Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[Liara_Tsoni]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7918597 1]Nie "wzięła" za darmo, tylko kupiła. Tak jak każdy inny klient.

Wyżej podałam przykłady innych zawodów, które łączą się z innymi 'benefitami'. Dlaczego tylko kajser ma mieć przes.ane i nie mieć nic dodatkowego z tytułu swojej pracy - tak jak ma cała rzesza innych pracowników?[/QUOTE]
Bo kasjer to podgatunek człowieka, nie wiedziałaś?

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[ridja devojka]

Ale sobie odpowiadacie a jak zły doktor ma termin za tydzień a zwykły obywatel musi czekać pół roku to się nikomu nie podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7918597 1]Nie "wzięła" za darmo, tylko kupiła. Tak jak każdy inny klient.
[/QUOTE]

Ale nawet jeśli wzięła, to co? No wzięła, właścicielka pozwoliła, nie mój biznes.

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Napisane przez ridja devojka

Ale sobie odpowiadacie a jak zły doktor ma termin za tydzień a zwykły obywatel musi czekać pół roku to się nikomu nie podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To też przywilej wynikający z pracy. Często mu kolega po godzinach zostanie.

Więc chyba nie oczekujemy, że lekarze będą mieszkać w gabinetach, bo kolejki. Rząd ma się tym zająć, a jeden zły doktorek nie ma z tym nic wspólnego i świata nie naprawi, podobnie jak wiertarka w Lidlu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Napisane przez ridja devojka

Okej a jak ktoś jednak stoi przed tym otwarciem, i wchodzi do sklepu o tej 7 czy nie wiem kiedy otwierają to co? Jaka wymówka dla niego? Kłamstwo ze nie dojechało? I jeszcze to klient ma ból dupy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mowie, ze nie ma i nara. Nie ma to nie ma, z kosmosu pani nie wyczaruje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Ja we wcześniejszej pracy miałam sprzęt za darmo szef nam pozwalał raz na jakiś czas wziąć sobie coś w porozumieniu z nim i zrobić na to po prostu rozchód. Więc BRAŁAM SOBIE towar, taka byłam niedobra

[invisible_01]

Napisane przez ridja devojka

Ale sobie odpowiadacie a jak zły doktor ma termin za tydzień a zwykły obywatel musi czekać pół roku to się nikomu nie podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Porównujesz wizytę u lekarza, a więc kwestie zdrowia i życia, z zakupem torebki w promocji? Czy ja dobrze czytam?

No i Ty rozumiem w swojej pracy nie masz absolutnie żadnych benefitów?

[Shawtty]

Napisane przez visionAM

Ja we wcześniejszej pracy miałam sprzęt za darmo szef nam pozwalał raz na jakiś czas wziąć sobie coś w porozumieniu z nim i zrobić na to po prostu rozchód. Więc BRAŁAM SOBIE towar, taka byłam niedobra

A mogłaś sprezentować ten darmowy sprzęt prawdziwemu klientowi, dbać o promocję firmy/ marki, nie pomyślałaś wcale.

[visionAM]

Napisane przez Shawtty

A mogłaś sprezentować ten darmowy sprzęt prawdziwemu klientowi, dbać o promocję firmy/ marki, nie pomyślałaś wcale.

[Pani_Mada]

Napisane przez ridja devojka

J(...)

Macie chociaż odwagę powiedzieć tym klientom ze to wy wykupilyscie towar zanim ujrzał półki sklepowe?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

myślisz, że pomijając ten jeden przytoczony przypadek Lidla, gdzie skoro przyszło kilka sztuk, to nie wiadomo tak naprawdę czy nie wziął ich wszystkich pierwszy klient w sklepie, to zdarza się, że pracownicy wykupują całą promocję? bo ja szczerze w to nie wierzę.
z resztą sytuacja z Lidlem miała ponoć miejsce kilka lat temu, opowiadane jest z drugiej ręki. to może być totalnie przeinaczona informacja. a wyście sie jej uczepiły jak koronnego argumentu.

zdarzyło się któreś z was, tak szczerze, pójść na otwarcie sklepu w czasie promocji i zastać puste półki? tak szczerze.

