Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[tamlin111]

Napisane przez myszka197

Tego samego dnia byłam w aptece, miałam kupić balsam do ciała, upatrzony wcześniej Wchodzę i mówię " poproszę balsam x firmy Y. Na co Pani do mnie "Ale to bardzo drogie jest, a niewartę swojej ceny. Polecam, balsam a firmy B, o wiele lepszy, a 3 razy tańszy"

Rewelacyjna apteka, pani chciała uchronić od zakupu drogiego bubla. I została Grażą

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Dobranka

No po jednej stronie gry jest „sklep” (wraz z kierownictwem i pracownikami – bo to ogólniejsza perspektywa, sklep to skrót, którego też używasz) a po drugiej stronie konsument. Więc z tej perspektywy nielogiczne jest, aby sprzedawca sam sobie sprzedawał. Mówiąc prościej - bez sensu jest, aby ktoś zrobił promocję i ją sam od siebie wykupił. Dopiero schodząc z tej teorii wdajemy się w "życiowe" niuanse, że sprzedawca może być także klientem.

Jezu, a pisałaś, że już zrozumiałaś.

Sprzedawca NIE ZROBIŁ promocji. Sprzedawca w sieciówce jest tylko ludzikiem do wykładania towaru i kasowania zakupów. Dla tej sieciówki ten sprzedawca jest takim klientem jak każdy inny. Korzysta z promocji ustalonej przez dział ds. marketingu czy co tam jako klient. Jako sprzedawca tylko i wyłącznie ten towar wykłada i metkuje. Boże, po czemu tu jakieś wydumane teorie, tu naprawdę nie ma żadnej głębszej filozofii. To nie pan Jeronimo Martin czy jakmutam "wykupuje swoją promocję".

[siarka40]

Napisane przez Dobranka

No po jednej stronie gry jest „sklep” (wraz z kierownictwem i pracownikami – bo to ogólniejsza perspektywa, sklep to skrót, którego też używasz) a po drugiej stronie konsument. Więc z tej perspektywy nielogiczne jest, aby sprzedawca sam sobie sprzedawał. Mówiąc prościej - bez sensu jest, aby ktoś zrobił promocję i ją sam od siebie wykupił. Dopiero schodząc z tej teorii wdajemy się w "życiowe" niuanse, że sprzedawca może być także klientem.

Pogrubione - wybacz, ale roześmiałam się z tego na głos.

Dobranko, pracownik jest również konsumentem. Ktoś wyżej podał fajnie to zilustrował: tak jak pani Kasia niebędąca pracownikiem kupi mydełka w superhiperpromocji i następnie opowie o tej promocji znajomym, tak i pani Wiola - pracownik może uczynić.

[Limonka2738]

Napisane przez Dobranka

No po jednej stronie gry jest „sklep” (wraz z kierownictwem i pracownikami – bo to ogólniejsza perspektywa, sklep to skrót, którego też używasz) a po drugiej stronie konsument. Więc z tej perspektywy nielogiczne jest, aby sprzedawca sam sobie sprzedawał. Mówiąc prościej - bez sensu jest, aby ktoś zrobił promocję i ją sam od siebie wykupił. Dopiero schodząc z tej teorii wdajemy się w "życiowe" niuanse, że sprzedawca może być także klientem.

Idąc tym tropem kupując charytatywne pluszaki, które sprzedaje sklep pracownika, nikomu on nie pomaga, bo kupuje sam od siebie. Wtedy ta zasada też działa, czy już można?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7921074 1]Jezu, a pisałaś, że już zrozumiałaś.

Sprzedawca NIE ZROBIŁ promocji. Sprzedawca w sieciówce jest tylko ludzikiem do wykładania towaru i kasowania zakupów. Dla tej sieciówki ten sprzedawca jest takim klientem jak każdy inny. Korzysta z promocji ustalonej przez dział ds. marketingu czy co tam jako klient. Jako sprzedawca tylko i wyłącznie ten towar wykłada i metkuje. Boże, po czemu tu jakieś wydumane teorie, tu naprawdę nie ma żadnej głębszej filozofii. To nie pan Jeronimo Martin czy jakmutam "wykupuje swoją promocję".[/QUOTE]

No to ja wiem przecież. Przecież napisałam, że mówię o perspektywie teoretycznej.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Dobranka

No po jednej stronie gry jest „sklep” (wraz z kierownictwem i pracownikami – bo to ogólniejsza perspektywa, sklep to skrót, którego też używasz) a po drugiej stronie konsument. Więc z tej perspektywy nielogiczne jest, aby sprzedawca sam sobie sprzedawał. Mówiąc prościej - bez sensu jest, aby ktoś zrobił promocję i ją sam od siebie wykupił. Dopiero schodząc z tej teorii wdajemy się w "życiowe" niuanse, że sprzedawca może być także klientem.

