Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[Onnaa88]

Napisane przez cava

Ale skąd się bierze ten mit, ze wtedy było jakieś godne życie i dobrobyt bo zakład pracy wysłał raz do roku do Pcimia Dolnego na wywczasy w jakimś obłażącym , śmierdzacym ośrodku
Przecież nie było niczego, ludzie całymi wielopokoleniowymi rodzinami gnieździli się w jakichś mikro mieszkankach stawianych z byle czego i byle jak, bez żadnych perspektyw na swoje. No ale, dziadzio dostał mieszkanie z przydziału - luksus stulecia, następne może dostanie prawnuk.
I ten przydział M ileś zależnie od iloci osób w rodzinie, bo przeciez nie należy się wg potrzeb czy oczekiwań, tylko wg rozdzielnika
2 osoby- M1 (pokój ze ślepą mini kuchnią jakby kto nie ogarniał), 3 osoby- M2 (2 pokoje z ceimna kuchnią). I nic ponadto.
.. Nic nie szło normalnie kupić, załatwić, mieć, czegoś chcieć i do czegos dązyć. Wszytko było zakazane i kontrolowane.
Kuśfa, przeciez nawet ksiazki kupowałam na czarno od handlarza majacego je rozłożone w jakims zaułku na kocyku na chodniku. Bo jak się człowiek naczyta to mu jeszcze do łba przyjdzie ze gdzie indziej ludzie mogą sami kształtowac swój los.

Cudowne czasy po prostu, cudowne. Zagranice to widziało moze z 10% społeczeństwa i to tez raczej tą odgórnie zatwierdzoną, czyli ZSRR albo NRD Albo szałowe wczasy w Bułgarii z własnym prowiantem w postaci konserwy turystycznej, szczyt luksusu


A , jakby jakis singiel chciał mieszkanko, to zapomnij. Trzeba było byc rodziną, zeby w ogóle móc startowac w tych zawodach.

Pierwsze słyszę za to teraz wlaśnie częściej obserwuje nam wiele osób i kilka pokoleń mieszka w jednym mieszkaniu,o tych książkach też nikt mi takich rzeczy nie mówił ja nie wiem kto kłamie nie znam osoby która by na te czasy narzekała na obecne wręcz przeciwnie a nasłuchałam się wiele opowieści

---------- Dopisano o 09:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7948680 6]Ale o jakim w miarę dobrym życiu mowa ?
O życiu, w którym za kawałkiem ścierwa trzeba było stać w kilometrowej kolejce, że na półkach był ocet i musztarda, że robiły się komitety kolejkowe na tygodnie, żeby głupią szafę kupić ? Co z tego, że miało się w portfelu miliony kiedy gónwo można było za to kupić ? A jak wtedy wyglądała opieka zdrowotna ? Na wyrostek ludzie potrafili wykorkować, nic nie było w szpitalach i przychodniach - nawet igły i strzykawki wielorazowe. Na ulicach samochodów było tyle co teraz z Korei, Trabant to był ekstra wóz.
Na mieszkanie czekało się 20 - 30 lat, a jak się już doczekało, to najpierw trzeba było wyprostwać ściany i podłogi
Wyjazdy zagraniczne dla najbardziej zasłużonych przodowników partii i pracy, ewentualnie dla esbeków i kapusiów. Albo za pomocą wszechobecnej i akceptowanej łapówki, nic nie szło załatwić bez posmarowania "komu trzeba". Dzieciom i młodzieży proponuję pooglądać filmy Barei na początek żeby zobaczyły (na wesoło) jak pachniało to cudowne życie w PRLu. Dziadek i babcia to już wiadomo - demencja te sprawy no i tęsknota za młodością.[/QUOTE]

No super ale co mi dają teraz pełne półki w sklepie skoro na większość rzeczy mnie nie stać ?
To teraz łapówek niby nie ma? Trochę inaczej się teraz to odbywa po prostu he
Ale mniejsza o to wtedy nie było może tak super ale teraz też nie jest

