinną przyjaźń czy znajomość czy po prostu szukanie kontaktu z tym chłopakiem... nie byłabym zadowolona gdyby jakaś dziewczyna nagle zaczeła szukać kontaktu z moim Tżtem... dlatego nigdy nie zrobię takiego świństwa.
Zresztą jeśli facet jest ucziciwy to od razu powie o tym swojej dziewczynie i wtedy wyjdziesz na idiotkę i odbijaczkę facetów.

Po prostu niektórych rzeczy się nie robi- jedyne co można zrobić gdy podoba się komuś zajęty facet to czekać cierpliwie... znajomość nawet "niewinna" nie wchodzi w grę bo nasze uczuciowe zaangażowanie i tak zrobi swoje.

A najlepiej to zapomnieć o takim facecie... zresztą zazwyczaj to nie jest miłość tylko platoniczne zakochanie gdzie idealizuje się takiego faceta..a jak się go pozna to nie zawsze jest już tak pięknie....

[scorpionec]

Napisane przez paulinka3110

Zgadzam się- facet siostry (jeśli bym ja miała) i przyjaciółki jest nietykalny!

Natomiast facet który jest "zajęty" ale nieszczęśliwy i duszący się w związku jest jak najbardziej do wzięcia!

Skoro szuka innej kobiety, pomimo tego że jest oficjalnie z kims związany to oznacza że jest mu źle w pewien sposób! Więc prędzej czy później znajdzie sobie kobietę...jeśli nie mnie to inna...

raczej do kopnięcia...

facet który dusi się w związku i sam nie potrafi go zakończyć (nie chce nie umie - bez znaczenia), jest zdecydowanie bez jajeczny..

biedny potrzebuje wyzwolenia...

najpierw powinno sie zamykać jeden związek a dopiero potem wchodzić w drugi..

[vretka]

Tak czytam i się zastanawiam, co rozumienie pod pojęciem "odbijanie" kogoś. Tak jak już któraś z Was wcześniej zauważyła, mężczyźni nie są bezmyślnymi zwierzątkami, na które wystarczy zagwizdać i już przylatuje do nogi z wywieszonym ozorem.

W którym miejscu Waszym zdaniem kończy się utrzymywanie zwykłych koleżeńskich relacji, a kiedy zaczyna wchodzenie z butami w cudze życie?

Uważam, że proces poszukiwania partnera jest naturalny i tak jak nie popieram skakania z kwiatka na kwiatek w celu wypróbowania kolejnych zdobyczy, tak samo nie popieram tkwienia w związku, w którym jesteśmy tylko z poczucia obowiązku i dlatego, że gdybyśmy odeszli, skrzywdzilibyśmy tę druga osobę. Zdarza się, że ktoś jest w związku, który niejako znajduje się w zawieszeniu i potrzebny jest jakiś bodziec, by coś się ruszyło w którąś stronę. Czasem tym czymś może okazać się pojawienie się osoby trzeciej. Wtedy już tylko od nas samych zależy, czy to co nas łączy z obecnym partnerem jest na tyle silne, by przejść obok takiej sytuacji obojętnie i tym samym umocnić związek, czy wypaliliśmy się i sami nie wiemy co nas jeszcze trzyma przy sobie. Przykładów takiego zachowania nie trzeba daleko szukać. Wystarczy poczytać na intymnym wątki dziewczyn, które tkwią w czasem bardzo toksycznych związkach, ale nie potrafią ich zakończyć, bo przecież już tyle czasu są razem i nie mogłoby zrobić "takiego świństwa". Dla mnie większym świństwem jest oszukiwanie drugiej osoby i marnowanie jej czasu w związku, który i tak skazany jest na niepowodzenie.

[kochana-plotkara]

Tez uważam, że to trochę nie w porządku.. Ale zalezy od sytuacji tak naprawde Ja próbowałam "odbić", ale nie wiedząc nawet że odbijam, bo chłopak ani jego znajomi nigdy nie wspominali o tym że ma dziewczynę, a potem trochę czułam się głupio [chociaż nie powinnam, bo palant nie wspomniał że jest zajęty], że coś zburzyłam między nimi.