Dziewczyno, co ty bierzesz tez chce miec takie jazdy i przemyślenia dorabiasz jakies dziwne ideologie a sprawa jest prosta - pracownik, tak jak klient, ma prawo cos tam se odłożyć i cos tam se kupic w promocyjnej cenie. Koniec i kropka nie trzeba otwierać przewodu doktorskiego, zeby to udowodnić i przedstawić szerszej publice.

[Dobranka]

O co wam chodzi, bo nie rozumiem? Przedstawiam wam sposób, w jaki widzę daną rzecz. No i co? Tak to widzę i co mam teraz pociąć się z tego powodu? Nie mogę powiedzieć, jak coś widzę? Też mam prawo powiedzieć swoje zdanie.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Dobranko Dobranko, chcesz brzmieć mądrze, gadasz coś o jakiejś perspektywie teoretycznej (wut?) i innych teoriach życiowych niuansów, ale coś cholerka Ci nie wychodzi przyznaj się po prostu, żeś chlapnęła babola, zamiast dorabiać do sprawy kosmiczne teorie, przez które brzmisz po prostu śmiesznie...

[siarka40]

Napisane przez Dobranka

O co wam chodzi, bo nie rozumiem? Przedstawiam wam sposób, w jaki widzę daną rzecz. No i co? Tak to widzę i co mam teraz pociąć się z tego powodu? Nie mogę powiedzieć, jak coś widzę? Też mam prawo powiedzieć swoje zdanie.

Jasne, że masz prawo, ale tak jak ktoś zwrócił uwagę wyżej - dorabiasz do tego całą ideologię.

[Dobranka]

Mówię tak, jak to widzę. Trudno, jestem głupia. Widać głupie osoby też są częścią tego forum.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

no tak, a potem są pretensje klientów do kasjerek, że jakiegoś towaru nie ma, że jakiś towar ileś tam kosztuje albo że kasjerka robi słabą promocję w sklepie czy nie takie rzeczy sprzedaje

[lisnov]

A nie sądzicie, że w ogóle kasjerka w tesco powinna robić zakupy w biedrze albo lidlu, kasjerka z biedry w tesco albo w intermarche itd. Byleby nie u siebie ??

[Paprotka_]

Napisane przez Dobranka

Mówię tak, jak to widzę. Trudno, jestem głupia. Widać głupie osoby też są częścią tego forum.

To jesteśmy już dwie bo rozumiem co masz na myśli Jako pracownik pewnej firmy usługowej nie mogłam brać udziału w konkursach będących promocjami dla klientów, podobnie ma mój TŻ. Chodzi właśnie o wizerunek firmy.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez lisnov

A nie sądzicie, że w ogóle kasjerka w tesco powinna robić zakupy w biedrze albo lidlu, kasjerka z biedry w tesco albo w intermarche itd. Byleby nie u siebie ??

A dlaczego?

[eyo]

Napisane przez Paprotka_

To jesteśmy już dwie bo rozumiem co masz na myśli Jako pracownik pewnej firmy usługowej nie mogłam brać udziału w konkursach będących promocjami dla klientów, podobnie ma mój TŻ. Chodzi właśnie o wizerunek firmy.

mam podobnie - również nie mogę brać udziału w konkursach związanych z moją firma i też rozumiem o co chodzi

swoją drogą to ja w czasie swojej pracy nie mogę załatwiać swoich prywatnych spraw (patrz -> robienie zakupów w czasie wykonywania pracy w sklepie) i tak jak osobiście nie mam nic do tego, że kasjerka po pracy to klient (no jasna sprawa raczej, kasjerka też zakupy musi robić) to nie rozumiem jak to jest, że nikomu nie wadzi, że kasjerka w pracy zamiast pracować to sobie klientuje ale może ja mam inną mentalność i jak w pracy mi płacą za pracę to mnie dziwi wykorzystywanie czasu pracy na realizację własnych spraw

no ale dla niektórych to generalnie nie pracowanie w pracy to jakaś forma niepisanego bonusu za "szkodliwe" w pracy (typu - fryzjerki czeszą się nawzajem, stylistyki paznokci robią sobie paznokcie a kasjerki robią sobie zakupy)