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------

Napisane przez cava

Ale skąd się bierze ten mit, ze wtedy było jakieś godne życie i dobrobyt bo zakład pracy wysłał raz do roku do Pcimia Dolnego na wywczasy w jakimś obłażącym , śmierdzacym ośrodku
Przecież nie było niczego, ludzie całymi wielopokoleniowymi rodzinami gnieździli się w jakichś mikro mieszkankach stawianych z byle czego i byle jak, bez żadnych perspektyw na swoje. No ale, dziadzio dostał mieszkanie z przydziału - luksus stulecia, następne może dostanie prawnuk.
I ten przydział M ileś zależnie od iloci osób w rodzinie, bo przeciez nie należy się wg potrzeb czy oczekiwań, tylko wg rozdzielnika
2 osoby- M1 (pokój ze ślepą mini kuchnią jakby kto nie ogarniał), 3 osoby- M2 (2 pokoje z ceimna kuchnią). I nic ponadto.
.. Nic nie szło normalnie kupić, załatwić, mieć, czegoś chcieć i do czegos dązyć. Wszytko było zakazane i kontrolowane.
Kuśfa, przeciez nawet ksiazki kupowałam na czarno od handlarza majacego je rozłożone w jakims zaułku na kocyku na chodniku. Bo jak się człowiek naczyta to mu jeszcze do łba przyjdzie ze gdzie indziej ludzie mogą sami kształtowac swój los.

Cudowne czasy po prostu, cudowne. Zagranice to widziało moze z 10% społeczeństwa i to tez raczej tą odgórnie zatwierdzoną, czyli ZSRR albo NRD Albo szałowe wczasy w Bułgarii z własnym prowiantem w postaci konserwy turystycznej, szczyt luksusu


A , jakby jakis singiel chciał mieszkanko, to zapomnij. Trzeba było byc rodziną, zeby w ogóle móc startowac w tych zawodach.

Byłam na koloniach rodzice na wakacjach nie przypominam sobie żebym to bym jakiś śmierdzacy ośrodek

[_Bumblebee_]

Napisane przez Onnaa88

Jak dobrobyt nie było nie wiadomo jak super ale większość miała pracę,nie wiem nikt mi o tej kontroli nie mówił tata prawie kupił nam mieszkanie gdyby komuna nie upadła i sam je dostał a paczki na święta oraz kolonie dla dzieci z zakładu często się zdarzały

I co z tego, że była praca jak praktycznie nic wartościowego za tę pracę nie można było kupić. Wszystko trzeba było załatwiać, kombinować i dawać w łapę. Mój ojciec szedł do ślubu w butach o 2 numery za dużych, a dziadka mało nie zamknęli jak kombinował alkohol na to wesele. No tak, ale można było dostać paczkę na święta...
Gwarantuję Ci, że jakbyś w latach 80 zniosła wizy do USA to w Polsce zostałyby same drzewa, bo nawet szczury by stąd uciekły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ksaiaga]

Napisane przez cava

Ja mam tyle lat, ze komunę jeszcze pamiętam osobiście, a nie tylko z opowieści dziwnej treści.
Naprawde by Cię zadowalało że za przeproszeniem goofno masz i goofno mozesz, bo inni w koło tez goofno maja i goofno mogą
Oczywiście oprócz tych z partii, którzy wszytko mają i wszytko moga, ale co wolno wojewodzie to nie tobie...

To taki luksus jest? Bo nie kumam, serio.

Sławetne wczasy za komuny. W zaplutych pensjonatach mrówkowcach, w Ciechocinku lub innych Krowich Rowach. Nie bez powodu się to naywało "pod gruszą".

Ludzie na pewno mieli spokojniejsze życie pod następującymi względami: nikt ich z pracy nie mógł zwolnić, na pewno byli lepiej w pracy traktowani niż ma to miejsce teraz, z mieszkania też nikogo nie nie mógł eksmitować, koszty utrzymania były bardzo niskie. Pamiętam, że książki były bardzo tanie na przykład. W domach wczasowych było czysto: Zakopane i Sopot wtedy już istniały, po za tym można było wynająć kwaterę prywatną. Wczasy i kolonie dla dzieci były bezpłatne (przydział z zakładu pracy). Nie wiem, co jest gorsze spłacać kredyt we frankach przez 40 lat i praktycznie w każdej chwili mieć nad sobą widmo eksmisji, czy czekać na mieszkanie 20 lat.

[Onnaa88]

Napisane przez nikisa

Mówcie co chcecie, ale ile razy nie rozmawiałam z dziadkami na ten temat to jednak zwykle dochodzimy do tego, że nie było takiego rozwarstwienia jak jest teraz, każdy żył na podobnym poziomie, a nie tak jak teraz. Moi dziadkowie przy 2 dzieci co roku wyjeżdżali na wakacje, a mieli raczej średnie stanowiska pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie ja słyszałam to samo,nie chce od razu powrotu komuny.
Ale każda starsza osoba narzeka na te czasy,że my młodzi mamy bardzo ciężko.

