Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II - Strona 96 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Auto Marianna

Notka

Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-06-18, 20:48   #2851
1stLaDy
Wtajemniczenie
 
Avatar 1stLaDy
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 234
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Teoria 0 bledow poszlo jak po masle Potem 3 godziny czekania na praktyczny i wsiadlam do autka...facet ok 30lat w garniture i okularach wygladal jak typowy biurowiec bardzo oschly. Placyk tez poszedl latwo ale niestety sprzeglo bylo wyrobione jak cholera i doslownie cm dzielil zalapanie sprzegla od zgasniecia samochodu....Wyjechalam na miasto - mialam pare sytuacji grozy (korek, dziecko na rowerze,brak miejsca na zjechanie na lewy pas) ale ze wszystkich wybrnelam. Przy parkowaniu zrobilam dobrze dopiero przy drugiej probie...

Na koncu juz w osrodku, facet nakrzyczal na mnie doslownie ze jak tak mozna jezdzic bez wyczucia sprzegla i ze to tragiczne i nigdy by nie wsiadl ze mna do samochodu jakbym tak jezdzila na pierwszym biegu... Ja mu mowie ze na jazdach na elce jezdze ladnie bez zadnych problemow (to prawda) ale ten samochod byl tak wyrobiony (jeden z najstarszych w osrodku...) ze wolalam popsuc troche ruszanie z jedynki niz popuscic cm za bardzo i zeby mi zgasl i bym oblala...powiedzial ze ze wzgledu na to ze mam w tym troche racji a reszta oprocz tej nieszczesnej jedynki byla idealna to wynik jest pozytywny. Jak sie na mnie wczesniej darl to nic sie nie odzywalam (normalnie bym odpyskowala) ale wiedzialam ze od niego zalezy moj egzamin - teraz widze ze warto bylo dac na siebie nakrzyczec - mam prawko!
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55

171cm
1stLaDy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 20:52   #2852
_Natalee_
Zadomowienie
 
Avatar _Natalee_
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 044
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

1stLaDy gratuluje
i mas zracje, przede wszytskim nie pyskowac
nawet jak nie ma racji
ja na egzaminie zbey sie nie poklocic, mialam na palcu taki wykrzyknik maly narysowany,ze jakby co to an reke mam patrzeC
ale na szczescie zdalam,a Pan byl super spoko koles
__________________
"Życie jest za krótkie lub za długie
bym mogła pozwolić sobie
na luksus aż tak złego życia"

_Natalee_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 20:57   #2853
izkaaa_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 619
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez 1stLaDy Pokaż wiadomość
Teoria 0 bledow poszlo jak po masle Potem 3 godziny czekania na praktyczny i wsiadlam do autka...facet ok 30lat w garniture i okularach wygladal jak typowy biurowiec bardzo oschly. Placyk tez poszedl latwo ale niestety sprzeglo bylo wyrobione jak cholera i doslownie cm dzielil zalapanie sprzegla od zgasniecia samochodu....Wyjechalam na miasto - mialam pare sytuacji grozy (korek, dziecko na rowerze,brak miejsca na zjechanie na lewy pas) ale ze wszystkich wybrnelam. Przy parkowaniu zrobilam dobrze dopiero przy drugiej probie...

Na koncu juz w osrodku, facet nakrzyczal na mnie doslownie ze jak tak mozna jezdzic bez wyczucia sprzegla i ze to tragiczne i nigdy by nie wsiadl ze mna do samochodu jakbym tak jezdzila na pierwszym biegu... Ja mu mowie ze na jazdach na elce jezdze ladnie bez zadnych problemow (to prawda) ale ten samochod byl tak wyrobiony (jeden z najstarszych w osrodku...) ze wolalam popsuc troche ruszanie z jedynki niz popuscic cm za bardzo i zeby mi zgasl i bym oblala...powiedziala ze ze wzgledu na to ze mam w tym troche racji a reszta oprocz tej nieszczesnej jedynki byla idealna to wynik jest pozytywny. Jak sie na mnie wczesniej darl to nic sie nie odzywalam (normalnie bym odpyskowala) ale wiedzialam ze od niego zalezy moj egzamin - teraz widze ze warto bylo dac na siebie nakrzyczec - mam prawko!
3 godziny czekania... ja bym nie wytrzymala z nerwow dobrze ze zachowalas zimna krew jak krzyczal bo mogl sie zdenerwowac i cie oblac. a tak wszystko dobrze sie skonczylo ja tez mam problemy ze sprzeglem na kazdej jezdzie, instruktor zawsze mnie upomina ale mam nadzieje ze na egzaminie mi nie zgasnie bo wtedy sie zestresuje napewno
gratuluje raz jeszczeteraz tylko oczekiwanie na plastik alez ci zazdroszcze
__________________
I know I'm not perfect
But at the end of the day
Who is?...
izkaaa_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:10   #2854
1stLaDy
Wtajemniczenie
 
Avatar 1stLaDy
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 234
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

wlasnie w informacji pani mi powiedziala ze oni sami wysylaja tam dokumenty i mam odebrac w urzedzie w ciagu 3 dni roboczych i cos napomknela o jakiejs oplacie ale niewiem co bylam taka uradowana

jak to jest?
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55

171cm
1stLaDy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:13   #2855
h2o0
Zakorzenienie
 
Avatar h2o0
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 902
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Ja też nie wiem i chętnie się dowiem w końcu :P
h2o0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:17   #2856
1stLaDy
Wtajemniczenie
 
Avatar 1stLaDy
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 234
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

musze jeszcze jak najszybciej zlozyc wniosek o dowod osobisty,potem odbiore to prawko i mam komplecik dokumentow
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55

171cm
1stLaDy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:18   #2857
soulone
Wtajemniczenie
 
Avatar soulone
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 445
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Dziękuję za gratulacje dziewczyny. Siedzę jak głupia i ciesze się do monitora
soulone jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:19   #2858
h2o0
Zakorzenienie
 
Avatar h2o0
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 902
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Hehe dowód to ja już mam ponad rok :P ale za to paszportu nie mam :P Taki komplecik jest super, nie ma co 1stLaDy a gdzie zdawałaś? Jestem nowa i znając życie będę zadawać mnóstwo pytań.
h2o0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:41   #2859
incognito_girl
Raczkowanie
 