[Liara_Tsoni]

Napisane przez eyo

mam podobnie - również nie mogę brać udziału w konkursach związanych z moją firma i też rozumiem o co chodzi

swoją drogą to ja w czasie swojej pracy nie mogę załatwiać swoich prywatnych spraw (patrz -> robienie zakupów w czasie wykonywania pracy w sklepie) i tak jak osobiście nie mam nic do tego, że kasjerka po pracy to klient (no jasna sprawa raczej, kasjerka też zakupy musi robić) to nie rozumiem jak to jest, że nikomu nie wadzi, że kasjerka w pracy zamiast pracować to sobie klientuje ale może ja mam inną mentalność i jak w pracy mi płacą za pracę to mnie dziwi wykorzystywanie czasu pracy na realizację własnych spraw

no ale dla niektórych to generalnie nie pracowanie w pracy to jakaś forma niepisanego bonusu za "szkodliwe" w pracy (typu - fryzjerki czeszą się nawzajem, stylistyki paznokci robią sobie paznokcie a kasjerki robią sobie zakupy)

Z tego co wiem kasjerka robi zakupy przed lub po swojej pracy. W trakciemco najwyżej może sobie odłożyć towar na potem.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez eyo

mam podobnie - również nie mogę brać udziału w konkursach związanych z moją firma i też rozumiem o co chodzi

swoją drogą to ja w czasie swojej pracy nie mogę załatwiać swoich prywatnych spraw (patrz -> robienie zakupów w czasie wykonywania pracy w sklepie) i tak jak osobiście nie mam nic do tego, że kasjerka po pracy to klient (no jasna sprawa raczej, kasjerka też zakupy musi robić) to nie rozumiem jak to jest, że nikomu nie wadzi, że kasjerka w pracy zamiast pracować to sobie klientuje ale może ja mam inną mentalność i jak w pracy mi płacą za pracę to mnie dziwi wykorzystywanie czasu pracy na realizację własnych spraw

no ale dla niektórych to generalnie nie pracowanie w pracy to jakaś forma niepisanego bonusu za "szkodliwe" w pracy (typu - fryzjerki czeszą się nawzajem, stylistyki paznokci robią sobie paznokcie a kasjerki robią sobie zakupy)

konkursy to przecież co innego, niż zwykła promocja na dany towar. a przecież o promocjach rozmawiałyśmy. my w konkursach też nie mogłyśmy brać udziału i najbliższa rodzina też nie

też była mowa o odkładaniu towaru przed pracą, i zakupieniu go w inny dzień.
u nas można było zapłacić za zakupy w czasie przerwy. podczas godzin pracy można było załatwić swoje zakupy pod warunkiem, że nie bylo żadnych klientów w sklepie i wszystkie obowiązki na dany dzień (typu wykładanie towaru, zmiany ekspozycji itd) były już wykonane.

jak odłożenie sobie towaru przed wyłożeniem go na sklep (a więc przed otwarciem) zalicza się do niepracowania w pracy?

[eyo]

Napisane przez Pani_Mada

konkursy to przecież co innego, niż zwykła promocja na dany towar. a przecież o promocjach rozmawiałyśmy. my w konkursach też nie mogłyśmy brać udziału i najbliższa rodzina też nie

też była mowa o odkładaniu towaru przed pracą, i zakupieniu go w inny dzień.
u nas można było zapłacić za zakupy w czasie przerwy. podczas godzin pracy można było załatwić swoje zakupy pod warunkiem, że nie bylo żadnych klientów w sklepie i wszystkie obowiązki na dany dzień (typu wykładanie towaru, zmiany ekspozycji itd) były już wykonane.

jak odłożenie sobie towaru przed wyłożeniem go na sklep (a więc przed otwarciem) zalicza się do niepracowania w pracy?

ja tam sobie nie mogę chodzić po terenie mojego zakładu i niczego nigdzie odkładać ani chomikować

tak samo skoro promocja X zaczyna się dnia Y a sklep jest otwierany np. o 10:00 to odkładanie towaru pod tą promocję o 09:00 już takie fair nie jest prawda? bo ktoś korzysta z promocji zanim sklep uruchomi promocje dla klientów - żeby było fair to niech kupuje po otwarciu sklepu (ale wtedy to jest jednoznaczne z załatwianiem swoich spraw w czasie pracy) albo niech to załatwi jak normalni ludzie po pracy (i tak jest do "przodu" bo kończąc pracę w sklepie jest od razu w sklepie, dojechać nie musi)

może ja jako klient sobie zostawię na terenie sklepu sejfik i będę do niego wkładać na wieczór przed promocją rzeczy, które następnego dnia będą przecenione, kolejnego dnia przyjdę, wyjmę co odłożyłam i zapłacę a co ja jestem gorsza od klienta-kasjera i jako klient-klient nie mogę sobie towaru schomikować? przecież sieci to rybka bo w końcu chodzi o to żeby towar się sprzedał?