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:19 ----------

Napisane przez _Bumblebee_

I co z tego, że była praca jak praktycznie nic wartościowego za tę pracę nie można było kupić. Wszystko trzeba było załatwiać, kombinować i dawać w łapę. Mój ojciec szedł do ślubu w butach o 2 numery za dużych, a dziadka mało nie zamknęli jak kombinował alkohol na to wesele. No tak, ale można było dostać paczkę na święta...
Gwarantuję Ci, że jakbyś w latach 80 zniosła wizy do USA to w Polsce zostałyby same drzewa, no nawet szczury by stąd uciekły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem no widzisz różne przykłady są oczywiście nie mówię,że było tak super ale rodzice i inne starsze pokolenie które znałam by nie uciekło bo całkiem fajnie im się w tych czasach funkcjonowało,dopiero jak komuna upadła to niestety większość wtedy musiała uciekać.

[_Bumblebee_]

Napisane przez Onnaa88

No super ale co mi dają teraz pełne półki w sklepie skoro na większość rzeczy mnie nie stać ?

Ale dzisiaj tylko i wyłącznie od ciebie zależy czy cię na te rzeczy będzie stać, czy nie.

[Onnaa88]

Napisane przez ksaiaga

Ludzie na pewno mieli spokojniejsze życie pod następującymi względami: nikt ich z pracy nie mógł zwolnić, na pewno byli lepiej w pracy traktowani niż ma to miejsce teraz, z mieszkania też nikogo nie nie mógł eksmitować, koszty utrzymania były bardzo niskie. Pamiętam, że książki były bardzo tanie na przykład. W domach wczasowych było czysto: Zakopane i Sopot wtedy już istniały, po za tym można było wynająć kwaterę prywatną. Wczasy i kolonie dla dzieci były bezpłatne (przydział z zakładu pracy). Nie wiem, co jest gorsze spłacać kredyt we frankach przez 40 lat i praktycznie w każdej chwili mieć nad sobą widmo eksmisji, czy czekać na mieszkanie 20 lat.

Czyli dużo plusów rodzice tak samo mi mówili jak ty tu piszesz

[motyla]

gwarantuję Wam, drogie obrończynie komuny, że żaden inteligentny człowiek pamiętający czasy komuny nie chce, aby ta komuna powróciła. teraz każdy trzyma swój los w swoich rękach, może się kształcić, przebranżowić, wyjechać dokąd chce. człowiekowi inteligentnemu jest teraz lepiej, niż za komuny, bo potrafił się w życiu odnaleźć. ten mniej inteligentny niestety wolał mieć obrożę na szyi i nie za długą smycz, bo od czasu do czasu ktoś wyprowadzał go pod drzewko na siku i było mu wtedy tak super.

komuna to była jedna wielka szarówa i równanie wszystkich w dół. rzucało się ludziom ochłapy w postaci paczek dla dzieci czy wyjazdów do brudnych pensjonatów i ludzie cieszyli się jak głupi, bo nie było nic.
moja mama często wspomina, że po moim urodzeniu akurat niemożliwością było zdobycie pieluch tetrowych, miała chyba ze dwie i non stop je prała, bo przecież nie będzie trzymała dzieciaka w g*wnie.

[Onnaa88]

Napisane przez _Bumblebee_

Ale dzisiaj tylko i wyłącznie od ciebie zależy czy cię na te rzeczy będzie stać, czy nie.

No oczywiście ale jeżeli nikt mi nie da pracy za godne pieniądze to nie pójdę na kursy,nie będzie mnie stać żeby się dalej kształcić więc błędne koło.
Chyba nie do końca ode mnie jednak.

[cava]

Napisane przez Onnaa88

Jak dobrobyt nie było nie wiadomo jak super ale większość miała pracę,nie wiem nikt mi o tej kontroli nie mówił tata prawie kupił nam mieszkanie gdyby komuna nie upadła i sam je dostał a paczki na święta oraz kolonie dla dzieci z zakładu często się zdarzały

Ty tez masz pracę.
W dodatku masz wybór, mozesz ja rzucić, zmienić, wyjechać do pracy do innego miasta albo za granicę, załozyć własny biznes- co sobie życzysz.
Wtedy był nakaz pracy. Państwo Ci przydzielało jakąś pracę gdziekolwiek (na ogół setki km od domu rodzinnego) i miałaś g. do gadania.

Co do mieszkań to tak "prawie" to dobre określenie. Przy czym jakby komuna nie upadła, to nadal _prawie_ byś miała to mieszkanie nadal.