Avatar incognito_girl
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 188
GG do incognito_girl
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Soulone, 1stLaDy, h2o0 - gratulacje!!! Wspaniałe wieści!
Jak ja Wam zazdroszczę

Miałam dziś jazdę z trzecim już instruktorem. I znowu było zupełnie inaczej. Ten na przykład miał fioła na punkcie sprzęgła. Pod koniec jazdy zaproponował, że pojedziemy na plac. Ostrzegłam go, że jestem łukową ofermą i że na pewno mi nie wyjdzie, bo ostatnio żadna próba mi nie wyszła. A tu co? Wszystkie się udały Niby taka mała rzecz, a ile radości człowiekowi daje
incognito_girl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 21:57   #2860
Iwona6
Rozeznanie
 
Avatar Iwona6
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: ;)
Wiadomości: 579
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Dziewczynki

Brawo!!!!
__________________
Prawo Wylera: Nie ma rzeczy niemożliwych dla kogoś, kto nie musi ich zrobić sam.
Iwona6 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 22:38   #2861
h2o0
Zakorzenienie
 
Avatar h2o0
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 902
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Ja jeździłam z facetem, potem z kobietą i powiem Wam, że kobieta mnie więcej nauczyła i w ogóle miała do ten nauki jazdy całkiem inne podejście... a koleś chciał być po prostu fajny i wesoły, taki wieśniak niestety :/ tylko żartowanie mu było w głowie.
h2o0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-18, 22:50   #2862
mimi_77
Zakorzenienie
 
Avatar mimi_77
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 3 646
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Witam. jestem również szczęśliwą posiadaczką prawka. zdałam 27.08.07 za pierwszym razem. 3mam kciooky za dziewczyny ktore zdają! najważniejsze to nie denerwowac się. pamietajcie - umiecie wszystko i tylko nerwy odbieraja WAm pamięc, koncentracje i pewność siebie. takze głowa do góry, głeboki oddech i uśmiech a wszystko bedzie dobrze
__________________
Nasz Wielki Dzień
09.08.2014

Antosia 12.05.2015


mimi_77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 06:59   #2863
1stLaDy
Wtajemniczenie
 
Avatar 1stLaDy
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 234
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

zdawalam w kujawsko pomorskim

dziewczyny jak z tym odbieraniem prawka teraz i oplatami??
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55

171cm
1stLaDy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 08:36   #2864
maxymilian
Rozeznanie
 
Avatar maxymilian
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 773
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Soulone, 1stLaDy, h2o0 - Dziewczyny Gratuluję!


[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;7929623]Ale maxa dopadl zaszczyt, ze sie nim "zajelas" a nie nami [/quote]


Masz rację – trochę się rozmazałem (jak dziecko, które sie obraziło i chciało zabrać foremki, wiaderko i grabki i pójść na swoje podwórko)
__________________
Przystojny nawet. Ciekawe kim jest?
Chyba jakiś na stanowisku, tak sobie może pozwolić całą drogę na internecie siedzieć.
Oj zaraz tam na stanowisku - przecież może mieć taki pakiet jak ja i hulać sobie bez obawy o koszty
maxymilian jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 08:41   #2865
martini.
Zakorzenienie
 
Avatar martini.
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 7 835
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Lady musisz sie dowiedzieć, jak jest w Twoim ośrodku. Bo każdy ma inaczej. Np. u Dusi było tak, że oni przesyłali i wyrabiali prawko, a płaciła przy odbiorze. U mnie jest tak, że najpierw wysłali z ośrodka, do miejsca, gdzie mieszkam (przez strajk poczty szły 1,5 tyg. poleconym priorytetem, no comments). Potem musiałam zapłacić i teraz oni wysyłają dane do Warszawy i z Wawy przysyłają plastik. Więc u mnie to będzie te bite 3 tyg. (a gdyby nie poczta, już bym miała). Także może zadzwoń na info linię do swojego ośrodka, albo popytaj znajomych, jak to jest u Ciebie. No i możesz sobie zobaczyć na tej stronie, czy coś się dzieje, tylko weź poprawkę na to, że ona nie jest wiarygodna w 100% (u mnie sie akurat sprawdziło, bo wczoraj przyszły papiery i wczoraj też wyświetliło się, że postępowanie w toku).
martini. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 08:44   #2866
72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez martini. Pokaż wiadomość
Duśka nie łam się, proszę Cię! Co z tego, że ja będę miała swoje cztery kółka, jak np. u mnie wizja własnych czterech ścian jest odległa o jakieś 10 lat. Kto ma tu gorzej? Proszę Cię, nie łam się.
[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;7930449]
[/quote]

Dzięki, ale niestety wcale mi nie lepiej .

Jak na poziom kursu jeżdżę dobrze, ale w opinii kierowcy z 25 letnim prawie doświadczeniem nie . Postępy robie ale tylko we własnych oczach, w oczach doświadczonego kierowcy ich nie widać .
Niestety, w ciagu tygodnia nie nabiorę doświadczenia i umiejętności kogoś z takim doświadczeniem - niewykonalne, nie ma szans . Po takim czasie sie już nie pamięta jak to jest zaczynać naukę jazdy .
Wiec samochodu sama nie dostane pewnie jeszcze długo, a takiego jeżdzenia to za chwilę mi sie zupełnie odechce i prawko spocznie gdzieś sobie .
Pewnie do czasu aż będzie mnie stać na samochód - tylko ile jeszcze będę pamiętać do tego czasu (bo to rok minimum upłynie) tego nie wiem.

Więc nie wiem po co ja je robiłam i po co mi to było wszystko .

Na razie mam dość tego wszystkiego związanego z prawkiem i ochota na jeżdżenie mi mija w takim układzie
72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 10:16   #2867
martini.
Zakorzenienie
 
Avatar martini.
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 7 835
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Dusiu czy Ty nie wymagasz sama od siebie za dużo? Przecież wiadomo, że nie będziesz od razu jeździła, jak Twój tata z tak ogromnym doświadczeniem i liczbą przejechanych kilometrów i tras. Tego się po prostu nie da zrobić.

A co do rad taty, to, z całym szacunkiem, ale traktuj je przez grube sito. Bo on ma już swoje przyzwyczajenia, nawyki, Ty masz swoje i będziecie się ścierać. I żadne nie przekona drugiego, że tak jest dobrze.