[LadyChatterbox]

Napisane przez eyo

może ja jako klient sobie zostawię na terenie sklepu sejfik i będę do niego wkładać na wieczór przed promocją rzeczy, które następnego dnia będą przecenione, kolejnego dnia przyjdę, wyjmę co odłożyłam i zapłacę a co ja jestem gorsza od klienta-kasjera i jako klient-klient nie mogę sobie towaru schomikować? przecież sieci to rybka bo w końcu chodzi o to żeby towar się sprzedał?

Ten twój sejfki to zwykła szafa na zapleczu, do której owszem możesz sobie odłożyć ubrania. I sporo ludzi przychodzi tak właśnie przed promocja i prosi i odlozenie, a odbiera i płaci w dniu promocji.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez eyo

ja tam sobie nie mogę chodzić po terenie mojego zakładu i niczego nigdzie odkładać ani chomikować
(...)

a gdybyś mogła, bo właściele sklepu wydaliby oficjalne pozwolenie na odłożenie sobie np fajnych butów skórzanych, totalnie w Twoim typie, takich jak właśnie szukasz i potrzebujesz, to nie odłożyłabyś tylko i wyłącznie dla zasady? czy skorzystałabyś z tego, że skoro właściele przyzwalają, to widocznie masz takie prawo?

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

naprawdę jest to ciekawe zagadnienie...
czy wy (przecwnicy odkładania), będąc sprzedawcami w sklepie np z obuwiem skórzanym, mając pozwolenie na odkładanie sobie jednej sztuki towaru w czasie promocji nie skorzystałybyście?
załóżmy sytuację. wchodzi promocja -50%. przychodzą super botki skórzane, piękne, fajnie zrobione, leżą idealnie, takich właśnie szukasz od miesiąca. Twojego rozmiaru (bo załóżmy że jest popularny) przychodzi dość mało i wiadomo, że przy takiej cenie zejdzie w mig. odkładasz sobie parę, żeby zapłacić na koniec zmiany, czy modlisz się przez cały dzień, żeby nie wykupili całego nakładu?

[ruda_beksa]

Naprawdę nie rozumiem problemu z odkładaniem. To chyba jeden z niewielu plusów męczącej, upierdliwej pracy w handlu.

A z ciekawości - czy macie też ból tyłka o to, że np. w Sephorze pracownicy dostają zniżki na wszystkie produkty?

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Eyo, w jakich godzinach pracujesz?

[visionAM]

Napisane przez ruda_beksa

Naprawdę nie rozumiem problemu z odkładaniem. To chyba jeden z niewielu plusów męczącej, upierdliwej pracy w handlu.

A z ciekawości - czy macie też ból tyłka o to, że np. w Sephorze pracownicy dostają zniżki na wszystkie produkty?

Też nie rozumiem tego problemu W wielu firmach są różne profity, nie wiem jak można z tego robić coś tak "strasznego". W wielu restauracjach pracownicy mogą sobie zjeść na obiad danie z karty, ciekawe czy to łapie się w ramy niewskazanego zachowania Kolejarze mają zniżki na jazdę pociągami, pracownicy siłowni darmowe wejścia itp.itd.

[ruda_beksa]

nie rozumiem jak to jest, że nikomu nie wadzi, że kasjerka w pracy zamiast pracować to sobie klientuje

Nie ty jej płacisz, nie twój interes.

Napisane przez visionAM

Też nie rozumiem tego problemu W wieku firmach są różne profity, nie wiem jak można z tego robić coś tak "strasznego". W wieku restauracjach pracownicy mogą sobie zjeść na obiad danie z karty, ciekawe czy to łapie się w ramy niewskazanego zachowania Kolejarze mają zniżki na jazdę pociągami, pracownicy siłowni darmowe wejścia itp.itd.