Kusfa, paczki dla dzieci. Dostawałam owszem, 2 garście wyrobów czekoladopodobnych, kilka pomarańczy bo to był towar luksusowy i nie do kupienia. Normalnie szał.


Powiem Ci jak było.
Moja mama, po skończeniu nauczania, dostała przydział na parcę 350 km od miejsca zamieszkania. Nikogo nie obchodziło ze młoda dziewczyna nie ma tam nikogo i moze wcale nie chce odrywac się od rodziny.
Mieszkałą w zagrzybionym obskurnym mikropokoiku w okropnych warunkach- to był przydział "mieszkania" . Potem mieszkali tam z moim ojcem po slubie we dwoje, miejsca było tyle, ze ja się uczyłąm raczkowac i chodzić na wersalce, bo po rozłożeniu wersalki nie było juz kawałka podłogi- wszyscy na tej wersalce siedzieli.

Złote czasy były.
Normalnie cud czasy.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7948680 6]
Wyjazdy zagraniczne dla najbardziej zasłużonych przodowników partii i pracy, ewentualnie dla esbeków i kapusiów. Albo za pomocą wszechobecnej i akceptowanej łapówki, nic nie szło załatwić bez posmarowania "komu trzeba". Dzieciom i młodzieży proponuję pooglądać filmy Barei na początek żeby zobaczyły (na wesoło) jak pachniało to cudowne życie w PRLu. Dziadek i babcia to już wiadomo - demencja te sprawy no i tęsknota za młodością.[/QUOTE]

No i wlasnie o to chodzi. Dzieci ludzi, ktorzy pamietaja komune, bo tak dobrze sie im zylo, to czesto dzieci czlonkow partii, ktorych rodzice nie wtajemniczali w to, kim tak naprawde byli. I teraz kapusie sprzed 89 roku chodza dumnie po ulicach i opowiadaja swoim dzieciom, jak to za komuny dobrze bylo. Moja mama widziala bardzo czesto takiego kapusia, ktory doprowadzil prawie do tego, ze mama poronila, jak gnebil mojego ojca - chodzil ze swoja teczuszka i w wypastowanych butach juz po '89, wsiadal do swojego super samochodu podczas gdy mama swoje zakupy przez cale zycie autobusem wiozla. Smial sie w twarz.
Dopytajcie sie, kim byli wasi rodzice, to moze zrozumiecie, dlaczego wam tak dobrze bylo .

[ksaiaga]

Napisane przez cava

Ale skąd się bierze ten mit, ze wtedy było jakieś godne życie i dobrobyt bo zakład pracy wysłał raz do roku do Pcimia Dolnego na wywczasy w jakimś obłażącym , śmierdzacym ośrodku
Przecież nie było niczego, ludzie całymi wielopokoleniowymi rodzinami gnieździli się w jakichś mikro mieszkankach stawianych z byle czego i byle jak, bez żadnych perspektyw na swoje. No ale, dziadzio dostał mieszkanie z przydziału - luksus stulecia, następne może dostanie prawnuk.
I ten przydział M ileś zależnie od iloci osób w rodzinie, bo przeciez nie należy się wg potrzeb czy oczekiwań, tylko wg rozdzielnika
2 osoby- M1 (pokój ze ślepą mini kuchnią jakby kto nie ogarniał), 3 osoby- M2 (2 pokoje z ceimna kuchnią). I nic ponadto.
.. Nic nie szło normalnie kupić, załatwić, mieć, czegoś chcieć i do czegos dązyć. Wszytko było zakazane i kontrolowane.
Kuśfa, przeciez nawet ksiazki kupowałam na czarno od handlarza majacego je rozłożone w jakims zaułku na kocyku na chodniku. Bo jak się człowiek naczyta to mu jeszcze do łba przyjdzie ze gdzie indziej ludzie mogą sami kształtowac swój los.

Cudowne czasy po prostu, cudowne. Zagranice to widziało moze z 10% społeczeństwa i to tez raczej tą odgórnie zatwierdzoną, czyli ZSRR albo NRD Albo szałowe wczasy w Bułgarii z własnym prowiantem w postaci konserwy turystycznej, szczyt luksusu


A , jakby jakis singiel chciał mieszkanko, to zapomnij. Trzeba było byc rodziną, zeby w ogóle móc startowac w tych zawodach.

Nie wszystkie mieszkania były z ciemną kuchnią. Były normy metrażu na osobę. Jedna rodzina (małżeństwo) mogła mieć tylko jedno mieszkanie.