[Chii1986]

Napisane przez vretka

Wtedy już tylko od nas samych zależy, czy to co nas łączy z obecnym partnerem jest na tyle silne, by przejść obok takiej sytuacji obojętnie i tym samym umocnić związek, czy wypaliliśmy się i sami nie wiemy co nas jeszcze trzyma przy sobie. Przykładów takiego zachowania nie trzeba daleko szukać. Wystarczy poczytać na intymnym wątki dziewczyn, które tkwią w czasem bardzo toksycznych związkach, ale nie potrafią ich zakończyć, bo przecież już tyle czasu są razem i nie mogłoby zrobić "takiego świństwa". Dla mnie większym świństwem jest oszukiwanie drugiej osoby i marnowanie jej czasu w związku, który i tak skazany jest na niepowodzenie.

zgadzam się..niektórzy są w związku tylko po to by z kimś być albo mylą miłość z przywiązaniem. Natomiast decyzja mimo wszystko o zakończeniu związku musi być ustalona miedzy partnerami a nie z "pomocą" osoby trzeciej... wszelkie "niewinne przyjaźnie" z zajętym facetem i tak ze strony zakochanej dziewczyny bedą czymś wiecej i tylko niepotrzebnie bedzie robiła krzywde tej parze ale i sobie... bo bedzie mieć nadzieję i czekać aż on dla niej zerwie.

Ja bym pozwoliła się toczyć sprawom bez ingerencji...po prostu nie wierzę,że dziewczyna zainteresowana facetem bedzie się z nim potrafiła przyjaźnić "ot tak"..zawsze bedzie mocniejsze bicie serca, radość z każdego smsa...a to nie jest zwykła przyjaźń.

Jeśli coś czujemy do kogoś a ten ktoś jest zajęty to nawet zwykła przyjaźń z nim może wiele zepsuć... zresztą to już nie bedzie przyjaźń tylko jednostronne zakochanie.

I nawet jeśli facet kocha swoją dziewczynę i od niej nie odejdzie to obecność tej drugiej zakochanej po uszy może się przyczynić do problemów w ich związku... bo żaden związek nie jest idealny- jest zazdrość itp. co nie znaczy,że mamy wyczekiwać momentu by ten związek zburzyć.

[Monniq]

Świadome rozbijanie jakiegokolwiek związku nie jest w porządku! Tłumaczenia, że facet jest w związku nieszczęśliwy, albo z przyzwyczajenia albo wolnym związku bądź też inne powody, są zwyczajną próbą usprawiedliwiania się. Jak już kilka dziewczyn wspomniało, faceci to nie bezmyślne stworzonka, które dają się odbijać. A jak facet nie potrafi skończyć związku, który go nie satysfakcjonuje, to jest "bezjajeczny", że zacytuję jedną z wizażanek.
Po prostu jeżeli robimy taką rzecz świadomie, to jest to świństwo. Poza tym wyobraźmy sobie siebie na miejscu tej "wykiwanej", czy wtedy jakikolwiek powód odbicia byłby dla Was uczciwy? Wątpię.
Jest takie stare powiedzenie: Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe... To chyba wystarczający komentarz do pytania postawionego w temacie!

[scorpionec]

Tak jeszcze apropos faceta któremu potrzeba tej trzeciej by mu pomogła uwolnić się z związku..

jest wiecej niż pewne, że jak już zostanie uwolniony i zostanie w związku z wybawczynią to predzej czy poźniej ta "trzecia" podzieli los tej "drugiej"

szkoda czasu na takich kolesi...

[immortal88]

Widze ze temat jest bardzo dawny ale mimo to chcialam bym zamiscic tutaj swoja opinie. Sama jestem w podobnej sytuacji ale miejsza o mnie. Moim zdaniem jesli chodzi o chlopaka kolezanki to(jesli to nie jest jakas bardzo bliska kolezankabo jesli jest to trzenba mieć na uwadze to ze juz nia nie bedzie)mozna sie spotyka ale warunkiem jest zakonczenie poprzedniego zwiazku bo oni nie zrobia tego jesli w czasie trwania zwiazku bedziecie sie spotykaly to bedzi im na reke tu beda mieli staly cieply i uporzadkowany zwiazek bez zadnych niepotrzebnych (dla nich) problemow a z drugiej strony rozrywke z druga dziewczyna ktora im sie podoba, fascynuje..a nawet jesli zaczniecie sie spotykac z chlopakiem podczas trwania jego poprzedniego zwiazku i on sie rozstanie z ta "niekochana"to nalezy brac pod uwage mozliwosc powtózenia sie sytuacji ale tym razem to wy bedziecie porzucone wiec lepiej sie nie pakowac w cos co moglo by wyzadzic komus a potem najprawdopodobniej wam boj i krzywde ... takie jest moje zdanie

[nastychick]

odbijanie komus faceta to straszne swinstwo! pomysl nam tez nie byloby milo jakby nam jakas zdzira odebrala faceta...