Napisane przez Liara_Tsoni

Bo kasjer to podarunek człowieka, nie wiedziałaś?

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

w punkt

Napisane przez ridja devojka

Ale sobie odpowiadacie a jak zły doktor ma termin za tydzień a zwykły obywatel musi czekać pół roku to się nikomu nie podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mnie to nie oburza i nie dziwi. tak samo jak nie dziwi mnie gdy kelner zje (za darmo) ostatnią babeczkę i potem klientom powie, że się skończyły, tak samo jak w razie potrzeby laborant zbada najpierw swoją krew, albo jak mając przydział na szczepionki najpierw zaszczepi się personel.

[siarka40]

Dla mnie również grażynowaniem jest uważanie pracownika za gorszy sort klienta. A stwierdzenie przeczytane gdzieś wyżej, że "promocje są dla klientów!", użyte w znaczeniu, że nie dla pracowników, zwyczajnie mnie zatkało.

[Nightmare666]

A czy jeśli przychodzę na drugą zmianę i odłożę sobie chleb, bo potem nie będzie to też jestem Grażyną? Albo gdy zbieram sobie zakupy do koszyka gdy mam sekundę wolną (płacimy się zawsze przed zamknięciem i uwaga! bez zniżek pracowniczych, tak samo jak Wy klientki dla których jest promo )
Przez całą dyskusję nasuwało mi się jedno pytanie: dlaczego skoro tak źle, bo pracownice odkładają towar i zostają puste półki (), to dlaczego nie zatrudnicie się w sklepie? Sądzę, że byłoby więcej jęku jacy to klienci są źli i pocieszałybyście się, że mogłyście odłożyć sobie srajtaśmę, ale nie po zniżce, tylko po normalnej cenie ^^

[Dobranka]

Szczerze mówiąc to mnie to w ogóle nie boli, że ekspedientki kupują dla siebie produkty promocyjne, bo w ogóle wcześniej nie patrzyłam na to, jak na konkretną sytuację z życia. Teraz jak na to patrzę, to rzeczywiście, nie ma w tym nic dziwnego, bo wiele osób tak robi... Patrzyłam może na to chyba zbyt teoretycznie. No ale dzięki tej dyskusji spojrzałam na to inaczej. Patrząc na to jak na ekonomiczny przypadek to jednak wydaje mi się nielogiczne, jednak "schodząc na ziemię" to jest w tym logika.

[Limonka2738]

Napisane przez invisible_01

Porównujesz wizytę u lekarza, a więc kwestie zdrowia i życia, z zakupem torebki w promocji? Czy ja dobrze czytam?

No i Ty rozumiem w swojej pracy nie masz absolutnie żadnych benefitów?

A jak masz to ci wstyd i nie korzystasz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

to u mnie była jeszcze lepsza opcja, bo o wielu wyprzedażach klienci nie mieli szansy się dowiedzieć np. przychodziła rano czy w środku dnia informacja, ze jakieś produkty z edycji limitowanej/świątecznej/zmieniającej opakowanie mają być wyprzedane (a to były zniżki typu 75% taniej) i pierwsze co to się między sobą uzgadniało, czy ktoś czegoś nie chce, a dopiero potem to co zostało szło na sklep. i nie, nie było mi wstyd jak brałam coś za pół darmo zamiast zostawić dla "lepszego sortu" klientów

[siarka40]

Napisane przez Dobranka

Szczerze mówiąc to mnie to w ogóle nie boli, że ekspedientki kupują dla siebie produkty promocyjne, bo w ogóle wcześniej nie patrzyłam na to, jak na konkretną sytuację z życia.

A dlaczego niby miałoby Cię boleć? Toć za Twoje pieniądze tego nie kupują .