Te książki to musiały być albo drugi obieg albo szmuglowane z Zachodu, tych autorów, których nie wydawano w kraju.

[Onnaa88]

Napisane przez motyla

gwarantuję Wam, drogie obrończynie komuny, że żaden inteligentny człowiek pamiętający czasy komuny nie chce, aby ta komuna powróciła. teraz każdy trzyma swój los w swoich rękach, może się kształcić, przebranżowić, wyjechać dokąd chce. człowiekowi inteligentnemu jest teraz lepiej, niż za komuny, bo potrafił się w życiu odnaleźć. ten mniej inteligentny niestety wolał mieć obrożę na szyi i nie za długą smycz, bo od czasu do czasu ktoś wyprowadzał go pod drzewko na siku i było mu wtedy tak super.

komuna to była jedna wielka szarówa i równanie wszystkich w dół. rzucało się ludziom ochłapy w postaci paczek dla dzieci czy wyjazdów do brudnych pensjonatów i ludzie cieszyli się jak głupi, bo nie było nic.
moja mama często wspomina, że po moim urodzeniu akurat niemożliwością było zdobycie pieluch tetrowych, miała chyba ze dwie i non stop je prała, bo przecież nie będzie trzymała dzieciaka w g*wnie.

Uważam moich rodziców jednak za inteligentnych ludzi,tu nie chodzi tylko o te paczki ale o to,że łatwiej było mieć pracę z której nikt Cię nie wyrzucił,łatwiej było również wynająć mieszkanie,fakt były wtedy modne pieluchy tetrowe ale to było wiele lat temu dziwne przykłady podajesz,wszystko poszło na przód.
I nie wiem o jakich ty brudnych pensjonatach mówisz?
A co jest teraz?Nie wiadomo kiedy się straci pracę,ledwo można mieszkanie wynająć itd. To teraz jest tak super rozumiem?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Onnaa czytasz Ty ze zrozumieniem? Przecież nie chodzi o to, że tetrówki były "modne", tylko że w ogóle nie można ich było dostać. Borze.

Teraz z pracą też nie ma problemu.
I większość moich znajomych dostała w swoich pracach paczki dla dzieci, my dostaliśmy z pracy TŻa bony.

[_Bumblebee_]

Napisane przez ksaiaga

nikt ich z pracy nie mógł zwolnić

Taaaaa. Dopóki nie zapomniałaś pójść na pochód 1 Maja albo coś ci się przy drugim śniadaniu wymsknęło na temat władzy ludowej.

Napisane przez ksaiaga

na pewno byli lepiej w pracy traktowani

Dopóki nie upomnieli się o wyższe zarobki i śmieli zastrajkować. Wtedy już tak różowo nie było, nie?

[motyla]

jeśli kiedykolwiek wymyślą wehikuł czasu, to przeznaczę moje własne oszczędności, żeby kupić Wam bilet w jedną stronę do czasów komuny, przysięgam.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Onnaa88

Uważam moich rodziców jednak za inteligentnych ludzi,tu nie chodzi tylko o te paczki ale o to,że łatwiej było mieć pracę z której nikt Cię nie wyrzucił,łatwiej było również wynająć mieszkanie,fakt były wtedy modne pieluchy tetrowe ale to było wiele lat temu dziwne przykłady podajesz,wszystko poszło na przód.
I nie wiem o jakich ty brudnych pensjonatach mówisz?
A co jest teraz?Nie wiadomo kiedy się straci pracę,ledwo można mieszkanie wynająć itd. To teraz jest tak super rozumiem?

Przeciez za to, ze ''prace mial kazdy'', a ''nikt nie robil nic'', bo ''wszystko bylo wszystkich'', nasza gospodarka do dzisiaj placi cene.
Najlepsze porownanie mozesz zobaczyc w dawnych Niemczech Wschodnich i Zachodnich - zobacz, ile wpompowano we wschodnie Niemcy, nalozono nawet specjalne podatki, a nadal nie wyrownaly sie pensje i emerytury. Jakby ten caly system nie upadl, to do tej pory bysmy zarli trawe. Zobacz sobie jak jest w Korei Polnocnej. Jak sie Koree rozdzielily, to Korea Polnocna byla zamozniejsza czescia Korei. Na poczatku szly pieniadze ze Zwiazku Radzieckiego i bylo cacy. Potem ZSRR sie rozpadl, i ludzie teraz naprawde jedza trawe.

[cava]

Napisane przez ksaiaga

Ludzie na pewno mieli spokojniejsze życie pod następującymi względami: nikt ich z pracy nie mógł zwolnić, na pewno byli lepiej w pracy traktowani niż ma to miejsce teraz, z mieszkania też nikogo nie nie mógł eksmitować, koszty utrzymania były bardzo niskie. Pamiętam, że książki były bardzo tanie na przykład. W domach wczasowych było czysto: Zakopane i Sopot wtedy już istniały, po za tym można było wynająć kwaterę prywatną. Wczasy i kolonie dla dzieci były bezpłatne (przydział z zakładu pracy). Nie wiem, co jest gorsze spłacać kredyt we frankach przez 40 lat i praktycznie w każdej chwili mieć nad sobą widmo eksmisji, czy czekać na mieszkanie 20 lat.

tak, na pewno byli lepiej traktowani w pracy, to chyba jak byli akurat partyjnym kapusiem i wszyscy się bali ze ich podkablują.
A w niedziele hej-ho, hej-ho czyny pracownicze

Nikogo nie mozna było zwolnić, co miało skutek taki, że wszędzie siedziała masa leniwych obiboków zwalajacych swoje obowiązki na tych bardziej sumiennych lub nie mających pleców, którzy robili za 2 lub 3.
Produkt ostateczny wychodził w wyniku tego jako beznadziejny bubel fatalnej jakości.

BTW, nikt nikomu nei akzał brać kredytu we frankach, ja tam swój złotówkowy spłącam i mieszkam, nie wiem gdzie bym miałą te 20 lat mieszkać w oczekiwaniu na mieszkanie. U mamusi


To widmo cudownych osrodków wczsowych mnie obezwładnia. Do dziś pamietam paskudne żarcie w sołókach takich osrodków, pokoje 4-6 łózkowe dla całej rodziny.


Poza tym, ktoś jeszcze kojarzy ile lat ciągnełay się za Polska długi narobione w tych świetlanych czasach?

[Onnaa88]

Napisane przez cava

Ty tez masz pracę.
W dodatku masz wybór, mozesz ja rzucić, zmienić, wyjechać do pracy do innego miasta albo za granicę, załozyć własny biznes- co sobie życzysz.
Wtedy był nakaz pracy. Państwo Ci przydzielało jakąś pracę gdziekolwiek (na ogół setki km od domu rodzinnego) i miałaś g. do gadania.

Co do mieszkań to tak "prawie" to dobre określenie. Przy czym jakby komuna nie upadła, to nadal _prawie_ byś miała to mieszkanie nadal.

Kusfa, paczki dla dzieci. Dostawałam owszem, 2 garście wyrobów czekoladopodobnych, kilka pomarańczy bo to był towar luksusowy i nie do kupienia. Normalnie szał.


Powiem Ci jak było.
Moja mama, po skończeniu nauczania, dostała przydział na parcę 350 km od miejsca zamieszkania. Nikogo nie obchodziło ze młoda dziewczyna nie ma tam nikogo i moze wcale nie chce odrywac się od rodziny.
Mieszkałą w zagrzybionym obskurnym mikropokoiku w okropnych warunkach- to był przydział "mieszkania" . Potem mieszkali tam z moim ojcem po slubie we dwoje, miejsca było tyle, ze ja się uczyłąm raczkowac i chodzić na wersalce, bo po rozłożeniu wersalki nie było juz kawałka podłogi- wszyscy na tej wersalce siedzieli.

Złote czasy były.
Normalnie cud czasy.

Tak mam wybór ale chciałabym jednak mieć jakąś pewność,że mnie z tej pracy nie wyrzuca a w tych czasach nic nie jest pewne.Wlasnie wiem,że był nakaz pracy akurat rodzice mieszkali w jednym mieście co do paczek to u mnie całe duże worki się dostawało z opowiadań mamy.Co do przydziału mieszkania rzeczywiscie nie ciekawe mieszkanie miała Twoja mama akurat moi rodzice dostali bardzo fajne mieszkanie więc widać każdy miał różnie w tej kwestii.

[cava]

Napisane przez ksaiaga

Nie wszystkie mieszkania były z ciemną kuchnią. Były normy metrażu na osobę. Jedna rodzina (małżeństwo) mogła mieć tylko jedno mieszkanie.

To cudowne

[Onnaa88]

Napisane przez cava

Ty tez masz pracę.
W dodatku masz wybór, mozesz ja rzucić, zmienić, wyjechać do pracy do innego miasta albo za granicę, załozyć własny biznes- co sobie życzysz.
Wtedy był nakaz pracy. Państwo Ci przydzielało jakąś pracę gdziekolwiek (na ogół setki km od domu rodzinnego) i miałaś g. do gadania.

Co do mieszkań to tak "prawie" to dobre określenie. Przy czym jakby komuna nie upadła, to nadal _prawie_ byś miała to mieszkanie nadal.

Kusfa, paczki dla dzieci. Dostawałam owszem, 2 garście wyrobów czekoladopodobnych, kilka pomarańczy bo to był towar luksusowy i nie do kupienia. Normalnie szał.


Powiem Ci jak było.
Moja mama, po skończeniu nauczania, dostała przydział na parcę 350 km od miejsca zamieszkania. Nikogo nie obchodziło ze młoda dziewczyna nie ma tam nikogo i moze wcale nie chce odrywac się od rodziny.
Mieszkałą w zagrzybionym obskurnym mikropokoiku w okropnych warunkach- to był przydział "mieszkania" . Potem mieszkali tam z moim ojcem po slubie we dwoje, miejsca było tyle, ze ja się uczyłąm raczkowac i chodzić na wersalce, bo po rozłożeniu wersalki nie było juz kawałka podłogi- wszyscy na tej wersalce siedzieli.

Złote czasy były.
Normalnie cud czasy.

Tak mam wybór ale chciałabym jednak mieć jakąś pewność,że mnie z tej pracy nie wyrzuca a w tych czasach nic nie jest pewne.Wlasnie wiem,że był nakaz pracy akurat rodzice mieszkali w jednym mieście co do paczek to u mnie całe duże worki się dostawało z opowiadań mamy.Co do przydziału mieszkania rzeczywiscie nie ciekawe mieszkanie miała Twoja mama akurat moi rodzice dostali bardzo fajne mieszkanie więc widać każdy miał różnie w tej kwestii.

[cava]

Napisane przez ksaiaga

Nie wszystkie mieszkania były z ciemną kuchnią. Były normy metrażu na osobę. Jedna rodzina (małżeństwo) mogła mieć tylko jedno mieszkanie.

Och, jakież to cudowne

[dogue]

Ja nie wierzę w to co czytam u niektórych. Skoro komuna była taka fajna to czemu ludzie się buntowali w tamtych czasach? No przecież życie jak w Madrycie, kolonie dla dzieci były, mieszkanie można było dostać i na wczasy pojechać. Dzisiejsi "dziadkowie" w latach 70-80 dziadkami nie byli, więc co im nie pasowało w tej komunie? Może obrończynie mi odpowiedzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Onnaa88

Tak mam wybór ale chciałabym jednak mieć jakąś pewność,że mnie z tej pracy nie wyrzuca a w tych czasach nic nie jest pewne.Wlasnie wiem,że był nakaz pracy akurat rodzice mieszkali w jednym mieście co do paczek to u mnie całe duże worki się dostawało z opowiadań mamy.Co do przydziału mieszkania rzeczywiscie nie ciekawe mieszkanie miała Twoja mama akurat moi rodzice dostali bardzo fajne mieszkanie więc widać każdy miał różnie w tej kwestii.

Moja mama miała tylko wynajety pokoik, nic nie dostała.

Poza tym uświadom sobie, ze taka pewnosc ze nie wyrzuca, miałyby też twoje współpracownice. A co jakbys trafiła na leniwe larwy które palcem by nie kiwnęły za to były lizusami i dupowłazami twojego szefostwa?
I co wtedy?
Naprawde nie ogarniasz ze każdy kij ma 2 końce/.

[motyla]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;79488376]Onnaa czytasz Ty ze zrozumieniem? Przecież nie chodzi o to, że tetrówki były "modne", tylko że w ogóle nie można ich było dostać. Borze.

Teraz z pracą też nie ma problemu.
I większość moich znajomych dostała w swoich pracach paczki dla dzieci, my dostaliśmy z pracy TŻa bony.[/QUOTE]

nie no, czymajcie mnie, bo padnę, jakie modne, co ta dziewucha wypisuje.

tak, moja mama zdzierała sobie dłonie, piorąc po naście razy dziennie te same 2 czy trzy tetrówki, płakała po kątach, bo musiała często założyć dzieciakowi niedoschniętą pieluchę, ale tak, robiła to, bo to modne było, taka hipsterka z czasów komuny to była.

jak dobrze, że mam tę osobę w ignorach...

[Onnaa88]

Oczywiście ogarniam

[motyla]

Napisane przez dogue

Ja nie wierzę w to co czytam u niektórych. Skoro komuna była taka fajna to czemu ludzie się buntowali w tamtych czasach? No przecież życie jak w Madrycie, kolonie dla dzieci były, mieszkanie można było dostać i na wczasy pojechać. Dzisiejsi "dziadkowie" w latach 70-80 dziadkami nie byli, więc co im nie pasowało w tej komunie? Może obrończynie mi odpowiedzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no właśnie, dlaczego komuna padła, skoro to były czasy mlekiem i miodem płynące?

[nikisa]

Moi dziadkowie nie byli w partii, po upadku komuny też pracowali dalej i nie mają problemu z pamięcią. Myślę, że to też chodzi o takie porównanie tamtych czasów do teraz i że jednak teraz bardziej ludzie boją się o swoją przyszłość, pracę i czy będą mieli na spłatę kredytu za mieszkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Onnaa88]

Napisane przez cava

Moja mama miała tylko wynajety pokoik, nic nie dostała.

Poza tym uświadom sobie, ze taka pewnosc ze nie wyrzuca, miałyby też twoje współpracownice. A co jakbys trafiła na leniwe larwy które palcem by nie kiwnęły za to były lizusami i dupowłazami twojego szefostwa?
I co wtedy?
Naprawde nie ogarniasz ze każdy kij ma 2 końce/.

Napisane przez motyla

nie no, czymajcie mnie, bo padnę, jakie modne, co ta dziewucha wypisuje.

tak, moja mama zdzierała sobie dłonie, piorąc po naście razy dziennie te same 2 czy trzy tetrówki, płakała po kątach, bo musiała często założyć dzieciakowi niedoschniętą pieluchę, ale tak, robiła to, bo to modne było, taka hipsterka z czasów komuny to była.

jak dobrze, że mam tę osobę w ignorach...

Współczuję chodziło mi o to,że też miałam takie pieluchy i większość osób

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------

Napisane przez nikisa

Moi dziadkowie nie byli w partii, po upadku komuny też pracowali dalej i nie mają problemu z pamięcią. Myślę, że to też chodzi o takie porównanie tamtych czasów do teraz i że jednak teraz bardziej ludzie boją się o swoją przyszłość, pracę i czy będą mieli na spłatę kredytu za mieszkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie uważam tak samo

[cava]

Napisane przez Onnaa88

No oczywiście ale jeżeli nikt mi nie da pracy za godne pieniądze to nie pójdę na kursy,nie będzie mnie stać żeby się dalej kształcić więc błędne koło.
Chyba nie do końca ode mnie jednak.

Chyba jednak od Ciebie, tylko musiałabyś w końcu przestać siedzieć, użalać się nad sobą i oczekiwać, ze Ci coś samo z nieba spadnie.

[ksaiaga]

Napisane przez cava

tak, na pewno byli lepiej traktowani w pracy, to chyba jak byli akurat partyjnym kapusiem i wszyscy się bali ze ich podkablują.
A w niedziele hej-ho, hej-ho czyny pracownicze

Nikogo nie mozna było zwolnić, co miało skutek taki, że wszędzie siedziała masa leniwych obiboków zwalajacych swoje obowiązki na tych bardziej sumiennych lub nie mających pleców, którzy robili za 2 lub 3.
Produkt ostateczny wychodził w wyniku tego jako beznadziejny bubel fatalnej jakości.

BTW, nikt nikomu nei akzał brać kredytu we frankach, ja tam swój złotówkowy spłącam i mieszkam, nie wiem gdzie bym miałą te 20 lat mieszkać w oczekiwaniu na mieszkanie. U mamusi


To widmo cudownych osrodków wczsowych mnie obezwładnia. Do dziś pamietam paskudne żarcie w sołókach takich osrodków, pokoje 4-6 łózkowe dla całej rodziny.


Poza tym, ktoś jeszcze kojarzy ile lat ciągnełay się za Polska długi narobione w tych świetlanych czasach?

A myślisz, że teraz nie ma kapusiów, którzy donoszą do pracodawcy?

Na pewno takiego wyzysku pracowników, co teraz, to nie było.

Lepiej pojechać na wczasy w skromne warunki, niż nie pojechać w ogóle. Ile osób w ogóle nie wyjeżdża na urlop? Bardzo dużo.

Jak ktoś chciał się uczyć, to na pewno więcej miał lepsze warunki niż teraz - bezpłatne studia, tani akademik, tanie utrzymanie, stypendium Można było skupić się na studiowaniu.