[insomnieux]

Napisane przez scorpionec

raczej do kopnięcia...

facet który dusi się w związku i sam nie potrafi go zakończyć (nie chce nie umie - bez znaczenia), jest zdecydowanie bez jajeczny..

biedny potrzebuje wyzwolenia...

najpierw powinno sie zamykać jeden związek a dopiero potem wchodzić w drugi..

podpisuje się pod tą wypowiedzią.

[kittyyy1]

co do tematu. nigdy w życiu tak nie zrobiłam, nigdy nie zrobię. Nie chciałabym, żeby mi jakaś laska wpieprzała się do związku.

[Aninek]

Dla mnie zajęty facet jest bezpłciowy...po prostu przestaje być obiektem zainteresowania...
Odbijanie nie jest w porządku-nieważne czy robi to chłopak,czy dziewczyna...I taka uwaga na marginesie-jeśli tak łatwo daje się odbić,to równie dobrze da się tak odbić jeszcze raz,i jeszcze raz...i oznaczałoby to jednocześnie,że jego/jej związek jest tylko pewnym zabezpieczeniem,żeby nie być samemu...Nie uznaję takich rzeczy,no nie uznaję

[Impersona]

Czasem człowiek kisi się w związku bez przyszłości bo boi się odejść, albo nie wie co miałby robić dalej. Czasem zakochanie się w kimś innym jest dopiero wystarczającym bodźcem do rozstania. Sama zawsze odchodziłam do kogoś innego, bo albo sama nie potrafiłam odejść, bo się bałam, że partner mi nie pozwoli, albo po prostu uczucie wygasało, więc związek był tylko formalny, bo praktycznie było to już zwykłe kumplowanie.
Czy sama bym odbiła mężczyznę innej? To zależy. Nie wyobrażam sobie, że wiedząc, że obiekt moich westchnień jest z inną, miałabym się wokół niego kręcić, czaić, czy kombinować, bo i takie pomysły niektóre kobiety mają. Coś takiego jest dla mnie nie do przyjęcia. Niektóre kobiety po prostu starają się rozbić czyjeś związki i to jest dla mnie najzwyklejsze ********. Natomiast czasem jest tak, że poznajesz kogoś w całkiem neutralnych warunkach i po prostu między wami zaczyna iskrzyć. Jeśli w takim wypadku obie strony marzą o sobie i jedyną przeszkodą jest jego wygasający związek, to nie widzę nic złego w tym, żeby mężczyzna tę kobietę dla mnie zostawił.
Oczywiście hipotetyczne te sytuacje dotyczą tylko luźnych związków. Małżeństwa rządzą się innymi prawami i choćby mężczyzna był z żoną nie wiem jak nieszczęśliwy, to jest dla mnie nietykalny.

[Emilkaa]

Nie

[sonnerin]

Ja powiem tak. Byłam przez pewien okres tą odbijającą. Tą złą... Tą ździrą, jak tu zgodnie piszecie. Niestety - wszystko skończyło się dla mnie niepomyślnie...
Jeśli ktoś nie znalazł się w takiej sytuacji to nie wie, jak to jest. Nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko jest tkwić w czymś takim, co można przeżywać. Widzicie tylko to, że jakaś laska wpieprza się komuś w związek z chęcią rozwalenia go na drobne kawałeczki, bo taki miała kaprys, bo tak jej się zachciało. Nikt nie mówi tu o jej uczuciach, bo jest zimną ździrą i k***wą przecież. Ta "legalna" dziewczyna jest biedna i najbardziej poszkodowana w tym wszystkim.
Nie mówię, ze odbijanie komuś faceta, czy dziewczyny jest OK. Bo nie jest. Ale czasami warto się zastanowić, jak musi to przeżywać każda ze stron, a nie od razu kogoś skreślać.

[independent99]

Oczywiście, że nie!
Dla mnie chłopak zajęty to chłopak nieosiągalny. Nawet jeżeli chodziłby z najbardziej znienawidzoną przeze mnie dziewczyną, nie odważyłabym się rozbić ich związku. Nie mówiąc już o tym, gdyby chodziło o moją przyjaciółkę czy siostrę. Nigdzie nie zrobiłabym takiego świństwa bliskiej mi osobie...

[cal]

ale przecież "odbijająca" strona dokładnie zdaje sobie sprawe z tego co może stać,
że nie będzie się o niej dobrze mówić i pochwalać tego typu zachowania (w większości)

[Luba]

Napisane przez sonnerin

Ja powiem tak. Byłam przez pewien okres tą odbijającą. Tą złą... Tą ździrą, jak tu zgodnie piszecie. Niestety - wszystko skończyło się dla mnie niepomyślnie...
Jeśli ktoś nie znalazł się w takiej sytuacji to nie wie, jak to jest. Nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko jest tkwić w czymś takim, co można przeżywać. Widzicie tylko to, że jakaś laska wpieprza się komuś w związek z chęcią rozwalenia go na drobne kawałeczki, bo taki miała kaprys, bo tak jej się zachciało. Nikt nie mówi tu o jej uczuciach, bo jest zimną ździrą i k***wą przecież. Ta "legalna" dziewczyna jest biedna i najbardziej poszkodowana w tym wszystkim.
Nie mówię, ze odbijanie komuś faceta, czy dziewczyny jest OK. Bo nie jest. Ale czasami warto się zastanowić, jak musi to przeżywać każda ze stron, a nie od razu kogoś skreślać.

No sorry...
Jesli z pełną swiadomoscia "odbija się" komus faceta to niestety na litość nie ma co liczyć. Ty nie liczyłas się z uczuciami innych a my mamy się liczyc z Twoimi?

Jak ja kocham to wszechobecne: postaw sie na moim miejscu, pomysl o moich uczuciach... Pochyl sie z troska nade mna, bo ja taka biedna...
Nie, nie będe się wczuwała i myslała o uczuciach niektórych osób. Tak jak one nie myslały o uczuciach innych ludzi.

[Madia]

Napisane przez Luba

No sorry...
Jesli z pełną swiadomoscia "odbija się" komus faceta to niestety na litość nie ma co liczyć. Ty nie liczyłas się z uczuciami innych a my mamy się liczyc z Twoimi?

Jak ja kocham to wszechobecne: postaw sie na moim miejscu, pomysl o moich uczuciach... Pochyl sie z troska nade mna, bo ja taka biedna...
Nie, nie będe się wczuwała i myslała o uczuciach niektórych osób. Tak jak one nie myslały o uczuciach innych ludzi.

Tu się w pełni z Tobą zgadzam. Dlaczego ja mam się liczyć z uczuciami odsób, które moje uczucia mają w no... "głębokim poważaniu" i się nie przejmują tym, że one robią krzywdę najpierw tej osobie a potem sobie (skoro uważają się za takie biedne i niezrozumiane

Nie mam litości ani zrozumienia dla osoby, która odbija komuś drugą osobę. Jeśli osoba będąca ze mną w związku tak strasznie by cierpiała to mogłaby się ze mną rozstać. Tylko, że najwyraźniej do tego trzeba odwagi.

[sonnerin]

Biedna wcale nie jestem i nie szukam żadnych usprawiedliwień ani nie oczekuję głaskania po głowie. Summa sumarum - mi się nie udało, musiałam być na to przygotowana I jakoś z tym żyć muszę. Wszystko robiłam z pełną świadomością - fakt. Nie znaczy to jednak, że miałam w głębokim poważaniu jego dziewczynę. Moje "odbijanie" ograniczało się tylko do rozmów, kilku spotkań. Nic więcej. Tylko, że... mnie chwyciło jeszcze bardziej. Jego nie.
Nigdy bym się czegoś takiego nie podjęła [on zaczął], gdyby nie to,że od dawna coś do niego czułam i że facetowi w zwiazku się nie ukłądało [od dawna], kiedyś rozmawialiśmy, że już to wszystko zbliża się do końca. Ale cóż - to takie obiecywanie: będę z Tobą, tylko [w tym przypadku] zerwę z moją dziewczyną. No i zerwanie niestety nie nastąpiło.

[agusiaAA 19]

No to moze opisze historie moich rodzicow. Moja mamusia, kiedy poznała mojego ojca byla mezatka i miala dziecko z swoim wtedy obecnym partnerem. Mamy maz byl kolega mojego taty no i ojciec zakochał sie w jego zonie postanowił ja odbic no i mu sie udalo. Mama rozwiodła sie dla mojego ojca zaszła specjalnie z nim w ciaze, bo babcia nie chciala zgodzic sie na slub. Do dzisiejszego dnia sa razem kochaja sie bardzo, spedzja ze soba duzo czasu i nie ukrywaja, ze byla to wielka miłosc, a szczegolnie moj tato raz mi powiedzial: trafil swoj na swojego. Niczego nie załuja moj tato powiedzial, ze to nie byl feer tak zrobic koledze, ale miłosc byla silniejsza. Dodam jeszcze, ze moja mama nie byla szczescliwa z tamtym facetem, duzo pił i byl damskim bokserem.

Moi rodzice smieja sie troche z tego przysłowia: "Nie buduj szczescia na czyims nieszczesciu"
Dali mi do zrozumienia, ze te przysłowie to bzdura i sami sa przykładem własnie tak zbudowanego zwiazku.

[amistad.k.m.s]

Nie rozumiem pojęcia "odbijanie chłopaka". Czy to oznacza, że ktoś tu jest pozbawiony wolnej woli? Do tanga trzeba dwojga.
Osoba, która wchodzi w związek na trzeciego nie ma godności i szacunku do siebie. Facet (dotyczy to również kobiet), który nie potrafi zakończyć swojego nieudanego związku, a wchodzi w nowy jest kimś kogo nie dotknęłabym nawet pożyczonym kijem.
Na pewno nie mam zamiaru rozczulać się nad takim osobami.

[sonnerin]

I morał z mojej, przynajmniej, historii taki, że jednak odbijać nie warto. Bo w takich sytuacjach cierpi każda ze stron. KAŻDA.

[pink69]

Napisane przez sonnerin

I morał z mojej, przynajmniej, historii taki, że jednak odbijać nie warto. Bo w takich sytuacjach cierpi każda ze stron. KAŻDA.

Doprawdy zabawne.
Cieszysz się z faceta który właśnie razem z toba zranił osobę, która go kochała i oboje baardzo cierpicie.

[Aninek]

Napisane przez agusiaAA 19

No to moze opisze historie moich rodzicow. Moja mamusia, kiedy poznała mojego ojca byla mezatka i miala dziecko z swoim wtedy obecnym partnerem. Mamy maz byl kolega mojego taty no i ojciec zakochał sie w jego zonie postanowił ja odbic no i mu sie udalo. Mama rozwiodła sie dla mojego ojca zaszła specjalnie z nim w ciaze, bo babcia nie chciala zgodzic sie na slub. Do dzisiejszego dnia sa razem kochaja sie bardzo, spedzja ze soba duzo czasu i nie ukrywaja, ze byla to wielka miłosc, a szczegolnie moj tato raz mi powiedzial: trafil swoj na swojego. Niczego nie załuja moj tato powiedzial, ze to nie byl feer tak zrobic koledze, ale miłosc byla silniejsza. Dodam jeszcze, ze moja mama nie byla szczescliwa z tamtym facetem, duzo pił i byl damskim bokserem.

Moi rodzice smieja sie troche z tego przysłowia: "Nie buduj szczescia na czyims nieszczesciu"
Dali mi do zrozumienia, ze te przysłowie to bzdura i sami sa przykładem własnie tak zbudowanego zwiazku.

To dlaczego nie odeszła od niego?
Przeprasza,ale dla mnie wyjaśnienia typu "tamten/tamta był/była zła niedobra bla bla bla" są śmieszne...Tak samo jak tłumaczenie,że się kogoś podrywało,bo "związek sie mu/jej nie układał"...no ludzie,ocknijcie się-mnie sie zwiazek nie układał,to zerwałam...a nie tkwiłam po nie wiadomo co...Takie tłumaczenie mnie śmieszy po prostu...a facet,który się tłumaczy tym,że mu w związku nie wychodzi to dla mnie nie facet, tylko "bezjajeczny")jak nie wychodzi,to sie rozstań,a jak potrzebujesz niańki,to sobie wynajmij).

[atka83]

Napisane przez sonnerin

Ja powiem tak. Byłam przez pewien okres tą odbijającą. Tą złą... Tą ździrą, jak tu zgodnie piszecie. Niestety - wszystko skończyło się dla mnie niepomyślnie...
Jeśli ktoś nie znalazł się w takiej sytuacji to nie wie, jak to jest. Nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko jest tkwić w czymś takim, co można przeżywać. Widzicie tylko to, że jakaś laska wpieprza się komuś w związek z chęcią rozwalenia go na drobne kawałeczki, bo taki miała kaprys, bo tak jej się zachciało. Nikt nie mówi tu o jej uczuciach, bo jest zimną ździrą i k***wą przecież. Ta "legalna" dziewczyna jest biedna i najbardziej poszkodowana w tym wszystkim.
Nie mówię, ze odbijanie komuś faceta, czy dziewczyny jest OK. Bo nie jest. Ale czasami warto się zastanowić, jak musi to przeżywać każda ze stron, a nie od razu kogoś skreślać.

Co się dziwisz,że tak się określa takie dziewczyny jak ty,które bez skrupułów niszczą czyjeś związki.Ja niestety skreślam takie panny,bo są dla mnie tym kim wymieniłaś.

Napisane przez Luba

No sorry...
Jesli z pełną swiadomoscia "odbija się" komus faceta to niestety na litość nie ma co liczyć. Ty nie liczyłas się z uczuciami innych a my mamy się liczyc z Twoimi?

Jak ja kocham to wszechobecne: postaw sie na moim miejscu, pomysl o moich uczuciach... Pochyl sie z troska nade mna, bo ja taka biedna...
Nie, nie będe się wczuwała i myslała o uczuciach niektórych osób. Tak jak one nie myslały o uczuciach innych ludzi.

Zgadzam się.

Napisane przez pink69

Doprawdy zabawne.
Cieszysz się z faceta który właśnie razem z toba zranił osobę, która go kochała i oboje baardzo cierpicie.

Mi nawet nie żal takich dziewuch.

[misiapisia]

Jak wiadomo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Oczywiscie mozecie sobie teoretyzowac ile wlezie, pisac jakie to zle, jakie niemoralne i inne tym podobne moherowe teksty, a prawda jest taka, ze dopoki same nie znajdziecie sie w takiej sytuacji mozecie sobie tylko teoretyzowac, bo nie macie pojecia jak to jest, a dyskusja z osobami, ktore tylko wyobrazaja sobie jak to jest, nie ma sensu.
Kiedys odbilam faceta przyjaciolce, odbijalam tez facetow obcym kobietom, teraz juz nie odbijam, bo... ostatni odbity zostal moim mezem i o dziwo, co pewnie w glowach niektorych z was sie nie miesci, jestesmy szczesliwi

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

W ramach odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie: obawiam się, że prawo do tej pory tego nie zabrania.

[Luba]

Napisane przez misiapisia

Jak wiadomo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Oczywiscie mozecie sobie teoretyzowac ile wlezie, pisac jakie to zle, jakie niemoralne i inne tym podobne moherowe teksty, a prawda jest taka, ze dopoki same nie znajdziecie sie w takiej sytuacji mozecie sobie tylko teoretyzowac, bo nie macie pojecia jak to jest, a dyskusja z osobami, ktore tylko wyobrazaja sobie jak to jest, nie ma sensu.
Kiedys odbilam faceta przyjaciolce, odbijalam tez facetow obcym kobietom, teraz juz nie odbijam, bo... ostatni odbity zostal moim mezem i o dziwo, co pewnie w glowach niektorych z was sie nie miesci, jestesmy szczesliwi

Mnie się mieszczą rózne rzeczy w głowie, bo nie wierzę w to powiedzenie, że nie buduje sie szczęścia na cudzym nieszczęściu. Gdyby bowiem tak było, to raj byłby juz na ziemi. Ktos cos zrobi źle i bach! od razu kara. Piękne, nie?
Nie, przeważnie ten co zrobi draństwo ma sie świetnie i innym język pokazuje.

W moim kodeksie postepowania "odbijanie" się nie mieści. Jeśli to oznacza "mohera" to jestem moherem. Ale jestem moherem szczęśliwym

[Aninek]

Luba pięknie napisane
Misiapisia watpie,czy można nawzać to przyjaźnią,skoro przyjaciólce odbiłaś faceta...dla mnie taka "przyjaciólka" i "facet" byliby skreśleni raz na zawsze...I jeszcze-po co sie tym chwalić?