Napisane przez Dobranka

Patrząc na to jak na ekonomiczny przypadek to jednak wydaje mi się nielogiczne, jednak "schodząc na ziemię" to jest w tym logika.

Nie rozumiem pogrubionego.

[Dobranka]

Napisane przez siarka40

A dlaczego niby miałoby Cię boleć? Toć za Twoje pieniądze tego nie kupują .

No ale niektórzy tutaj mówią, że nas to boli. Mnie to nie boli. Tak samo jak nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę. Jak tak teraz patrzę, to ekspedientki mogłyby wziąć sobie wszystkie promocje przed otwarciem sklepu. Bo rzeczywiście, pracują cały dzień w tym sklepie, czemu nie miałyby sobie czegoś wziąć, w innych sektorach też tak robią. Tylko z ogólniejszej perspektywy nie widzę w tym trochę logiki.

[I ona]

Napisane przez siarka40

Dla mnie również grażynowaniem jest uważanie pracownika za gorszy sort klienta. A stwierdzenie przeczytane gdzieś wyżej, że "promocje są dla klientów!", użyte w znaczeniu, że nie dla pracowników, zwyczajnie mnie zatkało.

Dla mnie też. Bo pracownik to przecież tylko pracownik, co zresztą widać aktualnie w sklepach. Wielcy klienci z wiecznymi problemami do tych kasjerek. A najlepsze w niedziele, po kościółku do sklepu i ryja wydzierać. Klasyk. Nie pracuje w handlu, ale to widze i to ostatnio coraz częściej. Ludzie stali się strasznie roszczeniowi i chamscy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez siarka40

Nie rozumiem pogrubionego.

Patrzyłam na tę sytuację z ogólniejszej perspektywy - sklep i pracownicy jako podmiot organizujący promocję, a klienci jako odbiorcy tej promocji. Nie wiem, jak ci to napisać...

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Dobranka

Patrzyłam na tę sytuację z ogólniejszej perspektywy - sklep i pracownicy jako podmiot organizujący promocję, a klienci jako odbiorcy tej promocji. Nie wiem, jak ci to napisać...

A jak my mamy Tobie napisać, że pracownicy NIE organizują promocji? Wykładają taki towar jaki przyjechał i naklejają takie etykietki, jakie im wydrukowano. Nie mają żadnego wpływu na żadne promocje.

[Dobranka]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7919454 1]A jak my mamy Tobie napisać, że pracownicy NIE organizują promocji? Wykładają taki towar jaki przyjechał i naklejają takie etykietki, jakie im wydrukowano. Nie mają żadnego wpływu na żadne promocje.[/QUOTE]

No to ja wiem, dlatego mówię, że patrzyłam na sprawę ze zbyt ogólnej perspektywy. Tak już mam, że nie mam konkretnego umysłu

[ridja devojka]

Napisane przez invisible_01

Porównujesz wizytę u lekarza, a więc kwestie zdrowia i życia, z zakupem torebki w promocji? Czy ja dobrze czytam?

No i Ty rozumiem w swojej pracy nie masz absolutnie żadnych benefitów?

Ale to jest prosta matematyka. Jeśli inny pacjent miałby mieć później wizytę przez tego lekarza to byłoby to nie w porządku. Jeśli ktoś go przyjmie dodatkowo po godzinach to ok.

Nie ja nie mam żadnych przywilejów bo zajmuje się dzieckiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Liara_Tsoni]

Napisane przez ridja devojka

Ale to jest prosta matematyka. Jeśli inny pacjent miałby mieć później wizytę przez tego lekarza to byłoby to nie w porządku. Jeśli ktoś go przyjmie dodatkowo po godzinach to ok.

Nie ja nie mam żadnych przywilejów bo zajmuje się dzieckiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zajmowanie eie dzieckiem to tez wybór. Mogłaś zamiast tego isc do pracy.
No i owszem masz przywileje. Możesz w kazdej chwilinisc na zakupy, do uzrzedyy, do lekarza. Nie musisz czyhać na oblegane godziny.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Liara_Tsoni

Zajmowanie eie dzieckiem to tez wybór. Mogłaś zamiast tego isc do pracy.
No i owszem masz przywileje. Możesz w kazdej chwilinisc na zakupy, do uzrzedyy, do lekarza. Nie musisz czyhać na oblegane godziny.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Ja pracowałam chwilę w żłobku i żadnych gratisów nie miałam a wręcz dokładałam z własnej kieszeni

[siarka40]

Napisane przez Dobranka

Patrzyłam na tę sytuację z ogólniejszej perspektywy - sklep i pracownicy jako podmiot organizujący promocję, a klienci jako odbiorcy tej promocji. Nie wiem, jak ci to napisać...

Klientem jest również pracownik. A promocję organizuje sklep, nie jego pracownicy. Czyli jeśli caluśki towar z promocji kupią pracownicy, to oznacza, że albo promocja była wyśmienita, albo że za mało towaru sklep na nią wypuścił. Tak czy siak, taką akcję należy uznać za udaną.

[Ingel]

[QUOTE=LadyChatterbox;7918 1741]O to to. Plus podejście pt "nie musisz odkładać tych rzeczy przecież jej za to placa". Ludzie nie zdają sobie sprawy ze często w 3 osoby musisz ogarnąć kasę, dostawy, rozłożenie przymierzalni plus poukładane całego sklepu co jest awykonalne. Po drodze odpowiada się na milion pytań klientów i uzera z tysiącem ich problemów z kosmosu. I wysłuchuje. Ja dziś na zmianie tylko usłyszałam, że

a) jestem chamska, bo poinformowalam pana który siedział na lądzie ze swetrami, że w przymierzalni sa dwie kanapy
b) pracuje w gownianym sklepie skoro nie mamy dziś promocji
c) nic nie umiem bo w magazynie nie było więcej bluz
d) nie doceniam stałego klienta bo nie chce mu naliczyć ekstra rabatu i "jeszcze zobaczę jak mi się na pensji odbije jak on przestanie tu kupowac"



tak !albo tekst 'niestety, nie dam Pani zarobic' - uwaga, w salonie prasowym wielmozny klient nie chcial kupic gazety za 2,50, nic tylko zamknac interes

Grazynowanie i Januszowanie dla mnie jest wtedy, kiedy w H&M albo innym Reserved Grazyna chce kupic szmate za 50 zl i jest oburzona ze nikt z obslugi sie nia nie interesuje i nie skacze wokol niej albo jeszcze lepiej, wredna sprzedawczyni nie chce zdjac bluzki z manekna, ktora Graza chcialaby przymierzyc. No i oburzona Grazyna nie da zarobic, i jeszcze wystawi opinie na fejsie, drzyjcie salony

[ridja devojka]

Napisane przez Liara_Tsoni

Zajmowanie eie dzieckiem to tez wybór. Mogłaś zamiast tego isc do pracy.
No i owszem masz przywileje. Możesz w kazdej chwilinisc na zakupy, do uzrzedyy, do lekarza. Nie musisz czyhać na oblegane godziny.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Owszem mój. A co ma piernik do wiatraka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

A co to za różnica za ile kupuje? Rozumiem, że jakby chciała kupić futro z norek za 20 tysięcy to wszyscy mają skakać, a jak za 50 zł to mogą ją mieć w dupie?
Pracownicy są od tego, żeby w miarę możliwości pomagać klientom. NIE od lizania im dupy, ale jeśli ktoś podchodzi i kulturalnie o coś prosi, to obowiązkiem pracownika jest pomoc klientowi. Nie mówię tu o grazach, które specjalnie męczą pracowników, ale o zwykłych, normalnych relacjach. Np. Jeśli widzę że na sklepie nie ma ruchu, to podchodzę i pytam o bluzkę z wystawy czy brakujący rozmiar. Grzecznie, miło, kulturalnie (czy mogłabym prosić o pokazanie tej bluzki?) a nie "pokaż bluzkę z wystawy bo ci za to płacą". I to, czy chcę kupić skarpety za 5 zł czy futro za 20 kafli nie powinno zmieniać stosunku obsługi do mnie jako klienta.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez _Tinkerbell