No bo to nie faiiiiiirrrrrr Ale jak w korpo ktoś dostaje benefit, to jest w porządku, bo zasłużył, nie to co baba w sklepie

[Shawtty]

W mojej byłej pracy jedynym benefitem była paczka słodyczy na święta i darmowa woda i nic mnie bolało tak że ten

[_Matilde_]

Napisane przez Jamajka007

Nienawidzę Grażyn (bo faceta nie widziałam w takiej stytuacji), które rzucają "ja tu będę za panią/panem w kolejce" i idą do sąsiedniego stoiska po zakupy

Ja się z tym spotkałam w urzędzie, były duże kolejki do okienek, jedna babka chciała jednocześnie sobie załatwić dwie sprawy. Jak stanęłam za nią to się odwróciła i powiedziała że jakby co to jest przede mną i poszła do drugiej kolejki. Ale nie udało jej się bo przy tym drugim okienku długo jej zeszło a ja w tym czasie doczekałam się, załatwiłam i wyszłam

[soulone]

Napisane przez ruda_beksa

Naprawdę nie rozumiem problemu z odkładaniem. To chyba jeden z niewielu plusów męczącej, upierdliwej pracy w handlu.

A z ciekawości - czy macie też ból tyłka o to, że np. w Sephorze pracownicy dostają zniżki na wszystkie produkty?

Zgadzam się w pełni. Sama pracowałam w sieciówce odzieżowej i odkładałyśmy sobie ciuchy. Mało tego - odkładałyśmy jak były jeszcze w cenie regularnej i czekałyśmy na największą przecenę. Oczywiście tylko wtedy gdy się nam bardzo podobały, za zgodą kierowniczki i nie po 10 sztuk, a po 1-3. Miałam poczucie, że przynajmniej to mi wynagradza poniekąd tę harówę za śmieszne pieniądze. I można to pewnie podciągnąć pod bycie Grażyną albo cebulą, ale tak samo jako pracownik jestem klientem - pewnie na nieco uprzywilejowanej pozycji, ale nadal klientem.

[ruda_beksa]

Napisane przez soulone

Zgadzam się w pełni. Sama pracowałam w sieciówce odzieżowej i odkładałyśmy sobie ciuchy. Mało tego - odkładałyśmy jak były jeszcze w cenie regularnej i czekałyśmy na największą przecenę. Oczywiście tylko wtedy gdy się nam bardzo podobały, za zgodą kierowniczki i nie po 10 sztuk, a po 1-3. Miałam poczucie, że przynajmniej to mi wynagradza poniekąd tę harówę za śmieszne pieniądze.

Płacisz tak samo jak inni. Masz większy dostęp i możliwość chomikowania niż "zwykłe" klientki, ale ten dostęp okupujesz ciężką pracą.

[201803111829]

Napisane przez Liara_Tsoni

Z tego co wiem kasjerka robi zakupy przed lub po swojej pracy. W trakciemco najwyżej może sobie odłożyć towar na potem.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

W moim lewiatanie często babeczki robią zakupy w trakcie pracy (ale może mają przerwę?). Małe zakupy typu banan, jogurt i bułka

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Napisane przez ruda_beksa

Płacisz tak samo jak inni. Masz większy dostęp i możliwość chomikowania niż "zwykłe" klientki, ale ten dostęp okupujesz ciężką pracą.

Myślałam, że za tą "ciężką pracę" to "nagrodą" jest pensja


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[jaksy]

Jak ja pracowałam w handlu (w sieciówce), to mogliśmy odkładać, ale kupić można było tylko po cenie z odłożenia i tylko w tym samym dniu. W sumie to i tak słaby benefit ze strony pracodawcy, bo przecież te rzeczy kupowaliśmy, więc i tak pracodawca nic nie tracił na tym pracowniczym "prezencie" Na święta nic nie dostawaliśmy (była tylko impreza dla wszystkich), nie mieliśmy premii, najwyżej po czekoladowym Mikołaju Jedynym benefitem była prywatna opieka zdrowotna potrącana z wypłaty (ale fakt, ze kwota niewielka) i możliwość kupienia karty multisport ale bez zniżki (za 100-coś zł). Wypłata oczywiście tego nie rekompensowała. Dlatego stoję po stronie pracowników z tym (byle jakim, jakby nie patrzeć, bo to ciągle zysk a nie strata dla pracodawcy) przywilejem.

A, i kupować można było tylko w czasie przerwy, po pracy lub po zamknięciu sklepu (a przed zamknięciem kas). W żadnym wypadku nie w czasie normalnego dnia pracy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz