Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[ksaiaga]

Napisane przez beatiska

No niestety nie mam jak udowodnić. Jednak pamietam, że pilnowalam każdego grosza I oszczedzalam odmawiając sobie wiele. Nie miałam zachcianek, zachcianki to tylko na imprezie 1-2 w miesiącu w tanich knajpach z 2 piwami przez cały wieczór . I pamiętam, że nie było kolorowo, bo odkąd zaczęłam zarabiać, to zapewniony miałam tylko dach nad głową, media, śniadania i kolacje +obiady w weekendy, a czasami za zakupy mamy płaciłam, jak z nią jechalam. Nie żyłam rozrzutnie, patrząc na to jak teraz sobie nie odmawiam, to naprawdę ciągle siebie podziwiam z tamtego okresu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przepraszam Cię bardzo, ale to co wymieniasz, to jest najdroższa podstawa, bez której nie da się żyć: dach nad głową, media, jedzenie. Dziewczyny pisały, ile kosztuje np. samo wynajęcie kawalerki.

[beatiska]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;79584046]Ale to nie jest tylko dach nad glowa itp... To jest lwia czesc kosztow zycia. Reszta nie jest juz tak znaczaca.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Zgadzam się. Tak jak pisałam, szkoda, że już nie mam tego zeszytu, gdzie sobie skrupulatnie zapisywalam wszystko (wtedy nie miała offica jeszcze, potem kupiłam dopiero)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7958408 1]Nie musiałaś się utrzymywać, o to chodzi.



Tylko? Przecież to BARDZO dużo.[/QUOTE]Źle się wyraziłem, nie chodzi mi o to, że to "tylko" to oznacza mała kwotę (bo wiem, że sporo), ale "tylko" w znaczeniu, że za niewiele "rzeczy", aby uzmysłowić, że za resztę ja płaciłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez ksaiaga

Przepraszam Cię bardzo, ale to co wymieniasz, to jest najdroższa podstawa bez której nie da się żyć: dach nad głową, media, jedzenie. Dziewczyny pisały, ile kosztuje np. samo wynajęcie kawalerki.

Jak wyżej.
Sednem mojej wypowiedzi było to, że potrafiłam być na tyle zarania, że za ok 700 zl potrafiłam tak sobie zagospodarować, że nawet odłożył na wakacje dwutygodniowe. A teraz wiem, że nie potrafiła bym tak żyć, tyle sobie odmawiać itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez beatiska

Zgadzam się. Tak jak pisałam, szkoda, że już nie mam tego zeszytu, gdzie sobie skrupulatnie zapisywalam wszystko (wtedy nie miała offica jeszcze, potem kupiłam dopiero)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Źle się wyraziłem, nie chodzi mi o to, że to "tylko" to oznacza mała kwotę (bo wiem, że sporo), ale "tylko" w znaczeniu, że za niewiele "rzeczy", aby uzmysłowić, że za resztę ja płaciłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale ja ci caly czas pisze ze ta cala reszta to jedno wielkie nic. Rodzice cie utrzymywali a ty w duzej mierze wydawalas pieniadze na jakies y.

Ok dla ciebiie to zaradnosc ale zaloze sie ze dla wiekszosci to jest zupelnie normalna sprawa i nic godnego podziwu.

Brzmisz troche jak nastolatka ktora ma pieniadze z kelnerowania i szczyci sie tym jak za wszystko placi sama ( poza takimi drobnostkami jak mieszkanie i jedzenie) i nie wie ile tak naprawde kosztuje samodzielne zycie.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez beatiska

Zgadzam się. Tak jak pisałam, szkoda, że już nie mam tego zeszytu, gdzie sobie skrupulatnie zapisywalam wszystko (wtedy nie miała offica jeszcze, potem kupiłam dopiero)

Nie bardzo rozumiem co chcesz nam tym zagubionym zeszytem udowodnić. Nie musiałaś się ze swojej pensji utrzymać, zatem czy wydawałaś kasę na piwo ze znajomymi czy na wakacje to jedna brocha.

Napisane przez beatiska

Źle się wyraziłem, nie chodzi mi o to, że to "tylko" to oznacza mała kwotę (bo wiem, że sporo), ale "tylko" w znaczeniu, że za niewiele "rzeczy", aby uzmysłowić, że za resztę ja płaciłam.

Ale co to za różnica za ile rzeczy - "liczbowo" - płaciłaś? Nowych ubrań czy butów nie kupuje się co miesiąc, kosmetyki na ogół też się jakoś rozkładają - rzadko kończy się wszystko na raz, święta/urodziny i inne prezentogenne uroczystości są na ogół raz w roku, Twoje urodziny, które organizowałaś tym bardziej.

Odpadła Ci lwia część kosztów utrzymania i to naprawdę nie jest istotne, że to "tylko" trzy-cztery rzeczy.

[beatiska]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;79584261]Ale ja ci caly czas pisze ze ta cala reszta to jedno wielkie nic. Rodzice cie utrzymywali a ty w duzej mierze wydawalas pieniadze na jakies y.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No to ja ci próbuje uzmysłowić, że dużo sobie odmawialam. Nie wiem co mi próbujesz wszyć? Skąd możesz wiedzieć lepiej? Dochodziło do tego, że sobie nawet zakładałam, że przez całe wakacje nie zjem ani jednego loda.
Nie wiem, może byłam w takim razie za bardzo byłam rozrzutna , bo wydawałam za dużo kasy na prezenty, ale to srendio miesięcznie może było z 80 zl. Gdzie miałam wcześniejszy termin obrony i sama kupowałam kwiaty i prezenty na obronę z koleżanką na pół (to pamiętam że mnie wtedy uderzyło I wkurzył, że tyle poszło), może to, że sobie nawet pościel i ręczniki kupowałam, na środki czystości też się zrzucalam, no ale nie przeliczeniu tego.. No po prostu szło mi ma normalne życie, poza tym co wymieniłam. I powtórzę znowu, że cały czas sobie podziwiam, bo dałam radę z tego odłożyć min 300 zł miesięcznie na wakacje. A teraz jakbym stosunkowo policzyła ile wydaje to jakaś masakra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7958429 1]Nie bardzo rozumiem co chcesz nam tym zagubionym zeszytem udowodnić. Nie musiałaś się ze swojej pensji utrzymać, zatem czy wydawałaś kasę na piwo ze znajomymi czy na wakacje to jedna brocha.



Ale co to za różnica za ile rzeczy - "liczbowo" - płaciłaś? Nowych ubrań czy butów nie kupuje się co miesiąc, kosmetyki na ogół też się jakoś rozkładają - rzadko kończy się wszystko na raz, święta/urodziny i inne prezentogenne uroczystości są na ogół raz w roku, Twoje urodziny, które organizowałaś tym bardziej.

Odpadła Ci lwia część kosztów utrzymania i to naprawdę nie jest istotne, że to "tylko" trzy-cztery rzeczy.[/QUOTE]Nie chce nic udowadniac, tylko chętnie bym teraz tam zajrzala I bardziej bym przedstawiała na co szło.

Ubrań nie kupowałam co miesiąc, podałam średnia, może nawet zawyzylam.

Nie próbuje też nikogo przekonać, że wydawałam na siebie więcej niż miałam zapewnione. Chcę powiedzieć, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. I dla kogoś godne życie już może być od 2,5 tys, ale z czasem zaczyna brakować i chciałoby się więcej, przez co może przyjść frustracja.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez beatiska

No to ja ci próbuje uzmysłowić, że dużo sobie odmawialam. Nie wiem co mi próbujesz wszyć? Skąd możesz wiedzieć lepiej? Dochodziło do tego, że sobie nawet zakładałam, że przez całe wakacje nie zjem ani jednego loda.
Nie wiem, może byłam w takim razie za bardzo byłam rozrzutna , bo wydawałam za dużo kasy na prezenty, ale to srendio miesięcznie może było z 80 zl. Gdzie miałam wcześniejszy termin obrony i sama kupowałam kwiaty i prezenty na obronę z koleżanką na pół (to pamiętam że mnie wtedy uderzyło I wkurzył, że tyle poszło), może to, że sobie nawet pościel i ręczniki kupowałam, na środki czystości też się zrzucalam, no ale nie przeliczeniu tego.. No po prostu szło mi ma normalne życie, poza tym co wymieniłam. I powtórzę znowu, że cały czas sobie podziwiam, bo dałam radę z tego odłożyć min 300 zł miesięcznie na wakacje. A teraz jakbym stosunkowo policzyła ile wydaje to jakaś masakra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

Nie chce nic udowadniac, tylko chętnie bym teraz tam zajrzala I bardziej bym przedstawiała na co szło.

Ubrań nie kupowałam co miesiąc, podałam średnia, może nawet zawyzylam.

Nie próbuje też nikogo przekonać, że wydawałam na siebie więcej niż miałam zapewnione. Chcę powiedzieć, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. I dla kogoś godne życie już może być od 2,5 tys, ale z czasem zaczyna brakować i chciałoby się więcej, przez co może przyjść frustracja.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To logiczne ze jak sie zarabia wiecej to sie wiecej wydaje.
Ale naprawde nie rozumiem po co piszesz z podziwem o tym jak 700 zl ci starczalo na ciuchy, kosmetyki, imprezy i bilety. Dla mnie to smieszne. Bo to nie jest jakas mala kwota. Tak generalnie patrzac.
A w odmawianiu sobie loda nie chce mi sie wierzyc bo to jest zupelnie nierealne.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[beatiska]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;79584261]

Ok dla ciebiie to zaradnosc ale zaloze sie ze dla wiekszosci to jest zupelnie normalna sprawa i nic godnego podziwu.

Brzmisz troche jak nastolatka ktora ma pieniadze z kelnerowania i szczyci sie tym jak za wszystko placi sama ( poza takimi drobnostkami jak mieszkanie i jedzenie) i nie wie ile tak naprawde kosztuje samodzielne zycie.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

A ja uważam, że to duża zaradnosc, jeżeli ktoś teraz jeszcze z minimalnej potrafi się utrzymać za wszystko. I wiem, że dla niektórych to jest codzienność. Mimo to dalej podziwiam, że ktoś tak potrafi. Bo ja nie wiem, czy bym dzisiaj dała radę.

I nie, nie szczycie się. Calu czas pisze, że kiedyś potrafiłam za 700 zl zapewnić sobie wszystko (poza dachem, mediami i częściowym wyżywieniem), a teraz jeżeli przeoczyć proporcjonalnie, to 1400 zł by mi na to wszystko nie wystarczyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez beatiska

A ja uważam, że to duża zaradnosc, jeżeli ktoś teraz jeszcze z minimalnej potrafi się utrzymać za wszystko. I wiem, że dla niektórych to jest codzienność. Mimo to dalej podziwiam, że ktoś tak potrafi. Bo ja nie wiem, czy bym dzisiaj dała radę.

I nie, nie szczycie się. Calu czas pisze, że kiedyś potrafiłam za 700 zl zapewnić sobie wszystko (poza dachem, mediami i częściowym wyżywieniem), a teraz jeżeli przeoczyć proporcjonalnie, to 1400 zł by mi na to wszystko nie wystarczyło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dalabys rade bo nie mialabys innego wyjscia. Ci ludzie tez nie maja

Tak a jak ja mialam 10 lat to wystarczyla mi zlotowka na caly dzien biegania po podworku.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[beatiska]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;79584706]To logiczne ze jak sie zarabia wiecej to sie wiecej wydaje.
Ale naprawde nie rozumiem po co piszesz z podziwem o tym jak 700 zl ci starczalo na ciuchy, kosmetyki, imprezy i bilety. Dla mnie to smieszne. Bo to nie jest jakas mala kwota. Tak generalnie patrzac.
A w odmawianiu sobie loda nie chce mi sie wierzyc bo to jest zupelnie nierealne.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE][1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;79584816]Dalabys rade bo nie mialabys innego wyjscia. Ci ludzie tez nie maja

Tak a jak ja mialam 10 lat to wystarczyla mi zlotowka na caly dzien biegania po podworku.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Naprawdę upraszczasz. Mówię, że odkładalam na wakacje, może powinnam teraz pisać o wszystkich mniejszych wydatkach, żebyś uwierzyła. Opłacalam sobie również ubezpieczenie z funduszem ok 45 zł miesiecznie, wplacalam na zrzeszwnie osób niepełnosprawnych w moim mieście (ale to nieregularnie, zależy jak wyszło) i opłacalam zajęcia dodatkowe 30 zł miesięcznie. Ale to są chyba najmniejsze kwoty w skali roku niż pozostałe.

A lody serio sobie odmawialam. Nie musisz wierzyć

No ja w wieku 10 lat, to nie miałam 1zl dziennie, to dopiero były czasy

Wiadomo, że jakbym musiała, to bym dała radę, bo wtedy nie ma wyjścia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez beatiska

No niestety nie mam jak udowodnić. Jednak pamietam, że pilnowalam każdego grosza I oszczedzalam odmawiając sobie wiele. Nie miałam zachcianek, zachcianki to tylko na imprezie 1-2 w miesiącu w tanich knajpach z 2 piwami przez cały wieczór . I pamiętam, że nie było kolorowo, bo odkąd zaczęłam zarabiać, to zapewniony miałam tylko dach nad głową, media, śniadania i kolacje +obiady w weekendy, a czasami za zakupy mamy płaciłam, jak z nią jechalam. Nie żyłam rozrzutnie, patrząc na to jak teraz sobie nie odmawiam, to naprawdę ciągle siebie podziwiam z tamtego okresu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A teraz sobie wyobraź, że musisz się za to realnie utrzymać.

Skoro wtedy ci zostawało mało, to przymierała byś głodem płacąc chociażby czynsz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

700 zł na dodatkowe wydatki to całkiem sporo, bo komuś, kto zarabia 1400 zł i sam się utrzymuje zostałoby 700 zł na wynajem, media i część jedzenia. Czy realne jest opłacić to wszystko za 700 zł? Raczej nie.
Poza tym wiadomo, że im więcej się zarabia tym więcej się wydaje, to tzw "inflacja życia".

[beatiska]

Napisane przez Limonka2738

A teraz sobie wyobraź, że musisz się za to realnie utrzymać.

Skoro wtedy ci zostawało mało, to przymierała byś głodem płacąc chociażby czynsz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Potrafię, ale nie muszę.

Napisane przez jaksy

700 zł na dodatkowe wydatki to całkiem sporo, bo komuś, kto zarabia 1400 zł i sam się utrzymuje zostałoby 700 zł na wynajem, media i część jedzenia. Czy realne jest opłacić to wszystko za 700 zł? Raczej nie.
Poza tym wiadomo, że im więcej się zarabia tym więcej się wydaje, to tzw "inflacja życia".

Tak naprawde to 400 zł na wydatki. Pisałam wcześniej, że ok 300 zł (raz mniej, raz więcej) miesięcznie odkładalam na wakacje (choć ostatecznie wyszły mnie taniej i zostało). Gdybym musiał się utrzymać wraz z mieszkaniem, to na pewno bym na wakacje nie pojechała. A przynajmniej nie takie na jakich byłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez beatiska

Potrafię, ale nie muszę.

Za 700zł wtedy wynajęlabyś mieszkanie, opłaciła media, nakarmila się itd?

Podziwiam.

[beatiska]

Napisane przez Limonka2738

Za 700zł wtedy wynajęlabyś mieszkanie, opłaciła media, nakarmila się itd?

Podziwiam.

Potrafię sobie wyobrazić, że nie jest to łatwe.
I nie za 700 mialam a 400-500. reszta szła na wakacje - powtórzę, bo widzę, że nie doczytalas.

Ale uważam, że minimalna jest teraz na odpowiednim poziomie. A jej zwiększenie niczego polepszy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

W ogóle dziwi mnie, że minimalna jest taka sama dla całego kraju, gdzie koszty utrzymania znacząco się różnią.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez beatiska

Potrafię sobie wyobrazić, że nie jest to łatwe.
I nie za 700 mialam a 400-500. reszta szła na wakacje - powtórzę, bo widzę, że nie doczytalas.

Zrozum, że nikogo nie interesują Twoje wakacje, bo to taka sama zachcianka jak każda inna. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że za te 700zł nie musiałaś się sama utrzymać - ergo miałaś całą sumę na własne wydatki. A czy to była pizza na mieście, prezent dla koleżanki czy wakacje na Teneryfie to kwestia drugorzędna.

[beatiska]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7958902 1]Zrozum, że nikogo nie interesują Twoje wakacje, bo to taka sama zachcianka jak każda inna. Chodzi tylko i wyłącznie o to, że za te 700zł nie musiałaś się sama utrzymać - ergo miałaś całą sumę na własne wydatki. A czy to była pizza na mieście, prezent dla koleżanki czy wakacje na Teneryfie to kwestia drugorzędna.[/QUOTE]To Ty przeczytaj że zrozumieniem. Ja nikomu nie chce udawadniac I mówić, że miałam ciężko,. Napisalm to, bo chciałam poruszyć temat "inflacji życia" (jak ktos to tak ujął). Wiem, że wakacje to zachcianki, powiedziałam tylko, że kiedyś potrafiłam wszystko (poza tym co wcześniej napisałam) ogarnąć, a teraz byłoby mi się ciężko sie na to przestawić. Co ty próbujesz mi udowodnić, bo chyba idziesz nie w tym kierunku...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez beatiska

To Ty przeczytaj że zrozumieniem. Ja nikomu nie chce udawadniac I mówić, że miałam ciężko,. Napisalm to, bo chciałam poruszyć temat "inflacji życia" (jak ktos to tak ujął). Wiem, że wakacje to zachcianki, powiedziałam tylko, że kiedyś potrafiłam wszystko (poza tym co wcześniej napisałam) ogarnąć, a teraz byłoby mi się ciężko sie na to przestawić. Co ty próbujesz mi udowodnić, bo chyba idziesz nie w tym kierunku...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale ja za 500zł przez długi czas potrafiłam się ogarnąć i jeszcze zostawało.

Bo od rodziców miałam na wszystkie potrzeby typu mieszkanie, lekarza, dentystę itp.

I dalej bym była zdolna się w tej kwocie zmieścić.

A jak przychodzi do mieszkania samemu na godnym poziomie to potrzebuję 2500.

Koszty na własne zachcianki, prezenty urodzinowe itd. to przecież pierdoły do kwadratu z porównaniem kosztów życia...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez invisible_01

W ogóle dziwi mnie, że minimalna jest taka sama dla całego kraju, gdzie koszty utrzymania znacząco się różnią.

Jak minimalna byłaby zróznicowana, to już wszystko musiałoby byc odgórnie sterowane.
To jedno.
Drugie, ze powodowałoby to istneinie z zasady nieuczciwej konkurencji w kosztach wytwarzania tego samego produktu. Jak producenci /pracodawcy z terenów na których minimalna byłaby wyższa mieliby konkurować z tymi którzy mogliby płacić mniej?

To by spowodowało kompletna destabilizację rynku, zakłady pracy powstawałyby i upadały/odpływały z danego terenu w tempie zawrotnym, a to by ciągneło za sobą po prostu ogólny chaos bo dosłownie z roku na rok pensja minimalna musiałaby się na danym terenie zmieniać.
Chaos i szaleństwo.

Ogólnie dąży się do wyrównywania potencjału na terenie kraju, a nie zwiększaniu rozbieżności.


Wszystko pieknie że każdy powinien zarabiac 5 tysięcy może więcy, ale szkoda ze jakoś nikt nie zauważa że _TANIA_ praca (i jej efekty) to jest tak po prawdzie jedyny nasz towar eksportowy. Jak przestaniemy być konkurencyjni, to naparwde nie iem co będzie i skad Polska będzie brała kasę.

Prosty przykład: Popatrzcie jak Europa próbuje bronić się przed potęgą jaką stała się polska branża transportowa.
Francja nie dlatego żąda obowiązkowych wyższych pensji dla naszych kierowców (ze niby "europejskich" zeby było sprawiedliwie i... godnie) żeby kierowcom było lepiej, tylko zeby przestali być konkurencyjni, żeby polskie firmy transportowe padły i nie robiły konkurencji francuskim.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez cava

Wszystko pieknie że każdy powinien zarabiac 5 tysięcy może więcy, ale szkoda ze jakoś nikt nie zauważa że _TANIA_ praca (i jej efekty) to jest tak po prawdzie jedyny nasz towar eksportowy.

A bo porobiły afery złodzieje z peło, rossprzedały wszysko ! A tyle było wtedy, że szok ! Po PRLu to była potęga ! Ile fabryków, ile sklepów, pani kochana. By starczyło dla każdygo żeby dać po sto miliunów ale wzieni i sprzedali !!! A tera bida, że kamienie żryć !

[Hultaj]

pamiętam taki wątek gdzie niektóre laski szczytem luksusu i w dupie przewrotnictwa nazwały oczekiwanie żeby człowieka było stać chociaż na samodzielny kąt, typu jakieś spanie, kuchnia i łazienka, żeby po powrocie do domu nie musiał w mieszkaniu stykać się z obcymi ludźmi, ot, głupich 20pare metrów, ale bez współlokatora.
nieco prywatności, to dopiero było ą ę. bo któraś tam jak w wieku lat 20 na flat za granamico mieszkała na kupie to a jak.

nie wiem po co się nakręcacie, z punktu widzenia pracodawcy im mniej zapłaci się pracownikowi tym więcej zostaje w kieszonce na własne rozpieprzenie, na audice, łososie na śniadania, fajne studia dla dzieci i urlopy za granicą, więc co was dziwią posty takiej Beatiska i jej wywody o tym jak to mniejsze mniejszum to jest rzekomo po kokardę to nie wiem.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Z punktu widzenia pracodawcy z firmy Mietex z lat 90tych i przy bezrobociu sięgającym 30 %, tak może i było, że im mniej się płaci pracownikowi, tym więcej na audicę zostaje
Od dawna tak to już nie działa - przynajmniej u poważnych pracodawców. A chyba teraz tylko tacy mają szansę się utrzymać na rynku, to już nie jest dziki kapitalizm rodem z postkomuny. Wiele dobrego zrobiły zresztą w tym względzie firmy z zagranicznym kapitałem, z rozwiniętych gospodarek. One ciągle oczywiście też korzystają z tańszej siły roboczej niż u siebie, ale nasz rynek pracy też jednak ucywilizowały. Tam gdzie chodzi o stabilność zatrudnienia, ściągnięcie do firmy fachowców (i wcale nie chodzi tu tylko o menadżerów z MBA, a raczej o spawaczy, szlifierzy, lakierników, stolarzy itd.), ludzi zaangażowanych w robotę, nie oszczędza się na wynagrodzeniach i pakietach socjalnych.
Oczywiście tak krawiec kraje, jak mu materiału staje, w związku z czym mając na grzbiecie potężne koszty pracy, przedsiębiorca też z wynagrodzeniami nie poszaleje, bo uwaga ! prywatna firma to też nie jest instytucja charytatywna.
I jednak proponuję zacząć rozprawiać się z mitem, że "prywaciarze" to złodzieje i oszuści, patrzący głównie wyzysku swoich pracowników Najlepiej by sie temu przysłużyła porządna edukacja w zakresie ekonomii. Z dwóch godzin religii w szkołach, można by zrobić jedną, a drugą poświęcić na zrozumienie tego co na ziemi, i jednak bliżej człowieka niż Absolut.

[visionAM]

Oj uwierz, że nadal istnieją firmy pokroju Mietexów rodem z PRL i wbrew pozorom mają się świetnie.

[MuchaLibre]

Kwestia jest dużo bardziej skomplikowana. Rynek pracy to wyjątkowo specyficzny rynek, może na nim występować równocześnie zjawisko bezrobocia jak i wolnych miejsc pracy w tym samym czasie. Tłumaczy to tzw. Model DMP, za opracowanie którego jego twórcy dostali ekonomicznego Nobla w 2010 r.:
https://pl.wikipedia.org/wiki/DMP_model

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez visionAM

Oj uwierz, że nadal istnieją firmy pokroju Mietexów rodem z PRL i wbrew pozorom mają się świetnie.

Nie mówię przecież, że takich w ogóle nie ma. Sama znam takie dwie, ale one od dawna nie mają się świetnie, bo nie mają chętnych do roboty i szaloną fluktuację pracowników. Zostają jacyś alkoholicy, ludzie po wyrokach i w trakcie spraw, alimenaciarze chcący pracować na lewo. Nie mogą znaleźć też księgowych, bo kto chce się babrać w takim szicie ?
Takich firm jest na pewno coraz mniej. A już z całą pewnością znacznie mniej niż wyznawaców teorii, że w tym kraju dorabiają się tylko oszuści, wyzyskiwacze i złodzieje. Ta mentalność gubi nasze wspaniałe społeczeństwo, bo mocno osłabia jego potencjał.

[motyla]

skoro już psioczymy na prywatnych przedsiębiorców, że za dużo im w kieszeni zostaje, bo skąpią na wypłaty dla pracowników, to popsioczmy też na wynajmujących mieszkania, którzy nieraz na czysto wyciągają co miesiąc kwotę na poziomie minimalnej

[visionAM]

Ja mam wrażenie, że tych firm wcale nie jest tak mało Zwłaszcza w regionach z wysokim bezrobociem, np. na Lubelszczyźnie. Pochodzę stamtąd i jak znajomi opowiadają mi ich zawodowe przejścia z przedsiębiorcami to łapię się za głowę. Mentalność rodem z PRL-u jeszcze w wielu miejscach nie wyginęła.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

W moim regionie (też biednym i z dość dużym bezrobociem), najgorsze opinie krążą o warunkach pracy osób obsługujących dzieła ojca doktora dyrektora. Większość jest na wolontariacie, reszta na śmieciówkach - a i tak płacone mają w kilku ratach, mobbing aż trzeszczy, ale kto się odważy poskarżyć i do kogo ? Wiadomo, polityczna sprawa od zawsze. Tylko kadra profesorska ze szkoły medialnej ma płacone dużo i o czasie. No ale z nimi nie warto zadzierać przecież.
Także taka sytuacja

[Hultaj]

raczej chodziło mi o elementarne poczucie przyzwoitości a nie psioczenie na kogokolwiek.

nie chodzi o cudowne uzdrowienie gospodarki poprzez wątek na lawendowym forum ale żeby wywodzić co rzekomo jest wypasem to naprawdę trzeba mieć mentalność Mietexa i swój w tym cel.

żeby telefon i internet nazywać fanaberią, żenada.
21 wiek , najlepiej jest odciąć człowieka i żeby nie było niczego.

dla jednego net to fejsbuk, dla drugiego źródło rozwoju, dostęp do wiedzy, możliwość jako takiego podnoszenia kwalifikacji.
no ale nie po co .

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Hultaj

raczej chodziło mi o elementarne poczucie przyzwoitości a nie psioczenie na kogokolwiek.

Elementarne poczucie przyzwoitości jest takie, że dopóki będą w społeczeństwie całe rzesze uprzywilejowanych świętych krów nie płacących składek i podatków tak jak inni, to nigdy nie będzie lawendowo, bo ktoś zawsze będzie musiał na uświęconych harować mając na koniec duże brązowe gie z tego wszystkiego.