Mój tata np. cały czas sie ze mnie śmieje, że dadzą mi tytuł "Gentlemana szos" , bo jeżdżę wolno i wszystkich przepuszczam . A ja się po prostu póki co boję. Ale z drugiej strony, już teraz w sobotę chciał mnie wypuścić na samotną przejażdżkę asekurowaną z innego samochodu. Bo przecież to tak jest, że jak nie będziesz jeździć, to sie poddasz i nigdy nie będziesz miała tej odwagi.

Ja też się boję. To nie jest tak, że nie, bo już jeździłam, bo coś tam. Co Ty! Strach mnie oblatuje, jak sobie pomyślę, że mam gdzieś jechać, że jadę dzisiaj oglądać samochód i jak będzie ok, to go kupię i pojadę po niego, jak tylko mi wydadzą plastik i będę sama musiała wrócić. A to jest 30 km!

Co mi mój tata cały czas powtarza, jak z nim jadę? "Zapomnij o kursie, teraz się uczysz jak jeździć". I to jest prawda. I coś czuję, że z nastawieniem mojego taty, to będzie baaaardzo przyspieszony kurs. Bo jemu chyba najbardziej zależy, żebym ja była mobilna. Więc coś czuję, że ja tu z kolei będę wylewać łzy, że nie chcę, że się boję, a tata mi każe.

I nie rób tego, nie przestawaj jeździć, bo potem to dopiero Ci będzie trudno. Moja mama ma prawko, jeździła i wszystko. Aż stuknęła ją babka. Ja to pamiętam. Mama dojechała do domu i nigdy już potem nie wsiadła za kółko. A mój tata robił numery pt. wjeżdżaliśmy na ostatnią prostą u mnie na działce i mówił, że nie jedzie dalej. Kładł się w rowie, szedł na pieszo. A mama nic. Wiesz, jak tego żałuje! Ale strach jest silniejszy. Teraz ja chcę mamę trochę wziąć w obroty, może ze mną będzie jej łatwiej. W końcu to tak, jakbyśmy obie zaczynały.

Zobaczysz, będzie dobrze.

A poza tym, nie myśl, że nie będziesz jeździć, bo widoki na samochód marne. A co jak pójdziesz do pracy i dostaniesz auto służbowe? Powiesz, że nie chcesz, bo masz prawko, ale nie masz doświadczenia?

Proszę Cię, wiem, że początki są trudne, musisz się znaleźć w nowej sytuacji. Ale uda się!
martini. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 11:05   #2868
h2o0
Zakorzenienie
 
Avatar h2o0
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 902
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Dusia2704 za bardzo się przejmujesz. Przecież Twój tata też na początku nie jeździł tak, jak teraz! Mój brat jeździ około 10 lat i mówił mi w czasie mojego kursu: tylko nie jeździj tak, jak ja! I ma rację, bo jak czasem widzę, co on na drodze robi to wiem, że jak tak robić nie będę. Niby ostrożnie jeździ, ale jego jazda ma dużo minusów, ciekawa jestem, czy by teraz prawko zdał. Nie załamuj się, jeździj kiedy możesz. Ja niedługo powinnam dostać prawko i nie mogę się doczekać, aż usiądę za kierownicą legalnie Z tym małym plastikiem. Akurat będzie tak, że brat nad morze wyjeżdża. Ciekawe, czy zostawi mi auto do dyspozycji
Głowa do góry, kierownica w dłoń i jedziesz!
h2o0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 11:40   #2869
alcatella
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 592
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

A ja dostaję powoli stracha... we wtorek egzamin (najpierw teoria, później - jeśli zdam - praktyka), a mnie wciąż te testy idą beznadziejnie... Ech, zamiast buszować po wizażu, idę zaraz odpowiadać na te durne pytanka...
__________________






alcatella jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 11:55   #2870
72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez martini. Pokaż wiadomość
Dusiu czy Ty nie wymagasz sama od siebie za dużo? Przecież wiadomo, że nie będziesz od razu jeździła, jak Twój tata z tak ogromnym doświadczeniem i liczbą przejechanych kilometrów i tras. Tego się po prostu nie da zrobić.

A co do rad taty, to, z całym szacunkiem, ale traktuj je przez grube sito. Bo on ma już swoje przyzwyczajenia, nawyki, Ty masz swoje i będziecie się ścierać. I żadne nie przekona drugiego, że tak jest dobrze.

Mój tata np. cały czas sie ze mnie śmieje, że dadzą mi tytuł "Gentlemana szos" , bo jeżdżę wolno i wszystkich przepuszczam . A ja się po prostu póki co boję. Ale z drugiej strony, już teraz w sobotę chciał mnie wypuścić na samotną przejażdżkę asekurowaną z innego samochodu. Bo przecież to tak jest, że jak nie będziesz jeździć, to sie poddasz i nigdy nie będziesz miała tej odwagi.

Ja też się boję. To nie jest tak, że nie, bo już jeździłam, bo coś tam. Co Ty! Strach mnie oblatuje, jak sobie pomyślę, że mam gdzieś jechać, że jadę dzisiaj oglądać samochód i jak będzie ok, to go kupię i pojadę po niego, jak tylko mi wydadzą plastik i będę sama musiała wrócić. A to jest 30 km!

Co mi mój tata cały czas powtarza, jak z nim jadę? "Zapomnij o kursie, teraz się uczysz jak jeździć". I to jest prawda. I coś czuję, że z nastawieniem mojego taty, to będzie baaaardzo przyspieszony kurs. Bo jemu chyba najbardziej zależy, żebym ja była mobilna. Więc coś czuję, że ja tu z kolei będę wylewać łzy, że nie chcę, że się boję, a tata mi każe.

I nie rób tego, nie przestawaj jeździć, bo potem to dopiero Ci będzie trudno. Moja mama ma prawko, jeździła i wszystko. Aż stuknęła ją babka. Ja to pamiętam. Mama dojechała do domu i nigdy już potem nie wsiadła za kółko. A mój tata robił numery pt. wjeżdżaliśmy na ostatnią prostą u mnie na działce i mówił, że nie jedzie dalej. Kładł się w rowie, szedł na pieszo. A mama nic. Wiesz, jak tego żałuje! Ale strach jest silniejszy. Teraz ja chcę mamę trochę wziąć w obroty, może ze mną będzie jej łatwiej. W końcu to tak, jakbyśmy obie zaczynały.

Zobaczysz, będzie dobrze.

A poza tym, nie myśl, że nie będziesz jeździć, bo widoki na samochód marne. A co jak pójdziesz do pracy i dostaniesz auto służbowe? Powiesz, że nie chcesz, bo masz prawko, ale nie masz doświadczenia?

Proszę Cię, wiem, że początki są trudne, musisz się znaleźć w nowej sytuacji. Ale uda się!
Cytat:
Napisane przez h2o0 Pokaż wiadomość
Dusia2704 za bardzo się przejmujesz. Przecież Twój tata też na początku nie jeździł tak, jak teraz! Mój brat jeździ około 10 lat i mówił mi w czasie mojego kursu: tylko nie jeździj tak, jak ja! I ma rację, bo jak czasem widzę, co on na drodze robi to wiem, że jak tak robić nie będę. Niby ostrożnie jeździ, ale jego jazda ma dużo minusów, ciekawa jestem, czy by teraz prawko zdał. Nie załamuj się, jeździj kiedy możesz. Ja niedługo powinnam dostać prawko i nie mogę się doczekać, aż usiądę za kierownicą legalnie Z tym małym plastikiem. Akurat będzie tak, że brat nad morze wyjeżdża. Ciekawe, czy zostawi mi auto do dyspozycji
Głowa do góry, kierownica w dłoń i jedziesz!
Dziewczyny, ja wiem wszystko to co piszecie, ale ojciec już zapomniał że na początku to tak nie jest super hiper, od razu wsiadam, jadę i nie ma żadnych problemów .
To nie sa moje oczekiwania żeby od razu wszystko umieć super, ja daję sobie prawo do błędów, ale takiego prawa nie dostaję .

Moje przewinienia: staję na ustąp pierwszeństwa, coś mi jedzie, więc kontroluję co jedzie, jak daleko do linii zatrzymania, zatrzymuję się, zmieniam bieg i albo to tak wygląda albo na ułamek sekundy kątem oka rzucam na gałkę zmiany biegów (samochód stoi) .
Inne skrzyżowanie STOP, pod górkę, za mną nic nie ma, przy ruszaniu z nożnego samochód przy ruszaniu w pierwszym momencie zjeżdża mi nie wiem może 5 cm, do 20 cm daleko - jak mi samochód może zjechać, skoro to umiałam robić , potem drugi raz byłam na tym skrzyżowaniu i ruszałam z ręcznego i nawet o milimetr mi nie zjeżdża . Potem jedziemy na górkę gdzie ćwiczyłam ruszanie z nożnego i kilka prób i ani razu mi nie zjeżdża nawet o centrymetr .
Inne skrzyżowanie, wyjeżdżam z podporządkowanej (Stop), wyjazd pod górkę na bardzo ruchliwą drogę, widzę że coś jedzie drogą główną, o ułamek sekundy waham się czy mogę przejechać i zostaję w miejscu - a przecież mogłam przejechać, trzeba wykorzystywać .
Parkujemy pod sklepem - chcę stanąc tam gdzie ojciec stawał 2 tyg. temu: nie, mam podjechać dalej, do rogu, bo tak nie można stawać . Zamykam samochód, ktoś podjeżdża i staje dokładnie w tym miejscu, utrudniając mi wyjazd . Wyjeżdżam, nawracam, z jednej strony donica o kilkanaście centymetrów, dalej 2-3 m ten inny samochód: za długo patrzę na tą donicę a w tym czasie mogę wjechać w ten samochód (jadę bardzo wolno, na półsprzęgle) .
Inne parkowanie, fakt, wjeżdżam nie idealnie ale cała się mieszczę w jednym polu .
Podsumowanie: ja bym Ci jeszcze nie dał prawa jazdy . On czasem coś takiego powie, a potem stara się to jakoś obrócić w żart, że nie oto chodziło, że to nie tak, ale słowa jednak pozostają w pamięci . Tak że szanse na dostanie samochodu i samodzielną jazdę takie nikłe że aż szkoda gadać. Brat jak zrobił prawko też wolał nie jeździć z ojcem i dopiero zaczął jeździć swoim samochodem jak sobie kupił.

Ja jeszcze wierzę że umiem jeździć, ale jak tak będę ciągle słuchać to uwierzę że jednak nie umiem, więc nie wiem czy lepsze nie jest danie sobie spokoju póki nie będę mogła jeździć sama (czyli póki nie będę mieć swojego samochodu).

Na razie tylko chce mi sie płakać jak myśle o jeżdzeniu i tyle i nie mam ochoty próbować, bo jak na poziom kursu na prawo jazdy to sobie radzę. Ale tej przepaści jaka jest między poziomem kursanta z kilkudziesięcioma godzinami a poziomem doświadczonego kierowcy nie jestem w stanie pokonać w ciągu tygodnia. Tym bardziej teraz kiedy po prostu nie mam ochoty
72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 11:59   #2871
incognito_girl
Raczkowanie
 
Avatar incognito_girl
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 188
GG do incognito_girl
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez alcatella Pokaż wiadomość
A ja dostaję powoli stracha... we wtorek egzamin (najpierw teoria, później - jeśli zdam - praktyka), a mnie wciąż te testy idą beznadziejnie... Ech, zamiast buszować po wizażu, idę zaraz odpowiadać na te durne pytanka...
W ten wtorek? 24 czerwca? Jeśli tak to jest nas już cztery
Porób sobie jeszcze trochę testów i będzie dobrze, zobaczysz
Gdzie zdajesz i o której?



A co do Persenu - kupiłam sobie w zeszłym tygodniu i zaraz na drugi dzień wypróbowałam na jeździe. No i niestety okazało się, że mnie otumania Szkoda, liczyłam, że pomoże mi choć trochę opanować stres. Ale widać nie jest dla mnie. I 39 tabletek pójdzie się... czesać

Dusieńko! Nawet nie wiem, co Ci powiedzieć.
Moja kuzynka miała podobnie. Jej tata w ogóle nie pozwalał jej na samodzielną jazdę, a jak jechali razem to ciągle ją pouczał, wręcz wydawał komendy, ale ona była twarda, przygryzała wargi i jechała dalej. A jak już mogła sobie pozwolić, to kupiła pikaczento i śmiga sobie sama, a tatuś ją teraz sam prosi, żeby go skądś odebrała Zobaczysz, ty też jeszcze pokażesz tacie że UMIESZ

Edytowane przez incognito_girl
Czas edycji: 2008-06-19 o 12:19
incognito_girl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 12:30   #2872
alcatella
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 592
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez incognito_girl Pokaż wiadomość
W ten wtorek? 24 czerwca? Jeśli tak to jest nas już cztery
Porób sobie jeszcze trochę testów i będzie dobrze, zobaczysz
Gdzie zdajesz i o której?
O 15.30, na Śląsku. Idę zaraz robić te testy, ale Boże... one są taaaakie nuuudne

A najgorsze, że termin egzaminu w nic wstrzelił mi się w sesję i taka ani nauczona na prawko, ani na egzaminy...
__________________






alcatella jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 14:14   #2873
soulone
Wtajemniczenie
 
Avatar soulone
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 445
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Dusiu. Zdałaś- umiesz. Potrzeba lat praktyki i samodzielnej jazdy. Nie ma tak hop siup. Jak tato będzie się czepiał to po prostu powiedz mu jak to jest- że jesteś nauczona inaczej, że wiesz jak się jeździ już w praktyce po zdaniu prawka, ale potrzebujesz czasu by to przyswoić. Lepiej, żebyś się pchała gdzieś jeżeli nie czujesz się na siłach? Nie. Bo może to się źle skończyć. Sama sobie wyrobisz nawyki. Czasami warto nie słuchać taty .

Pokaż mu, że tak jak TY jeździsz też jest dobrze.

Ja też będę miała pewnie problem, bo mam całkiem inny samochód do jeżdżenia i będę musiała się przyzwyczaić. A dla taty już powiedziałam, że go nie biorę ze sobą (a on też jest kierowcą zawodowym). Sama pojeżdżę i wszystko będę wiedziała. I o
soulone jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 14:57   #2874
d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 11 379
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez maxymilian Pokaż wiadomość
Masz rację – trochę się rozmazałem (jak dziecko, które sie obraziło i chciało zabrać foremki, wiaderko i grabki i pójść na swoje podwórko)
Oj tam odrazu romazalem kazdemu sie zdazy cos takiego, a jak czlowiek sobie pomarudzi to mu minie

[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7934468]Dzięki, ale niestety wcale mi nie lepiej .

Jak na poziom kursu jeżdżę dobrze, ale w opinii kierowcy z 25 letnim prawie doświadczeniem nie . Postępy robie ale tylko we własnych oczach, w oczach doświadczonego kierowcy ich nie widać .
Niestety, w ciagu tygodnia nie nabiorę doświadczenia i umiejętności kogoś z takim doświadczeniem - niewykonalne, nie ma szans . Po takim czasie sie już nie pamięta jak to jest zaczynać naukę jazdy .
Wiec samochodu sama nie dostane pewnie jeszcze długo, a takiego jeżdzenia to za chwilę mi sie zupełnie odechce i prawko spocznie gdzieś sobie .
Pewnie do czasu aż będzie mnie stać na samochód - tylko ile jeszcze będę pamiętać do tego czasu (bo to rok minimum upłynie) tego nie wiem.

Więc nie wiem po co ja je robiłam i po co mi to było wszystko .

Na razie mam dość tego wszystkiego związanego z prawkiem i ochota na jeżdżenie mi mija w takim układzie [/quote]
Dusiu przeciez Ty zupelnie niedawno odebralas prawko ja mam juz jakos od konca lutego i co?dopiero w niedziele(o ile moi sie nie odmysla) pojade sama autem. Tez czekalam duzo czasu i zawsze to ktos z boku siedzial. Nie przejmuj sie tym Zobacza, ze dobrze jezdzisz to Ci samej pozwola. No i najwazniejsze, ze Ty widzisz te postepy i to Ci frajde sprawia, oni jeszcze troche i tez zobacza

A robilas je po to, zeby jezdzic i od czegos trzeba zaczac najpierw z kims obok pojezdzisz, a potem juz sama zreszta jechac tak samemu to tez troche stresu jest
d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 16:37   #2875
martini.
Zakorzenienie
 
Avatar martini.
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 7 835
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Duś, wierzę, że z takim podejściem nie walczy się łatwo. Ale musisz to przezwyciężyć, bo inaczej nici.

Ja się właśnie tego bałam. Bo pierwsze jazdy z moim tatą też nie były łatwe, darliśmy się na siebie wzajemnie. A ja wracałam do domu jak kłębek nerwów. Z resztą, pisałam nawet Wam tutaj o jazdach przed egzaminem. Poza tym, jazda jazdą, ale jak mam zrobić jakiś manewr, to widzę, że mój tata przestaje oddychać. Ale nie mówi mi, że wszystko robię źle. Wręcz przeciwnie. Jak coś zrobię nie do końca dobrze, pyta mnie, czemu tak zrobiłam. Np. czemu staję dość daleko od linii zatrzymania i dojeżdżam? (nikt za nami nie jedzie of course), więc mówię, że jeszcze się trochę boję, bo nie mam wyczucia i boję się, że za daleko wyjadę. No więc tata, ok. I tak to mniej więcej wygląda. Już mi nawet nie mówi, że jadę za blisko prawej . Poza tym, myślę, że jeżeli nie byłby pewien, że dam radę, nie kładł by nacisku na to, żebym jak najszybciej kupiła samochód i jeździła, jeździła, jeździła. Myślałam, że będzie gorzej.

U Ciebie też będzie dobrze, zobaczysz. A próbowałaś powiedzieć tacie, że mówiąc, że nie dałby Ci prawa jazdy itp. podkopuje Twoją wiarę w siebie? A wiara w siebie (nie mylić z przesadną brawurą) jest bardzo ważna na drodze. I co z tego, że dłużej gdzieś postoisz i poczekasz na wyjazd? Na wyścigi jedziecie? I o co chodzi z tym parkowaniem? To nie egzamin, nie musisz stawać tak, żeby każdemu było wygodnie wysiąść. W życiu Cię spotkają takie sytuacje, że będziesz wysiadać tylnymi drzwiami, jak będzie trzeba, bo następne miejsce będzie kilometr dalej. Ważne, żeby stanąć bezpiecznie i zgodnie z zasadami ruchu.

Mówię Ci, nie daj się, bo samochód to jest Twoja wygoda!
martini. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 18:26   #2876
maxymilian
Rozeznanie
 
Avatar maxymilian
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 773
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

[1=72f264f1cd165e2b94e3888 8adc60ec5afe5a0b8_658382a 5e67ad;7934468]Dzięki, ale niestety wcale mi nie lepiej .

Jak na poziom kursu jeżdżę dobrze, ale w opinii kierowcy z 25 letnim prawie doświadczeniem nie . Postępy robie ale tylko we własnych oczach, w oczach doświadczonego kierowcy ich nie widać .
Niestety, w ciagu tygodnia nie nabiorę doświadczenia i umiejętności kogoś z takim doświadczeniem - niewykonalne, nie ma szans . Po takim czasie sie już nie pamięta jak to jest zaczynać naukę jazdy .
Wiec samochodu sama nie dostane pewnie jeszcze długo, a takiego jeżdzenia to za chwilę mi sie zupełnie odechce i prawko spocznie gdzieś sobie .
Pewnie do czasu aż będzie mnie stać na samochód - tylko ile jeszcze będę pamiętać do tego czasu (bo to rok minimum upłynie) tego nie wiem.

Więc nie wiem po co ja je robiłam i po co mi to było wszystko .

Na razie mam dość tego wszystkiego związanego z prawkiem i ochota na jeżdżenie mi mija w takim układzie [/quote]

Duśka!

Dziewczyny napisały już wszystko, co należało powiedzieć w tym temacie. Ja
podpisuje się pod tym lewą i prawą ręką (łooooł pierwszy raz nie mylą mi się kierunki). Od siebie mogę dodać tylko tyle, żebyś nie robiła tego błędu co moja mama.
Prawo jazdy zrobiła jeszcze przed moimi urodzinami. Mój tato pozwolił jej kilka razy się przejechać, ale za każdym razem jazdy wyglądały tak: SZYBCIEJ!!!!!!, WOLNIEJ!!!!!!, JAK SKRĘCASZ???????? CZY TY MASZ OCZY??????? GDZIE TY PATRZYSZ??????

Przez kilka razy moja mam znosiła to dzielnie. W końcu w którymś momencie coś w niej pękło, wysiadła z samochodu, trzasnęła drzwiami, do domu 5-6 km wróciła na pieszo a prawo jazdy spoczęło na dnie szuflady. Nigdy nie widziałem prawa jazdy starego typu (różowej składanej książeczki) w tak dziewiczej formie. A szkoda, bo mogła jeździć…

Duśka nie daj się, na jeżdżenie wykorzystaj każdą możliwość. A co do taty… faceci tak mają, trzęsą się nad samochodem. Prędzej oddadzą żonę, niż pożyczą auto. Umiejętności są tutaj sprawą drugorzędną... wiem coś o tym z autopsji.

Nataliee napisała:
1stLaDy gratuluje
i mas zracje, przede wszytskim nie pyskowac
nawet jak nie ma racji
ja na egzaminie zbey sie nie poklocic, mialam na palcu taki wykrzyknik maly narysowany,ze jakby co to an reke mam patrzeC
ale na szczescie zdalam,a Pan byl super spoko koles

Muszę wypróbować ten patent, bo znając swój niewyparzony język - może się to źle skończyć.
__________________
Przystojny nawet. Ciekawe kim jest?
Chyba jakiś na stanowisku, tak sobie może pozwolić całą drogę na internecie siedzieć.
Oj zaraz tam na stanowisku - przecież może mieć taki pakiet jak ja i hulać sobie bez obawy o koszty
maxymilian jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 18:35   #2877
d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 11 379
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez maxymilian Pokaż wiadomość
faceci tak mają, trzęsą się nad samochodem. Prędzej oddadzą żonę, niż pożyczą auto. Umiejętności są tutaj sprawą drugorzędną... wiem coś o tym z autopsji.
Z tym sie nie zgodze, albo dobra tylko w polowie, bo nie wszyscy tak maja. U mnie np brat, tata chetnie by auto dali tylko mama ciagle panike robi
d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 20:46   #2878
72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 256
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez incognito_girl Pokaż wiadomość
Dusieńko! Nawet nie wiem, co Ci powiedzieć.
Moja kuzynka miała podobnie. Jej tata w ogóle nie pozwalał jej na samodzielną jazdę, a jak jechali razem to ciągle ją pouczał, wręcz wydawał komendy, ale ona była twarda, przygryzała wargi i jechała dalej. A jak już mogła sobie pozwolić, to kupiła pikaczento i śmiga sobie sama, a tatuś ją teraz sam prosi, żeby go skądś odebrała Zobaczysz, ty też jeszcze pokażesz tacie że UMIESZ
incognito_girl dzięki .
Próbuję jakos zebrać chęci i siły, na razie kiepsko mi to wychodzi, może jutro będzie lepiej

Cytat:
Napisane przez soulone Pokaż wiadomość
Dusiu. Zdałaś- umiesz. Potrzeba lat praktyki i samodzielnej jazdy. Nie ma tak hop siup. Jak tato będzie się czepiał to po prostu powiedz mu jak to jest- że jesteś nauczona inaczej, że wiesz jak się jeździ już w praktyce po zdaniu prawka, ale potrzebujesz czasu by to przyswoić. Lepiej, żebyś się pchała gdzieś jeżeli nie czujesz się na siłach? Nie. Bo może to się źle skończyć. Sama sobie wyrobisz nawyki. Czasami warto nie słuchać taty .

Pokaż mu, że tak jak TY jeździsz też jest dobrze.

Ja też będę miała pewnie problem, bo mam całkiem inny samochód do jeżdżenia i będę musiała się przyzwyczaić. A dla taty już powiedziałam, że go nie biorę ze sobą (a on też jest kierowcą zawodowym). Sama pojeżdżę i wszystko będę wiedziała. I o
soluone dzięki , jeszcze wierzę że umiem jeździć, tym bardziej że nie jest tak że się boję - po prostu jadę, ale nie tak jakby jechał normalny kierowca z doświadczeniem.
Wiem że muszę jeździć żeby nabrać tego doświadczenia. Masz szczęście że masz swoj samochód, ja na razie nie mam.

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;7938884]
Dusiu przeciez Ty zupelnie niedawno odebralas prawko ja mam juz jakos od konca lutego i co?dopiero w niedziele(o ile moi sie nie odmysla) pojade sama autem. Tez czekalam duzo czasu i zawsze to ktos z boku siedzial. Nie przejmuj sie tym Zobacza, ze dobrze jezdzisz to Ci samej pozwola. No i najwazniejsze, ze Ty widzisz te postepy i to Ci frajde sprawia, oni jeszcze troche i tez zobacza

A robilas je po to, zeby jezdzic i od czegos trzeba zaczac najpierw z kims obok pojezdzisz, a potem juz sama zreszta jechac tak samemu to tez troche stresu jest[/quote]

IR dzięki . Też mam nadzieję że doczekam się samodzielnej jazdy. Już czuję się w miarę dobrze w samochodzie i pewnie dałabym radę. Już nie czuję tej obawy że instruktora nie ma obok mnie i nie zahamuje, bo jadę mniej wiecej tak jak inni kierowcy. No, może niekoniecznie, jadę ostrożniej niż inni i z prędkością dozwoloną (raczej nie przekraczam, ale też nie jadę wolniej niż dozwolona, a i tak mnie większość wyprzedza).

Cytat:
Napisane przez martini. Pokaż wiadomość
Duś, wierzę, że z takim podejściem nie walczy się łatwo. Ale musisz to przezwyciężyć, bo inaczej nici.

Ja się właśnie tego bałam. Bo pierwsze jazdy z moim tatą też nie były łatwe, darliśmy się na siebie wzajemnie. A ja wracałam do domu jak kłębek nerwów. Z resztą, pisałam nawet Wam tutaj o jazdach przed egzaminem. Poza tym, jazda jazdą, ale jak mam zrobić jakiś manewr, to widzę, że mój tata przestaje oddychać. Ale nie mówi mi, że wszystko robię źle. Wręcz przeciwnie. Jak coś zrobię nie do końca dobrze, pyta mnie, czemu tak zrobiłam. Np. czemu staję dość daleko od linii zatrzymania i dojeżdżam? (nikt za nami nie jedzie of course), więc mówię, że jeszcze się trochę boję, bo nie mam wyczucia i boję się, że za daleko wyjadę. No więc tata, ok. I tak to mniej więcej wygląda. Już mi nawet nie mówi, że jadę za blisko prawej . Poza tym, myślę, że jeżeli nie byłby pewien, że dam radę, nie kładł by nacisku na to, żebym jak najszybciej kupiła samochód i jeździła, jeździła, jeździła. Myślałam, że będzie gorzej.

U Ciebie też będzie dobrze, zobaczysz. A próbowałaś powiedzieć tacie, że mówiąc, że nie dałby Ci prawa jazdy itp. podkopuje Twoją wiarę w siebie? A wiara w siebie (nie mylić z przesadną brawurą) jest bardzo ważna na drodze. I co z tego, że dłużej gdzieś postoisz i poczekasz na wyjazd? Na wyścigi jedziecie? I o co chodzi z tym parkowaniem? To nie egzamin, nie musisz stawać tak, żeby każdemu było wygodnie wysiąść. W życiu Cię spotkają takie sytuacje, że będziesz wysiadać tylnymi drzwiami, jak będzie trzeba, bo następne miejsce będzie kilometr dalej. Ważne, żeby stanąć bezpiecznie i zgodnie z zasadami ruchu.

Mówię Ci, nie daj się, bo samochód to jest Twoja wygoda!
martini dzięki .
Masz szczęście że będziesz mieć za chwilę swój samochód. Masz szczęście że ojciec nie mówi ci że wszystko robisz żle. Ja ciągle słyszę krytykę, mimo że nie jest tak żebym popełniała jakieś straszne błędy, nie stwarzam zagrożenia, nie gubię się na skrzyżowaniach, samochód mi nie gaśnie, takie rzeczy to pewnie robi więlu kierowców.
Jasne, wszystkie uwagi są słuszne, bo kurs to jedno, a taka jazda to coś zupełnie innego i dobrze ze są podpowiedzi, ale wszystko można w różny sposób powiedzieć, a pewne uwagi można sobie darować. Oczywiście zaraz wczoraj było to jakoś tak traktowane ze to nic takiego, że nie ma co gadać i ogólnie fajnie, super, pięknie. Tylko ja jakoś nie mogę się jeszcze pozbierać.
Bo czuję że jak na chwilę tuż po odebraniu prawka sobie radzę, ale wymagania są wyższe.
Powinnam już jeździć dobrze, tak żeby nikomu nie przeszkadzać na drodze (to odnośnie tego wykorzystywania sytuacji na skrzyżowaniach), żeby za mną nie trąbili (ani razu nikt nie zatrąbił). Parkowanie: dużo razy widziałam gorzej zaparkowane samochody - ale nie, ja muszę wszystko robić dobrze. Podjazd pod tą górkę: tam prawie każdemu samochód trochę zjeżdża, wiec ten następny zawsze zachowuje odstęp - ale nie, przecież umiałam, nie zjeżdzał mi, więc czemu mi zjechał? Z ręcznego nie zjechał. Na górce tam gdzie ćwiczyłam też nie zjeżdżał mi. Wniosek: to skrzyżowanie pokonywać będę z ręcznego.



Cytat:
Napisane przez maxymilian Pokaż wiadomość
Duśka!

Dziewczyny napisały już wszystko, co należało powiedzieć w tym temacie. Ja podpisuje się pod tym lewą i prawą ręką (łooooł pierwszy raz nie mylą mi się kierunki). Od siebie mogę dodać tylko tyle, żebyś nie robiła tego błędu co moja mama.
Prawo jazdy zrobiła jeszcze przed moimi urodzinami. Mój tato pozwolił jej kilka razy się przejechać, ale za każdym razem jazdy wyglądały tak: SZYBCIEJ!!!!!!, WOLNIEJ!!!!!!, JAK SKRĘCASZ???????? CZY TY MASZ OCZY??????? GDZIE TY PATRZYSZ??????

Przez kilka razy moja mam znosiła to dzielnie. W końcu w którymś momencie coś w niej pękło, wysiadła z samochodu, trzasnęła drzwiami, do domu 5-6 km wróciła na pieszo a prawo jazdy spoczęło na dnie szuflady. Nigdy nie widziałem prawa jazdy starego typu (różowej składanej książeczki) w tak dziewiczej formie. A szkoda, bo mogła jeździć…

Duśka nie daj się, na jeżdżenie wykorzystaj każdą możliwość. A co do taty… faceci tak mają, trzęsą się nad samochodem. Prędzej oddadzą żonę, niż pożyczą auto. Umiejętności są tutaj sprawą drugorzędną... wiem coś o tym z autopsji.

max dzięki .
Będę musiała bardzo sie hamować żeby też kiedyś po prostu nie wysiąść z samochodu w czasie jazdy, bo gdybym dzisiaj miała gdzieś jechać i coś bym usłyszała, to właśnie tak by się to skończyło.
Na szczęście dziś nigdzie nie byłam samochodem, może do jutra choć trochę podejście do sprawy mi się zmieni.


Póki co jakoś staram się walczyć ze sobą i nabrać z powrotem ochoty do walki. Czy jutro będę w stanie gdzieś pojechać jeśli będzie taka okazja tego jeszcze nie wiem.
Ale nie boję się jeździć i jeszcze jeździć zamierzam. Oby jak najszybciej możliwość samodzielnej jazdy albo własny samochód.
72f264f1cd165e2b94e38888adc60ec5afe5a0b8_658382a5e67ad jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 22:25   #2879
angelkaa
Wtajemniczenie
 
Avatar angelkaa
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Dolny Śląsk :)
Wiadomości: 2 885
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

Cytat:
Napisane przez kasia9d Pokaż wiadomość
hej dziewczyny... mialam dzis egzamin drugi i zdalam;d;d;d;d
tak sie ciesze ze fruwam prawie

mialam troche zamieszania z panem egzaminatorem ale sie udalo...

powodzenia dla reszty
Cytat:
Napisane przez 1stLaDy Pokaż wiadomość
to forum jest magiczne!!!! dzieki Wam Z D A Ł A M za pierwszym podejsciem
supeeeer gratuluje jakiś chyba szczęśliwy dzien był

Cytat:
Napisane przez martini. Pokaż wiadomość
Ciekawe jak dziewczyny . Mam nadzieję, że zaraz zasypią nas dobrymi wiadomościami.

A póki co, coś dobrego ode mnie . Przyszły papiery . Już zapłaciłam, teraz jeszcze tylko 7-10 dni. I niech mi poczta nie waży się strajkować .
Cytat:
Napisane przez soulone Pokaż wiadomość
Zdałam!
no to super, że papiery już są ja jutro ide do starostwa z nadzieją, że moje prawko już będzie chodź jeszcze 2 tyg nie minęły ;| ..

Dusia - będzie dobrze
__________________



angelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-06-19, 22:43   #2880
papryka85
Zakorzenienie
 
Avatar papryka85
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 531
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. II

ja tak troszkę późno, ale lepiej tak niż wcale

i dobrze, że wpadłam, bo straszne rzeczy się tu dzieją

Duś

doskonale Cię rozumiem, choć jeszcze nie wyjeżdżałam z tatą, ale wiem co będzie u mnie najpewniej to samo najpierw wymądrzał się, że auto to auto i żebym nie myślała, że jak maluchem nie umiem ruszyć, to na aveo pójdzie mi łatwo!!!(dobry dowcip HA!)
Jak już byłam po pierwszych jazdach to jasno i wyraźnie powiedziałam-"jakoś z aveo nie mam problemu, rusza się dużo łatwiej", to on na to do mnie "a bo ty myślisz, że ty chevroletem będziesz po kursie jeździć!"

Pamiętam, że strasznie mi się wtedy przykro zrobiło, bo może nie będę jeździła chevroletem, ale też nie zamierzam jeździć tym kaszlem, który ledwo zipie...a on nie dość, że podkopywał moją i tak chwiejną(jeszcze wtedy) wiarę w swoje możliwości, to jeszcze niszczył nadzieje na swoje, lepsze od malucha auto

Mój kuzyn też sadza swojego ojca w tyle jak razem jadą, bo ten cały czas się wymądrza, że nie tak, jak jedziesz itp. Ja już zapowiedziałam to samo

Zresztą ja tym rzęchem za daleko nie pojadę, bo stan techniczny nie pozwala...Sama nie wydolę, żeby kupić inne auto i jeszcze go utrzymać(przynajmniej póki będę chodziła do szkoły, czyli minimum 2 lata), a nie czuję, żeby on miał ochotę na zmianę. I jeszcze mi wmawia, że się wstydzę maluchem jeździć, dlatego nie chcę się już z nim uczyć na tym aucie i kombinuję co by tu kupić

Strasznie Ci współczuję, że Twój ojciec też niszczy Twój optymizm

ale ponoć nie ma sytuacji bez wyjścia

Myślę, że najlepsze co możesz zrobić, to powiedzieć jasno i wyraźnie, że nie będziesz się wyścigować na skrzyżowaniach, wyliczać centymetrów na parkingu itp, bo nie masz jeszcze takiej wprawy.

Potrzebujesz czasu na nabranie większej pewności jazdy i to nie mało tego czasu-lata praktyki najważniejsze byś jeździła BEZPIECZNIE a tak właśnie jeździsz!!!

Jesteś na pewno dobra powiedz tacie że ma wygórowane wymagania względem Ciebie i że Ty chcesz się uczyć powoli, swoim tempem, a krytyka i słowa w stylu "ja bym ci nie dał jeszcze prawa jazdy" sprawia, że Ci się po prostu odechciewa, bo zaczynasz coraz bardziej wierzyć w to, że jesteś do kitu. A przecież wszystko przyjdzie z czasem! Nic na siłę niech Twój tata wie, że takim zachowaniem względem Ciebie uzyskuje skutek odwrotny

myślę, że się dogadacie, tylko stanowczo powiedz-"NIE" robieniu z Ciebie superkierowcy w tempie ekspresowym! I powiedz to tacie, ale też i sobie

jestem dobra, będę nabierać dalszych umiejętności, ale...NIE NA SIŁĘ
spokojnie i stopniowo


Buziaki Dusia za pięknie nie może być, ale zobaczysz-jeszcze będzie dobrze i swoich furek też się dorobimy a wtedy niech nas te mądrale cmokną


PS> O jeździe opowiem przy następnej okazji
__________________
Papryczki wróciły!!!
papryka85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Auto Marianna


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:20.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.