A co to za różnica za ile kupuje? Rozumiem, że jakby chciała kupić futro z norek za 20 tysięcy to wszyscy mają skakać, a jak za 50 zł to mogą ją mieć w dupie?
Pracownicy są od tego, żeby w miarę możliwości pomagać klientom. NIE od lizania im dupy, ale jeśli ktoś podchodzi i kulturalnie o coś prosi, to obowiązkiem pracownika jest pomoc klientowi. Nie mówię tu o grazach, które specjalnie męczą pracowników, ale o zwykłych, normalnych relacjach. Np. Jeśli widzę że na sklepie nie ma ruchu, to podchodzę i pytam o bluzkę z wystawy czy brakujący rozmiar. Grzecznie, miło, kulturalnie (czy mogłabym prosić o pokazanie tej bluzki?) a nie "pokaż bluzkę z wystawy bo ci za to płacą". I to, czy chcę kupić skarpety za 5 zł czy futro za 20 kafli nie powinno zmieniać stosunku obsługi do mnie jako klienta.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

też tak uważam. tak samo powinno się obsługiwać osobę, która (kulturalnie) pyta o 5-pak skarpetek, jak osobę która (również kulturalnie) kupuje torebkę za 1000zł.
z resztą, z opowiadań koleżanek, które pracowały w droższych butikach, zazwyczaj okazuje się, że Ci co chcą wydać naprawdę kupę kasy, na pierwszy rzut oka wcale nie wyglądają na takich

[Limonka2738]

Napisane przez I ona

Dla mnie też. Bo pracownik to przecież tylko pracownik, co zresztą widać aktualnie w sklepach. Wielcy klienci z wiecznymi problemami do tych kasjerek. A najlepsze w niedziele, po kościółku do sklepu i ryja wydzierać. Klasyk. Nie pracuje w handlu, ale to widze i to ostatnio coraz częściej. Ludzie stali się strasznie roszczeniowi i chamscy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wczoraj kobieta przede mną w Biedrze.

Kasjerka na początku dzień dobry, pyta o kartę moja Biedronka. Cisza.

Skasowała wszystko. Podaję cenę. Kobieta "karta". Więc aktywuje się terminal.

Graża: "A skasowała pani kartę?"
"Nie, nie mówiła Pani."

I Graża z morda. Aż się wtraciłam, że również nie słyszałam, a "karta" można zrozumieć, żezapłacę karta, nie trzeba się unosić przez nieporozumienie. (Choć miałam ochotę powiedzieć, że jest po prostu beznadziejna i powinna zostać wyproszona że sklepu).

Co za ludzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[neskarta]

Napisane przez Pani_Mada

też tak uważam. tak samo powinno się obsługiwać osobę, która (kulturalnie) pyta o 5-pak skarpetek, jak osobę która (również kulturalnie) kupuje torebkę za 1000zł.
z resztą, z opowiadań koleżanek, które pracowały w droższych butikach, zazwyczaj okazuje się, że Ci co chcą wydać naprawdę kupę kasy, na pierwszy rzut oka wcale nie wyglądają na takich

W Polsce dalej jest takie zasciankowe myslenie, ze bogacz ma wygladac na bogacza. W rzeczywistosci takim ludziom nie zalezy na wygladzie i potrafia isc w dresach po nowe Lambo. Ciagle spotykam sie z tym jak ekspedientka mowi "o, mam cos tam ale to drogie" - dziwi sie pozniej, ze ktos jednak kupil i nie plakal, ze drogo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz